Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Ejmi

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Ejmi

  1. ufff wreszcie się uporałam z porządkami w domu ;) Moniamoni - nam morfologię zleciła pediatra bo stwierdziła, że Krzyś jest blady - tyle że o tej bladości to ja alarmowałam jak Krzyś miał może 2-3 tygodnie, ale wtedy położna stwierdziła, że jest wszystko z nim OK. Zrobiliśmy morfologię wyszła anemia, ale to była anemia fizjologiczna. Teraz jest już wszystko ok, a bladość nadal jest, po prostu mały ma jasną karnację ;) Agusiaradom - przecież nie wszystkie kobiety mają tak jak piszą o tym w książkach, teoretycznie każda matka nie powinna mieć problemów z karmieniem i laktacją a wiemy że rzeczywistość jest inna, wszystko zależy od organizmu kobiety i jej gospodarki hormonalnej :) Toszi - ruszyłaś z rozszerzeniem diety pełną parą widzę, ja póki co dałam tylko jabłko i na spokojnie w przyszłym tygodniu będziemy testować marchewkę. Sinlac póki co leży w szafce, jak mały skończy całe 4 miechy to mu podam i zobaczymy. No i jeśli chodzi o kupy to już teraz wiem, że to nie o pieluchy chodzi tylko o konsystencje "paskudy " (bo tak my nazywamy z Krzysiem kupki) dziś poszła kupka gęstsza i nie wylazła ;) Jejuś ale mi dziś dzień zleciał szok dopiero co był ranek a już wieczór i zaraz kąpiel i usypianie Krzysia. Mały poprawił się z jedzeniem wrócił do swojej dawki ok 850 ml mleka...no ale nadal nie chce nic pić...może i to mu minie..
  2. Hej dziewczęta U mnie dzisiaj dzień gospodarczy wiec nie popisze za wiele bo robota czeka... U nas nocka względna, ale rano Krzyś obudził się z wrzaskiem, oboje z mężem pobiegliśmy do łóżeczka bo krzyczał z przerażenia, coś mu się przyśniło strasznego nosiłam go pół godziny zanim się uspokoił a potem jeszcze się wzdrygał - biedne dziecko :( Alex - no to masz pasztet w gatkach :( ale słyszałam, że matki karmiące maja suchość w pochwie a wtedy łatwo o infekcje, może powinnaś nawet profilaktycznie zapodawać sobie lactovaginal ? ale z tą błoną dziewiczą to pierwsze słyszę... Agulinia - ja sobie życia bez zagęszczacza nie wyobrażam, Krzyś by mi chlustał non stop, a tak mamy święty spokój, uleje mu się od czasu do czasu, ostatnio wcale mu się nie ulewa, a nie zagęszczam dużo, daję połowę zalecanej dawki. Mam podkłady z rossmana baby dream i są fajne ale u nas idą w zastraszającym tempie a paczka to 10 zł - trochę sporo.... Za swoje ile płacisz? Michaa- niestety mam problem z wysłaniem pliku,jest ciężki i nie każda poczta go przyjmuje, wrócił mi między innymi od Alex i natalii86, ich poczta mi nie przyjęła i Twoja również :O plik jest ciężki bo w corelu i nie da siego odchudzić :O ale może męż coś pokombinuje i jakos uda się Ci go pokazać :) Muszę spadać bo mam jeszcze sporo sprzątania. Jutro jedziemy na wieś do teściowej, przy okazji już pozapraszamy na chrzciny. :)
  3. Mili - daje Krzysiowi starte jabłuszko na papkę, i trochę soku z tego jabłka i trochę tej papki pojadł no i kupa za kupą ;) tak myślę, że żeby go może tak nie czyściło to może zacznę mu gotować to jabłuszko. on z kupami nie miał problemu nawet na zwykłym mleku, może raz zrobił bobki ale nie było przy tym płaczu ani nic. w szpitalu od razu wydalił smółkę i to tak że zmieniałam pieluchę za pieluchą ;) Madzialińska - mój też nie lubi mieć gorąca, ale u nas jest zimno więc kombinezon musi być tyle że pod kombinezonem jest lekko ubrany. Pogratulować Zuzi bioderek w dobrym stanie ;) Dziś mąż pojechał z morfologią Krzysia do pediatry, powiedziała, że jest wszystko OK, produkcja czerwonych krwinek ruszyła, hemoglobina podskoczyła, zatem nie ma potrzebny podawania żelaza. Ufff :) Oj zmykam pod prysznic, niby dzisiaj Krzyś mial dobry dzień i nie był upierdliwy, ale jakoś zmęczona jestem mimo wszystko. Mąż też chodzi śnięty chyba wszyscy się zamieciemy do łóżka, bo Krzyś też już śpi. Dobrej nocki :*
