Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zabajona

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Zabajona

  1. Estelko - niech ci nie będzie głupio, bo własnie to w tobie jest najpiekniejsze, twoje argumenty są jak najbardziej uzasadnione (strach przed ciążą). Poza tym sama napisałaś, ze nie o ciąże chodzi ,a o dziecko, wasze dziecko ... czy biologiczne, czy adopcyjne ale to będzie wasze dziecko, bo wy je wychowacie, wy dacie mu milosci poczucie bezpieczeństwa, wy stworzycie dom. Trzymam kciuki za Was!
  2. Foli - z kupką u nas był spokój już od czasu jak Ola roczek skończyła, wiec tu nie doradze metody, chyba tylko czas. Ale z sikaniem jestescie na dobrej drodze, podobnie moja Ola przechodziła. Na początku (listopad) zaczęłam też od tego, ze pilnowałam, po prostu z uporem mianiaka wysadząłam ją nie rzadziej jak co pol godziny, czasem co 20 minut, a i tu zdarzały sie wpadki. I wściekałam się czasem tez, bo widziałam, ze zaczyna trzymać (po ilości siuiśków), czyli jakas kontrola pojawiła się (chyba po 3 tygodniach pilnowania), ale nie wołała ciągle. No ale w końcu zaskoczyło i w grudniu jakoś przed świętami zaczęła wołać, nie cały czas, jeszcze ją wyłapywałam, ale juz powoli , powoli i wtedy podłapałam, zaczęłam ją chwalić za każde zawołanie, już nie za sikanie do nocnika, tylko za sikanie jak sama zawołała. Teraz już woła każdorazowo, co nie znaczy, ze nie ma wpadek:p
  3. Witam! Paula - gratuluję postępów, dobrze, ze nie poddałas się, to najgorsze co mogłabyć zrobić:) Może to jeszcz epotrwa "chwilkę", ale uwierz mi , jestes na dobrej drodze. Moja Ola spi w dzień bez pieluszki, na spacer podobnie jak Pedagog nie mam jeszcze odwagi, no ale ... grunt, ze woła, chociaż czasem się zapomni, no ale to ponoć "może" się jeszcze zdarzyć, ostatecznie tak na dobre odstawimy pieluszki na wiosnę, teraz nieco jeszcze jej się maci w głowce. Estelko - na pewno tak nie jest, nie myśl nawet tak. Po rostu komus zaświeżbiły łapska, dobrze, ze nie ukradli auta, choć wiadomo - koszty poniesiecie. Trzymaj sie i postaraj sie myslec pozytywnie. Ana - super fotki, dziekuję:) fajnie widać maluszka:)
  4. Hej z wieczorka! Jak już o porodach rozprawiamy, to tak jak foli pamiętasz, miałam fajną połozną, skupiła się i ochroniła krocze, pękłam bardzo delikatnie, ale tylko powierzchownie, nie mięsnie, a naskórek, wiec po porodzie siadłam na 4 literach:p i aż dziewczyny z patologii jak przychodziły, to dziwiły się, ze siedzę normalnie:) Tak, pierwszy poród wspominam miło i choć pamiętam że bolało, że już myślałam, ze nie wytrzymam dłużej, to sił miałam sporo i potem cieszyłam się, ze nie zdązyli z tym znieczuleniem, albo inaczej - że tak szybko rodziłam, ze nie warto bylo tego dawać. Sama sobie też zyczę podobnego drugiego porodu, choć ja z tych \"trzeźwo\" patrzących na żhcie i świadomych, ze reguł nie ma i niekoniecznie drugim razem musi / moze byc tak fajnie jak za pierwszym, choc bardzo bym chciała. Po prostu śwaidomość mi pracuje juz na wysokich obrotach:p:p:p schizuje i klepie trzy po trzy:) Estelko - trzymam kciuki i zyczę, by spełniły sie twoje marzenia i oczekiwania tak, by ominęły cie wszelkie niedogodności, nalezy ci się za wcześniejsze przejścia i wyczekiwanie Buziaki dziewczyny:)
  5. Witajcie! Szpital, gdzie ja mam zamiar dotrzeć (wojewódzki) promuje porody pt. \"poród nie musi boleć\", co znaczy, ze dają znieczulenie na zyczenie bez opłat. Oczywiście wsio musi byc ok, zero przeciwskazań typu małopłytkowość np. Ale jeśli dziewczynie zapowiada się długi poród, to nie robią problemu, ba! mi tez nie robili jak wypiszczałam:p do położnej, ze chyba chcę, bo nie wiem ile wytrzymam jeszcze, połozna celowo mi nic nie powiedziała, ze to naprawde już niedługo, nie informowała szczegółowo, tylko powiedziała \"dobrze, zaraz zadzwonimy po anestezjologa\" i to wsio. Czekałam na niego i w chwili gdy sie pojawił, ja miałam już pełne rozwarcie i połozna z usmiechem powiedziała, ze znieczulac nie będziemy bo już będziemy rodzić dzidziusia. Jejku, jak to dodało skrzydeł, swiadomośc, ze za chwilke zobacze córcię, że to koniec bólu. Emiczko - nie wiem , czy jestem spokojniejsza, chyba nie do końca. Z Olą leżałam w szpitalu, co prawda miałam wyjśc w tym dniu gdy ja urodziłam, ale pogadałam z córcią wieczór wcześniej :p i doszłyśmy do wniosku, ze jak wychodzić to nie 2 w 1 tylko 1+1:-D Boję się, skłamałabym, gdybym powiedziała, ze nie. I może nie bólu, bo wiem, ze będzie i na to wpływu nie mam. Boję się chyba całej tej akcji, jazdy do szpitala, tej otoczki, która zabija w pewien sposób taka prawdziwośc wydarzenia jakim są narodziny dziecka. NIe wiem jak to okreslić. Boję sie też własnie tego, ze nie bede mogła rodzic jednak w tym spzitalu gdzie urodziłam Olę, mam nadzieję, ze uda sie dotrzec, ze pogoda dopisze, ze zdązymy.
  6. Ja uważam, ze grunt to własnie umiar ze strony rodzica i umiejętnośc wyłapywania potrzeb dziecka. Jeżeli dziecko ewidentnie nie inetresuje się daną zabawą, nawet jeśli ma ona prowdzic do nauczenia go literek, cyferek, to zmuszanie owszem - sensu nie ma. Ale jak dziecko świetnie się bawi , a przy okazji uczy, to pytam - DLACZEGO NIE? Też niestety nie widzę związku (i wcale nie złośliwie), pomiędzy umiejętności współżycia społecznego z równieśnikami a wczesnym uczeniem poprzez zabawę - dodajmy to określenie, bo to istotne. Raczej tu chyba wchodzi w grę charakter dziecka, to jak byl kształtowany od najmłodszych lat, a kto kształtuje ? Rodzice. Więc jeśli dziecko słyszy ciągłe pochwały i do tego możliwe, ze słyszy komenarze, ze jest lepszy od innych dzieci, to nie ma co się dziwić, ze potem nie umie sie odnaleźć wśród \"przecietniaków\". No i dochodzę tu do wniosku własnie, że wychowanie dziecka, poprzez zabawę, jak i poprzez naukę wymaga wiele umiejętności. NIe przeczę, dzisiaj dzieciom skraca się czas beztroski, dorzuca coraz to więcej obowiązków, ale ... nie chcę zeby to zabrzmiało po \"nauczycielsku\", myślę, ze takie zahartowanie, oswojenie z literkami, cyferkami, przyda się. Pomarańczakami nie ma co się przejmować, szkoda tylko, ze strach się pochwalić, ze moje dziecko, ledwo skończyło 2 latka (u niektórych jeszcze nie), umie to i to, ze liczy do 10, nie potrzebuje pieluszek, je i pije samo i można z nim pogadać jak ze starym. No ale cóż ... bywa i tak. Ja tam myślę, ze spróbuje raz jeszcze z Olą, tym bardziej, ze ona łasa jest nowości, a to jakby nie było będzie nowa zabawa. Jak jej się spodoba, to fajnie, jak nie - przyjdzie pora na nią i i tak sie nauczy. Ale skoro można popróbować, to dlaczego nie? Emiczko - ano ja już blisko terminu, ostatnio mam straszaki i to dośc powazne, bo niby to przepowiadające, ale bolą okrutnie. Narazie dzięki temu \"jedynie\" skraca mi się szyjka, więc nie tak źle. Zresztą jeszcze 2 tygodnie i moge rodzić, wiec nawet jak małe rozwarcie zacznie się robić to też nie będzie tragedii. Z Olą od 33 tc chodziłam już z małym rozwarciem. Wczoraj gin pobrał mi wymaz na posiew w kierunku paciorkowca, jeszcze tylko hsb aktualne zrobię i już łepetynka bedzie spokojna. Maluszek fiknął w dół główką, wiec tu ulga. Przygotowana jestem, do torby muszę wrzucić tylko przybory do mycia, kapcie i dokumenty, które i tak nosze przy sobie zawsze. Poza tym jestem \"zwarta i gotowa\", torba stoi i czeka. Jak znam życie, to teraz sobie postoi, no bo przeciez sie przygotowałam:p:p:p Ana - odpoczywaj ile wlezie i dokąd maluszek ci da. Potem nie będzie z tym łatwo, mimo pomocy męża. Tak to juz jest, ze nawet jak tata jest na 150 %, to mama i tak musi sama zajrzec, popatrzec, sprawdzic, wiec siłą rzeczy na nogach jest długo. Estelko - kciukaski ciągle zaciśniete.
