Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Ejmi

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Ejmi

  1. Przyszłam tutaj ze złymi wieściami... Ela do mnie smsy wysłała, że jej Ola zemdlała u dziadków i nieprzytomną zabrało pogotowie. Podobno długo nie odzyskiwała przytomności, są na intensywnej terapii. Ocknęła się w końcu, ale co jak to nie wiem....lekarz coś wspomniał, że to może na tle nerwowym. No w każdym razie Ela ma dziś koszmarny dzień. Zaraz jej napiszę smsa na dodanie otuchy i proszę, żebyście też zareagowały bo dziewczyna potrzebuje wsparcia. Poza tym.. Nasze dzisiejsze szczepienie to koszmar :( Jeszcze takiego szczepienia nie mieliśmy. Pojechaliśmy i okazało się, że jesteśmy jedyni do szczepienia, wiec w ogóle super bo zaraz weszliśmy do gabinetu. Krzysiak sobie brykał po pokoju lekarskim i wszystko było ok do momentu kiedy pediatra go zaczęła osłuchiwać. On chciał czytać książeczkę i jej utrudniał sprawę, więc pani doktor poprosiła, żeby go położyć na pleckach. No i wtedy moje dziecko się wkurzyło. On ostatnio nienawidzi przewijaka i leżenia na pleckach, zmiana pieluchy to zwykle wrzask. No i się wtedy zaczęło, pani doktor jak na złość osłuchiwała go bardzo długo i Krzyś po prostu się zestresował. Zaczęły lecieć łzy a jak lecą łzy to już jest źle. No ale ok, zbadany, wszystko w porządku i pani pielegniarka przystąpiła do szczepienia. Krzyś mimo tego, że był trzymany przez tatę to wyrwał pani rączkę i był kuty 2 razy. Zaniósł się zaraz jak poczuł igłę, a potem to już był ryk do końca naszej wizyty w przychodni :( Jakby było mało mu wrażeń to jeszcze jakaś babcia postanowiła go pocieszyć na korytarzu przychodni bo płakał jak go ubieraliśmy- skutek był odwrotny oczywiście, jeszcze bardziej się rozbeczał, miałam ochotę kobietę zatłuc :O Od pani doktor dowiedziałam się samych rewelacji! Niesamowita jest ta kobieta, bowiem wysłuchała szmery w serduszku Krzysia i mamy skierowanie do kardiologa. Tydzień temu był badany i szmerów nie było, dziś go osłuchiwała 5 minut i szmery są, jeszcze dodała, że serduszko mu biło szybciutko - wytłumaczyłam kobiecie, że jak dziecko jest wystraszone i zdenerwowane to serduszko zazwyczaj szybko bije. Poza tym dziś ciemiączko mamy już zarośnięte - tydzień temu nie było... bez komentarza.. A jakby było mało to pani doktor nam zaczęła wypisywać receptę na bebilon pepti, bo była nieświadoma, że my pół roku jesteśmy na zwykłym mleku. Nie zastanowiło ją to, że przez te kilka miesięcy nie zgłaszaliśmy się po recepty na mleko. A na domiar wszystkiego to jeszcze mi wypomniała, że zrobiłam zamieszanie z ta szczepionką, bo pani pielęgniarka miała problemy w sanepidzie z tego powodu. Byłam już tak na nią wściekła, że powiedziałam, że my przyszliśmy na szczepienie tydzień temu i to była jej decyzja, żeby dziecko Priorixem jednak zaszczepić, więc ja tylko się na to zgodziłam i powiedziałam, że odwraca teraz kota ogonem - zamilkła. Wyszliśmy i pielęniarka kazała nam się jeszcze pospieszyć, bo podobno dwoje chorych dzieci na korytarzu czeka. Wróciliśmy do domu i Krzyś był bardzo niespokojny. Był czas karmienia więc pomyślałam, że głodny. Dałam mu kanapkę ale po kilku kęsach zwymiotował to co zjadł. Wtedy się już wystraszyłam, mały bardzo rozdrażniony i do tego jeszcze wymioty, no ewidentnie było widać, że coś się z nim dzieje. Poszliśmy go przebrać, dałam mu viburcol no i włączyliśmy mu bajkę. Uspokoił się, dałam mu znowu jedzenie i zjadł bez problemów. Tomek kazał mi jechać na aerobik chociaż miałam duże wątpliwości czy jechać i zostawić ich samych...no ale umówiliśmy się, że mam telefon przy tyłku i jak coś to migiem wracam. No ale Tomek mówi, że zaraz Krzyś się uspokoił, zaczął biegać, pobawili się jak zwykle i jak wróciłam to faktycznie dziecko już zupełnie normalne. Poszedł normalnie spać, dałam mu tylko jeszcze syrop na noc. Mam nadzieję, że będzie ok. Myślę, że on się bardzo wystraszył i zestresował całą tą wizytą, te wymioty pewnie też były z nerwów. I te szmery zapewne też pani wysłuchała z powodu stresu. Jestem padnięta, zdenerwowałam się z tej przychodni i cały wieczór martwiłam o Krzysia. Teraz mam nadzieję, że jakoś zniesie dzielnie tą szczepionkę. Przy poprzednich podejściach do szczepienia tak się denerwowałam, dziś stwierdziłam, że nie mam co się denerwować..no i proszę, wyszły nerwy tak czy siak :O Głowa mi pęka po prostu więc lece pod prysznic i bedę dziś spać na czuja.