  4. Agulinia - ksiądz palant - wszystko zależy od niego, jak chce to ochrzci i bez ślubu rodziców. Ja wolę się nie wgłębiać w temat bo kościół to dla mnie temat rzeka, sama zastanawiałam się nad ślubem kościelnym czy go brać czy nie.... oboje z mężem mamy taki sam stosunek do kościoła - czyt. negatywny i bywamy rzadko, zazwyczaj tylko w święta albo przy okazji ślubów czy chrzcin ;) Polityka naszego kościoła po prostu nas wkurza nieziemsko. A dodam tylko, że u mojej teściowej na wsi jest ksiądz który ma "rodzinę" tzn dzieci ze swoją gospodynią i wszyscy o tym doskonale wiedzą, no i ksiądz jest nadal księdzem..ot taką mamy obłudę w naszym kraju... Agulinia79- a jednak nie ma tego złego...swoją drogą nie rozumiem dlaczego pacjent, który idzie prywatnie do lekarza, płaci za wizytę jeszcze jest traktowany jak gówno :O lekarze w ogóle nie szanują czasu pacjentów, leją na to wszystko, liczy się kasa, a i tak wiedzą że ludzie przyjdą i będą czekać bo zdrowie najważniejsze... następna sprawa, która mnie złości w naszym porypanym kraju. Ile razy zdarza się tak, że nawet jak ktoś jest umówiony na godzinę, to czeka w kolejce, bo np pan doktor zapisuje 3 osoby na jedną godzinę.. Z tą ślinką to masz to samo co mój Krzyś miał i miewa. Taką chrypkę to on ma od czasu do czasu, pomaga noszenie w pionie i spanie na poduszce klin, od tamtej pory nic mu w gardle nie zalega :) Moniamoni - jak mogę Cię znaleźć na NK? ;) Mili - historia ze świnką boska, uśmiałam się ;) Ja kiedyś też miałam świnkę a nawet kilka i jedna z nich niestety zginęła śmiercią tragiczną :( Czasami zostawiałam ją na dworku w ogródku na trawce, miała zrobiony płotek, tak żeby nie mogła wyjść. No i kiedyś wieczorem zapomniałam ją zabrać..poszłam już w nocy ale Kasi nie było...mój tata mówił, że pewnie ją sowa upolowała..masakra :O ja do dziś mam nadzieje że jednak ona sobie gdzieś poszła, a nie że ją sowa zeżarła... A druga świnka też nie fajnie zakończyła żywot, ale to akurat była wina mojego rodzeństwa. W domu robili sylwestra i głośnik stał koło klatki....nad ranem świnia była sztywna....wyłam wtedy 3 dni bo mi świnkę zabili
  5. My dziś byliśmy na spacerku ale u nas wiosny nie ma, zimno jak diabli, pół godziny i się zawinęłam z małym do domu bo sama zmarzłam :O Dziewczyny u nas to raczej nie wina pampersów, z premiumki też kupa wylazła...zatem to wina kup, które są rzadsze niż wcześniej i jakimś sposobem nie idą w dół pieluszki tylko w górę :O Tak jest od kilku dni, mam nadzieję, że to się zmieni, bo inaczej oszaleje ;) Dziś były 2 kupki, jedna wylazła bo była duża, druga nie... a teraz słyszę że idzie 3-cia. No i mam teraz temat do przemyśleń, od środy zaczęłam podawać jabłko małemu no i pojawiły się krosty na buzi :( Mąż mówi że krosty kroiły się wcześniej zanim zaczęłam podawać jabłko a ja sama nie pamiętam dokładnie jak to było wcześniej. Krostki są takie same jak wcześniej, zresztą Krzysiowi co jakiś czas coś wyskakuje i znika, poczekam zobaczę, w każdym razie na razie zrobię przerwę z jabłkiem, potem podam znowu i zobaczymy. Ale po tym jabłku to kupy idą jedna za drugą ;) deseo - cieszę się że śladu po kamieniach nie ma :D na pewno wielka ulga dla Ciebie :) A co do Krzysia...czy pójdzie w ślady ojca to nie mam pojęcia, ale jest spore prawdopodobieństwo, zazwyczaj wojskowe tradycje wędrują po rodzinie ;) cdn...
  6. ehhh jakiego mam wkurwa pisałam posta 4 razy, i 4 razt padł mi kom, wcześniej były problemy z netem...chyba musimy system w kompie postawić bo nic się nie da zrobić... popiszę wieczorem.
