Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Ejmi

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Ejmi

  1. Hej hej Od rana się zbieram, żeby napisać posta i ciągle coś.... U nas nocki spokojne, raz z syropem raz bez, ale generalnie w nocy spokój, ale w dzień...oj Krzyś robi sceny, szopki i przedstawienia- niestety ciągle jest rozdrażniony. To wszystko przeplata się z chwilami kiedy jest wesoły i sam się pobawi - całe szczęście, ale ogólnie widać, że zęby dokuczają. Wczoraj po drzemce było ok. Nawet poszłam z nim do sąsiadki i tak z 1.5 h pobawił się z kolegą, a ja nawet spokojnie kawkę wypiłam. I do końca dnia też był spokojny..niestety ranki mamy gorsze...no ale trzeba przetrwać. Mąż wczoraj się spisał i dostałam bukiet kwiatów :D I tak miło mi się zrobiło, bo złożył mi takie fajne życzenia, cytuję "żeby wiosna Ci w sercu zagościła" ;) I kwiaty też wiosenne, żonkile, tulipany i irysy- śliczne a na dodatek tak pięknie pachną :) Oj czasem wiele nie trzeba, żeby żonie humor poprawić ;) A dziś od 6 na nogach, ale na szczęście zamułka mnie opuściła i wzięłam się za pranie i gotowanie. Krzyś ma lepsze i gorsze chwile ale jakoś dajemy radę. Tylko dziś mnie przeraził jak go zobaczyłam z całą buzią we krwi. Nie uderzył się, ani nie płakał, a przyszedł do mnie cały brudny we krwi, poplamiona koszulka i cała buzia wysmarowana. Okazało się, że w miejscu tej dolnej czwórki co się przebiła on chyba zdrapał sobie dziąsło. Cały czas chodził z palcami w buzi, widać tak go świdrowało, że zaczął drapać. I teraz w buzi ma istną masakrę, to dziąsło wygląda okropnie, odstaje mu jakby kawałek "mięsa", pod spodem jest ząb....bałam się, że nie będzie mógł jeść, ale obiadek zjadł bez problemu i nadal tam gmera, wiec chyba go to nie boli...ale okropnie to wygląda :( Zastanawiam się czy czymś mu tego nie posmarować? ale nic mi do głowy nie przychodzi...chyba do lekarza też nie ma co iść, powinno się to jakoś zagoić...- mam nadzieję. Z niefajnych wieści to znowu nam się auto sypie, wczoraj jak wracałam z aerobiku to coś zaczęło gruchotać :O T dziś ma pójść i zobaczyć co i jak, ale obawiam się, że znowu nas czeka wydatek..ehhhh Madzialińska, Gawit - z całą pewnością mogę napisać, że pieluchy eko z rosmana są do dupy ;) i dosłownie i w przenośni :) dziś Krzysiak zrobił kupkę i ona przesiąkła, myślałam, że kupa luźna, ale nie, normalna, a mimo to pielucha przepuściła. Moim zdaniem te pieluchy nie nadają się do niczego...my zużyć musimy, ale będę je omijała z daleka.. Natalie - ja nie ukrywam, że nastawiłam się już na ten drugi weekend kwietnia, my w sumie nie mamy żadnych planów na ten pierwszy weekend, ale T mi wczoraj powiedział, że jakbyśmy jechali na początku kwietnia to prawdopodobnie musiałby wziąć prace ze sobą...a ja mam w nosie taki weekend kiedy on by siedział i pracował, dla mnie to udręka bo miałabym sama Krzysia na głowie i zero odpoczynku i przyjemności, tak więc wolałabym zostać przy starym terminie. No i nie ukrywam, że jakby zabrakło Madzi i Agulinki no to LIPA :( Teraz kończę....z Krzysiem chce wyjść na dwór, ale widzę, że już chodzi zmulony, więc chyba prędzej położę go spać, a na spacer wyjdziemy po drzemce. Postaram się wpaść potem, do miłego
  2. Hejka Wszystkiego najlepszego kobietki Szkoda, że moje dziecko dziś nie docenia, że mamusia obchodzi małe święto, bo od rana jest wyjąco-beczący :O Nocka była spokojniutka i nawet do 6.30 przespana a od rana zero humoru o wszystko bek i złość. W sumie to już od zeszłej środy mamy takie huśtawki nastrojów i wiem, że to przez dolne czwórki. Wczoraj zobaczyłam, że jedna się już przebiła i od razu Krzyś był spokojniejszy, miałam nadzieję, że kilka dni będzie oddechu, ale niestety, dziś już napuchła porządnie druga czwórka...zatem powtórka z rozrywki :O A ja podobnie jak Madzia on rana mam mega lenia, jestem ogólnie zmulona i niestety mi też humory brakuje. Nie wiem czy to nie przesilenie wiosenne - oby szybko minęło, bo strasznie takiego stanu nie lubię. Madzialińska - te pieluszki eko z rosmana to są lipne strasznie! ja kupuje te zwykłe zawsze, a teraz T kupił te eko i są bardzo twarde- oczywiście pomylił opakowania, bo ja kupuje niebieskie, a on kupił zielone i miałam nadzieję, że to jedno i to samo ale nie.....niestety zużyć musimy, ale już po jednej pieluszce Krzyś miał podrażnioną skórkę w pachwinach :O Nadia - nie upilnujesz dziecka i nie uchronisz przed upadkami, ja też mam zawsze wyrzuty sumienia, ale chcąc uchronić malca przed wypadkami to trzeba by było non stop go asekurować, albo zmusić, żeby nie chodziło i niczego nie dotykało. Mój dziś przytrzasnął palca szufladą, zrobił mu się krwiak - włączył taką syrenę, że przy okazji mogłam dobrze gardło obejrzeć...no ale wycie było pół godziny... no ale nie da się wszystkiego przewidzieć niestety. Gawit - zwykle tak jest, że jak chłop w domu to jest 2 razy więcej roboty ;) bo to następne dziecko do obsłużenia :P Jak tam Tysia? nadal katarowa? Ja zmykam obiadek robić. Miłego dnia :)
  3. Madzialińska- chyba coś jednak w tym jest, że dzieci mają dystans do starszych osób. U nas też tak jest, że jak na spacerze ktoś młody zaczepi to są uśmiechy, a jak jakaś babcia zapragnie uszczypnąć polika to jest szloch. Ale pomijając to mój Krzyś i tak swoją selekcję przeprowadza i tylko nieliczni mogą liczyć na uznanie ;) Młodamamuśko - chyba za rzadko sobie uświadamiamy jakie mamy szczęście, jest tyle chorych dzieci i to na straszliwe choroby, że aż serce ściska. Jak człowiek szpital odwiedza to od razu włącza się refleksja. Sroczko - nie wiem do końca czy użycie słowa "mama" przez Krzysia było do końca świadome, bo zawołał tak w chwilach kiedy był rozżalony bardzo. W każdym razie dobrze, że w ogóle coś mu zaczyna wychodzić z mówienia, bo do tej pory wydawał bliżej nieokreślone dźwięki, a teraz sylabizuje często i jakieś słówka się pojawiają :) Listku - ja stwierdziłam że gencjaną wysmaruje małego na noc, bo teraz faktyczni wszystko byłoby pobrudzone. Wiem, że to pomaga bardzo, już widać poprawę po sudocremie, ale jeszcze zrobimy dupkę na fioletowo ;) Agusiaradom - różnica pomiędzy nami polega na tym, że ja lubię prasować a Ty nie ;) Ja prasuje zazwyczaj jak mały ogląda bajkę, albo zajmie się zabawkami na tyle, że mi nie podchodzi do deski, bo też mam stres, że może ściągnąć żelazko. Wieczorami kiedy lecą seriale też często prasuje, albo jak Krzyś drzemie- zatem różnie. Ja robię pranie 2 razy w tygodniu - naszych ciuchów i Krzysia osobno, więc mam 2 sterty ciuchów do prasowania, ale dla mnie to nie jest wielki problem ;) Muszę być z tym na bieżąco bo mój mąż chodzi w koszulach do pracy i musi mieć codziennie świeżą, więc na zaległości nie mogę sobie pozwolić, a przy okazji to i Krzysiowe ciuszki prasuje jak leci. Poza tym lubię jak jest wszystko w szafce ładnie poukładane. Ale ja to jeszcze i tak nie przeginam...moja mama po dziś dzień krochmali pościel i nawet kuchenne ścierki prasuje :) Krzyś dziś pospał 3 godziny :) Ja w czasie jego drzemki zdążyłam zrobić zakupy, wrócić i jeszcze mieszkanie ogarnąć. Obiadek mi dziś odpadł bo mamusia dała wałówkę :) A teraz mały łobuzuje, ja niedługo zbieram się na aerobik. I wiosnę już czuć, dziś słoneczko tak dogrzewało, że w kurce było mi gorąco :)
