Zabajona

Ana - wiem, o czym mówisz :) sama sobie współczułam mdłości na początku, potem wymiotów :-o teraz byłoby dobrze, ale właśnie ta senność i częste bóle głowy powodują, że energia gdzieś ulatuje. Szybko się męczę, wejście na I piętro wolnym tempem powoduje u mnie zadyszkę :-o Zwalam winę na anemię, bo jeśli chodzi o ruch, to staram się go dostarczać sobie w miarę możliwości. Iskierka - i tak masz z górki - fajnie :) My za urządzanie weźmiemy się w grudniu, mniej więcej na takim etapie ciązy jak ty teraz. Nie ma co się spieszyć. Estelka - na pewno wyglądasz EXTRA w tych ciemnych blondach :) I choć sama dajszesz sobie małe szanse, to życzę odwrócenia proporcji prawdopodobieństwa - żeby ten mimalny procent stał się w twoim przypadku wystarczający. Ana - za ciebie te trzymam kciuki!

no cześć wam! ja też zaglądałam wczoraj, ale że mój wpis był ostatni, to nie chciałam monologu prowadzić. Pewnie wszystkie weekend pełną gębą wykorzystywały ;)

Aj, Foli - nie odpowiedziałam ci jeszcze na pytanie. NIe - jeszcze nie robiłam testu obciążenia glukozą, prawdopodobnie jakoś tak około 26 tygodnia mogę mieć zalecone. Bo tak wpadnie mi wizyta.

Asia - miło że zajrzałaś :) jeju - to już 3 tygodnie !!!! a w ogóle to w stopce masz poród spóźniony o 30 dni ;) chyba czas na nową, co Asiu??? :)

Foli - właśnie obejrzałam zdjęcia, które podesłałaś :) Świetnie wyglądasz, no - ten brzuszek to faktycznie leciutko wypukły, ale sporo dziewczyn tak po prostu ma, więc jak ktoś nie wie, to nie domyśliłby się za gwinta :) A miałam ci już kiedyś napisać, że twój mąż przypomina mi Michała Żebrowskiego :-D Przynajmniej na zdjęciach :-D

Ana - współczuję siedzenia w pracy w sobotę, też nienawidzę tracić wolnego dnia na to, żeby pracować. Ale czasami trzeba. NIestety :-o

Iwonko - bądź jednak dobrej myśli, skoro twój maż miał dobre wyniki, to na pewno gorączka wpłynęła na ich pogorszenie. Skoro inseminacja jest refundowana, to jeszcze spróbuj. maklady - czasami taka przerwa dobrze robi, choć ja wiem sama po sobie, ze ma się wrąażenie, że traci się czas. No tak czy siak - ja wierzę, że prędzej czy później wy wszystkie: ty, estelka, Ana, enigma, Iwonka i wszystkie inne staraczki doczekają się pięknego widoku dwóch kresek na teście. My byliśmy teraz u teściowej na kawce i ona ma stesoskop (do ciśnieniomierza). Postanowiłam zrobić doświadczenie i zobaczyć, czy da się podsłuchac takim zwykłym sprzętem bobo. No i najpierw posłuchałam jak bije moje serce i zaczęłam szukac po brzuchu :) No i serduszka jako takiego to nie dało się dobrze usłyszeć, bo pewnie bąbleke jest ułożony inaczej :) ale za to dało się uśłyszeć coś innego - chlupanie wody hie hie :-D Mąż co prawda twierdził, że jak on słuchał, to takie lekki eszumy i takie szybkie przygłuszone pukanie słyszał. No może on ma lepszy słuch niż ja :) Ale to chlupanie to było super, a nie sądzę żeby to były jelita :-D Super wrażenie słuchowe :)

