Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Ejmi

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Ejmi

  1. Cześć Mamusie :) U nas nocka piękna, Krzysiak spał jak niemowlę ;) i wstaliśmy o 7- dla mnie raj :) Od rana dziś robiliśmy pranie, a że wreszcie pogoda letnia wręcz to Krzyśkowi pozwoliłam wyjść na balkon. Siedział tam pół ranka, "pomagał" mi wieszać pranie i wszystko dookoła obserwował :) Miał takie zajęcie, że zdążyłam zrobić obiad, a potem poszliśmy na spacerek. Teraz mały kokosi się w łóżeczku i mam nadzieję, że zaraz zaśnie. Agulinko- to ja też kupię tych jajek przepiórczych, tylko jestem ciekawa jaką mają cenę, bo one są maluśkie i takim jajeczkiem to się człowiek nie naje :) Gawit - zdrówka dla Martynki! U nas jak jest katar to właśnie taki jak piszesz, że zapycha wszystko i aż bulgocze w środku. Krzysiek nie miał jeszcze tak, żeby tam trochę się smarkał, u nas to idzie z grubej rury :O Na szczęście do tej pory mieliśmy 2 razy katar, na jesieni i na wiosnę, ale za to w obu przypadkach trwał 2 tygodnie :O Idźcie kontrolnie do pediatry jeśli kaszel będzie brzydki. Gratuluję spadku wagi :) I super, że Ci się udało zgubić tyle kg kiedy diety się mocno nie trzymałaś. Ja uważam, że tylko zmiana nawyków żywieniowych i zamiana trybu życia może spowodować że efekt jojo nie nastąpi. Bo wątpię, żeby ktoś był na Dukanie przez całe życie...myślę, że w jak cudowny sposób kg przy tej diecie spadają, tak potem w cudowny sposób powrócą:O Madzia - cierpliwości tatusiowi życzymy :) Mój małż wczoraj miał kiepski dzień, bo jak zostawiłam ich na 2 godziny samych to Krzysiek ani nie zjadł, ani picia nie wypił a i pielucha wisiała między nogami ;) spacer też im nie wyszedł- tak więc nieraz to i moje chłopaki mają kiepski czas. Misio działa! Tatuś go rozkręcił...popatrzył..skręcił i działa hihi:D Całe szczęście :) Jak się Krzyś do niego dorwał - bo pół dnia go nie widział, tak myślałam, że pójdzie z nim spać :) A co do niani to mam wielką nadzieję, że jakąś taką w miarę sensowną uda nam się znaleźć. Nie mam wygórowanych wymagań - jak jedna mama na kafę, która przede wszystkim wymaga od niani kursu pierwszej pomocy :P Ja myślę, że idealnej niani nie ma...w sumie to najważniejsze, że by Krzyś był nakarmiony, przewinięty, czysty i szczęśliwy, bo to najważniejsze, żeby jemu przypadła do gustu :) Listku - dziękuję za fotki :) Jak zobaczyłam Emi w kremiku to mi się wyrwało " o mamo" ;) wysmarowała się nieziemsko :) I ślicznie się uśmiecha :) Zwłaszcza na fotkach z mamusią :) I tak jest, tatusiowi przesyłajcie fotki, musi być na bieżąco :)
  2. elo! My już spacer mamy zaliczony, Krzysiak zasypia :) Dziś z rana rozegrał się u nas dramat! :( Ulubiony miś Krzysia się popsuł i mały siedział i wył nad tym misiem, bo miś nie chciał grać ulubionych melodyjek i w kółko powtarzał "nadszedł czas nauki". Masakra- nie sądziłam, że aż tak Krzysiak jest przywiązany do tego misia...fakt faktem głównie nim się bawi w ciągu dnia. Miś został schowany w szafie i czeka na tatusia. Obawiam się, że to nie jest kwestia baterii tylko niestety misiowi zmaltretowanemu przez Krzysia siadł system :O I chyba nas czeka zakup nowego misia, bo jak tu żyć bez misia??? A cholera miś drogi jak nieszczęście :O Agulinko - podpisuję się pod tym co Aga napisała - to chyba najlepsze wyjście z sytuacji :) Co prawda będziecie mieli zawsze "sąsiadów", ale to zawsze co innego niż życie w bloku! Zatem życzę Wam powodzenia w przebudowie i "odgradzaniu się" ;) A Ciapka to ja zawsze bacznie obserwuję jak się Krzyś z nim bawi, bo zwierzę to zwierze, może różnie zareagować i mówię, że jak tak mały za nim lata, to, żeby zawsze ktoś był blisko bo do końca nie wolno ufać. Na szczęście Ciapek to taki Ciapek hihih i jest łagodny bardzo i lubi dzieci strasznie. Krzyś też nie jest jakimś typem mocno maltretującym bo nie chwyta go mocno za sierść tylko zazwyczaj wyciąga rączki do pyszczka, żeby mu je polizał :) No i biegają razem :) I jak Cipek mu się spodobał tak wczoraj na placu zabaw jak psa jakiegoś zobaczył to wydał z siebie pisk zachwytu, ale nie pozwoliłam mu do niego podejść, bo ja nie wiem co to za pies i niestety wyszliśmy z placu z płaczem :O Listku - my po kąpieli to tylko na przewijaku dajemy radę małemu bo inaczej to jest sajgon - ucieka i cuda wyczynia. Do póki główka i tyłek mieszczą się na przewijaku to będziemy z niego korzystać :) Agulinia - bezczelne te panie w żłobie! niech pilnują te dzieci a nie mają pretensje do Malinki, która się dzielnie broni! Jejku taka malizna a już musi się łokciami rozpychać. Ale bardzo dobrze, Malina jest obrotna dziewczyna i niech sobie nie pozwala w kaszę dmuchać. Ciekawe kiedy opanuje kopanie w krocze ;) Co do zasypiania u nas teraz 21 to standard. Niestety albo i stety, Krzysiak w dzień śpi 3-4 godziny i wieczorem jest pełen werwy. Ale nie wychodzi to najgorzej, bo mogę z nim zaliczyć popołudniowy spacer bez zmęczenia, dzień jest już dłuższy i wszystkie dzieci i rodzice po pracy na placu zabaw - życie towarzyskie tętni :) Po spacerku jemy podwieczorek, trochę się pobawimy, obejrzy trochę bajki i potem już tatuś czyta na dobranoc, szybka kąpiel, butla mlika i spanie :) Z jedzeniem i u nas są jazdy, ale tu bardziej chodzi o sam bunt niż o ilość zjadanego jedzonka, bo Krzysiek po awanturze zje normalnie, tylko pytanie po co ta awantura? ;) I chyba przejdziemy na 4 posiłki dziennie bo zauważyłam, że Krzyś je więcej na raz ale rzadziej. No ale jak się zje 3 kromki bułki i parówkę no to ciężko być nie najedzonym :) A po co do ortopedy idziecie?? tylko kontrolnie?? czy masz jakieś wątpliwosći? Madzia - dziękuję za fotki i filmiki :) Zuzia pięknieje, a suknia śliczna :) Noście ile się jeszcze da :) I stwierdzam, że mała ma zadatki na akrobatkę, bo jak zobaczyłam na filmiku jak ona tą nogę zadziera na łóżeczko to mi szczęka opadła hihih :) Co prawda Krzysiek też swoje potrafi i jogę nam na podłodze uprawia, ale do Zuzi mu daleko :) Co do opiekunki- nie szukam w tej chwili z tego względu, że jestem z kierownikiem umówiona, że tak czy inaczej daje mi miesiąc na szukanie niani. Ja z chęcią już bym szukała, ale do póki nie wiem kiedy ten motłoch w pracy ogarną, to nie będę wiedziała też co konkretnie kobiecie powiedzieć. No i zapłacić jej też będę musiała, a w momencie kiedy jestem jeszcze bez pensji no to dla nas wydatek z dotychczasowego budżetu..i niestety ale nie stać mnie na to, żeby np płacić babce za 2 miesiące pracy kiedy ja ciągle siedziałabym w domu :O Myślałam o tym, żeby jednak już zacząć szukać teraz, ale po rozmowie z T oboje stwierdziliśmy, że za mało mam konkretów, żeby na tą chwilę szukać niani. O i taka kiszka się zrobiła...Na rychły powrót nie liczę, bo jak dowiedziałam się o szczegółach no to mi uszy spuchły, strasznie skomplikowaną mają sytuację i mam nadzieję, że jakoś niedługo to wszystko się naprostuje. A martwić to ja martwię się o wszystko, czy Krzysiak panią zaakceptuje, czy pani będzie miała do niego cierpliwość... ehhh łatwo na pewno nie będzie :O Co do jajek przepiórczych to ja nigdy nie jadłam - chyba ;) Krzyś jajka na twardo nie chce jeść, je tylko jajecznicę na masełku. Ale u mnie w warzywniaku widzę czasami takie malutkie jajeczka w ciapki ciemne - tak wyglądają te przepiórcze? I mówicie, że dobre? To może kiedyś kupimy :) I ja w tym roku kwiatków na balkon nie kupuję. Niestety, ale stwierdziłam, że to za duży wydatek w tej chwili, bo nie mam doniczek :O W tamtym roku swoje kwiatki zawieźliśmy do znajomych jak wyjeżdżaliśmy na wakacje do rodziców - żeby nie musieli do nas przyjeżdżać i codziennie w upale te kwiatki podlewać. I niestety ale moje doniczki u nich szlak trafił :O Ja o nich zapomniałam i po lecie ich nie odebraliśmy, a oni nie sprzątnęli ich na zimę i na mrozie popękały. Moja wina, no tego nie dopilnowałam...choć szczerze powiedziawszy, jak ktoś codziennie obok nich chodził i widział, to mogliby nam przypomnieć. No ale nie ważne :O Jestem na siebie za to zła :O Dobra...posta wyprodukowałam, to teraz idę do garów. Obiadek trzeba dokończyć, a potem mykam na ćwiczonka. Miłego!