  7. Hejka! O matyldo, a komuż to tak się przykrzy? foli - ja pamietam jak kiedys wspomniałaś o tej metodzie i napisałaś krótko na czym polega. Przygotowałam kilka kartek z prostymi 4 literowymi napisami, typu mama, tata, lala, na poczatek. NIestety moja Ola nie "zatrybiła", w sensie takim, ze jak pokazywałam kart i chowałam za chwilkę, to chciała ja z powrtoem, ale po to , by sie nia tylko pobawić. Też odpuściłam, ale wrócic nie wróciłam:-o mozliwe ze brak knsekwencji, a moze to, ze u nas zdecydowanie lepiej wychodzi "czytanie" ksiażeczek, w tym własnie "Abecadło", które Ola już recytuje, podobnie jak "Na straganie", czy "Entliczek pętliczek". I też ktos by pomyslał, ze ją do czegos zmuszamy. Asolutnie nie, mamy wieczorny rytuał, ze po kąpieli przed snem zawsze jest czytanie książeczek, Ola sama siada na łózku i prosi by jej dać taka a taką bajkę, najpierw jest opowiadanie co ona tam widzi, potem czytanie. Jak ma ochotę to "czyta" nam - wiadomo, ze recytuje z pamieci, ale udaje, ze czyta:) NIemniej - my to robimy w formie zabawy, kazdy wierszyk, piosenka, bajka jest na wyraźne zyczenie, kiedy mała sygnalizuje, ze na to ma teraz ochotę. Mnie się wydawało, ze własnie na tym polega rodzicielstwo, nie tylko na kupowaniu dziecku zabawek, karmieniu i ubieraniu, ale zapewnianiu mu komfortu w postaci spędzania czasu z rodzicami tak, jak lubi dziecko. DLa niektórych to włączenie dziecku tv, ściagniecie wszystkich zabawek z polek i pozostawienie go na placu boju, a dla innych to aktywna zabawa, przy okazji nauka, albo inaczej nauka poprzez zabawę. Jak ktos tego nie rozumie "po co?" ... to chyba nie ma sensu deliberowac dalej nad tematem. Foli - tak trzymać!
  8. Dziękuje dziewczyny:) Foli - rzeczywiście mąz niech porozmawia, niestety w nauke tego typu właczyc sie musza wszyscy i nie marudzic, mokre podłogi to pewien etap i nie ma chyba rodziny, która by go nie przerobiła, tak jest i tego sie nie zmieni. Będzie ok, moze to potrwac, u nas w sumie 6 tygodni!!! I nawet nagradzanie i pochwały niewiele czasem dawały, ale w końcu zatrybiło. Poza tym wiesz, babcie działają inaczej, u nas tez temat sadzania Oli na nocnik w wieku 8 mieciesy zaczela tesciowa, wolałam wiec popróbowac, ale potem mialam argument i powiedziałam, ze to ,ze nie chce (jak miała te odbicie na NIE) jest efektem zbyt szybkiego wysadzania. NIe mówie, ze to złe do konca, ale przesada w zadną strone nie jest wskazana.
  9. WItajcie dziewczynki! Sysiu - noe nie dziwię się twojej złości , ale lekarze tak mają, ze czasem nawet nie raczą uprzedzić, zeby nie pruć kilometrów. Jakby nie szanowali pacjenta. No i grunt, ze udało ci się z kimś jednak porozmawiać bez kitowania, jednak prawda, choć najbardziej przerażająca jest lepsza, bo wtedy człowiek wie, na czym stoi i co ma robić od razu, a nie zwlekać. Szkoda tylko dziecka, bo to on biedny będzie musiał przechodzić stresy. Ucałuj go a i ty się trzymaj. Paula - niezłe jazdy, ale ktoś miał \"pomysł\":-o po prostu łapy opadają na bezmyślność ludzką. No i gratuluję jajeczek:) Estelka - trzymam kciuki, by szybko takie problemy rodzicielskie cię zasypały! Ana - nie dziwię sie, ze kupujesz już, zresztą powoli mozesz, toz to sama przyjemność:) Foli - widzę , ze zaczęłaś walczyć:) nie poddawaj się i nie przejmuj teściową, idź w zaparte, Nadia jest już rezolutną i mądra dziewczynka i z tego co piszesz wie, o co chodzi w tym wszystkim, brakuje jej jedynie mobolizacji. Na pociechę powiem, ze u nas tez takie ostatecznie przejscie nie trwało 2 tygodnie, jak to pisza w \"mądrych\" ksiażkach. WIdzę, ze Pedagog pisała ci jak to było u niej, zaczęłyśmy z nią niemal w jednym czasie, byłysmy w kontakcie i Wiki po 2 tygodniach wołała, komunikowała, podczas gdy ja Olę jak i Ty Nadię wyłapywałam. Owszem, wstrzymywanie jej wychodziło, ale nie mogła jakoś załapac, zeby wołać, a nie czekac az my ją posadzimy. Jedyny wyjątek to wołała jak chciała kupkę, ale to już od dawna, a siku szło z pieluszke czy majty. Od listopada sie zaciełam, gdzies w polowie i powiedziałam basta, rozkręciłam grzejniki w domu i koniec, dokupiłam majtek;p Prałam ,suszyłam, wycierałam podłogi i dywany, ale nie poddałam się, po prostu kolejna para majtrek, rajstopki i tłumczenie, że przecież można zawołać jak na kupkę i że mama i tata będą bardzo szczęsliwi jak Ola zacznie wołać. No i zaczęła sie po miesiącu przełamywać. Powoli to szło, ale szło. Na dzień dzisiejszy, a dziś mała własnie kończy 2 latka;p (się pochwaliłam) Ola woła, pieluszka jest tylko ze względów bezpieczeństwa na noc i na dwór, po domu i drzemki sa w majteczkach, trzyma i woła, jednoczesnie lecąc do łazienki po nocnik, rwie sama papier toaletowy i tylko prosi o pomoc przy rozbieraniu, jak czasem ma jakies skomplikowane zapięcia na sobie. Tak więc jak juz powiedziałaś \'A\', to tak trzymaj, a teściowa nie do końca ma rację. Pamiętasz jak pisałam, ze Olę zaczęłam wysadzac jak skończyła 8 miesięcy. Wtedy to bylo na czuja, zapoznawanie z nocnikiem, ale dziecko w tym wieku NIE UMIE i NIE KOJARZY tych potrzeb jako coś, co mozna skotrolować. Tak jest i już. Są dzieci, które załapią a są takie, które wręcz przeciwnie, przestraszą się i zatną. Ponadto moja mała komunikowała potrzeby mając roczek, kupkę i siku, często jednak siku dopiero po zrobieniu a potem , bliżej wiosny byl efekt odbicia, nie chciała siedziec na nocniku i koniec, był wrzask i ucieczka. DOczytałam, ze tak moze byc jak za szybko zacznie się \"edukację nocnikową\", nie zawsze, ale zdarza się. Może tym argumentem przekonasz teściową, ze to nie my - dorośli decydujemy kiedy dziecko ma umiec, ale ono samo - pkazując gotowość. U was teraz jest bna to pora i nic sobie nie wyrzucaj, nasi znajomi swoją córkę oduczyli w weku niemal 3 lat dopiero, więc nie jest to tak późno. Wszystko zalezy od dzieci i waszej cierpliwosci. Powodzenia:) Jesteście na dobrej drodze:)
  10. Zabajona

