Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Ejmi

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Ejmi

  1. Mylo - nie no nie przypuszczam że chcą zatrudnić jakąs sex bombe do werbowania klientów.. zreszta to już chyba zamknięty rozdział.. szukam dalej czegoś co mnie będzie interesować:) Kochani wróciłam z imprezy na którą zabrał mnie zupełnie nieoczekiwanie mój mąż. Jutro jest świeto jednostki w której mąż służy i dziś była oficjalna część imprezy i nieoficjalna. Na ten nieoficjalnej był dansing. Poszłam z nim i .. wytańczyłam się za wszystkie czasy! Było bardzo fajnie, nigdy nie byłam na takiej imprezie, dookoła pełno mundurów. Poznałam wielu ludzi no i chyba tańczyłam z każdym oficerem w tej jednostce. Ale wiecie co.. nie z tego jestem najbardziej zadowolona. Z kazdym z którym tańczyłam rozmawiałam i każdy mówił mi o tym, ze mam super męża.. okazuje się że mój małżonek ma bardzo dobrą opinię wśród współpracowników, jeden panów powiedział mi że jest to jeden z niewielu oficerów któremu wróży świetlana karierę w wojsku z racji jego wiedzy i ambicji i bardzo dobrego charakteru. Naprawde... poczułam się dumna, ja wiem że on jest bardzo zdolny i w ogóle ale nie spodziewałam się że inni wiedzą to tak samo jak ja:) Bardzo sie z tego powodu cieszę, cieszę się że ludzie go doceniają i poprostu lubią. Nie omieszkałam mężowi o tym powiedzieć, oczywiście przez swoją skromność zaprzeczył.. ale ja jestem ogromnie dumna:) Miło spędziłam ten wieczór i nie spodziewałam sie że wojskowe imprezy sa takie fajne. Nie dało się ukryć że byłam atrakcją wieczoru bo większość ludzi widziała mnie pierwszy, czułam na sobie setki spojrzeń i troche mnie to skrępowało.. ale potem już się rozluźniłam:) A teraz masaż dla obolałych stóp.. wojskowi potrafią tańczyć:) Do jutra moje słoneczka:)
  2. Monia - własnie spojrzałam na Twojego bloga.. i przeczytałam że spędzaliście urlopw Karwi:) Ja jeżdze tam co rok na wypoczynek, moi rodzice maja tam działke.. tak wiec bywam co roku:)
  3. Hej hej! Kochani już Wam piszę co z pracą. Generalnie to nie jest to czego szukam. Oczywiście ogłoszenie było tak sprecyzowane że można było wyciągać z niego różne wnioski, ale ja mam dośc silną intuicje i sprawdziło się to co przebąkiwałam - czyli praca w terenie, zachęcanie firm do zaciągania kredytów, prezentacje, ogóle nie marketing i akwizycja. Mi chodziło o prace stacjonarną o ustalonych ramach czasowych. Dlatego romowa kwalifikacyjna trwała zaledwie 15 minut bo od razu zdeklarowałam że to nie jest to czego szukam. Ale... powiem Wam że było naprawdę bardzo miło na tej rozmowie:) Ja jestem bezpośrednia od razu im powiedziałam że praca w banku nie jest moim marzeniem ale że lubie ludzi jestem gaduła i to paniom bardzo się spodobało, od razu mi powiedziały że szukają właśnie takiej osoby jak ja, że od razu widać że nie mam problemu z nawiązywaniem rozmowy:) Pochlebiło mi to.. stanelo na tym że się zastanowię co do tej pracy i mam ewentualnie dzwonić, jesli ja sie zdecyduję to bedą prowadzone dalsze rozmowy bo oni są na tak:) Tak wiec jeszcze dokładnie to przemyśle, mam czas do końca miesiaca:) Witaj Monia:)