  3. Hejka U nas pogoda niewyględna ale o dziwo spacer dziś mieliśmy udany :) Moje dziecko właśnie układa się do snu, ja obiad mam podszykowany i pozostają mi tylko małe porządki w domku. Mąż w delegacji i nie wiem o której wróci ;) o i tyle co u nas.... Sroczko - ale masz pociesznego Łukaszka, taniec na pewno wyglądał bosko :) Krzyś w pewnym okresie też tańcował- tzn dupką podrygiwał, ale już mu to przeszło ;) I my do sklepu też nie możemy chodzić bo zaraz jest marudzenie i uciekanie do drzwi. Jak wcześniej to sklep był największą atrakcją, teraz tylko dwór go interesuje, a o posiedzeniu w wózku przez chwilę kiedy robię zakupy - nie ma mowy :O Listku - u nas po kąpieli jest marudzenie na przewijaku, bo ja małego nie puszczam, tylko prosto z wanny idziemy na przewijak, tam go ubieram, potem butla i łóżeczko - zatem u nas biegania nie ma ;) Ale ile jest wrzasku przy zakładaniu śpiochów to masakra :O Gawit - spacerówka bardzo fajna :) Oby Wam dobrze służyła - a jaki kolor macie? A kluczyki od samochodu też zawsze sprawdzam po 10 razy ;) Dobrze, że daliście radę otworzyć auto! Madzialińska - impreza zaliczona :) i nawet wycieczka do zoo się odbyła - super :) Szkoda tylko, że Zuzia źle poczuła się w czasie jazdy i atmosferę potem mieliście zagęszczoną- no ale wypadki się zdarzają niestety. Co do szukania niani - jeszcze nie rozpoczęłam poszukiwań, bo niestety, ale restrukturyzacja w firmie mocno się przeciąga :O Mój powrót do pracy niestety się przeciągnie bardziej niż myślałam...no ale nie mam na to wpływu i niestety mój kierownik też. Zatem czekam... Myślę sobie, że nie ma tego złego...bo ja nie wiem czy ja znajdę dla Krzysia nianię w czasie kiedy idą mu te zęby - bo on jest strasznie niedobry teraz :( Złości się niesamowicie, jest niespokojny, rozdrażniony, krzyczy i beczy co chwilę... przy jedzeniu są szopki, przy przebieraniu szopki, nic nie można z nim na spokojnie zrobić. Ja ledwo to ogarniam, a przypuszczam, że jakby pani opiekunka to zobaczyła to by zrezygnowała :O Może do czasu kiedy sytuacja w pracy się naprostuje Krzyśkowi wyjdą zęby - bardzo na to liczę... I nie powiem- ale mocno mi to optymistyczny nastrój obniża :O
  4. Gabi - heh bezbłędna jesteś :) ale tak to już jest - jak szef na urlopie to dzwonić nie można, a jak pracownik na urlopie, to szef wydzwaniać może ;) Dobrze, że wszystko już wyjaśniłaś i że jednak wszystko jest po Twojej stronie. Dzięki za info odnośnie Ptaka. Słyszałam, że w Tuszynie jest ta giełda, ale tam chyba handel hurtowy odchodzi??? Uśmiałam się kiedyś, bo sąsiadka pojechała do tego Tuszyna (też z Łodzi pochodzą) i wróciła z zapasem majtek i t-shirtów na rok dla całej rodziny ;) A co do spacerówki - my mamy Coneco i wybuliliśmy na nią 400 zł i co? odpadło jedno kółko...I też jestem wściekła, bo nie dość, że tą spacerówkę używamy od święta - więcej ona jeździ w samochodzie niż w niej Krzysiek siedzi, a jednak się zje...ała :O I oddałabym ją w ramach serwisu gwarancyjnego gdyby nie to, że ją kupiliśmy w Kozienicach..a specjalnie po to nie będziemy jechać. Poza tym jak ją oddam to nic w zamian nie mamy :O a znając życie to pewnie co najmniej miesiąc by to trwało... O i doooopa kolejnego wózka nie kupimy na bank, a kółko T musi jakoś naprawić... te parasolki to chłam
  5. Heloł sobotnio :) I jak Wam mija weekend? U nas na szczęście pogoda się poprawiła i słoneczko świeci - mam nadzieję, że jutro też tak będzie. ja się już nacieszyłam spokojem :O Ledwo Krzysia pochwaliłam to znowu jazdy wróciły. Drastycznie jeszcze nie jest, ale mamy fochy i złości przy jedzeniu i znowu co chwilę jęczenie. Zajrzałam w buzię - widzę już jedną opuchniętą trójkę - zatem zaczęło się :O Miesiąc było spokoju. Ehhh kiedy my w końcu odetchniemy na dłużej to ja nie wiem :O Spacer dziś już zaliczony, ale mały ma problem znowu z zasypianiem, tłucze się już w łóżeczku od pół godziny :O I nie ma zamiaru najmniejszego spać- trudno się mówi. Do póki nie beczy niech sobie tam siedzi, a ja muszę obiad robić. Tatuś z rana wybył z domu, żeby pomóc sąsiadowi przy przeprowadzce, więc w zasadzie u nas dzień jak co dzień - sami jesteśmy na placu boju.. A ogólnie to niechęć do życia mnie ogarnęła - znowu ciężkie dni nas czekają i noce - odechciewa się wszystkiego. Nic mi się dziś nie chce, wszystko robię bo muszę..ehh marzą mi się wakacje i kilka dni chociaż odpoczynku od codzienności.. Agulinko- będzie co ma być! Czasami w życiu warto zdać się tylko na los. I przecież nie zamienicie siekierki na kijek - skoro nic nie znaleźliście godnego uwagi, to dajcie sobie spokój. Czasami życie samo przynosi rozwiązania :) Tego Wam życzę :) Cieszę się, że z Szymciowymi oczkami wszystko OK :) I że czujesz się bezpieczniej w pracy :) Listku - ależ Ty pyszności robisz :) podziwiam, bo ja do ciast i deserów to mam dwie lewe ręce, ale za to uwielbiam je jeść :) Mam nadzieję, że Emilka mimo wszystko daje Ci żyć? Agulinia - no tak, kota nie ma to myszy harcują :P Udanego babskiego spotkanka życzę :) Jestem pewna, że Malina wizytą cioci będzie zachwycona :) M-M- dochodzę do wniosku, że żeby było w miarę czysto to trzeba teraz odkurzać 2 razy dziennie ;) Krzyś niby je większość posiłków w krzesełku, ale u nas kura by się wyżywiła, pełno jest wszędzie okruchów po wafelkach i bułce ;) I widzę, że wy też wszystko pod Przemka robicie - u nas jest identycznie. Jak planujemy jakiś wyjazd to przede wszystkim na wzglezie mamy pory posiłków i drzemki małego - nie powiem, wymaga to nieraz kombinacji, ale inaczej to się nie da, bo wyjec zagwarantowany. Ja już się nie mogę doczekać czasów kiedy choć troszkę luźniej będzie ehh.. idę coś porobić - Krzyś w końcu zasnął - po godzinie harców w łóżeczku :O Na dodatek ostatnio mam straszny apetyt na wszystko, tylko chodzę i szukam czegoś do zjedzenia - nie lubię tego :O do sklikania