  4. Hej hej Korzystając z okazji, że Krzyś baję ogląda to piszę. Nockę mieliśmy spokojną, ale punkt 6 już mały mnie wołał. A ja tylko otworzyłam oczy to zaczęła mnie boleć głowa - masakra, już jadę na prochach bo nie szło wytrzymać :O T ma urlop do końca tygodnia i siedzi w domu, ale oczywiście niczego to nie zmienia bo siedzi i pracuje, musiał wziąć z jednej pracy urlop, żeby nadgonić drugą pracę. Ale mimo to, że jest zajęty to Krzyś zadowolony, bo dziś był okrzyk radości jak tatusia rano zobaczył :) No i ja oczywiście mam więcej do roboty - jak to z chłopem w domu ;) Ale przynajmniej na zakupy się wyrwę jak mały pójdzie spać - zawsze to coś. No od rana coś się dzieje...jak robiłam małemu mleko z rana to poczułam zapach gazu, więc musieliśmy wezwać serwis (u nas nadal funkcjonują butle gazowe- nie ma gazociągu) i właśnie pan przyjechał i robi mi rozpierduchę w kuchni. Poza tym Krzyś ma masakrycznie odparzoną pupę :O Wczoraj przy kąpieli zrobił nam dym, ale wtedy jeszcze nic nie było widać, a dziś cała pupa mega spuchnięta i czerwona - wszystko przez to, że zrobił kupkę w czasie podróży a ja o tym nie wiedziałam :O No ale leczymy się sudocremem i może w aptece gyncjanę kupię. Dziękuję za fotki Olci i Martynki :) Solska - ale masz pocieszną tą swoją Olcię :) Śliczna jest a filmik debeściarski :D Co do zciągania bucików to Krzyś czasem zdejmie sobie jednego buta i go pożera, ale jak na prawdę już nie ma pomysłu na zabawę i się nudzi ;) Generalnie butków/kapci nie ściąga :) Gawit - mam jednak nadzieję, że do czasu zjazdu coś się wydarzy i przyjedziecie ! smutno mi, że Was nie będzie :( A Tysiulec pięknie sam je i na tronie wygląda cudnie :D Uwielbiam ciemne oczka u dzieci :) M-M- mój Krzyś też kiedyś źle się czuł jak wokół niego dużo ludzi było, teraz widzę poprawę, jest coraz bardziej ciekawski i komunikatywny...no tylko, żeby jeszcze dziadków przestał się bać to byłoby dobrze :) Ale z czasem myślę, że będzie dobrze. Postanowiłam, że zdjęcie dziadków w ramce postawimy i będę mu pokazywać i tłumaczyć, żeby pamiętał i uczył się, że to są "swoi". I mam nadzieję, że jak pojedziemy na wakacje to już nie będzie problemu :) Listku - znowu Was coś dopadło :( współczuję :( Mam nadzieję, że szybko się wykaraskacie. Teraz straszne mutanty krążą w powietrzu, na dodatek lekoodporne...nie wiem co się dzieje, ale te choroby są coraz gorsze dla ludzi.. Zdrówka dla Was Sroczko - no Tobie też się wypad babski udał :) czasami trzeba się oderwać :) Agusiaradom - nie prasujesz ciuszków małej? Ja sobie tego nie wyobrażam :) No ale ja lubię prasować i mnie to relaksuje, ale serio..mój Krzyś nigdy nie chodził w pomiętych ciuszkach ;) A jak Julcia się czuje?? Agulinka - mam nadzieję, że reakcje poszczepienne szybko Szymcia puszczą i będzie ok. My też będziemy się szczepić na pneumo, ale to już jak mały skończy 2 latka, może za rok o tej porze go zaszczepię..i oczywiście, jak każdego szczepienia, tego też się boję :( Agulinia - oj widać wyjazd zagramaniczny Wam się udał ;) poszalałaś kobieto ;) A Malinka zdecydowanie za bardzo sprzedajna jest! Starych bab się nie zaczepia! :) Trzeba jej trochę dystansu wszczepić :) Madzialińska - też byłam w Tesco i wiem dlaczego te ciuszki są takie drogie. Teraz VAT na ciuchy z 7 % skoczył na 23% i niestety wszędzie teraz ciuchy będą drogie. Ja wyszperałam Krzysiowi spodnie z 30% zniżką i jeszcze kilka innych rzeczy a i tak zapłaciłam ponad 100 zł....i myślę, że niestety ale niedługo będziemy się ubierać w ciucholandach :O Teraz tyle, uciekam bo Krzyś głodny. Wpadnę potem :)
  5. Hejka :) Melduję się, że zjechaliśmy do domku :) Oj cieszę się bo jestem wymęczona jak nie wiem :) Ogólnie weekend był taki pół na pół i fajny i niefajny..ale grunt, że była w ogóle ta dobra część bo nastawiałam się na sajgon całkowity ;) Oczywiście Krzysiak urządzał akcje płaczowe i w piątek i w sobotę, ale dziś już było ok. Niestety zęby dały mu popalić i miał chwile kiedy był totalnie wkurzony. Jechaliśmy głównie na camilii. W piątek udało mi się wyrwać z kumpelą do knajpki, troszkę odetchnęłam i to wyjście to było dla mnie jak balsam :) Bardzo żałuję, że częściej nie mogę tego robić ;) W sobotę mieliśmy zjazd rodzinny i imprezkę i o dziwo wszystko było ok :) Widzę u Krzysia poprawę, już nie boi się większych skupisk ludzi i ogólnego gwaru i pędu u mnie w rodzinie, w zasadzie to czuł się jak ryba w wodzie, łaził sobie wszędzie sam i zajmował się sobą :) Tylko na zaczepki reagował kwękaniem, ale już nie ryczy jak kiedyś- tak więc jest krok do przodu ;) No i nawet udało nam się razem z mężem spokojnie posiedzieć przy stole i zjeść kolacje - normalnie wow. A potem jak wujek włączył Krzysiowi teletubisie to w ogóle dziecka nie było, tylko okrzyki ekscytacji wydawał :) No i potwierdziło się to co zaobserwowałam już jakiś czas temu - Krzyś boi się starszych ludzi, do dziadków miał spory dystans, i o ile z dziadkiem jeszcze jako tako tak babcia wróg numer 1 :O Mam nadzieję, że to się też wkrótce zmieni, bo aż głupio, że mały tak na dziadków nie fajnie reaguje :O No i jest jeszcze coś...usłyszałam wreszcie słowo "mama" :) już wcześniej mu się wyrywało coś w stylu "memm" "mam" ale w weekend kilka razy było "mama" :D Jestem szczęśliwa :) Poza tym dziś przed jedzonkiem było "am", a potem było "nie"..tak więc moja niemowa wreszcie coś zaczyna kombinować ;) Podróż minęła nam w obie strony spokojnie. Dziś na powrocie mały całe 2 godziny przesiedział grzecznie, nie spał bo drzemkę zaliczył jeszcze u dziadków, ale nie robił problemów. A ja jestem zmęczona bo nocki mieliśmy średnie, a poza tym odzwyczaiłam się od mojego starego łóżka i spało mi się ogólnie źle...no ale dziś mam nadzieję, że się wyśpię i wypocznę. Uciekam bo Krzysia czas kąpać. Jutro odniosę się do waszych postów :) Spokojnej nocy. ppa
  6. No tak! Tak się wszystkie najadły pączkami, że żadna nie ruszy tyłka teraz i nic wieczorem nie napisze :) Ja wpadam na sekundę - dzionek miałam wyrąbany w kosmos i jestem flaczek...dlatego już mi się leje woda do wanny, wymoczę się i idę spać. Jutro koło południa ruszamy do rodziców - więc jak nie uda mi się wpaść rano, to na ten czas życzę Wam wszystkim spokojnego weekendu :) Odezwę się po powrocie :) papa
