Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zabajona

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Zabajona

  1. Życzę Wam powodzenia Kobietki, ja na koniec stycznia/początek lutego kończę długie oczekiwania na moje maleństwo. Życzę wam szybkich poczęć, lekkich ciąż, szczęśliwych rozwiązań i szczęśliwych chwil z maleństwem.
  2. No własnie nadwiślanko - kwintesencja dzisiejszych czasów w tym co napisałaś. Chcąc zdrowo się odzywiać ... nie powinno się chyba jeśc nic. Tyle że musimy cokolwiek jeść i gromadzić różne świństwa w sobie. A wydawałoby się, ze marcheweczki, ziemniaczki ... to samo zdrowie. :-o
  3. A to i ja pogratuluję Wam sierpnióweczki, bo ja w sierpniu 2005 zaczęłam się starać o bobaska, musiałam na to poczekać 11 cykli, ale po hsg poszło raz dwa i mój słodki ciężar własnie teraz się wierci :) termin mam na koniec stycznia, więc jakby co - służę radą. Moze nie będzie to samo, co lekarz, ale ... zawsze \"strasza\" koleżanka :) Zapraszam jakby co na nasz topik \"Chcę mieć dziecko\", tam zwykle się udzielam, w sumie od początku starań o dziecko :) Powodzenia i dbajcie o siebie :)
  4. Paula - musi się ułożyć i się ułoży. nadwiślanko - to prawda, że straszne, ale takie sa fakty. My w sumie w czasie kiedy był ten wybuch byłysmy dziećmi, ale nie ma co się łudzić ... nawdychałysmy się tego dziadostwa, spadło ono też razem z deszczami i tylko pozornie jemy zdrową żywność. Nawet te nasze działkowe marcheweczki mają co nieco tych dobroci. Prawda jest taka, ze nasze organizmy są przez to mocno osłabione. Kiedyś z jedną ginką rozmawiała moja mama i tamta też sama mówiła, że nie wie co się dzieje, ze jest w szoku, ile młodych dziewczyn ma teraz kłopoty nie tylko z płodnością, ale generalnie z cyklami: te torbielowatości, cysty, mięśniaki, braki owulacji, masa poronień, zagrożone ciąże ... to wszystko przez to skażone środowisko. Podobnie mężczyźni - ich to dotknęło, bo także dorastali w takim środowisku. Tyle, ze u jednych dotknęło to płodności, u innych czegos innego :-o Strach pomyśleć, ale niestety wydaje się to jedynym logicznym wytłumaczeniem tego, co się dzieje z naszym pololeniem. A kretyńskie pomysły polityków zaczepiają o te sfery a to w postaci becikowego - dać i zabrać, albo podatku od bezdzietnych par - totalne kretyństwo. Lepiej daliby fundusze na kliniki leczenia niepłodności, zwiększyli dostęp do bardziej szczegółowych badań, tych, które są drogie. Wygląda na to, ze zarówno mają dzieci, albo leczą się na niepłodność ci, których stac na to, albo im rodzina pomoze. CI, których nie stać muszą cierpieć i nikt tego im nie zrekompensuje :-o
  5. Oj Kobitki, zaczełam łapać stresika. NIe jest tak, ze zupełnie się nie boję. Nie boję się bólu, wiem, ze będzie i skoro inne go przezyły - ja tez przezyję. Boję się jedynie (lub AŻ) jakichs niepotrzebnych komplikacji. I myśląc o bezproblemowym porodzie mam na myśli własnie szczęsliwe przyjście na świat maluszka. CO do zakupków, to dopiero się zaczynają rozkręcać. Ciuszków mam sporo, całą masę dostałam a i jeszcze dostanę w grudniu, więc stop z zakupami w tej dziedzinie. Za to kasa przyda się na coś innego. Zamówiliśmy już pościel do łóżeczka, co prawda na początek zbędna, ale potem sie przyda ... a była okazja, ładna i tanio, razem z rozkiem w jednej tonacji ... tak że za podusię, kołderkę, plus komplet pościeli na to z ochraniaczem i rożkiem kosztował mnie 120 zł. Uwazam, ze niedrogo. W grudniu kupimy łóżeczko, w sumie mozemy w każdej chwili, ale czekam na jakies świąteczne promocje moze ... zobaczę. Wózek jednak też chyba szybciej będzie ... bo sobie uświadomiłam, ze na początku roku są inwentaryzacje i moze być krucho z łażeniem i wyborem ... wiec tez wpadnie na grudzień. Zresztą większość zakupów to grudzień. Dla siebie do porodu tez już zaczynam się przymierzać, w sumie jedną koszulę mam, taka do karmienia, nową. Jeszcze wybiorę ze starych moich koszul taką względną do samego porodu, szkoda nowa kupować, bo i tak się zabrudzi. Pieluszki, buteleczki, smoczek i kosmetyki dla maluszka na styczeń odkładam, bo i tak to kupię w większości w aptece.
