Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Ejmi

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Ejmi

  1. Hejka Wpadam na chwileczkę. Jeszcze muszę spakować część rzeczy na jutrzejszy wyjazd. Musimy wyjechać z rana bo zapowiadają gwałtowne burze, a takich atrakcji po drodze nie chcemy i mam nadzieję, że uda nam się jakoś przemknąć zanim pogoda się zepsuje. Mieliśmy dziś wypadek, Krzyś uderzył głową o kant deski sedesowej w WC. Ostatnio nie sikamy do nocnika tylko bezpośrednio do sedesu, no i malec się potknął i wyrżnął głową. Łuk brwiowy ma mocno stłuczony, na szczęście nie przecięty, ale ma bardzo dużą opuchliznę i krwiaka. Wystraszyliśmy się nie na żarty :( Na szczęście opuchlizna trochę zeszła po okładach, ale na sam wieczór mieliśmy płacz i szloch....ehhhh. Mam nadzieję, że mu to szybko zejdzie. Listku - sama robię te warkocze, czasami lubię coś z włosami wymodzić :) ale dużo osób na to zwraca uwagę bo co chwile ktoś mnie pyta kto mnie czesał ;) miłe to :) Nie wiem kiedy mi się uda tu zajrzeć, wiec życzę Wam udanego i spokojnego weekendu :) Buziale i spokojnej nocki wszystkim. papa :)
  2. Hej wieczorowo :) U nas przy końcówce urlopu, jakoś tak wszystko nabrało rozpędu i mało co siedzimy w domu :) Tylko Was przeleciałam pobieżnie i wybaczcie, że się nie odniosę, ale chyba na dobre do życia na forum powrócę jak już T wróci do pracy i wszystko nabierze starego porządku :) A tymczasem to korzystamy z pogody i dziś np wyrwaliśmy się na wycieczkę na Mazury :) Było cudnie :) Popływaliśmy statkiem, pospacerowaliśmy, zjedliśmy pyszną rybkę na obiad, Krzyś sobie pobiegał, wyszalał się, a rejsem statkiem był zachwycony :) Pod wieczór wróciliśmy do domku wszyscy zadowoleni :) Fotki Wam prześle zbiorcze z całego urlopu, bo nazbierało się ich sporo :) Może jeszcze dziś :) A teraz zmykam bo jestem zmęczona i dotleniona i tylko łóżko mi się marzy :) Na weekend jeszcze mykamy do rodziców no i po weekendzie już będzie koniec naszego urlopowania. Zleciało migiem! Pozdrawiam i do sklikania :)
  3. No i długo nie trzeba było czekać. Zaliczyliśmy krótki spacer bo burza idzie :O Listku - a Ty myślisz, dlaczego ja piszę, że mój już mógłby wrócić do pracy? ;) Wszystkie chłopy są po jednych pieniądzach! Ale ja się ostatnio dowiedziałam, dlaczego mogę robić milion rzeczy na raz i nie ma że boli...bo jestem KOBIETĄ! Facetów wielozłożoność zadań przerasta zdecydowanie... Krzyś szykuje się do drzemki, my zjedliśmy wcześniej obiadek i teraz chwila spokoju.
  4. Witam niedzielnie :) No i znowu mamy lato, ale nie łudzę się, że potrwa to długo ;/ Nam urlop mija szybko :) Dla mnie to już mąż mógłby wrócić do pracy ;) Krzysiowi zęby dokuczają i dni mamy różne niestety, humorki, złość, płacz i to wszystko przeplecione chwilami spokoju, radości i szaleństwa ;) Właśnie miałam Was pytać jak to było u Was z tymi wychodzącymi trójkami, bo mnie dziwi to, że w dzień Krzyś ewidentnie męczy się z zębami, ale noce mamy nadzwyczaj spokojne. Mało tego, śpimy teraz przeważnie do 7.30 i w nocy nawet smok nie jest potrzebny. Albo przechwalę i zaraz to się skończy ;), albo już tę zęby w nocy tak nie przeszkadzają jak kiedyś. Ale na podstawie tego co pisze Agulinka to mam nadzieję, że i u nas te zęby w nocy nie będą dokuczać :) OBY! Póki co widać, że zęby się pchają, ale żądna 3 jeszcze się nie przebiła... czekamy. Agulinko - mam nadzieję, że szybko wrócicie do siebie :) Teraz macie okazję docenić jak to jest mieć fajnie swój domek ;) Dziękuję za info odnośnie klocków. My będziemy szukać coś na allegro bo w sklepach nie ma nic ciekawego. I chyba kupimy te klocuszki z FP. No i mały król Wam rośnie niezaprzeczalnie :) Ale super! Ja strasznie zazdroszczę wszystkim mamom, których dzieci mówią, bo u nas niestety nadal jedno wielkie nic :( bardzo mnie to martwi. Gawit - a jednak zęby. Ale powiem Ci, że strasznie szybko Wam powychodziły wszystkie i będziecie mieli to już niedługo z głowy, a u nas jeszcze 8 sztuk zostało, masakra :O Sroczko - cieszę się, że spotkanie udane i akcja z Chinką przednia ;) Deseo - pozdrowienia dla Adasia przedszkolaka :) Listku - ale macie super te wypady :) I chyba Emilka też szybko złapie bakcyla od rodziców i też pewnie będzie się wspinać i po górach maszerować :) Solska - super, że macie to okropne choróbsko za sobą! Teraz Oleńka wreszcie odsapnie! Teraz uciekam, obiad zrobiony więc lecimy na spacerek. Miłej niedzieli :)
  5. Hej hej No i mamy jesień :O U nas 12 stopni i baaardzo nieprzyjemnie na dworze. Szkoda, że lata w tym roku w ogóle nie ma :/ U nas w zasadzie po staremu. Krzyś na spacerze z tatą, ja kończę obiad gotować, dzień jak co dzień ;) Gawit, Listek - wygląda na to, że rzeczywiście u Was bunt dwulatka w pełni. U mnie owszem Krzysiek robi zadymy, ale myślę, że u nas powodem są zęby. Ale pomijając to, dzieciaki po prostu mają różne humory i myślę, że dużo zależy od dnia. Jak nam wyjdą wszystkie zęby to już nie będzie na co zwalić takiego zachowania ;) I nie ma innego wyjścia jak to przeczekać, taki czas. Sąsiedzi też muszą zdzierżyć. Agulinia- dziękuję za info odnoście chodzenia na paluszkach :) Dla Maliny dużo zdrówka życzę I dziękuję wszystkim za info odnośnie klocków. Jak nie znajdziemy takich najzwyklejszych w większym rozmiarze to chyba rzeczywiście kupimy albo lego, albo takie zwykłe wkładane. Ale póki co to chyba w ogóle nie ma sensu, bo Krzyśkowi nie zabawa w głowie tylko gryzienie WSZYSTKIEGO. Uciekam, mimo aury, miłego dnia wszystkim życzę :) pa