  7. Dzień dobry! Tzn może dla mnie nie za dobry, bo od rana jestem nie w sosie - jakiś dołek mnie złapał i puścić nie chce - chyb po prostu jestem zmęczona :( a w perspektywie jeszcze weekend cięższy niż cały tydzień się zapowiada...ehh. Jutro jedziemy do rodziców i już to widzę jaki wspaniały humorek ma Krzyś. W sobotę imprezka rodzinna, siostry imieniny i urodziny Igi, wiec spęd rodzinny. Założę się, że na spokojnie jedno z nas siądzie do stołu jak mały już zedrze gardło i pójdzie na noc spać. Przez to jego zachowanie u dziadków to ja już z góry zakładam, że każdy jeden wyjazd do nich będzie zrąbany - i chyba to mnie tak teraz dołuje :( Bo wracam z weekendu totalnie wyczerpana - gorzej niż po całym tygodniu z małym...no ale co zrobić...ze względu na humorki Krzysia nie możemy przecież unikać rodzinnych spotkań. Jedyną rzeczą, która mnie cieszy to nadzieja, że może jutro na wieczór wyrwę się z koleżanką na jakieś winko. Oby się udało...bo ostatnio boję się cokolwiek zaplanować. Nocka spokojna, ale już o 6 ćwierkały wróbelki...tak więc poranek mieliśmy długi :) Krzysiak humoru nabrał dopiero po teletubisiach, a teraz go zmogło i śpi- oby jak najdłużej, bo ja dziś mam ful roboty, muszę mieszkanie posprzątać, obiad zrobić jeszcze naszykować rzeczy do spakowania...a i jeszcze fura prasowania na mnie czeka - uroczo...zwłaszcza, że dziś mam taką wenę do tego wszystkiego, że lepiej nie mówić :O Na spacer nie poszliśmy, bo byłoby to samo co wczoraj, mały chodził o oczy tarł, więc odpuściłam. A pogoda taka piękna :) Nie chcę tu nic krakać ale chyba szmata powoli się do nas zbliża :) Agulinia - oj parafina tłusta bardzo, ale skoro ciemieniuchę wyczesałaś to znaczy, że pomaga, a włosy z czasem zrobią się puszyste :) Teraz Malina może przypominać nażelowanego Belmondo :) Natalie - mam nadzieję, że Patryś nie będzie miał problemu z akceptacją niani i że wszyscy będziecie zadowoleni :) Madzialińska - oj uśmiałam się z Twojego P :) bo ja dokładnie wiem o co chodzi :D Ostatnio T odwalił taki numer! Przyszłam z dworu ze śpiącym małym na rękach i wołam go, żeby przyszedł i go przejął ode mnie i zaczął rozbierać do spania. A ten go wziął i postawił śpiące dziecko na nóżkach. Oniemiałam z wrażenia :) On nie wiedział, że Krzyś śpi hehe. Oczywiście mały się zaraz obudził i zaczął ryczeć a tatuś dostał zjebkę :) Normalnie zakręcone te nasze chłopy jak ruskie słoiki :) A wczasy nad morzem zostawiamy na późniejsze lata, potem taki wyjazd pod namiot to będzie frajda dla takiego dziecka, ale teraz to byłaby jazda bez trzymanki ;) Gabi - tak, ja też mam dobre przeczucia i myślę, że wszystko się dobrze ułoży i do Szczyrku dotrzecie :) Dobra, mykam bo robota czeka. Do miłego
  8. Agulinia - a to wstawanie to Malina od Krzyśka ściągnęła :) Bo u nas identycznie! Z kucków rączki odpychają się od podłogi i pupa w górze - słodko to wygląda ;) Co do imienia Karolina - to ja się przyznam, że miałam złe skojarzenia niestety...bo w okresie przedszkolno/szkolno/licealno/studenckim prześladowała mnie taka jedna...i żeby nie było - ta sama! koleżanka z osiedla, razem od przedszkola po studia - koszmar jakiś :O Nie cierpiałam jej strasznie! Ale już od ponad roku to imię baardzo dobrze mi się kojarzy - tu przez Malinkę oczywiście i cieszę się, że pozbyłam się złych skojarzeń związanych z tym imieniem :D I kiedy Malinę robisz na blond? Zrób koniecznie fotki będziemy miały ubaw ;) No i dialogi macie boskie :) I grunt, że zawsze jest na Twoim ;) Gawit - no właśnie, Aga dobrze pisze, a co ze zwrotem podatku? My też tylko za tą kasę jedziemy - jak chyba większość z forum :) Martasku - no faktycznie zgłupiałaś ;) Kochana nawet się nie zastanawiaj, skoro masz pomoc do dziecka, nie musisz się martwić o nianię to idź do pracy! Potem taka okazja może się nie powtórzyć a z pracą teraz bardzo ciężko. Toszi - rośnie Ci mała modelka :) super :) Madzialińska - no ja niestety nie mam teściowej sponsora - a żałuję bardzo ;) i dofinansowania do wczasów nie mamy :) Tak więc Wasze szczęście :) Jedyną możliwością dla nas jest wyjazd nad morze na działkę rodziców - ale tu już wchodzi tylko namiot ewentualnie przyczepa campingowa i warunki spartańskie...ale taki wyjazd z 1.5 rocznym dzieckiem to byłaby jedna wielka mordęga. No i jak nie ma pogody to wtedy jest już zupełnie do doopy - nawet nie bierzemy takiej opcji pod uwagę. No a jak chce się gdzieś mieszkać w fajnych warunkach to niestety - trzeba bulić i to ostro, bo nasze piękne polskie morze jest mega drogie :O I niestety wolę w tym przypadku zrezygnować z fajnych wspomnień z wakacji, niż potem martwić się, że nam zabraknie do 1-szego :O Ale tak sobie myślę...nie potrafię wyluzować, inni biorą kredyt i jadą, a co będzie potem to się nie martwią - ja jestem zgorzkniała :) Popołudnie u nas znośne, a teraz jużczas na czytanie bajek więc zmykam, zaraz kąpiel i mały ląduje w wyrku. A tatusia jeszcze nie ma...ehhh...i jutro też sami cały dzień i noc, bo tatuś ma służbę. No to co Gawit? Zamieniamy się? :) słodko mam co nie? :) Dobranoc :)
  9. Gawit- spokojnie, może jak emocje opadną to pomyślicie, że da się coś z tym zrobić??? Porozmawiaj z Pawłem przemyślcie, przekalkulujcie... bo normalnie nie może być, że Was nie będzie :(
  10. Hejo Ja dziś zaliczyłam mega wkurwa dziś na moje dziecko, ale całe szczęście już mi przeszło. Nockę mieliśmy cudną, zero kwęknięć i Krzyś obudził się o 7- raj :) I od rana humorek dopisywał fajnie i wszystko było ok do momentu kiedy nie wydarzył się wypadek :( Mały wyrżnął buzią w szafkę pod telewizorem - tak leciał do telewizora i się potknął o własną nogę... Ależ był ryk! Mi serce do gardła podskoczyło bo krew z nosa poleciała, ale na szczęście szybko go obejrzałam i zęby całe. Tylko nochal zdarty, a krew poleciała ze zdartego naskórka. Zwymacałąm nosek i nie ma opuchlizny, więc mam nadzieję że to tylko bolesne otarcie. Ale mimo to młody wył mi długo. W końcu puściłam mu piosenki i się uspokoił. No i było ok, zjadł obiadek i zaczęliśmy się wybierać na dwór. I na dworze zrobił mi zadymę. W wózku wył, poza wózkiem wył, na rękach wył...zatem byliśmy całe 5 minut i wkurzona wróciłam z rozdarciuchem do domu. A w domu cisza i śmiechy- hihy i ganianie. Taka piękna pogoda a ten mój ancymonek za cholerę nie chce spacerować i mi nerwy psuje tylko. Powiedziałam mu że ma szlaban na wyjścia na dwór do odwołania - ucieszył się ;) Teraz poszedł spać i mam nadzieję, że pośpi trochę dłużej...a ja zdzierżyć nie mogę tego słońca bo najchętniej to bym poszła sobie na długi spacer :O Agulinia - Krzyś na dworze jak drepcze to też kręci się w kółko - nie powiem upierdliwe to ;) Młodamamuśko - no proszę jaki piękny plan dnia Basia sobie wypracowała :) W sumie podobny do Krzyśkowego, tyle że mój wstaje wcześniej, ale drzemka i wieczorne spanie wychodzi podobnie :) Listku - oj całe szczęście, że to nie łuszczyca a jednak coś innego, bo tamta choroba to już jest zupełnie nieuleczalna, można tylko łagodzić skutki. Toszi - no no melduj się nam tu częściej - chociaż kliknij parę słów czy u Was wszystko ok! A Olga to zdecydowanie ma predyspozycje do uprawiania alpinistyki :) Dobrze, że nic się nie stało. Pozdrowionka dla Was!