  2. Ja właśnie o tym planie w Szczyrku chciałam napisać :D Uśmiałam się, bo chyba M-M myśli, że my będziemy wycieczki krajoznawcze urządzać hihih :D Nic z tego! Po spotkaniu nr 1 wiem, że będzie tyle zamieszania że czasu zbraknie na jakieś plany :) I Agulinia wyjęłaś mi to z ust :) bo miałam właśnie napisać jak to będzie wyglądało - ale napisałaś i ja się pod tym podpisuję :) I jeszcze trzeba się modlić, żeby nasze dzieci były zdrowe i żeby miejsce się spodobało i żeby bez większych ryków się odbyło :) My tam laptopa z teletubisiami zabieramy, więc w chwilach lamentu mamy PLAN AWARYJNY ;) I tak tak, teraz to musimy się nagadać i poplotkować bo wtedy nie było jak, bawialnia odchodzila, hałasu sporo, Agulinia na linii skeypowej i w ogóle szał pał odchodził :) Mam nadzieję, że tym razem będziemy miały trochę więcej swobody :) Uśmiałam się z tych grup tematycznych :D No ale pewnie to tak będzie wyglądało, bo nie da się tak żebyśmy wszyscy ze wszystkimi jednocześnie gadali. I cieszę się, że Natalie rozwiałaś wątpliwości Nadii- po cichu tak właśnie myślałam, że cena jest jedna i Ty już o to się postarałaś ;), no ale zawsze wątpliwości trzeba rozwiać :) Tak więc kto będzie miał farta to będzie mieszkał w apartamencie i jestem pewna, że Pani Prezes tą fuchę dostanie ;) Zatem u nich robimy nocne picie HAHA :P Oj fajnie będzie już się nie mogę doczekać :) Agulinia - nie wątpię w zdolności Malinki - ciekawe tylko czy Krzysiak da się złapać :) mam nadzieję, że narzeczona mu się spodoba i nie będzie taki wybredny jak Adaś ;) Listku - mam nadzieję, że dacie radę się zjawić :) Emilka to mistrzyni bałaganu hihih :) super, u mnie w tej chwili salon tak wygląda, trudno przejść żeby się o coś nie potknąć - zaraz ogarniam :) No i Toszi- też się szykuj na Szczyrk! Deseo, Mili - mam nadzieję, że też listę podpiszą!
  3. Elo Dziś ranek był troszkę marudkowy, ale teraz jest już lepiej. Mały był gorący po nocy ale temp ma w normie, więc wszystko ok. Teraz obraca swoje książeczki więc mogę na chwile przysiąść do kompa :) M-M- zapraszam do Szczyrku będzie mi bardzo miło Was poznać :) Mam w ogóle nadzieję, że będzie czas na to, żeby chwilę ze sobą na spokojnie pogadać, bo na ostatnim zjeździe dzieciaki nie dawały nam się rozkurczyć i zamieszania było co nie miara ;) No ale teraz już prawie wszystkie chodzące, więc na pewno będzie inaczej :) Natalie - no właśnie, daj znać czy należy jakąś zaliczkę wpłacić czy rezerwację zrobić :) Młodamamusko - że też te chrześnice i chrześniki muszą mieć urodziny akurat 5 marca :) ja pogadam z siostrą może imprezkę zrobią tydzień później? Nie wszystko stracone :) Z Whitestoka sie uśmiałam :D Basiek cudny i też nie wiem co Ty chcesz od jej włosków bo ma akuratne :) Agulinia - ja mam nadzieję, że do kwietnia Malina wstanie z klęczek i już podrepcze :) Musi się dziewczyna wprawić bo jak będzie zasuwać za innymi w Szczyrku? ;) Madzialińska - dzięki za instrukcje dotyczące malowania kredkami :) Przy okazji jak będę na zakupach to Krzysiakowi zestaw malunkowy kupię, ale nie mam pojęcia czy on w ogóle będzie potrafił kredkę utrzymać :) Ela - nie smutaj się..no jest jak jest, życie usłane różami nie jest, a kasy to chyba zawsze wszystkim będzie brakować. My kolorowo nie mamy, wakacji w tym roku nie planujemy, ale chociaż do tego Szczyrku chcemy się wybrać.. Sroczko - cieszę się, że jednak dużych zmian nie macie, zdrówka dla Łukaszka! Ja też historie Laury przeżywam, wiem jak to jest mieszkać w szpitalu, my byliśmy 3 tygodnie i to wystarczyło, żeby mi psyche zrysować a oni tam byli pół roku :( Chciałam napisać, że póki co z pieluch rossmannowskich jestem zadowolona, mam nadzieję, że zostaniemy na nich na dłużej.
  4. Agulinia - ojejku sorki szanowna Pani Prezes, żem siem tak wepchała ;) No ale żeby nie było tak, że znowu się pierwsza pchasz a potem nie przyjeżdżasz! hehe powiedziała co wiedziała :P ale tekst z konkubentem nadal mnie śmieszy ;) Natalie - uważam, że ta cena - jak na warunki jest mocno promocyjna i nie wiem jak Ty to dziewczyno załatwiłaś :)
  5. Natalie - oferta brzmi bardzo zachęcająco na prawdę, ja porozmawiam z moim T o szczegółach i dam znać, ale wstępnie jestem oczywiście na TAK :)
  6. Krzyś śpi, więc mam aktualnie luz ;) Agulinia - jak Krzyś raczkował to miał całe nóżki w filetowo-zielone siniaki :O a kolanka miał nawet pościerane, odkąd chodzi to siniaki przeniosły się na czoło ;) A Malina niech się bierze za to chodzenie, myślałby kto, że ona taka leniwa jest ;) Ale późno zaczęła siedzieć to i do chodzenia się nie rwie, widać ma dziewczyna swoje tempo. Myślę, że lada dzień zacznie latać a jak zacznie latać to już w ogóle Wam chatę rozniesie ;) Cieszę się, że z Waszym zdrówkiem idzie ku dobremu. Magiczne czopki małej pomogły - tak sobie pomyślałam, że może ona tam jakiego speeda miała skoro spać nie chciała ;) ale żarty żartami, najważniejsze, że płuca się oczyściły. Macie świetną tą pediatrę i jej się trzymajcie! I mój Krzyś też rozumie znaczenie słowa "siadamy" w ogóle on chyba wszystko rozumie tylko nie wszystko do niego trafia ;) To tak jak z tymi babciami Gawit - słyszą co chcą :P Piosenka bebe Lili - Halo dziadku to u nas hicior, kiedyś Deseo sprzedała tu linka i mały podłapał i do dziś ma mega podjarkę jak mu włączam. Oprócz tego jeszcze GammyBear'a uwielbia, przeważnie hicior NUKI NUKI ;) A w ogóle T przerobił piosenkę "Halo dziadku" na "Halo Mamo" i ją śpiewa małemu a ten lata po całej chałupie i piszczy z zachwytu ;) Listku - ja tam bym na Twoim miejscu wysyłała foty małej gdzie się da ;) a nóż widelec będzie gwiazdą ;) Ela - wierzę że Ola ma czasami dość brata, dobrze, że ją puściłaś na te ferie ;) Tobie też by się przydały. Powodzenia na nowym mleczku! Madzialińska- ja muszę Krzysiowi kredki kupić, jestem ciekawa czy będzie zainteresowany. My malowanie planujemy w wakacje, musimy koniecznie kuchnię odświeżyć, bo T na jedną ścianę wylał wino, a na drugą ścianę ja wylałam kawę :O Więc mamy niejako artystyczną mozaikę tu i ówdzie ;) Plan jest taki, że T nas wywozi do dziadków a sam będzie działał, zobaczymy co z tego wyjdzie ;) Gawit - idz z Tysią do pediatry upewnijcie się że wszystko jest ok. Moim zdaniem to kaszel od kataru i mam nadzieję, że nic Wam się z tego nie rozwinie. Daj znać co u lekarza wyszło. Ja dziś namiętnie wydzwaniam do przychodni w sprawie tej szczepionki, 3 razy dzwoniłam i pani pielęgniarki zajmującą się sprawą nie ma...jestem ciekawa kiedy nam się ta historia skończy bo póki co się nie zapowiada. Jestem niemalże pewna, że pani o tej szczepionce zapomniała...