  6. Czołem Cioteczki :) Moje dziecko nie garnie się do spania tylko uparcie przewala zabawki i jest wielce zajęte, więc wykorzystuje moment i wskakuje na kafe ;) U nas po staremu. Krzysiak dokazuje, ząbki dają czasami o sobie znać, ale generalnie jakoś leci. W niedzielę byliśmy u teściowej na wsi, bardzo fajnie spędziliśmy dzionek, Krzysiak się wylatał i wybawił z kuzynkami i wszyscy zadowoleni :) A dziś bawimy sami, bo tatuś nam wybył na cały dzień i też nam w miarę spokojnie mija czas. Pogoda niestety się psuje, wiatrzysko spory, ale dziś już i tak 2 spacery zaliczyliśmy. Tylko niestety humorek dziś nie najlepszy, ale mam nadzieję, że po drzemce będzie lepiej. Agulinia - o moje naiwności hihihi :) Kochana, teraz place zabaw bardziej przypominają małpie gaje :) Tam czasami odbywa się walka o przetrwanie, a Ty tu piszesz o zwrotach grzecznościowych "proszę" "dziękuję" ?;) Malina od żłoba odpoczęła to i zapomniała, że tam to trzeba się łokciami rozpychać o wszystko ;) Krzyś świetnie sobie daje radę w takich przybytkach :) Jak ktoś zajmuje zjeżdżalnie i siedzi, a nie zjeżdża to potrafi podejść i popchać hihi :) Ale poważnie, to teraz na prawdę na takich placach panuje samowolka, rodzice nie wnikają co dzieci robią, bo to chwila oddechu, a dzieciaki jak to dzieciaki, robią co chcą. U nas na osiedlu mogę zaobserwować pełen wachlarz zachowań dzieci, ale generalnie to trzeba pilnować maluchy, żeby nie doszło do rękoczynów, bo bójki o zabawki już się zaczynają :) Krzyś nie zabiera dzieciom zabawek, interesuje się kto co ma, ale jak ma swoją piłkę u boku to co najwyżej podejdzie do kogoś coś podotykać. Natomiast rzeczywiście protestuje jak jemu ktoś coś zabiera- ale myślę, że to prawidłowy odruch. Próbuję mu tłumaczyć, żeby się podzielił i czasami faktycznie robimy zamianę, ale czasami się nie da :) Taki wiek. Ale inne dzieciaki mają charakterki ho ho. Mamy taki egzemplarz, co kładzie się na każdą zabawkę, która mu się podoba, nie daje innym dzieciom i najlepsze, że sam też się nie pobawi, tylko zawsze zabiera coś komuś, co wydaje mu się atrakcyjne. Niestety rodzice nie tłumaczą, że tak nie wolno....tylko czasami z rykiem zabierają dziecko do domu :O Do tego dochodzi jeszcze kopanie i popychanie...trzeba uważać :) Zatem musisz więcej z Maliną wychodzić na takie place zabaw, żeby się dziewczyna życia uczyła :) My mamy swój osiedlowy plac zabaw, licznie zaludniony popołudniami, a jak wieje tam nudą to jedziemy z małym do ogródka jordanowskiego w mieście. Gawit - takie sceny to i u nas mają miejsce. Jak coś nie podpasuje to jest szał i zaraz kładzenie się na podłogę i jeżdżenie na brzuchu i wycie. Ja to zlewam, najczęściej wychodzę i nie patrzę i Krzysiek sam się uspakaja i przychodzi do mnie. Chyba to najlepszy sposób na takie zachowanie. Natomiast nie wiem jak poradzić sobie z biciem, bo u nas tego nie ma i modle się, żeby nie było, bo to nie jest przyjemne :/ Ja myślę, że Martynka z tego wyrośnie zwyczajnie. Trzeba przeczekać. A co do przekleństw to się uśmiałam, ale teraz tak będzie, że te małe będą wyłapywać to czego nie powinny :) hihi wiem, że to głupie, ale cieszyłabym się gdyby mój chociaż klął, bo cokolwiek by mówił....a tak u nas nadal cisza z mówieniem :( Toszi - dziękuję za fotki, ale Ci panna urosła :) I ja myślę, że to cała mamusia jest :) ogródek macie super! pozazdrościć :) No, oby Wam się dobrze mieszkało :) Listku - u nas z sikaniem do nocnika też różnie. Ostatnio mały ładnie się wysiusiał do nocnika i uciekł mi z gołym tyłkiem, wpakował na łóżko w sypialni i tam też się zbombolił :) A wydawało mi się, że skoro sporo wysikał to nic już nie poleci, a jednak się myliłam ;) Między czasie jak pisałam post to Krzysia udało mi się położyć spać, tak więc wreszcie trochę spokoju :) Dziś mykam wreszcie na aerobik, to już uzależnienie :) i n a koniec pytanko do Was. Dziewczyny, jakie macie klocki? Bo my chcemy kupić takie najzwyklejsze, żeby proste wieże budować, a w sklepach są tylko lego, albo wkładane. Drewniane klocki mamy, ale są małe elementy i Krzysiek zamiast budować to je do buzi bierze :O Może coś polecicie?
  7. Cześć Cioteczki :) My już u siebie :) Teraz mogę śmiało stwierdzić, że pobyt u dziadków był super i extra- wreszcie :) Wczoraj jak tylko przyjechaliśmy pod blok to Krzysiek z piskiem wyskoczył z samochodu i od razu poleciał na plac zabaw :) Musiał oblecieć swoje kąty ;) I za kolegami też się stęsknił, od razu zachęcał ich to zabawy w berka ;) Wieczorkiem szybko poszedł spać, bo w czasie jazdy pospał tylko godzinę, poprzednią nockę też miał nie najlepszą, więc go zmogło. Ale za to pięknie i spokojnie pospał całą noc i wstaliśmy dziś o 6.30 :) Ja już obiadek podszykowałam i zaraz idę z młodym na spacer. Potem mamy w planach wypad na miasto na strzyżenie, obaj chłopcy muszą już skrócić hery ;) Gawit - my mamy identyczny wózek :) Kupiliśmy go rok temu w wakacje i do tej pory odpadło nam kółko, ale T już to zrobił i nie ma problemu. Tyle, że my go rzadko używamy bo on jeździ głównie w aucie i na jakieś wypady jest nam potrzebny, ale jest fajny, bo Krzysiek w nim śpi i ma głębokie siedlisko i jest wygodny. W prowadzeniu co prawda jak dla mnie to on jest trochę toporny i sztywny, ale myślę, że większość parasolek tak ma :) I tanio za niego dałaś, bo my zabuliliśmy ok 400 zł :O Listku - hihi nie uśmiecha nam się z mężem spędzać urlopu osobno ;) Mój T ma urlop do końca sierpnia i byłoby bez sensu, żebym ja z dzieckiem została u rodziców a on w domu ;) I to jednak nie szkarlatyna? Super! Tylko szkoda w takim razie, że bierzecie antybiotyk, bo jeśli to nie paciorkowiec a wirus, to antybiotyk był zupełnie zbędny.... i jeszcze na 10 dni. Ale pewnie już odstawiliście :) Sroczko - cieszę się, że wyniki badań wyszły pomyślnie :) U nas pogoda piękna, ale już podobno weekend ma być burzowy. Jakieś kiepskie to lato mamy w tym roku...chyba i sierpień będzie bardziej jesienny niż letni. Zmykam. Miłego dzionka wszystkim :)
