Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zabajona

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Zabajona

  1. Foli - plamienie to często zagnieżdżenie, bo owulacja w 18 dc, to późno i ... hmmm, dobra, nic nie gadam. Ja tam mam dzisiaj centrum, znaczy się 14 dc, sluz bardzo plodny pojawił się i kłuje mnie jajnik. Czyzbym jednak miała owulację mimo luteiny ??? Co prawda ginka tweirdziła że ma być, ale wiecie - zawsze przyjmuje isę poprawkę. Zobaczymy, ja tam jeszcze mam peeełne 2 tygodnie do @ w takim razie. I cieszę się, ze za tydzień jej nie ma, bo mamy imprezkę prackową. :)
  2. Moniczko - absolutnie nie wyrzucaj sobie, że nas zanudzasz. Od tego jesteśmy, by wysłuchać, nawet jak nie mamy recepty na wszystko, to samo wygadanie się pomaga. Jestem pewna, że mąż cię kocha i zreflektował się, tylko za późno, a jego duma nie pozwala mu teraz kajać się. Ale przegiął robiąc ci wyrzuty przy koledze, swoją drogą teściowa też przegięła, bo od reprymend dla męża jesteś teraz ty. I nie powinna się w to wtrącać. Mimo, iż wyciągnęła z ciebie wszystko, co chciała, to i tak nie powinna robić mu wyrzutów przy koledze. To boli jak cholera, bo z faceta robi się małego chłopczyka, a tego oni na pewno nie lubię, nie w takiej sytuacji. No inaczej jak oni maja katarek i kaszelek, i temperaturkę 36,9. O to wtedy lubią jak się nad nimi poroztrząsać, poochrzaniać, że nie dbają o zdrowie, lubią być wtedy małymi chłopcami. Tacy są faceci. Ja myślę, że twój mąż przy piwku poczuł zbytni luz i przegiął - i wie o tym. Kwestia tylko, czy będzie umiał z tej wiedzy skorzystać odpowiednio.
  3. moni - no przykro mi, faktycznie niedobrota z niego. Może przemyśli sprawę i po południu przeprosi. NIe wiem, nie chcę nic doradzać, ale ja w takich sytuacjach usuwam się w cień i unikam kontaktu z osobą, która wyrzadziła mi przykrość do czasu, gdy ona sama nie szuka go. Ja zapewne po takim potraktowaniu wolałabym milczeć i płakać, żeby widział, jak bardzo zranił uczucia kochanej osoby. Nie martw się, na pewno go zamęczy kac moralny i się zreflektuje. dla ciebie
  4. Z tym konfliktem to ja wiem, bo jestem dzieckiem takich rodziców - mama ma 0 Rh - a tata 0 Rh +. :) A te wrony mozna wyłączyć, nie pamiętam dokładnie ale trzeba wejść w narzędzia opcje internetowe i poszukaćpoziom niestandardowy - wykonywanie aktywnych skryptówi i dac wyłącz. U mnie zadziałało i nie ma wron :)
  5. Foli - i jak tak staram się to tłumaczyć, bo jak to złą grupe krwi do dzieci można mieć ? Ja tego nie mogę pojąć, o co teściowej chodziło ? Może chciała mnie nastraszyć (to było przed ślubem), bo nie jestem wyśnioną synową (mamy srednio dobre relacje).
