Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Ejmi

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Ejmi

  1. Moje jęczydło już śp ;) Po drzemce nie był taki upierdliwy już i wieczór minął względnie. No i zauważyliśmy, że mały zaczyna wymuszać na nas bajki. Bawiłam się z nim to co chwile uciekał mi do Tomka, który siedział przy kompie, wspinał się na niego i mu jęczał. I tak było ze 4 razy. W końcu T go wziął na kolana, ale znowu zaraz był dziki jęk. No to włączył mu bajkę i mały od razu rogal na buzi i siedział oglądał przez prawie godzinę. Masakra, robi się z niego prawdziwy maniak... na telewizję w ogóle nie reaguje - jedynie na gong reklamowy TVN-u odwraca głowę i czasami jakaś reklama go zainteresuje, ale komputer to już chyba jego uzależnienie. I widzę, że dziś to był chyba jakiś feralny dzień, bo dzieciaki dały w kość :O nie wiem czy to pogoda czy co innego, ale interesujące jest, że nagle jest taka solidarność na bunt na picie. Ja dziś zdołałam wlać w małego 100 ml herbatki a podejść było z 10 zanim w końcu wziął smoka do buzi...nie wiem co jest grane na prawdę :O U nas pogoda dziś była przepiękna, a zapowiadali deszcz - nie sprawdziło się i słońce było przez cały dzień, jutro też ma być ładnie więc może uda nam się jeszcze trochę fotek cyknąć. Listku - co się właściwie u Was dzieje z Emilką? czy lekarz w ogóle Wam zdiagnozował jakąś chorobę? Bo najpierw były te wymioty i gorączka, teraz znowu stan podgorączkowy, to tak z niczego? I na katar też słyszałam, że można z dzieckiem wyjść na dwór i świeże powietrze pomoże. I ważne jest to, żeby wtedy dobrze wietrzyć mieszkanie a jak się ma sucho w mieszkaniu to koniecznie nawilżacz jest potrzebny. Uciekam odpoczywać, dobrej nocki :*
  2. hej O rany...łączę się z Wami w bólu :O Normalnie dziś mam tak kiepski dzień, że masakra, jestem totalnie zmulona a Krzyś dokazuje od rana....normalnie aż wszystko się we mnie gotuje :O Gabi - daj spokój z tym usypianiem to ja już nie wiem co mam robić. Łapie takie nerwy bo małe chodzi już na rzęsach ale spać nie pójdzie, piłuje paszcze i wstaje cały czas, osiwieć idzie :O Do tego jeszcze za cholerę nie chce pić! robi taką histerie jak zobaczy picie, że cały blok się trzęsie. Dziś wyszłam rano po pieczywo i mały został z T to go słyszałam przed blokiem - tak się darł :O Na spacerze też dał popis, w końcu po mleku trochę się uspokoił i mi zasnął na przewijaku jak mu pieluchę zmieniałam - normalnie padł. Oszaleć idzie :O I mnie też te pieluchomajtki nie odpowiadają, po prostu nie wygodnie nam je zakładać, bo Krzyś korzysta jeszcze z przewijaka, to jest dobre jak dzieciak stoi, wtedy raz dwa można założyć. Dlatego połowę paczki mi zostało i chyba je oddam komuś bo u nas to się nie sprawdza :O Mam nadzieję, że ta wysypka szybko małej zniknie i że uporacie się z ciemieniuchą. U nas kilka razy była, ale jedno posmarowanie oliwką i znikała, nawet czesać nie musiałam. Toszi - no możemy sobie piątkę przybić u nas też rykowisko jest od rana :O Uciekam.... mały śpi to trochę odsapnę...
  3. No właśnie , już wiecie że Wam foty wysłałam ;) te ostatnie z dzisiejszego spaceru. Ostatnie promienie słońca złapałam bo już teraz czarne chmurzyska naszły :O Ale aż się serce raduje jak te liście takie złote na błękitnym niebie :) Aguś - Krzysiek to narcyz mały ;) jak widzi się w lustrze to się cieszy i od razu się całuje ;) już nawet nie myje tego lustra bo jej non stop upaćkane jego śliną, zresztą podobnie jest z oknem balkonowym ;) A kurtajka to taka grubsza trochę bluza kupiona w Pepco :) Spacerówkę obejrzałam w pierwszym linku, musiałam na coś kliknąć i mi 2 wyskoczyły ,ale teraz już wiem jaka to :) no i pojazd kosmiczny jak się patrzy :) bardzo fajna! Udanego wyjazdy życzę :) Gabi - widzę że już pierwsze zakupy roczkowe poczynione :) ja tam Krzyśka nie wiem w co ubiorę ale garnituru kupować nie mam zamiaru hih :) MIcha, Toszi, Ela - siły dużo życzę, wszystkie dobrze wiemy jak jest z dzieciakami, ja po 2 kiepskich tygodniach pamiętacie co pisałam...na szczęście mały się uspokoił i mam trochę oddechu, chociaż zasypianie i nocki pozostawiają wiele do życzenia :O Hania - ubranko na chrzest bardzo ładne :) myślę, że zda egzamin! :) Dziecko mi jeszcze śpi, oczywiście odbył walkę przed zaśnięciem i mamy bunt na picie połączony z histerią na widok butelki z sokiem :O ręce opadają ale co zrobić, widać coś mu nie pasuje w tym piciu i nie chodzi tu o smak picia bo już wszelkie opcje wypróbowałam :O Idę obiad konstruować...