  6. Hejka i u nas niestety pogoda się zepsuła :O Od rana deszcz, a teraz wiatrzysko....a tak było miło:O szkoda że na weekend zapowiadają pogodową kaszankę :( Gawit - tzn, że nie dostałaś takich pieniędzy jak na umowie??? nie zazdroszczę, bo raz, że na pewno to Cię nie motywuje do pracy a po drugie rozmowa z szefem na temat kasy zwykle nie jest miła :O No ale życzę szybkiego rozwiązania problemu! M-M- dziękuję za fotki, stwierdzam, że Duduś podobny jest do mamusi bardzo :) Macie identyczne oczy :) A fotki piękne i krajobrazy boskie :) do pozazdroszczenia :) Madzialińska - Mam nadzieję, że mimo obaw jednak impreza będzie udana. Ja też nie przepadam za tego typu imprezami- kłopotliwe to jest zwłaszcza jak się ma małe dziecko. No ale jakoś dacie radę :) Udanych zakupów życzę ciuszkowych, pochwal się potem co udało Ci się upolować. Spokojnej podróży :) A dziewczyny powiedzcie mi, czy do tego Ptaka opłaca się jechać? Bo ja już nie raz słyszałam, że warto tam pojechać na większe zakupy ciuchowe. Jakie jest Wasze zdanie łodzianki? :) Listku - no to miałaś nocne przeboje :O Szkoda, że prognozy pogody wieczorem nie obejrzałaś to byś uniknęła problemu ;) A z pracą jaki masz problem - jeśli masz ochotę to wyżal się nam tutaj :) Oj dziewczyny jak piszecie o tych 3-kach to aż mnie mrozi - że tyle przy tym problemów :( Ale chyb faktycznie to najgorsze zęby i dzieci strasznie się męczą. Ja na razie u nas niczego nie widzę w buzi, ale myślę, że bez "atrakcji" się nie obędzie :O A u nas jako tako. Dziś wyszłam z Krzysiem na dwór mimo tego wiatru, ale jak mały mi stał pod drzwiami i płakał, no to musiałam z nim wyjść. Połaził 40 minut na dworku i wrócił cały happy do domu :) Poza tym to dziś mam dzień gospodarczy i wzięłam się za sprzątanie od rana. Krzysiak mi dzielnie pomagał. Przed spacerem odkurzaliśmy, a po spacerze moje dziecko jadło bułkę i jak to zobaczyłam, to stwierdziłam, że teraz odkurzanie to syzyfowa praca i się nie opłaca ;) Teraz bączek drzemie a ja zaraz wskakuję na szmatę i idę sprzątać w łazience. weekend zapowiada nam się bez atrakcji- co prawda planowaliśmy jechać w niedzielę do teściowej, ale jak pogody nie będzie to raczej nie będziemy się ruszać z domu. Mykam. Do sklikania :)
  7. No dobra to jestem.. Na wstępie to chciałam się wytłumaczyć, że źle się wyraziłam i nie dopadł mnie dół co raczej brak weny do pisania ;) Jakoś tak mi teraz dni zlatują, że zanim się obejrzę to trzeba iść spać i chyba przez tą piękną pogodę to mnie nie ciągnęło do kompa :) Może miałam trochę osłabiony nastrój, ale generalnie większych powodów do zmartwień nie mam ;) i oby tak zostało :) Krzysiek ostatnio daje mi odżyć:) Zmienił się na lepsze i to dużo! Ale tfu tfu nie zapeszajmy ;) Już od 2 tygodni widzę, że jest łagodniejszy, nie wścieka się tak jak wcześniej, dużo mniej płacze i to na korzyść dobrego humoru i niebywałego zapału do zabawy :) Na dworze jesteśmy ile się da. Właściwie jak rano wszystko ogarnę w domu i Krzyś zje to idziemy w rejs i wracamy tylko na drzemkę, a po spaniu znowu na dworze do wieczora. Tak wiec picie i jedzenie zabieram ze sobą i hasamy :) Widzę, że wreszcie Krzyś zaczął się interesować piaskiem w piaskownicy, bo do tej pory tylko do niej wchodził i wychodził i to było ulubione zajęcie, teraz zaczyna coś grzebać i posiedzi chwilę w miejscu :) Ale generalnie to łazik jest straszny, wszystko go interesuje, wszędzie chce wejść i wszystko zobaczyć. Lata za dzieciakami, piszczy, cieszy się i ekscytuje - słychać go na całym osiedlu :) Strasznie miło mi na niego patrzeć jak jest taki szczęśliwy :) A na placu zabaw dzieciarni milion, niedługo trzeba będzie sobie miejscówki w piaskownicy zajmować ;) I pogoda teraz boska, oboje mamy już pierwszą opaleniznę :D No tyle u nas.. Madzia - dziękuje za fotki Zuzi - strasznie fajny ten twój przyszły chrześniak :) Fryz ma zabójczy :) Ale przyznam też, że Zuzia ma fryzurkę nienaganną :) Taka grzeczniutka dziewczyna się wydaje ;) celowo piszę - że się wydaje ;) Bo charakterek to ona jednak ma - pewnie po mamusi, skoro urodę po tatusiu ;) Kto to słyszał, żeby wstawać o 4 rano? :) Listku - cieszę się, że wyjazd do Nieniemiec Wam się udał - ale szkoda, że Emilka to zdrowiem przypłaciła - ale chyba już lepiej? Za fotki również dziękuję, jak zobaczyłam, że to fotki z Niemiec to pomyślałam, że pewnie zaraz jakąś fotkę przy piwie zobaczę - i była :) Tradycyjnie :) Emi w mini prezentuje się bosko, rasowa laska z niej ;) I przesyłam Ci resztki moich pozytywnych fluidów :) Oby Emi szybko te zębole odpuściły i oby dała Ci odetchnąć Doskonale Cię rozumiem i wiem jak jest - trzymaj się! Gawit - mój Krzysiek jeszcze nie papuguje, ale interesuje się wszystkim co my robimy :) I Martynka niech się wczasuje zdrowo - nic jej nie wyjdzie tak na zdrowie jak pobyt na działce, a nie w mieszkaniu w bloku - macie z tym super! A Ty sobie sprzątaj na maxa- miło, że werwa dopisuje :) Hania - zdecydowanie sobie pochlebiasz :D:D:D pozdrawiam :) Sroczko - cieszę się, że u Was też wszystko pięknie :) I panią doktor macie cudną- tak powinno być wszędzie :) Mam nadzieję, że tylko z tej alergii wyjdziecie - możliwe, że coś pyli i małego uczula - szkoda dzieciaczka... No ale uporacie się - jak ze wszystkim :) Dobrze ,a teraz uciekam bo w kuchni czeka na mnie stos naczyń do zmycia a już późno. Spokojnej nocki życzę wszystkim i do sklikania :)
  8. Hejka U nas intensywny dzionek, ale do rzeczy... Z Krzysiowym serduszkiem wszystko OK :) Pani doktor orzekła, ze szmer jest fizjologiczny wynikający z niedojrzałości serduszka i on ma prawo utrzymać się do 17 roku życia. Mieliśmy usg serca wykonane, wszystko jest jak trzeba, pani doktor powiedziała, że serce jest jak dzwon :D Zaprosiła nas na badanie kontrolne za 2 lata- po tym jak Krzyś pójdzie do przedszkola i trochę pochoruje. Po przebytych infekcjach należy szmerki kontrolować. Zatem cieszymy się i mamy pewność, że wszystko jest dobrze. Poszło nam dziś wszystko bardzo sprawnie w przychodni byliśmy jakieś pół godziny :) Krzyś tylko się nie popisał bo podczas badania znerwił się bardzo, ale na szczęście filmik z teletubisiami w komórce był zbawienny ;) i sytuacja w sekundę była opanowana :) Pani doktor miła i rzeczowa i w ogóle w przychodni jest ład i porządek, zostaliśmy przeproszeni, że nie weszliśmy do gabinetu o 10.45 jak byliśmy zapisani tylko o 11-stej :)i aż dziw bierze, że wizyta była z NFZ :) Po wizycie skoczyliśmy jeszcze do CH i troszkę połaziliśmy po sklepach, Krzyś się wylatał- strasznie mu się podoba w centrach handlowych a zwłaszcza w media markcie - nie wiem czemu ;) bo może dużo telewizorów? ;) I tak szalał i szalał aż w pewnym momencie nie zauważył szklanych drzwi w jednym z butików i jak przygrzmocił...było takie jedno wielkie "BUM"..raany- tu nam dziecko wyje a my po pierwszym szoku zaczęliśmy się śmiać bo komicznie to wyglądało ;) Na szczęście guza nie ma, ale ten huk był ogromny i myślałam, że sobie głowę rozwalił :O Udało mi się dostać pampersy w promocji w realu więc jestem zadowolona :) A ogólnie to mamy dziś rytm przestawiany bo Krzyś zaliczył dwie godzinne drzemki w czasie jazdy i teraz jeszcze bryka.. Pogoda piękna - baardzo ciepło i Krzyś dziś wypił 1.5 litra picia..masakra, pampki pękały w szwach! :) Uciekam, zaraz będziemy się kąpać i odbój.... Postaram się jeszcze wpaść potem
  9. Hejka Madzia dzięki u nas wszystko OK. Nie piszę bo dołek mnie dopadł a forum to nie miejsce, żeby smęcić ;) Odezwę się jakoś - myślę niebawem. trzymajcie się. buźki!