  11. Heloł wieczorowo. U nas popołudnie minęło w miarę fajnie. I to było dla mnie zaskoczenie, bo jednak wyciągnęłam małego na dwór i po 10 minutach spaceru już spał w wózku, ale ja musiałam się dotlenić i troszkę pospacerowaliśmy :) Połaziłam troszkę na cudnym słoneczku- oj brakowało mi tego. Mały spał mocno więc stwierdziłam, że zaryzykuję i przeniosę go do domu. I wszystko by się udało, gdyby nie to, że akurat sąsiadka wychodziła ze swoim synkiem na spacer, a on urządza zawsze awantury jak pakuje go do wózka...no i niestety Krzysia mi obudził :O Miałam jeszcze nadzieję, że przyśnie w domu bo był taki zaspany, dałam mu pić i chciałam ululać i owszem leżał tak ze mną 45 minut i odpływał, ale odpłynąć nie mógł...w końcu stwierdził, że wypoczął i mi uciekł ;) I jaki miał potem boski humorek to byłam zdziwiona. Roześmiany, energiczny, bawiliśmy się przednio. Nawet mu fotek trochę porobiłam bo tak fajnie ząbki suszył ;) No więc drzemka niedługa i byłam pewna, że wieczór będzie przerąbany, ale nie...mały normalnie wytrzymał do swojej pory. Został z tatusiem bo ja poleciałam na aerobik i T mówi, że nawet nie płakał ze zmęczenia, ale zasnął już przy butli. Mam nadzieję, że nocka będzie spokojna. Tak więc z tym humorkiem to jak w kalejdoskopie, raz tak raz siak. I coś w tym jest, że teraz te nasze dzieciaki budzą tak wcześnie. Krzyś teraz budzi się ok 6-7...mam nadzieję, że latem nie przestawi się na 3-4 rano kiedy robi się widno! Gawit - współczuje problemów - wiem, śmieszne nie jest, ale uśmiałam się jak przeczytałam, że P miał wypadek z winy psa :) śmiesznie to zabrzmiało. A ten gość to chamidło jakieś, nie chciał się dogadać buc to bardzo dobrze, że P wezwał policję. A Martynka musiała być boska jak te psie kupy pokazywała :) Dobrze, że nie miała chęci skosztować jak to smakuje fuuuuuj ;) Agulinko - cieszę się, że emocje opadają. I trzymam kciuki za pracę, oby wszystko potoczyło się pozytywnie! Agulinia - nie zawsze ciemieniucha jest oznaką alergii, Krzyś też miał w wieku niemowlęcym, ale wystarczyło, że raz mu główkę naoliwiłam i wszystko znikało bez potrzeby czesania, zresztą on wtedy był łysolkiem więc nie było co czesać :) I przeczytałam, że chcesz Malinie głowę OGOLIĆ i pomyślałam, że Ci odbiło ;) Myślę, że najpierw to w ogóle zawalcz z oliwką - ja miała tą z Jonhsona z aloesem i moment u nas schodziło, Malina ma porządną czuprynę więc może to trochę potrwać, ale myślę, że dacie radę! A jak nie, to warto pójść do dermatologa i pokazać małą. Wiem, że na ciemieniuchę dają robione maści, które są rewelacyjne. A ciasto chętnie spróbuję :) i jak posmakuje to o przepis poproszę ;) I wyeksmitowali Cię na kanapę? Normalnie skandal! ;) ale skoro się wyspałaś to szkody wielkiej chyba nie ma ;) I teściową-nieteściową masz super, dba o Was - miło :) Co do urlopu to my po prostu wczasów nie planujemy, a jakieś wypady weekendowe to kto wie :)I to już 3 rok bez wakacji i nie zapowiada się, żeby na tym roku się skończyło- jak przychodzi co do czego to zawsze nam kasy żal na takie wydatki, bo zawsze są jakieś inne, ważniejsze potrzeby - niestety :O Listku - oj całą lista chorób u Ciebie :O Z tą łuszczycą to masz potwierdzone to diagnozą? Bo jeśli tak to poważna choroba i na dodatek genetyczna. Jak z Krzysiem byłam w szpitalu w warszawie to sale dzieliłam z kobietą, która choruje na łuszczyce i widziałam jej ciało....straszne.. i jej choroba uaktywniła się na skutek stresu i co najgorsze, że ona ma też łuszczycę stawów, bo ta choroba też stawy atakuje i niestety są takie okresy kiedy ta kobieta nie chodzi. Nadia - ale super, że Amelka taka mądra aż nad podziw i tylko pozazdrościć :) Madzialińska - tak i ja też zgadzam się ze stwierdzeniem Twojej dentystki, że ciąża ma niewielki wpływ na stan uzębienia, jak się nie dba o zęby to tak czy siak potem się psują. Ja przez całą ciąże nie byłam u dentysty - zamiar miałam, ale w końcu nie zdążyłam się wybrać :) Ale poszłam 3 miesiące po porodzie, a ponad rok od ostatniej wizyty i miałam jeden mały ubytek. I panna Zuzanna to niech nie leci w kulki i nie daje tu symptomów, że drzemki w dzień się Wam skończą :) Chociaż myślę, że będziemy już niedługo na forum pisać, że dzieci nie dają się już kłaść spać w dzień- przyjdzie ten wiek kiedy będą latać od rana do nocy :) Koło 2 roku życia większość dzieciaków już drzemki nie potrzebuje. Wcale mi się to nie uśmiecha! Jutro caluśki dzień będę sama z Krzysiakiem bo tatuś nam wybywa służbowo do wawy i wróci po nocy :O wściekła jestem bo mi aerobik odpadnie..no ale co zrobić. Mam tylko nadzieję, że Krzyś dla mamusi będzie łaskawy. Uciekam. Dobrej nocy wszystkim.
  12. Hejo Melduję się z rana. U nas kiepskiego humoru ciąg dalszy :O Dziś jest dzień pod znakiem "odwal się ode mnie mamo", zauważyłam, że wszelkie zaczepki czy próby zabawienia mojego dziecka kończą się rykiem, zatem dziś trzymamy się od siebie z daleka. Mały woli zabawki i ciszę - ok niech mu będzie. Teraz ogląda baje a ja kliknę do Was i biorę się za obiadek. Pogoda bardzo zachęcia do wyjścia na spacer ale wyjdziemy chyba dopiero po drzemce, bo nie chcę ryzykować pakowania Krzysia w kombinezon....Zresztą wstał zaraz po 6-stej i pewne jest to, że po 5 minutach wózku zaliczyłby spanie. Widzę, że już na forum urlopy poplanowane :) Fajnie, u nas też już plany sprecyzowane - nigdzie nie jedziemy :O W wakacje ja z Krzysiem jadę do rodziców na jakieś 2 tygodnie - o ile tyle tam wytrzymamy, a tatuś robi malowanie w mieszkaniu. Tak więc w tym roku nie planujemy urlopu- chyba jedynym takim urlopowym wyjazdem będzie zjazd szczyrkowy :) Agulinia - oj fajnie, że Malina mimo choroby w tak wyśmienitym humorze, ale co się dziwić, ma mamusię cały dzień to i szczęśliwa jest :) Z tym stołeczkiem to cudnie wykombinowała :) Widać potrafi sobie poradzić dziewczyna :) Brawo! A z coachem marchewkowym to mam pomysł, zrób i mnie poczęstuj - wtedy ocenię czy dobre czy nie, bo ja mam dwie lewe ręce dopieczenia :P I chyba muszę Cię kompnąć w dooopę za to odchudzanie..nie wiem, z kości na ości chcesz się odchudzać?? Na ostatnich fotkach z Międzyzdrojów toś chudzina, nawet rzekłabym że tyłek masz wklęsły! Daj sobie na wstrzymanie, rób ciacho marchewkowe ! ;) M-M- tak u nas też było kilka dni spokojniejszych jak wyszły nam hurtowo zęby w ilości 6 szt, ale teraz znowu mamy ryki :O ahhh byle przetrwać! Gawit -chciałabyś się ze mną może zamienić na 3-4 dni i zobaczyć jak to jest ZUPEŁNIE samemu z ząbkującym dzieckiem? ;) Kochana...masz mamę do pomocy i pracę - wychodzisz z domu na te kilka godzin i nie myślisz, a pomyśl co ja mam- 24 h z dzieckiem i zerowa pomoc męża. To jest dopiero przerypane! więc nie masz jeszcze tak źle na prawdę! Zaraz pojawiąsię u Was te 5-tki i będziecie mieli z bańki ząbkowanie...a ja pewnie będę się jeszcze z rok męczyć :O Pociesz się, że inni mają gorzej ;) Listku - zupkę brokułową Krzyś zjadł! Całe dwie łyżeczki! i zrobił zadymę po której z prędkością światła robiłam kaszkę :O Niestety, moje dziecko nienawidzi wszelkich zup - poza rosołem, rosół od razu wchodził i wchodzi w każdej ilości. A tyle co ja mu się już nagotowałam to sama musiałam zjadać. Nie powiem, dla mnie ta brokułowa była super, ale moje dziecko chyba ma już swoje ulubione smaczki. I za foto Emilki dziękuję :) Ubawiłam się jak nie wiem :) Mój T tej obejrzał i mówi, że tak prawdziwi faceci mają, że czytają na tronie :P Super :D Karolku - ależ masz śliczną tą Polusię :) strasznie fajna :) i bransoletkę widzę dzielnie nosi, szok, większosć dzieci dawno by ją porwała :) I podobna jest do mamusi, no tyle że włoski jaśniejsze :) ślicznota wielka, jestem jej fanką :) A...i ja wydedukowałam już kogo Malina przypomina! Ja uważam, że to sobowtór Demi Moor! Ja widzę uderzające podobieństwo serio! Madzialińska - rany! Zuzka mnie powaliła na łopatki kucykami!!!! No BOSKO:D a w ogóle fotki strasznie fajne, małą uśmiechnięta, babcia zadowolona :) super weekendzik zaliczyliście :) uciekam zjeść śniadanko no i biorę się za gary. Miłego dzionka, może wpadnę potem :)
