Zabajona

Aguś - bardzo, bardzo mi przykro :( Nie ma sensu pisać eseju, wiem co czujesz, ja nie mam już dwóch dziadków, babcie jeszcze mam obie, ale boję się tego dnia kiedy odejdą :( Niestety takie jest zycie :( Cieszę się jednak, ze głupawki jakie czasem odstawiamy mogą dac komuś chwilkę uśmiechu. Przytulam mocno wirtualnie. Trzymaj się kchana

obejrzałam zdjątka goniu - po prostu cukiereczek, a w tej różowej czapulce to normalnie jak smurfik :) Asia - a ty gdzie masz bruszek, hę?? czy ty aby na pewno jestes w ciąży, czy na spacer zapomniałaś zabrać ze sobą brzucholek ??? ;)

Asiu - wszystkiego najlepszego z okazji urodzinek !!! Słuchajcie - ... ukhmmm MĄŻ KUPIŁ MI STEPPER !!!!!!!!!!!!! ZNACZY SIĘ DAŁ MI KASĘ A JA SAMA SE KUPIŁAM! ŁAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!! JUPPIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIII !!!!!!!!!!!! Cholernie się cieszę, no i teraz to nawet wskazane, zebym ze 2 miechy nie zaszła w ciążę, to zrzucę co nieco przed laparoskopią !! :-D Jestem wery happpppppyyyyy !!!!!!! juuuuuuuuuuu!!!!!!!!!!

gonia - gratuluję syneczka i współczuję męki, dobrze że masz to za sobą ... wiadomo jednak, że każda kobieta wiele zniesie dla dziecka ... nawet ogromny ból i męki. , jakbyś nie miała mojego adresiku to podaję, bo bardzo chcę zobaczyć twoje szczęście :) tinna77@o2.pl

Jezu, ale ja piszę ;) przebirgłaś - to znaczy przebiegłaś łpopatką - znaczy się łopatką ha ha ha no tak, chyba do końca nie wytrzeźwiałam jeszcze :-D

enigma - ale przebirgłaś ??? prawda ??? :) U mnie znaczy się na Warmii i Mazurach tez piknie, na termometrze od strony słonecznej mam ponad 30 stopni :) Balkonik otwarty - to lubię. Szykuję obiadzik - zapiekankę z ryżu z łpopatką, warzywami i serem. A swoją drogę troche się wczoraj naprułam, bo rano kłopociki miałam ;) ale już jest ok ... inaczej nici z obiadu by były, bo na skacowanego człeka wszelkie zapachy działają podobnie jak na kobietę w ciąży :p

he he, lubię czasem rymnąć troszkię ;)

Enigma - a ten bieg to jakiś 1/3 maraton, czy co ??? zawody, czy tak sobie ??

Elfik - no niezły luzak z ciebie :) termin porodu minął a ta niespakowana ;) ale to dobrze, nim się obejrzysz a juz wrócisz z bobaskiem do domku :)

enigma - dobrze, że jestes dzielna dziewczynka, ale przykro mi, że jednak będziesz jutro te 10 km biegać ;) gosiaczek - tak na 100 % nigdy nie ma pewności. Pęcherzyk 2 cykle temu puknął, więc chyba teraz też. Poza tym wtedy było potwierdzone monitoringiem, co jednak nie oznaczało, że jajo było zdolne do zapłodnienia. Ponieważ ja mam godzinę jazdy do Olsztyna to doktorek powiedział, że próbujemy na naturalnym narazie, po następnej @ pobierze wymaz (przed laparoskopią) i coś ustalimy. Ja spokoja jestem bo wiem, że do laparo mam jakieś 2-3 cykle. I sama ci powiem, że jakoś spowolniłam z zapędami i myśleniem. Wczoraj - mimo nakazu na zawołanie - przytulanki były bardzo ale to bardzo przyjemne ;) i tak ma być. NIe wiem jak wy, ale ja dzisiaj miałam się nie za ciekawie, oczy mi się zamykały i słabo mi było, to chyba te moje niskie ciśnienie plus aura (niby pogoda, ale w sumie to jakas dziwna). A jutro do roboty :-o Niestety ...

gosiaczek, ja mam owu wczesnie, wiec już od 6 dc miałam się wstrzymać, wczoraj był 10 dc i pęcherzyk miał 20 mm i był gotowy do puknięcia. I lekarz powiedział, żeby próbować. Wczorajsze armie były skumulowane po abstynencji. Wiadomo, że dzisiejsza będzie mniejsza i rzadsza, ale kazał poprawiać. Wg niego co 48 godzin jest idealnie, bo tyle przeciętnie zyją plemniki, owszem są takie co wtrwają dłużej, ale lepiej do końca nie wypróbowywac tej teorii. Co 2 dzień jest ok, ale najlepiej przed terminem owu zrobić 3-4 dni przerwy. Ale co lekarz to teoria.:) Powiem ci, że ja z tego poki co jestem bardzo zadowolona i ... co wazne, widze, że to nie jest naciągacz. Gdyby nim był to pewnie chciałby mnie w tym cyklu z raz jeszcze obejrzeć, potem na początku kolejnego. Ale on kazał mi się stawić tak czy siak za 3-4 tygodnie czy @ będzie, czy nie :)

