Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zabajona

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Zabajona

  1. wcięło mi literkę w - chodziło o WITAMINER :-D I jeszcze łczka fluidków
  2. Witaski! To i ja się poprawię, bo mi 2 latka mniej tabelka wskazuje, rety, tyle tu jestem ... :) TABELA III Nick......................Imię.................Zodiak... ........wiek.....nr GG estella..................Edyta................Skorpion.. .... ..29.......2662371 mysza29................Bożena...............Lew......... ...29...............? Dorota28...............Dorota................Byk........ ....28................? paula24.................Paulina..............Waga....... .......24.....2880856 sylwia19................Sylwia...............Waga....... .......21.....5679908 Domi24.................Dominika............Baran........ ....24,5......? 38 tydzień.............Kamila...............Strzelec.........19 .........? MEG33 .................Marta ...............Bliżniaki ........33.........? Dioda...................Dominika...........Strzelec..... .....30.........? Aga*.....................Agnieszka..........Skorpion.... .....26 .....5134039 Olala....................Aleksandra.........Ryby........ ......27......8177064 Impersona.............Elka..................Baran....... .....20........3897413 Bozina..................Bożena...........Wodnik ............29.......1945823 monia-81..............Monika...............Panna........ ....24...............? Mia26..................Asia...................Bliźnięta. .......26...............? Gosia25...............Gosia................Waga......... ...25.......8616146 Tweety*...............Agnieszka..........Bliżnięta.... ....22,5..............? Silve26................Sylwia...............Waga........ ...27.................. Emika.................Ewa..................Byk.......... ....29.......4301791 Marlena200...........Marlena.............Lew............ .26.......4841415 ida_................... Aneta.................Rak..............20.......? Golka26...............Gosia................Byk.......... . ..27.......6662178 monika80.............Monika..............Baran.......... 25.......1226378 Suzinka...............Hania................Lew.......... ..24.......9504986 Ef27...................Ewa...................BYk....... .....28................? Joanna................Asia..................Lew....... ......30................? Mama Muminka .....?.......................Byk..............27............ ...? Aśka74...............Asia...................Byk......... . ....32 ......7215111 Julik...................?........................Skorpin . ......30................? Roza_.................Agnieszka.............Bliznięta... ...23.......2213816 Moniśka2005.........Monika.............Strzelec....... ...?.................. Sysia1912.............Sylwia..............Lew........... ...21........859561 Foli....................Asia...................Kozioroże c.....29............... Granini................Angelika.............Baran....... .....27......8621281 Andzia77..............Ania..................Bliźnięta... .....28......2177361 AlicjaY................Dorota................Waga....... ....32.....1415791 Ta oczekujaca.......Monika...............Bliźniak.........26.. .. 4355248 DIDO 76 .............. Alicja ................Skorpion .......28.... 1055740 Qulaska................Ania .................Lew..............26.....3915592 AnA.....................Aneta................baran..... ......29..............? Georgina80__........Aneta................byk........... ...25.....5773063 sabra..................ada...................baran...... ......2 6....1510226 Iskierka nadzieii.....Basia................Koziorożec......24........ ...???? enigmaa................Ania...................rak....... ......35.....5192614 beti78..................Beata............Koziorożec..... ...27................ Iwona 77.............. Iwona ...............Skorpion.........28............... Zabajona..............Sylwia...............Bliźnięta.... .....30................ maklady ............. .Iwona ............. Skorpion ..........32............... Z Sycylii...............Ania..................lew............. ...27.. .............. kiki13...............Monika.................byk......... ........30.....8387852 kasiula kula...........Kasia............ .Strzelec..........28........5859475 owulka..............Asia...............Koziorożec....... 23............. Menia21............Marzena..............Rak............. 22....6246545 okokokokokokoko.........Dorota.......Lew.............?.. ....?
  3. Widzę, ze na nowej częsci kilka nowych kobitek przybyło. Super, może znowu zatętni tu od gadania i przezywania nawzajem swoich cykli :) W grupie raźniej, a i dowiedzieć się można sporo. Jak już któraś tu napisała, są tu kobietki nie tylko po udanych naturalsach długoterminowych, poprzedzonych badaniami, ale i po inseminacjach a nawet po in vitro i przed in vitro. Więc zobaczcie ile macie możłiwości uzupełnienia wiedzy. Z reguły każda z nas jak startowała to niewiele wiedziała oprócz tego, ze musi być jajeczko i plemniczek w odpowiednim czasie i miejscu. Reszta dochodziła w \" międzyczasie\" :) Wy tez się wszystkiego dowiecie i nauczycie :)
  4. Emika - specjalnie dla ciebie i innych staraczek od mamuski :) kwiat] kwiat] kwiat] kwiat] kwiat] kwiat] kwiat]
  5. Sabra - kochana, bardzo mi przykro, az lzy same plyna z oczu. Ale musisz wierzyc, ze bedzie dobrze. Gdzies na topikach jest dziewczyna, ktora tez urodziła swoje dzieci w podobnym wieku ciazowym - dzieciaczki sa pod opieka, bo wczesniaczki, ale maja sie dobrze !!! ich mama nie stracila wiary i ty nie trac !!! jestem z toba i modle sie za twoje malenstwa !!!