  7. dzień dobry Nocka na szczęście była spokojna, Krzyś pospał do 8 więc git :) Teraz leci bajka a ja już ogarnęłam chatę i tylko do Was skrobnę a potem będziemy się bawić z Krzysiakiem :) Widzę że o smoczku mowa, u nas nadal smoczek służy do zasypiania, w dzień go nie daję, ale też zauważyłam, że Krzyś lubi sobie smoka pociumkać. Jak go rano znajdzie w łóżeczku to siedzi i go dydoli, ale jak mu zabieram to nie ma reakcji, więc póki co, chowam. W chwilach wyjątkowych służy nam do uspokojenia i tylko jak jest straszny lament to daję, a tak to u nas smok leży na komodzie i potrzebny jest do drzemki i do zasypiania na noc - mam nadzieję, że i z tego niedługo będziemy mogli zrezygnować. I widzę, że zwróciłyście uwagę na tą fotkę gdzie Krzyś mi się przykleja do nogi. On teraz zrobił się strasznie przytulasty, sam podchodzi milion razy w ciągu dnia i się tuli- strasznie to miłe :) Ja chyba wiem o co chodzi, on się tak o mnie wyciera buzią bo go dziąsła swędzą ;) Ale przy okazji go wycałuje i się wyprzytulamy na maxa, on to lubi, ja też, wiec nie ma problemu :) Ostatnio też potrafi mi zedrzeć dekolt i zanurkować w nim buziakiem hihi, mój T mówi, że młody już wie co dobre, mimo że cycowy nie był to go do cycków ciągnie :P o alarm się włączył ;) chyba czas na picie - wpadnę potem!
  8. ale fotek się posypało :D Uwielbiam te nasze bobasy :) Listku - powiem Ci tak, że kiedyś to Ty będziesz miała wielki problem z Emilką, bo od adoratorów to ona się nie będzie mogła opędzić ;) Jest tak śliczna, że spokojnie mogła by grać w jakiejś reklamie, może przejdź się z nią na jakiś kasting? ;) Oczy ma po prostu obłędne :) Michaa- normalnie Twoja Olga ma kaszaneczki na nóżkach! Co Ty pitolisz kobieto, że ona taki niejadek, wygląda zdrowo, ładnie i jest radosnym dzieciaczkiem, ma śliczne ząbki i uśmiech :) Róże na zdjęciu przepiękne :) Czyżby mąż za coś przepraszał ? ;) Małodamamuśko - Kurka! akurat 5 marca moja chrześnica ma urodziny (siostra od razu przy okazji robi swoje imieniny) i zapewne to będzie weekend kiedy będziemy musieli być w K-cach :O Ale do marca jeszcze kawałek, może Wam się jakoś termin przestawi? ;) Liczę na to! Bo strasznie fajnie byłoby gdybyśmy się zobaczyli, jestem ciekawa jakby się dzieciaczki bawiły bo Krzyś jak i Basia uwielbia kartkować książeczki :) I Basia urosła bardzo, wygląda kwitnąco, nadal podobna do M ;) reszta w mailu ;) Teraz uciekam bo już późno. Spokojnej nocy i kolorowych snów.
  9. elo wieczorowo.. Kurde ale mieliśmy akcje z Krzysiem :( Wieczór minął chłopakom spokojnie, wróciłam akurat na kąpiel i wszystko poszło jak co dzień. Krzyś zasnął o 20.30. Nieco ponad godzinę po tym jak zasnął strasznie zaczął płakać. Ale tak jakby jakaś panika mu się włączyła, na smoczek wcale nie zareagował, chciałam posmarować mu dziąsła to wpadł w jeszcze większy płacz. Noszenie nie pomagało, więc T włączył jego piosenkę którą ogląda na kompie - i wreszcie się uspokoił. Zapłakany cały, co chwile jeszcze się wzdrygał z tego płaczu, musieliśmy być oboje blisko niego bo jak któreś z nas odeszło to zaczynał znowu płakać. Trochę tak posiedzieliśmy we troje, poprzytulał nas, stwierdziłam, że zmienię mu pieluszę, dam syrop, pić i spróbujemy go położyć. Po zmianie pieluszki odłożyłam go do łóżeczka, wypił Ibum, dostał smoka i w tym momencie odwrócił się na boczek i zasnął. Normalnie takiej akcji dawno nie było. Nie wiem czy to zęby czy moze brzuszek (bo puszczał smrodliwe baki) w każdym razie jak szybko akcja sie zaczęła tak skończyła.. Ja w ogóle mam dzień pełen emocji...Dziś zamiast robić obiad to czytałam blog - Historia Laury. Czytałam i wyłam co chwilę....Teraz jak pomyślę, że jestem zła czasami na Krzysia za to że nie chce spać albo jest marudny to mam ochotę dać sobie w twarz..bo nie doceniam tego co mam. Boże...jakie to życie jest paskudne..jakie niesprawiedliwe :( Podziwiam tych ludzi za to, że mają w sobie tyle siły, żeby to wszystko udźwignąć. Postanowiłam pomóc - tyle ile mogę. Najpierw wysłałam sms i zagłosowałam na ten blog, potem spisałam nr KRS i oddamy nasz 1% podatku na Laurę, a potem porozmawiam z T czy nie moglibyśmy tym ludziom zrobić jakiegoś przelewu - nie będzie to nie wiadomo jaka kwota...ale im jest każda złotówka potrzebna. Nie mogę tego od tak zostawić... Listku, dziękuje, że dałaś tego linka na forum! Madzielińska - do rodziców planujemy jechać w przyszły weekend, ale ja pojęcia nie mam jak nam się ułoży tam pobyt i czy w ogóle się wyrwiemy do Puław, bo jak zwykle jak przyjeżdżamy to T ma milion spraw do zrobienia mojemu tacie przy kompie, Krzyś zazwyczaj u dziadków jest marudny jak 150 i mamy ogólnie urwanie tyłka...a już mnie kumpela też wypytuje czy dam radę się z nią spotkać jak zjedziemy..nie wiem, niczego nie planuje bo te nasze wyjazdy zwykle odbywają się w atmosferze chaosu :O Jak coś, będziemy w kontakcie :) dziękujemy za zaproszenie :) M-M - tak ja się zdecydowanie rozkwitłam niczym pelargonia :D nawet mogę rzec, że mam co najmniej o 10 płatków za dużo ;) Co do sklepu Pepco - miałam już wcześniej napisać, że też tam często kupowałam ciuszki dla Krzysia - ale niestety już nie kupuję - po prostu już nie znajduję tam większych rozmiarów :O Dziś byłam i ciuszków jest cała masa, ale wszystko max do rozmiaru 74 :O a szukam już od jakiegoś czasu spodenek dresowych - wygodnych tak, żeby mały w domu miał co wycierać ;) Nie było...ale za to były ledżinsy :P dla dziewczynek, w ślicznych kolorach- żywej zieleni i błękitu, kupiłam :P Bo my chodzimy w ledżinsach zamiast rajstop ;) Natalie - myślę, że to jednak po szczepieniu macie reakcje - oby Patryczek dzielnie sobie poradził! Gabi - ja ostatnią próbę zrobię z tą butelką canpola i zobaczymy co będzie z naszym picie. Ale mój mały to jest wygodnicki, on nawet sam sobie butli nie potrzyma - mimo że ma uchwyty - leń po prostu! Co do pampków, to dziś kupiłam te z rossmanna babydream - i stwierdzam, że mają bardzo podobny wkład do pampersów, są troche grubsze, kiedyś wydawały mi się twardsze, dziś jestem zaskoczona, bo wydaje mi się że są równie miękkie jak pampersy. Kupiłam rozmiar 5 i są większe od pampkow, zastanawiam się czy nie za duże będą na Krzysia - ale chyba nie...Jutro wypróbujemy :) Na noc założyłam mu pampersiaka. Jak nam się tyłek nie odparzy to może będziemy na dzień tych używać. Mili - niezła jesteś z tym kinem :) Mój to kinoman bajki uwielbia ale w kinie pewnie by nie usiedział :)
  10. hej hej Co tu nadal tak pusto? Meldować się proszę po weekendzie, niedziela - rozumiem, można mieć dyspensę od forum, ale zaczął się normalny tydzień, więc raz dwa brać się do pisania :) U nas nocka fajna, mały dostał syrop na noc i spał jak suseł. I ja też :) zwlekłam się na siłę po 7, a Krzyś obudził się o 8 i działamy :) Humorek w miarę ok, troszkę jestem marudkowaty, ale mam nadzieję, że damy radę. Fotki Wam już dziś posłałam, więc oglądajcie :) M-M- zapomniałam skomentować fotek Przemka - po fryzjerze chyba każdy chłopczyk wygląda doroślej, z Krzysiem też tak było - od razu tak spoważniał, ale bardzo mi się to podobało. Teraz szopka odrosła i właśnie jutro idziemy już 2 raz na strzyżenie :) Młodamamuśko - no wreszcie dałaś znak życia, myślałam, że już na dobre o nas zapomniałaś :) Pochwal się Baśkiem bo milion lat jej nie widziałam! Fajnie, że radzicie sobie bezproblemowo, bez chorowania i wydziwiania ;) no i chyba nianię znaleźliście super, skoro jesteś spokojna o wszystko - bardzo się cieszę :) A kiedy jedziecie do Białegostoku? bo wiesz że zawsze możecie do nas wpaść na kawkę/obiadek, my teraz jesteśmy uziemieni w domu i rzadko gdzieś się ruszamy nawet w weekendy, więc jak coś to walcie jak w dym :) Agulinko - kupię tą butelkę z canpola z wielką nadzieją, że Krzyś nauczy się pić z niekapka. U nas na prawdę jest z tym problem bo mały dostawał spazmów jak próbowaliśmy mu dać pić z niekapka, on tylko butelkę toleruje i już. A niekapki stoją - cała kolekcja :O To będzie ostatnia inwestycja w butelkę i jak się nie uda to już odpuszczę.. I zdrówka dla Szymcia życzę, oby przy tym ząbku się nie rozchorował. Uciekam małemu dać pić i bierzemy się za obiadek. Dziś popołudniem chłopaki zostają sami a ja jadę na zakupy i na fitnes - troche się oderwę :)
  11. Dzień dobry. Widzę, że dziś każdy przy niedzielnym obiadku zasiał i na forum wieje pustką ;) U nas nocka względna i poranek także. Wyszliśmy na spacerek z sankami bo pogoda dopisała i wreszcie trochę fotek porobiliśmy. Krzyś na dworze był marudny, więc większość zdjęć pewnie wyszła ze skwaszoną miną, ale jutro postaram się je wgrać i Wam poślę. Przyszliśmy do domu i małego wzięłam na przewijak coby pieluchę zmienić i otworzył buzię i zobaczyłam tą przyczynę marudzenia...dziewczyny idą wszystkie zęby po kolei. Górne dwójki i druga czwórka, jedna dwójka się przebiła w czwórce zrobił się krwiak - zatem wszystko ruszyło lawinowo. Zaraz dałam małemu Ibum i w duchu się zeźliłam na siebie, że byłam na niego wściekła, że miał dziś momenty kiedy był nieznośny. Teraz tata synka usypia, mam nadzieję, że po syropku i drzemce humorek się poprawi. M-M- mam nadzieję, że kolacyjka Wam się udała - zazdroszczę bardzo, my nie mamy szansy wyrwać się tylko we dwoje :( Wczoraj właśnie T wspominałam, że jak to było pięknie jak jeździliśmy sobie do kina i na kolacyjki :) teraz możemy jedynie powspominać :) I fajnie, że Przemek pije Ci wodę, mój Krzyś kiedyś był mocno na bakier z piciem i to, że on w ogóle teraz pije to wynik mojego zacięcia, bo dawałam mu pić na chama, bo wcale nie chciał. I woda za nic w świecie nie wchodziła, w końcu załapał z soczkami, które zawsze rozrabiam z wodą pół na pół...ale i tak soczki schodzą błyskawicznie, bo mały jak nie pił tak nie pił, a teraz wypija 4 butle na dzień średnio po 130- 150 ml picia. Karolku - witaj :) Fotki poślę Ci jutro, te zaległe i te które dziś zrobiliśmy - miło mi będzie zobaczyć Polę :) Uciekam i biorę się za obiadek. Spokojnej niedzieli
  12. hej hej Jednak nocka była spokojna, nie musiałam interweniować z syropkiem, Krzyś obudził się raz i potem już spokojnie spał. Nad ranem słyszałam jak się śmiał przez sen, widać coś zabawnego mu się śniło :) No i skończyło się nasze spanie do 8-8.30, mały od kilku dni budzi się chwile po 7 - no ale cóż, widać coś mu się znowu poprzestawiało. Ale dziś już mi nerwy od rana psuje. Na spacer wyszliśmy i po pół godzinie zobaczyłam, że Krzyś oczy przymyka więc w tył zwrot i do domu. Niestety nie zdążyłam i usnął. Wtargałam go do domu, T zaczął go rozbierać no i się wybudził, zero spania, za to lament na całego. Teraz łazi i marudzi, spać nie chce, zdążył już zaliczyć dość mocny upadek i syrena się rozwyła na dobre - drętwy jest i śpiący ale spać nie chce :O Włączyłam mu bajkę i jest spokój póki co. I chyba w ogóle mam dziś kiepski dzień i lepiej bez kija do mnie nie podchodzić, czuje się podminowana okresowo. Mojemu T też się już dziś dostało - za nic :O Madzialińska - myślę, że stres Cię tak wykańcza, wiadomo