Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zabajona

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Zabajona

  1. Dzięki Iskierko, własnie podobne rzeczy doczytałam. Na szczęście wszystkie mam w normie, jedynie ten hematokryt lekko poniżej, co świadczyć może własnie o niedokrwistości. Za tydzień jade do lekarza na kontrolę, więc zobaczymy, czy trafna ta diagnoza :) Ja też już kupowałabym ciuszki, ale się powstrzymuję do czasu, kiedy poznam płeć (albo i nie) :) No w każdym razie do czasu kiedy dzieciątko pokaże jakies objawy męskości albo ich brak :) Wczoraj bawiliśmy się w mężem w wybieranie imion, śmiechu było przy tym co niemiara, bo do większości dziwacznych imion (wykaz wydrukowałam z netu) dodawaliśmy jakieś słowo. A już January i August rozbawił męża najbardziej (stwierdził, że nie będzie wołał na ewentualnego syna \"Styczeń\" czy \"Sierpień\") ;) W każdym razie po selekcji imion zostały nam 3 dla dziewczynki i 6 dla chłopca (a myślałam, ze łatwiej będzie wybrać dla dziewczynki). Potem zestawiliśmy te imiona z nazwiskiem i zostały nam 4 dla chłopca i 2 dla dziewczynki, a nasze typy pasujące i nieźle brzmiące z nazwiskiem są na A w obu przypadkach. :) No dla dziewczynki mąż już bardziej jest zdecydowany co do wyboru i myślę, że tak na 90 % pozostanie własnie to imię. Mi też się podoba, zresztą całe zycie mi się to imię podobało. A wczesniejsza Karolinka poszła w niepamięć, bo mąż stwierdził, że to dobre tylko dla dziecka i dziewczyny nastolatki. Jak będzie miała 40 lat to dziwnie będzie brzmiało \"Pani Karolino\", a już babcia Karolina mu w ogóle nie podeszła :-D No i takim cudem jego ulubione imię poszło se w niepamięć. A co do chłopca ... no to musimy jeszcze to ustalić. Jak już ustalimy, to się pochwalę :)
  2. Cześć babolki. Widzę, że poruszyłyście temat, w którym mało się nie skusiłam dzisiaj. Wstałam z tak okrutnym bólem głowy, że myślałam, że oszaleję. Już prawie szłam robić kawę, ale jedynie mdłości mnie odstraszyły od pomysłu (niestety jednak są, wczoraj nawet wymiotkowo było, buuuu) . JA piłam dwie dziennie, jak zaszłam w ciążę piłam już jedną i tylko rano, ale zaledwie przed tydzień. JAk zaczęły się mdłości, to koniec z kawą. Jakoś nie to, że mnie odrzucił zapach, bo nadal lubię wąchać mieloną kawę (jak jakaś narkomanka, hi hi), ale myśl, że ja mam wypić jakoś mi nie podchodzi. I takim cudem od 8 tygodni nie miałam jej w ustach. Jedynie capuccino. I to raz. W ogóle dziewczyny też stwierdziłam, że czas zasuwa. Dzisiaj kończę 14 tydzień ciąży. Według mądrych książek moje bobo zaczyna ssać paluszek :) Mąż odebrał mi wczoraj wyniki krwi i moczu i mdłości jednak odbiły się z lekka na moim zdrowiu. Mam lekką niedokrwistość, a rozszyfrowałam to po hematokrycie (poniżej dolnej granicy, niewiele, ale jednak) i jedym parametrze płytek krwi, powiązanym z hematokrytem. Hemoglobina na szczęście w normie, więc powinnam sobie poradzić. Poza tym myślę, że półpasiec tez osłabił mój organizm. Zdaje się w wynikah moczu były jakieś leukocyty, co jak się nie mylę oznacza stan zapalny. Staram się jeść teraz w chwilach kiedy czuję, że mogę i to wcinam warzywa (głównie pomidory i marchew), bo niestety po owocach wymiotuję :( zwłaszcza po jabłkach, które teraz na działce pięknie brodziły i sa tak pyszne .... a ja niestety nie mogę surowych, bo za chwilę wymiotuję i to mocno. Gotowane owszem, ale przecież w gotowanych nie ma tylu witamin. Naprawdę zaczynam się martwić, jak tak dalej pójdzie to wpakuję się w anemię, a tego bym nie chciała. Niestety nie działam naumyslnie. Mój organizm ciężko znosi ciążę i choć dusza się raduje, to ciało narazie jest zmęczone. No i wiecie co jest niesamowite? Brzuszek lekko urósł, ale żebym czuła, że mam człowieczka w sobie, to nic z tych rzeczy. Jak się położę i gładzę delikatnie brzuch to wyczuwam twardą macicę powyżej kości łonowej, no i jak jelita mi szaleją to czasami połaskoczą domek maluszka, wtedy czuję, że tam coś jest. I tak naprawdę chcę już mieć większy brzuszek, żebym mogła do końca uwierzyć w to, że nasze dziecko jest we mnie. Chcę już, żeby była późna jesień i żebym mogła kupować już co nieco dla bąbla. Ech, zleci, pewnie, że zleci. :) Ale teraz mi się okrutnie dłuży.
