Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zabajona

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Zabajona

  1. Jeny, miało być NIE JESTEŚ nastawiona \"depresyjnie\" :-o pośpiech ...
  2. enigma - pewnie, ze jesteśmy z tobą i będziemy. To dopiero pierwsze podejście było, nie zawsze wychodzi za pierwszym razem. Dobrze, że jestes nastawiona \"depresyjnie\". I nie napiszę ... nie chcesz, to nie napiszę ... !!! Przynajmniej wiesz na czym stoisz. gosiaczek - ja jak brałam luteinę, a potem duphaston, to miałam wskazania od 14 dc (owulację miałam zawsze około 9-10 dc) do 25 dc. I jakoś tak się składało, że mimo jej brania, dostawałam @ w tym 25 dniu. Ale o ile się nie mylę, bierze się ją 10 dni. A może się mylę ... już nie pamiętam, więc nie będę mącić. Może Foli, albo enigma ci odpowiedzą, bo zdaje się one niedawno zażywały ten lek.
  3. myszko - nie ma sprawy :) sama jak czegoś się boję, to pytam kobitki, zawsze któraś naświetli mi co nieco. Nawet jak samemu się nie wie, to czasem ma się znajome ...
  4. Ana - pracusiu :) My trzymamy kciuki równiez za ciebie, mimo, ze sama nie masz czasu na to by myśleć. Moze to i dobrze :) Zaglądaj częściej w miarę możliwości Enigmaaaa!!! Gdzieś ty?!!! myszko - wiekiem się nie sugeruj, jak ja kiedyś u ginki wyjechałam, że nie mam czasu czekać do 2 lat ze staraniami, bo już najwyższa pora, to ta powiedziała, ze mój wiek nie jest taki, żeby mówiło się, ze to późno. Takie czasy. Co ma być to będzie. Mam przykład w otoczeniu, gdzie znajoma w wieku 24 lat urodziła synka i przeżyła szok. Po 2 tygodniach szczęścia okazało się, ze mały ma zespół Downa, przebadali i ją i jej męża i okazało się, że to taki \"wybryk natury\", przypadek jeden na ileś tam, gdzie tak się dzieje \"po prostu\". Dodam tylko, ze bardzo dbała o siebie i na pół roku przed planowanym zajściem porobiła wszelkie badanka, zaczęła łykać folik i witaminy ... natura obeszła się z nimi okrutnie. Aczkolwiek mały jest przesłodkim chłopcem, bardzo kontaktowym i rezolutnym i naprawdę jest kochany. DO czego zmierzam ... ano do tego, ze strach będzie nam towarzyszył już od pierwszych chwil, kiedy dowiemy się, że nosimy pod sercem nowe życie .Są pewne etapy, których nie da się przejść bez stresu. Dziewczyny pamiętaja, jak zawsze przed wizytka u gina schizowałam, normalnie gorszy stres niż przed obroną. A po badaniu i wizycie ... ulga. I tak jest do teraz. Więc przywyknij kochana do tego, ze będziesz się stresowała przed wizytami i między nimi. Najgorzej jest do pierwszych kopniaków. Potem jak stają się one w miarę regularne i jesteś w stanie odróżnić, co jest \"zaczepką\", a co \"sygnałem\", to jest się ciut spokojniejszym. Ale nie do końca. JA w piątek mam wizytkę i usg i już mam tremę. Czy wszystko dobrze, że dzidziuś rośnie prawidłowo, czy coś mu nie dolega ... wątpliwości jest wiele i stąd strach. A na tym etapie ciąży, co ty jesteś, to zdaje mi się powinno być widac pęcherzyk w jamie macicy, a na dobrym sprzęcie moze już nawet lekarz zobaczyć cokolwiek więcej. Koło 6 tc zaczyna bić serduszko. Wspaniały widok, taki pulsujący punkcik, mikropunkcik. Musi być dobrze. Tyle przeszłaś, że już teraz musi być tylko dobrze.
  5. Mam pytanko do Foli i do kobitek, które już są PO ciąży, ale cokolwiek pamiętają. Z dziedziny ruchów maluszka. Czujesz, czy tez czułyście czasami coś takiego jakby cały maluszek drżał ? Nie wiem jak to opisać, ale to można chyba przyrównać to trzepotania skrzydeł motylka, tylko takiego całkiem sporego ... czytałam o czkawkach, ale nie wiem, czy to to, czy może coś innego. Czuję wtedy jak trzęsie mi się cały brzuch. No bo jak zarobię kopa w pęcherz, to nie jestem w stanie pomylić tego z czyms innym, ale znalazłam na to metodę ... wyczytane z poradnika \"W oczekiwaniu na dziecko\" - zmieniam szybko pozycję ciała, choćby przechylam się w bok ... i wtedy kopy lecą gdzies indziej. Bo w pęcherz to średnio przyjemne się robi ;)
  6. enigma - jaki by wynik nie był, to przynajmniej będziesz wiedziała na co się nastawiać i w pewnym sensie przyniesie ci to odrobinę spokoju, bo już będziesz wiedziała. Ja kciuków nie puszczę, bo mam ogromną nadzieję, że nie doczekasz się tak prędko @.