  6. Hej ! Foli - dzięki za komplementy. Twoja Nadusia to także słodka niunia. A jaka czuprynka :) Jka patzrę, to chyba tylko moja Olcia jest z tych dzieciaczkó z piórkami zamiast włoskó :) Po mamusi to ma :) A co do oytanka - jem wszystko , no prócz kapuchy, grochu i fasoli. Powoli wprowadzałam do dietki różne rzeczy jak np. kalafior i brokuły i nie powiem, nie raz mała miała rewolucje w piluszce (czytaj: puszczała bąki :p), ale dawałam jej profilaktycznie wtedy kropelki po takim moim jedzeniu i obywało się bez problemów (bez kolek i zdęć). A nabiał wcinam normlanie, no nie jem pleśniowych serów, fety - póki co. Ale jogurty, serki, ser żółty, serki topione jem. Pomału wprowadziłam szczypiorek do dań i jak narazie nie mam kłopotów z malutką. Jem już smażone potrawy i jak narazie Ola dobrze wszystko znosie. Czytałam, ze po 1 miesiącu życia dziecka należy już co nieco modyfikować w swojej diecie, bo potem maluch może źle zareagować na cokolwiek. Dlatego zaczęłam już po 3 miesiącu ( i tak późno) zmieniać swoją dietkę. Na pewno nie mogę pomarańczy, mała miała alergiczną reakcję na nie. Po jednej miałam śluz z kupce. Ale np. po niewielkiej ilości truskawek nic się nie działo. Więc czasami pozwalam sobie kilka zjeść. Ale tylko kilka. No a zco do pracy - to ja już się wrećz boję rozstania na tyle godzin z małą. Dlatego na początek postanowiłam wychodzić na karmienie nei godzinę szybciej z pracy (jak inne kobietki robią), ale w godzinach, tak między 12 a 13. Myślę, ze to dobre rozwiązanie, bo cycki mi nie rozpukną się :) a i mała będzie mnie widziała po kilku godzinach od rana. A potem zmienię to na wyjście godzinę szybciej. Jeszcze to ustalę z szefem.
  7. Tracy - już wczesniej pisałam, ze najlepiej prowadzić obserwację swojego cyklu, któras doradziła testy owu (ale te potrafią nie wychodzić)., a przy tak krótkim cyklu, to musisz dokładnie się obserwować, bo przy tym 23 dniowym to teoretycznie owulację możesz mieć około 9 dc. Ja tak miałam. Ale tylko teoretycznie. Jakbys znała termin owulacji (tempka, objawy śluzowe, jakieś bóle w podbrzuszu), to możesz mniej więcej określić, czy II faza jest u ciebie prawidłowa. Jeśli jest krótsza niż 12 dni, to tez nie za dobrze (w razie zapłodnienia, jajeczko może mieć za mało czasu na dotarcie do macicy i zagnieżdżenie). Dlatego naprawde polecam metodę z termomentrem na początek, wyrysowuj sobie na wykresie pomiar tempki i zobaczysz kiedy jest moment spadku i nagłego wzrostu tepmki (wtedy jest owulacja).
  8. hehe, enigma - teraz Olcia jest z tatusiem na spacerku a ja mam chwilkę odsapki :-o a swoją drogą - z jednej strony pewnie ci raźniej jak widziałaś ile tych kobiet, ale z drugiej to przerażające - co się porobiło, że dziecko trzeba sobie - przepraszam za określenie - wychodować za pieniązki i to niemałe. Boże! To straszne :-o I nikt nie zagwarantuje sukcesu, czy zdrowia malucha, choć wiadomo - po to te wszystkie badania, żeby uniknąć. Koszmar. Tracy - przy nieregularnych cyklach może ci pomóc pomiar temperatury, żaden kalendarz, ani wyliczenia. Teoretycznie II faza powinna trwać 12-14 dni, nie krócej, bo wtedy jajo ma zbyt mało czasu na dotarcie do macicy i zagnieżdzenie w przypadku zapłodnienia. Zatem ja polecam ci pomiar temperatury. Zacznij zaraz po miesiączce w pochwie, albo pod językiem. Grunt,żeby to była śluzówka, wtedy pomiar jest w miarę \"prawidłowy\". W I fazie tempka jest niższa o jakies 0,5 stopnia od tempki w II fazie (ale to jest indywidualne dla każdej kobiety - niektóre tempkę ciążową mają poniżej 37 stopni). Dlatego wązne jest byś niczym się nie sugerowała, tylko sama sienie obserowowała. Między I i II fazą jest moment spadku tempki (a czasami jego nie widać), wtedy jest zazywczaj owulacja. Możesz też obserwować śluz, ale róznie z nim bywa. Nie wiem na ile pomogłam, ale spróbuj.