że stres to taka bomba z opóźnionym zapłonem, potem wszystko wychodzi i na człowieku się odbija. Ja teraz to funkcjonuje chyba dzięki ćwiczeniom, bo one dają mi dodatkowego powera i po nich odpoczywam, tak to nie wiem jakbym zniosła to, że jestem cały czas zdana na siebie ze wszystkim. Ja po naszych przejściach też długo się zbierałam, ale wtedy już była wiosna i było mi łatwiej, bo jednak słońce i spacery swoje zrobiły. Nie wiem, może wybierz się na jakieś solarium na chwilkę, żeby się wygrzać? No i może w weekend P Cię by trochę odciążył i znalazłabyś chwilkę dla siebie. Mnie boli od jakiegoś czasu głowa - podejrzewam, że to ze zmęczenia, dopada mnie już codziennie popołudniami, kiedy robi się ciemno - mam taki zjazd formy, ale wieczorem ćwiczę i jest ok. Listku - super że u Was już lepiej :) Sroczko - najważniejsze, że Łukaszek zdrowy :) i z tymi stópkami to musi to komicznie wyglądać :D Co do picia to u nas niestety nauka picia z niekapka nie wyszła :O Krzyś płakał, pić nie chciał, u nas wchodzi w grę tylko butla. A przerobiliśmy różne niekapki i nic z tego nie wyszło, Natomiast zastanawiam się co byłby z soczkiem z kartonika ze słomką, ciekawe czy mój mały by pojął o co w tym chodzi. No cóż, muszę kupić i zobaczymy. A mam pytanie co piją Wasze dzieciaki? Bo mój najchętniej soczki z bobovity na które wydaje majątek bo Krzys wypija rednio pół litra na dzień...
  13. Krzyś padł chwile po 20-stej, ale już raz się obudził z jękiem i chyba źle zrobiłam, że mu na noc syropu nie dałam - ząb się przebija, więc może mu dokuczać...no ale zobaczymy, może nie będzie tak źle. A w ogóle to od ponad tygodnia mały mi się rozwrzeszczał. Do tej pory rzadko wydawał z siebie jakieś dźwięki, a teraz? Dziewczyny on piszczy, krzyczy, wydziera się - a zwłaszcza jak teletubisie ogląda, normalnie dziś to już nie dałam rady przy nim siedzieć bo mi uszy pękały! On teraz taką formę ekscytacji przybrał, że piszczy z zachwytu, jak się cieszy. Na początku to było zabawne, ale teraz zaczyna być to uciążliwe :O I w ogóle boję, się, że on od tego piszczenia gardło sobie zedrze i zapalenia krtani dostanie - bo chyba podobnie miał Misiek Eli... tym bardziej, że dziś po drzemce to miał ten głosik troszkę zachrypnięty, ale szybko mu przeszło. Listku - znaczy się dziecko zdrowieje :) skoro humorek dopisuje to na pewno już gardziołko czyste :) i dobrze, może teraz troszkę odpoczniesz :) M-M- u nas zęby wcale nie idą planowo, bo póki co Krzyś ma wszystkie jedynki, a teraz 4 się przebija...a dwójki gdzie? Górne widać jak na dłoni, ale nadal siedzą w dziąśle. Ale Krzysiowi zęby idą hurtowo, myślę, że na dniach następne będą się przebijać. No i kły górne też już zaczynają być widoczne...ehhh wszystko na raz. Agulinia - oj super, że z Malinką lepiej :) Jednak pani doktor jest świetna :) A co do P to ja Ci zazdroszczę na prawdę, bo chłop to musi być twardy - u nas to ja wszędzie paszczura wsadzam i dziamgoczę...mój tylko oczami strzela :O aż mi czasami głupio bo to faceta rola, żeby czasami huknąć i tupnąć...ale mój to musi wszystko grzecznie i dyplomatycznie, a z babonami to trzeba twardo i bez ceregieli! On by tak wszystkich w kolejce przepuścił i wyczekał na swoją kolej - tak było na tej wizycie w przychodni na niedoszłym szczepieniu. Mówię do mojego T, że może ktoś nas przepuści w kolejce bo wszyscy przed nami byli z większymi dziećmi - 4-5 lat,ale mój gdzie tam! siedź i czekaj na swoja kolej- nawet pomyślałam, że może Krzyśka podszczypnę, żeby jazgotu narobił, ale mały zajęty był ulotkami w przychodni i mi było go szkoda ;) ale ja już mam dość załatwiania i wpychania się gębą wszędzie...wzdychnęłam i czekałam... potem jak się okazało, że nas nie zaszczepili to nie omieszkałam wypomnieć - że a nie mówiłam, żeby wejść wcześniej? ;) Gawit - mam nadzieję, że macie teraz po prostu gorsze dni z Tysią i wszystko się unormuje...bo skoro babcia nawet ucieka do domu to coś w tym musi być:O Ja też myślałam, żeby kupić haggisy w Biedronce bo byłam wczoraj i patrzyłam, ale były same duże opakowania i się nie zdecydowałam, bo wolałabym kupić mniejsze, żeby potem nie męczyć się z tymi pieluchami jak nam nie podejdą. Chyba kupię te z rossmana bo kiedyś używaliśmy...ale był problem z kupnem naszego rozmiaru...no i dupcia też była odparzona po nich :O Alizee- u nas chyba żadna dziewczyna nie ma wkładki o ile pamiętam...a nie przepraszam, AlexandruniaK chyba zakładała - ale od dawna do nas nie zaglądała na forum, albo zagląda ale od września chyba się nie odezwała.. Zmykam....nocki się obawiam, bo mimo że weekend przed nami to dla mnie to żadna nadzieja na chwile oddechu czy możliwość ewentualnego odespania :O zatem kolorowych snów :*
  14. elo nie wiem o co kaman, ale przychodzi godzina 16-sta i ze mnie wszystkie siły wypływają i wieczorami łażę jak zombie :O Piszę, żeby donieść, że ALLELUJA! mamy następnego zęba :D Jakie było moje zaskoczenie kiedy pod palcem poczułam górną lewą czwórkę :) Pękło dziąsło i ząb wystaje. Takiej kolejności chyba nikt się nie spodziewał ;) M-M, Agulinka - oj współczuję Wam tych nocek :O U mnie Krzyś jak nie śpi to nie płacze całe szczęście, ale wystarczy jak nie śpi i ja mam wtedy nockę wyjętą. Sroczko - bardzo się cieszę i gratuluję dobrych wyników Łukaszka :) Agulinko - uśmiałam się z tego pościelonego domku, ale domyśliłam sie, że chodziło o poświęcenie ;) Zdjęcia Szymcia dostałam - skomentuje na mailu :) Na razie tyle, może wpadnę jak Krzyś pójdzie spać.