  6. Andzia - nie pamietam, a ile dni od terminu @ minęło. Może jednak ... :)
  7. Foli, kiedyś czytałam, że chwilowy stres może zablokować produkcję nasienia, albo ją spowolnić. A plemniczki dojrzewają aż 80 dni, więc po tych 80 dniach, o ile sytuacja stresowa się nie powtórzy, wszystko wraca do normy. Mówiąc o bliskości miałam na myśli bardziej to, że nie mówimy \"robimy bajbusa\", w ogóle o tym nie gadamy, choć ja pewnie bym chciała :) Nie poruszam jednak tematu, w domku nie ma o tym rozmów wcale. Po prostu są zbliżenia. I staramy isę, aby nie było to czysto prokreacyjne. Wiesz, atmosferka, długa gra przed, zmieniło się jedynie pewne postępowanie. I myślę, że to, że nie gadamy też jakoś ratuje atmosferę w domu. Bo ja już nie raz bliska łez byłam jak mnie napadały myśli, że nam to się nie uda. I nie wiem czemu, ale zawsze myślę, że mąż może być przyczyną. A myśli są takie, bo jego siostra nie może mieć dzieci, s że nie chciało jej się leczyć, to i nie wie w sumie dlaczego. I o tym w rodznie się nie mówi. Poza tym teściowa kiedys nastraszyła mnie mówiąc, ze mój mąż ma złą grupę krwi do dzieci (AB Rh +) , ja mam 0 Rh +. I nie wiem, czy to to, czy coś innego, ale trochę mnie to męczy. Ale jednak nie gadamy o tym, wcale. Ale gdy pojawią się jakieś problemy, to z pewnością zaczną sie rozmowy. A że mąż jest nerwus ... wolałabym uniknąć tego, ale nie wiem co przyniesie życie. :)
  8. Cześć Foli :) NIe kłóć się z mężem, dzidzia potrzebuje zgody. Powiem ci, że u nas też różnie bywało, ale odkąd staramy się o bejbi jakoś bliźsi sobie jesteśmy. Nie wiem, mało rozmawiamy o tym w ogóle. NIe porównuję absolutnie. Ty jestes na innym etapie, o wiele dłużej się staracie i zapewne obojgu już puszczają hamulce. Może spróbuj pierwsza wyciągnąć rękę na zgodę. Przygotuj pyszna kolację, siądźcie sobie spokojnie i pogadajcie o wszystkim o czym lubiecie, tylko nie o problemach, z jakimi się borykacie. Najlepiej zero takich tematów. Nie płacz dziewczyno, zostaw łzy na moment szczęścia, które na pewno nadejdzie dla Was. Ja w to wierzę (bardziej niż w swoje powodzenie, choć wiem, że nie powinnam tak gadać). Ale denerwują mnie te ptaszyska . wrrrrrrrr Foli - to dla Ciebie uśmiechnij się, pomysl, że masz cudownego meża, kochasz go i to jest najwazniejsze. Reszta sama przyjdzie. Zobaczysz.
  9. Basieńka - GRATULACJE !!! Może przełamiesz zastój !!! Jejka, jak fajnie !!! Witam wszystkie stałe i starsze stażem ode mnie rezydentki tego tematu. Narszecie piątek !!! Prawda, że to jest jakaś dobra wiadomosć na dzień dobry ??? :)
  10. Foli, no tak zgadza się, nikt nie powiedział, że będzie równo 14 dnia :) Ale w każdym razie ginka mówiła, że powinnam mieć (stwiedziła po ocenie usg). Ale co tam. Ten cykl to ja bankowo czekam spokojnie na @ - powinnam miec ją 28 lub 29.10. anka - ja tez tak miałam, 11 dnia cyklu pobolewał mnie jajnikna którym na usg widac było pęcherzyk dojrzewający, był znacznie większy niż pozostałe, więc ginka stwiedziła, że owulacja jest i teraz też będzie. A własnie 11 dnia w zeszłym cyklu musiałam mieć owu, bo mnie jajnik napierniczał, nie tylko pobolewał. Teraz znowu ostre kłucie ispokój. Dzisiaj dopiero znowu zaczęło coś tam kłuć lekko, pojawiło się też trochę śluzu. Tylko tyle mogę zauważyć co zdołam odczuć. I to wsio.
  11. No nareszcie udało mi się dopaść do kompa i poczytać troszkę. Foli - ja tez przyąłczam się do apelu innych kobitek - nie płacz dziewczyno, bo płacz z jednej strony przynosi ulgę, a z drugiej pogłębia żal i czasami cieżko przesaać (wiem coś o tym). Dla męża musisz dac czas, nie jets to łatwe dla niego, ale przecież nie może się za to obwiniać. Niestety - jak czyta się te forum - to widać, że wielu mężczyzn ma z tym kłopot. Odnośnie Twojego pytania, dlaczego straciłam nadzieję. Otóż tak po prostu sobie założyłam, że nie będę specjalnie wyróżniona przez naturkę i aniołki i poczekam na swoją kolej. Oczywiste jest, że wolałabym szybko i bezstresowo, ale jak widać - tak się nie da. Dlatego wzuciłam luz (choć trudno jest nie myśleć, to staram się po południu zajmować czymkolwiek, aby tylko zająć głowę). W domu mam jeszcze 1 test owulacyjny, ale zrobie go dopiero jutro po południu. CO ma być to będzie. A że fajnie siębi te testy, to wykorzystam je do końca. A na następny cykl kupię nowe, zobaczę co się będzie działo. Choć ginka mówiła, że owu powinna być w połowie cyklu, to ja tego nie czuję, testy nie wykazują piku LH, więc zupełnie przestaję w nie wierzyć. Czyżbym była az takim pechowcem, że i testy na mnie nie działaja jak powinny ?? :p Ech, życie.