    LUTY 2009!!!!!!!!!!!

    Witam was Kochane mamusie i ciezaróweczki! Mamusiom gratuluję już powitania dzieci, a ciezarówkom życzę lekkich porodów. Mia znowuż wywołała mnie do tablicy, wiec grzecznie zaglądam i do was:) Za wiele nie poczytam, ale po łepkach co nieco i widzę, ze pod koniec wiele atrakcji sie pojawia (skąd ja to znam). Generalnie jak was czytam, to nie czuję sie osamotniona z bólami, opuchlizną, skurczami i tym podobymi, strach przed porodem oczywiscie tez juz jest, choc to zaczał sie 36 tc to juz wyczekuję, bo skurcze mam nader czesto i to dośc bolesne i takie jak pisałyscie, ze az duszno sie robi i takie dziwne uczucie ciezkosci w klatce piersiowej. Jeszcze nie wiem, czy mały sie obrócił, bo usg dopiero przede mną (moj gin nie robi co wizyta), ale śmiem przypuszczac, ze tak, bo inaczej czuję ruchy, wydaje mi sie, ze teraz naprawde pupka jest pod zebrami. Brzuch ciagle mam wysoko, wiec oddychac ciezko, zgaga itp. to norma. Jedno co wiem na pewno - chciałabym doczekac 38 tygodnia i urodzić. Bo jak przyjdzie mi jeszcze przenosić, to oszaleję. Inaczej jest jak sie czeka na pierwsze, a inaczej jak na drugie, kiedy tym starszym trzeba sie zająć. No ale nie marudze już:) pozdrawiam i buziaki dla was.
  11. Zabajona

    LUTY 2009!!!!!!!!!!!