  8. Hej mamusie! Melduję się jeszcze od rodziców, ale popołudniem już wracamy do siebie. Pogoda wreszcie dopisuje i miło nam się spędza czas:) I może za wcześnie o tym pisać, ale to chyba najlepszy nasz pobyt u rodziców ;) Krzyś nie robi żadnych problemów z dziadkami coraz fajniej się "dogaduje", a w domu dziadków to już czuje się jak u siebie :) Ale dziś wracamy, chociaż ja bym chętnie została jeszcze jeden dzień, ale w piątek czekałby nas powrót z korkami, a to żadna przyjemność, wiec dziś po obiadku wyruszymy w porze drzemki Krzysiaka. Krzyś w ogóle to już robi się maskotką rodziny, bo jak przyjechaliśmy to czekały na niego prezenty imieninowe i mamy konkretnie poszerzony stan zabawek i garderoby :) Ale dziadki bardzo się cieszą, że mały wreszcie zaczął ich akceptować, mój ojciec to co chwile go chwali i przytula, a i ja wreszcie poczułam ulgę, bo on tu jest dużo grzeczniejszy niż zwykle i wreszcie ja mogę się trochę nacieszyć pobytem u rodziców. nadrobiłam już zaległości towarzyskie i zaliczyłam spotkanie z kumpelami ;) miło- wreszcie chwila oddechu :) No tylko dzisiejsza nocka była kiepska, ale zęby się pchają :O Białe plamiska na dziąsłach i Krzyś ma akcje kiedy zaczyna mocno się denerwować, ale chwile potem to samo przechodzi. No ale dziś ja się nie wyspałam kompletnie. Zel pomógł na chwilę i camilia to samo....jakoś do rana dociągnęliśmy. Przyznam się, że forum tylko szybciutko przeleciałam i odniosę się pobieżnie.. Gawit - współczuje straty polara, oby tej mendzie co go ukradła w ogóle nie posłużył! I jestem pewna, że tak będzie, bo skoro tyle bab go tu przeklęlo, to nie ma innej opcji ;) Olagd - Iwuni też współczuję niemiłej i bolesnej przygody - niestety dzieci i ich reakcje są rożne, ale jak widać rodziców też :/ Agulinia - tanie wózki dla lalek można dostać czasami w biedronce, po 20 zł ostatnio widziałam. A wiem, bo u mnie na osiedlu to chłopcy też się bawią takimi wózkami ;) My mamy taczkę, ale póki co, Krzyś woli cały czas swój rowerek na spacerach :) A teraz uciekam bo Krzyś głodny, idziemy się karmić a potem w teren, zaliczyc ostatni spacer z dziadkami. Dodam, że apetyt mamy żałosny...zwalam to na zeby, grunt że mały coś je, ale tyle co kot napłakał :O Odezwę się jutro. Buziaki mamusie
  9. Hejka. Ja się melduję i uciekam, bo właśnie się pakujemy i wyjeżdżamy na kilka dni do rodziców. Oby tylko pogoda się poprawiła, bo jest padaka :O Udanego tygodnia! papa
  10. Witajcie Mamusie :) Ja mam dziś dzień gospodarczy, od rana przy garach stoję, a w planach mam jeszcze szorowanie łazienki. Moje chłopaki już spacerują, mają rozkaz, że do domu mają wracać tylko na jedzenie ;) Pogoda w końcu się jakoś klaruje i słoneczko wygląda uf! Poza tym to u nas żeby dają o sobie znać :O Dziś od 4 do 5 rano nie spaliśmy bo Krzyś mocno się wiercił i pojękiwał przez sen. Na szczęście żel pomógł i pospaliśmy do 7. Strasznie już mu bieleją te dolne 3, a nadal nic się nie przebiło, ehhh. Oprócz tego u nas nic nowego, dzionki nam mijają szybko. I oczywiście, żeby tradycji stało się zadość w 5 dniu urlopu mojego męża już mam na niego nerwa ;) No ale nie przyzwyczajeni jesteśmy do tego, że tak dużo czasu ze sobą spędzamy i muszą być zgrzyty ;) No ale mój małż, wychodzi z założenia, że on ma urlop! Cholercia....szkoda, że ja nie mam urlopu już od 20 miesięcy i jakoś ciągle muszę sprzątać, gotować i Krzysiem się zająć. masakra! Gawit - gratuluję Wam większego mieszkanka :) Tera będziesz potrzebowała więcej czasu na sprzątanie, ale przestrzeń życiowa się Wam zwiększy i to niewątpliwy atut i wygoda :) To kiedy przeprowadzka? Co do Martynki, może ona ma jakieś lęki nocne? Często tak dzieci mają, mówi się wtedy, że z tego się wyrasta...no może i tak, ale ile matka musi się namęczyć to tylko ona wie... Może malutka ma za wiele wrażeń w ciągu dnia i jest wrażliwa i potem musi to odreagować? Listku - radzisz sobie dzielnie, teraz z każdym dniem będzie lepiej i wyjdziecie z tego! Dużo zdrówka dla Emilci Madzialińska - widzę, że udany zakup Wam się trafił ;) ale przynajmniej macie nastrojowo w łazience ;) Wykorzystajcie to w jakiś sposób ;) Sroczko - współczuję takich wyników testów :O Życie z alergią jest kłopotliwe, ale są gorsze choroby i trzeba się tym pocieszać. Alergików jest teraz mnóstwo. Wy już macie spore doświadczenie w tym temacie i poradzicie sobie. U nas w rodzinie też dzieciaczek jest uczulony na kurz i rodzice dbają o czystość i wyrzucili z domu dywany i firanki, kupili odkurzacz wodny i pościel antyalergiczną i jest lepiej. Agulinko - ja to mówię, że każda mama ma swoje zmartwienia. Ty się przejmujesz wagą Szymcia, ja mową, a raczej totalną niemową Krzysia, a wszyscy inni wokół twierdzą, że trzeba wyluzować i że wszystko jest w normie. Niestety idealnie być nie może, każdy ma swoje troski. Trzeba tylko żyć nadzieją, że kiedyś będzie jakaś poprawa. U nas z jedzeniem w tej chwili też jest problem. Jak do tej pory nigdy nie było sprawy i mój mały jadł wszystko pięknie, tak teraz robimy cuda podczas karmienia, a to opowiadanie bajek, a to piosenki i niestety często komputer, żeby zjadł cokolwiek. Co prawda ja o Krzysia wagę nie muszę się martwić, ale to, że on potrafi nic nie zjeść od rana to mnie lekko niepokoi. Mam nadzieję, że szybko uporacie się z dokończeniem remontu,. Przygody z ekipami to już są wpisane w rejestr ;) ci panowie zawsze coś wywiną....taka branża. No ale byle do końca robót! Uściski dla Szymcia :) Agulinia - no i widzisz, co lekarz to inna opinia. Też mi się zdawało, że to nie AZS, wcześniej by Wam to wyszło. Mam nadzieję, że w końcu to coś Malinie zejdzie, bo faktycznie długo się utrzymuje. Cieszę się, że u gina wszystko OK! ja też w ciąży miałam przejścia z tym tętnem, czasami wystarczy, że się dzieciaczek dupką odwróci i już nie można znaleźć. Ale wszystko jest pięknie, niech rośnie czupurek zdrowo ;) Teraz zmykam do swoich zajęć, choć nie chce mi się strasznie. Kawa mi chyba z rana wcale nie pomogła bo się rozruszać nie mogę. Miłego dnia.
  11. Listek - trzymajcie się dzielnie dziewczynki! Mam nadzieję, że Emilka szybko poczuje się lepiej. Listu a powiedz, czy ta wysypka to wygląda jakby ktoś po skórze szczotką drucianą przyłożył? no i przy szkarlatynie to antybiotyk obowiązkowo jest i to chyba nawet na 10-14 dni?