  4. hejka No i u nas zaczynają się nocki z wędrowniczkiem :O Krzysiek od 2 do 3 chodził sobie po łóżeczku i wyczyniał cuda - czyli nie odstaje od grupy nocnych maruderów ;) Ale za to rano pospał prawie do 8 - no cóż, trzeba odespać nocne harce...ehhh Myślałam, że pogoda będzie do pipla, ale dziś piękne słoneczko u nas, więc jak tylko się obrobimy w domu to maszerujemy na spacerek :) I jakże się cieszę, że dziś piątek :D ale i tak pewnie weekend minie nie wiadomo kiedy :O A i dziś Krzysiek wystraszył się suszarki do włosów. Jak zaczął wyć to końca nie było - szok:O kiedyś przy niej usypiał a teraz się boi. Jeszcze nie tak dawno razem włosy suszyliśmy się cieszył a dziś taki ryk:O muszę chodzić z mokrymi włosami bo nie ma opcji, żebym wysuszyła, włączam a on się drze... Madzialińska - dziękujemy za fotki małej czpiotki :) Zuzia rośnie i łobuzuje, a poza w łóżeczku rewelacyjna :) I ja twierdzę że do tatusia mała podobna :) Nadia - dziękujemy za fotki Amelki, urosła bardzo! ale chyba będzie taki szczypiorek jak mamusia :) oczka jej się nie zmieniają :) Agulinia - no tak, kilka wyjazdowych weekendów może zmęczyć...to może w listopadzie coś się wykroi? chociaż będą święta pewnie u Was też wyjazdowe? No nic..w każdym razie ja mam jeszcze nadzieję, że coś zdecydujecie ;) A tą spacerówkę to którą macie bo tam są 2 na tej stronie i ja nie wiem która- bo ta pierwsza jest taka śmieszna i kosmiczna :) Malina jeździłaby w kosmicznym pojeździe hihih :) Najlepiej to zrób fotki bo już dawno Manueli nie widziałam to i wózkiem się pochwalisz :) Toszi - super że Olga robi się taka kumata :) Mój Krzyś niestety nie ma chęci zacząć gadać ani nic palcem pokazywać ;) ale chłopcy podobno wszystko później robią ;) Gawit - może Tysia uczulona jest na proszek? daj znać co lekarz powiedział, na pewno to nic poważnego! Natalie - pozytywną energię przesyłam i mam nadzieję, że wkrótce samopoczucie się u Was poprawi :) Listku - na Emilkę też przyjdzie czas z zębolami i pewnie będą szły jeden po drugim jak u nas. My mamy już 4 ale ja myślałam, że one tak szybko się powyrzynają i będzie je pięknie widać a to widać jest dłuższy proces, bo nawet te dolne 1 co miał pierwsze nie są do końca odsłonięte. No ale grunt że są i już mamy 4 zębiszcza do przodu, jeszcze 4 pewnie zaraz wyjdą a potem będzie sajgon z kłami :O Uciekam obiadek małemu gotować a potem się bierzemy za sprzątanie, żeby mieć weekend wolny :) Miłego dnia!
  5. Martasku - no Krzyś jak wystartował z zębami to będzie cała seria - już widzę opuchnięte 3 na górze, więc myślę, że na tych 8 pierwszych zębach się nie skończy i pójdzie całość...a wtedy osiwieje :D A Miłoszek to facet więc wali z grubej rury :D heh uśmiałam się z Twojego opisu, ale mój Krzyś też potrafi zdrowo pierdnąć :D
  6. Thekasiu - cieszę się ogromnie, że masz tak ogromne, ciepłe serduszko. I na tym skończę swoją wypowiedź :) Młodamamuśko - ja niestety nie należę do osób, które udają, że wszystko jest w porządku kiedy nie jest, a już jeśli ktoś coś do mnie pije w dodatku w takiej formie, że wszyscy wiedzą o kogo chodzi a odnosi się bezosobowo - no to sory. Ja nie widziałam problemu w tym, żeby siebie wzajemnie nie czytać, ale widać drugiej stronie to nie odpowiadało i co jakiś czas były docinki- Ignorowałam...dziś została przeciągnięta struna :( Uważam że to było niepotrzebne, ale milczeć nie będę. Trudno, nie wyjdę na wielkoduszną i skrzywdzoną ... I masz oczywiście rację, że jesteśmy tutaj po to, żeby sobie wzajemnie pomagać, ale w momencie kiedy ktoś mnie odbiera tak a nie inaczej to może wcale tej pomocy nie chce, więc ja się nie narzucam. A na temat PCO można się dużo dowiedzieć nawet stąd z kafeterii, są 2 obszerne topiki na dziale antykoncepcja, płodność :)
  7. Thekasiu - skoro zdecydowałaś się na forum napisać to co zaistniało pomiędzy nami w prywatnej korespondencji (zresztą nie pierwszy raz) to czuję się zobowiązana wypowiedzieć się w tym temacie, mimo, że obiecałam sobie, że nigdy więcej już słowa do Ciebie nie napiszę. Otóż, jesteś z tych osób, które na szczerość reagują wręcz agresją i niestety Twoja asertywność nie jest pozytywna - mojej ocenie. Ja znam swoje wady i wiem, że potrafię komuś nacisnąć na odcisk ale Ty należysz do osób, które nie tolerują słowa krytyki pod swoim adresem i w Twoim przypadku jest lepiej coś przemilczeć niż być szczerym. I myślę, że większość z nas woli na forum ominąć jakiś temat bo nie wiadomo jaką reakcję to w kimś wywoła- i ja przyznam, że stosuję taką zasadę od jakiegoś czasu, bo mam przykład na Tobie i jeszcze paru innych osobach, że nie warto zaczynać dyskusji...Naiwnie sądziłam, że można z kimś na poziomie wymienić sensownie argumenty.. Wracając do zdjęć, poprosiłam Cię o nie wysyłanie mi zdjęć bo było mi zwyczajnie głupio oglądać Tomka, kiedy ja Tobie żadnych naszych fot nie wysyłam. Uznałam, że tak będzie w porządku. Nie mam nic do Twojego Tomka, uważam, że jest ślicznym chłopcem! Może od razu powinnam to wyjaśnić w mailu, ale skoro ze sobą nie rozmawiamy to uznałam, że zdawkowa informacja wystarczy, tym bardziej, że w Twojej odpowiedzi nie znalazłam żadnych powodów do tego by myśleć, że poczułaś się urażona. Szkoda więc, że nie zdobyłaś się na odwagę by mi tego napisać i wolałaś uzewnętrznić się na forum, kiedy czyta to nie wiadomo kto... I nie wiem czy zdecyduję się na wysłanie tego posta, bo jestem niemalże pewna, że wywoła to zaraz szerszą dyskusję, na którą kompletnie nie mam ochoty, a że dziś mam słabą odporność na trudy dnia codziennego zdecydowałam się na odzew w tej sprawie...