  13. Dzień dobry Melduję się po weekendzie. Wczoraj miałam/mieliśmy dość ciężko dzionek. Krzyś niestety swoim humorkiem niczego mamusi nie ułatwiał. Na noc dostał Ibum bo popłakiwał z bólu. Dolne czwórki już niemalże pulsują, okropne białe plamiska na dziąsłach i wszystko spuchnięte masakrycznie - do tego stopnia, że mały ma problem z piciem mleka i napojów. I dodatkowo ja poczułam zmęczenie z całego tygodnia, ale wieczorna długa kąpiel mnie zrelaksowała i wcześniej położyłam się spać. A dziś od rana Krzyś podminowany, ale na razie odpukać jest znośny. Od rana wzięłam się za gotowanie obiadków dla małego, dziś zrobiłam mu zupę brokułową, mam nadzieję, że chociaż troszkę zje -a jak nie to ja będę miała dla siebie obiad z głowy ;) Teraz szybko się odniosę i wracam do kuchni, potem jemy obiadek i wychodzimy na spacer bo dziś piękne słoneczko bardzo zachęca do wyjścia. Solska - ależ oczywiście, że nikt nie ma Ci za złe, że zrobiłaś mały misz masz i pomyliłaś mamy i dzieci - to było nawet zabawne :) Nie przejmuj się :) Listku - super, że jest już u Ciebie lepiej :) od razu samopoczucie inne widać w Twoich postach :) Sroczko - my Pulmicort stosowaliśmy z innymi lekami do inhalacji, ale generalnie mały miał go przy zapaleniu oskrzeli i przez tydzień w szpitalu był nim inhalowany i potem tydzień w domu, więc wychodzi 2 tygodnie raz dziennie w dawce 2.5 ml - u nas wychodziło pół ampułki, bo ampułki mieliśmy 5-cio mililitrowe .Weź pod uwagę że wtedy Krzyś był malutki - miał 4.5 miesiąca, więc dawka musiała być mniejsza niż u Twojego Łukaszka, ale generalnie kuracje mieliśmy 2 tygodniową. Agulinia - popatrz ja kiedyś miałam zrobić to ciasto marchewkowe bo nigdy nie jadłam, nawet Deseo mi przepis przesłała i tak się zbieram do tej pory :) i kto tu pisał, że nie dobre? Jak to jest, dobre czy nie dobre? Bo nie wiem czy robić ;) Pulmicort zaklepany dla Maliny ;) Agulinko - głowa do góry, pierś do przodu - będzie dobrze :) pocieszające to nie jest, ale chyba nie ma takiej rodziny gdzie panowałaby idealna zgoda- pocieszające to nie jest...ale mam nadzieję, że wszystko się dobrze ułoży! No to zmykam. Krzysiek bajkę ogląda i grzebie sobie w buzi obiema rączkami - makabra...
  14. Hej cześć! No właśnie - za słowami Pani Prezes ja już z rana zaliczyłam zakupy, potem szybko obleciałam chatę ze szmatą i tylko odkurzyć nie zdążyłam przed Krzyśkową drzemką - ale o już jak wstanie. Tak więc tradycyjnie, u mnie sobota to dzień gospodarczy. Z małym na spacer nie poszłam bo niestety w domu nic samo się nie zrobi - a szkoda wielka, ale może popołudniem wyjdziemy się przewietrzyć, bo mróz powoli odpuszcza... Oj jak ja bym chciała wyjść na taki dłuższy spacer, dotlenić się, a mały mi tu albo robi sceny, albo usypia, ehhhh nie mogę się doczekać kiedy zrobi się ciepło i w domu będziemy tylko na jedzenie ;) U nas nocka spokojna, mały coś tam pomrukiwał przez sen i od rana wszystko gryzie i humor ma kiepskawy, zatem obstawiam, że już dzisiejsza noc może być z atrakcjami :O Listku - tak, ja podejrzewam, że u nas też te wszystkie zabezpieczenia na szafkach to długo nie wytrwają - cholera, nie dość, że drogie, to jeszcze taki badziew straszny i widać dzieciaki w mig łapią obsługę takich zabezpieczeń ;) Agulinia - nie wiem po co mi T taką historię opowiedział, może chciał się zreflektować po tym jak mu powiedziałam, że ostatnio mało rozmawiamy...ale dowalił z grubej rury nie powiem :O Ale fakt faktem wszystkie takie historie tragiczne z udziałem dzieci bolą cholernie... Nie daj się chorobie! powinnaś też robić sobie inhalacje, myślę że Pulmicort by Ci bardzo pomógł - mi zostało całe opakowanie po Krzyśku, może byś się dowiedziała od szwagra czy Ci wolno i w jakiej dawce to chętnie Ci wyśle cobyś się podleczyła! Gawit - oj to wkurwa złapałaś niezłego skoro posunęłaś się do telefonu do dziennikarzy :) ale rozumiem, mnie też by szlak trafił i nie ma co się cykać, trzeba robić zadymę bo ludzi teraz non stop ładują w bambuko! Fotki już wysłałam - sorki, za pominięcie. No i Martyna musiała się popsuć? Ale pomyśl, wyjdą Wam te 5 i będziecie mieli z głowy...a u nas dopiero półmetek... M-M- no i Przemcio też się popsuł....ehhh tak to już z tymi naszymi dzieciakami jest, chwila spokoju i znowu sajgon, współczuję nocki :O Spadam,obiad trzeba zrobić a potem jeszcze prasowanie czeka....tak dziś pomyślałam...kiedy ja coś zrobię dla siebie? ehhh
  15. Cześć wieczorowo Ja miałam się odezwać popołudniem, ale niestety czasu mi nie starczyło - dzień zleciał mi jak z bicza strzelił. Krzyś dziś nie sprawiał problemów, jedynie na spacerze....wszystkie sąsiadki mogły obejrzeć krzysiowe ząbki i gardło - taki dał popis, byliśmy całe 15 minut :O No ale potem drzemka i zanim ogarnęłam domek i siebie to już musiałam się szykować do wyjścia, bo dziś miałam umówionego fryzjera. U pani fryzjerki spędziłam 2.5 godziny - wow pośpieszyła się tym razem i przez ten cały czas normalnie się tak wygadałam jak nigdy!! Pani fryzjerka świetnie włosy robi, ale mruk z niej pierwszorzędny ;) Poza zwrotami grzecznościowymi na powitanie i pożegnanie, powiedziała tylko "piękne ma pani te włoski", odpowiedziałam "tak, bo pięknie je pani zrobiła" i kobieta się speszyła ;) ehh :) Potem szybko jeszcze zrobiłam zakupy i w domu byłam akurat na kąpiel Krzysia. Ręce mi opadły bo doszedł kolejny guz na czole...jak tak dalej pójdzie to miejsca na głowie zabraknie, żeby nie było stłuczone :O Ale ulubiona zabawa Krzysia z tatusiem to ganianie w berka, mały na zakrętach nie wyrabia i zalicza ściany - ale podnosi się i ucieka z piskiem radości- to jest dopiero kaskader! No i tatuś kupił zabezpieczenia na szafki i szuflady, pomontował - cieszyłam, się, że wreszcie nie będę musiała już młodego pilnować...no i kres mojej radości nastąpił w momencie kiedy przyłapałam Krzysia na tym jak majstruje przy zabezpieczeniu, odbezpiecza je i otwiera szafkę! Zajęło mu to dokładnie chwilę. I ja nie wiem kto robi te zabezpieczenia skoro 15 miesięczne dziecko potrafi je otwierać! I dziś pomyślałam, że Krzyś to albo właśnie kaskaderem zostanie albo jakąś złotą rączką od zamków i zabezpieczeń- normalnie podziwiam to moje dziecko! M-M- oj jak ja Ci zazdroszczę tego, że możesz Przemka do dziadków podrzucić, co ja bym za to dała ehhh :) No i za lodówkę i ja biorę się jutro ;) Hania- pogratuluję Ci pracy jak dostaniesz umowę :) Teraz trzymam kciuki za pozytywne potoczenie się spraw :) Madzialińska - gratuluję spokojnych nocek, wreszcie Zuzia śpioszek się robi? A nadal budzi się o 5-tej? Listku - cieszę się, że już z gardziołkiem lepiej - mam nadzieję, że ten ból zaowocuje tym, że już nie będziesz tak chorować! Tego Ci życzę! No i z tego co dziewczyny piszą to większość dzieci ma teraz brzydkie policzki, może faktycznie to przez tą zimę? Na dworze mróz, w domu sucho bo grzeją, u nas w zasadzie wszystko zaczęło się w zimę. Zobaczymy co będzie wiosną/latem. Gawit - a co u Ciebie, coś zamilkła?? Toszi też już o nas zapomniała?? Teraz zmykam....T totalnie mnie rozwalił jak opowiedział mi historię 2-letniego chłopca, którego porwało dwóch 10-latków, katowali go i bili a potem położyli na torach i rozjechał go pociąg. Poryczałam się......wszystko wydarzyło się dawno temu w Stanach, ale teraz wszystkie tego typu historie to bardzo na mnie działają, T mówi, że też go to ruszyło. Jak to rodzicielstwo strasznie uwrażliwia człowieka, teraz kiedy mamy takie skarby w domach to nie wyobrażamy sobie że mogłoby się cokolwiek złego stać, bo człowiek by zwariował... ehhh.... dobranoc.