    Mamusie i dzieciaczki Nick..........tc.......data narodzin.....poród....waga/wzrost.....imię dziecka Ważka......35..........08. 01.........cc.......1560/?............Anastazja julka2384...35..........09.01..........sn.......3350/54. . .......Adaś piksip........37..........12.01..........cc.......2650/5 1 ........Emilka Igmik.........37.........14.01..........cc.......2675/49 ..........Pola Haydi.........37.........22.01.........sn........2800/51 ...........synuś Oczekujące Nick............wiek.....woj...........tc......data porodu.....+kg/plec kasiulkapb.....25....małopolskie....39......25.01.09.... .....+14/córcia karenk.........33....łódzkie..........25......28.01.09.. .......+7/synek Kluska=)........26....łódzkie.........39.....02.02.09.. +18/CÓRKA/MAJA Agagaguś......38....Mazowieckie...38.....23.01.09. ..+ dużo...synek LUTÓWKA......24....świętokrz......39.....01.02.09...+ 10/synek/JAKUB FILIP kasiula29......29....Frankfurt.....39.....02.02.09...+ 13/synek Hubert fusyta...33...podlaskie..39!...02.02.09 ...więcej niż 17!!!/babsztylek *iwonka*.......28....lubelskie........39......02.02.09 .....+14/córeczka Monia...........22....lubelskie........28.....04.02.09. ......+10/córcia basienia........28....śląskie..........39......04.02.09. .....+13/Wiktoria rosołek........26....lubuskie........38......05.02.09.. ....+11/córeczka stokrotkaa2...25....Warszawa.....36......sty/luty..... +10/coreczka Karella..........27....mazowieckie...31......06.02.09.. .......+7/Jaś ? mandzia........28....łódzkie........38......06.02.09.. ....+11/córeczka SzklanaGłowa.28....warszawa......37.....07.02.09.....+ 17!/córeczka salwia..........29....wroclaw.........38.......08.02.09 .......+19/synek malinova.......35....śląskie..........37......09.02.09. .......+11/córcia Mia 82.........26.....podkarpackie...38.....09.02.09.......+13 /córcia czarna.owieczka...26...mazowieckie..37.....09.02.09.... +9/synek Mama3.........40.....świętokrzys...38.....10.02.09 ........+6,5/córcia Olka_..........28......kuj-pom........37.....10.02.09 .........+12/? adulka........31....podkarpackie...37.....11.02.09..... +19!/córeczka asia............26....łódzkie..........37.....11.02.09. .....+10/Wiktoria lamamma......30....Pomorskie.......37.....12.02.09...... +15/Mania klonik22......26....lubelskie.........36......13.02.09.. ...15/niespodzian/filip/hania edycia86r.....22....podkarpackie...36....14.02.09...... ..+12/córcia *Iskierka*.....28.....wlkp............23.....7/14.02.09. .....+11/synek doddotka.....25.....wielkopolskie..35.....12.02.09...... ..+16!!/synek Nadia277.....27.....śląskie...........34....15.02.09 .........+9/synek Sikorka.......29.....BremenDe.......32....16.02.09...... ..+14/Maj a PrzyszlaMama23...MannheimDE....37....16.02.09.......+9/ NIcolas mama 17 luty....33......lubelskie.....36...17.02.09.....+17/Karol Szymon viola nowa...23.....mazowieckie...36.....17.02.09.........+17/Maj a Pimboli.......27..Schwarzwald/DE..37.....18.02.09... .....+9/Nadine balbiina .....24 ....Częstochowa....36....18.02.09.........+6/Kacper katia-84........24....małopol./Krk..35.....18.02.09.. .......+9/ ???? marteczka1980...28...sciacca......36....20.02.09.....+16 /synek kasia130285...24...małopolskie.....36.....21.02.09...... .+9/Sebastianek Kathey.......27.....Warszawa.....30.....22.02.09....... ..+7/córeczka kamasutra...21....wielkopolskie....27.....23.02.09...... ..+13/synek dota25.......29.....pomorskie.......21.....24.02.09..... .....? halasliwa.....27...Warszawa......31......25.02.09 ..+15/niespodzanka Zabajona.....31.....warm.maz.....36.......26.02.09...... ...+14/synek konwalia9....28.....Dublin.......34.......26.02.09... .......+11/Oliverek up-83.........25......Kraków........35.......26.02.09... ......+13/synek monis30......29......Warszawa....33.......27.02.09...... ...+13/Agusia alicja 111.....27.....WLKP..........34.......27.02.09.........+14/E milka myszkinson...26.....Gdańsk........27.......27.02.09..... ......+5/Kazik Adrianna29....29....Wrocław.......34.......27.02.09.... .....+17/Jagna robur...........31..zachodniopom..35.......26.02.09..... .....+10/córeczka
  12. I ja sie odmelduję dziewczynki, jeszcze turlam sie, ale cooooraz cięzej, gnaty cora zmocniej bolą i tak to jest. Ale już niedługo, tym sie pocieszam! Buziaki dla was!!!
  13. Witam dziewczynki! Wpadam na mały meldunek i co widzę:-o O matko! To wygląda na to, ze juz naprawdę nie mozna miec dolegliwości? Z takimi pogladami to widać, ze ktos nie ma za grosz empatii. Owszem, ciąza to fizjologia, ale to takze duze obciążenie dla organizmu i jakby nie patrzec, ma prawo niesc za sobą wszelkie dolegliwości. Ja tez napisałam, ze juz sie meczę i chciałabym końca i wcale nie znaczyło to, ze czegoś załuję, a jedynie tylko tego, ze droga do macierzynswta wcale nie bywa taka lekka i przyjemna. Dobrze, ze moj lekarz w tym względzie jest wyrozumiały , bo sam mówi, ze zna takich, co to mówią, ze to TYLKO fizjologia, a on sam wie i widzi jak jest u wielu , nawet bardzo młodych kobiet (a facet ma ponad 50 lat, więc nie zółtodziub). No to sie wypowiedziałoam, jako ze topik byl na wierzchu,to zajrzałam i wszystkie pozdrawiam, trzymajcie sie dziewczynki!
  14. Zabajona