  8. Hejka Upf ja to mam dziś taki dzień, że bez kija do nie nie podchodź :O Wstałam już jakaś taka drętwa, potem mały mnie z równowagi wyprowadził bo strzelił taką histerię, że szok - bez powodu mi się zdawało, potem się domyśliłam, że był po prostu głodny:O T przyszedł ze służby przymulony a ja w planach miałam wyjazd na miasto i zakupy. i dobrze, że wyszłam z tego domu bo bym chyba dziś tych moich chłopaków po kontach poustawiała :O Nie wiem co jest ale albo pogoda i ciśnienie albo mam chimery przedokresowe...ble :O Nockę mieliśmy lepszą, ale i tak chodziłam do małego bo wędrował po łózko, cały odkryty i zimny był, wiec co jakiś czas zaglądałam do niego, ale przynajmniej już tak nie lamentował przez sen. Jedynka ładnie się przebija i poza krótkimi akcjami wymuszania czegoś piskiem jest w miarę spokojny i oby tak zostało. Agulinia - najlepsze życzenia z okazji Twojego święta kochana poczęstuj tu nas tymi czekoladkami co dostaniesz od dzieciaków ;) No i co z Waszym przyjazdem październikowym? Bo myślę, że skoro Malina idzie tak czy siak do żłobka to wyjazd w mazowieckie też mógłby się odbyć?? Toszi - gratuluje udanej nocki :) Młodamamuśko - uśmiałam sie z tych Waszych 10 flipsów ;) mój Krzysiek to wciąga paczkę flipochów na 2 dni. Jak zasiądzie przed teletubisiami to potrafi pół paczki zjeść. Wysypuje mu na blacik w krzesełku i sobie zajada - najczęściej na 2 ręce ;) U nas nauka nocnikowania ciągle trwa! a jakże! Nocnik znajduje się w codziennym zestawie zabawek Krzysia, zostaje przeciągnięty po całym mieszkaniu, przerzucany z konta w kont i czasami też robi jako kapelusz dla mamy :D Zabawa jest przy tym przednia :) Wyszłam z założenia, że niech się dziecko oswaja hihih :) A tak poważnie to nie sadzam, bo jest za wcześnie. Mogę to robić na zasadzie jakiejś odmiany, ale na naukę jest u nas za wcześnie :) Madzialińska - no czekam na Twoje wrażenia ze stepu :) Mój T dziś mi przytargał step z piwnicy i będę dreptać w domu - ni ma wyjścia :O No i jak zębiszcza Krzyśkowi będą szły jak idą to faktycznie możemy tutaj przegonić co niektórych....już dziś widziałam opuchnięte górne trójki...Z chodzeniem też widzę się wyrabia... Listku - śliczny macie ten komplecik! Rozwaliła mnie Emilka z grubą czapą na głowie i z rękawiczkami i z bosymi stópkami :D Ja dziewczyny w ogóle ubolewam, że dla chłopców jest tak mało fajnych rzeczy :O Ostatnio byłam w Pepco i dla dziewczynek było mnóstwo super fajnych czapek, kolorowych, fikuśnych, a dla chłopców takie typowe "sagany" bez wyrazu kompletnie :( I zazwyczaj tak jest, że dla dziewczynki to można kupić coś fajnego i wybór jest duży a dla chłopców jest lipa :O Dziś kupiłam Krzysiowi skarpeto-buty do chodzenia po domu bo w samych skarpetkach się ślizga a ciapki oczywiście zdejmuje i zjada... No i kupiłam kolorowe dla dziewczynki bo te dla chłopców były obrzydliwe w jakieś bliżej nieokreślone wzorki w kolorze sraczkowatym za przeproszeniem :O No więc stwierdziłam, że to chrzanie i niech chłopak ma kolorowe stópki ;)
  9. Młodmamuśko - jeśli masz Hashimoto, to niestety PCO masz tylko przy okazji tej choroby :( w gospodarce hormonalnej jest tak, że wszelkie zachwiania powodują reakcję łańcuchową, jedno działa na drugie i pociąga kolejne. A Hashi jest chorobą z typu autoagresji układu immunologicznego więc to niby inna bajka a jednak pociąga za sobą wiele czynników. Współczuję Ci :( Ja o PCO wiem bardzo dużo bo sama mam i zgłębiałam temat bardzo dokładnie kilka lat temu. A że mam bardzo dobrego lekarza, który lubi gadać to wiele się dowiedziałam o tej chorobie i w ogóle o endokrynologii. A hormony niestety rządzą kobietą i bardzo wiele jak nie wszystko zależy właśnie od nich :O Gawit - Krzyś potrafi się sam sobą zająć i ładnie się bawić, ale teraz kiedy jest na etapie chodzenia przy meblach, stawania przy wszystkim w czym ma oparcie to muszę go pilnować, bo albo zaraz glebnie, albo się stuknie puknie i jest płacz :O Tak więc czekam na moment kiedy będzie już chodził to może już nie będę musiała go tak pilnować :) A poza tym to dziecko jest tak ciekawe świata, że nie wiem czy tak do końca będe mogła go spuścić z oka. Dziś poodrywał nam wszystkie narożniki z listew podłogowych w przedpokoju :) Mały dostał syropek na noc a już i tak raz się rozpłakał przez sen....ucieka spać póki mogę bo znowu pewnie mnie w nocy wycieczki będą czekały.. Dobranoc
  10. hej wieczorowo Mały już śpi a ja wreszcie mogę troszkę odsapnąć. Dzionek zaliczam do udanych i mam wielką nadzieję, że noc będzie też fajna. Mimo tego że młodzieniec dziś nie pospał długo w dzień i obudził się z wisielczym humorem tak potem dał radę i nie był upierdliwy. Ostatnie promienie słońca łapaliśmy na spacerze, potem grzecznie się pobawiliśmy no i wieczór minął nie wiadomo kiedy. Na noc dałam mu Ibufen bo widzę, że ta jedynka mu się przebija, więc mam nadzieję, że pośpi spokojniej. No i zrobiliśmy inaugurację spaceru z rękawiczkami :) no i buntu nie było, oby tak zostało :) Ela - mycie okien to fajna gimnastyka, zwłaszcza jak ma się ich dużo :) Martasek,Listek - ja podobnie jak Wy nie ubieram małego grubo. W domu mamy ciepło bardzo, non stop wietrzę i jest 23 stopnie, a zimą jest sahara bo nawet do 26 stopni dochodzi. I stwierdziłam, że mimo że mamy płytki i panele na podłogach to Krzysia nie będę grubo ubierać, zwłaszcza, że teraz tak lata. Zakładam mu koszulkę z krótkim rękawem albo bodziaka z krótkim rękawem, do tego spodenki i skarpetki, albo same rajstopki. W nocy mały śpi w rampersie z krótkim rękawem i krótkimi nogawkami i ma tylko nóżki przykryte kołderką.Na dwór ubieramy się na cebulkę.I tak jest dobrze, dziecko się nie poci, w nocy lepiej śpi a na dworze jak jest potrzeba to którąś warstwę się zdejmuje. Idę trochę odpocząć przed tv, a potem pewnie łóżeczko :)