  6. HEj Iskierko ! No własnie u mnie jest inaczej niż u Foli, mój maż nie bardzo widzi się na sali porodowej, jedynie w czasie I fazy. No i ja nie chcę go zmuszać do nieczego, nie bedzie przez to gorszym tatą. Jeden facet da rade i chce, a inny nie wie czy da radę i woli nie ryzykować. Ja rozumiem zarówno jedną jak i druga postawę mezów i nikogo nie krytykowałabym za cokolwiek w tej materii. Aczkolwiek na pewno obecnośc meża moe pomóc ... choć jak pamiętam Asia jak nam opisywała swój poród, to też wolała być sama, a mąż czekał pod telefonem ...
  7. Paula - wierzę, ze w końu wszystko wam się ułozy. Czasami jakies kryzysy dopadaja wszystkich, jednych szybciej, drugich później. Przetrwasz to, bo jestes silna i na pewno się ułozy. Moze ta aura tak wpływa na wasze relacje, moze zas zybko \"gonicie\" i nie macie czasu na relaks, wszystko was przerasta i stąd te zgrzyty. Trzymaj się, musi być dobrze.
  8. A ja z innej beki zawalę ... może kogoś to robawi, moze nie ... wczoraj jak lezałam sobie i oglądałam tv, siadł obok męzuś, a że miałam bluzeczkę dość kusą, to brzusio był odkryty. Mała zaczeła się wiercić ... więc mąż połozył dłoń na brzuchu, a potem ją zabrał i tylko patrzył. Powiedziałam mu, ze musi być cierpliwy, bo czasami jest delikatny ruch raz na kwadrans, a czasem non stop cos się dzieje. No to siadł i tak patrzył, patrzył .. a po pewnym czasie widzę, ze w jego oczach maluje się zdziwienie-przerażenie, patrze na brzuch :) a jak! Mała się wierci i wypycha, no i siłą rzeczy ten brzuch faluje :) Mój mąż chyba myśli, ze mnie to boli, bo taki przerażony patrzył raz na brzuch, raz na moją twarz, ale minę miał taką, że walnęłam takim smiechem, ze az się poryczałam. Jękną tylko \"O Jezu, to się rusza!\" czym mnie załatwił na cacy. NIe mogłam się opanowac długo. Ech faceci :) I po tym wiem, ze na pewno przy porodzie nie chcę jego obecności :) niech chłopina poczeka spokojnie pod drzwiami aż się skończy, bo inaczej jego będą zbierać z podłogi :-D Ha ha, wiem już dlaczego tak niepewny był co do usg :) myślał, ze nie wiadomo co tam widać i nie wiadomo co się dzieje :)
  9. sabra - szkółka to też niezły pomysł, zeby zapomnieć o dzisiejszym świecie; pamiętam jak mnie pochłaniała nauka, dojazdy, życie od zjazdu do zjazdu ... z jednej strony brak mi tych czasów, z drugiej nie. Mam nadzieję, ze lepiej się czujesz niż ostatnio i że nastawienie zmienia się na bardziej pozytywne. Buźka.