  4. Yasmin - w moim przypadku całe wesele zasponsorowali moi rodzice. Z racji tego że rodzina mojego męża jest bardzo uboga moi rodzice zaoferowali pokrycie wszystkich kosztów. Kiedy powiedzieliśmy rodzicom o tym że chcemy się pobrać mieliśmy w planach 2006 rok mój mąż chciał wziąść kredyt żeby dołożyć się i podzielić koszty wesela po równo. Ale moi rodzice nie zgodzili się. Mój mąż strasznie źle się z tym czuł ale po licznych rozmowach z moim ojcem w końcu zgodził się na taki układ. No i slub wzieliśmy rok wcześniej niż planowaliśmy:) Nie chwaląc się mam dobrze sytuowanych rodziców i pieniądze nie były żadnym problemem bo na moje wesele ojciec odkładał pieniążki już ładne kilka lat. Moi rodzice wydali majątek na to żeby ożenić swoje dzieci.. jest nas przecież 4 i każde z nas miało weselicho jak się patrzy. Młodym jest bardzo cieżko samemu zasponsorować sobie wesele, dlatego ja gdybym znalazła się w takiej sytuacji zaprosiłabym tylko najbliższą rodzine i przyjaciół na weselny obiad w restauracji i tyle:)
  5. Dzień dobry wszystkim:) Asiulku - niestety nie mam od Ciebie zdjęć.. może nie dotarły? Elciu- nie dziękuje! Za chwilę zaczne przygotowania do wyjścia, przyznam sie że mam małego stresa.. ale co ma być to będzie. Wiem że nie nalezy się denerwować bo to nic nie daje to tylko rozmowa. Na pierwszej mojej rozmowie o prace byłam za bardzo spieta i to było bardzo widoczne, dlatego dziś postaram się być naturalna:) A teraz prysznic i robie się na bustwo:) Do poklikania za niedługo:)
  6. Mylo - no nie wiem czy w pracy będę mogła być on-line to wszystko się jeszcze okaże najpierw musze ją dostać. a co do tego to nie mam dobrych przeczuć, moje doświadczenie z bankowością jest nie wielkie a że szukają specjalisty do sprzedaży produktów bankowych domniemywam że oparli się na moich studiach z komunikacji społecznej. W końcu nie każdy analityk finansowy potrafi sprzedać produkt do tego trzeba posiadać predyspozycje:) Ja przez to siedzienie w domu mam wrażenie że się uwsteczniłam i uważam że napwno jest 100 osób lepszych ode mnie. Asilku - przepraszam ale dopiero teraz mąz zwolnił kompa i śle właśnie zdjecia do Ciebie. Mam nadzieje że Ty sowimi też się pochwalisz:) Co do nadgorliwego dziadka no to znam ten ból.. a konkretnie moja siostra zna bo mój ojciec traktuje jej dziecko jaj własne, strasznie ja rozpieszcza i rozpuszcza co na dobre jej nie wyjdzie.. ale on jest ślepo zakochany. Ewa - jak dawno Cie nie było! Cieszę sie ze mama dochodzi do siebie! Nadrabiaj zaległości i dawaj do nas:)
  7. Elciu - cofnij się na poprzednią strone! Tam wszystko opisałam.. tylko laseczki tak nadawały że wszystkosię przewinęło:) Ja zmykam, mąż będzioe okupywał kompa. Jutro się odezwe po tej rozmowie o prace:) Buziaki!