  10. Hejka :) Moje dziecko śpi, więc zasiadam i w błogiej ciszy klikam :) Nocka spokojna, ale od 6.30 jesteśmy na nogach. Pogoda wreszcie się klaruje, od rana mamy słoneczko, więc zaraz po Krzyśkowym obiadku wyszliśmy na dwór. Mały pohasał i się dotlenił i zaraz po spacerze domagał się tylko drzemki :) Zatem teraz chwila relaxu dla nas a po obiedzie i jak Krzyś wstanie chcemy się wybrać do ogródka jordanowskiego do miasta :) Agulinko - rozumiem i popieram decyzję, nie ma co mieszkać w "złotej klatce", ja też wybrałabym spokój, mimo, że sporo na tym stracisz....ale co to za życie jak tylko udry na udry z kimś idzie..nie ma to sensu najmniejszego. Zatem kombinujcie z mieszkankiem i byle Wam się wszystko dobrze ułożyło. Z tymi TBS-ami to o ile mi wiadomo to można takie mieszkanie wykupić na własność, ale po określonym czasie. Fakt, czynsze są tam wysokie, ale w czynszu spłaca się to mieszkanko, więc to tak jakby z kredytem jest. A mieszkania z reguły są nowe i ładne - moim zdaniem lepsze to niż kupno mieszkania w jakiejś starej kamienicy. Myślcie i kombinujcie - powodzenia! O i nie tylko my tak kombinujemy, żeby choć troszkę dłużej pospać- hihih miło mi ;) Ale kurka! Jak pomyślę, że odkąd Krzysiak się urodził to cały czas nad nim skaczemy, zeszły rok to już w ogóle- zero myślenia o sobie, to im teraz dziecko starsze to chyba można sobie pozwolić na odrobinę luzu! W końcu nikomu się krzywda nie dzieje :) Agulinia - ja cały czas powtarzam, że teraz asymetria we fryzjerstwie jest na topie :) Wreszcie Malina ma szersze pole widzenia? :) Co do rytmu dnia, cóż...zależy to tylko od Was, czy przetrzymujecie małą do określonej godziny, czy wrzucacie na luz. Ja parę razy tak robiłam, że przetrzymywałam Krzyśka, ale u nas to bajka jest zbawienna i działa i pomaga na wszystko, wiec było bez marudzenia:) Ale wiem też, że czasami jest tak, że nie ma takiej siły, żeby dziecko przetrzymać bo zaśnie w każdej pozycji i wszędzie- zatem wtedy trzeba odpuścić. Myślę, że po prostu trzeba być elastycznym :) A jak tatuś rytm dnia skutecznie psuje to tatusia trzeba do pionu postawić :) Bo tatuś chyba śpioszek i chętnie z dzieckiem drzemki ucina :) Gawit - rany kobieto! życie jest do przeżycia a nie do ciągłego szczypania się z kasą. Uważam, że każdy powinien raz na jakiś czas pozwolić sobie na przyjemności i nie patrzeć na nic. Więc nie żałuj zakupów w Ikei bo codziennie tam nie bywasz, trzeba czasami się rozluźnić i cieszyć się chwilą :) My czasami też robimy sobie takie wypady i owszem mam świadomość tego, że kasy trochę pójdzie, ale jakbym tak całe życie wszystko kalkulowała to nigdzie bym nie była i nic sobie nie kupiła. A to bez sensu. Zatem LUZ :) Michaa- powodzenia w przeprowadzce :) I ja wskakuję na kanapę z książką, widzę, że T ulotnił się do sypialni, więc pewnie już ucina komara ;) Korzystam póki nikt nic ode mnie nie chce :) Papa :)
  11. Witajcie sobotnio. u nas cieplej, ale wietrznie i pochmurno, zatem aura nie zachęca do spacerów :O W zmian tego dziś całą 3-ką ruszyliśmy na zakupy, Krzysiak miał trochę atrakcji w spożywczaku ;) Ale szybko musieliśmy wracać bo nagle bardzo śpiący się zrobił. No ale nic dziwnego, dziś obudził się wcześniej niż zwykle i jak tylko dotarliśmy do domu ( w aucie już go cuciłam bo oczy mu leciały ) dałam pić i mały odwinął się na boczek i spał :) I przyznam się, że my z tatusiem dziś dzień dziecka sobie zrobiliśmy bo mały obudził się o 6.00 a my tacy zaspani, ja otworzyłam oczy dopiero jak młodemu mleko robiłam ;) i jak go już nakarmiłam i ubrałam to tatuś podjął męską decyzję, że dziecku włączamy bajkę a my dosypiamy jeszcze godzinkę ;) Tak - podli z nas rodzice, ale Krzysiek był wniebowzięty, że z samego rana bajkę zobaczył :) Tak więc trochę sobie pofolgowaliśmy, a co! ;) Już jesteśmy po obiadku, Krzysiak jeszcze drzemie... I apropo spania Agulinia u nas nadal mamy swój rytm. I właściwie to mogę się podpisać pod tym co Agulinka o Szymciu napisała, bo u nas jest niemal identycznie ;) Krzysiek wstaje przeważnie o 7, o 12-13 idzie spać i śpi przeważnie 3 godziny. Kąpiel około 20-stej i najpóźniej zasypia o 21...Rzadko się zdarza, że coś się nam przesunie. Mi taki rytm odpowiada bo popołudnie mam dla siebie, spokojnie wtedy mogę wszystko w domu porobić chociaż i tak obiad staram się gotować z samego rana jak mały zajęty jest zabawkami :) Sroczko - my jedziemy do jakiejś kliniki (nazwy nie pamiętam) na Świętokrzyską i tam właśnie pani tak stanowczo mnie poinformowała, że chorych dzieci nie przyjmują. Jesteśmy umówieni na godzinę, pani powiedziała, że może się zdarzyć pół godzinne przesunięcie, ale to rzadko - zatem zobaczymy :) Martasku - wiem, że szmery często się zdarzają u dzieci, podobno to zupełnie normalne. Dowiedziałam się, że wszystkie dzieci z naszego osiedla co chodzą do naszej pediatry też mają szmery, ale tylko nam dała skierowanie na konsultacje kardiologiczną - zatem pojedziemy, żeby mieć pewność. Agulinko - czwórki to zmory okropne, my też baaardzo długo się z nimi męczyliśmy :O Oby Szymciowi wykiełkowały jak najszybciej! I nastanie błogi spokój - u nas tak teraz jest TFU TFU- ale nie chwalę bo zaraz się popsuje ;) Gawit - zdrówka dla Martynki! Wypada zabrać się za sprzątanie, ale leń mnie poobiedni dopadł :) Może Honorata-Klementyna posprząta? byłoby miło ;) Tak ostatnio nazwał mój mąż panią z plakatu, który nam wisi w sypialni (Agulinia widziałaś tą laskę ;) ) Mój mąż mówi, że jak ma tylko wisieć to mogłaby coś zrobić ;) Przydałaby się taka Honorata nie ma co :) spokojnej soboty życzę :) pa
  12. Dzień dobry piątkowo :) U nas niby pogoda się klaruje, bo wczoraj wieczorem i dziś rano słoneczko, ale teraz znowu jakieś chmury nadciągają :O Jakoś to opornie wszystko idzie. No ale jak mój T mówi - byle do zimnej Zośki, potem będzie już ciepło :) Wczoraj popołudnie nam fajnie minęło bo przyszła do nas spacerowa mama z malcem i chłopaki super się bawili. Ile było krzyku, biegania i ogólnej fascynacji - było się z czego pośmiać :) Krzyś kolegą zachwycony, kolega bardziej zachwycony zabawkami Krzysia, ale ogólne zadowolenie było, więc fajnie :) I weekend za pasem, mam nadzieję, że nie będzie lać! Nie mamy szczególnych planów, ale miło by było gdyby pogoda dopisała :) W przyszłą środę jedziemy do Warszawy z Krzysiem do kardiologa. Nie pisałam wcześniej, ale po tym szczepieniu w styczniu pediatra dała nam skierowanie do kardiologa bo wysłuchała czynnościowe szmery w serduszku. Przy okazji późniejszych wizyt też to wyłapała, więc wystarałam się o kontakt do dobrego kardiologa dziecięcego, umówiłam Krzysia na 11 maja i jedziemy. Mam już trochę stres z tego powodu, mam nadzieję, że z tym naszym serduszkiem jest wszystko dobrze. W poniedziałek muszę tylko tam zadzwonić i potwierdzić nasz przyjazd, bo pani w recepcji mnie poinformowała, że na wizyty przyjmują zdrowe dzieci, nie może być katarku ani nic z tych rzeczy - byłam zaskoczona tak profesjonalnym podejściem :) I tu się boję bo z rana dzwoniła spacerowa mama, że jej maluch w nocy zaczął kaszleć i smarczeć :O Krzysiek co prawda nie daje oznak przeziębienia, ale skoro wczoraj miał kontakt z zawirusowanym malcem, to kto wie :( Z tej okazji też przesuniemy szczepienie, które wypada nam teraz. Zaszczepimy się po tej wizycie u kardiologa, bo po szczepionce nigdy nic nie wiadomo. Madzialińska - czyli Zuzia tylko troszkę się osłabiła po tej szczepionce - będzie dobrze :) W sumie to zareagowała prawidłowo na szczepionkę, organizm podjął walkę z wirusem :) Ważne, że Zuzalina dokazuje :) Jestem pod wrażeniem, że ona potrafi dzień przeżyć bez drzemki, Krzysiek spać musi inaczej jest nie do życia :) Gawit - zawsze lepiej być na plusie niż na minusie ;) Najważniejsze, że w efekcie wszystko się zgadza! :) Co do niani to przede wszystkim powiemy wszystkim znajomym, że szukamy niani- uważam, że poczta pantoflowa tutaj działa najlepiej. T w pracy swoje panie popyta, ja dodatkowo też dziewczyny z aerobiku. No i na osiedlu wywieszę ogłoszenie, na regionalnym portalu internetowym i w serwisie www.niania.pl - tam wiszą już jakieś ogłoszenia wiec sama podzwonię. I zobaczymy. Chciałabym spotkać się z kilkoma kobietami, żeby mieć możliwość porównania.. Najchętniej wzięłabym kogoś z polecenia, bo to zawsze trochę bezpieczniej..no ale zobaczymy. Słyszałam też, że jakaś pani z mojego osiedla szuka dziecka do opieki...myślę, że kogoś znajdziemy, byleby Krzysiek kogoś zaakceptował.. Toszi - powodzenia w załatwianiu formalności, blisko coraz bliżej i do celu :) Uciekam robić obiadek, potem idziemy na spacerek. Miłego dnia!