    LUTY 2009!!!!!!!!!!!

    hej dziewczynki! wpadam na krótki melduneczek, ze dycham, dzisiaj nieco lepiej, ale tez nie za rewelacyjnie, na szybcika poleciałam po postach i widze, ze martwienia i problemy i jakieś przeziębienia was dopadają, współczuję, ale wiem co to znaczy. Moją córcię rodziłam w infekcją górnych dróg oddechowych, masakra, a zaraziłam sie bedac w szpitalu, nieźle nie? Oczywiście szpital oszczedzał na lekach, wiec musiałam miec swoje, bo inaczej ocipiałabym, mnie postawił na nogi sok z malin, tantum verde i rutinoscorbin, tez nie chciałam brac za wiele chemii. No i na tyle sie podkurowałam, ze choc nos odetkało, a bylo fatalnie, najgorzej meczyl mnie suchy kaszel i zostal mi jeszcze 2 tygodnie po porodzie, ale tym sie nie martwiłam, bo polozne i lekarze od dzieci wszyscy mówili, ze małej nie zaraze, bo wraz z siarą wysysa przeciwciała na to co ja mam w tej chwili (tą infekcję) i ze bedzie na takie coś bardziej odporna. Moze cos w tym jest, bo TFUUUUU przez 2 lata jeszcze nie zaliczylismy powaznej choroby, jakis mały katarek owszem, ale to wszystko, 3-dniowki nie licze, bo to wirus. Trzymajcie sie i nie dawajcie chorobom!! No i jeszcze poki co - zaciskajcie nogi:)
  15. Zabajona

    LUTY 2009!!!!!!!!!!!

    Witajcie w Nowym Roku! Na początek życzenia wszystkiego co najlepsze, lekkich porodów, zdrowych dzieciaczków i spełnienia marzeń! NIestety nie podczytuję na bieżąco, ba!wcale nie czytam co sie u was dzieje, nad czym ubolewam, bo wiadomo, ze jak sie jest na bieżaco, to łatwiej wbić się z powrotem po przerwie, no ale niestety musze wybierać, no i inna sprawa, mam w domu prawie 2-letniego brzdąca, dość absorbującego, więc tego czasu jak na lekarstwo. No i coś próbuję szykowac już, bo nigdy nie wiadomo, co kiedy sie będzie działo, sporo poprałam, poprasowałam, tylko wrzucić w torbę. W styczniu zakupy apteczne dla mnie, w lutym dla malucha (bo to mozna nawet po wyjściu ze szpitala, a i mąż może sam kupić w międzyczasie. No i z góry przepraszam, ze tygodniami milczę, ale odkąd jestem na zwolnieniu, to do kompa siadam dosłownie na moment, nawet drugi mój topik zaniedbałam, a w zasadzie dwa topiki, gdzie pisałam już od jakichs 2-3 lat (jakos tak). Po prostu nie daję rady wysiedzieć, bóle miednicy są męczące, nie przeszło, raz jest lepiej, raz gorzej, już nie wspomnę o spinaniu brzucha (wszystykie jak wnioskuję po osttanich wpisach je macie), no i dlatego jade na nospie i magnezie (standardowo). CO do reszty, to jak u Mii (która też przywowłała mnie do porządku;) ), moje dziecię jest narazie ułożone miednicowo, a byłam przekonana, ze to dupeczkę wypycha mi tak pod żebrami. A tu nie, raz z lewej a raz z prawej strony pod żebrami czuję sporą krągłość, no i te nóżki, co to wszędzie trafią, gdzie najbardziej boli. Ale narazie mój lepkarz przynajmniej nie "straszy mnie", powiedział, ze dzieciątka mają to do siebie, ze moga sie obrócić na kilka godzin przed porodem, owszem, sa takie leniuszki, co im sie nie chce, ale bywa, ze i po tym 35 tygodniu dzieci robią fikut i ustawiają się jak nalezy. Więc ja w spokoju poczekam jeszcze, jestem pełna wiary że małe moje fiknie. NIe powiem, przez to własnie mam problemy z jedzeniem ,oddychaniem, noce to koszmar - rwane, wstaję na siku, ale zasnąć potem nie mogę, a rano nieprzytomna. ALe spora częśc z was zapewne zna te atrakcje. Generalnie marudzę, choć wiem, ze powinno się zeby zacisnąć, zwłazcza wobec kobiet, które czekają na dziecko i nie mogą się doczekać. No ale nic nie poradzę, ze fatalnie znosze ten odmienny stan, z córką źle znosiłam, teraz jeszcze gorzej. Tak więc wybaczcie mi niebywanie i milczenie, ale nie daję rady tak wszędzie. No gdybym miała laptopa , to pewnie inaczej by było, ale mam stacjonarny komputer, staruszek, to staruszek, ale jeszcze "ruchawy":) Pozdrawiam wszystkie i powodzenia!
  16. Zabajona

    LUTY 2009!!!!!!!!!!!