  10. Ojej, co za pracowite kobietki no! Enigmuś - a moze zapomnij o testach ... pracuj, termin przeleci, a ty podczas pierwszego rzyganka sobie przypomnisz, że kiedyś miałaś dostać @, a nie dostałaś ... moze to lepsze wyjście ... trzymam mocno kciuki za najbliższe dni, zeby okazały się suche jak Sahara w samo południe.
  11. Aga - no nie mam słów normalnie, zięciunio jak się patrzy :) Cukiereczek :-D :-D :-D
  12. Oj Ana, Ana :) Pracusiu, a masz ty czas jeść i spać? Bo mam wrazenie, ze praca teraz pchłonęła cie maksymalnie :-D Szybko odkop się i wracaj tu do nas :) Ana się odezwała, ale Estelki niet! Estelllllllkaaaa!!! A i enigma mogłaby napisać, czy miała czas i odwagę na betę, czy nie ... enigmuś !! hallo!!!
  13. Oki, podeślę :) A fotki to mam takie nieaktualne z września chyba, nie pamiętam czy ci podsyłałam. W domu mam na aparacie nieściągnięte, bo męzuś nie ma czasu :p jak zwykle :p jak ściągnie to oczywiscie podeślę wszystkim zdjecia mojego brzucholka, bo na tym głównie skupia się teraz mój mąż. Co tam moja fizjonomia :p ważna jest Ola w brzuszku :p hi hi Moze uda mi się go jakoś zmusić do ściągnięcia ich w końcu :) Emika - ja jestem w jakiś dziwny sposób oswojona z igłami - nie żeby sprawiało mi to przyjemność, ale po prostu chyba się uodporniłam na takiego typu ból. Nigdy nie patrzę jak wyciągają ze mnie moje płyny :p bo tez nie mogę - ale nie zemdlałam jeszcze na szczęście :)
  14. Cześć Kobietki! Mam nadzieję, ze nastroje dzisiaj lepsze troszkę. Sabra - tylko nie łap dolin, wszystko się ułozy, zobaczysz. Wiem, ze teraz najgorszym twoim towarzyszem jest ten czas, ale on minie. Będzie dobrze. Andzia - cieszę się, ze wszystko u was dobrze. I bardzo dobrze, ze lekarz zlecił wam te dodatkowe badania, lepiej dmuchac na zimne. No i macie nagrodę - dobry nastrój i zdjęcie :) Ja także musze powtórzyć test na przeciwciała, bo lekarz powiedział, ze nawet jak wczesniej ich nie miałam, to one sa tak złośliwe, że mogą się pokazać później - mimo zgodności RH z mężem, grupy jednak mamy inne. I ja tu lekarza popieram. Mąż to nadziwić się nie moze ile razy ja już w ciąży kłuta byłam i jeszcze będę. Ale przynajmniej wiem, ze to oznacza przezorność i czuję, ze jestem pod dobrą opieką. CIekawe jak tam nasza enigma ... no i Estelka coś zamilkła ... Estelka !!!! Ana to wiemy, że pod papierami tonie ... pracuś jeden ...
  15. Oj Iskierko, wydaje się, ze te 2 miesiace to szmat czasu jeszcze :) ale zleci, wiem, ze zleci szybko :) i choć boję się ... to ni emogę się doczekać jednoczesnie :-D
  16. Iskierko - słodziuśki ten twój skarbuś :) A co do Andzi, to lekarz wykrył jakieś nieprawidłowości w serduszku jej córeczki i dzisiaj miała mieć dodatkowe badania. Mamy nadzieję, ze wszystko będzie dobrze.
  17. myszka - poczekaj troszkę, a sama zobaczysz jak to jest :) super uczucie :) choć czasami naprawdę masz wrażenie, ze to dzieje się jakby poza tobą , w jakimś innym świecie.
  18. To trudne do opisanania uczucie, ale wiesz, ze to to, bo fika cały brzuch - to takie rytmiczne i szybkie pukanie, mi wtedy śmiac się chce, bo to naprawdę dziwne uczucie. Czuję je najbardziej po bokach. No i niby dziecka czkawki nie męczą, ale moja mała chyba nie nalezy do tej grupy, bo w moim odczuciu denerwuje się nimi, bo wtedy zaczyna kopać ... nie trwa to długo, zazwyczaj maksymalnie 5 minut. Prawdopodobnie nie wszystkie dzieci to mają.