  13. Dzień dobry :) U nas 2 stopni na plusie i śnieg pada :) Cudowny maj!!! :O Szczerze mam dość tej pogody, ile raptem było ciepłych i słonecznych dni? Może na palcach jednej ręki da się zliczyć :O U nas w zasadzie bez większych zmian. Wczoraj zostawiłam chłopaków samych na całe popołudnie i po powrocie do domu zastałam sajgon...Tak tatuś karmił dziecko kanapkami, że dziecko puściło pawia na pół kuchni :O Tatuś obrzygany, dziecko obrzygane, pół kuchni i całe krzesełko :O cudowny widok. Ledwie weszłam a rzuciłam siaty z zakupami i musiałam sprzątać i wstawiać pranie ehhhh. Krzyś chyba się przyksztusił tą kanapką i w efekcie zwymiotował :O W ogóle cały rytm dnia poszedł się kochać, bo mały wczoraj spał w dzień 4 godziny, wstał dopiero o 17-stej i zasnął dopiero o 22-giej. Czegoś takiego jeszcze u nas nie było. Madzialińska - lepiej idźcie do tego lekarza, niech ktoś Zuzię zobaczy bo to po szczepieniu trzeba mieć się na baczności. Dużo zdrówka dla malutkiej, napisz potem co i jak! Agulinia - tak w Czechach nie ma Hanki tylko jest Manka - o tym mówiła ostatnio Halinka Młynkowa w programie u Majewskiego :D Ale dziwne nie? W ogóle czeski język jest kosmiczny :) Listku - mam nadzieję, że podróż będziecie mieli spokojną i fajne wesele- dobrej zabawy życzę :) Cifowa - na razie obserwuj dziecko, jeśli kaszel się nasili, albo będzie występował w nocy, jakiekolwiek duszności, to jednak radzę udać się do lekarza. Katar katarem, wiadomo- nie trzeba panikować, ale czasami jest tak, że lekki kaszelek to zaczątek zapalenia oskrzeli. Dawaj te leki co kupiłaś ja dodatkowo dawałabym profilaktycznie Nurofen raz na dobę- nawet jeśli gorączka nie występuje, to działa też przeciwzapalnie. Dużo zdrówka :) Deseo - zobaczyłam Adasia na fotkach i zamarłam :( Strasznie to wygląda i w ogóle mieliście mega stres, całe szczęście, że oczko całe! Ale poza tym Adasiek wygląda ślicznie, rośnie jak na drożdżach i jak zwykle uśmiechnięty :) Fotki z psiakiem boskie :) I powodzenia w starankach :) Tak pomyślałam, że skoro jako pierwsza urodziłaś Adasia na forum, to i pierwsza zaczniesz drugą serię :D Trzymam kciuki :)
  14. Hej hej U nas dziś też słonecznie, ale na dworze 3 topnie i bardzo zimny wiatr - siedzimy w domu, nikt mnie siłą na spacer nie wyciągnie :) Dogrzewamy się farelką i jakoś jest :) Krzyś też chyba docenia ciepełko bo w nocy się nie wykopał i nawet rano nie wstał jak zwykle, tylko do końca leżał pod kołderką aż mleko przyniosłam :) W ogóle owinął się w taki kokon i chyba dobrze mu tam było bo tylko czubek głowy wystawał ;) Nawet zastawiałam się czy go nie wziąć do nas do łóżka na noc, ale byśmy wszyscy troje się nie wyspali. A u nas w nocy spadł śnieg i rano jak wyjrzałam przez okno to mi szczęka opadła - bystre słońce od rana i wszędzie biało - piękną zimę mamy tej wiosny :) Obiadek mam już zrobiony, Krzysiak ogląda bajkę, zatem luzik :) Dziś T zostaje z młodym po pracy a ja śmigam po zakupy i na aerobik. Martasku - mówią, że te 3-ki są najgorsze, ale jak ogólnie dziecko źle znosi ząbkowanie to przy 3 uważam nie ma wielkiej różnicy, chociaż koleżanka mi opowiadała (ma synka w tym samym wieku ) to że ogólnie zęby u nich wychodziły bezobjawowo a przy 3 była gorączka i straszne płacze przez 2 tygodnie.... Mi się zdaje że te 3 to powinny wyjść szybciej niż np 4 bo są mniejsze. No nic..wszystko przed nami :O Gawit - u nas bez spaceru też ciężko małemu dzień zorganizować, nudzi się i nie wie co ze sobą zrobić, a ja też nie mogę ciągle się z nim bawić bo w domu zawsze coś trzeba zrobić. No byle szybko zrobiło się ciepło! Uciekam i miłego dzionka życzę!