  9. TABELA I NICK.....MIASTO....TERMIN........KG NABYTE....PŁEĆ........OBBRZUSIA Gosiaczek26...Szczecin.........26.07.05....Urodziła..... ..Wiktorię Domi24..........Warszawa.......22.05.05...Urodziła...Wik torię i Zuzannę Ania79...........Kielce............08.09.05...Urodziła .........Igę Dorota28.......Zielona Góra....30.10.05... Urodziła.........Bartusia Mia26...........Wrocław.........01.11.05....Urodziła.... ...Mateusza Aga*.............Wrocław.........03.11.05....Urodziła... .....Pawełka Soul..............Warszawa......10.11.05....Urodziła.. ...Alę i Maję Ewka 77........Leszno...........28.11.05.....Urodziła........... ..Olę Monika80.......Wrocław.........01.12.05....Urodziła.... ....Patrycja Anna. Jagoda1977....Rzeszów........17.12.05.....Urodziła.... ... Olę i Wiki Suzinka.........Tarn.Góry.......22.12.05.....Urodziła. ......Mateuszka Sysia1912......Malbork..........03.01.06.....Urodziła. .......Tomusia Lulka79.........Bytom............03.01.06.....Urodziła .......Majeczkę Tu Kasia........Warszawa.......07.01.06.....Urodziła.......Bart usia Bozina .........Tarn.Góry ......10.01.06.....Urodziła.......Martynkę DIDO76 .....Piekary Śl. .........06.03.06.....Urodziła......Mateuszka li_de ...........Toruń.............03.03.06....Urodziła........ .Filipa olala..........ok Bydgoszczy..21.02.06.......Urodziła ...Magdalena Iga Guśka..........Rzeszów..........17.02.06......Urodziła.. .......Julię Roza_..........Olsztyn...........17.04.06.......Urodziła ....Maję Elff - ...........Łódź...............08.05.06......Urodziła.....Dom inika Gonia78........Poznań...........02.05.06......Urodzila.. ..Oscarka Paula24........Poznań............01.06.06 ......Urodziła ........Patryk Aśka74 .......Trójmiasto.......13.08.06 .....Urodziła...Sandra, Monika Iskierka.........Siedlce...... ...08.11.06.......Urodziła.. ..synuś Eryczek Zabajona........Olsztyn......... 26.01.07...Urodziła.......Aleksandra Foli.............Ostrów Wlkp..... 14.03.07……Urodziła……..Nadię Silve26........Biała Podl..........13.03.07.....Urodziła………Igor ka Andzia77.....Wodzisław Sl........14.03.07......Urodziła......Nadia Anna Myszka1975....Katowice..........08.07.07........+3kg.... . ..........? Granini........Trójmiasto.........15.09.07..........2 kg.........synuś ano poprawiłam date o jeden dzionek :) Ana - zatem szansa jest :) oby !!! musisz starac sie panowac teraz nad emocjami, bo jesli jestes w ciazy, to po co stres; choc ja jaj okazalo sie, ze jestem tez przezylam cos okropnego :-o trudno mi było sie cieszyc podejrzewana ciaza, gdy serce płakało z zalu i goryczy.
  10. Witaski! Dzieki Estelka :) Ja tam jestem próżną zakochaną w swojej córci matką :) Andzia - wysłałam fotki :) JA też sobie współczuję, ale nie mogę inaczej i muszę wracać, bo nasze finanse raczej nie pozwalają na to, bym sobie wzięła wychowawczy. Ponadto nie wiem, czy miałabym gdzie wracać po nim :-o niestety. buziaki
  11. maklady - to okrutne, co cię spotkało :-o bardzo przykro mi z tego powodu :( Ana - wierzę, ze mocno to w was uderzyło. Sama przeżyłam podobną historię - ale dotyczyła znajomych. Dzień przed moim porodem na oddziale rozeszła się informacja, że na trakcie porodowym jest kobieta, która ma poród-poronienie - 20 tc. Na drugi dzień, po moim porodzie M szedł z parkingu i minął w drzwiach znajomego z żoną, okazało się, że to ona straciła dziecko w 20 tc :( tylko że u nich to najparwdopodobniej z przepracowania, nie oszczędzała się, ma prywatna działalnosć i niestety.:( to jest straszne
  12. witajcie :) pisze bez polskich znakow, bo Ola siedzi mi na kolankach - dziekuje za fotki dzieciaków, słodkie wszystkie sa :) podczytuje topiczek w wolnej chwili, widzę, że kobietki twardo sie wzięły za badanka, no i przygotowania no zabiegów. Ale to dobrze - bo przyblizy do celu. trzymam kciukaski!!!!! u nas czas leci, juz jestem na urlopie, no i 16 lipca planowo powrót do pracy :-o ojjjj ciezko bedzie tego mojego bąka zostawic :( daje nam wiele radości i nie wyobrazamy sobie jak żyliśmy wczesniej jak jej nie było. buziaki.