  12. Hejka No tak to jest dziewczyny mieć chłopa w domu, normalnie zero czasu na cokolwiek ;) Przeleciałam Was i szybko coś napiszę, bo zaraz obiad trzeba wstawić. Urlopuje nam się fajnie ;) Chociaż ja mam dzień zdezorganizowany zupełnie :) Dziś zaliczyliśmy zakupy, Krzysiak się wybiegał po sklepach, a największą atrakcją były schodu ruchome w jednym markecie :) Agulinia - ja mamą dziewczynki nie jestem, ale u Maliny zauważyłam te cycuszki na fotkach, Tylko ja nie wiem jak u innych dziewczynek jest :) Super, że tak fajnie znosisz ciążę bez żadnych dolegliwości. Mam nadzieję, że dziś lekarz powie, że wszystko jest OK! Listku - współczuję natarcia zębowego, u Was niestety gorączka atakuje :/ No ale oby szybko ząbek się przebił. Fotki fantastyczne, widać, że imprezka udana, ślicznie wyglądałaś/ wyglądaliście :) Madzialińska - Zuzia spryciula na fotkach piękna :) Ja jestem ciągle pod wrażeniem, jak ona tą nogę zawija na łóżeczko :D Rośnie panienka, włoski ma śliczne :) no i to cały tatuś jednak :) I u nas pogoda w kradkę. Wczoraj to już stwierdziłam, że mam w nosie deszcz i poszliśmy na spacer. Bo akurat wyszliśmy a zaczęło kropić :O Al Krzyśkowi to nie przeszkadzało, mnie także - a że było bardzo ciepło to pozwoliłam nam zmoknąć :) Dziś zakupiłam płaszczyk przeciwdeszczowy w Pepco- fajny, dziewczęcy ale niebieski ;) bo dla chłopców były z grubej folii, jakby plandeki, a dla dziewczynek cieńsze i wygodniejsze, wiec Krzysiek będzie chodził w dziewczęcym płaszczyku, a co :) Gawit - możesz pediatrze powiedzieć o tym brzuszku, ale to, że Martynka ma duży brzuszek, to jest rzeczą normalną. Do 3 roku życia, dziecko ma prawo mieć nieproporcjonalny względem reszty ciała brzuszek i tak po prostu jest ;) Ja już temat zgłębiłam bo też wydawało mi się, że Krzysiek ma ten brzuszek za wielki, ale on jest w ogóle pulchniutki, to po pierwsze, a po drugie, tak ma być z tym brzuszkiem. Ja wczoraj zobaczyłam golutkiego synka sąsiadki, a on jest raczej chuderlawy, ale brzuszek ma jak dziecko z Etiopii :) kosmicznie wygląda :) Co do jedzenia. Krzysiek ostatni posiłek wciąga ok 21- 240 ml mleka i śpi do 6-7 rano, i znowu wypija mleko w takiej samej ilości. A teraz zmykam. Krzysiek powinien już spać, a jeszcze biegi urządza...ale dziś pospaliśmy wszyscy do 7.30 więc dzisiaj mamy wszystko przesunięte. Uciekam do garów. Do miłego :)
  13. hejka:) Melduję się sobotnio :) Jak nigdy, jakoś się już obrobiłam i mam luz, co dziwne bo w sobotę zazwyczaj nie wiem w co ręce włożyć :) Z rana wyskoczyłam na zakupy, owoce i warzywa z targu przytargałam ;) potem szybko zrobiłam ogórkową i naleśniki z serem, ogarnęłam domek i oto jestem ;) Moje chłopaki śpią. Starszy widzę urlop wykorzystuje na maxa, od rana z Krzyśkiem wariowali, potem mimo okropnej mżawy poszli na dwór, a po powrocie zjedli po misce ogórkowej i obaj poszli spać. Zatem tatuś dostosowuje się do rytmu synka - całkowita harmonia ;) Kupiłam dziś kaloszki Krzyśkowi, ale niestety po przymierzeniu okazało się, że są za małe :O Nie wzięłam pod uwagę tego, że moje dziecko ma łydkę dorodną - o tak, nie jednemu indykowi by dorównał :) tak więc niestety musiałam znowu pędzić do sklepu i odmieniać, na szczęście za drugim razem już trafiłam. I w kaloszkach dziś śmigał po dworze, fajnie wygląda, jak taki mały rolnik :) Agulinia - cieszę się, że zadowolona jesteś z podsumowania roku, bo w sumie faktycznie i dużo się wydarzyło i same plusy :) Ja to muszę iść chyba na basen jak Ty, może też pozytywne wnioski wyciągnę, bo póki co, to raczej lista szersza przy minusach ;) Listku - bawcie się dobrze! My też dziś byśmy jechali na wesele, ale odmówiliśmy...a pogoda u nas do bani, niestety młodzi pogody nie zamówili :O Deseo - jak tak piszesz o szczepionkach to dochodzę do wniosku, że nie będziemy się już szczepić na nic, tym bardziej, że ostatnie szczepienie Krzyś zniósł najgorzej ze wszystkich i ja się boję :( Super, że Adasiek tak wiele korzyści wynosi z przedszkola, brawo :) Zazdroszczę, bo my nadal niestety jesteśmy daaaleko w tyle.. Sroczko - pozdrowionka dla Was :) uciekam wszamać naleśnika :) Agulinia, wpadaj, bo wiem że lubisz, a ja dziś nasmażyłam naleśników jak dla pułku wojska ;)
  14. Hej. Oj u nas też narozrabiało, dwa drzewa pod blokiem leżą, na osiedlu jeszcze więcej, przeżyliśmy wczoraj chwile grozy, ludzie w popłochu auta przestawiali spod drzew. No i po raz pierwszy Krzyś się bał, wyłączyli nam prąd i siedzieliśmy przy świeczkach, a mały chodził i miejsca sobie nie mógł znaleźć, kolacji nie chciał zjeść, a jak wychodziłam z pokoju to wpadał w ryk. Wyraźnie czuł niepokój, ale na szczęście szybko wszystko ustało, ale w naszym powiecie jest sporo szkód :O Dziś już jesteśmy po spacerze, obiadek też mamy zrobiony, teraz Krzysiak przyjmuje pozycję wyjściową do drzemki :) Ja dziś lecę do gina zrobić cytologię, bo już czas na kolejne badanie. I cieszę się, bo jeszcze jutro i mój T zaczyna urlop :D Może trochę odsapnę od Krzysiaka, ale pewnie prędzej będzie tak, że będę miała dwoje dzieci w domu i więcej roboty niż zwykle ;) Listku - niektórzy mają serce do gotowania i po prostu to lubią i świetnie im to wszystko wychodzi :) Ty niewątpliwie należysz do takich osób :) Zazdroszczę Ci tego, bo ja owszem czasami mam wenę, żeby coś zrobić, ale myślę, że kuchnia nie jest moim przeznaczeniem ;) A już robienie jakichkolwiek ciast to zupełnie nie :) Zrobić nie potrafię i nie lubię, ale kosztować owszem ;) Pięknie wygląda ten kruszaniec na focie :) MNIAM :) Madzialińska - no i nie wiadomo kiedy Zuza skumplowała się z dziadkami, teraz będzie się jej ciężko rozstać ;) Deseo - super, że na usg wszystko pięknie. Z mężem zaliczycie następne podglądanko :) Może już wtedy będzie coś widać pomiędzy nóźkami? :) Agulinia - co ta Malina jest tak na bakier ze spaniem? może za wcześnie się kładziecie? albo drzemka w dzień Wam wszystko psuje? Mój ostatnio o 6 robi pobudki i od razu z wilczym apetytem, muszę szybko lecieć mleko robić bo zaraz włącza alarm ;) Ja też kaloszki muszę kupić, bo dostaliśmy jakieś w spadku, ale są ocieplane z filcem w środku i niestety na lato się nie nadają. A do jesieni nie wiem czy dotrwają, bo już są tylko tylko. Gawit - cieszę się, że wszystko się wyjaśniło i wszystko dobrze się skończyło. Jednak nie ma co bezgranicznie ufać lekarzom i często się zdarza że co lekarz to inna opinia, czasami trzeba coś traktować z rezerwą. Ale najważniejsze, ze jesteś już spokojna. Martasku - ja też jestem niemrawa ostatnio, zwalam wszystko na ciśnienie i tą pierońską pogodę, bo jak nie parówa, to znowu ulewa i człowiek śnięty chodzi. Dziewczyny, czy macie zamiar szczepić dzieci na ospę wietrzną? Dziś moje sąsiadki temat poruszyły, że niby lepiej jest zaszczepić, bo teraz takie powikłania po ospie są - włącznie z zapaleniem opon mózgowych. Szczerze, to ja nie myślałam o tym, żeby Krzysia szczepić, zwłaszcza, że my jednak kiepsko znosimy te szczepienia i zawsze coś się dzieje, a już po ostatniej to w ogóle mam strach. Z tego co wiem to ta szczepionka i tak nie uchroni dziecka przed zachorowaniem, ale złagodzi objawy. Nie wiem, wydawało mi się, że ospa to taka choroba, którą musi przejść każde dziecko i po prostu ma się to z głowy. A tu już się mówi o wielkim niebezpieczeństwie. Jak uważacie?