  8. Fajna - no mam nadzieje że nieługo dorobimy się super wyrka w każdym razie będziemy na to pracować:) A co do świąt.. no to ja już jestem od 2 lat pomiędzy młotem a kowadłem. Wypadałoby spędzić święta i u teściowej i u rodziców.. gdyby nie to 250 km odległości pomiędzy jednymi a drugimi no to nie byłoby problemów. Do tej pory było tak że wigilie i pierwszy dzień świąt spędzaliśmy u moich rodziców a w drugi dzień świąt jechaliśmy do teściowej. Teraz mój mąż zapowiedział że wigilie spędzimy u jego mamy... i tu jest dla mnie problem bo ja nie wyobrażam sobie wigilii gdzie indziej jak u moich rodziców. Nie wiem dlaczego ale ... poprostu będę miała mega doła jeśli w wigilie nie bede przy rodzicach. Wiem że teściowa też rodzina.. ale to nie to samo. Nie chce tego ale chyba bede ryczeć jak bóbr:( Pomyślałam że rano w wigilie pojedziemy do teściowej a potem w samochod i na wieczor dotarlibysmy do moich rodzicow. Wszystko zalezy od pogody, jeśli będzie totalna zima no to czarno to wszystko widze. święta powinny być radosne.. a ja już widze czarne chmury. Poza tym inaczej byłoby gdybyśmy mieli szanse nocowania u teściowej a tam nie ma miejsca.. wszystko jest dla mnie skomplikowane. Nie chce robić scen.. ale obawiam sie że bez łez się nie obędzie. Elcia - Twój szwagier to straszny palant - sorki ale tak właśnie mysle.. głupi dupek który robi rozłam w rodzinie. że też siostra nie może dać mu po łbie zbey sie uspokoił. Jego poglądy są strasznie durne.. żałośnie głupie. Skoro on nie uznaje świąt a jego rodzina tak to powinien siędostosować a nie robić dziwne szopki i budzić poczucie winy w innych.
  9. Yasmin - o lady comp czytałam już dawno temu, w Niemczech można kupić to o wiele taniej niż u nas, ale nie wiem na ile ono sprawdza się w użyciu bo wciąż jest małopopularne. Aniulku - za chwilke wyśle Ci fotki:) Kropelko- nie Ty jedna nie spełniłaś tego świętego obowiązku głosowania, my też nie poszlismy z racji tego że nie było żadnego kandydata na którego chcieliśmy zagłosować. Elciu - Kochana mam nadzieje że z samego poniedziałku Twój humorek jednak się poprawi! W przypadku mojej siostry jej małżeństwo też okazało się pomyłką tylko że ona mimo dziecka zdecydowała się na rozwód. Uważam że słusznie zrobiła, nie ma sensu męczyć się z kimś kogo się już nie kocha. A co do zakupów no to już pisze. Generalnie to jestem bardzo zadowolona. Pojechaliśmy do miasta w poszukiwaniu butów dla mojego męża. On jest cholernie wybredny i podobaja mi się jedynie proste kroje bez żadnych tam ozdobień czy nowości, ten wojskowy typ tak ma. I choć przymierzał kilka razy buty które mi szalenie się podobały oczywiście nie zdecydowął się na żadne. Już byłam u kresu wytrzymałości kiedy poraz kolejny kręcił nosem. Stwierdziłąm że już nic z tego nie będzie. Poprawił mi się humor kiedy trafiłam na fajne kozaczki zamszowe które były przecenione, oczywiśnie nie miałam w planach zakupu ale kozaczki okazały się idealne i co? Ze sklepu wyszłam z obuwiem dla siebie a mąż z pustymi rękami:) Mało tego okaząło się że likwiduja sklep i obuwie bylo naprawde super poprzeceniane, kupiłam też buty dla mojej mamy bo wiem że takich szukała..za całe 25 zł.. przecenione ze 100! Już mam prezent pod choinkę:) Następnie pokrecilismy sie