O retki, ja jeszcze pół godziny dzisiaj i 8 jutro, chyba, że szefuncio się zlituje :) Mój weekend będzie krótki, no ale skoro ostatni był meeega długi ....

o nasz kujonek się odezwał :) he he, czytasz jednak ty pieronku ;)

Paula - nardzo, ale to bardzo ładnie wyglądasz w ciąży, brzusio masz taki zgrabniusi :) beti - skoro szyjka ciągle nisko, to znaczy że jeszcze jest TEN czas, jeśli do tego jest miekka to śmiało próbuj poprawiać :) Ja z dnia na dzień wiedziałam kiedy jest PO bo u mnie to zamykała się błyskawicznie i unosiła do góry. No i wtedy była twarda.

Ana poszły :)

Ja też, ja też, zdjęcia synka sysi mogę przesłac ana, tylko przypomnij mi maila :) W ogóle Sysiu to słodki brzdąc !!!

enigma - a może ty sie naprawdę mnożysz .... ;) ino o tym nie wiesz jeszcze ????

Paula witaski :) Już niedługo ten słodki cieżar będziesz tuliła :) fajnie :) Ana :) enigma - takie małe reality show bez kamerek ;) granini :) A Foliczek i Estelliczek to gdzie ??? że o reszcie kobietek nie wspomnę ....

Ta, ta, a świstak siedzi bo sreberka były kradzione ;) Iwonka, nie sądzę, że się zapładniam :-D chociażby dlatego, że już wiem, że był pęcherzyk i wiem, że miał niby walnąć. I sama świadomość już blokuje pewne mechanizmy, więc nie sądzę. Aczkolwiek marze o tym by byc mile zaskoczona. Na to jednak potrzeba jeszcze jakieś 2 tygodnie. Znając moje szczęście, zacznę plamić i @ znowu się spóźni. Skoro owulację mam / miałam 10-11 dc, to @ będzie zapewne jak poprzednio, czyli skromnie licząc najwczesniej 21 maja. Chyba że znów się coś pokiełbasi. Ja tam spokojnie czekam do 21 maja, potem jadę do gina na wymaz, tak na początku czerwca, no i myślę, że w lipcu laparo będzie, biorąc pod uwagę przewidywane termin @, to tak skromnie szacując będzie to tak po 17 lipca do 23 lipca. No enigmuś, a może twój mąż ma jakies niespełnione fantazje ... ;)

co do pęcherzyków - ja wiem, że był wczoraj około 20 jeszcze duży, ale jak wracaliśmy to mnie zaczeło kłuć i albo to autosugestia (świadomosć, że jednak mam pęcherzyk) albo faktycznie zaczęła się owu. Dzisiaj jak się poruszam, to mnie podbrzusze ciągnie typowo jak w okresie owulacyjnym, wiec możliwe, że łobuz pękł . Gin kazał szaleć (już wiem jak to jest dokładnie z szaleństwem na komendę). No i szaleliśmy ;) Od niedzieli był post, bo tak gin kazał, żeby armia się rozbudowała odpowiednio i żeby była zwarta :) kumacie o co chodzi. No i to prawda w tych pouczankach. Warto znać termin owulacji, bo wtedy można na te 4 dni przed wstrzymac się z przytulaniem i oszczędzać żółnierzy na własciwy czas.

enigmuś :) ja ci zinterpretuję :) POSTARAJ SIĘ NASTEPNMYM RAZEM MIEĆ GŁOWĘ W MIARĘ W POZIOMIE, A NIE PONIŻEJ PUPY, TO CI NIC GŁUPIEGO SIĘ NIE PRZYŚNI :) - DOTYCZY PUNKT 2 I 3 SNU. CO DO PUNKTU 1 - POTWIERDZAM, ŻE BĘDZIESZ W SZPITALU I BĘDZIESZ MIAŁA DZICKO, A W SZPITALU BĘDZIESZ PO TO, BY MALUSZKA PRZYWITAĆ NA TYM ŚWIECIE. Odnośnie dziwnych pozycji, mi to nogi marzły jedynie, bo trzymałam je w górze i krew odpływała :-D, poduchę podsadziłam pod sam koniec przytulanek i udało się nie zgubić ani jednej kompanii :p, zasnęłam z tą poduchą i się obudziłam w połowie nocy, bo mnie już kręgosłup zawołał, że przesadzam ;) WYjęłam poduchę i spałam dalej. ;)