    Witajcie w Nowym Roku! Na początek życzenia wszystkiego co najlepsze, lekkich porodów, zdrowych dzieciaczków i spełnienia marzeń! NIestety nie podczytuję na bieżąco, ba!wcale nie czytam co sie u was dzieje, nad czym ubolewam, bo wiadomo, ze jak sie jest na bieżaco, to łatwiej wbić się z powrotem po przerwie, no ale niestety musze wybierać, no i inna sprawa, mam w domu prawie 2-letniego brzdąca, dość absorbującego, więc tego czasu jak na lekarstwo. No i coś próbuję szykowac już, bo nigdy nie wiadomo, co kiedy sie będzie działo, sporo poprałam, poprasowałam, tylko wrzucić w torbę. W styczniu zakupy apteczne dla mnie, w lutym dla malucha (bo to mozna nawet po wyjściu ze szpitala, a i mąż może sam kupić w międzyczasie. No i z góry przepraszam, ze tygodniami milczę, ale odkąd jestem na zwolnieniu, to do kompa siadam dosłownie na moment, nawet drugi mój topik zaniedbałam, a w zasadzie dwa topiki, gdzie pisałam już od jakichs 2-3 lat (jakos tak). Po prostu nie daję rady wysiedzieć, bóle miednicy są męczące, nie przeszło, raz jest lepiej, raz gorzej, już nie wspomnę o spinaniu brzucha (wszystykie jak wnioskuję po osttanich wpisach je macie), no i dlatego jade na nospie i magnezie (standardowo). CO do reszty, to jak u Mii (która też przywowłała mnie do porządku;) ), moje dziecię jest narazie ułożone miednicowo, a byłam przekonana, ze to dupeczkę wypycha mi tak pod żebrami. A tu nie, raz z lewej a raz z prawej strony pod żebrami czuję sporą krągłość, no i te nóżki, co to wszędzie trafią, gdzie najbardziej boli. Ale narazie mój lepkarz przynajmniej nie \"straszy mnie\", powiedział, ze dzieciątka mają to do siebie, ze moga sie obrócić na kilka godzin przed porodem, owszem, sa takie leniuszki, co im sie nie chce, ale bywa, ze i po tym 35 tygodniu dzieci robią fikut i ustawiają się jak nalezy. Więc ja w spokoju poczekam jeszcze, jestem pełna wiary że małe moje fiknie. NIe powiem, przez to własnie mam problemy z jedzeniem ,oddychaniem, noce to koszmar - rwane, wstaję na siku, ale zasnąć potem nie mogę, a rano nieprzytomna. ALe spora częśc z was zapewne zna te atrakcje. Generalnie marudzę, choć wiem, ze powinno się zeby zacisnąć, zwłazcza wobec kobiet, które czekają na dziecko i nie mogą się doczekać. No ale nic nie poradzę, ze fatalnie znosze ten odmienny stan, z córką źle znosiłam, teraz jeszcze gorzej. Tak więc wybaczcie mi niebywanie i milczenie, ale nie daję rady tak wszędzie. No gdybym miała laptopa , to pewnie inaczej by było, ale mam stacjonarny komputer, staruszek, to staruszek, ale jeszcze \"ruchawy\":) Pozdrawiam wszystkie i powodzenia!
  17. Estelko - cholernie mi przykro:( nie mam słów pocieszenia, bo i jak pocieszać:( Sysiu - Ola to mały zbój, ale przekochany. alczymy z nauką sikania na nocnik, to znaczy raczej nauka wołania, ze jej chce sie siku. Narazie sinusoidy, jak są dobre dni, to woła zanim zrobi, ale są dni, kiedy woła w momencie gdy już robi. Jak narazie najlepiej nam to idzie jak gania w domku w majtusiach, wtedy trzyma, a przynajmniej stara sie trzymać aż ją wysadzę, no ale też nie o to chodzi. Po prostu chyba to potrwa, ale mam nadzieję, ze do wiosny się wygrzebiemy z pileluch, choć u Oli. Emiczko - ano bo u mnie lekarz widzi synka, może nie doczytałaś wczesniej;) tyle, ze ja taka jestem przekorna i uwierzę jak zobaczę jajka:) nikt nie jest nie omylny:)
  18. Oj jestem i ja, choć na słówko. szczęsciaro - kurczaki, przykro mi:-o nawet nie wiem co napisac, foli - choroba jasna, mam nadzieję, ze dolegliwości to nic powaznego, ale rzeczywiście lepiej dmuchac na zimne i sprawdzić co sie dzieje. Narazie chyba za wczesnie by mówic o pewnikach, przeciez mozesz sie podleczyc jesli cos chwilowo szwankuje i najwyzej spróbowac podejsc do programu nieco później niz myslałaś. Estlka - trzymam kciukaski!! Kurcze, szkoda, ze takich wyników nie podają od razu. Ana - a jak ty sie czujesz? Doczytałam wczesniej jak lekarz pojechał ostro:-o szkoda słów i rzeczywiście, lepiej zmienic, a nie stresowac sie nim. Ale pacan! EMika - oj dietka powiadasz? Ja nawet jakbym chciała sie rozbujac to nie dam rady, brzuch jak i w pierwszej ciązy mam wysoko, uciska na zołądek i watrobę, przez co jesc za bardzo nie mogę, poza tym staram sie unikac zgagi, a ta czasem pojawia sie jak przesadze. No waga też rośnie i brzuch też, rosnie w szpic, naprawde jest inny niz w ciazy z Olą, taka piłka. No i nie powiem, ten mały człowieczek czasem traktuje mnie jak boisko, kopie gdzie popadnie:p Asia - ty już finiszujesz, jejku, jak to zleciało. Trzymam kciukaski z szczęśliwe, szybkie i lekkie rozwiązanie. A gdzie enigma? Mało jej tu (przyganiał kocioł ...). Andzia - jak Nadusia? Oki dziewczynki, ja spadam, bo juz długo siedze i musze zmienic pozycje (miednica boli pieuńsko). Papa.
  19. Wyglądam i ja, szczerze mówiąc pomyślałam o foli i szczęściarze, a ze już dawno nie pisałam, to odgrzebałam topik. Pomarańczowe zgryźluchy proponuję olać, kto chce wiedzieć nie z samej ciekawości zapytuje się pod swoim normalnym nickiem, podczytujących jest wiele. Też myślę cały czas i trzymam kciuki nieustannie za rosnącą betę foli, no ale musimy poczekać od niej samej na wieści. Mam nadzieję, ze pozytywne. szczęściara - ty masz swój dzionek w czwartek i potem też czekanie, to chyba najgorsze w tym wszystkim, jako laik zupełny w temacie tak mi się wydaje. Jestem pełna podziwu dla dizewczynek, które przechodzą in vitro, to nie jest ani prosta, ani taka pewna procedura, mnie już wizja kłucia samej siebie przeraża, a co mówić reszta? Zatem trzymam kciukaski! Estelko - więc i zaciskam kciuki za rosnące pęcherzyki w odpowiedniej ilości i najlepszej jakości! Emika - super że u ciebie wsio. Paula - powiadasz leniuszek z dzidziulka ... to może dziewczynka tam jest, cio? Ja jak pamiętam ciąże z Olą, to ona też wcale taka żwawa w brzuszku nie była (teraz za to nadrabia z nawiązką), owszem, pieknie pozowała, ale ruszac się mocno nie ruszała, ot troszkę, żeby pokazać, ze wsio gra. Za to teraz mój rozbójnik masakruje mi wszystko, czego dosięgnię swoimi malusimi nóżkami :-D No szalone dziecko rośnie mi w brzuchu. A co najzabawniejsze dzieczyny - z Olą ciągot do słodkiego nie miałam wcale, a teraz ... masakra, nawet nie wiecie jak musze omijać miejsca gdzie w domu leżą czekolady i ciastka:p a jak widzę i mam w zasięgu ręki, to choć polizać, ale muszę. Suzinko - duomox z tego co wiem, jest najbezpieczniejszy w ciąży, współczuję ci choróbska. Mnie podobnie jak u foli pomagało wapno z witaminką c, do tego piłam herbatkę z lipy, sok malinowy i herbatki z cytryną i miodem. Najgorsze chwyciło mnie tydzien przed porodem i mi zostało do porodu i 2 tygodnie po, suchy, męczący i duszący kaszel, ale mała dostałą przeciwciała z siarą (tak mi powiedziano) i jej nie zaraziłam. Za to M tak, przechorował bidak. No na gardło tantum verde jeszcze miałam i sebidin do ssania (dawali mi w szpitalu, wiec wiem, ze można). Anuś - cieszę się, ze u Ciebie wszystko dobrze :) Oby tak dalej:) Kiedy masz kolejną wizytkę? Mignęła mi gdzieś nasza enigma - super mama:) Iwonko, maklady - jak wasze dzieciaczki? gosiaczek - cieszę się, ze i u ciebie sie układać zaczyna, trzymaj się dzielnie i gratuluję małemu zębalka:) pewnie już kolejny wyszedł:) Andzia, Aga, nadwiślanko - jakiś sygnał puśćcie!! Asia - widziałam zdjęcia, super widok:) I jaka pamiątka:) Super:) Mam nadzieję, ze czujesz się dobrze:) No i jak kogoś ominęłam to z góry przepraszam najmocniej, ale pamięc nie ta;) W skrócie co u mnie; jestem na zwolnieniu, odpoczywam, ale nie mogę powiedzieć, zeby coś lepiej bylo, bóle jak były tak są - po dłuższym staniu, czy siedzeniu, no niestety, chyba muszę sie przyzwyczaić. Do tego odczuwam skurcze, a raczej stawia mi się brzuch, nie często, ale jednak i dlatego nospa stała się moim sprzymierzeńcem. DO tego jak dołożę bardzo niskie i uciążliwe dla mnie ciśnienie (poniżej 100/60 spada), gdzie głowę mi rozsadza, to jak widzicie mam full opcję;) no ale przywykłam, ze moje ciąże do lekkich nie należą. Jestem już po glukozie, jutro wynik i mam nadzieję, ze będzie dobry. Tym razem mocno się nie spociłam pijąc ją (75 gram miałam od razu), bo jak wspomniałam - ciągnie mnie na słodkie, więc miałam z rańca taki zastrzyk słodkości, ze na cały dzionek wystarczyło:-D No i pojutrze kontrolka u doktorka. To chyba wsio, buziaki i do nastęnego razu, postaram sie zajrzeć po wieści.
  20. Zabajona