  15. Hejka wieczorowo U nas kostnica :O Przestali grzać i mamy w domu zaledwie 18 stopni, ja w podwójnych skarpetkach i golfie chodzę, a Krzyśkowi na noc zmieniłam kołdrę na grubą, bo podczas drzemki był cały zimny. Okropność! I właśnie...Gawit miałam pytać o to samo - czy Wasze dzieci tak się wykopują w nocy? u nas jest tym masakra, Krzysiek raz machnie nogą i cała kołderka idzie na bok - a zmieniliśmy mu kołderkę na dużą 150x200 - bo tej z kompletu z łóżeczkiem to już dawno wyrósł. No ale duża kołdra i tak w niczym nie pomaga, rozkrywa się w nocy, śpi potem taki chłodny. Które z nas w nocy się przebudzi to idzie go przykryć, a rano i tak jest odkryty. Teraz w to zimno to nie wiem jak będzie, żeby czasem się nie przeziębił. No i Krzysiak śpi w pajacach 18-24 miesiące - już są tylko tylko..i jak nie wiem w co go potem będę ubierała, bo piżamka bez stópek odpada, bo mu nóżki zupełnie zaczną marznąć. Listku - u nas przy zębach też są problemy z zasypianiem - zwłaszcza w dzień do drzemki. Jak sobie przypominam to przez całą jesień i część zimy musieliśmy Krzysia usypiać u nas w sypialni, zęby wyszły i młody sam zasypia w łóżeczku od 3 tygodni. Aż ciężko uwierzyć, że tyle rzeczy się zmienia pod wpływem tego ząbkowania. Agulinia - ahoj Rumcajsy :D cieszę się, że podróż udana - zresztą jak zwykle :) Wy macie farta do podróżowania, Malina współpracuje, trafiacie na fajne miejsca - chyba się pod Was podczepimy ;) Fotki cudne :) Solska - heh no nie wiem czy ja w pracy wypocznę, ale na pewno praca dobrze mi zrobi :) Agulinko- dziękuję za fotki- wszystko napisałam w mailu więc się powtarzać nie będę :) Słowem - Agnieszki miały udany weekend :) Mrtasku - życzę Ci powodzenia na kursie :) Uśmiałam się z tego "nie chce " ;) Dasz radę! Prawo jazdy to pewien rodzaj wolności :) Zatem głowa do góry! Oswajaj się z autem i pamiętaj - że dobry kierowca to ten który dużo jeździ, praktyka i obycie jest w tym najważniejsze - mówi Ci to kierowca z 12 letnim stażem :) Gawit - heh dziękuję za gratulację ;) Ja też mam nadzieję, że teraz to będzie zupełnie inna praca, tzn jestem prawie pewna bo zmiana szefostwa to jednak sprawa kluczowa. No i teraz będę na innym stanowisku, więc też perspektywa inna - ale o tym na razie nie myślę...teraz to ta niania mi spędza sen z oczu :O Za kilka dni rozpoczynam poszukiwania. U nas strasznie leje deszcz i ręce mi zmarzły od pisania, zatem idę robić gorącą kąpiel i mykam w skarpeciochach do łóżka. Apeluję do szmaty- WRÓĆ!!!!! Dobrej nocy :)
  16. Cześć Mamusie :) Jak Wam mija majówka? U nas niestety bardzo zimno w domu dogrzewamy się gorącą herbatką. Moi chłopcy wyszli na spacer na pół godzinki, Krzyś już wyraźnie daje do zrozumienia, że chce iść na dwór, więc zimno czy nie- wyszli. Ja natomiast biorę się zaraz za prasowanie bo cała sterta czeka.. Ogólnie to mamy dziś lightowy dzień, na obiadek zrobiłam pizze, Krzyś pewnie po spacerze pójdzie spać a my będziemy sobie odpoczywać :) Taki jest plan :) Widzę, że co niektóre mamy się zobligowały i w końcu coś skrobnęły :) Solska- cieszę się, że macie już choróbsko za sobą i Olcia się dzielnie wykaraskała! Tak to z dziećmi jest niby tylko katar a potem się okazuje, że to coś poważniejszego. No ale najważniejsze, że już jest OK :) Pozdrowionka dla Was :) Listku - wytrwałości Ci życzę! Nie sądzę, żeby Emilka miała taki charakter, przy zębach po prostu dzieciaki są nieznośne. Ja miałam przez 2 miesiące Krzysia delikatnie mówiąc okropnego i też już myślałam, że on może taki jest- maruda i złośnik, ale teraz wiem na bank, że tak nie jest. Teraz mamy ciszę w temacie zębów i dziecko zupełnie inne, jest dużo spokojniejszy- dla mnie ulga :) Madzia - mam nadzieję, że tylko na katarze u Was chorowanie się skończy! To może być równie dobrze właśnie odczyn poszczepienny. W swoim czasie wertowałam ulotkę Priorixu i pisali w niej, że najczęstszym działaniem niepożądanym jest infekcja górnych dróg oddechowych. Zdrówka dla Zuzi Alizee- miło mi, że jak zwykle o mnie pamiętasz ;) Widzę, że u Ciebie wielkie zmiany nastąpiły - dużo szczęścia w takim razie życzę, obyś sobie wszystko poukładała pomyślnie. Sroczko- U nas po szczepieniu w 3 dobie wystąpiła gorączka 38.3 - trwałą dobę a w 11 dobie po szczepieniu wystąpiła wysypka - nie duża, utrzymała się 2 dni. I to tyle rewelacji :) Cieszę się, że Łukaszek ma dobre wyniki - oby tak dalej!! Co do mowy - u nas nie ma żadnych postępów w tym temacie. Widzę, że Krzyś coraz więcej rozumie mowy biernej, wykonuje polecenia i ciągle uczy się czegoś nowego, ale niestety, żadne słówka przez gardło nie chcą przejść...nadal czekamy... Martasku - super, że Miłoszek zaczyna gadolić - zazdroszczę :) Z oczkiem obserwuj, może go po prostu dziąsło boli i trze w tych okolicach? GEORGEvs.MICHAEL - proponuję ci zajrzeć na topik listopadówek z 2010 roku - tam to dopiero święta ignorancja następuje i w tam swoje pretensje możesz śmiało wygłosić :) - bo u nas, sorki, ale nie ma ku temu podstaw. Dowody są proste - nowe, chętne do pisania mamy przyjmujemy z otwartymi ramionami i zachęcamy do konwersacji, a post młodej24 jest dla mnie niezrozumiały i jakby niedokończony??? Bo nie rozumiem kto co ma na celu pisanie o dacie narodzin swojego dziecka- może tylko trzeba pogratulować :) Dobra, uciekam do deski do prasowania :) Miłego świętowania :)
  17. Witajcie weekendowo :) I niestety, prognozy pogody się sprawdzają :O Od rana u nas leje i niebo jest tak zaciągnięte, że raczej nie ma szans, by przestało. Zatem dziś bez spaceru nici :O A wczoraj było tak bosko! Pogoda śliczna (i wątpiłam w te prognozy ;) ) i wczoraj wyrwaliśmy się do Wawy na zakupy do Ikei. Stłukłam ostatni talerz od kompletu i stwierdziliśmy z T, że w takim układzie to przejedziemy się do Ikei, bo i tak planów na sobotę nie mieliśmy. Zatem zapakowaliśmy się z rana i ruszyliśmy. Na szczęście ludzi było nie tak wiele, połowa warszawki wyjechała a druga siedziała w Ikei ;) Na szczęście spokojnie zrobiliśmy zakupy.Zestaw talerzy zakupiony i jestem zadowolona :) Krzysiak spisał się na medal i choć zakupy z małym dzieckiem są uciążliwe - same wiecie, a to picie, a to pielucha, a to jedzenie, a to śpiący, to jednak ani razu nie zapłakał, w CH pobiegał a tak to grzecznie siedział w wózku :) Kupiliśmy mu dużą bułkę i to było jego jedzenie przez pół dnia :) Połaziliśmy po sklepach- głównie oglądowo, bo jednak ceny powalają :O Jedynie Krzysiakowi kupiłam bardzo fajną polówkę w Reserved za 30 zł :) żałuję jedynie, że sandałków nie kupiliśmy Krzysiowi - taki miałam plan, w ccc niestety były takie tłumy że dopchać się nie mogłam z wózkiem, a w Deichmanie niestety nic sensownego nie znaleźliśmy- zatem dupa :O Ale może T niedługo będzie jechał służbowo do Wawy to albo się zabierzemy z nim albo sam wpadnie i Krzyśkowi spróbuje coś kupić. Ogólnie wyjazd się fajnie udał i dzień nam zleciał szybciutko. Krzyś wykończony po całym dniu, zjadł kolacje, przywitał się z zabawkami i potem to już domagał się tylko kąpieli i mleka. Thekasiu - Krzysiak jak jest zdrowy i zęby mu nie dokuczają to on śpi całą noc bez pobudki, zatem smok nie potrzebny :) Ze smokiem interweniujemy jak są noce kwękania przy zębach niestety to się zdarza często, ale normalnie to smoczek nam służy na kilka minut w ciągu doby :) Gawit - mam nadzieję, że Tysia szybko upora się z przeziębieniem ! Co do wszystkich dobrych rad..ja uważam, że każda mama powinna się kierować intuicją w stosunku do swojego dziecka i owszem można kogoś wysłuchać, ale jeśli coś nam mówi w środku, że mamy robić tak a nie inaczej, to trzeba tego posłuchać. Ja nie mam zamiaru Krzyśka odzwyczajać od smoczka, uważam, że sam go odrzuci w odpowiednim dla siebie czasie. I w ogóle wrzucam na luz ze wszystkim - czy to z nocnikiem czy piciem z kubeczka - na wszystko przyjdzie czas. Ja w ogóle widzę, że Krzyś jest taki, że sam decyduje i na siłę nie da go czegoś nauczyć. W tej chwili daje mu tylko możliwości, dużo rzeczy pokazuje i zachęcam, ale do niczego zmuszać nie będę. I niech sobie ludzie mówią co chcą...najłatwiej jest komuś oceniać i prawić mądrości, a to nasze dziecko i nasza sprawa :) Natalie - koszmar, najadłaś się strachu :( Ale na szczęście wszystko skończyło się dobrze. Widać krew z paluszka była źle pobrana, pewnie było jej za mało... A z apetytem to tak teraz będzie u naszych dzieci, czytałam jakoś niedawno, że to zupełnie normalne w tym okresie, tak więc się nie martw :) Mam nadzieję, że naszym wyjazdowiczom pogoda weekendu nie popsuła. Ja mimo święta dziś wzięłam się za porządki w kuchennych szafkach. Stwierdziłam, że póki mąż jest w domu i moze zająć się młodym to korzystam. Chłopaki się bawili a ja od rana buszowałam w kuchni :) Jutro T normalnie pracuje, więc u nas długiego weekendu nie ma. Teraz biorę się za obiadek. Krzyś drzemkuje, zatem spokój :) Udanej niedzieli życzę wszystkim :)
  18. Krzysiak zasnął to wpadam na chwilkę... Gawit - mam nadzieję, że to tylko przeziębienie u Was i nic poważnego, napisz co lekarka powiedziała! Zdrówka dla Kręciołka :) Toszi - my mamy mieszkanie duże i mieszka nam się fajnie, ale niestety kasa jaką za nie płacimy nas przerasta, dojrzewamy do myśli, że lepiej jest wziąć kredyt i płacić za swoje a nie komuś.... szkoda nam tylko, że włożyliśmy w to mieszkanie kupę kasy, bo zrobiliśmy niemalże generalny remont z myślą, że kiedyś to mieszkanie od wojska wykupimy, ale niestety, przepisy się pozmieniały i nam się już nie opłaca, dlatego musimy ruszyć głową i coś zacząć działać... No i blok to blok, zawsze hałasy i pomysły sąsiadów - ja tego nie cierpię do tego nasz blok jest syfiasty i jak się wchodzi do klatki to człowieka odpycha- na remont się nie zanosi niestety. Zobaczymy co z tego wyjdzie, ale teraz kiedy pójdę do pracy otwierają się nam nowe możliwości - przede wszystkim kredytowe. Listku -ałć...czyli stan zapalny Ci się zrobił od tego paznokcia- współczuję :O o ale obyś szybko wydobrzała. I wiem, że chodzić nie można, mnie ostatnio but uciskał na palec duży i myślałam, że zwątpię, ledwo szłam :O Co do smoczka..ja stwierdziłam, że nie oduczam, przyjdzie taki czas, że dziecko samo odrzuci. U nas smoczek ogranicza się tylko do zasypiania, Krzysiak go potrzebuje, wycisza się, więc nie mam zamiaru go stresować- niech chociaż tyle ma radości z życia ;) Gdyby chodził ze smokiem w ciągu dnia no to pewnie bym inaczej do tego podchodziła, ale w momencie kiedy smok potrzebny jest 2 razy na dobę po kilkanaście minut - myślę, że nie ma co interweniować :) Chyba i u nas dziś ostatni dzień pogody...ehh szkoda...nie pamiętam kiedy ostatni raz była ładna majówka...