  13. Gosiaczek - wspaniała wiadomość !!!! Super, cieszę się !!! Nareszcie jakiś konkretny przełom. Teraz po kolei: Emiczka, enigmuś i estelka ... no do boju kobietki !!! FOli, Andzia :) cieszcie się tymi nockami i dniami przesypianymi przez maluszki. Moja mała już zaczęła zmieniać rytm. W ciągu dnia ma wyraźne pory, kiedy chce spać i wtedy jest wrzask w niebogłosy. Pośpi pół godzinki, może chwilkę dłużej i koniec. W nocy z kolei od tygodnia już znowu budzi się jak za czasów \"noworodkowych\": od 20 do 2 spi, potem je (na szczęście na śpiąco), potem co 3 godziny już standardowo się budzi. Tak więc cieszcie się teraz, bo myślę, że prędzej, czy później maluszki się przestawią znowu. Jak to dzieci :) Moja mała wczoraj skończyła 4 miesiace. Rettyyyyy!!! Kiedy to zleciało. W czwartek koniec macierzyńskiego :-o ALEEEE na szczęście wzięłam urlop do połowy lipca, więc przedłużę sobie ten cudowny czas z dzieckiem. Generalnie jest słodka i w ogóle, śmieje się często, gada jak nakręcona, no i ładnie je cyca. Bywały dni, kiedy ją dokarmiałam butlą, ale znowu poprawiło mi się i zdarza się, że kanaliki otwierają mi się \"samowolnie\" :p tzn. czuję jak zaczyna mi lecieć mleko z piersi, mimo, ze do karmienia jest jeszcze jakiś czas. Cieszę się, że jednak udaje się mi karmić małą piersią, bardzo mi zależało na tym. Niestety do pół roczku nie uda mi się wyłącznie na piersi dociągnać, bo przecież waracam do pracy, muszę swój organizm jakoś przestawić, żeby mleko nie wylatywało, bo z odciaganiem pokarmu mogę mieć kłopot w pracy, a wylatywać w ciągu dnia też nie za bardzo, bo cóż to jest ta godzinka (czy ew. 2 x po pół godziny)??:-o Żal mi tego czasu, ale cóż począć ... gdyby możliwa była praca w domu, to nie wahałabym się wcale. No - nie będę marudzić (to chyba przez upał). Podsyłam wam aktualne fotki :)
  14. Witam! Emiczko - no to teraz trzymam kciuki! Specjalnie zajrzałam, zeby zobaczyć co u ciebie. Oszczędzaj się, głaszcz maluchy, rozpieszczaj je, to z pewnością szybko urosną, żeby poznac mamusię :) enigma - ja posłuchałabym męża, wiadomo, że lekarze to optymiści, ale kiedy tyle czasu się człowiek stara i chwyta się ostateczności, to nie ma co przeciągać, tym bardziej, ze wszystko jest na lekach i organizm musi być jak po detoxie przed kuracjami. Wiec ja myślę żebyś już nastroiła się psychicznie i działała w kierunku in vitro. Kolejne miesiące czeklania, nadziei i wydana kasa .... pomyśl, jaką część in vitro sfinansujesz za 2-3 kolejne inseminacje. Zawsze coś, prawda? Ja tam chyba podchodziłabym do in vitro, ale decyzja należy do ciebie. Estelka - miło cię widzieć, w 2008 roku powiadasz ... to już naprawde niedługo. Buziaki. beti - przykro mi, że nie wyszło. Ale przecież ciągle masz czas, prawda? Trzymaj się. gosiaczek - oby tym razem wyszło.
  15. Andzia - moja mała też miała okres, kiedy nie robiła kupki po 2-3 dni. była nieco niespokojna wtedy. Położna poradziła mi, zebym wypiła rumianek, bądź koperek, wtedy mała dostanie to z mleczkiem. No u nas się sprawdzało. Podobnie zadziała jabko przez ciebie zjedzone, ale na czczo. Odkąd popijam co jakiś czas rumianek, jem jabłko (nie za dużo, bo wtedy dziecko może mieć rozwolnienie), to Ola robi kupki codziennie, rzadko kiedy jest, że nie robi. W każdym razie przerwa najdłużej wynosi 1 dzień o zdarza się rzadko. Spróbuj może. A co do kolek, to my przeszliśmy z nimi swoje. Ola jest bardzo wrażliwa na to co jem. Próbowałam rozszerzać swoją dietę, ale musiałam powrócić do tej ostrożnej. Gdy zjadłam coś z \"zakazanej listy\" mała przypłacała to męczarnią. Znowu wrócilismy do infacolu - podaję jej teraz profilaktycznie, bo od kilku dni ma znowu napady kolki. Niby powinno już jej przejść, ale każde dziecko jest inne. Znam mamy, które do pół roku męczyły się z maluszkami z tego powodu.