Iwona - o cierpliwość trudno, wiec pozostaje pozytywne nastawienie teraz, czego ci życzę. Jak tego, zeby jednak było powodzenie inseminacji. monik - ja mam zapisane w karcie, że to ciąża wysokiego ryzyka z powodu niepłodności (jak to lekarz powiedział), którą leczyłam i zrostów okołojajowodowych. Niby one w ciaży nie przeszkadzają, ale lekarz zakwalifikował mnie do tej grupy i na każdej wizycie bada mnie dokładnie. Foli - mam nadzieję, ze usłyszę serduszko i że zobaczę mojego maluszka. Już nie zalezy mi tak na tym, zeby dowiedziec się, czy to chłopiec, czy dziewczynka. to nie istotne. Chcę przestać myśleć i bać się za kazdym razem, kiedy mam jechać do gina. Wiem, że to nie minie. :-o I weź człowieku spokojnie znieś ciążę. Gdybym tak o dziecko się nie trzęsła ... to pół biedy. ALe to spędza mi sen z powiek :( Wieczorkiem jak będe miała jeszcze siłę to zajrzę, ale nie wiem, czy się uda, bo późno znowu wrócimy. Mało tego, majster, który kładzie mi kafle w łazience troszkę mnie wkurza tym swoim narzekaniem, a że wymiaru złapać nie moze, a że coś tak nie tak zaczął, a że ściany krzywe i że to nie jego wina. Kur.... mać, a moja ???? Widział jak był oglądać łazienkę, wiedział co tu jest, zgodził się wziąć robotę, a teraz marudzi Tak naprawdę to maż powinien tu siedzieć i znosić jego fochy NIestety nie może wziąć urlopu.:( I tak ciągle coś nie tak. Fizycznie nie tyle, ale psychicznie mam dość już remontu, bo się denerwuję jak majster sapie i klnie pod nosem. Z drugiej strony on kładł u mojej mamy i ona mówi, że on taki jest, u niej też marudził i narzekał, a położył ładnie. Tyle, ze co się nasłucham, to się nasłucham

Hej babolki! Dzieki za słowa pocieszenia, ale ja i tak mam stresa ;) Po prostu boję się i tak za każdym razem. Mam nadzieję, że moje obawy są nieuzasadnione. Myślę, że gdybym zaszła w ciążę tak jak zaczęliśmy się starać, czyli ponad rok temu, to inaczej bym była nastawiona (na zasadzie łatwo zaszłam, lekko zniosłam i bez stresów), a tak, kilkanaście cykli czekania, badania i hsg na koniec, dlatego tak się trzęsę, bo wiem, że to jednak ciąża wysokiego ryzyka (tak mam w karcie ciąży zapisane). I ciągle myślę o moim brzdącu, czy z nim wszystko jest dobrze, czy jest zdrowy ... ( ... hmmm ... a ja ciągle gadam jak o chłopcu ;) ) i takie tam. Wizyta dopiero o 19, reeetyyyy :-o Aaaaa poza tym to ja też trzymam kciuki za udane inseminacje i naturalsy ... bardzo mocno !!!!!

Hej laski! enigma - pachniesz mi \"rzeczoznawcą\" ;) ale pewnie za to super seksi ;) granini - no to jestem zdziwiona, że nikt jeszcze nie odpowiedział na ogłoszenie, ale moze spróbuj pocztą pantoflową rozpuścić info o posadzie. Czasami to lepiej działa niż prasówka. Będzie dobrze :) Oj, jestem zmęczona, w sumie już tydzień siedzimy w bajzlu, wiem, ze to się skończy, ale kieeedyyyy ... sama chciałam ;) W ogóle to chyba tez na wieczór złapałam doła. jakoś nie czuję sie \"ciążowo\", tzn. mam wrażenie, ze mój odstający brzuch to od tłuszczu, a nie że tam jest dziecko. Boję sie, ze coś poszło nie tak :-o znowu jazdy, cholera - jutro lekarz i pewnie dlatego. Chcę się uspokoić, ale nie umiem teraz. :-o jak juz se wkręcę to i młotkiem nie wybijesz z bani :-o Mam nadzieję, ze jest ok. Idę się położę, to moze brzdąc jakoś \"puknie\" mnie i da znać, że z nim jest dobrze. Dobrej nocki.