    LUTY 2009!!!!!!!!!!!

    Aj, hałaśliwa, zapytałas, czy nie będzie więcej ciekło, niestety będzie ciekło tak samo, za fakt pojawienia sie siary odpowiadają hormony. Ja w pierwszej ciązy miałam wyciek od 4 miesiąca, pod koniec już ciekło mi białe mleko, wiec 5 miechów do porodu jechałam z wkładkami laktacyjnymi, bo niestety brudzilo bieliznę. Tak jak napisałam, nie skupiac się na masowaniu długim, tylko myć to miejsce szorstką gąbką, czy myjką, a przecież każda myje się w całości, prawda?:)
  21. Zabajona

    LUTY 2009!!!!!!!!!!!

    Dziewczynki, te co pytały o hartowanie. Zrobicie jak uważacie, ja tylko piszę na podstawie tego, co sama przeszłam i co mi powiedziały położne. Owszem, nie wolno skupiac sie na masowaniu sutków nie wiadomo ile, gdyż moze to powodowac skurcze i to jest fakt. Masowanie sutków powoduje wydzielanie oksytocyny, a wszystkie wiemy czym jest ten hormon. NIemniej chodzi o dłuższe masowanie. Ale podczas kąpieli, prysznica przejechać szorstką gąbką można, nie żeby się skupić na tym obszarze, ale po prostu myjąc się użyć szorstkiej częsci gąbki. Tak samo jeśli chodzi o smarowanie. Co do poradników, ksiązek itp. W pierwszej ciązy także tak powaznie traktowałam wszystko, co tam piszą. Kiedyś podczas wizyty u lekarza wdałam sie z nim w dyskusję, bo poradził mi coś zupełnie niezgodnego z ksiażką, którą pożyczyła mi koleżanka, tytułu dokładnego nie pamiętam, ale taka gruba i duża , dośc popularna, opisywała każdy tydzien ciązy dosc dokładnie. Lekarz wtedy powiedział mi, zebym tak nie wczytywała sie we wszystko, bo miał kilka przypadków kobiet, które musiał wyprowadzić z kłopotów, bo wierzyły ksiażce, a nie jemu. Poza tym jeszcze powiedziła mi jedno - zaraz u pani zaczną sie pojawiac wszystkie dolegliwosci (chodzi o sugestie problemów ciązowych po jakichś tam objawach). Ale to mówię, każda z was robi jak uważa. Ja sama wiem, ze cenniejsza jest porada lekarza i kogoś kto przeszedł już kiedyś to samo (czytaj. kobiet z doświadczeniem w kwestii ciązy, porodu i macierzyństwa). I powiem jeszcze jedno - dzięki poradnikom popełniłam kilka kardynalnych błędów pod koniec ciązy i nawet już po porodzie, więc teraz już ksiązki sobie daruję. Nie twierdzę, ze wszystkie zawierają głupoty, ale jedno jest pewne, nie wszystko można dopasowac do wszystkiech kobiet, a już na pewno nie wolno robić wszystkiego tak jak tam jest napisane, matki mają też coś takiego jak intuicja ;). Tylko popatrzec na wymiary i wage dzieci. Ilez ja czytam na kafeterii postów, gdzie dziewczyny się boją, bo wg ksiązki idch dziecko jest za małe lub za duże i co to znaczy, bo przecież opinia lekarza w tym momencie poszła se na bok ... to tylko najprostszy przykład wpedzania w stres, a często i powodowania kłopotów.
  22. Zabajona