po sklepach meblowych za łożkiem.. okazało sie że to które nam pasuje do reszty mebli musimy kupić z materacem no i koszt wynosi najmniej 1000 zł.. my materac mamy ale nie pasuje do tej ramy.. no i powstał problem. Ja narazie mąż właśnie rozwala sypialnie i będziemy spać na samym materacu na podłodze.. i musimy zaczać odkładać kase na nowe łóżko. Tylko pojęcia nie mam co my zrobimy z tym materacem co mamy! Po rundce po sklepach meblowych weszliśmy do niepozornego obuwniczego w którym znależlismy idealne buty dla mojego męża. Wreszcie był zadowolony:) Zakupy więc udane.. tylko z tym łożkiem problem.. no ale jakos to sie rozwiąże. A teraz najlepsze... kochane bardzo proszę o trzymanie za mnie kciuków! Otóż zostałam zaproszona na rozmowe kwalifikacyjną w sprawie pracy! Jutro o 10.30 idę się zaprezentować do banku! Nareszcie coś się ruszyło! Muszę dziś się przygotować na tą rozmowe poukładać sobie wszystko w głowie.. no i nie denerwować się:) Poza tym wczoraj znalazłam też ciekawe ogłoszenie w firmie telekomunikacyjnej i tą ofertą jestem bardziej zainteresowana niż bankiem.. no ale zobaczymy:)
  10. http://c.sed.pl/pierdolnik/mozg_kobiety/ Coś na miły początek dnia.. i wcale nie uważam że to jest śmieszne;)
  11. Kropelko - dziękuje za fotki, wyglądasz na super sympatyczną babke:) Dzieciaczki też są rewelacyjne i w ogóle wszystko jest naj naj:) Pozdrawiam i ściskam mocno!
  12. Hej wszystkim! U mnie na szczęście weekend się kończy... był nudny jak diabli! Wczoraj miałam doła dziś jest już troche lepiej. Jutro mój mąż ma wolny dzień i wybieramy się na maraton po sklepach. Musimy kupić nową ramę do naszego łożka bo stara rama nadaje sie tylko do wyniesienia na śmietnik, niestabilny materdiał, ciezki materac no i po łożku. Tak wiec jutro sklepy meblowe i obuwnicze chcemy kupić dla siebie butki na zime. Poza tym no to ciągle szukam pracy, wysłałam kolejne cv no i bede czekać. Witam nowych! Pozdrawiam stałuch bywalców:) Do jutra!
  13. Kropelko - no to czekam na rewanż z Twojej strony, też chce Cie mieć:)
  14. Dzień dobry:) U nas zapowiada sieleniwa sobota. Mój mąż jeszcze śpi.. fakt poszliśmy spąc grubo po północy, ja wróciłam z imprezy a on pracował. Babski wieczór był, troszke się rozerwałam. Chce dziś pojechać na basen ale nie wiem czy tego mojego leniuszka wyciagne. Kropelko - kolejny mail nie doszedł, jak byk jest napisane że rozmiar skrzynki przekroczony. Albo masz nie usuniete wiadomości albo masz ustalone parametry skrzynki tak że cięższe maile nie wchodzą. Proponuje założyć skrzynkę na tlenie, tamta skrzynka moze połknąć nawet wieloryba:) Jak założysz to daj proszę znac to wyśle kolejny raz.. aż do skutku! Mylo - no z tymi rodzicami to różnie bywa, moi są starej daty i mają dośc konserwatywne poglądy, ale w moim przypadku uważam ze zachowywali się bardzo w porządku jak moj mąż do mnie przyjeżdzał. Oczywiście miał swój pokój i łóżko i nie było mowy o tym żebyśmy spali razem... zresztą ja też tego nie chciałam bo źle się z tym czułam..było mi jakoś głupio. Dla mnie było ważne to że pozwolili w sumie obcemu facetowi gościć w swoim domu co weekend i mój mąż nie musiał kombinować i tułac sie po hotelach. A wiem że i takie sytuacje się zdarzają. Nawet jak bylismy już 3 lata razem