  16. Dzień dobry! U nas nocka spokojna :) Od rana świeci piękne słoneczko, więc zjemy obiadek i ruszamy na spacerek :) Oczywiście mróz nadal trzyma.... Agusiaradom- dziękuję za fotki Juleczki, bardzo urosła i faktycznie wysmukliła się :) I zauważyłam, że na policzkach ma identyczne plamki jak mój Krzyś, tylko że Krzysiek ma ich trochę mniej....zastanawiam się czy to nie alergia, ale u nas to pojawiło się dokładnie wtedy kiedy zęby zaczęły iść hurtem bo wcześniej dieta ta sama i nic się nie działo. Dziwne... Agulinia - co magiczne czopki to magiczne czopki! Co prawda Malina ma po nich speeda, ale najważniejsze, że szybko jej pomagają. Może Ty też powinnaś poprosić guru o jakieś czopki??? ;) Zdrowiejcie! Krzyś bajkę ogląda, ja ogarnęłam mieszkanie no i zaraz jemy i idziemy się przewietrzyć. Wpadnę potem!
  17. Sroczko - ale miałam ubaw jak czytałam o popisach Łukaszka hihi - faktycznie do Was nie można się wybrać w starcy skarpetkach ;) Ale już mi do śmiechu nie było jak przeczytałam o kuzynce...nawet nie wiem jakie ma objawy zapalenie opon mózgowych, ale coś mi się to z meningokokami kojarzy - mam nadzieję, że Łukaszek tego nie złapał! Agulinia - ło matko, do jakiegoś Ty doktora poszła - z tym smalcem to już przegiął :P a antybiotyku nie dostałaś? czemu tylko dzieciom pakują??? Bańki to już chyba nie wiele osób potrafi stawiać- podobno teraz w aptekach można kupić jakieś takie nowoczesne co samemu można sobie postawić, ale konkretów nie znam. I mówię Ci..Malina sięz Tobą dzieli choróbskami :O No i zobaczymy kogo Krzysiak będzie całował, bo on sobie wybiera obiekty do całowania, to nie jest tak, że całuje kogo popadnie ;) Nadia - ja bym obstawiała, że Amelka ma początku próchnicy ale nie od soków a od czekolady - sama pisałaś, że je dużo. W tym wieku dzieci właściwie nie powinny jeść czekolady wcale - i tak dostają mnóstwo cukru w mleku i soczkach. A soczków to nie da się odstawić, bo tylko nieliczne dzieci piją wodę niestety., ja wszystko małemu rozcieńczam pół na pół z wodą, ale sama woda nie przejdzie niestety. I z myciem zębów u nas też jest problem :O Mały pospał 2 godzinki a teraz rozstawia zabawki. Zaraz zjemy rosołek i czekamy na tatę :)
  18. hejo Deseo! Jasne że o Tobie pamiętamy! I dawaj tutaj fotki z wypadu nad morze!! Szkoda, że Adaś chory, o ile dobrze pamiętam to zapalenie krtani miał Nikoś, Malina i Michałek - i bez antybiotyku nie dało rady :( A do Szczyrku to miałaś mamę ze sobą zabrać! więc zabieraj i przyjeżdżajcie!
  19. Dziewczynki fotki Wam posłałam, więc życzę miłego oglądania ;) Madzialińska - no jasne, że szkoda że Iga pojechała, chciałam, żeby tydzień została, ale już wczoraj telefony się rozdzwoniły i mała po rozmowie z mamą stwierdziła że MUSI wracać ;) Ale i ja już widziałam, że ona ma powoli dość ;) zresztą Krzysiek dał jej popalić, wieczorami padała spać zaraz po serialach ;) A dziewczyny co do Pepco, to ja stwierdzam, że owszem można kupić fajne ciuszki, ale przeważnie tylko dla dziewczynek :O Dużo większy wybór i te ciuszki na prawdę fajne można wybrać, a dla chłopaków to jest chłam :O I do tego zazwyczaj małe rozmiary, więc ja już tam nie zachodzę często- bo kiedyś jak Krzyś był malutki to głównie tam robiliśmy zakupy ciuszkowe. Tak tak i ja też mam dość zimy, tym bardziej, że u nas i mróz największy i śniegu najwięcej...ehhh na prawdę byle do wiosny, mam nadzieję, że marzec już będzie schyłkowy dla zimy i powoli będzie odpuszczać!
  20. Dzień dobry :) U nas nocka spokojna, ale nic dziwnego, jak mały całe dnie lata to wieczorem tylko czeka na mycie, jedzenie i swoje łóżeczko :) Młoda już pojechała do domu- szkoda, bo Krzysiek już chodzi po domu i jej szuka. Ale dziś chyba ogólnie nie ma humoru bo wścieka się co chwilę - chyba znowu ząbki dają mu do wiwatu :O Pogoda dziś znowu ładna, ale na spacer nie chce mi siemałego ciągnąć, skoro ma taki wisielczy humorek to wolę nie ryzykować ubierania go w kombinezon :O Zresztą i tak zaraz idziemy spać.. M-M - widzę że Ty też doświadczasz uroków mieszkania w bloku - to wiercenie to zakała, a u nas też co drugi sąsiad to złota rączką i majsterkują, pukają, stukają, wiercą...oszaleć idzie. A jeszcze Krzyś tak nie fajnie reaguje na dźwięk wiertary ehhhhhh Gawit - gratuluję pięknej nocki i grzecznej Martynki :) sama widzisz, że z dzieckiem to jak w loterii, nigdy nic nie wiadomo. Ale takie właśnie dni dają mamie najwięcej radość, ja też jestem mega szczęśliwa jak Krzyś ma dobry humorek i współpraca nam idzie pięknie :) Niestety przez te zęby takich dni jest mało...ale dajemy rade ;) Większe dziecko do adopcji owszem by się przydało :) hihi I z akumulatorem jesteś boska :) ale trzeba sobie radzić nie ma to tamto :) Agulinia - hihi no proszę, nasze dzieciaki idą w parze jakby nie było ;) Gratuluję pierwszych kroczków Malinki - wreszcie wzięła swe piękne nogi za pas ;) Już niedługo będzie Ci uciekać :) No i myślę, że ona wiedzie prym w mówieniu, zaraz pojawią się pierwsze zdania pewnie :) I dużo dużo zdrówka Wam życzę! Malina dostała magiczne czopki to pomogą na pewno, a Ty daj znać co u lekarza - oby to nie angina.. Igę musiałam puścić niestety- młoda ma też swoje obowiązki mimo ferii, angielski na nią czeka, poza tym w poniedziałek już szkoła, więc musi się trochę przyszykować. I te 4 dni z Krzyśkiem to jej starczą, bo dłużej to nie wiem czy by wytrzymała- jakby nie było taki szkrab potrafi zmęczyć :) I fotki mojego całuśnika Wam powysyłam dzisiaj- Malina też całuśna? Super, w szczyrku będą się całować razem hihi ;) Hanka - Ty nie kieruj się sentymentami tylko łap robotę póki masz szansę- sama wiesz jak teraz jest ciężko coś złapać! Solska - czytam i czytam i się śmieje :) Filmik dostałaś nie od Madzialińskiej tylko od Martaska i na nim nie był Krzyś tylko Miłoszek :) Pomieszanie z poplątaniem, ale grunt, że wiemy o co kaman :P Dobrze, że ta "niespodzianka" opuściła brzuszek Oli, ja czasami w kupkach Krzysia znajdowałam włosy :O Listku - no, byle do przodu! Cieszę się, że jest już lepiej :) Ela - czyli jednak masz zaliczenie w plecy :( współczuję...ale dasz radę, najważniejsze, że Michałek zdrowieje! No powoli szykuje Krzyśka do spania bo już maruder się włączył. Potem biorę się za obiadek no i te fotki postaram się Wam posłać. Do miłego