  12. Foli, kurcze, przykro mi. Ale nie płacz, choć czasami człowiek musi wylać z siebie wszystkie boleści. Nie mam słów pocieszenia, bo sama dopiero 3 cykle się staram. Dopiero. I tak naprawdę to już odpuściłam ten październik, bo testy nie wykazują owulacji. Więc może być tak jak pisała ewa.analityk - że luteina dawkowana tak jak dla mnie zaleciła ginka, w 1 cyklu może zadziałać jak środek antykoncepcyjny. Więc mimo, że pęcherzyk sobie rósł i pobolewały mnie jajniki, to widać nie są to ani wskazówki, ani dowody na owulację. Pojawił mi się śluz - mały, nie wiem czy nie za mały. Może ja mam coś nie tak ze śluzem. Grom wie. Lakarka narazie mówi, że jest wczesnie i kazała zachowac spokój, nie myśleć itp. Ale weź i nie myśl, kiedy te myśli sa gdzies tam i sama doszukuję się jakichś problemów. Staram się wyluzować i narazie efekty sa takie, że odpuściłam sobie nadzieję, że się uda w ciągu najbliższych miesięcy. No cóż. Takie mamy czasy i nawet dzieciątko samo decyzuje kiedy się pojawi. Foli - wiara czyni cuda. Może zabrzmi to banalnie, ale modlitwa mi pomaga wytrzymac i nie zgłupieć od natłoku myśli. Wiesz, ja nawet ostatnio poszłam na różaniec i wyspowiadałam się, taką miałam potrzebę. I wierze, że to też było potrzebne w staraniach o dziecko. W końcu KTOŚ tam na górze wypuszcza je z kolejki ... Dla Ciebie Foli
  13. Foli, kurcze, przykro mi. Ale nie płacz, choć czasami człowiek musi wylać z siebie wszystkie boleści. Nie mam słów pocieszenia, bo sama dopiero 3 cykl się staram. I tak naprawdę to już odpuściłam ten październik, bo testy nie wykazują owulacji. Więc może być tak jak pisała ewa.analityk - że luteina dawkowana tak jak dla mnie zaleciła ginka, w 1 cyklu może zadziałać jak środek antykoncepcyjny. Więc mimo, że pęcherzyk sobie rósł i pobolewały mnie jajniki, to widać nie są to ani wskazówki, ani dowody na owulację. Pojawił mi się śluz - mały, nie wiem czy nie za mały. Może ja mam coś nie tak ze śluzem. Grom wie. Lakarka narazie mówi, że jest wczesnie i kazała zachowac spokój, nie myśleć itp. Ale weź i nie myśl, kiedy te myśli sa gdzies tam i sama doszukuję się jakichś problemów. Staram się wyluzować i narazie efekty sa takie, że odpuściłam sobie nadzieję, że się uda w ciągu najbliższych miesięcy. No cóż. Takie mamy czasy i nawet dzieciątko samo decyzuje kiedy się pojawi. Foli - wiara czyni cuda. Może zabrzmi to banalnie, ale modlitwa mi pomaga wytrzymac i nie zgłupieć od natłoku myśli. Wiesz, ja nawet ostatnio poszłam na różaniec i wyspowiadałam się, taką miałam potrzebę. I wierze, że to też było potrzebne. Dla Ciebie Foli
  14. Same dobre informacje widzę :) Ciesze się ze Wam kobietki sprawy się układają. Ja dzisiaj wpadam na sekundy dosłownie, bo pracuję :) to znaczy intenstywnie pracuję. No i jajnik poćmiewa. Mam nadzieję, że jak to jest to co myślę, to przezyje do wieczora (jejeczko). Ja w swojej próżności tez powiem, ze niby jest mi obojętna płeć dzieciątka, bo ważne aby było, ale jednak co do tej córci to tak jakoś ... :p Bo w ogóle marzy mi się parka, ale wiadomo jak z tym jest - loteria. Ale zawsze najwazniejsze, aby było zdrowo i szczęśliwie. Miłego dnia, słoneczka, pogody i w ogóle naj, naj, najlepszego wszystkiego.