  7. http://www.code.wroc.pl/endo.html http://www.patient.co.uk/translations/polish/Hypothyroidism_L90_Polish.pdf http://www.nasz-bocian.pl/modules.php?name=News&file=article&sid=268 http://www.forumginekologiczne.pl/txt/print,1908,2
  8. zuleczka - ja nie wiem dokładnie, poszukam moze cosik w necie, ale prawdopodobnie tarczyca też moze \"przeszkadzać\" w zajściu w ciażę. Zaraz coś pogrzebię.
  9. enigma - no bałam się, bałam, ale byłam też jakoś pozytywnie nastrojona, to znaczy - nie że wiedziałam, ze się udało, tylko jakoś inaczej myślałam niż co miesiąc. Tym bardziej, ze to był mój pierwszy i jedyny test ciążowy wykonany od początku mojego życia. DO odważnych świat należy enigmuś. Co ma być to i tak nastąpi, a jeżeli mamy wpływ by przyspieszyć pewne informacje, to lepiej nie męczyć się ... cio ?? No enigmuś ... odwagi ! Przecież jestesmy z tobą !!!
  10. enigma - bez czarnowidztwa i przewidywań przed sprawdzeniem :) Kurde, ty chyba specjalnie się nie wyrobiłaś, cio??? Enigmuś - alez nas trzymasz w niepewności ...
  11. I ja mam nadzieję, ze enigma jeszcze podwyższy temperaturkę powietrza i będzie piękna wiosna tej jesieni :) Jeju, no powiem to. No musiało się udać !!!! Tak to już jest, ze tak się myśli o forumkowych współtowarzyszkach. Tak bardzo bym chciała, zebyście w końcu wszystkie mogły \"pomarudzić\", no nawet na mdłości (choć nie życzę). Trzymam kciukaski (podwójnie) za wszystkie pęcherzyki, antybiotyki, wyniki, udane inseminacje i in vitro.
  12. Asia - no właśnie, pokazałabyś swojego Dziubulka nam wszystkim, a nie tak ją ukrywasz :) no i napisz coś jak wam leci, jak maleńka rośnie i jak wszystkich okręciła sobie wokół malego paluszka (bo na pewno okręciła).
  13. Wow - cóż za super wiadomość !!! Myszko - przeogromne gratulacje :) Obyś pociągneła za sobą enigmę i kilka kolejnych staraczek. Jeszcze raz gratuluję !!!! enigma - a ty cio? mam nadzieję, że już dałaś sobie upuścić troszkę krwi ... czekamy :) Foli - piękne imię wybraliście. Przypomniała mi się pewna historia z naszych okolic, jak jednej mamie w urzędzie odmówili rejestracji dziecka o tym imieniu, właśnie z powodu o którym pisała Emika - że wschodnie. Proponowali jej w zamian \"Nadzieja\". :-o Koniec końców sprawa znalazła finał w sądzie, który nakazał urzędowi rejestrację dziewczynki pod imieniem, które podaje matka. Normalnie szok, aż w naszych lokalnych gazetkach wszyscy śledzili tę historię, bo byli zszokowani, przecież to normalne imię, piękne. Te urzedasy czasami za dużo sobie pozwalają. Estelko - ja cały czas trzymam kciuki i za was, to cudownie, że macie wsparcie rodziców, to bardzo ważne i na pewno dodaje otuchy. Buźka.