  21. Cześć Mamusie. Jak się ma dwoje dzieci w domu to dopiero jest roboty ;) Powiem Wam, że są tej sytuacji plusy i minusy - Krzyś ma towarzystwo i się nie nudzi, ale zrobił się taki łobuziak, że jestem pod wrażeniem ;) Biega, krzyczy, wywala mi wszystko z szafek i ucieka z piskiem z radości ;) Iga go gania po całym mieszkaniu - uwielbiają się bawić w chowanego...ale uszy to mi puchną. No i w 2 dni to mi się dziecko na maxa rozgadało! Tzn nie mówi słów, ale sylaby, nawija jak nakręcony, dadada, gege, gigi, tetet, mememe i łączenia tych sylab w różnej kolejności, słyszałam też że ćwiczył wymowę "ś". Dziś Tomek zadzwonił to nie mogliśmy normalnie porozmawiać bo mały uwiesił mi się na nodze i gadał :) Jednak dziecko od dziecka błyskawicznie wszystko łapie..no ale nic dziwnego, młoda to gaduła jakich mało, ona non stop coś gada i na początku mały tylko ją obserwował, a teraz sam uderza w dyskusje - jak potrafi ;) I sama nie wiem czy mały zaliczył właśnie jakiś skok rozwojowy czy ta wizyta Igi jest taka owocna, ale potrafi pokazać kaczuszkę w książeczce, nauczył się też operować nową zabawką, którą mu kupił ostatnio T - są tam takie dźwignie, które otwierają okienka, na początku tylko te okienka potrafił zamknąć, teraz już sam je otwiera i zamyka- myślałam, że zejdzie mu się zanim to załapie, a wczoraj patrzę, a on już sam wszystko robi :) Fajnie :) T dziś pojechał do Wawy i nakazałam mu zakupić zabezpieczenia na szafki...myślałam, że się bez tego obędziemy, ale nie da się. Dziś mały stłukł słoik, który był w szafce, do tej pory tylko zamykał i otwierał te szafki, teraz już dobiera się do zawartości...zatem musimy blokować. Teraz mały śpi...obudził się dziś o 6.20 - myślałam, że zwątpię....ale zebrało mu się tylko na gadanie, więc dostał smoka, przytulankę, przymknęłam drzwi od jego pokoju i dokimałam do 7-mej ;) a po mleku to już latał, poleciał do Igi i zaczął ściągać z niej kołdrę - taki łobuz :) A ile radości przy tym ;) Niestety..Iga się u nas nie wyśpi ;) Na spacer dziś nie wyszliśmy, mróz ściska nadal a słoneczko na chmurkami, więc spacer nie byłby taki miły jak wczoraj... Gawit - nie wiem czy będzie Ci się opłacał zakup nowej spacerówki, teraz to pewnie będzie tak, że jak zrobi się ciepło, to trochę dzieci nam w wózkach posiedzą, ale będą chciały latać. Tak więc pomyśl, bo może akurat starczy Wam ta parasolka którą masz :) Natalie - widać, że ostro działasz kobieto- mam nadzieję, że rozkręcisz interes pomyślnie! I oby Patryczkowi niania podpasowała - trzymam kciuki! Hania - daj znać jak po rezonansie - mam nadzieję, że nic niepokojącego nie wyjdzie! Młodamamuśko - no proszę, Basia dzielnie walczy ze spaniem ;) Trochę czasu minie i mała się przestawi, na razie sama nie wie czego chce ;) I powiem Ci, że jak ostatnio u nas na dłużej była siostrzenica to Krzyś siedział i ich zabawa odbywała się na podłodze w jednym miejscu...wszystko było prostsze, bo teraz to jest cyrk na kółkach :) współczuję sąsiadom z dołu, bo jak oni oboje biegają to tylko jeden dudent w mieszkaniu :) Listku - mam nadzieję, że długo nie będziesz musiała brać tych silnych leków! oby ból odpuścił jak najprędzej. I ja wiem, że nieporządek może drażnić, ale spokojnie...posprzątasz jak już będziesz mogła! Madzialińska - to ile macie już ząbków?? u nas dolne czwórki nadal w natarciu :O ale tylko te są popuchnięte, może jak wyjdą to będzie znowu na dłuższy czas spokój. Teraz kończę, bo mała już mi się tu kręci bo chce do kompa - jak jej zaproponowałam, że może sobie coś porysuje bo mam blok i kredki to tylko z politowaniem na mnie popatrzyła i powiedziała, że musi sprawdzić swoją pocztę- a ja głupia jej malowanki proponowałam ;) ehhhh małolaty!
  22. Dzień dobry! Nie chwaląc - żeby nie zapeszyć u nas już zapanował spokój :) Dziś od rana dzieci zajmowały się sobą, a ja szalałam na szmacie ;) Spacer też zaliczyliśmy, teraz Krzysiak śpi...pizza w piekarniku, zaczyna już ładnie pachnieć mmm :) Agulinia - kurcze..ten żłobek małej zdecydowanie nie służy :( nie wiem co Ci doradzić..chyba tylko to, żeby zastanowić się jednak nad nianią... I zdrówka Wam życzę, Ty też się kuruj bo znowu Cię grypsko dopadnie :( Listku - oj współczuje, jak się Ciebie czyta to aż boli :( Musisz przetrzymać...bałaganem w domu potem się zajmiesz- ale przerąbane masz na prawdę :( mam nadzieję, że szybko Cię ból puści! Madzialińska - oj humorzaste te nasze dzieci, mój Krzyś też ma takie jazdy czasami, uwyje się, wybuczy, ale na szczęście szybko mu przechodzi. To wszystko to test na naszą wytrzymałość. I mam tak samo jak Ty... że nerwy staram się trzymać na wodzy, ale są chwile kiedy ręka świerzbi...ehhh M-M- szkoda, że jednak do Szczyrku nie dojedziecie, ale rozumiem, że te targi są dla Ciebie ważne. Myślę, że na tym spotkaniu się nie skończy, wiec na następne na pewno się załapiesz :) Młodamamuśko - mam nadzieję, że szybko Basia ustali sobie nowy rytm dnia. Ja pamiętam że w tym czasie przejściowym na jedną drzemkę u nas to Krzyś też był wulkanem energii i wcale nie chciał spać. Ale po tygodniu takich zmagań wszystko się unormowało. Powodzenia :) Gawit - Martynce szybko ząbki wszystkie powychodziły więc i może te 5 się pchają - objawy ma jednoznaczne.... Mam nadzieję, że uda Ci się sprzedać karoce...ja w sumie się cieszę, że nowego wózka nie kupowałam, bo już mi Krzysiek z bebecara wyrósł, parasolkę mamy i myślę, że jeszcze w tym roku ją zajeździmy, a potem to już mam nadzieję wózek nam nie będzie potrzebny. I chyba tego bebecara też komuś będę chciała odsprzedać za parę groszy, albo dam mojej kumpeli co rodzi w lipcu. No uciekam, pizza dochodzi... do miłego
  23. hejka Ja to muszę chyba robić tak, że będę Wam tu częściej narzekać na moje dziecko ;) Po tym jak obudził się z rykiem i złapał zaledwie 40 minut drzemki resztę dnia mieliśmy cudną :) Normalnie byłam w szoku jaka odmiana o 180 stopni- uffffff, ulga na całej linii ;) I jak siostrzyczka Krzysia wkurzała tak potem ją tylko chodził i po rękach całował, aż złapałam aparat i cyknęłam im kilka fotek- tak więc jutro Wam poślę :D No i reszta dnia minęła nam błyskawicznie. Młoda pojechała ze mną na aerobik - nie chciała ćwiczyć, bo się wstydziła ale robiła za publiczność, a potem jeszcze skoczyłyśmy na szybkie zakupy, bo jutro robię pizzę- młoda ma zachcianki :) I ja już padam po całym dniu, najpierw mały dał mi w kość, a potem jeszcze się wyskakałam na ćwiczeniach...ale jeszcze kilka słów do Was skrobnę ;) Hania - dziękuję za fotki, Małgoś przesłodki łobuziak - ma taki łobuzerski uśmieszek :) No i zdjęcie z tortem cudne :) To chyba Twój tata?? bo widzę podobieństwo :) M-M- właśnie, Krzyś w niedzielę był taki nie swój a też kupy nie zrobił, co mu się zdarzyło dokładnie 2 raz w jego życiu. U nas nie było tak, żeby był dzień bez kupki, z reguły jest 2-3 razy dziennie a w niedzielę nic i chodził taki nieznośny...może to też był powód? Co do tego spania...czasami dzieci tak mają, mój Krzyś też miał fazy na spanie, potrafił w nocy spać 12 godzin i w dzień po 3 godziny, widać tyle potrzebował. Mama mi mówi, że dzieci czasami potrzebują więcej snu w momencie kiedy intensywnie rosną...może coś w tym jest? Ela - trzymam kciuki za zaliczenie, daj znać co i jak..I zdrówka dla MIchałka! Uciekam do łóżka. spokojnej nocki!