wciąż miał swój pokój i szczerze powiem, że pierwszy raz oficjalnie spaliśmy razem po naszych oficjalnych zaręczynach.. i to też raczej wynikało z braku miejsca do nocowania bo gościła u nas rodzina ze strony męża:) Być moze bedziecie się dziwić.. ale ja poprostu zostałam tak wychowana i nic na to nie poradze. Przyzwoitość musi być..przynajmniej pozorna:) Oboje z mężem akceptowaliśmy tą sytuacje, oczywiście były zakradania w nocy i był z tym zajefajny ubaw bo podłoga skrzypiała i drzwi też.. ale za to mamy fajne wspomnienia:) Elcia - jak ja się ciesze że mój mąż utrzymuje wojskowy porządek! Jeszcze nigdy nie znalazłam brudnej skarpetki poza koszem na brudną bielizne, w szafeczkach wszystko poukładane, szafa w idealnym porządku:) I to bardzo mi się podoba bo ja też lubie porządek... co prawda u mnie cześciej w szafie panuje bałagan bo jak zwykle nie wiadomo w co sie ubrać:P Ale za to lubie sprzatać i nie ma z tym problemu. Zaraz po ślubie musiałam się nauczyć jak rozdzielać garderobe bo mój maż ma kilka rodzajów służbowych skarpetek i miałam z tym problem na początku ale po przeszkoleniu wiem już wszystko:) Uwielbiam prasować wojskowe koszule bo są zrobione z bardzo dobrego jakościowo materiału.. mam tylko problem z kantem w spodniach i to już jest działka mojego meża.. spodnie sam prasuje:) Czas na pozdrowienia - generalnie to pozdrawiam wszystkich.. i nowych i starych bywalców.. niedługo bede zmuszoan zrobić sobie listę bo jest nas już całkiem spore grono:)
  15. O matko! B.ona! Rozwaliły mnie totalnie te zdjęcia.. normalnie aż mnie coś ukuło w środku... są przecudne! Najpiękniejsze moim zdaniem jest to drugie zdjęcie.. w takim dzieciaku można się zakochać!!!!! Zawsze chciałam mieć córcie.. ale teraz sobie myśle że chyba jednak chłopca:)
  16. Kropelko - zdjecia wysłałam... jak nie dojdą.. no to nie wiem co już zrobić:(
  17. No dziewczynki mój biust jest proporcjonalny do figury, mam dokładnie tyle samo w biodrach ile w biuście.. tak jest teraz ale jak chudne no to pierwsze co leci mi brzuch i uda a cycki.. jakie były takie są. Teraz wyglądam jak pączek ale nabieram coraz więcej siły woli by zrzucić te kg. Jesli zderzaki zostaną no to trudno... martwie sie tylko jak ja bede w ciązy wyglądała.. pewnie wtedy to już będę mogła je zarzucac na plecy:P
  18. Kropelko - za chwilunie wyśle Ci swoje fotki:) mam nadzieje że dojsą wysyłałam je już 5 razy! Elcia - Kochana nie dołuj się tylko głowa do góry. Idzie weekend czas odpoczynku z rodziną, mam nadzieje że nic nie będzie w stanie Cię wyprowadzić z równowagi. A wracając do biustu.. no to cóż.. jak ktoś ma mały to nażeka jak ktoś ma duży też nażeka nikomu nie dogodzi.Ja pamiętam że dosc długo byłam deską.. dopiero pod koniec liceum zaczęło coś rosnąć.. a jak zaczęło no to cholera.. umiaru nie miało:P I tak dziś mam miseczke D i cieszę się że nie DD albo E bo z takim biustem to dopiero problem! Najłatwiej zaakceptować siebie jaką się jest i problem z głowy. Ja nie raz ryczałam że z przodu mam zderzaki i nie moge kupić sobie każdej bluzki bo się nie dopinam, poza tym te spokrzenia facetów tez w pewnym momencie mnie poprostu strasznie denerwowały. W końcu stwierdziłam że nie ma czym się dołować bo są większe problemy na świecie, mąż mi przetłumaczył że powinnam byc z tego dumna że jest czym oddychać:) Yasmin - mam nadzieje, że nie będziesz żalowała odstawienia tabletek, zawsze możesz do nich wrócić:) Poprostu spróbuj, zobacz co będzie się działo. Specjalista na tą chwile nie wiele Ci pomoże bo nikt nie wie jak zareaguje organizm. Możesz jedynie pójść przebadać się i tyle. Po 3 miesiącach po odstawienia z reguły dzieją sie cyrki, tak ma 90% kobiet, dopiero wtedy organizm pozbywa się sztucznych hormonów:)