  16. HAlooo! enigma - wywołałaś mnie :p no popatrz :-D Jestem, jestem, ale zawsze gdy uda mi się zajrzeć na jeden temat, to na drugi nie zdążę, albo jak coś doczytam, to nie zdążę odpisać. Pobieżnie wiem co nieco, ale i tak mam zaległości, aczkolwiek cieszę się z pozytywnych informacji i że niedługo mam nadzieję, wszystkie jeszcze starające się doczekają się mdłości :) U nas czas zasuwa, już maj :p a co za tym idzie, kończy się macierzyński. Jeszcze zaległy urlop wykorzystam i dobiorę z bieżącego co nieco, to może uda mi się czerwiec jeszcze z małą przesiedzieć, ale niestety w lipcu do pracy , buuuu :( a tak mi z nią dobrze w domku. NIe chcę nic tracić z jej rozwoju, a tak będzie. A teraz zaczyna się najfajniejszy czas, bo widać codziennie coś nowego, zmienia się z dnia na dzień. Ciągle przesypia mi całe noce, to trwa już dwa miesiące, więc nie mogę narzekać, choć z drugiej strony w dzień nadrabiam, oj nadrabiam. No i takim cudem kilogramy paszli se, z czego ja się cieszę. Przy tym zaliczyłam kryzys laktacyjny, ale chyba z niego wychodzimy i narazie TFU udaje mi się karmienie bez butli trzeci dzień, a to meeega sukces. Każdy dzień wygląda niby tak samo, około 9 wstaję, mała w łóżeczku albno kima, albo bawi się misiami które ma nad sobą (łapie już ładnie obiema rączkami), ja przez ten czas myję się, sprzątam, kładę na twarz jakąś tapetkę, ubieram się jak ludź, wstawiam obiad (albo nie - jesli mam z poprzedniego dnia), idę z młodą na spacer, zwykle około 2 godzinki, potem powrót do domku, karmienie, zabawa, obiad, po obiedzie jak jest ładnie znowu spacerek, potem powrót, karmienie, zabawa, kąpiel, karmienie i lulu. Małą zasypia dośc wcześnie, bo około 20-21 maksymalnie i budzi się dopiero około 4 rano, albo i nie. Kiedy miałam kryzys laktacyjny (mała nie chciała ssać przez co pokarmu było mniej), to sama sobie narzuciłam dyscyplinkę i nastawiałam budzenie sobie na około 1-2 w nocy i przez sen jej wtykałam pierś do buźki. Oczywiście była lekko rozbudzona, bo jak śpi, to nie udałoby się :) No i tak ona sobie przez półsen ssała. Dzięki temu laktacja wróciła do normy, a ja odetchnłęam z ulgą. No a dzisiaj pogoda do dupy i siedzimy w domku, czekam na M, bo ma niedługo przyjechać, grzebię po necie i odwiedzam topiki :) a w międzyczasie latam do małej, bo kwili co jakiś czas.
  17. Witam po świętach i życzę wszystkim babeczkom zdrówka, zdrówka i jeszcze raz zdrówka a także siły by znieść trudny staranek, badań, ciąż i porodów, a także macierzyństwa (bo nieraz bywa ono trudne poprzez różne kłopoty i zmartwienia). My już po chrzcinach. Niunia przespała cały chrzest, była grzeczna jakby wiedziała, że powinna być grzeczna. ROśnie jak na drożdżach, tydzień temu wazyła 4800 gram, co wg lekarki jest bardzo ładnym wynikiem jak na jej wiek. Przybiera na wadze bardzo proporcjonalnie. NIEstety mamy też małe zmartwienie, bo okazało się, że Ola ma za krótkie wędzidełko podjęzykowe, co może w przyszłości stać się problemem, dlatego będziemy musieli udać się z nią do laryngologa, który będzie musiał naciąć jej troszkę to wędzidełko. Jesli to zaniedbamy, to oprócz wad zgryzu może także źle wymawiać niektóre głoski, które wymagają dotknięcia języczkiem górnych zębów. Tak więc mamy obserwujcie języczki swoich pociech jak wystawiają. Jeśli są ładne i tworzą czubeczek, to jest wszystko dobrze, a jeżeli z czubka języka robi się coś na kształt sedrudzka, to znaczy, ze to wędzidełko jest za krótkie. Czasami dzieci mają problem z chwytaniem brodawki podczas jedzenia i wtedy szybciej to się objawia. Moja Ola nie ma tego problemu, dlatego zauwazyliśmy to niedawno, co lekarz potwierdził. Pozdrawiam wszystkie kobietki i trzymam kciuki za was bez wyjątku.