  19. No pustki dzisiaj. Foli - moje samopoczucie jest teraz jak pogoda. RAz tak, raz tak. Dzisiejszą nocke miałam przechlapaną, bolał mnie brzuch, ale nie z powodu dzięciątka, a z powodu niestrawionego obiadu, mimo, ze niby makaron dobrze powinien być trawiony. Aczkolwiek ja o 3 w nocy miałam pobudkę z mdłościami i jakby biegunką, która była tylko złudzeniem ... tzn. bolało jak na nią, ale nic poza tym. Potem chwilka snu, a o 5 moje dziecię przypomniało sobie jak fajnie jest wyciagnąć całe ciałko i zaczęło się przeciągać ... no i po spaniu. Od kilku dni mała ma takie fazy na przeciąganie się i wypycha mi się w różnych miejscach, raz pod biustem, raz z boku, czasami na dole nad kością łonową. NIe mówiąc o czkawkach ... wtedy to jest aktywna na maksa. Tak więc chodzę nieprzytomna. No a dzisiaj jedziemy do doktorka sprawdzić, czy z nami wszystko w porządku.
  20. Halu! Kobietki, co z wami?!:-o Emiczko - więc nie same złe wieści, a z pracką faktycznie przystopuj pracusiu. Musimy i my nabuntować twojego ślubnego, zeby zakazał ci siedzieć zbyt długo nad projektami. Jesli chodzi o badanka twojego męża to imponujące jak się poprawiły. Mój mąż też co prawda miał 150 mln ale żywych było 50 %. To i tak sporo, bo z tych 75 mln zywych aż 80 % było szybkich. Więc wyniki też były ok i lekarz powiedział, ze męża nie trzeba ruszać. Jedynie moja wcześniejsza ginka stwierdziła po prostu że męża trzeba leczyć - kretynka. Wystraszyłam się, bo wyszłam od niej z plikiem recept na antybiotyki dla niego, które tak naprawdę nie byłu mu potrzebne. Jak widać ta ilość wystarczyła do naturalsa. A skoro wam tak powiedzieli, zeby próbować, to próbujcie. No i pamiętaj o odstresowaniu się i wypoczynku. Enigma - gdzie jesteś kobietko?! Ana! Hop hop! Estelka !!! beti - gratuluję roczku :) to już okrągła data :)
  21. Myszka - nie ma za co :) ja tylko podpowiedziałam o innej możliwości, a ta różnica jest spora, zawsze zostanie na jakieś witaminki, czy owoce.
  22. A no to Andzia masz super układ. No a te koszty dla myszki to szok !!! Nawet ja tyle nie płacę. Moze warto poszukać gdzie indziej. Często są laboratoria przyszpitalne, które chętnie zarobią grosza. Ja pierwsze badanka własnie robiłam w takim lab. Kolejne już w przychodni u siebie w mieście i uwazam, ze nie płacę za dużo.
  23. Jeny !!! Aż 170 zł??!!! Ale zdzierstwo !!! JaChceFasolke - co do norm do tych zabiegów to Foli jest specem.
  24. No właśnie Andziu - ja też chodze prywatnie do ginekologa i to co on zleca nie jest skierowaniem, a tylko zleceniem. Gdybym chodziła do gina w poradni w moim mieście (brrrrrr ...), to miałabym badania za darmo. To straszne, ze za komfort ciąży trzeba płacić, takie czasy. NIestety tak jest. Inaczej jets też gdy gin, go którego się chodzi prywatnie przyjmuje też państwowo i moze dawać \"państwowe\" skierowania. To wtedy za badanka można nie płacić. JaChceFasolke - oczywiście, ze cię pamiętamy. Mam nadzieję, ze wszystko ułozy ci się jak najlepiej i w końcu na twojej buzi zagości uśmiech na zawsze. myszka - wow, dużo masz tych badań naraz, ale w sumie \"za jednym kłuciem\" i po krzyku.
×