  3. CZeść dziewczyny! Ana - przede wszystkim wszystkiego najlepszego z okazji rocznicy . My za kilka dni też mamy rocznicę ślubu - trzecią :) myszka - Tobie naj .. naj... z okazji urodzinek Estelka - dzięki za zapytanko :) przez sobotę i niedzielę czułam się nieźle, zważywszy na poprzednie dni. Budzę się i jedyne co czuję to głód, nie powiem, nie jest przyjemny, bo wtedy mdli, ale później jest dużo lepiej. Mogę już cokolwiek zjeść i nie wymiotuję. Narazie mam dwa takie dni za sobą, zobaczmy co dalej. Może to znak, że kończą się dolegliwości I trymestru i rozpoczynam w końcu cudowny okres kiedy maluszek zacznie dawać znaki o sobie ... Pobolewa mnie co prawda brzuch, ale lekarz mówił, że skoro nie plamię to nie powinnam się niepokoić. Najprawdopodobniej moje dziecko zaczyna rosnąć i macica wraz z nim. Więc coś czuć muszę. Poza tym ja miałam (i chyba jeszcze mam) tyłozgięcie. Lekarz coś mówił o prostowaniu się macicy w czasie ciąży, być może to dodatkowo daje efekty czuciowe. Staram sie dużo leżeć, ale i też troszkę spaceruję. Nie chcę całkowicie znieruchomieć. Przez te pierwsze trudne tygodnie uziemiona byłam na siłę przez samopoczucie. Mam nadzieję, ze ten trudny okres mija. Pewnie zacznę teraz odbijać na wadze. Ważyłam się w sobotę i od początku ciąży schudłam 3 kg. A to już jakby nie patrzył połowa 14 tygodnia była, więc chyba już zacznę powoli odrabiać. Ciekawa jestem ile będzie na plusie na finiszu. Szczerze mówiąc aż sie boję, bo kobietki w mojej rodzinie sporo tyją (patrząc na ciotki ze strony taty). Moja mama też sporo przytyła, ale z upływem czasu gubiła te kilogramy. No brzuszka nie zgubiła przez lenistwo :) Dużo pracy nad sobą będzie mnie czekało po porodzie, żeby wrócić do siebie. Ale to do tego czasu to jeszcze kilka miesiecy. Rozpisałam się trochę, ale jak juz siadam do kompa to piszę hurtem, bo jak długo siedzę, to boli zaczyna mnie pobolewać brzuch, więc silą rzeczy za długo nie wysiedzę.
  4. Cześć dziewczyny! Foli - cieszę się, ze u Ciebie wszystko gra. Enigma - najlepszego z okazji święta i wiesz czego ci zyczę Buziaczki dla was wszystkich, Ana, Estelka, monik, maklady, Iskierka, Asia (cieplwości Kochana ), no i wszytkich naszych forumowiczek. Troszkę się nie odzywałam, ale nie mam siły siedzieć. Źle się czuję, z tym, że teraz to przez półpaśca. MAło tego, chyba macica zaczyna soliodnie się rozciągać, bo pobolewa mnie podbrzusze. U gina na szczęście wszystko w porządku. Szyjka zamknięta (ale kazał mi leżeć). Maluszek ma już 6 cm i jest wiercipiętą (jak tata), nie można było złapać obrazu do pomiaru fałdu karkowego. Wyszło mi 1,5 mm, więc bardzo dobry wynik. Lekarz pokazał mi na usg całego maluszka, nawet twarzyczkę, niesamowite, dwie plamki tam gdzie oczka, plamka tam gdzie nosek i coś na kształt dziubulka. FAjnie brykało maleństwo, machało rączkami i kopało w ściankę macicy, widziałam tą rozkoszną stópkę :) taka tyci, tyci. No i widziałam też plamki pęcherza moczowego, żołądka i nawet mózgu. Co do półpaśca ... to sama witamina i maść. Zwolnienie narazie na 2 tygodnie, ale najprawdopodobniej będzie przedłużone o kolejne dwa. Bo za 2 tyg. muszę koniecznie przyjechac na badanie (już bez usg), bo chodzi o mnie. Znowu morfologia (bo bladziocha jestem). Schudłam kolejny kilogram, czyli mam - 3 kg. Lekarz mnie uspokoił troszkę, pozwolił nawet na bóle brać apap (max. 2 tabl. na dobę), ale ja postaram się nie brać, no chyba, że ból stanie się nie do zniesienia. Boli mocno (swędzi i piecze też), ale muszę poradzić sobie z tym. Pozdrawiam Was wszystkie - postaram się zagladać choć raz na dzień.