  15. Witam! A ja z kolei mam objawy jak na owulację, cholerka luteina miała mi wydłużyć cykl, a tu znowu 11 dc i znowu oznaki owulacji. Nie wiem, może taka moja uroda się zrobiła. Grom wie, zatestuję dzisiaj i zobaczę. Jajnik pobolewa (choć wiem, że wcale nie musi to być dzisiaj, a może być jutro). Oby jak napóźniej. Jak tylko dotrę do domku, tood razu teściora zrobię. A akurat wczoraj oszczędzaliśmy żołnierzyki i grzecznie poszliśmy spać :p Ło rety, nie spodziewam się za wiele, w końcu ten cykl wzięłam na poprawkę cyklu. Luteina może mi zamieszać jeszcze. W następnym cyklu może się unormuje. Miłego dnia, ja mam mnóstwo pracki, więc nieczęsto tu zajrzę w najbliższym czasie. (ale będe oczywiście) :)
  16. Witam wszystkei dziewczyny!!! Pobieżnie przeleciałam temat od momentu kiedy ostatni raz się pojawiałam. No cóż, trochę burzowo było, musze przyznać. Miło też, że znajduję się tu już jako wspominana osoba. Dzięki Foli :) Bardzo, bardzo cieplusio mi jest w serduchu. A cóż u mnie. W sobotę pierwszy raz zrobiłąm test owulacyjny. Negatywny. Biorę luteinkę i ginka mi powiedziała, że owulacja powinna być około połowy cyklu, bo ten lek ma mi wysłużyć cykl do moich 28 dni i zatrzymac plamienia przed @. Niby luteinka tak brana jak mi zalecono może zadziałać na poczatku antykoncepcyjnie, ale na usg widac było rosnący pęcherzyk, więc owulację powinnam mieć. Wczoraj wstrzymałam się z kolejnym testem, gdyż wynika z tego, ze musze poczekac. Spróbuję znowu dzisiaj (10 dc), jak negatywny to za 2 dni, czyli w środę (12 dc), a potem już i czwartek (13 dc) i piatek (14 dc) - o ile któryś z testów przed tym dniem wyjdzie pozytywny. Aczkolwiek nie będę się zbytnio sugerowała ich wynikiem, bo jednak nie zawsze pokazują prawdę. testuję dla próby. Poza tym jak biorę tę luteinkę to czuję się niezbyt jakieś 1,5 godziny po wzięciu. Ale to może się zdarzyć, taki efekt uboczny. Jedno co zauważyłam, to pojawił się śluz niepłodny (wczesniej praktycznie niewiele mogłam zauważyć przed owulacją). Zobaczymy więc jak ta luteinka mnie dalej \"naprawi\". :)
  17. sysia - tylko się nie przemęczaj. ja wiem - ciąża nie choroba, ale lepiej uważać. no oczywiście zetrzeć kurze, czy zmyć naczynia to nic męczącego, pod warunkiem , że się nie skacze przy tym :) może poczekaj na swojego micha i niech on przejmie częśc obowiazków. no wiesz, po tym co przeszłaś lepiej uważaj :)