  14. Witam w sobotki poranek :) Estelko - pomyśl, ze do końca roku niewiele czasu, pozbierasz wszystko, co masz pozbierać i w końcu i ty doczekasz się słodkiej Gabrysi, a może Gabrysia .. :) Enigma - no teraz z odciąganiem bety to ty nie przesadzaj :) bo mnie rozsadzi z ciekawości ... :) Foli - to teraz wysyp dziewczynek :) No ja ciekawa jestem, czy my za tydzień cokolowiek zobaczymy i czy 21-wszy paluszek wyrósł, czy nie :-D Bo ostatnio to były jedynie \"większe szanse na dziewczynkę\", bo paluszka nie było :) Zobaczymy :) Już nie mogę się doczekać i oczywiście z drugiej strony boję się ... jak zwykle. Emika - zdolna bestyja z ciebie :) moze wystawiaj swoej arcydzieła na jakiejś aukcji, kurde, domowa robota, to zawsze domowa, a nie jakas tam ... maszynowa :)
  15. No mój lekarz ma zwykłe usg, dlatego powiedział wtedy, ze nie stwierdza płci, jedynie powiedział o większych szansach na dziewczynkę, bo ptaszka nie było jeszcze. Ale sam pokazał nam na monitorze \"płeć\" i spytał, czy takie maleńskie coś możńa jasno określić :) No nawet z sokolim wzrokiem nie dało się :) Sabra - może tez dodatkowo pogoda potęguje twoje odczucia. Sporo już przeszłaś w drodze do dziecka ... i zapewne sam stres teraz zaczyna wychodzić. Postaraj się zrelaksować i myśleć tylko pozytywnie o swoich 20-ściorgu potomkach. NIe zapominaj, ze aż tyle ich naprodukowaliście i myślę, ze to daje wam większe szanse niż komukolwiek. Buźka.
  16. Foli - no jakoś tak to dziwnie działa, ze jak wiem, ze nie ma usg to jestem spokojniejsza, a jak wiem, ze będzie, to mam większą tremę. JA za tydzień mam wizytę i ma być usg. Tez się nie nastawiam absolutnie, ze coś zobaczę, bo czuję jak mój wiercipiętek kopie mnie często w tył, znaczy się po jelitach daje :) Wszystko zalezy od tego jak sie ustawi. A może będzie tajemnica do końca. Jakoś nie opieram się na wstępnym diagnozowaniu ... tak z rozsądku ciagle mówię o dziecku w rodzaju \"dziecko\" - ONO, maluszek, brzdąc ... ewentulanie On lub Ona :) A będziesz miała usg trójwymiarowe? bo te jest pewniejesze co do płci na tym etapie ciąży co u ciebie :) Co do pomarańczowego wpisu - tez mnie to dotknęło, ale wolałam nie komentować. NIe wiem jak można zarzucić jakiejkolwiek kobiecie, która starała się dłużej (nie wazne jaką metodą się udało), ze nie pamięta nic z czasu starań i się wymądrza potem. Dla mnie to było złośliwe. I dlatego nie odezwałam się. Estelka - pytałas o hormonki ... kiedy się je bada ... może na tej stronce znajdziesz częsciowo informacje http://www.iscare.cz/pl/ivf_nepzvys.html
  17. Foli - musi być dobrze, na pewno będzie :) Może Twój maluszek dzisiaj zdradzi kim jest :)
  18. A prywatnie ma gabinecik na Jagiellońskiej - ale to może wiesz, jeśli jestes z Olsztyna :)
  19. Golka - Gosiaczek dostała namiary ode mnie na dr T. Wańczyka, też jest specjalistą ginekologii i położnictwa i endokrynologiem. Jest specjalistą ds leczenia niepłodności. Pracuje na co dzień w szpitalu wojewódzkim. Ja nie narzekam, mi pomógł - nie bawił się w duperele, zebrał wywiad i na 3 wizycie dostałam skierowanie na hsg. Też jajowody miałam drożne, ale badanie wykazało zrosty zewnętrzne, przez co miałam mieć laparoskopię. NA szczęście nie doczekałam :) po hsg zaszłam w ciążę. Myślę, ze to tez dobry lekarz, zwłaszcza, ze na hormonkach też się zna. W Olsztynie jest kilku dobrych lekarzy i ten do nich nalezy, nie wątpię, ze twój również. Gosiaczek była u niego dopiero raz na pierwszej wizycie, bo wczesniejszy jej lekarz nie pomógł jej wcale. To tyle w kwestii informacji. A gosiaczek zdecyduje, czy chce znowu zmieniać lekarza, czy pozostanie narazie u tego :)
  20. gosiaczek - ja już teraz nie pamiętam jak to było dokładnie wtedy po owulacji, z tego co kojarzę, to chyba wyjątkowo mało ją wtedy czułam. Praktycznie dopiero tydzień po niej jakoś zaczęło mni elekko ciągnąć w podbrzuszu od strony tego owulacyjnego jajnika w stronę macicy. Ponadto czułam lekkie ciągnięcia własnie w macicy, takie dziwne były, bo w niczym nie przypominały mi tych przedokresowych pobolewań. No i co jeszcze ... całkowita susza. Dopiero na dwa dni przed terminem coś się pojawiło ... ale wcale nie takie jak opisuje większość dziewczyn. Wyglądało to na śluz owulacyjny. W dniu kiedy miałam dostać @ był lekko rózowawy. Ogólnie był to nieco inny cykl, ale biorę poprawkę na to, że to było już po hsg. A co do laparoskopii - wiesz gosiaczek - ona ma na celu nie tylko usuwanie zrostów, ale i diagnostykę, a jak juz podczas tej diagnostyki okazuje się, że coś tam jest, co mozna poprawić, to od razu to robią. Skoro macie dobre wyniki, to jest to tez jakiś pomysł. W końcu nie wszystko jeszcze wyczerpaliście. Wierzę, że uda wam się. A może jak ja nie doczekasz ewentualnej laparoskopii. Ja zapisywałam się na nią na początku maja (mniej więcej w czasie kiedy już zachodziłam w ciążę), miałam mieć 19 lipca :) nie doczekałam :) Chyba ze strachu udało mi się zaciążyć :) enigma - najgorsze są nowości, ale jak już zrobi się jeden krok i pozna \"nowości\", to łatwiej przychodzą kolejne. Pamiętam jak bardzo bałam się zaczynać wędrówki, przed hsg trzęsłam portkami ... potem strach przed laparo ... miałam nadzieję, ze zanim do niej dojdzie, to się uda ... ale gdyby się nie udało, to pewnie musiałabym ją przejść i przeszłabym. Mimo całego strachu. I nie żałuję tego, ze \"oszukiwałam\", że nie czekałam ... teraz wiem, ze gdybym poczekała, to dzisiaj nie byłabym pewnie w ciąży.