  7. natalie82 - bardzo mi przykro :( szkoda psiaka :( Moniamoni - ja jak raz grubiej ubrałam Krzysia na dwór to był caluteńki mokry i bardzo się wiercił na tym spacerze, od tamtej pory na prawdę ubieram go lżej, w końcu kombinezon ma cieplutki a jak było zimno o to zawsze koc na kombinezon i jeszcze pokrowiec na gondolę - na prawdę nie miał szans zmarznąć. I raz w domu go ubrałam w polarowe śpioszki to zrobił mi taka awanturę że szybciej go rozbierałam niż ubierałam :) Ja też chodzę w domu w koszulkach na ramiączka albo z krótkim rękawem bo u nas jest ciepło, wiec dziecko też lekko ubieram.
  8. Hej :D Mi się miska cieszy, bo dziś piątek i weekendu początek ;) Nocka kameralna, pobudka o 3.00 na mlesio i potem od 6.30 buszowanko ;) Dziecko spałoby dłużej, ale niestety tata jak się szykuje do pracy to robi w domu tyle rabanu że i ja i mały się budzimy :) Ale przynajmniej potem nie muszę się z czymś spieszyć bo z rana sobie wszystko na spokojnie zrobię. gawit - rozwaliłaś mnie tą kobyłką i GS-em hehe Ty to masz powiedzonka :D Ja też czasami niepotrzebnie czytam różne fora...potem tylko siedzę i dumam, a czasami lepiej nie myśleć! A tata major - nie pamiętam takiego serialu chociaż może...coś mi ten tytuł mówi... Agulinia - no na zachód nie bardzo bo albo Toruń albo Warszawa zostaje ;) Kiedyś było Leszno koło Poznania ale teraz już nie ma tej jednostki, ale to też daleko od Gorzowa ;) A z tymi kupami dziewczyny to mi już ręce opadają, co kupa to pranie bodziaka i dodatkowo pokrowca na przewijak. Nie wiem jakim cudem te kupy wychodzą, jak on to robi, tak się dzieje od zeszłego tygodnia, wcześniej nie było problemu. Wczoraj kupiłam pampersy 4 premiumki, one są dłuższe od tych activ baby, zobaczymy może uda się kupę ujarzmić ;) On mi teraz o jednej porze robi te kupy więc wiem kiedy mu założyć większą pieluszkę, bo tak to jedziemy na 3-jak, do siusiania są ok, ale faktycznie już się robią przy małe, skończymy opakowanie i będzie koniec. No i ciekawe czy dziś będzie u nas słoneczko bo póki co to mamy mgłę :O ale tak czy siak chyba wyjdę z młodym na dwór, zawsze to inny dzień jak się człowiek wyrwie z domu ;)
  9. Mili - matko to mój by pływał w takiej ilości ubranek! od początku go lekko ubierałam i jak do tej pory jest ok bo nie chorował. Toszi - żona wojskowego musi zrozumieć jedno...najpierw jest służba a potem rodzina i życie toczy się według kariery męża, częste przeprowadzki, wyjazdy, szkolenia, misje... ja mam szczęście, że mój ma spokojną papierkową robotę i służba jest spokojna z niewielkim prawdopodobieństwem przeniesienia, bo tego typu jednostek w jakiej jest to jest tylko 3 w Polsce a ta największa to własnie ta w której służy..no ale jak by nie było, zawsze pierwszy jest mundur...Ja uważam, że żołnierzem to trzeba się urodzić i widzę to po moim....on by w ogóle się nie spełnił w innej robocie. Gawit - mój z jedzeniem też cudował, od 3 dni jest odmiana, je ładnie, w ogóle mu się nie ulewa, no ale je mniej.... I nie chce pić, od wczoraj jest awantura jak chce dać mu herbatki, płacze, wścieka się...nie chce...
  10. No żebym ja swoje dziecko mogła tak zaczarować, żeby było grzeczniutkie ;) Gawit- a co z tym "tatą mojorem" bo nie kumam? ;) Co do tego pocenia to uważam, że to naturalne ze jak się dziecko zgrzeje albo wysiłkuje ( a jedzenie to też wysiłek bo trzeba ssać) to się poci. Jejku tak grubo ubierasz Martynę na spacery? Ja to zakładam bodziaka, półśpiochy na to sweterek i kombinezon i wszystko! jak ubiorę grubiej to zaraz mi się spoci. Zresztą w domu na co dzień Krzyś ma tylko bodziaka z krótkim rękawem i spodenki bo mamy w domu ciepło i nie chce go przegrzewać. A do fotelika ostatnio mu założyłam body, spodenki i na to kurteczkę i też był cieplutki, no ale miał jeszcze kocyk i pokrowiec na fotelik...