  15. Eja Eja :) Przypomniało mi się to eja eja jak dziś Krzyś rano mruczał przy piciu mleczka :) U nas nocka spokojniutka. Za to pogoda nam się popsuła i z rana pogrzmiało i deszcz lunął. Ale Krzyś chyba wczoraj wyczuł pismo nosem, bo po drzemce od raz wstał na równe nogi i domagał się wyjścia na dwór. Szalał na dworze 3 godziny a wieczorem nie mógł zasnąć ze zmęczenia, to jest dopiero bestia ;) Mam nadzieję, że dziś uda nam się wyjść chociaż na krótki spacer w kaloszkach, bo na dworze ciepło, byleby przestało lać... Ale za to pewnie w tym roku grzyby dopiszą, bo sporo deszczu było w lipcu i noce ciepłe. Chętnie bym się wybrała do lasu, bo strasznie lubię, ale pewnie i tak nic z tego nie wyjdzie, Krzyś pewnie by się szybko znudził w lesie. U mnie pomidorowa już gotowa i muszę jeszcze tylko drugie podszykować i obiadek będzie z głowy :) Ostatnio sąsiadka poczęstowała Krzyśka swoją pomidorówką i o dziwo zjadł wszystko, bo wcześniej niestety nie chciał, więc może teraz mu się coś odmieniło i zje moją pomidorową :) No chyba że to ten typ, że od kogoś mu smakuje lepiej :) Marzy mi się, żeby Krzysiak zachwycał się tak jedzeniem jak Malina! :) Ostatnio z jedzeniem jesteśmy na bakier, a takiego mruczenia i błogości to u ns nigdy nie było :) Maliniasta jest boska :) No i widzę, że jestem na forumowej tapecie...ale jest jeden plus całej sytuacji, przynajmniej coś się dzieje ;) Toszi - Ty mnie zaskoczyłaś swoją wypowiedzią, bo nigdy nie ujawniałaś, że masz inne poglądy niż ja- przynajmniej tego nie odczułam ;) Oczywiście to nie jest zarzut, bo podobnie jak TY, ja mam świadomość, że ludzie mają odmienne zdanie i potrafię to uszanować, tyle, że nie przypominam sobie, żebyśmy na jakikolwiek temat polemizowały :) No chyba, że po prostu niewygodne tematy przemilczasz :) Deseo - w takich sytuacjach jak ta wyżej, przypomina mi się jedynie cytat : "Tylko dwie rzeczy są nieskończone: wszechświat oraz ludzka głupota, choć co do tej pierwszej mam jednak pewne wątpliwości" i ja pod tym się podpisuję obiema rękami ;) i chyba nie ma potrzeby dalej drążyć tematu ;) Mam nadzieję, że skończą się już Twoje dolegliwości i trochę odsapniesz. Dbaj o siebie! Trzymam kciuki za usg. Listku - cieszę się, że się wybawiłaś na wieczorze panieńskim :) Za fotki dziękuję i nic dodać nic ująć, Emilka ma brata bliźniaka ;) I widać, że świetnie się dogadują :) Agulinia - a jakie ma być jak nie czarne? :) O ciuszkach pamiętaj i jak coś daj znać :) I wrócę jeszcze do tematu ząbków z próchnicą, podpytałam jedną mamę no i okazało się, że niestety ząbki dziecku posypały się, bo oni piją w nocy wodę z cukrem :O Mały był piersiowy i jak go odstawiła to on budził jej się w nocy a że mleka nie chciał, to pił słodką wodę....no ewidentnie to nierozwaga matki, ona sama o tym wspomniała...i małemu poszły już niemal wszystkie ząbki a jest pół roku starszy od Krzysia. Drugi syn z kolei pił w nocy tylko mleko i ma dziś 3 lata i ząbki ma zdrowe. Młodszy już nie bardzo ma czym gryźć :O Ola - rozbawiłaś mnie z tą celebrytką, ale ja dziękuję bardzo za taki status ;) tutaj gwiazdeczką jest ktoś inny i świeci na pomarańczowo :D Agulinka- co u Was, jak tam prace remontowo-budowlane? Skrobnij choć kilka słów jak żyjecie :) Uciekam dziewczynki trochę Krzysiakiem się zająć, bo już przychodzą mu głupie pomysły i coś zaraz zbroi :) Miłego dzionka
  16. Hejka :) My dziś od 6 na nogach, Krzyś dziś działa od rana :) Ale dzięki temu obiadek mam już wstawiony ;) Agulinia - no wytłumaczyłaś się ;) A w ogóle to wariaty z Was straszne ;) siup łupi już nad morzem, trochę mi moich rodziców przypominacie, bo oni też spontany uwielbiają i nagle znajdują się na drugim końcu Polski i ślą pozdrowienia ;) No ale do tego trzeba mieć też szczęście- jak z tym pensjonatem z basenem, niewątpliwie Wy macie "rękę" do podróży :) Malinka jako świadek na ślubie swoich rodziców musiała spisać się na medal :) Mam nadzieję, że jednak obejrzymy jakieś fotki z uroczystości ;) Jak będzie trzeba to na Twój rozkaz pojadę odzyskać foty ;) Poza tym....nie waż się tu wybierać co wolisz, czy chłopaka czy dziewczynę, bo najważniejsze jest to, żeby wszystko dobrze się skończyło! A jak będziesz miała problem z ciuszkami dla chłopczyka to zgłoś się do cioci Ejmi ;) Ja mam mnóstwo koleżanek - mam chłopców i uczestniczę często w akcji przekazywania paczek. Jedna oddaje drugiej ciuszki za symboliczny prezent. Sama takich paczek dostałam mnóstwo i dalej wszystko przekazałam. A potem na czyiś fotkach ogląda się znajome ciuszki - miłe to bardzo :) I ja jestem pewna, obojętnie co będzie to na pewno będzie tak samo kudłate jak Malina ;) Gawit-czasami najlepszym psychologiem jest zaufana przyjaciółka czy ktoś bliski z rodziny niż obcy facet, który odmierza czas i bierze za to forsę i traktuje Cię jak klienta na którym może zarobić, a nie osobę z problemem, której należy pomóc. Przykro mi, że się tak zraziłaś i to na pewno nie poprawiło Ci samopoczucia, tylko wręcz odwrotnie :O Ja bym chyba nie potrafiła pójść do obcej osoby z osobistymi problemami. nie wiem czy w ciągu godziny ktoś byłby w stanie poznać mnie jako człowieka i pomoc mi rozwiązać problemy życiowe. Tu chyba trzeba szerszej sesji spotkań i przede wszystkim nawiązania bliższego kontaktu z tą osobą, bo wg mnie pomoc psychologiczna to nie żaden przerób i odmierzanie czasu, tylko tutaj chyba trochę trzeba zajrzeć w duszę drugiego człowieka i potrzebna jest empatia. Tak mi się wydaje. Ale trzymaj się dzielnie, myślę, że z czasem sama sobie poradzisz z problemem bez mądrości jakiegoś specjalisty. Tego Ci życzę Dziewczyny...co do tych wpisów na pomarańczowo - w zasadzie nie powinnam wcale się do tego odnosić bo to jak zwykle prowokacja skierowana w moją stronę i oczywiście nic nie jest rolą przypadku- jak to podkreśla autorka wpisów na pomarańczowo, tylko to czysta premedytacja, która nie wiem co ma na celu, nie będę tego komentować. Agulinia - nie komentowane są "jakieś posty" na naszym topiku, tylko zawsze moje, zawsze bowiem można wyciągnąć to, do czego można się przyczepić i swoją łatkę przypiąć. Ale jeśli komuś ma to w czymś ulżyć, no to proszę bardzo, tutaj każdy może pisać wszystko, w końcu to forum ogólnodostępne :) Poza wszystkim..... żadna matka, kobieta z jakimś doświadczeniem nie napisałaby takich bzdur jak te wyżej. Ktoś kto tego nie doświadczył nie ma prawa się wypowiadać i kogoś osądzać. A my doskonale wiemy jak to jest w tych pierwszych tygodniach po porodzie i czasami czyjaś pomoc jest niezbędna. Każda z nas przeszła co swoje, ja też w tym trudnym czasie otrzymałam pomoc od dobrej duszy i będę za to wdzięczna na zawsze. I żadnej mamie nie trzeba tłumaczyć, że dla noworodka najlepszy jest dom, ciepłe mleczko i spokój matki, a nie szpital, który zawsze powinien być ostatecznym rozwiązaniem, bo w tej chwili to dzieciątko koleżanki było tam bardziej zagrożone, niż wyniosło korzyści z pobytu w siedlisku bakterii, zarazków i wirusów. Co do lekarzy, dziś na skalę masową uprawiana jest spychologia, jeśli ktoś nie chce ponosić odpowiedzialności za swoje decyzje to po prostu woli dać skierowanie do szpitala, wtedy umywa się ręce i formalnie taki lekarz jest czysty. Po co wnikać w problemy, proponować