  21. enigma - ja myslę podobnie ... zresztą sama nie czekałam długo ... nie zdałam sie na los i szczęscie. Jak zauwazyłam rozjazdy w cyklu i plamienia ... to po drugim chybionym już polazłam do gieni, na poczatek luteina, potem duphaston ... i tak 5 cykli ... a potem ona sama złożyła broń i odesłała mnie piętro wyżej, znaczy się do speca ... i choć wkurzała mnie swoim podejściem,to jednak dzieki temu jej niechceniu leczenia dalszego, ja w sumie po 8 miesiącach starań miałam hsg, a w 10 miesiącu zaszłam w ciążę. NA cykle wyszło 11, bo miałam krótkie. Mój przypadek potwierdza, że czasami warto posłuchać intuicji. Miałam troszkę walki z meżem, żeby zechciał oddać troszkę siebie do zbadania i jak znalazłam laboratorium i możliwość oddania w domku, to jakoś poszło. Wkurzało mnie to jego NIE bo to żenujące, ale inaczej przeciez nie można było tego zrobić. Rozumiałam go, ale przecież ja też musiałam latać i \"rozkładać nogi\" przed kilkoma lekarzami. NIe wiem co gorsze. No ... to kwestia dyskusyjna. No w każdym razie nie o to chodzi. Dzięki temu, ze tak \"spanikowałam\" dzisiaj jestem w ciązy. Wiem, jestem pewna, że gdybym odczekała ten rok ... albo dwa starań, to dopiero dzisiaj byłabym na duphastonie. I dalej z problemem. Tak więc jak też popieram szybsze działania. Niekoniecznie aż tak szybkie jak u mnie, ale jesli pół roku nie wychodzi, to uważam, ze niewinne przekłamanie u lekarza, ze to już ponad rok, jest usprawiedliwione. Często diagnostyka i leczenie trwa długo, miesiącami, nawet latami. Po co tracić cenny czas i nerwy ... ???
  22. Iskierka - w sumie masz jeszcze jeden planowany termin, prawda? :) Może to będzie TEN??!! enigma - spokój i jednoczesne poddenerwowanie ??!!! he he - dobre - takie skrajności ... jedno jest pewne, w końcu zrobisz tą betę, najpóźniej w poniedziałek dowiesz się co i jak. Trzymam mocno piąchy. myszka - no ja się obawiam jednego skutku ubocznego tego kopania - rozwalonych zwieraczy po ciązy, bo wiem, ze kobietki po takich akcjach mają później problemy, jak już zachce sie siusiu, to choćby pod krzaczek, bo trzeba już :-o
  23. myszka - straszne nie jest, ale wyobraźnia swoje robi. Ja np. miałam wizję jak moje maleństwo zwyczajnie przeciągnęło się i wsadziło mi nóżki w okolice jajnika i tyle. Spało se wygodnie, a mamusia kwiczała jak przekręcała się z boku na bok. :) A prawdopodobnie to i tak jeszcze nic ... w porównaniu z kopem w żebra, czy pełny pęcherz ;) ja teraz czasami mam jazdę, jak mam rano pełny a maluszek zaczyna smyrać mi po nim, to ledwo zdążam :-D a co jak będzie większy ?? !!! Pewnie na noc w pampersy będę musiała wskakiwać :-D
×