  19. Atak klonów - (oryginalny nick:P) myśle że każdy z nas nie zyje tylko szczęściem i każdy zdaje sobie sprawe z tego że w życiu bywa różnie, raz lepiej raz gorzej. I my nie komentujemy w złym znaczeniu tego słowa kafeterowiczów na innych topikach.. myśle ze ten topik to jest taka odskoczna od tego całego szarego nudnego życia które każdy z nas po cześci ma. Chodzi o to by poprostu mysłeć troche w innych kategoriach. Ja sama nie jestem optymistką tylko cholerną realistką ito dopiero może zdołować, ale staram się życie brać nie na rozum tylko na klate.. bo inaczje idzie zwariować:) Aniutek - Witaj:) Mam nadzieje że będzie mnóstwo tematów którymi będziemy mogli się wspólnie podzielić:) Witam wszystkie nowe osoby:*
  20. No ja nie wiem czy się śmiać czy płakać... czy to jest jakiś żart????? Ale chyba nie skoro w rządzie mamy samych debili którzy chcą uchwalić ustawę o zakazie antykoncepcji, skoro uważają że nie było ewolucji Darwina.. no to i zwykły rolnik może być prezydentem miasta... zresztą już mieliśmy elektryka jako głowę państwa.. więc rolnik może być tym bardziej! Boże... co za kraj...
  21. Witajcie! Gawit - Kochana mam nadzieję, że doczekasz się tej fasolki w brzuszku już niebawem! Gorąco trzymam za Ciebie kciuki! Fałszywy alarm zdarza sie często, poza tym ciąże w pierwszych tygodniach jest trudno wykryć, czesto zdarzają się pomyłki. Ja na przykład pare miesięcy temu nie wiedziałam.. lekarz powiedział mi że nie jest pewnien bo jest pare symptonów które wskazują na ciąże ale to jest za wczesnie.. no i rzeczywiście to były tylko huśtawki hormonalne. No w każdym razie ja sie nie podmiecam.. bo przecież obiecałam sobie że do końca tego roku szukam pracy i jak nic nie wyjdzie no to wtedy pomyślimy o dziecku. I nie wiem jak wyjdzie z tym myśleniem bo o statnio jakoś kompletnie z mężem zapominamy o zabezpieczeniu:P Ale biorąc moje \"problemy\" no to i pewnie i tak nic z tego nie bedzie. Mylo - Jeśli rozmowy Wam nie wychodzą no to proponuję napisać list, wtedy jest dużo łatwiej wyrazić swoje uczucia, można się dokładnie zastanowić nad tym co chce się napisać, obejdzie się beż palnięcia czegoś głupiego. Ja w każdym razie tak zaczynałam, kiedy rozmowa była zbyt trudna wtedy pisałam maila albo list i to mi bardzo pomogło otworzyć się. Dziś czasami mam ochotę też napisać... i robię to bo to jest bardzo miłe:) Spróbuj może to coś pomoże? A jesli chodzi o starych pryków no to ja nie czuje żadnej satysfakcji jeśli taki obeśnie gapi się na mnie tylko mnie to śmieszy że gość ma podnietke bo zobaczył biust. Tak jakby biust był czymś unikatowym i należy się ślinić z tego powodu. Zdarza się że żonaci gapią się w obecności żony.. no i wtedy też zony wysyłają do mnie niepozytywne fermony w postaci wrednego spojrzenia:) Ale