matce inne rozwiązania, żeby jeszcze ktoś niepotrzebnie wydzwaniał i prosił o rady? A w szpitalach opieka jest jaka jest, owszem zrobią podstawowe badania i 3 doby trzeba siedzieć, bo NFZ musi szpitalowi oddać pieniążki, a czyjeś dobro nie jest ważne. Dla przykładu - temu dzieciaczkowi zrobili tylko ogólne badanie krwi i moczu, nawet bez posiewów, badania były prawidłowe, dalszej diagnostyki nie robiono, bo po co? Problem był tylko w tym, że dziecko było głodne, ale nie wiem jak oni chcieli pomóc temu dzieciaczkowi, bo na kroplówkach niestety nikt nie wyżyje. Poza tym nie tylko dziecku była potrzeba pomoc ale matce również, ale nikt tego nie zauważył przez 2 doby, które tam spędzili. Wszystkie inne chore wątki które zostały poruszone przez autorkę wpisów pomarańczowych nie komentuję, bo uważam, że jest to bezcelowe. Temat był poruszony i tylko i wyłącznie dlatego, że ktoś uważa, że jestem alfą i omegą i przemądrzałą durną babą, która zawsze wtyka nos w nie swoje sprawy- jeśli komuś to przyniesie ulgę, to jawnie się do tego przyznaję i oświadczam, że jest mi z tym dobrze :) Miłego dnia wszystkim :)
  17. Witajcie Mamusie :) U mnie dzionek męczący. Od rana coś robię w domu i postępów jakoś nie widać ;) Z Krzysiem spacer zaliczony, teraz maluszek układa się do drzemki, a ja opadłam z sił i już nic mi się nie chce. Gorąc dziś u nas i chyba ta pogoda tak osłabia człowieka :/ Popiszę chwilę z Wami i uciekam do dalszych obowiązków ;) Madzialińska- weekend u dziadków męczący był dla mnie bardzo. Krzyś w sobotę zachowywał się bez zarzutów, mimo, że ja byłam zajęta i T również to mały bawił się sam i mam wrażenie, że on już dom dziadków pamięta i zaraz sobie znalazł jakieś ciekawe zajęcie :) Trochę przeraził go tłum gości, bo mój tata obchodził imieniny, dzieci biegały i hałasowały, dorośli gadali jedno przez drugie, ale po pół godzinie było już ok :) Natomiast w niedzielę dopadły go zębole i od południa miałam z nim urwanie kapelusza. Ale pod wieczór już wracaliśmy do domu i w drodze się już uspokoił. Ostatnio mamy bunt na mleko, nie wiem co mu odbiło, ale strasznie ryczy przy piciu mleka, niby chce, zaraz potem odpycha kubek i robi awanturę. Coś mu się ubzdurało i wczoraj stoczyłam z nim walkę, żeby to mleko wypił ( w ciągu dnia nie wiele zjadł, więc zależało mi, żeby chociaż mleko na noc wypił całe) i zrobił mi awanturę na 3 fajerki, ale ja wygrałam, wypił i padł. Przespał pięknie nockę bez kwęknięcia. Chyba włączyły mu się zębolowe fochy, czasami tak miewał, ale szkoda, że przez to tyle mi nerwów zszarga zawsze :O Agulinia - szczęśliwa mężatko, czekamy na relację ze ślubu :) Mam nadzieję, że wszystko Wam pięknie się udało :) Teraz macie miesiąc miodowy, więc korzystajcie z tego dobrodziejstwa :) I brzuszka też Ci bardzo, bardzo gratuluję i oby wszystko było bez komplikacji i szczęśliwie jak z Malinką :) Teraz pewnie będzie Manuel jak nic! ;) Gawitku - jak samopoczucie? W weekend udało mi się wyskoczyć do mojej koleżanki, która urodziła synka na początku lipca i niestety w domu ich nie zastałam a w szpitalu :O Pojechałam więc z duszą na ramieniu do tego szpitala i okazało się, że debilna pediatra dała im skierowanie do szpitala tylko dlatego, że maluszek nie przybierał na wadze. Koleżanka- obraz nędzy i rozpaczy, jak mnie zobaczyła to wpadła w szloch, zupełnie bezradna, przerażona i sparaliżowana tym wszystkim. Myślę, że dopadła ją depresja, a jeszcze ten szpital to wszystko pogłębił. Przyjęli ich do szpitala, dziecku dali kroplówki a jej kazali walczyć o laktację. Pokarmu na lekarstwo, kazali jej tylko pić wodę i jeść, żeby dziecko karmić, a ona i tak nie miała pokarmu i tak. Dzieciątko słabe bardzo...normalnie gardło mi się ścisnęło. Pojechałam do apteki, kupiłam im mleko i butelkę, wróciłam i nakarmiłam tego małego butlą. Rzucił się na butelkę, na raz wypił 60 ml a potem przyssał się jeszcze do piersi. Nie wiem co za idioci są w tych szpitalach i ci lekarze...niemal zagłodzili tego dzieciaka, matka skołowana zupełnie. Koleżance kazałam natychmiast wyjść ze szpitala na własne żądanie i karmić dziecko butelką. Mały jest zdrowy, tyle, że po prostu głodny, nie przybierał bo pokarm matki mu nie starczał, zresztą co ona miała w tych piersiach- takie flaczki za przeproszeniem. Poza tym to maluszek nie ładnie pachniał, w szpitalu nikt go nie umył a koleżanka boi się go dotknąć. Więc wykąpałyśmy go, przebrałyśmy, musiałam jej pokazać jak zakłada się pieluszki, jak smaruje pupcie....no zupełne podstawy. Nie spodziewałam się, że ona będzie w tak kiepskim stanie, bo to zawsze przebojowa dziewczyna była, a po tym porodzie to kosmos... A mi się wszystko przypomniało, jak Krzyś był taki maleńki :) Tak mi było miło karmić tego maluszka :) Normalnie serce mi stopniało :) I mimo że z Krzysiem czasami nie mam łatwo to jednak chciałabym mieć drugie dziecko, może jeszcze nie teraz, ale kiedyś :) I trochę mi ulżyło, bo w oczach koleżanki zobaczyłam spokój, jak ona zobaczyła, że on zjadł i zasnął od razu, to jakby z niej jakiś ciężar spadł. Jednak ciężkie są te chwile po porodzie i czasami ktoś potrzebuje pomocy. Rozpisałam się....lecę sprzątać póki malec śpi. Buziaczki.
  18. Hejja hejka :) Piszę od rodziców :) Wpadłam na forum tylko zerknąć co u Was a tu takie rewelacje :D Agulinia - wszystkiego najpiękniejszego na nowej drodze życia :) No i konkubenta już nie będzie ;) a mąż, a męża słuchać trzeba ;) Tak mój powtarza cały czas :P Ale ale!!!!!! Czy tylko ja zauważyłam jeszcze jeden suwaczek u Agulinii????? I chyba to nie koniec niespodzianek co? :) :D Jeśli tak, to znaczy, że nasza Pani Prezes się spisała :) Cieszę się :) Ale nie rozpisuję się, bo zaraz idziemy z małym na dwór. Ogólnie to mamy imprezkę rodzinną za sobą, mały był znośny. I chyba dochodzę do wniosku, że coraz lepiej znosi pobyty u dziadków i ich towarzystwo także :) A teraz korzystamy z pogody i lecimy w plener :) Pozdrowionka :)
  19. Hej dziewczynki :) Wpadam na chwilkę, bo dziś wyjeżdżamy na weekend do rodziców i mam sporo roboty w domu. Muszę nas spakować - a tego nie cierpię i domek ogarnąć i coś do jedzenia zrobić i od rana nie wiem w co ręce włożyć, ale na kafę wpadam ;) Wczoraj natomiast wybyliśmy do stolicy. T miał do załatwienia jedną sprawę no i my z Krzysiem tak na doczepkę ;) Ale zaliczyliśmy CH i udało nam się trafić na fajne przeceny i trochę ciuchów zakupiliśmy. A mały wczoraj miał raj bo wylatał się po sklepach, zaliczyliśmy też plac zabaw i w ogóle humor miał przedni :) On chyba lubi takie wypady, nie mogę na niego narzekać bo nie robi problemów, nawet kupkę zrobił już jak wróciliśmy do domu ;) I tak na szybko.... Gawit - jakby nie było to jakoś wszystko się poukłada, może nie tak jakbyśmy tego chcieli, ale cóż...takie życie. Głowa do góry, bo trzeba się pozmagać z przeciwnościami, niestety ciągle różowo nie może być. Powodzenia! Martasku - trenuj jazdy, a potem wszystkie będziemy trzymać mocno kciuki za egzamin :) Agulinia - u nas nocka też była z pobudkami, zębole dają znać o sobie :O i Malina sama wchodzi do wanny? Mój Krzysiek zadziera nogę, ale jeszcze jest dla niego za wysoko ;) Zapomniałam, że mała ma nogi do nieba ;) Teraz uciekam. Spokojnego weekendu Wam życzę i do sklikania. Pa!