  19. Hej Mamusie :) My z Krzysiem wróciliśmy ze spacerku, obiad podszykowany, Młody jeszcze obraca zabawki, więc póki względny spokój panuje to zasiadam do pisania :) Nocki u nas ostatnio fajne - oby jak najdłużej to się utrzymało, apetyt w normie - muszę się pochwalić, że Krzyś wczoraj i dziś wszamał krupnik mojej roboty, wiec nadzieja na nowo we mnie zakwitła, że moje dziecko nie będzie pół życia na paciai jechało i rosole ;) Niestety kupy nadal paskudne, ale póki utrzymana jest norma 2 szt dziennie to nie panikuje. Lacidofil od jutra mu będę znowu dawać. Nie wiem czy to zęby, w buzi nic nie napuchło, Krzysiak też spokojny od kilku dni, więc nic mi nie przychodzi do głowy... Z newsów - mam pracę na moich warunkach :) Zaczynam prawdopodobnie od połowy czerwca- ale termin jest jeszcze ruchomy. Myślę, że po majówce zaczniemy szukać niani. Nic mnie tak nie stresuje w tym momencie jak to, czy Krzysiak da radę i pozwoli mi z czystym sumieniem pójść do tej pracy. Mam nadzieję, że uda nam się znaleźć odpowiednią panią i że moje dziecko ją polubi. Gawit - Ty to masz raj ze swoją mamą- zazdroszczęCi bardzo, kiedy chcesz to Martynkę podrzucisz i o nic się nie martwisz. Ja całe życie byłam przeciwna instytucji niani a teraz sama będę szukać - bardzo mi to nie leży, ale jednak więcej korzyści leży po tej stronie, żeby iść do pracy....ale za taką babcie to bym dała wiele! Listku - co do tych kupek to na bank u Was to zębole więc daruj sobie jakieś testy alergiczne, każdy alergolog mówi, że test na alergię wiarygodny wyjdzie po 3 roku życia dziecka, teraz to strzelanie w ciemno. Gdyby to było mleko to doszły by Wam też pewnie inne symptomy. Ja też czekam, już był czas kiedy Krzyś robił przez kilka tygodni nieładne kupy, potem wszystko wróciło do normy, póki nie ma biegunki to myślę, że można to przeczekać. Współczuje historii z palcem, wiem jak to boli, sama kiedyś miałam podobny problem. Myślę, że możesz smarować to ketanolem w maści, o ile rana nie jest otwarta... Agulinko - uśmiałam się :D dzieciaki są bezbłędne, tekst z cyckami boski :D Ty to siętam w pracy nasłuchasz rewelacji ;) Przynajmniej masz wesoło :) Czwórki u nas szły 2 miesiące, przez miesiąc były opuchnięte a drugi miesiąc się przebijały. U nas było to na tyle drastyczne, że przy dolnych 4 tak dziąsła napuchły, że krzyś je przegryzał górnymi zębamii krew się lała....okropność, ale mamy to za sobą. Teraz czekamy na 3 i 5 i też 8 szt jeszcze przed nami - koszmar :O Agulinia - strusie pędziwiatry nie usiedzą w miejscu :) Al to Skalne Miasto brzmi cudnie i już Wam zazdroszczę. W Polsce ma się pogoda psuć więc jedzcie do Czech a co :D Toszi - super, że już Wam się klaruje sytuacja mieszkaniowa, nas też niebawem czekają decyzje w tym temacie- myślę, że za rok, dwa też będziemy czegoś szukali na poważnie, myślimy o domu :) Madzialińska- myślę, że nie masz się co martwić o reakcje poszczepienne, ja uważam, że dziewczynki lepiej znoszą od chłopców szczepienia i tu na forum żadna mama dziewczynki nie pisała o jakichkolwiek reakcjach, więc pewnie Zuzia też wszystko ładnie zniesie :) Z jedzeniem u nas tragedii nie ma, tylko wkradła się taka nierównomierność, ale to chyba było chwilowe, Krzyś raczej je niż nie je i zawsze jadł sporo. Teraz co chwile podjada wafelki, ma przygotowane porcje w szafce w kuchni jak ma ochotę to sam idzie, otwiera szafkę i się częstuje :) Dzięki temu codziennie odkurzam ;) Jakaś kurka by się nam przydała, miała by jedzonka pod dostatkiem ;) Idę teraz Krzysiakowi dać deserek no i czymś się zajmiemy, może zechce łaskawie niedługo pójść spać ;)
  20. Hej hej U nas pięknej pogody ciąg dalszy, więc korzystamy ze spacerów ile się da :) Dziś z Krzysiem zaliczyliśmy 2 godzinny spacerek po którym mały wsunął jogurcik z bułeczką i pięknie poszedł spać :) Nocki ostatnio też nie najgorsze - oby tak dalej :) Tylko nadal z kupkami nie możemy dojść do ładu - nie mam pojęcia od czego, ale w ciągu dnia mamy pełną gamę kupek, od zwartej po bardzo luźną. Kurację Lacidofilem już zrobiliśmy i poprawa była na 3 dni, teraz znowu to samo. Ale widzę, że i z apetytem mamy jakieś rewolucje, bo mały raz nie chce jeść wcale albo zje odrobinę, a potem nie może się najeść. Wczoraj na podwieczorek zjadł 2 kanapki z serem i jeszcze całą piętkę bułki- byłam pod wrażeniem, bo kanapki były spore. Efekt tego był taki, że zrobił kupę chwilę po tym jak zasnął po kąpieli. Na szczęście udało mi się go przewinąć na śpiocha ;) Dziś w ogóle się uśmiałam, bo zawsze z Krzysiem spacerujemy koło placu zabaw pobliskiego przedszkola, jak dzieci tam się bawią to Krzysiak fajnie się im przygląda i nawet jakieś przyjaźnie próbuje nawiązać :) Dziś podbiegły do nas dwie dziewczynki i jedna z nich mówi do drugiej: "Zobacz jaka fajna dzidzia, a jaką ma sexi mamę " :D Kopara mi opadła i zaczęłam się śmiać - mają pomysły te dzieciaki, ciekawa jestem czy ta dziewczynka w ogóle zna znaczenie tych słów które wypowiedziała :) Agulinko - ja Krzysiowi już w tamtym roku zakupiłam 7-pak majtek w Tesco i zakładałam mu jak było bardzo gorąco, oczywiście po chwili były zmoczone, ale myślę, że w tym roku przydadzą się nam do nauki sikania kontrolowanego :) Super, że Szymcio polubił piaskownicę, w ogóle w lato będziesz miała dziecko z głowy :) Karolku - ja też zwykle po świętach jestem zmęczona i zazwyczaj jest tak, że z okazji świąt to człowiek zawsze się urobi, bo i posprzątać trzeba a i stół sam się nie nakryje i obiadki świąteczne same nie zrobią :) Martasku - ja też obserwuję u Krzysia, że strasznie się klei do tatusia i owszem z mamą jest fajnie, ale z tatusiem to jest dopiero zabawa :) Mi też serce rośnie jak widzę jak się moje chłopaki ze sobą bawią :) Madzialińska - widzę, że Zuzia jak Krzyś postanowiła dziadków wziąć na przetrzymanie ;) Myślę, że Krzyś potrzebowałby 3-4 dni, żeby z dziadkami się pokumplować na dobre, ale o szybkiej sympatii nie ma mowy niestety :O Propozycja Taty miła, tylko, że chyba mocno ryzykowna, mam nadzieję, że uda Ci się to jakoś odkręcić ;) A pralka to i nam wczoraj zaszwankowała! Tyle że u nas wsad był źle wyważony i wirować franca nie chciała, ale po godzinie kombinowania w końcu poszło :) M-M- zazdroszczę miłych i spokojnych świat :) I udanaje wizyty koleżanki życzę :) Listku - ja też się zastanawiałam jak tu rozpocząć na dobre tą naukę nocnikowania, ale doszłam do wniosku, że do póki mały nie nauczy się mówić, to na konkretne rezultaty nie mogę liczyć. On musi wołać bo inaczej to będzie tylko zabawa i podchody, które by pewnie po dłuższym czasie mnie tylko denerwowały. Teraz póki co to "wysadzam" Krzysia raz, dwa razy dziennie, tzn sika do nocnika i zawsze po kąpieli mamy sikanie kontrolowane do wanny ;) On rozumie jak mówię "si si" tylko też nie zawsze się trafi, że on akurat chce to si si :) Kupki jeszcze nie zrobił do nocnika- a to dlatego, że Krzysiak zawsze robi kupę w błyskawicznym tempie i ja nie zdążam go nawet rozebrać - jest 2 stęknięcia i po wszystkim. Zastanawiam się jak z tym problemem sobie poradzimy... No ale póki co czekam, żeby moje dziecko zaczęło cokolwiek mówić. Na razie cisza w temacie. Ale wrzucam na luz bo ja widzę, że Krzyś robi wszystko w swoim czasie i nie pozostaje mi nic innego jak być cierpliwą i czekać. Reszcie życzę miłego dnia i uciekam do obowiązków domowych :)