  18. Hej! Zrobiłam profil na bobasach, ale coś mi nie bardzo strona się otwiera, bo nie wiem skąd się wciska jakiś dziwny znak >, którego w profilu nie ma. W każdym razie to dla chętnych oglądania fotek mojej Oli :) Przynajmniej problem wysyłania zdjątek mam z głowy, kto chce to zobaczy :) Aha! Tez uważam, ze Ola jest sympatycznym imieniem, mała Ola duża Aleksandra :) Wiadomo, ze każdy ma inne zdanie, ale przecież rodzice wybierając imiona kiedują się właśnie swoimi upodobaniami i poniekąd dopasowują czasem imię do dziecka.
  19. Dziewczynki, wysłałam fotki Oli z ostatniego tygodnia, ale jakby któraś nie dostała, to proszę o sygnał, to wyślę jeszcze raz :)
  20. Witam Kobietki! NIe wiem oczywiście co się u was dzieje, ale mam nadzieje, ze wszystko dobrze. Posłałam wam fotki, ale mam komunikat, ze coś tam nie tak poszło, więc sprawdźcie skrzynki i jakby co to dajcie znać, to spróbuję jeszcze raz wysłać, bo nie wiem, czy doszły, czy nie. Ola jest po szczepieniu już, płakała ale krótko i dobrze zniosła wszystko. Gaworzy coraz ładniej i ładnie się uśmiecha, rośnie jak na drożdzach, więc i ja jestem bardzo szczęsliwa. Dziękuję za wszystkie fotki jakie dostaję :) Pozdrawiam
  21. Hej! Znowu mam chwilkę, więc piszę, zdążyłam tylko doczytac pytanie foli odnośnie diety ... więc powiem tak - metody prób i błędów. Nabiał jadłam od początku, jogurt albo szklanka mleka dziennie i obserwowałam małą. Twaróg tylko chudy. Nic się nie działo, więc w takich dawkach pozostawiłam nabiał. Ponadto sobie wszystko gotowałam albo dusiłam w folii, a męzowi robiłam normalne jedzenie. Zresztą tak jest do teraz. Z zup jem tylko barszcz czerwony, rosół (z ograniczoną ilością marchwi), krupnik i kartoflankę. Piję sporo wody niegazowanej i sok marchwiowy (też ostrożnie). Jabłko jedno na dwa dni, bo mała ma po nich \"sranko jak ta lala\" :) Unikam tłustego, cytrusów (uczulają), kapusty, kalafiora, no i wszystkiego co może być dla dziecka \"ciężkie\", wędlinki raczej delikatne - drobiowe, z warzyw tylko pomidory. Póki co mała nie ma większych kłopotów, no - czasami pierdzi na potęgę, więc coś w tej mojej diecie nawala, ale nie da się tak całkiem wszystkiego ograniczyć. Dobra rada - sutki warto smarować dużo wcześniej przed porodem. Potem maluszek długo ssie cyca i niestety ma to swoje konsekwencje. Przynajmniej ja pierwszą dobę małą miałam cały czas przy cycku, bo chciałam, zeby nauczyła się ładnie chwytać sutek, no i żeby dostać szybko pokarm. Efekt? Sutki miałam tak zmacerowane, ze szok - strup na strupie. Mała zasysała mleko, to szło z krwią, dosłownie. Wiec z jednego cyca ściągałam pokarm i dawałam małej z butli (takiej z małym otworkiem, zeby mocno ssała), a drugim - zdrowym karmiłam. Na szczęście piersi \"chorowały\" na przemian. Powodzenia :)
  22. Cześć Kobietki! Znalazłam chwilkę, tatuś niańczy Niunię, więc ja korzystam z chwili, zeby napisać do was :) Myślę oczywiście cały czas o tym, co się dzieje na kaffe, czasem jak juz chcę włączyć komputer, to moja mała zaczyna domagać się uwagi i niestety nie daję rady. Widzę, że Foli się jeszcze nie rozsypała :) no i smutno mi, ze weteranki ciągle walczą o ciążę, ale mam nadzieję, że ten rok będzie szczęśliwy dla wszystkich :) W skrócie co u nas: Ola normuje swój rytm, już nie płacze tak często jak na początku, potrafi sama ładnie leżeć w łózeczku i obserwować zabawki na karuzelce, albo po prostu znajdzie sobie jakiś ciekawy obiekt do obserwacji, ciąga smoka i lezy. Z reguły sama usypia, nie musimy jej lulać na rękach, jedynie czasami musimy ... zresztą ja nie narzekam, bo sama lubię tulić ją w ramionach. Jest coraz cięższa, karmię ją piersią cały czas - średnio co 3 godziny, czasami co dwie, w nocy budzi się tylko raz około 3-ciej na jedzenie ... ale zasypia około północy, więc ... no własnie :) Ja już przywykłam do takiego rytmu. Mamy