  20. Dzień dobry :) U nas od rana słoneczko, więc dzień zapowiada nam się ładny :) Krzyś ogląda bajkę, a ja mam chwilkę, żeby spokojnie usiąść, bo potem pewnie jak wyparujemy z domu to wrócimy dopiero na drzemkę. Nocka była spokojna i jestem zaskoczona, bo wczoraj wypatrzyłam u Krzysia białe plamy w miejscu górnych 3,czyli zębole w natarciu. Ale zanim się przebiją to jeszcze pewnie minie miesiąc :O Dziękuję za wszystkie odpowiedzi odnośnie mycia ząbków. Troszkę mi raźniej jak wiem, że Wy też nie myjecie zębów po wieczornym mleku czy kaszy ;) A mi zależy, żeby Krzysiak miał te ząbki zdrowe i żeby mu posłużyły trochę, bo raz, że ta próchnica u maluchów wygląda makabrycznie, a po drugie pojawiają się problemy z gryzieniem potem, no i to też boli, tak więc wolałabym takich rewelacji uniknąć. Ale co ma być to będzie, mleczaki mają to do siebie, że bardzo szybko się psują :/ Madzialińska - fajnie, że małą "sprzedajecie" dziadkom i ona ma więcej atrakcji i Wy troszkę więcej luzu :) A co do apetytu to ja myślę, że u nas przyczyną jest niestety to ząbkowanie. Krzyś je połowę mniej niż kiedyś, ale i tak dobrze wygląda, więc się nie stresuje :) Jest żywy i bardzo energiczny więc myślę, że niczego mu nie brakuje :) Agulinia - no to masz już pomocnicę w kuchni :) Krzyś też mi zawsze dzielnie "pomaga" przy zmywaniu, wywala zazwyczaj zawartość jednej szuflady i potem po zmywaniu dodatkowo mam robotę;) Ale taka pomoc jest nieoceniona! ;) I u nas szczoteczka do zębów nie przechodzi, nawet nakładka silikonowa na palec, mały reaguje alergicznie. Jedyne na co mi pozwala to na przecieranie ząbków palcem. Nakładam trochę pasty na palec i staram się cokolwiek mu przetrzeć te ząbki. Na szczęście nie gryzie, a ostatnio spodobało mu się, że przy tym myciu powstaje dźwięk- taki jak przy potarciu czystego talerza. Mały przy tym się śmieje a ja mówię, że już ząbki są czyste bo "grają" :) Uspokoiłaś mnie tymi wieściami od dentysty, że po czystym mleku nic nie powinno się dziać. oby tak było :) I podpisuję się i popieram to co napisałaś o dziewczynach czytających a nie udzielających się. Ja również uważam, że nie ma co kogo na siłę zmuszać czy namawiać do pisania, a takiego biernego czytania nie rozumiem i nie wiem kto jaką ma z tego satysfakcję, bo ja jeśli nie biorę w czymś udziału to mało mnie to interesuje. I myślę, że jeśli ma się już czas na czytanie to na pewno ma się czas na pisanie, tylko trzeba chcieć :) Rozumiem to, że czasem chęć do pisania słabnie, sama cierpię chwilami na brak weny, ale zwykle nie jest to długotrwałe ;) I uważam, że wysyłanie fotek dziewczynom nieudzielającym się również nie ma sensu, bo w sumie nie wiadomo czy ten ktoś chce oglądać czyjeś fotki, czy go to już nie interesuje...a jakby nie było to nasza prywatność, którą się z kimś dzielimy i niestety w odwecie często nawet nie dostajemy słowa "dziękuję", wiec tym bardziej to nie ma sensu. Listku - a czym się różni to bebiko 3 od 3R? Gawit - Ty to ciągle zmieniasz zdanie odnośnie rodzeństwa dla Martynki, raz piszesz, że będziecie się starać, potem znowu, że nie :) Jak to w końcu jest? :) A może wcale nie będziesz musiała decydować i los sprawi Ci niespodziankę? :) OlaGd - rozbroiłaś mnie pisząc, że Iwa z mówieniem jest daleko w tyle hihi, naliczyłam, że mówi 10 słów, a mój Krzyś nie mówi WCALE, więc o tyle to tylko ja mogę tu pisać ;) Toszi - super, że już po przeprowadzce, teraz tylko pozostało szlifowanie szczegółów :) I nie ma to jak ogródek, super sprawa, zwłaszcza dla Olgi :) Teraz zmykam bo już mi tu mój mały gałgan wchodzi na kolana ;) Zaraz pewnie bezie stał pod drzwiami i nawoływał, że chce wyjść na dwór. Miłego dzionka wszystkim
  21. Hejka Ja się melduję na posterunku ;) Piszę z rana bo potem u mnie kiepsko z wolnym czasem, zwłaszcza jak pogoda dopisuje ;) Gawit- nie zaglądałam na forum ostatnio bo trochę życie mi się pokomplikowało i musiałam pewne rzeczy przetrawić i jakoś zupełnie nie miałam głowy do niczego :O Ale w szczegóły wchodzić nie będę, bo to nie miejsce na takie tematy, w każdym razie jak różowo nie miałam tak teraz tym bardziej nie mam :/ Ale trzeba żyć dalej. A u nas poza tym jakoś leci. Spędzamy całe dnie z Krzysiem na dworze, mały jakby mógł to by do domu wcale nie wracał, muszę go siłą z placu zabaw ewakuować :) Szaleje, biega, bawi się z dziećmi, ani chwili na tyłku nie usiądzie :) A że dzieci na osiedlu sporo i to w podobnym wieku to na placu zabaw jest chwilami gwar i zamieszanie :) Niestety u nas nadal postępów w mówieniu nie ma, był czas kiedy mały zaczął ładnie sylabizować, ale znowu przestał. Ale widzę, że jest coraz bardziej kumaty, ale nadal bardziej rozwija się fizycznie niż intelektualnie ;)Cóż, widać ten typ tak ma :) Jedyne czym mogę się pochwalić, to to, że w końcu pożegnaliśmy się z butlą i mały nauczył się pić z kubka canpola. Wreszcie się doczekałam bo już myślałam, że on z tą butlą się nie rozstanie do przedszkola :) No ale tak pogryzł smoczek w butli, że w końcu nie chciał pić bo strumień był za duży i wykorzystałam moment i zapodałam mu kubeczek :) Teraz i picie i mleko wciąga z kubka :) Zęby co chwilę dają nam o sobie znać, jest kilka dni spokoju a potem nagle pojawia się kiepski dzień i noc i tak to się nam przeplata. Paluchy w buzi są non stop :O Apropo zębów....dziewczyny ja sobie nie zdawałam sprawy ile małych dzieci ma okropnie zepsute ząbki. Teraz kiedy mam okazję poobserwować tłum dzieci na placu to jednak większość ma czarne od próchnicy ząbki! Zastanawiam się jak to u nas będzie bo ja Krzysiowi myję ząbki w kąpieli, a potem pijemy mleko o mały idzie spać :O Jak to u Was wygląda? Myjecie zęby po kolacji? Krzysiek po mleku jest już odpłynięty i nie chciałabym go już ciągać do łazienki i myć zęby, pewnie wtedy miałabym zadymę na 3 fajerki :O I cholera tyle jest zamieszania przy wychodzeniu tych zębów a potem pojawia się następny problem bo te mleczaki bardzo