maklady - to i jest możliwe i jednocześnie zakrawa na cud - przy wysokiej prolaktynie można mieć cykle bezowulacyjne, kiedy pęcherzyki wcale nie rosną, albo cykle, kiedy pęcherzyki rosną ale nie pękają i zdychają (jak to enigma mawia), albo może uniemożliwić zagnieżdżenie (wysoka prl to zazwyczaj niski progesteron, a bez niego lipa). Aczkolwiek możliwe jest zajście w ciąże jak się trafi na moment, gdy zbije się ją do poziomu umożliwiającego to wszystko naraz. Kobietki piszą o ciążach z wysoką prl, przy psoc, więc jak widać wszystko jest możliwe, ale to chyba w kategorii cud. :) a dlaczego nie ruszac się i z poduchą? żeby armia nie uciekła ;) z powrotem. A w ogóle ostatnio jak sufrowałam po sieci, to wyczytałam, ze idealnie jest gdy kobietka pierwsza osiągnie \"satysfakcję\", bo po szczytowaniu ph wnętrza staje się bardziej przyjazne dla żołnierzy i są one w stanie dłużej przeżyc niż gdy kobietka nie osiągnie nic. Wczoraj to ani drgnęłam i chyba udało mi się zatrzymać chłopaków :p tylko nie wiem co z tego wyjdzie. Ja tam ciągle nastawiona jestem sceptycznie i jak pojadę do lekarza to na pewno po @, a nie w powodu jej braku. Taki lajf :)

Hej, hej! Byłam wczoraj u gina i się zaskoczyłam, bo mój LENIWY LEWY jajnik jednak pięknie pracuje, pęcherzyk miał już 20 mm i gin uwaza, że jest tuż tuż owu. JA mu na to, że 2 cykle temu miałam pęcherzyk 25 mm, to wiecie co on mi na to? ON BYŁ ZA DUŻY !!! I nie wiem, czy to już, czy nie, ale dzisiaj ciągnie mnie dół brzuszka. Gin jak zobaczył pęcherzyk, to spytał czy mąż jest pod ręką :p i kazał wczoraj, dzisiaj i poprawiać jutro a nawet do 20 dc. ;) No i wskazówka - poducha pod pupę i nie ruszać się. CO do szczepionki nie miał zastrzeżeń i powiedzial, że to dobrze, że wzięłam już teraz. No i mam się pokazać albo w połowie następengo cyklu, albo w 6 tygodniu ciąży :) Znaczy się chodzi o ten sam czas, mniej więcej za 3-4 tygodnie. Będzie mi pobierał materiałek na czystość pochwy. Już pod kątem laparo. W poniedziałek mam jeszcze tylko zadzwonic do niego jak będzie na oddziale i on wtedy zapisza mnie na jakiś przybliżony termin. co o stepperka - jednak maż myśli o nm, powoli, ale myśli :-D

gosiaczek - to jest olej z wiesiołka, a preparat nazywa się oeparol - ja to biorę w I połowie cyklu, teraz w sumie po przerwie 1 cykl, bo wczesniej z uwagi na rózne problemy przestałam. Ale fakt, faktem, efekty widoczne są w 2 cyklu brania. A bierze się go tylko do owulacji, gdyż działa skórczowo na macicę i gdyby coś się w niej zagnieździło jakimś cudem, to mogłoby się niestety odgnieździć. Dodatkowo dla rozrzedzenia sluzu można popijać w tym czasie guajazyl (sławetny syrop). Ja z kolei dzisiaj jade zobaczyć co się dzieje z moim pęcherzykiem. Dziwnie pokłuwa mnie w dole brzucha, ale bardziej po prawej stronie - a pęcherzyk był w lewym jajniku.

Foli - ja od dzisiaj zaczynam program brzuszki, myślę, że na poczatek 2 serie po 50, jedną walnę zanim pojadę do ginka, druga po powrocie. Postaram się tez rano, w końcu to tylko niecałe 10 minut na serię, gdzie tam 10, już 5 minut wystarczy. A od poniedziałku zupa kapuściana i potem 1200 kalorii przez tydzień, a potem 1000 i postaram się tego trzymać. Poza tym dobiorę dietę do mojej grupy krwi, czyli 0. Już wyczytałam, że nie powinnam jeść wielu z tych rzeczy, które lubię, np. jogurtów, fasolki szparagowej :( , białe pieczywo odpada zupełnie :( W każdym razie na pewno ze wszystkiego nie zrezygnuję, ale bardzo mocno przebuduję dietkę i postaram się jeśc mniej tych rzeczy :(. DObrze, że chociaż buraczki czerwone mogę (uwielbiam je).