  11. Zwariować idzie, mały usypia 45 minut, kładłam go 50 razy (liczyłam) a on dalej swoje, wstaje i koniec, a oczy jak szpareczki, zmęczony ale spać nie pójdzie, normalnie ręce opadają :O A wyjdę z nim na dwór to mi pewnie wózku zaśnie jak wczoraj i tyle będzie z jego drzemki, nie pośpi tyle ile powinien a potem wieczór jest nie do wytrzymania...ehhh nie mam już do tego nerwów na prawdę. Madzialińska - ja uważam, że step jest najlepszy, tzn dla mnie, bo na nim męczę się najbardziej :) Na początku jest trochę trudno bo trzeba nauczyć się komend i kroków ale po 3 zajęciach już będziesz wiedzieć o co kaman ;) Ja po wczorajszym aerobiku byłam wkurzona, bo trenerka podziębiona i przełożyła zajęcia z czwartku - i całą godzinę na podłodze ćwiczyłam. Ziewałam tam i ćwiczyłam :O nie znoszę tych ćwiczeń wzmacniających i nie tylko ja bo większość dziewczyn tylko wzdychała. A w ogóle słaba jest ta trenerka i coś czuję, że z tego mojego odchudzania to będzie lipa do póki sama się za to w domu nie wezmę. Dziś mi zajęcia przepadną bo T na służbie a w przyszłym tygodniu wcale nie pójdę bo T ma drugą zmianę - załamka, jak wypadnę z rytmu to potem będzie kicha. Zatem muszę w domu ćwiczyć...tylko że to jest 3 razy trudniejsze niż na zajęciach, bo motywacja musi być stalowa :( Listku - spokojnie do końca tygodnia powinnaś się wykurować, masz męża do końca tygodnia jest jeszcze weekend, będzie dobrze. Niestety swoje trzeba odleżeć, a nikt chorować nie lubi :O Całe szczęście, że masz pomoc przy dziecku, bo ja byłam sama, tu z nosa kapie, tu słabo a trzeba humory malca znosić :O Deseo - jeśli ktoś ma takie dziecko jak opisują w poradnikach to na prawdę chyba jest święty :O Z niemowlakiem to było o tyle dobrze, że nie był mobilny i płacz z reguły oznaczał głód, albo brak komfortu w pieluszce. A teraz? a to zęby a to brzuszek, a to przeziębienie, a to skok i tak w koło Macieju. Zanim się człowiek przyzwyczai do nowych zwyczajów dziecka to już wchodzi w następny etap rozwoju. Ja to mam nadzieję trochę może odetchnę na wiosnę jak mały będzie chodził...może chociaż trochę będzie mi lżej. No wreszcie zasnął... w pozycji przypominającej ćwiczenie numer 5 w katalogu jogi ;) chwila spokoju.. Wczoraj wpadłam do pepco i kupiłam małemu kurteczkę na jesień bo mamy same grube pikowane na zimę, a takiej pośredniej brak. No i rękawiczki zakupiłam, jedne z paluszkami, drugie tylko z jednym palcem, zobaczymy czy ten mój ancymonek będzie chciał je nosić
  12. Cześć dziewczynki! u nas nocka kiepska oj kiepska :O Ale nie mogę dobrze dojrzeć, ale chyba przebiła nam się druga 1 górna - tak mi się zdaje. Nie wyspana jestem i właśnie mocną kawę piję bo muszę być w formie dzisiaj - zostaliśmy sami z Krzysiakiem, tata na służbie :O Listku - dobrze, że masz oparcie w mężu i dużo pomaga przy Emilce w czasie Twojej choroby. Mam nadzieję, że dziś czujesz się lepiej? Co do Waszego jadłospisu to wcale nie uważam, że Emi je mało. Macie sporo posiłków i w umiarkowanej ilości. Nie wiem jak chcesz ją przymusić do jedzenia bo według mnie się nie da :) Może powinnaś na jakiś czas pozmieniać menu żeby mała zatęskniła za owocami? U nas nadal jest 5 posiłków i jest ok. Mały międzyczasie podjada tylko czasami chrupki. 1 - 210 mleka 2- 200 g obiadku 3- 210 mleka 4- mały słoiczek deserku, kanapeczka, albo parówka, jajecznica, lub jogurt czy inne słoiczkowe cuda ;) 5- 240 ml mleka. Mam zamiar niedługo wprowadzić jakieś kaszki bo u nas z tym na bakier :O Natalie - oj bardzo dobrze wiem co przeżywasz, miałam to samo :( idzie się załamać na prawdę :( dlatego mam nadzieję, że szybko Patryś się uspokoi. Z tym katarem to porażka, ileż można? Będzie dobrze, dużo siły Ci życzę Wszystkim zagilonym życzę w końcu oddechu! Michaa- no i miej tu wyręczenie w chłopu jak dziecko reaguje histerią :( i sprzątaj sprzątaj kochana niedługo będziesz miała swój nowiutki domek - zazdroszczę :) Gratulacje pierwszych kroczków :) Gawit - powodzenia na rozmowie! Agulinia - cieszę się, że z Malinką lepiej - ulga :) i tak fajnie sobie z nianią radzą - super! najważniejsze żeby Maliniasta była szczęśliwa ;) A Ty kochana to nie wiem kiedy znajdujesz czas na normalne życie? tak się wzięłaś za robotę, że aż furczy ;) aaale sama tego chciałaś! Wpadaj do nas częściej w miarę możliwości oczywiście. Doba powinna mieć 48 h prawda? Co do spacerówki to my mamy Coneco saturn (widziałaś na fotkach), idealna na jakieś wypady, mały w niej może spać jak jest potrzeba, jest lekka i grunt, że się mieści do bagażnika :) ja jestem zadowolona. Deseo - gratuluję udanych zakupów smykowych :) My mamy kombinezon 2 częściowy ale nie wiem czy Krzyś do śniegów z niego nie wyrośnie. Ale o to będę się martwić potem.... Wy też macie katar giganta, 4 tydzień? :O Ja w ogóle dziewczyny stwierdzam, że ktoś pisze w tych wszystkich mądrych książkach bujdy :O Bo niby najgorszy miał być pierwszy ząbek tak? a tymczasem całe to ząbkowanie to kosmos jest i widzę, że dzieciaki mają jazdy przy każdym zębie, a już nie wspomnę o gilach i choróbskach które przy tym towarzyszą :O Chyba nieliczne dzieciaki przechodzą to bez echa :O Tak samo, że niby po skończonych 3 miesiącach życia miało być tak lepiej i lżej..pamiętacie jak narzekałyśmy, że wtedy dzieciaki nam zaczęły dokazywać? Ktoś chyba pisze legendy w tych poradnikach wszystkich... Ja się ostatnio zaczęłam zastanawiać na dodatkowymi szczepieniami dla Krzysia - pomyślałam o pneumokokoach. Na początku stwierdziłam, że nie będę go szczepić na nic poza podstawowymi, ale teraz dochodzę do wniosku, że chyba na pneumo warto - jak myślicie? Któraś z Was szczepi? Aha i zauważyłam, że Krzysiowi już prawie zarosło ciemiączko. Ja nie wiem czy te ostatnie trudne dni to właśnie nie były tym spowodowane, bo tak nagle nam się pomniejszyło...przy tym zęby, może go po prostu bolała głowa. No ale było minęło, mam nadzieję, że już nie będziemy mieli takich jazd. Uciekam, obiad trzeba zrobić i tatusiowi potem zanieść. Miłego dnia wszystkim