  18. Jeszcze jakieś 30 godzin i mój Michu wraca :-D Ależ ja się stęskniłam :) Też się ciesze że juz weekend.
  19. Wyobrażam sobie ;) Ja czasami jak siedze u szefa i coś tam działamy, to często przy zamyśleniu jak siedzimy to potrafi mi tak głośno zaburkotać, że aż mio wstyd. Ale co zrobić? Aż się czerwienię, bo dość głośno czasem bywa :)
  20. Dzień Doberek ! :) Witam jako jedna ze swieższych wszystkie stałe bywalczynie !!! Przyłączam się do pozdrowień dla sysi i również ciesze się, ze sytuacja jest opanowana :) Do chorujących - głowa do góry i odpędzajcie choróbska z dala, a niech ida precz !!! A ja też dzisiaj z nowymi informacjami. Jak pamietacie biorę luteinkę na wydłużenie cyklu i pomoc w całej mojej ważnej sprawie. Na udg widoczny jest dominujący pęcherzyk, ma już prawie 1,5 cm, a pobolewanie jest zupełnie normalne, bo on rośnie. A pobolewa mnie bardziej po prawej stronie, no i tam jest pęcherzyk. Od ewy.analityk wiem, że luteina nie zafałszuje tesów, ale stosowana w ten sposób w 1 cyklu jej brania może zadziałać jako środek antykoncepcyjny, tylko nie wiem, czy nie dojdzie wtedy do pęknięcia (ale chyba musi, bo przecież jak przerośnie to torbiel będzie). No w każdym razie ginka mi powiedziała, że owulację powinnam mieć później, czyli normalnie około 14 dnia cyklu, bo pęcherzyk rośnie. I mam się wyluzikować, nie martwić się i działać spokojnie, a wszystko się ułozy. Luteinkę mam na 1 cykl (do 25 dc 1 dziennie, potem 2 dziennie). Ginka mi powiedziała też, że nawet jak zdarzy mi sie nie wziąć raz to nic nie będzie pod warunkiem, że pod koniec cyklu zwiększę dawkę (mam o tym pamiętać). Narazie mam nie panikowac i nie będziemy badać hormonów labolatoryjnie, bo z opisów wynika, że to na pewno niedomoga ciałka żółtego (zbyt niski progesteron i zbyt szybka - lub późna!!- owulacja). Luteinka powinna pomóc. Tak więc ... czekam narazie spokojnie w tym cyklu. Jak nie ten, to następny :)
  21. Ja też myśle, że to owulacja. Ja teraz jestem w 6 dc i tez mnie kłują jajniki, a przecież w ciązy nie jestem, myślę, że po prostu w jajnikach zaczyna się coś dziać, może powoli rośnie pęcherzyk i stąd te wyczulenie. Nie wiem.
  22. Goniu - z pewnoscią temperaturka jest lepszym wyznacznikiem, ale przy założeniu, ze nie złapie się jakiegos przeziebienia, czy w ogóle czegoś, co ja tez zafałszuje. Kupiłam testy od ewy.analityk - sporo dziewczyn je chwali, bo wyniki jej testów pokrywały się z aptecznymi - choć wiadomo - to nie reguła. Jak już kupiłam to spróbuję, choćby po to by wiedziec jak to działa :) A co jedno wam powiem to to, że mam silne postanowienie wyluzowania. Po prostu muszę przestac myśleć i już.
  23. Dzięki Kobietki. Wierzę, że moja ginekolog wie co robi, skoro kazała mi brać od 5 dnia cyklu do 28 dnia cyklu, to jakiś w tym cel jest. Przede wszystkim jego wyregulowanie. No i pozbycie się tych paskudnych plamień. A że luteina tez jest lekiem na cykle bezowulacyjne, to może pomoże urosnąć pęcherzykowi i pęknać mu wtedy kiedy trzeba. Zobaczymy, będę testowała i zobaczymy kiedy i czy mam owulację (choć i testy mogą zawieść).A jak hormonki przestana buzować, to zobaczymy. Staram się nie wynajdywac kolejnych schodów, choć to tak trudno. Boję się, ze długa droga przed nami.
  24. Jakbym wliczała plamienia w czas @ to okazałoby się, że mam cykl krótszy o kolejne 3 dni, wynikałoby z tego, ze najdłuższy trwa u mnie 25 dni a najkrotszy 21. Więc nie dziwota, ze moge nie miec owulacji, chociaż w tamtym roku wiem, ze miałam (stwierdzone na usg), wiec nie sądzę, ze to trwa od dawna. Mogło mi się poprzestawiac z tego \"chcenia\". Zobaczymy. Bede testować, to zobaczę co z tego wyjdzie, czy mam owulację czy nie.
  25. Z moimi plamieniami to ostatnio to było tak, że prawie pełne 2 doby miałam te brązowe i nieładne, a potem przyszła ta czerwona. Trwała w sumie 2 dni, ale była nawet normalna, nie skąpa, nie obfita, a taka normalna. Brzuch zaczynał mnie poblewać 1 dnia i trochę drugiego, ale to zwalczyłam przeciwbólowymi. 3 i 4 dzień @ to znowu brąz i to nie obfity a plamienie. Niestety - brak bólu (przy bolesnych z reguły okresach) może tez u mnie oznaczać cykle bezowulacyjne. I takie podejrzenia ma ginka, że może ostatnie dwa cykle byly za krótkie i nie doszło do owulacji, albo jajeczko było zbyt niedojrzałe. I dlatego od razu mam brać luteinkę. I dodatkowo usg do oceny narządów. Trochę się cykam przed usg, wiadomo - to jest chwila prawdy o stanie jajników. Boję się ale przeciez to tez nalezy zbadać. Dobrze, że nie jest to rozwleczone zbytnio w czasie.
×