JA też proszę o fotoski, a ze swojej strony OBIECUJĘ PUBLICZNIE, że jak tylko zakończe remonta łazienki, to zrobie się na bóstwo :-D i porobię fotki specjalnie żeby wysłać dla was. Bo na tych które mam nie widac mojego rosnącego brzuszka, a przeciez on jest. Mój aparat jakiś \"wyszczuplający\" chyba jest, czy ki grom :) CO do testu - od samego patrzenia zmienia sie kolor ha ha, wiec RUSKI to naprawdę potrafi :) Aaaa i zaraz prześle wam coś śmiesznego, co dzisiaj dostałam na pocztę :)

A w oóle to dzisiaj kończę 18 tydzień :) szybko leci, jeszcze 2 tygodnie i półmetek :)

Witaski! Mam dzisiaj swporo pracy, bo obsluguję dwa stołki :) maklady - każda z nas to przeszła, te podgaduszki rodziny, wzrok potencjalnych babć, uwagi i nieraz nawet zlośliwe docinki co do wieku itp. Ja w pewnym momencie po porstu stwierdziłam, ze komu jak komu, ale rodzicom odbierzemy argumenty i powiemy im o problemie. Moi wiedzieli od początku, nie umiem kłamać, ani oszukiwać. Więc mama tylko modliła się za mnie i za efekty leczenia, prosząc o szczęsliwy finał. Tatko, jak to tatko - bolało go cholernie, nie raz mówił, że chciałby, żeby wnuczątko zobaczyło jeszcze u dziadka włosy na głowie, ale starał się też nastrajać mnie optymistycznie. A dla teściowej maż powiedział, jak już miałam wyznaczony termin laparoskopii, stwierdziliśmy, ze nie da się ukryć naszych częstych wyjazdów do miasta 70 km od nas. Poza tym na jakies 2 miesiące wczesniej ona z wyraźną uszczypliwością pod moim adresem wygłaszała treść rozmowy z córką sąsiadki, a to, że w ciąży, a że tak się cieszą, bo chcieli mieć dziecko i teraz są szczęsliwi. Było mi przykro i udawałam, ze nie obchodzi mnie to co ona opowiada, ale w domu popłakałam mężowi w rękaw. I jak stanęłam przed wizją laparoskopii postanowiłam, ze trzeba powiedzieć, bo nie chciałam, żeby uważali nas za wygodnickich karierowiczów. I naprawdę reakcja była super, zrozumienie i wsparcie, dobre słowo. No i zmiana stosunku do tematu ciąży jakichś tam innych kobiet. No a miesiąc po rozmowie udało się. W ogóle rozmowa mnie uspokoiła i przestałam tak obsesyjnie myśleć o wieku i uciekającym czasie. FOli - ja też mam teraz remont, w zasadzie to łazienka, ale przyspieszenie jest z uwagi na ciążę ;) A pokój dla Bąbla praktycznie jest, mamy już plany jak rozmieścić meble po mieszkanku (mamy tylko 2 pokoje i musimy wynieść komputer do duzego pokoju na co najmniej 3 lata). Pozostanie odświeżyć ściany i wstawić łóżeczko. Zresztą jak meblowałam pokoik i ustawiałm meble, to od początku brane było pod uwagę, że to musi być funkcjonalne i do szybkiego urządzenia dla dziecka. Niemniej takie generalne ustawienie mebli nastąpi w grudniu, nie chcę się spieszyć zbytnio. MAm jedynie postanowienie, że na koniec grudnia musi być zamówione łóżeczko, przygotowane ciuszki, no i torba do szpitala. Moja znajoma urodziła w 36 tgodniu, więc tak naprawdę już od grudnia będę czekała na \"akcję\". Różnie to bywa. Wózek kupię już jak maluszek będzie w domku, urodzę zimą a i tak od razu na dwór się nie wychodzi, zwłaszcza zimą.

aaaa, estelka - ja nastrój ???? A w ogóle to Ana kiedy wraca z urlopiku??? Jakoś teraz chyba, co??

enigmuś - no w końcu się pokazałaś ... he he, a pęcherzyki \"olej\" i rób swoje ;) wiesz o czym gadam, nie ? :)