łatwo się psują :O Poza tym apetyt Krzysiowi przestał dopisywać. Ale wrzucam na luz, może po prostu przyszedł czas, że nie potrzebuje dużo jedzenia, jest ciepło, dużo się rusza i tylko picie mu do szczęścia potrzebne. Wyeliminowałam jeden posiłek z jadłospisu bo nie chcę żeby mały jadł na siłę. Ale i tak teraz je sporo mniej niż zwykle, dużo pije. Mleka nie odpuszcza i rano i na noc po 240 wciąga, tyle dobrze :) Listku - jesteśmy na bebiko od 2 tygodni, na razie jest wszystko Ok. Kupki ładne, 1-2 dziennie, oby tak dalej :) Mam nadzieję, że to mleko mu posłuży. Pije z apetytem chyba w ogóle nie zauważył zmiany :) Cieszę się, że mnie zobligowałaś do tej zmiany :) Gawit - jak zobaczyłam garniturek ząbków Tysi to byłam pod wrażeniem :) Śliczne ma ząbki, równiutkie a te 3 faktycznie jak u małego wampirka ;) Agulinia - całe szczęście przygoda z garniturem skończyła się dobrze :) Ido szaleństw basonowych wróciliście to przy okazji myj głowę Malinie na basenie, nie powinna się buntować :) Solska - Dla Was jeszcze raz zdrówka, oby Oleńka szybko wydobrzała! I jeszcze podziękuję za wszystkie otrzymane fotki :) Miło szkraby małe zobaczyć :) Krzyś wczoraj skończył 20 miesięcy...strasznie szybko ten czas leci, za chwilę stukną nam 2 latka! Teraz uciekam gotować zupkę młodemu. Pogoda coś się popsuła, ale mam nadzieję, że nie będzie lało to tradycyjnie zaliczymy nasz plac zabaw :) Do sklikania.
  22. Listku- ale Solska pisze o ropnym zapaleniu a nie grzybiczym, to wydaje mi się trochę inaczej wygląda i inaczej się leczy. Rzeczywiście przy grzybiczym zapaleniu nie powinno się stosować antybiotyku, ale przy ropnym jest to wskazane niestety. I nie na każde dziecko działają tak samo leki, trzeba zobaczyć co pomaga, czy nystatyna czy gencjana, bo u innych coś pomaga a u innych nie. Zapomniałam dodać, że ta gencjana oczywiście musi być na wodzie i przy zastosowaniu lepiej włożyć rękawiczki gumowe, bo ona strasznie brudzi palce, potem ciężko jest się domyć. Dziecko też całe fioletowe, ale wiem, że ten lek pomaga w większości przypadków.
  23. hejka Ja na razie na szybko do Solskiej. Solska - może Wam pomóc jeszcze gencjana, krople kupisz w aptece za parę złotych, bardzo ładnie leczy ranki w buzi. Trzeba wziąć wacik, nasączyć gencjaną i buzię w środku posmarować ile się da. No i te leki co macie stosujcie, to wszystko pomaga. Ale nie pocieszę Cię bo z tego co piszesz macie to zapalenie mocne i w przypadku kiedy pojawia się ropa to musi być antybiotyk :( Gorączka też świadczy o tym, że to trzeba antybiotykiem przeleczyć. No i niestety to może się ciągnąć nawet do 2 tygodni. Bardzo Wam współczuję, ale to jest okropnie paskudna sprawa i dzieci bardzo cierpią, nie mogą jeść, ani pić. A wszystko przez zmutowany wirus opryszczki. Trzymajcie się dzielnie, oby szybko była poprawa! Ściskam Na dniach postaram się popisać coś więcej. Póki co zmykam bo czas kąpieli :) Pozdrawiam
  24. Hejka niedzielnie :) U nas intensywny weekend, ale mam nadzieję, że chociaż dzisiaj sobie odpoczniemy. Od piątku bowiem miałam sajgon w domu i goście się nam zjechali i była mała imprezka :) Gościliśmy znajomych i moi rodzice przyjechali na 2 dni - działo się :) Ale było bardzo fajnie, kupę śmiechu :) Tylko niestety Krzyś ostatnio nie grzeszy dobrym humorem. Zębiszcza- nasza zmora, powróciła :O Po koniec tygodnia zrobił kilka porządnych awantur, ale muszę go pochwalić za jedno - w obecności dziadków zachowywał się bez zarzutów :) Może mega wielkiej przyjaźni z nimi nie nawiązał, ale nie płakał i zachowywał się zupełnie naturalnie :) Moja mama mówi, że on już zaczyna ich pamiętać, myślę, że coś z tym jest. Oby tak dalej :) Niestety pogodę mamy koszmarną, od piątku leje nieustannie :O Wczoraj mimo paskudnej mżawki ubrałam Krzyśka ciepło, założyłam mu kalosze i poszliśmy na 15 minut na dwór, bo normalnie szło oszaleć w domu. Mały już tylko w oknie by stał, albo przy drzwiach filował. Trochę zmokliśmy, Krzyś kilka kałuż zaliczył i wróciliśmy z płaczem oczywiście, bo dziecko chciało dłużej.. no ale nie mam żadnego płaszczyka przeciwdeszczowego dla niego i po prostu by przemókł. Mam nadzieję, że dziś chociaż na chwilę przestanie padać to wyjdziemy. Poza tym wczoraj robiłam też za opiekunkę małego Jasia. Sąsiadka poprosiła mnie, żebym z małym została - jak go już położą spać, bo oni mieli wesele i nie wypadało im nie iść. Tak więc jak tylko młody usnął to poszłam i posiedziałam u nich do 23. Mały spał spokojniutko, a ja sobie tv oglądałam i problemu nie było :) Sąsiedzi chociaż trochę na weselu pobawili i wszyscy byli zadowoleni :) Może kiedyś będzie okazja, żeby się odwdzięczyli i nam z Krzysiem zostali- trzeba sobie pomagać :) A dziś gotuję rosołek i będziemy leniuchować :) Gawit - super, że wywczas Wam się udał i co najważniejsze, że wszyscy zdrowi wróciliście :) Czekam na fotki :) Agulinia - coś nas tu trzymasz w niepewności - pewnie będzie niespodzianka :) Zatem czekamy na wieści :) A skoro mowa o butach jakiś to wnioskuję, że jakaś impreza się szykuje :D I miło bardzo, że dzieciaki taki prezent Ci dały :) Znaczy podpasowałaś im :) W takich chwilach człowiek czerpie dużo satysfakcji ze swojej pracy, prawda? Bo to świadectwo, że nadajesz się do tej roboty jak nikt inny :) OlaGd- pewnie Krzyś miałby kompankę z Iwy, bo zachowują się tak samo :) Mój mały to by tylko biegał za dziećmi, strasznie jest wtedy szczęśliwy i tak samo jak Iwa jak widzi dzieci z daleka to biegnie i piszczy z zachwytu :) A dzieci zazwyczaj robią dziwną minę jak go widzą, a on by ich wszystkich zjadł z tej ekscytacji :) Ale narzeczoną Krzysiek ma zaklepaną już od dawna ;) Listku - kupki są póki co w normie, chociaż ilość się zmniejszyła bo od kilku dni jest tylko 1 dziennie, a było 2-3 minimum zawsze. Ale na razie jest ok. Już niedługo przestaniemy mieszać i oby mu to bebiko służyło :) Teraz zmykam szykować obiadek. Spokojnej niedzieli życzę :) pa :)
×