za sobą kontrolną wizytkę w poradni i usg kontrolne bioderek. We wtorek idziemy na szczepienie (wybraliśmy szczepionki skojarzone - jednak, mimo wielu sprzecznych opinii, ale większość koleżanek bardzo je chwali, nie tylko ze względu na ograniczenie kłuć). Więc wszystko jest ok :) Chodzimy na spacerki, teraz już dwa razy dziennie, jest taka ładna pogoda. Ja czuję się dobrze, może ciut zmęczona, bo ciągle coś jest do roboty, nie tylko przy dziecku, ale także w domu (znajduję na to czas na szczęście i obiady są codziennie :p). Doszłam do siebie po porodzie, wchodzę w ciuchy o rozmiar mniejsze niż przed ciążą ... to akurat dla mnie sukces :) No ale jak się uważa co się je (bo nie jem wszystkiego z obawy że zaszkodzi małej ... raz zgrzeszyłam marchewką duszoną i było ciutkę groszku ... mała prykała dwa dni potem) :p. Tak więc brak czasu na jedzenie, jedzenie tylko ograniczonej grupy produktów, no i ciągła gimnastyka przy dziecku to super-dieta. NIc więcej nie trzeba. Teraz staram się jakoś doprowadzić mięsnie brzucha do ładu i ćwiczę je, póki co robię skłony. Bo jednak brzuszek zflaczał. W następnym tygodniu jedziemy do ginka na kontrol po połogu, no i przy okazji podziękować za opiekę, naprawdę facet to lekarz z powołania. Poza tym mamy zamiar w przyszłym roku na jesieni zacząć starania o kolejne dziecko, więc o ile doktorek będzie ciągle miał gabinet, to na pewno wrócę do niego. Mój mąż się rozochocił ... gotów zacząć starania choćby już :p ale póki co trzeba odchować Olę, nie miałabym serca nie poświęcić jej teraz tyle uwagi ile potrzebuje, a wiadomo - w ciązy różnie bywa ... zwłaszcza z moim szczęściem. Mam nadzieję, że niedłiugo będę mogła zacząć regularnie bywac na kaffe, bo brakuje mi tych pogaduch ze stara kadrą :p Narazie moje zycie wywalone jest do góry nogami, ale nie narzekam. Przyjdzie czas, że się unormuje, poza tym babcie aż rwą się do opieki, więc zastępstwo na godzinkę, czy dwie znajdę :p Tymczasem pozdrawiam was wszystkie, przesyłam buziaki no i zyczę szybkiego zachodzenia w ciaże, zdrówka i siły w ciązy i lekkich i szczęsliwych porodów.
  23. Cześć Babeczki! Korzystam z chwili \"WOLNEGO\" i zajrzałam z pozdrowieniami :) Widzę, że porodwowe tematy na tapecie :) Co do oksytocyny to róznie bywa. Niektóre dziewczyny są \"odporne\" na nią i niestety poród się nie zaczna. Wszystko zalezy od organizmu. Ja w szpitalu się nasłuchałam i coś moge powiedzieć :) Ale jesli zareagujesz na nią , to wszystko może pójść szybciutko. Słyszałam tez o prowokacji mechanicznej, nawet jedna z dzieczyn ze szpitala taką miała (balonikiem z wodą), ale niestety tez nie ruszyło jej. NAtury czasem się nie oszuka. Ale nie ma co się bać, jak już się zacznie, to na strach nie ma miejsca, bo to sa ogromne emocje i niecierpliwość :) JA poród wspominam miło i rozczuleniem. Męczyłam się krótko, bo w sumie godzinkę tych najgorszych skurczy. Ale było warto i powtórzyłabym to raz jeszcze :) A u nas czas leci szybko. Ola rośnie i jest coraz fajniejsza :) W nocy ładnie śpi, budzi się co 3 godziny, a czasem ja sama biorę ją śpiącą do karmienia, jak za długo się nie budzi. W dzień za to jest bardziej aktywna i nie mam czasu na nic, nawet jeść :) No i dzięki temu kilogramy lecą - ciążowych już nie mam, teraz gubię zapasy sprzed ciąży :) Buziaki dla was i pozdrowionka :)