  13. hej hej u nas pogoda piękna od rana dlatego korzystamy ze spacerów ile się da :) Krzyś mi usnął na spacerze, ale pal sześć, niech robi co chce byleby już nie płakał :) Jakoś go wniosłam do mieszkania, cokolwiek rozebrałam i śpi w łóżeczku, okno uchyliłam, żeby się za mocno nie spocił. W domu o oczywiście spania nie było bo jak tylko łóżeczko poczuje to zaraz wykorzystuje ostatnie pokłady swojej energii ;) Mały turbodopalacze ma ciągle załączone, jest bardzo aktywny teraz i wszędzie go pełno. I chyba faktycznie mamy skok bo zauważyłam, że Krzyś ćwiczy już samodzielne stanie. puszcza się mebli i próbuje utrzymać równowagę i za chwile znowu się podtrzymuje. Przy meblach już pierwsze kroczki są, nawet przechodzi od jednego do drugiego i teraz to jest jego główne zajęcie :) Zauważyłam też że domaga się więcej jedzenia, ale nic dziwnego skoro tyle się rusza to i więcej spala. Nocki mamy w kratkę ale generalnie jeśli na noc dam syropek to mamy spokój do rana. Ale nie daję mu co wieczór tylko co jakiś czas. No i energia małego rozpiera, zrobił się taki szybki, że aż boję się pomyśleć co bezie jak zacznie samodzielnie chodzić :) Listku - mam nadzieję, że już lepiej się czujesz, wypędzaj czym prędzej choróbsko! Gawit - u nas z drzemkami to jest teraz generalnie padaka, bo widać mały się przestawia na jedną dziennie, ale oczywiście o 17-18 to już jest padnięty i marudzi ostro. Kiedyś udawało mi się go przetrzymać, potem były mocne płacze więc kładłam go nawet na pół godziny potem z premedytacją budziłam i szedł spać jak zwykle. A teraz to mamy tak wszystko porozpierdzielane, że nie ma w tym ładu. Mam nadzieje że to się wkrótce jakoś sensownie poukłada. Śpiworek do wózka mam, był w komplecie :) Toszi - taki czas, ja też ostatnio nie czuję się psychicznie najlepiej, ale to głównie za sprawą Krzysia który dał mi ostatnio mocno w kość. Ale i ogólnie jakoś mam mniej werwy i chęci do czegokolwiek...jesienna chandra jest paskudna, niestety lekarstwa nie ma, trzeba przetrzymać... Ela - jejku współczuję Wam tego łyżeczkowania :O ciekawe dlaczego mały ma taki bunt na butelkę? Madzialińska - my jesteśmy przez zakupem rękawiczek i jestem ogromnie ciekawa jak to u nas będzie wyglądało. Ale pewnie będzie jak z butami, będą zdejmowane i jedzone :) Hania - brawo dla Małgosi, może da mamusi chwilę oddechu i trochę bajki poogląda i sama się sobą zajmie :) Dla naszej Malinki sto lat dziś mamy 11 miesięcy :) Aguś napisz choć zdań kilka co u Was!
  14. jestem... Padł po 7 godzinach mega aktywności i jeszcze się awanturował jak go kładłam do łóżeczka, 5 razy wstał i w końcu cudem zasnął. Masakra z tym spaniem, już chodził na rzęsach ale gdzie tam zbuntować się trzeba :O No i znowu wszystko mamy poprzestawiane, znowu nowy rytm dnia trzeba układać...jeszcze zobaczymy ile pośpi. Młodamamuśko- dzięki za fotki, śliczne:) Basi zębiszcza rosną jak trzeba, pięknie stoi i widzę, że teletubisie maglujecie :) U nas 2 dni był bunt ale dziś znowu do łask wróciły :) I cieszę się, że decyzja co do Kuby podjęta - nic na siłe, a Basia wkrótce odetchnie. Ela - oj goście niekulturalni skoro się spóźniają tak. Na szczęście u mnie tak nie ma i zazwyczaj goście przybywają za wcześnie ;) Szkoda że znowu borykacie się z alergią. Myślę, że skoro Michał jest tak uczulony to powinnaś na dłuższy czas opracować mu dietę bez białka i dopiero za kilka miesięcy spróbować dać coś z białkiem. Niektóre dzieci dopiero po 2 roku życia się uodparniają. Co do ubierania no to mój mały śmiga w domu w skarpetkach samych. Ciapeczki mu kupiłam i owszem ale je ciągle zdejmuje i gryzie. Jak zacznie chodzić to mu będę zakładać takie ciapo-sparpetki z podeszwą antypoślizgową. Listku - zdrówka życzę i wyleż chorobę o ile jest to możliwe z małym dzieckiem w domu. Mam nadzieję, że na Emilkę to nie przejdzie...albo od niej złapałaś, wirusy od dzieciaków powalają dorosłych... Gawit - cieszę się, że u pani doktor wszystko w porządku :) A wagą małej się przejmujesz? myślę, że nie masz czym :) tak małych dzieci się nie odchudza! Toszi - ja kupuje Krzysiowi parówki z Sokołowa odtłuszczone - Babuni. Tak jak młodamamuśka pisze, jak się je gotuje to woda jest czysta a nie smętna z oczkami tłuszczu. A co do gryzienia to musisz Olgę uczyć powoli jeść grudkowe rzeczy, ona ma zęby to sobie ładnie poradzi. Mój Krzyś nauczył się gryźć na flipsach a teraz i kanapki i parówki gryzie ładnie. Dochodzi 14-sta a ja jestem w dupie ze wszystkim. Biorę się za obiad i muszę mieszkanie ogarnąć no i wreszcie usiąść i coś zjeść na spokojnie. Ten mały tyran dziś chyb nadrabia zaległości przez ostatnie kilka dni kiedy siedział przymulony ;)
  15. hej hej Ja dziś nie mam kiedy na spokojnie usiąść i posta napisać. mały dostał od rana takiego powera, że za nim nie nadążam! Wstał o 6.30 i do tej pory nie poszedł spać. Ale nastąpiła poprawa duża, jest humor, ani razu od rana nie zapłakał, bawi się jak szalony. A do tego on już nie raczkuje..on po prostu jak mały perszing lata na czterech po domu, wszędzie go pełno i najlepsza zabawa jest w ganianie, ucieka z piskiem :) Napiszę więcej jak pójdzie w końcu spać...o ile pójdzie...bo teraz właśnie mi ściąga pranie z suszarki więc leeece....