  21. Heloł! Melduję się po świętach :) Zjechaliśmy do domy wczoraj wieczorem - PADNIĘCI wszyscy :) Święta były dla mnie męczące i cieszę się, że mam je za sobą. W K-cach było jak zwykle - dużo płaczu i nerwów, niestety Krzyś nadal dziadków nie toleruje- tzn w poniedziałek jak już odjeżdżaliśmy to już było wszystko OK. On potrzebuje tam 2 dni na aklimatyzację i jak już jest dobrze to wracamy do domu....Wszystko było ok, ale niestety towarzystwo dziadków powodowało u małego stres. Jestem wykończona, bo jeszcze T przez całą sobotę i niedzielę stawiał kompa rodzicom i ja z Krzysiakiem użerałam się sama, a był wyjąco- płaczący co chwile - nerwy mam zszargane do teraz :O Na moich rodziców też jestem zła bo prośby i tłumaczenia nie skutkowały - że nic na siłę....a oni za bardzo chcieli do siebie przekonać Krzyśka i skutek był odwrotny, mały jeszcze bardziej się wkurzał :O Ale plus był taki, że pogoda była fajna i dużo czasu spędzaliśmy na powietrzu. Nawet zabrałam Krzysia na spotkanie z moimi kumpelami z liceum - był przefajny i wybawił się na placu zabaw na maxa :) Nocki i ogólnie ze spaniem nie było problemu, mały dotleniony i zmordowany padał jak kawka. Tylko z jedzeniem mamy problem od wczoraj bo jak młodemu dopisywał apetyt przez ostatnie 2 tygodnie tak teraz skrobnie coś jak wróbelek i tylko picie jest mu potrzebne do szczęścia. Wczoraj dotarliśmy do Teściowej, drogę mały zniósł fantastycznie bo praktycznie całą przespał i na miejscu był rześki jak skowronek :D A u drugiej babci masa zieleni i cały plac trawy- cały dzień biegał za piłką albo za Ciapkiem - czyt. psem Teściowej ;) Tylko co chwilę szła butla z piciem bo pogoda przepiękna i słoneczko dawało na maxa :) Wróciliśmy wieczorem do domu wszyscy z czerwonymi policzkami od słońca i chyba nadmiaru tleniu ;) Krzysiek jeszcze uporządkował swoje zabawki i po kąpieli i butli jak zasnął w jednej pozycji tak spał do rana :) My też wcześnie poszliśmy spać - żeby odpocząć po tym świętowaniu :) A dziś od rana pranie robię. Na szczęście obiadu nie muszę gotować bo mamusie dały wałówki, więc jak tylko wywiesili z Krzysiakiem pranko na balkonie to idziemy w rejs- tzn na spacerek. Trzeba korzystać z tej cudnej pogody. U nas wreszcie robi się zielono :) Gawit - dziękuję za fotki! Powiem Ci, że Tyśka robi się coraz bardziej podobna do Pawła i kurcze macie już całą buzię ząbków! :) Ślicznie wyglądała, suknia boska :) Agulinia - widzę, że Wy też wypoczęliście na świętach - zwłaszcza Malina w piachu ;) Na weekend majowy nie mamy żadnych konkretnych planów. Jak będzie pogoda to pewnie pojedziemy do teściowej znowu- bo tam Krzysiek ma raj i może latać do woli bez strachu, że się wyglebi i zedrze na betonie buziaka ;) W sobotę chyba T będzie pomagał sąsiadowi w przeprowadzce...poza tym T długiego weekendu nie ma bo 2-giego normalnie pracuje. Dopijam kawę i biorę się za jakąś robótkę w domu. Ale dziś pięknie na dworze :) Aha...fotek wiele nie mamy - w K-cach wcale nie robiliśmy bo jakoś nie było nastroju ;) wczoraj trochę popstrykałam to coś Wam podeślę wieczorkiem. Miłego dnia!
  22. Hej hej! Mam nadzieję, że nie jest już za późno żeby życzyć Wam spokojnych, pogodnych i rodzinnych Świąt :) Niestety wcześniej nie udało mi się zajrzeć - od piątku wszystko jest na wariackich papierach :) Jesteśmy u Rodziców, mamy się dobrze :) Krzysiak jest przegrzeczny, ale tylko wtedy kiedy nie ma dziadków w promieniu kilku metrów ;) Na szczęście pogoda dopisuje i duużo spacerujemy, czego efektem są piękne drzemki Krzysiaka i spokojniutkie nocki - dla mnie git ;) Uciekam na świąteczne śniadanko, pozdrawiam i buziaki przesyłam :) Jeszcze raz Wesołych Świąt!!!
  23. Cześć Mamusie. U nas dzionek w zasadzie standardowy, Krzysiak do drzemki miał trochę muchy w nosie, ale to już u nas standard ;) Nocka za to spokojniutka i chwała mu za to ;) Ja już domek prawie ogarnęłam, resztę zostawiam na wieczór i jutro. Jakoś tak do mnie jeszcze nie dociera że wyjeżdżamy i że święta :) Oby tylko pogoda dopisała, dziś na prawdę cieplutko! Wreszcie nie musiałam Krzysiowi zakładać rajstopek pod spodnie. Agulinia - kuruj się do tych świąt bo jak z bolącym gardłem mazurki będziesz jeść? A podobno ciast nie lubisz ;) U mnie nigdy mazurków na święta nie było bo moja mama tak samo jak ja jest antytalentem jeśli chodzi o ciasta to niestety ja odziedziczyłam, ale zawsze coś siostra na słodko skręci :) My jutro też ruszamy popołudniem....no, byle się przemordować, bo na cud- że moje dziecko będzie grzeczne - nie liczę :) Gawit - skoro teścia przyjmuje mama to masz szansę to wszystko zlać konkretnie ;) niech "dziadek" choć raz zobaczy wnusię - chociaż to pewnie dla niej obcy facet ;) Madzia - Zuzia to kombinatorka i minki strzela do aparatu boskie :) I widzę, że nie tylko my mamy małego ogrodnika w domu, Krzyś ostatnio strasznie polubił rwanie listków z naszego kwiatka doniczkowego i jak tylko powiem "nie wolno" to jest ryk :O On by chętnie pourywał wszystkie listki i podziwiał gołe łodygi :) Myślę, że taki ma właśnie plan, dlatego kwiatka już zagrodziłam orbitrekiem- nie ma dostępu i skończyło się babce sranie :P Teraz stoi taki bezradny i tylko popiskuje z litością :) Listku - szukajcie koła rozporowego i będzie huśtawka :) My też w Tesco swoją kupiliśmy :) M-M- udanego wypadu do rodziców :) O i widzę, że Agulinka już z życzeniami wpadła, ja jutro jeszcze przed wyjazdem postaram się wpaść z życzeniami :) A tymczasem do miłego - idę dalej sprzątać :)
×