baby generalnie są wredne więc.. luz:) Poza tym na pokazywaniu biustu muszę mieć dobry humor, bo czasami no to poprostu chce być niezauważalna, udaje się jak zakładam golf:) Uważam że każda kobieta nie powinna wstydzić się swojego ciała obojętnie jakie by ono nie było.. bo jak pisałam wyżej o gustach się nie dyskutuje. Pewność siebie w życiu bardzo pomaga i dowartościowuje. A czasami to jest poprostu nam potrzebne. Ja dużo sytuacji traktuje z humorem i moi znajomi też, np wczoraj byłam z koleżanką w sklepie i ona mi szepcze \" schowaj te cycki bo gość który mi się podoba gapi sie na ciebie a ty już masz męża!\":P Dodam jeszcze że biust pomaga załatwić wiele spraw.. oczywiście jeśli mam do czynienia z facetem, sprawy urzędowe idą jak spłatka, czasami nie mam problemu z noszeniem zakupów do mieszkania, no i u mechanika mam darmową myjnie:P Dziś jest piątek weekendu początek! zaplanowałam sobie zakupy.. obiad.. a na wieczór babskie pogaduchy przy winku. Jutro z mężem wychodzimy do znajomych a wcześniej.. jedziemy na basen! Niedziela będzie raczej na miejscu bo mężulo ma robote, poniedziałek mąż ma wolny i wyciągam go na zakupy obuwia. Co z tych planów wyjdzie? Cholera wie.. bo ja jak coś planuje to zazwyczaj nie wychodzi:) POzdrawiam wszystkich! asiulek:* fajna:* thahluant:* b.ona:* yasmin:* mylo:* gawit:* Co siedzieje z annah, kinga, ewa??????
  22. Ja już siez Wami pożegnam... prysznic i .. sporty domowe:P Do jutra Kochani:* Buziaki dla wszystkich!
  23. Mylo - no to nadrobiłeś zaległości , niezły elaborat:) Fajnie że potrafisz tak pisać. Wiesz ja zawsze byłam gaduła ale na powazne tematy to nauczyłam się rozmawiac dopiero niedawno. Nauczył mnie tego mój mąż, w ogóle zmieniłam się od kąd z nim jestem, nie jestem już taka impulsywna, nerwowa, naprawde się uspokoiłam. Choć nerwy w sobie mam - takie geny, ale sama widzę u siebie wielką poprawę. Teraz potrafię rozmawiac o wszystkich problemach bo wiem, że to jest lek na całe zło. A mężowi moge powiedziec o wszystkim to mój jedyny przyjaciel. On mnie wyciszył a ja znowu go napędzam i też widzę w nim poprawe. Kiedyś był milczkiem wolał słuchac niż mówić a teraz widze że potrafi sam zagadać:) Fajne to:) Jeśli chodzi o mechaników podrywaczy.. generalnie musze stwierdzić że ja to mam szczęście do starych obleśnych pryków i czy to mechanik czy w ogóle ktoś z ulicy:) Ale ja potrafie wszystko obrócić w żart i na zaczepki reaguje z uśmiechem, poza tym lubie pokokietować żeby taki stary pryk miał chwile szczęścia w życiu:P Poza tym przyzwyczaiłam się do spojrzeń.. z racji tego że mam duży biust i na dodatek lubie go eksponować no to gapiów nie brakuje. Całe szczęście że mój mąż nie jest zazdrosny i pozwala mi nosić wydekoldowane bluzeczki.. jak on Twierdzi że mogą sobie inni pomarzyć:) Co do aerobiku właśnie z niego wróciłam. Ja chce schudnąć sama dla siebie bo żle sięz tym czuje, mąż nie nażeka ale napewno będzie mu się bardziej podobał jędrny tyłeczek:) Przez zime mam w planie zrzucić 8 kg! Co do BMW...cóż nie podobają mi się akurat te marki ale oczywiście o gustach sięnie dyskutuje. Asiulek - Witaj! i zapraszamy do naszego grona:)
  24. Yasmin - prosze bardzo link:) http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3185377&start=0
×