  16. hej Od razu piszę, że się nie odniosę bo weny mi brak... u nas jest źle. Wczoraj zaliczyłam takiego doła, że lepiej nie mówić, a dziś mój stan przygnębienia nie wiele się zmienił. Nie wiem co dzieje się z moim dzieckiem, nie poznaje go :( Jest ciągle kwękająco- jęczący, płacze co chwile, złości się, nic mu nie pasuje, a wieczory to jeden wielki ryk. Nie daje się położyć spać popołudniem mimo że jest bardzo zmęczony, sam ze sobą walczy. Gorączki nie ma, nie kaszle, nie ma kataru, je za dwóch, zrobiłam mu też wczoraj badanie siuśków i jest w porządku....nie widzę, żeby szły kolejne zęby, ale on non stop gmera w nosie..jedynie co to nadal kupy mamy brzydkie, ale jest ich cały przekrój od zwartych po wodniste ze śluzem i tak 3 dziennie średnio więc w normie. Chyba pierwszy raz od 11 miesięcy jestem w takim stanie, że nerwowo nie wytrzymuje z nim i jak pomyślę, że jutro poniedziałek i zostanę z nim sama to aż mnie skręca. Dodatkowo zauważyłam, że on się zaczął wszystkiego bać, strachliwy się zrobił. Nie wiem czy to skok czy nie, ale ostatni skok przypada na 46-48 tydzień, my jesteśmy w 52 tygodniu...więc albo coś się przesunęło albo nie wiem co...ale ja wymiękam. Chciałam z nim pójść do lekarza ale w sobotę nie było gdzie, jeśli już to jutro do tej naszej przychodni...ale nie wiem czy jest sens.. T uważa, że ja się nakręciłam i wmawiam mu chorobę bo on uważa, że wcale z Krzysiem nie jest tak źle i po prostu ma gorsze dni. Tylko że on mi daje w kość już od 2 tygodni i ja mam już tego po dziurki w nosie. Jak sobie przypomnę jaki był jeszcze 3 tygodnie temu, kiedy mogłam z nim wszystko i był kochany i wesoły to mam ochotę cofnąć czas.
  17. u nas wieczór okropny :( cały przepłakany..już mi ciężko racjonalnie ocenić sytuację czy on jest chory czy po prostu to skutek rozdrażnienia...jestem zmęczona tym wszystkim i zaczynam powoli łapać doła :(
  18. Moje dziecko łaskawie poszło spać. i owszem rano był grzeczny i się bawił ale od godziny 9-tej to już było jedno wielkie jęczenie. Ja dochodzę do wniosku, że jemu się cholernie nudzi w domu, a jak do tego dojdzie jeszcze rozdrażnienie przez zęby to wychodzi nam właśnie taki mały potwór, który powinien mieć na imię Jęczała :O Gdyby było cieplej to bym z nim wychodziła na spacer jeszcze przed drzemką, ale jak teraz jest niewiele powyżej zera rano to jednak wolę z nim zostać w domu i wyjść popołudniem jak jest już cieplej. T przyszedł na przerwę to zobaczył co się w domu dzieje to stwierdził, że ma dużo pracy no i musi iść...noo też bym tak chciała :O Listku - mam nadzieję, że z Emilką jest lepiej. Daj znać po wizycie u lekarza. U nas było tak że wymioty oznaczały początek infekcji. Natalie - lekarze różnie podchodzą do tego ząbkowania. Jedni właśnie uważają, że jeśli jest gorączka, wymioty czy biegunka to jest infekcja a nie ząbkowanie. Tylko, że to wszystko ma początek w zębach. Po prostu organizm się osłabia i łapie infekcje, dlatego przy zębach są te choroby:O Deseo - też planuję Krzysiowi włączyć parówki i jajecznicę, może nawet jako obiadek, niech ma dziecko urozmaicenie :) Ela - to masz sajgon w domu, współczuję :( Madzialińska - u nas wszystko wskazuje na to, że przeszliśmy już na dobre na jedną drzemkę. I jak wstaje młody o 7 to najwcześniej mogę go położyć blisko 11. Tylko fajnie by było gdyby on pospał dłużej, ostatnio mu nawet wychodziły 2 godziny snu, ale teraz przez te zęby to godzinka i po wszystkim :( I powiem Ci że też kiedyś trochę manipulowaliśmy i chcieliśmy przetrzymywać małego żeby dłużej rano pospał - efekt był odwrotny, budził się jeszcze wcześniej. Jak go położę o 19-stej to pośpi do 6.30 - 7.00, a jak po 20-stej pójdzie spać to się budzi o 5.30 :O Tego w ogóle nie kumam ;) T mi mówi, że widocznie tu chodzi o fazy snu, które mu zakłócamy, więc teraz zostawiam wszystko losowi i niech będzie jak mały chce. A teraz to się z jednej strony cieszę, że idzie wcześnie wieczorem spać bo ja już też mam dość i chcę odpocząć po całym dniu. Fajnie że na aerobiku się męczysz. Ja niestety mam słabą trenerkę i nie zawsze się zmęczę :O Szukam teraz zajęć gdzie indziej i być może się przeniosę, ale jeszcze zobaczę. W K-cach miałam taką babę od fitnessu, że po godzinie ćwiczeń wychodziły dziewczyny na czworaka z sali bo nie było siły na nic, tak dawała w kość. No ale efekty zaraz było widać...a tutaj to marnie to widzę. T dziś mi stepper z piwnicy przynosi będę ćwiczyć w domu też. Idę teraz ogarnąć szybko łazienkę póki mały śpi. Po południu to myślę, że go zabierzemy na zakupy, żeby miał jakąś odmianę. Może już tak nie będzie marudził...nawet teletubisie mu się przejadły - zatem robimy odstawkę w oglądaniu czegokolwiek.