    LUTY 2009!!!!!!!!!!!

    hałaśliwa, mozesz smarowac brodawki juz, purelanem, alantanem bądź bepanthenem, rano i wieczorem, mozesz lekko je masowac szosrstka gąbką przy prysznicu, to tez hartuje.
  23. Zabajona

    LUTY 2009!!!!!!!!!!!

    Witam! O widzę, ze już lista jest, ale kurcze jaka długa:-D Ja to bym ją baaardzo skróciła, bo wiele rzeczy nie jest potrzebne na początku, np. szampon i krople na kolki, których mozna uzywac dopiero po 1 miesiącu, no ale jak ktos koniecznie juz chce to niech kupi. Zresztą jak mamy mają kaskę na taką big wyprawkę, to po co im przyjemnośc zabierać:) Ponadto w praniu potem wychodzi, ze polowa z tych rzeczy naprawdę jest zbytkiem. Zgadzam sie co do ręczników z kapturkiem, ze zwykły duzy sie bardziej sprawdzi. CO do maści na brodawki także, Purelan, bo nie trzeba go zmywać przed karmieniem, wystarczy kilka razy na dobę po prostu umyc sutek i na swieżo zasmarować. Bepanthen na pupkę ok, mozna prze dporodem zahartowac nim piersi (zacznijcie juz najlepiej, bo bol jest okropny - nie strasze - ale przezyłam poranione brodawki mocno i uwierzcie - to boli, a polozna mowila, ze trzeba bylo przed porodem smarowac, to byloby lepiej). Nakładki silikonowe na sutki moze i poratują, ale wiele poloznych i lekarzy odradza, bo zaburzają one mechanizm ssania u maluszków i potem bez nakładki nie umieją, no mamy z wklęsłymi brodawkami wyjścia nie mają, ale jak nie ma wklęsłych,to lepiej porzadnie zahartowac i karmić . Oliwkę tez bym ostrożnie stosowała, my przeszlismy mega uczulenie na oliwkę i zostalismy przy samym Oilatum (bo jak myjemy dziecko w Oilatum to oliwka zbędna). Laktator przydal mi sie przy nawale mlecznym, potem juz poszedl do lamusa, ilosc mleka uregulowała sie, a sciagac wiecej nie ma sensu, bo tym daje sie sygnal zeby organizm wiecej i wiecej produkowal i nawal moze trwac w nieskonczonosc. Trzeba sciagac tyle, zeby zastoje sie nie robily, a z czasem sie ładnie wszystko unormuje do potrzeb dziecka. No chyba ze jest taka potrzeba, ze mama musi wyjsc i zostawic komus pokarm do podgrzania. No to ode mnie tyle, póki co:)
  24. Zabajona

    LUTY 2009!!!!!!!!!!!

    mleczko Malox - ucielo mi literkę
  25. Zabajona

    LUTY 2009!!!!!!!!!!!

    Witam pod koniec weekendu. Co do bólu głowy - mam od 4 dni jakiś masakryczny, z palipitacjami w klatce piersiowej:-o ale już wiem, ze to ciśnienie, mierzyłam i mam bardzo niskie - 90-100/50-60 - w tych granicach, a dobrze się czuję jak mam tak 110-130/70-80, czyli idealnie musi być po prostu. Mam nadzieję, ze cały listopad taki nie będzie, bo oszaleję, aż mdli mnie:( CO do zgagi, to w tej ciązy nie mam jeszcze , bo uwazam. konwalio - w ciązy z córcią miałam zgagę niemal od pierwszych tygodni, najpierw za sprawą ciągłych wymiotów, które nieco rozwalliły mi funkcjonowanie żołądka jak nalezy, a potem z powodu ucisku rosnącej macicy. JEDYNA metoda, to jesć naprawdę małe porcje, nie jeść smażonego, ograniczyc słodkie i pikantne potrawy:( A nie da się jak wiadomo cały czas żyć niemal powietrzem. Ja przy córci zgagę miałam nawet po wodzie mineralnej, której MUSIAŁAM wypijac okolo 3 litry w końcówce ciązy (w szpitalu pilnowali mnie jak nie wiem, zebym tyle piła, a normalnie mi wystarcza 1,5-2 litry płynów na dobę). Tragedia. Można sobie ulżyć na chwilkę odrobinką letniego mleka - to nie z farmaceutycznych specyfików. A z farmaceutycznych - mleczko Mlox zdaje się... no ale i tego za wiele nie wolno:-o Zgaga to potwór i ja juz sie jej boję i staram sie unikac, a prawdopodobnie złąpie mnie, bo juz czuję chwilami znajome pieczenie , wrrrr. I nie ma to związku z ilościa włosów dziecka;) moja córa jak sie urodziła nie była za kudłata:p:p:p
×