  24. heloł ;) Ale u nas Syberia! -19 stopni było rano, teraz - 10...w nocy chyba spadnie poniżej - 20 stopni :O noo a tak wiosny wyczekujemy - chyba nic z tego! U nas weekend minął intensywnie. W niedziele mieliśmy rodzinny zjazd, niestety Krzyś nie popisał się i non stop marudził :( Myślałam, że to chwilowy brak humoru, ale niestety...dziś od rana uwył się już tyle co przez cały zeszły tydzień. Myślałam, że jak będzie siostrzenica to będę miała małego z głowy, tymczasem on non stop przykleja mi się do nogi, wyciąga rączki i chce na ręce i wyje wyje i wyje...jest przeokropny :O No ale dolne czwórki mało co nie eksplodują, guzy widać nawet jak mały lekko buzię uchyli...ehhh. Do tego widać Iga działa mu na nerwy, więc w ogóle mam zamieszanie w domu. A miałam takie cudowne plany, że sobie na spokojnie posprzątam i tak dalej..planować to ja sobie mogę :O Na spacer wyszliśmy ekspresowy, rundka dookoła osiedla i do domu, ale przynajmniej troszkę się dotleniliśmy no i mały w wózku ani pisnął - ulga dla moich uszu dziś. Gawit - dziękuję za fotki Martynki - uśmiałam się jak nie wiem :D Cudna jest Tyśka :) My wczoraj się z Krzysiakiem ważyliśmy ale mój za głowę się nie łapie ;) Listku - trzymaj się, niedługo będzie po wszystkim. Co do niekapków to u nas jest cała kolekcja z różnych firm i niestety żaden nie pasuje...oddam te kubki sąsiadce, może jej synek będzie chciał pić. Madzialińska - u nas picie też cały czas jest w butelce, ale Krzyś konkretnie nie pokaże że chce pić, z reguły jak zaczyna być niespokojny to pytam, czy chce pić, jak zaczyna mocniej marudzić to znaczy, że chce ;) I on pije sporo na raz bo średnio po 150 ml i to mu starcza na godzinę, 1.5, z reguły więc pije pomiędzy posiłkami - ale to nie jest tak, że pije na godzinę ;) I właśnie szlak mnie trafił bo sąsiad wiercił i Krzyś obudził się z krzykiem....no po prostu dziś mamy mega paskudny dzień :(
  25. Hej Mamusie. U nas wróciła prawdziwa zima, śniegu napadało ze 20 cm i ciągle prószy! Dziś mamy dzień gospodarczy, ale weny nam brakuje do pracy ;) Ogarnęłam z grubsza mieszkanie, zrobiłam pranie i już nic mi się nie chce. Zarządziłam, że dziś obiadu nie gotuję..a mąż stwierdził, że ok, dziś robimy sobie dzień dziecka i zamawiamy pizze ;) Jutro przyjeżdża do nas rodzinka, siostra przywozi siostrzenicę na ferie do nas, dziadkowie też mają się z nimi zabrać, zatem będzie tłoczno :) Od rana będę siedzieć w garach :) Ale cieszę się, że Iga u nas zostanie - podobno jest zagilona, ale ja już ją podkuruje, zafunduje jej inhalacje to jej moment przejdzie ;) Mam nadzieję, że przez ten tydzień jej pobytu trochę odsapnę od Krzysia..no i zawsze to jakieś towarzystwo w ciągu dnia :) To już właściwie pannica i już powoli można z nią na poważnie pogadać :) Co poza tym u nas... No i niestety...próba picia z kubka niestety zakończyła się niepowodzeniem :( Przy pierwszym podejściu płaczu było 3 minuty, ale w końcu Krzyś skapitulował i wypił picie z balonika- czym mnie wprowadził w euforię i nadzieja we mnie zakwitła, że może jednak się uda przejść na niekapek....ale niestety, przy drugiej próbuje już się tak łatwo nie poddał, właściwie wcale się nie poddał. Nie płakał- darł się 15 minut, cały spocony, spłakany nie pozwolił nawet dotknąć sobie ust balonikiem. Byłam twarda, ale w końcu się poddałam...koniec. Nie będę go zmuszać, uważam, że i tak byłam surowa i chciałam na siłę go przekonać - efekt tego był taki, że potem nie chciał picia nawet z butelki...Zatem koniec tematu, moje dziecko nie nauczy się pić z niekapka, myślę, że z butelki przejdzie prosto bo picia bezpośrednio z kubka/szklanki, jeśli przyjdzie na to czas. Widać jest z tych dzieci, które mocno przyzwyczajają się do pewnych rzeczy - jego prawo...a ja nie mam serca go katować i zmuszać do tego, żeby się nauczył pić z czegoś co mu nie odpowiada. Listku - cieszę się, że masz już to za sobą, teraz życzę Ci szybkiego powrotu do równowagi i mam nadzieję, że ten zabieg sprawi, że już odstawisz na dobre te wszystkie antybiotyki! Trzymaj się dzielnie! Nadia - mój Krzyś śpi odkryty i nie ma na niego sposobu, żeby się nie rozkopywał. Ostatnio obudził się w nocy i miałam wrażenie, że trochę zmarzł, dlatego zmieniłam mu kołderkę na taką duszą 160x200 bo pomyślałam, że ta jego jest po prostu za mała...i co? i guzik, jak się rozkopywał tak rozkopuje mimo że kołdrę wpychamy pomiędzy łóżeczko a materac, żeby nie mógł jej ściągnąć - ale ściąga. Na noc mu zakładam polarowe śpiochy i wtedy wiem, że nie wychłodzi się. Poza tym u nas w mieszkaniu przeważnie jest ciepło, ale wiadomo nocą jak się śpi to można zmarznąć tak czy siak. Aniaaa- u nas nocki przeważnie są przesypiane w całości, odkąd Krzyś skończył pół roku już nie budził się na karmienie w nocy i przeważnie śpi od 20.30 do 7 rano. Czasami w nocy mały się wybudzi, ale nie karmię go, ani nie daje pić, tylko smok i sam zasypia.No chyba że ząbki mu dokuczają to aplikujemy żel na dziąsła...ale generalnie młody w nocy śpi :) Agulinka - heh chyba wszystkie dzieci uwielbiają kosze na śmieci. Mój co prawda tam nie chce nic wrzucać, ale chętnie by powyciągał sci i się nimi pobawił ;) M-M- powiem Ci, że pierwszy raz odkąd Krzyś się urodził, dostałam taki alarmowy telefon od męża, zawsze chłopaków zostawiałam i nie było problemów, radzili sobie świetnie...no ale widać zawsze musi być ten pierwszy raz ;) I jak zwykle w takich sytuacjach bywa wszystko jest winą rodzica, my się nie dogadaliśmy z T, dodatkowo jeszcze przyszło zmęczenie tatusia no i rejwet gotowy :) Solska - wszystkiego najlepszego z okazji rocznicy ślubu :) My w tym roku będziemy obchodzić 6-stą....zleciało jak z bicza strzelił :) Gawit - u nas Krzyś na jedzenie i picie to reaguje tylko marudzeniem, więc nie daje jasnych sygnałów co chce, tyle że my nadal mamy ten swój rytm dnia i wiemy co i jak ;) ale jak widać czasami pomyłki się zdarzają ;) Fajnie że wypad z Tyśką do koleżanki się Wam udał :) Agulinia - no tak....Malina stęskniła się za katarem - dawno go nie miała :O Mam nadzieję, że znowu czegoś nie złapała!!!! Co do kurtki..kochana nie łudźmy się rozmiarówka po prostu zaniżona i to jest pewnie takie 42...ale napis na metce mnie cieszy nie powiem hihih ;) Filmik obejrzałam! Brawo dla Malinki, pięknie zaczyna dreptać :) Jestem pewna,że w Szczyrku da popis swoich umiejętności. I wiesz co? wydaje mi się, że ona jest wyższa od Krzysia. Mój ma 85 cm... ale Malina na prawdę jak modelka- smukła i nogi to będzie miała po szyje ;) I pamiętaj dobra ciociu o Krzysiu z tą numerologią- datę urodzin znasz, jakby godzina była potrzebna to 11.25 ;) I jeszcze widziałam filmik Zuzi - oboje z Krzysiem kilka razy oglądaliśmy - Krzysiek oglądał jak zahipnotyzowany :) Ale Zuzka to sprytna bestia z tym malowaniem, chyba ona jedyna na forum posiadła takie umiejętności i je doskonali cały czas ;) A i jeszcze Martasek nam przesłał smoka :D Ale super!! Skąd taki kostium wytrzasnęliście? MIłoszek wyglądał fenomenalnie :) Niestety filmiku nie mogłam obejrzeć, link się owszem otwiera, ale jak klikam na ikonę z filmem to się nic nie otwiera - a czekałam z 15 minut.
×