  19. Dzień dobry Jak się cieszę, że dziś piątek :) Z małym wszystko ok. Ale wczorajszy wieczór był przerąbany, jęczał cały czas i musieliśmy się nieźle gimnastykować, ale osłabiony nie był, bardziej zmęczony i zły. No ale znowu była tylko jedna drzemka i on wieczorem to jest po prostu okropny, ale za nic w świecie nie pójdzie spać popołudniem :O Efekt był taki że już spał o 18.50. Na noc dałam mu znowu panadol no i przespał pięknie. Nie wiem czy tu też o brzuszek nie chodziło, bo z samego rana zrobił jedną małą i potem przez cały dzień nic. W kąpieli wymasowałam mu brzuszek, nóżki podciągałam i poszła seria bączków no i po karmieniu poszła kupsko i mały wtedy od razu padł... Postanowiliśmy, że jak rano będzie znowu taki osowiały to pojedziemy do lekarza. Ale rano nas obudziły śpiewy i mały taki jak zwykle, błysk w oku widzę, więc to chyba jednak zęby go tak przytłumiły. No ale jeszcze będę go bacznie obserwować bo to różnie bywa. T mówi, że też się wczoraj zdenerwował i nie mógł normalnie pracować...ehhh Agulinia - Krzysiak gmerał najpierw w prawej dziurce i wyszła prawa jedynka, teraz gmera w lewej, wiec idzie kolejna. Wyrżnięte mamy 3 zęby idzie 4 i poza tym to nie widzę, żeby reszta się szykowała, mam nadzieję, że na jakiś czas będziemy mieli spokój - oby. Kupy luźne się skończyły więc może to znak, że będzie przerwa w ząbkowaniu? A z tym dzieciakiem analfabetą to w ogóle nie rozumiem...jakim cudem przeszedł do 4 klasy?? Teraz uciekam ale wpadnę jak Krzysiak pójdzie spać.
  20. Po mleku i panadolu wszystko wróciło do normy, byliśmy nawet na spacerze, mały bawi się i dokazuje jest wesoły czasem pomarudzi - zatem norma teraz. Nie wiem o co chodzi. Nie udało mi się umówić do żadnego lekarza bo do większości nie udało mi się dodzwonić. Oddzwoniła do mnie jedna pani doktor ale ona nie przyjmuje prywatnie nie ma swojego gabinetu, czasem tylko w jakiś szczególnych wypadkach kogoś w domu zbada. Zapytała mnie co się dzieje z małym, powiedziała, że jeśli nie ma temperatury, nie kaszle, nie ma kataru, normalnie je i w buzi nie widzę jakiś zmian to mam czekać i obserwować. Jeśli to się powtórzy to mamy jechać na pogotowie i tyle. Ja teraz zachodzę w głowę co się dzieje. I nawet tak pomyślałam, że może jak zaszłam do Krzysia to on spał z otwartymi oczami? Już kiedyś u niego widziałam coś takiego. Jak zaczęłam z T rozmawiać przez tel to on się rozruszał, potem posiedział w foteliku nie był jakiś osowiały a po mleku to już było normalnie. Zgłupiałam na prawdę :O tak mnie brzdąc wystraszył że masakra...
  21. Nie jest dobrze. Zaszłam do Krzysia sprawdzić jak śpi a on leżał z otwartymi oczkami, zupełny flaczek, zero reakcji i tak patrzył na mnie bezwiednie :( zadzwoniłam zaraz do Tomka, w tym czasie mały się trochę rozruszał, ale w łóżeczku siadł i zaraz się obalił - wygląda na to że jest osłabiony. I albo ja mam termometr zjebany albo coś bo temp w normie ale mały rozgrzany bardzo... Musi go zobaczyć lekarz bo coś się dzieję, czuję to, widzę po nim, że nie jest do końca ok. Do naszej pediatry do przychodni nie pójdziemy bo ona jest dupa, zresztą dziś i tak jej nie ma, próbuje coś prywatnie załatwić, ale do jednej dr nie mogę się dodzwonić, do drugiej szukam telefonu. A jakby było mało to padł mi telefon i wszystkie swoje kontakty straciłam. Kartę przełożyłam do starego ale już kontaktów w nim nie mam...kurwa mać właśnie teraz ! Na razie dałam małemu panadol, nie wiem może pomoże, siedzi ogląda bajkę jest w miarę grzeczny, spróbujemy się dziś gdzieś dostać do lekarza...
  22. dziewczyny ja się boję bo ostatni raz mały podobnie się zachowywał jak był na zastrzykach, dlatego od razu mi przyszło do głowy, że coś jest nie tak. Jednak negatywne wspomnienia tkwią w człowieku... młodamamuśko - jeśli czujesz, że jest tak jak nie powinno to wycofaj się z tej opieki nad małym. Jak piszesz, że ta mamusia taka "ą,ę" to żeby jeszcze nie było nie daj boże tak, że ona Cię obwini o to, że mały ma rączkę zadrapaną. Oj ludzie są bardzo różni i trzeba mieć farta teraz żeby z kimś zachować normalne stosunki. A ten lekarz to pewnie sobie pomyślał, że oby miał wiećej tylko takich przypadków kiedy nie musi głowy wysilać by stwierdzić na co dziecko choruje..ehhh mam nadzieję, że Basia nie ucierpi na kontaktach z kolegą...