  5. Dzięki enigma, fakt po rozmowie z lekarzem, no i po czytaniu postów ciut mniej się boję. Nie biorę nic, oprócz wapna z witaminą C (wzmacnioająco) i za aprobatą ginekologa mam 5 zastrzyków witaminowych B1 i B12, dzisiaj był pierwszy. Jutro mam usg i dowiem się jak się ma dziecko. Mam nadzieję, że wszystki ok. Enigma, moj półpasiec przechodzi teraz z plamek w fazę bąbli (czyli zaczyna się jazda). Te bąble mają zamieniać się w strupy i piec. Na szczęście uprzedzono mnie o tym. A ból mięsni pozostanie mi na kilka tygodni i będzie niestety wracał nawet po wyzdrowieniu. Ale dam jakos radę. Teraz najbardziej interesuje mnie zdrowie mojego dziecka, grom ze mną, jakoś będzie.
  6. Ana - no ode mnie zdjęcia wyszły, sprawdź pocztę za jakiś czas, ale jeszcze zeskanuj załączniki, bo u mnie w domu coś się chromoli i nie wiem, czy jakiejś "niespodzianki" ze zdjęciami nie podczepiło.
  7. Ana - spróbuję wysłac zdjęcia, a jak nie wyjdzie to może któraś z kobietek ci podeśle. I dzieki za słowa otuchy.
  8. Do Zabajonej - dzięki, potrzeba mi teraz takich słów, bo naprawdę nie chodzi mi o mnie (dam przecież radę), ale o te moje małe bezbronne maleństwo. MAm nadzieję, że aż tak mocno nie osłabiłam się, żeby nie móc zwalczyć wirusa.
  9. W tym sęk, że lekarz na pogotowiu kazał mi sie uspokoić, ale z tego co czytam w necie wcale nie wynika, że tak do końca mogę być spokojna. Na pewno zaraziłam się w ubiegłym tygodniu, bo doczytałam, ze chory zaraża się dwa dni przed wystąpieniem wysypki, a ona pojawiła się u mnie tak około wtorku, środy, ale była mała i myślałam, ze to od warzyw. Ale w piątek wieczorem przestalo to ładnie wyglądać i wykwitów było już sporo. Dlatego w sobotę od razu pojechaliśmy na dyżur. Jutro zadzwonię jeszcze do ginekologa prowadzącego moją ciążę, zobaczymy co on mi powie. Boże, jeszcze tego mi było potrzeba :(
  10. genewa - dzięki za słowa pocieszenia, ale moje przerażenie jest ogromne :(
  11. Witam na kolejnej części topiku :) JaChceFasolke - przyjdzie taki dzień, że wstaniesz i pomyślisz optymistycznie o jutrze, życzę ci , żeby to się stało jak najszybciej. Estelka - witamy po wakacjach :) No a ja moje kochane mam powazny kłopot. Nie dość, że męczą mnie mdłości i wymioty (ostatnie dni na maksa), to jeszcze złapałam półpaśca. Wpadłam w panikę i wczoraj pojechałam do najbliższego szpitala na dyżur. Lekarz, który mnie przyjął kazał mi się przede wszystkim uspokoić, bo stres jeszcze gorzej działa. Ale weź i się uspokój - to przecież choroba zakaźna, wywoływana przez to ten sam wirus co ospa wietrzna. Lekarz co prawda powiedział, że po przebytej ospie można zachorowac tylko na półpaśca, bo przeciwciała jako takie w organiźmie są. Według niego dla dziecka nic nie grozi, bo mam te cholerne przeciwciała po ospie, ale mnie to nie przekonuje. Dzwoniłam do gina i on powiedział, że niestety róznie to może wpłynąć na ciążę (a jak? to tylko pozostało się domyślać - od obumarcia po wadę dziecka). :( Nie dostałam antybiotyku, bo lekarz na dyżurze powiedział, że mój organizm sobie poradzi jakoś, a antybiotykiem można zaszkodzić własnie dziecku. Kazał popijać wapno, smarować zmiany maścią i unikac przegrzania. Bo najprawdopodobniej to stało się przyczyną mojego zachorowania (mogło je spowodawać też kontakt z osobą zarażoną, albo stres - to drugie odpada). Jestem bardzo zaniepokojona. Jutro jeszcze raz zadzwonię do mojego gina, bo nie wiem, czy teraz przeprowadzi badanie przezierności karkowej dziecka. W każdym razie muszę iść do jakiegoś lekarza po zwolnienie, nie mogę przebywać między ludźmi, a i unikać gorąca (w pracy nie da rady, bo u nas jest okropnie). Boję się bardzo :( Już nie o siebie, ale o tą maleńką i bezbronną osóbkę, która we mnie rośnie :(
  12. Goniu - o tym właśnie mówiłam, że wiadomym jest, ze z tymi pięknymi chwilami to róznie bywa, ale żeby zaraz aż tak ... kobieta decydując się na dziecko powinna byc świadoma zmian, że przytyje, że będzie bolało przy porodzie, że będzie krwawiła, piersi będą pękały z bólu, a dziecko będzie potrzebowało matki wówczas, gdy ona najchętniej uciełaby sobie drzemkę. Po tym artykule doszłam jedynie do wniosku, że ona nie była przygotowana na macierzyństwo.