  24. Cześć Wam Kobietki. Zmobilizowałam się w końcu i streściłam swój poród. Dziękuję wszystkim za pozdrowienia i kciuki, Pedagog i Malinka były ze mną w kontakcie, więc mniej więcej wiedziały co się u mnie dzieje. A bywało różnie: dołki na przemian z dobrym humorem. W sumie w szpitalu spędziłam ponad miesiąc (z małą przerwą). Nie mogę się przestawić jeszcze na rytm domowy, przed 6 rano budzę się przekonana, ze zaraz wjedzie położna z ktg, ciśnieniomierzem i termometrem. Szczęśliwie udało się u mnie zapanować nad gestozą i jako jedna z niewielkiego procentu pacjentek z patologii urodziłam siłami natury i bez konieczności indukcji. Nasłuchałam się tam, naoglądałam, więc powiem wam szczerze – porodu bałam się jak diabeł święconej wody. No ale przecież oddział to była patologia ciąży, wiec czego się było spodziewać – same cholestazy, gestozy, cukrzyce ciążowe, małowodzia i hipotrofie płodu. W większości ciąże te kończono cesarką z różnych przyczyn. Po wszystkim mogę powiedzieć – nie taki diabeł straszny ... owszem, nie łaskocze, ale ból warty zniesienia. Poza tym to uczucie jakie pojawia się, gdy maleństwo leże na brzuchu ... to miłość nie do opisania. Nie umiem powiedzieć jak mocno kocham mojego skarbeczka. Kochałam ją kiedy maltretowała moje żebra i pęcherz, wystawiała nóżki z boku i fikała w brzuchu. A kiedy jest po tej stronie ... owszem – tęsknię za brzuszkiem, ale mam ją namacalnie. Jestem zmęczona, niedosypiam, ale to nic. To nieważne. No i jeszcze pewnie czekacie na opis mojego porodu. Dlatego tak długo to trwało, bo pisałam kilka dni po troszkę (brak czasu i to chroniczny). Jakbym miała opisać swój poród w jednym zdaniu, to powiedziałabym, że owszem – bolało, ale było dość szybko i nie zdążyłam się zmęczyć. W ogóle to w dniu, kiedy urodziłam miałam wyjść ze szpitala po kolejnych spędzonych tam 2 tygodniach. Na porannym obchodzie mój lekarz prowadzący spytał, co ja na to, żeby wyjść do domku i tam czekać na poród. Miałam to szczęście, że widywałam mojego lekarza codziennie od poniedziałku do piątku, więc czułam się dość komfortowo (jako z-ca ordynatora całego „babskiego oddziału” prowadził codzienne obchody i wydawał zalecenia). No więc w piątek (26.01 r.) miałam wyjść do domku. Aczkolwiek po obchodzie coś tam zaczęłam odczuwać, taki ból w dole brzucha, ale bardziej jakby powstały w wyniku zaparcia (które miałam w dodatku, wiec tak sobie pomyślałam). Nie zwróciłam na to uwagi, bo miałam taki ból już od dobrych 2-3 tygodni. Po obchodzie mój lekarz przyszedł i zbadał mnie, miałam szyjkę taka jak w momencie przyjmowania do szpitala przed 2 tygodniami (1 cm długości i około 2 cm rozwarcia). Potem wysłał mnie jeszcze na usg (dopplera). Podczas usg poczułam już boleśniejszy skurcz, ale nic nie powiedziałam lekarce (uznałam, ze nie ma co robić „afery” z powodu bólu w dole brzucha). Po usg wróciłam na salę i czekałam na wypis. To było mniej więcej około 10 rano, a wypisy zwykle dają po 13-stej. Zadzwoniłam do męża, żeby przyjechał po mnie około tej właśnie godziny z ciuchami. Potem poszłam zrobić „obchód” po salach i odwiedzałam po kolei dziewczyny, z którymi zdążyłam się zżyć przez czas pobytu w szpitalu. Ból w dole brzucha nie ustępował, wręcz powiedziałabym, że nachodził mnie falami i zaczynał nabierać regularności. Pomyślałam więc, że „rozchodzę” go. Głupia byłam, że szok. Teraz aż mi wstyd, że nie rozpoznałam rozpoczętego porodu. Zaczęłam spacer po korytarzu w tę i z powrotem. Momentami przytrzymywałam brzuch, bo jakby coś mnie tam ciągnęło i łaziłam, łaziłam, aż oddziałowa (bardzo miła babka) szła do swojego gabinetu i zerknęła na mnie. Uśmiechnęłam się do niej, a ona zawołała „A z tobą co się dzieje kobietko?”. Ja powiedziałam jej, ze nie wiem, pobolewa mnie dół brzucha, ale dodałam, ze to pewnie jelita. Ona spojrzała na mnie z rozbawienie i pogoniła do sali na łóżko i podłączyła do ktg. To było dokładnie o 11.15. Po jakimś czasie zajrzała dyżurna położna (też super kobietka), spojrzała na ktg, popatrzyła na mnie i powiedziała, że raczej nie wyjdę do domu. Byłam zdziwiona jak mało kiedy. Za moment wróciła oddziałowa z lekarką (tą od usg) i zawołała mnie do zabiegowego. Tam mnie zbadała, stwierdziła, że główka już jest w kanale i rozwarcie postępuje i zaczęły się ze mnie nabijać (oczywiście ja też z siebie się nabijałam, miałam jeszcze na tyle samokrytyki).
×