  15. A tak w ogóle to dzisiaj nasze AGNIESZKI obchodzą imieniny!!! - no chyba że któraś obchodzi kiedy indziej ;) Ale ja składam życzonka - Agulinia, Agulinka - wszystkiego najpiękniejszego
  16. Hanka - sorki - nie Hania tylko Małgosia ;)
  17. Agulinia - ja mam do Ciebie dwie prośby... pierwsza - pójdź kobieto do lekarza, co? słaniasz się na nogach i po co, może jakiś specyfik dostaniesz co Cię szybko na nogi postawi. druga - jak Malina zacznie kiedykolwiek kaszleć - nie ważne jak, czy sucho czy mokro, idźcie z nią od razu do tej pani pulmonolog. Skoro w płucach jest wydzielina to do zapalenia pewnie by doszło na dniach :( mam nadzieję, że tam w środku jej się nic nie zapali i te inhalacje wysuszą tą wydzielinę. I jesteś pewna, że to od kwaśnego Malina ma plamy? Bo powiem Ci, że Krzyś jak miał inhalacje z Pulmicortu miał buzie zsypaną krostkami i plamami - niestety tak robią sterydy :( Wystrachałaś mnie tą Maliną :( A co do nas...to powiem Ci, że gdybym tam prawdziwego rabanu narobiła, to by Krzyś już był po szczepieniu Priorixem i byśmy o tym zapomnieli :O Jak cholera się poddałam na to co ma los przynieść to nagle nastąpił nieoczekiwany zwrot akcji. Racja, wyjdzie na moje (no chyba że jednak nie uda im się tej szczepionki sprowadzić) ale nerwów przy tym zjem za dwoje :O I też tak pomyślałam, że pediatra chyba w ramach załagodzenia sytuacji tak Krzysia oglądała i chwaliła- szczebiotała jak perliczka i tak się zachwycała - Krzysiek patrzył na nią ze zdziwieniem i czułam, że jeszcze chwila a będzie bek ...no i zaraz dał do zrozumienia, że koniec przedstawienia :) A usg bioder ja wcale nie chciałam robić, tylko pytałam, czy jest potrzeba :) Gdyby nie Ty i Twoje pytanie na forum wcale bym pewnie tego tematu nie poruszyła ;) Natalie - wstępnie ustalaliśmy że to miał być 2 weekend kwietnia - 9-10-ty...ale dla mnie to i tak odległa perspektywa, że na razie kwiecień mamy wolny poza czasem świątecznym.... myślę, że każdy się zdeklaruje bliżej marca..
  18. Listek - mój Krzyś od ponad tygodnia ma problemy z uśnięciem i po mleku na noc to jest minimum 15 minut wiercenia i postękiwania. Teraz słyszę że sobie mruczy, ale leży, więc nie interweniuje - mam nadzieję, że zaraz zaśnie. Toszi - Tobie energię i fluidy przesłalam i sama zostałam z niczym ;) normalnie od popołudnia złapał mnie taki muł, że szkoda gadać. Głowa mnie pobolewa, w dole brzucha mam bagienko - czekam na okres i normalnie jestem do dupy :O Co do zatok, ja też mam z nimi problem zwłaszcza na wiosnę i u mnie Sinupret zawsze jest w apteczce. Miałam kiedyś jeszcze sztyft do nosa ale cholera nazwy zapomniałam i zapchane zatoki mi odtykał w 5 minut, ale po tym jak miałam zatkany nos przez 2 miesiące poszłam w końcu do laryngologa i problem znikł w 2 dni. Hania - udanego wyjazdu :) M-M- uśmiałam się z tej wersji ugrzecznionej :D dziękuję za fotki, teraz już wiem po kim Przemcio odziedziczył urodę po ślicznej Mamie :D I jejku jak mały pięknie pałaszuje jedzonko widelcem :) Mój to by nawet palcem nie dotknął tego co na talerzu... Zaproszenie na nk wysłałam :) Co do ksiedza to pienie to ujęłaś ;) no ale tak na prawdę to nie jest to wszystko takie zabawne niestety.... w ogóle w naszym kościele mnóstwo rzeczy jest nie tak i chyba my młodzi to wiemy i widzimy tą obłude i zakłamanie. Ale to temat rzeka i chyba nie ma co w niej mącić.