Hi, hi - Foli - masz jak ja po urlopie, nie było czasu taczki załadować :) sterta papierów i terminy, terminy i jeszcze raz terminy. Ale ja sprytne dziecko jestem i sie wyrobiłam :) Jak mam wszystko na bieżąco, to w miesiącu zawsze mam czas na \"relaks\" w pracy. Ale to jest tak przez jakieś 2 miesiące letnie. Od stycznia do maja co najmniej jest zapiernicz, bo to koniec roku poprzedniego, badanie bilansu, a potem cała masa rocznych sprawozdań (które robię ja, po zakończeniu badania, bo na podstawie raportu biegłego), jedno z nich ma przeszło 30 stron :-o A do tego zawsze coś dobawią bieżącego i nie ma czasem jak zjeść, albo isć do wc. No i od września plany !!! Wrrrrrrr !!! Duuużo pisania i liczenia - już niedługo się zacznie, wrrrrr !!!!! W następnym roku pierwsze półrocze będą musieli sobie poradzić beze mnie, tylko jest problem, bo nikt nigdy poza mną nie robił tych sprawozdań, a te co robiły już dawno odeszły na emerytury. Ale co ja się martwię na zapas ;)

ja też w pracy :) muszę wyrabiać sie z robotą, bo na czwartek i piątek muszę wziąć urlop :)

Hi hi, Iskierka - u nas to jets teraz tak, ze jak mąż wypije piwko, czy opędzluje z kimś flaszeczkę, to mnie a nie jego na drugi dzień meczy kacowy ból głowy. Za jakie grzechy - się zastanawiam ???;) Ja dzisiaj jakaś spiąca, normalnie jakbym dostała poduszkę, to na siedząco bym usnęła ;)

Foli - bardzo się cieszę, ze wszystko ok. Ja jeszcze serduszka nie słyszałam, ale doktorek każdorazowo pokazywał mi je i jak szybko bije :) No ja mam wizytkę za ok. tydzień. I nie mogę się doczekać, i mam stresa. Standard. Kurcze, enigma nam zniknęła. Hooop!!! Hoop!!! Enigmaaaaa!!!!

Trzymam Foli mocno

Na dobrym usg zrobią przez brzuch :) Poza tym dziecko już jest na tyle duże, że może nie być tam miejsca na głowicę. :) U mnie wyszło 1,5 mm (norma do chyba 2,6) , ale to też zalezy od wielkości maleństwa, moje wteyd miało około 6 cm.

Foli - najprawdopodobniej tak :) ja byłam u ginka w 11 tc (bo w 15 tc n nie robił usg) i jeszcze było pochwowe, ale chodziło o złapanie wymiaru fałdu karkowego. ALe powiem ci, ze już było ciasno tam w srodku i jak lekarz przesuwał głowicą to nawet mnie troszkę bolało. Powiedział, ze jak maluszek jest za duży, to zrobimy przez brzuch. Udało się, ale ... to nie było już takie milusie. Tak więc myślę, że Tobie zrobią juz brzuszne usg.

Asik - i jeszcze co warto i co nie boli (najwyżej kieszeń) - to zrób badanie na wrogość śluzu, czasami tu leży jedyna przyczyna niepowodzeń. Pogadaj o tym z lekarzem.

Asik - chodzi o to, żeby sprawdzić, czy nie masz w pochwie bakterii, bo czasami tak bywa że one są jedyną przyczyna niepowodzeń (sklejają plemniki, albo je zabijają). Poza tym przed badaniem drożnosci (hsg) i tak trzeba mieć aktualną cytologię, bo jak jest coś nie tak, to najpierw leczenie (chodzi o to, żeby nie przenieść bakterii z pochwy dalej). Co do hsg - owszem - może nie jest to \"masaż erotyczny\", ale sporo kobietek po nim zachodzi w ciążę dość szybko. Sama jestem tego przykładem, musiałam mieć przytkane jajowody, bo owulację miałam, hormony ok, mąż nasienie super (150 mln. w 1 ml., morfologia nasienia tez ok). CZasami nawet przy nieprytkanych jajowodach to badanie jakoś pomaga (może chodzi o to, że troszkę przepłukuje się jajowody i droga do jajeczka jest bez przeszkód). Nie wiem, ale ja mówię, ze warto znieść te 15 minut dyskomfortu.

Asik - to kolejny krok powinna uczynić w stronę oceny drożności jajowodów, a przedtem koniecznie posiew.