  13. Bardzo współczuję Tobie, nie wyobrażam sobie co czujesz, bo ktoś kto nie przeżył tego nie może wiedzieć, jak to naprawdę jest. Życzę ci dużo siły i miłosci bliskich, żebyś jak najszybciej doszła do siebie i mogła jako tako zyć, no i zacząć pozytywnie myśleć. Trzymaj się.
  14. Jestem tego samego zdania Foli. Prowokacja, a juz styl jakim opisała macierzyństwo naprawdę może zniechęcić kobiety, które się wahają z różnych powodów. Ja osobiście jestem zniesmaczona ... i robawiona.
  15. http://kobieta.interia.pl/news?inf=772463 dla ułatwienia link :)
  16. Foli - i tak będzie już do końca :) Uroki macierzyństwa. Apropo - czytałyście artykuł jak Chylińska wypowiada sie o swoim macierzyństwie? Ja tak i jestem ... rozbawiona jej prostactwem. Ja pierdzielę. Ja rozumiem, że to nie tylko przyjemności, ale kurde jak można tak pisać ... niemniej wziełam to jako kolejny dowód jej głupoty i chamstwa (przepraszam zwolenników tej osoby) i dlatego sie ubawiłam.
  17. Iskierko - ty to masz już z góreczki :) minie jak biczem strzelił.
  18. No i się powtórzę Iskierko, ale naprawdę ciąża jest dla ciebie :) ładnie wyglądasz :)
  19. Iskierko - to może Foli albo enigma, albo inna babeczka podesle, bo mi komp w domu szwankuje i nie mogłam wyłać niegdzie indziej, nie kumam tego. ALe kobietki na pewno ci prześlą moje fotki.
  20. Foli - no ja tez mam nadzieję, że dziecko swoje wyciągnie z zapasów,bo przed ciąża przecież brałam folik i łykałam witaminy. Co do mdłości to nie ma reguły, mogą być to tylko mdłosci i na tym się skończy, czego ci zyczę. Zwracanie niczym nie nalezy do przyjemności. A już złe samopoczucie po zjedzeniu jabłka to masakra. Jadlam jabłko z apetytem, było soczyste i kwaskowe i dobrze się czułam w czasie jedzenia. Po nim skończyło się dobrze, a zaczęlo źle. I niestety dzisiaj mam tę sama kluchę w gardle, wiec po południu znowu powtórka z rozrywki będzie :-o Oby ciebie to ominęło.
  21. miało być jestem ZA :) No faktycznie, dzisiaj u Asi moze dużo się wydarzyć, trzymam kciuki :)
  22. Suzinko - dzięki za zaintersowanie :) Jakoś ostatnie dwa dni spokojnie, ale to pewnie dlatego, że wieczorem mam wymiotnikowo i mój brzuszek boli cały, a raczej podroby, głównie żołądek i wątroba. No i wieczorkiem jak siedzę, to maż zauwazył, że brzucholek mi wywala :) no i się cieszy, że to na pewno maluch, bo na sadełko to jak na mnie to za dużo :) dobre sobie :) Fakt faktem, ale mój brzuszek idzie do przodu i jest raczej już wysoko, jak stanę tyłem, to raczej nikt się nie pokapuje za bardzo, przynajmniej narazie :) Coś czuję, że pod koniec ciąży to będzie widać najpierw brzuszek, brzuszek, brzuszek, a potem mnie :) enigmuś - dzięki - lasko piorunasko :) ja tam nie mam nic przeciwko zakładaniu nowych części przez kolejne babeczki :) mnie się poszczęściło, bo otworzyłam tą część i zaciążyłam, pociągnęłam tez za sobą kilka sztuk :) jakby co to jest za :)
×