  19. Listku - powiem Ci tak, co lekarz to ma inną opinię, a jeszcze bywa tak, że jeden lekarz jednej matce co innego a drugiej co innego. Ja mam przykład naszej - chodzą do niej moje spacerowe mamy i często problemy są podobne a pani doktor wtedy ogłasza zupełnie co innego :O I wieź tu bądź madry i pisz wiersze. My wczoraj sie dowiedzieliśmy, że witaminę D dostają dzieci do 1 roku życia, potem nie ma potrzeby podawania bo dziecko powinno tą witaminę czerpać z pożywienia. Nasza nas wypytała co maly je i ile i powiedziała, że nie ma potrzeby mu dodatkowo wkraplać. Ale...z racji tego że jest zima i Krzyś jednak ma to ciemiączko jeszcze sama zadecydowałam, że będę mu dawać Cebion Multi - tam jest witaminka D także, wiec powinno być ok. Moj maly pije ok 500 ml mleka na dobę plus jeszcze ok 200 g kaszki, poza tym pełnowartościowe obiadki, więc nie sądze, że ma jakiś niedobór tej witaminy...ale witaminki w tym czasie mu nie zaszkodzą. Toszi - bo w normalnych cywilizowanych miastach tak jest, że chodzi ministrant i potem nie ma kwasu, wszystko jest jasne, ale tu na tym wygwizdowie ksiądz uważany jest chyba za jakieś guru, czy może postać kultu- nie wiem nie wnikam. To ksiądz kapelan więc moim zdaniem powinien przejawiać bardziej świeckie poglądy i zwyczaje, ale niestety chyba trafił się jakiś szczególny egzemplarz. Jest porypany i tyle...ja tam go zlewam, chrzest mamy za sobą ;) a może do komunii to juz inny będzie ;) Idę powoli szykować malego do snu - my dziś z T flaki jesteśmy, a mały tryska energią, gania, piszczy i wszędzie go pełno - pozazdrościć takiej werwy :)
  20. M-M- mail z fotkami poszedł :) A filmik super :) Uśmiałam się jak mały przydzwonił tym kubłem w głowę i nawet nie pisnął - u mnie jest tak samo jak Krzyś bawi się miską od prania. tylko słyszę głuchy brzdęk a po 10 minutach przychodzi z czerwoną krechą na czole cały zadowolony ;) Martasku - wyrąbana jesteś ale najważniejsze że coś się kręci w temacie! Mam nadzieję, że szybko uwijecie swoje gniazdko i będziesz spokojniejsza! Co do ubranek w Tesco to wiem, że można dostać duże rozmiary, ale trzeba na nie trafić :O Ja nie mam tego szczęścia bo w Tesco bywam tylko jak jesteśmy u rodziców, a tam ten sklep niewielki i rzadko chyba robią dostawy :O No i tak..te większe bodziaki z reguły są białe...ale pal sześć mogą być i białe ;) Nadia - no to czarna dupa u Was :( współczuję i mam nadzieję, że mąż szybko jakąś pracę dostanie! a co do tego że Krzyś będzie duży chłop...to ja nie wiem w sumie bo u mnie i u mojego T wzrosłych chłopów to raczej nie ma...no chyba że Krzyś w pradziadka się wdał bo ten był podobno potężny facet. A mój Krzyś owszem urodził się malutki ale potem jak wystrzelił tak teraz nie widzę, żeby za bardzo przystopował, jest wysoki i ciężki i wygląda na co najmniej 2 letnie dziecko...a jaki będzie jak dorośnie - to się okaże :)
  21. analfabetyzm wtórny......świeżych :O
  22. Listku - podobno najlepiej wit D podawać po jedzonku zwłaszcza mleku- ja pewien czas wkraplałam ją do mleka i było ok :) Straszne co się z Tobą dzieje, to gardło masz do niczego :( oby tylko ta operacja pomogła! M-M- ja poproszę filmik, my się jeszcze mailami nie wymieniłyśmy, ale mój jest w nicku jakby coś ;) Świerzych fot Krzysia na razie nie mam ale w sumie jak już nastąpiła wymiana fotek to mogę Ci przesłać te ostatnie, które dziewczyny dostały - chyba ze świąt... Idę mojego łobuza poić i kładziemy się spać. Dziś poszła mega duża lużna kupa - mały wylądował pod prysznicem i bodziak znowu był do prania. Mam nadzieję, że to na te zęby uparciuchy..
  23. Dzień dobry. U nas nocka piękna, wyspałam się i wypoczęłam, bo już wczoraj 22-giej dusiłam komara ;) Krzyś całą noc też spał spokojnie, obudziliśmy się koło 7 i działamy od rana. No i zima do nas wróciła, ale chyba nie na długo bo jest 0 stopni, ale za oknem bielusieńko i nadal coś sypie lekko, więc pewnie i tak chlapa będzie :O Madzialińska - ja też muszę się wybrać do gina bo czas cytologię zrobić, ostatnio robiłam w maju, więc pół roku minęło jak w mordę strzelił :O Z okresami to i u mnie bywa różnie, ale ostatnio zauważyłam, poprawę w regularności. Jak Krzyś był w szpitalu zupełnie cykl mi się rozregulował też miałam plamienia i w sumie aż do kwietnia mi się wszystko tak pierdzieliło :O Poczekam na @ i po okresie pójdę na wizytę - chociaż też mi się nie chce. Co do księdza, to ja z premedytacją nie przyjmowałam. Tutaj panuje taki zwyczaj, że na księdza czeka się w drzwiach i na klatce i trzeba się przed nim płaszczyć i chyba nawet klękać na kolanach, żeby łaskawie zaszedł - ja uważam, że ksiądz skoro głosi słowo boże to ma obowiązek zapukać do każdego. Przez ostatnie 2 lata czekałam a w końcu i tak nie przyszedł bo jakaś dziwna kolejność była, więc stwierdziłam, że sorki ale teraz nie mam czasu, żeby na plebana czekać - jeśli by zapukał to bym wpuściła, mimo tego że nie mam ani krzyżyka ani kropidła ani wody święconej ;) Za fotki Zuzi dziękuję - minki to ona robi boskie, taki mały diabełek :) Widzę, że bodziaki macie z Tesco i ja się chyba wybiorę do tego Waszego Tesco ( poszukiwaniu ubranek dla Krzysia) jak przy okazji będę u rodziców bo słyszałam, że Tesco w Puławach jest bardzo duże. Toszi - pozytywne fluidy i energię przesyłam bo chyba Ci się przydadzą :) Co do chorowania dzieciaków to chyba jest jednak tak, że jak jest odwilż to nagle roi się od ludzi w przychodniach - wirusiska wtedy grasują i jednak lepiej jak zima jest mroźna. U nas nadal wirus zapalenia płuc grasuje, a jelitówka to w całym kraju :O Gawit - do kwietnia jeszcze daleko, ja też nie wiem co u nas będzie bo różowo i bezsresowo z kasą nie mamy, ale na razie mamy zaklepany ten weekend kwietniowy i mam nadzieję, że do Szczyrku pojedziemy. Zdrówka dla Tysi Agulinko - ja to Ci zazdroszczę że Szymcio sam je, ja to Krzysia chyba będę karmić do wieku przedszkolnego bo on wcale się nie garnie do samodzielnego jedzenia...łyżkę pogryzie owszem ale po tym jak już zje swoją porcję jedzonka. Agulinia - jak tam się trzymacie? Jak Malinka?? Listek - i co u Was? wpadnę potem...