  23. Krzyś śpi. Trochę się rozruszał jak mu żelem dziąsła posmarowałam ale i tak jest inny. Od rana miał taką zmęczoną buźkę. Nie wiem co mam o tym myśleć, albo za długo spał i wstał zamulony, albo po wczorajszych harcach jest zmęczony i więcej odpoczynku potrzebuje, opcja trzecia to bierze go choroba. W każdym razie apetyt ma w normie, nie ma gorączki, sika normalnie, kupa normalna, żadnych oznak choroby tylko dziwne zachowanie. Troszkę się też do mnie pouśmiechał więc mam nadzieję, że to po prostu taki dzień. Spać poszedł szybko...zobaczymy, będę go obserwować. A no i cały czas wtyka sobie paluszek do noska, zatem wiem już że idzie kolejna jedynka górna. Tak samo robił wcześniej ,non stop gmerał w prawej dziurce noska, potem wyszedł ząb, a teraz lewą dziurkę maltretuje. Tak więc mam nadzieję, że to ogólne przymulenie to jednak od zębów. Ale wystraszona nadal jestem :O No i T mnie rozwalił, bo jak przyszedł do domu na przerwę i mu opowiedziałam wszystko to powiedział cytuję : " no co się dziwisz, że dziecko tak zareagowało , przecież nie umalowana byłaś". Nie wiedziałam czy się śmiać, czy go na kopach z domu wyrzucić ;) Dziękuję Wam za słowa otuchy :* Deseo - wiesz co czasami nie wiadomo czy się odezwać do rodzica w sprawie dziecka czy to olać, bo ludzie różnie reagują. Ale to co gość wyprawiał to już przesada. Dzieciaki są też różne i potrafią dać w kość, że żeby dzieciaka bić na ulicy? szok :( Ja Wam nie pisałam, ale jakieś 2 tygodnie temu byliśmy wszyscy na spacerze wieczornym z Krzyśkiem i przechodziliśmy przez osiedlowy plac zabaw. Bawiła się tam dziewczynka z chłopcem na takiej huśtawce równoważni - nie wiem jak to się fachowo nazywa. No i ten chłopczyk niefortunnie podszedł do huśtawki i oberwał huśtawką w szczękę....on nawet nie płakał, on stał w bezruchu złapał tylko wdech i tupał nóżkami. W pewnym momencie parsknął krwią. Dziewczynka uciekła i to dziecko zostało samo. Zaczął wyć strasznie. T zabrał Krzysia a ja zostałam z tym małym chciałam się od niego dowiedzieć gdzie jest jego mama, dziecko ma może ze 3 lata nie więcej. Ale on tylko płakał i nie było z nim kontaktu. Krew lała mu się ciurkiem z nosa i z buzi, strasznie to wyglądało, nie wiedziałam co mam robić, zaczęłam go wycierać chusteczkami, wydawało mi się, że ma język rozcięty. W końcu podeszła jakaś inna dziewczynka i od niej się dowiedziałam że to jej brat, a mama jest w domu. Poprosiłam ją zatem żeby pobiegła po mamę i ona to zrobiła. Ale mama nawet nie wyszła tylko wyjrzała przez okno i zaczęła się pytać co się stało i kazała przyjść dziecku do domu. Wtedy się wkurzyłam i powiedziałam, że do cholery niech ona zejdzie bo dziecko jest wystraszone i coś poważnego się stało. No i ona łaskawie przyszła i nawet nie chciała ode mnie informacji jak to się stało, co się stało, tylko wzięła małego pod pachę i poszła. Ręce mi opadły dosłownie. Tak więc rodzice są bardzo różni. Potem się dowiedziałam, że ten mały to 8 dziecko w tej rodzinie, że to jakaś rodzina z marginesu i tak dalej. Wczoraj przy tym wietrze ten mały latał w samej bluzie i bez czapki i...w klapeczkach! Młodamamuśko - no ..kolejna historia do garnuszka jak to ja mówię. Widać mama Kuby jest co najmniej dziwna i dziwię się, że lekarz ją nie opierdzielił, że wzywa karetkę do rzekomego odparzenia. A Kuba może się tak zachowuje bo może coś się dzieje u nich w domu i dziecko zaczyna reagować. W każdym razie jeśli on ma negatywny wpływ na Basię to na prawdę się zastanów czy warto dłużej to ciągnąć. Poranna sytuacja tak mnie zestresowała że śniadanie mi nie wchodzi... no ale nic, mam nadzieję, że to tylko jednorazowa akcja.
  24. hej Dziewczyny martwię się :( Krzysiek dziwnie mi się zachowuje, w ogóle nie wiem co mam o tym myśleć. Wczoraj miał tylko 1 drzemkę w ciągu dnia i wytrzymał do 19-stej, zdążyłam wrócić z aerobiku, wykąpałam go a on na przewijaku już mi usypiał. Dziwne to było dla mnie to to wyglądało tak jakby w ogóle nie miał siły protestować ani światu oświadczać, że jest zmęczony. Wypił mleko - ale nie do końca i padł. Noc przespał bez kwęknięcia. Pospał do 7.30 a raczej go obudziłam bo jak wstałam i zaczęłam się kręcić to się obudził. I jak mnie zobaczył to zachował się tak jakby mnie nie poznał, zaczął tak żałośnie płakać, nie chciał mleka tylko tak płakał strasznie. W końcu mleko wypił, ale jak tylko się do niego odezwałam to zaraz była podkuwka. Normalnie traktował mnie tak jak obcą :( Przebrałam go, zaczął chodzić po mieszkaniu ale widzę, że on dziś jest taki lekko niemrawy, wczoraj rozpierała go energia, roześmiany był i łobuzował a dziś nawet ma akcje rywkowe na talatubisiach. Nie wiem, albo ma dziś po prostu taką fazę że jest taki jakiś dziwny, albo cholera coś się dzieje. Żadnych oznak chorobowych nie widzę, gorączki nie ma, ale jego zachowanie bardzo mi się nie podoba na prawdę :(
  25. Witajcie przyszłe Mamy listopadowe :) Wpadam do Was tylko na chwilkę z pozdrowieniami i życzeniami POWODZENIA :) Widzę, że już się zaczął powoli czas wykluwania u Was :) Ja jestem mamą listopadową 2009 i uwierzcie mi, że czas tak zasuwa, że nie mogę uwierzyć, że moje dziecko ma blisko rok :) Pozdrawiam Miracle10 :) hihi wyczaiłam Cię ;)
×