  24. elo wieczorowo Dziewczyny..taka paranoja to tylko mnie może spotkać. Dziś oboje z T złapaliśmy takiego nerwa, że szkoda gadać. Wyobraźcie sobie, że nie zaszczepili Krzysia, bo lekarka nie chciała go szczepić MMR-em i mają ściągnąć Priorix. Poczułam się jak idiotka, rozmawiałam i z lekarką i główną pielęgniarką na temat czy nie ma mozliwości zaszczepieniem Priorixem, no to dali mi tą receptę, ale niby przychodnia go nie mogła ściągnąć z sanepidu. Ja tej szczepionki nie dostałam i my dziś wchodzimy do gabinetu (czekaliśmy 45 minut na wejście) a pani doktor tylko mnie zobaczyła i mówi, że prawdę mówiąc to wolałaby dziecko zaszczepić Priorixem bo tą szczepionkę mieli przez ostatnie 2 lata i jest jej pewna, a ten MMR oni dostali jakoś niedawno i żadne dziecko nie było nim jeszcze szczepione i takie tam sraty taty :O Ręce mi opadły...no ale okazało się, że pani doktor była właśnie na jakimś szkoleniu o szczepieniach i po tych wykładach właśnie stwierdziła, że woli szczepić dzieci Priorixem. Już nie miałam ochoty z nią dyskutować tylko powiedziałam, że Priorixa nigdzie nie mogłam dostać i nie wiem dlaczego ta szczepionka jest taka niedostępna. Stanęło na tym, że we wtorek mam zadzwonić do przychodni i będą już wiedzieć czy będą mieli Priorix i umoimy się na szczepienie. Powiedzieli też, że może to sie odwlec w czasie do 2 tygodni :O No nie wiem...pewnie zanim ktoś pojedzie do sanepidu to pewnie sporo czasu się zejdzie :O No ale już nie komentowaliśmy tego bo pani doktor chciała Krzysia obejrzeć. Wychwaliła nam dziecko, że taki duzy i że tak ładnie wygląda. Serduszko osłuchała i klatke - wszystko w porządku, obejrzała skórę i obserwowała jak chodzi, powiedziała, że nie ma potrzeby robic usg stawów bo Krzyś chodząc ustawia stópki prosto, chodzi stabilnie i nie chwieje się na nóżkach. Ciemiączko mamy jeszcze nie zarośnięte do końca, ale ono jest bardzo malutkie i to tylko kwestia czasu kiedy zupełnie się zrośnie. No tylko do buzi mu nie zajrzała bo Krzyś postanowił się zbuntować i wszczoł alarm, ale to przy następnej wizycie. Witaminki D juz nie musimy brać, pytała co mały je, powiedziała, że posiłki ma bardzo dobrze zbilansowane co zresztą po nim widać ;) Waży 13.800 - był w pieluszce ważony, nie zmierzyły ile ma cm wzrostu, ani głowy i klatki też nie mierzyły. Podobno po roku już nie mierzą - ile w tym prady nie wiem. No i całe wybieranie się i czekanie znowu wyszły na nic :O wkurzyłam się strasznie, T tak samo, w koncu nawet przy paniach powiedział, że no tak, teraz kiedy jest zdrowy to zaszczepić się nie udaje, a potem pewnie zachoruje - kazałam mu wypluć te słowa! Poza tym to dzieci było mnostwo, 5 osob przed nami do bialnsow i szczepień, a w części dla chorch nie było już wolnych krzeseł. I najlepsze jest to, że chorzy wchodzili przez wejście dla zdrowych i cały korytarz maszerowali by przejść do recepcji :O Jaki ma sens rozdzielanie dzieci zdrowych od chory nie wiem - z wc też korzystali dla zdrowych :O Powiem wam, że już ochlonęłam, ale nie wiem ile jeszcze będziemy się bujać z tym szczepieniem na prawdę :O Ale T powiedział, że przynajmniej Krzyś będzie zaszczepiony tym co wszystkie dzieci teraz i chyba tak będzie lepiej. A i obiecalam sobie, że jak pojedziemy następnym razem do szczepienia to wejdziemy bez kolejki, ustale to z pielęgniarką jak będziemy się umawiać na szczepienie - już dość czasu na to poświęciliśmy. Przepraszam, że tylko o sobie, ale na prawdę weny mi brak do pisania, poza tym jestem zmęczona i obolała po ćwiczeniach, poprzednia nocka też pewnie ma na wszystko wpływ, tak więc maszeruje w kierunku łazienki i idę dziś wcześnie spać. Do jutra, kolorowych snow :*
  25. Listku - jak dziecko jest chore to jest nie do wytrzymania, każda z nas trochę o tym wie, Mój Krzyś miał katar w listopadzie i my 3 dni mieliśmy wyjęte bo był tak rozdrażniony i nieznośny, że zwykła zmiana pieluchy to było wyzwanie. W tą niedzielę kiedy płakał od rana, nie dał sobie syropu zaaplikować, bo cokolwiek zbliżyłam do jego buzi to był zaraz wrzask i nerwy i człowiek na uszach staje, żeby dziecku dogodzić a i tak jest źle. Trzeba po prostu to przeczekać, ale wiem, że to wymaga bardzo dużo wysiłku niestety. Z tym termometrem dobrze zrobiłaś, że kupiłaś ten do czoła, ja mam taki od początku i nie było problemu z mierzeniem, teraz to mały sam sie nadstawia do mierzenia i śmiesznie mróży oczka, ale jak był chory to też buzią uciekał. A tak mi przyszło do głowy - mała może coś by i zjadła, ale skoro boli ją gardło to normalne, że nie chce jeść, dlatego może przed jedzeniem spryskaj jej gardło tamtum verde, to znieczuli gardło szybko. Moja koleżanka tak robiła z dzieckiem i takim sposobem mały cokolwiek zjadał. Ale w ogóle jak dziecko jest chore to nie chce jeść i to jest normalne. Czytałam, że nie należy karmić dziecka na siłę, bo organizm skupia się wtedy na walce z chorobą a trawienie dodatkowo obciąża wysiłek organizmu. Może i coś w tym prawdy jest...
×