  11. a Mili - co zaa kutas! najgorsze jest to że nawet Nikoś był pochlapany...ja ostatnio przechodziłam z wózkiem przez ulicę i musiałam iść na skos bo oczywiście na chodnik się nie dało wjechać bo nie odśnieżony, no i mijał mnie samochód i też mało co mi wózka nie zahaczył, bo akurat jechał następny z przeciwka...gdybym nie cofnęła wózka to by palant zahaczył! Zamiast fiut się zatrzymać i mnie minąć potem to ten na chama...gdyby trącił to bym facetowi ...urwała! a tak to dostał parę...ujów ;)
  12. Monia- powiem Ci że mój mąż chciał bardzo jechać na misje, ale ja od początku byłam przeciwna, całe szczęście póki co nie ma rozkazów i wyjazdy nie są przymusowe. Mój mąż ma przyjaciela, który pracuje w wywiadzie i skutecznie ostudził zapały mojego, bo powiedział mu o tym o czym nikt w Polsce nie mówi i o czym nikt nie ma pojęcia co tam na prawdę się dzieje. Mi powiedział tylko jedno (ten przyjaciel),że pod żadnym pozorem mam nie pozwalać mu jechać. Żadne, podkreślam, żadne pieniądze nie są tego warte....a poza tym to ta kasa wcale nie jest taka duża biorąc pod uwagę ryzyko jakie ponosi żołnierz, który jedzie na misje do Afganistanu. W tej chwili Irak jest już spokojniejszy. Twój jest oficerem? jaki ma stopień? Gawit - mój Krzyś poci się niemalże przy każdym posiłku, poci się jak go za grubo przykryje na noc i poci się na spacerze jak jest za bardzo opatulony. Ja czytałam, że to normalne bo jak wszystko gruczoły potowe także nie funkcjonują jeszcze prawidłowo u małych dzieci. Dziś w rossmanie kupiłam młodemu kaszkę sinlac, tak więc marcu będę już mu mieszać z mlekiem, ciekawe jak będzie reagował. A dziś Krzyś dostał 3 łyżeczki soczku z miąszem jabłkowego, ale nie widziałam, żeby mu specjalnie to smakowało, krzywił się, wypychał języczek, pomlaskał, nie wypluwał, wiec myślę ze się przyzwyczai i polubi nowości :)
  13. Deseo - to świeże powietrze hihi ;) A u mnie dopiero teraz słonko wyszło :O ale na spacer to już za późno, Krzyś jeszcze na tym udawanym dosypia...ale to kwestia kilku minut jak się obudzi.
  14. Monia - broń Cie Panie Boże...nie daj mu jechać do Afganistanu! Mój też chciał, ale mu to wybiłam z głowy...
  15. Mój dzieć na "spacerze" więc ja szybko ogarnęłam chałupę i kończę obiad. Dziś Krzysio ma muchy w nosie, śpiący jak cholera a usypianie to dla niego droga przez mękę :O Dziś tak się roił w wózku, że go zaniosłam do łóżeczka i zostawiłam....usnął..na całe 15 minut ;) Teraz wciągnął 150 ml (wow), zrobił mega kupę, która oczywiście wylazła z pampersa nr 4 ( ja już nie wiem czy to wina pampersów czy zdolności mojego dziecka) i zasnął przy otwartym balkonie... Ale wiecie co, ja już zaczynam się uodparniać na te jego marudy...po prostu przyjmuje to co jest, staram się tylko tak sobie czas organizować żeby coś w domu zrobić - efekt jest taki że latam jak kot z pęcherzem i wszystko szybko, no ale jak mus to mus ;) Agulinia - co do domu to my zastanawiamy się nad jednym w sumie nie daleko nas, facet go ogłasza już długo i ceny w tych ogłoszeniach też różne, widać nie ma chętnych, ale niestety to dom w stylu kanadyjskim, a mi takie nie bardzo się podobają, ja chciałabym mieć piętro i nie musi to być duży dom, ale ważne żeby miał górę. Na budowę to my jesteśmy za wygodni tak na prawdę... Ale w tym wszystkim to jest jedno wielkie ALE..jak kupimy dom i nagle mi męża przeniosą do innej jednostki..to będzie padaka.... Na razie bardzo po cichu coś takiego rozważamy, ale czy to w ogóle dojdzie do skutku to pojęcia nie mam. Póki co ja skupiam się na Krzysiu i do póki nie pójdzie do przedszkola a ja nie pójdę do pracy to pewnie kwestia domu będzie mało realna... Deseo - mój też chodzi do pracy w koszulach - normalne przy mundurze, ale przeważnie sobie sam szykuje garderobę. Tzn ja ogólnie robię prasowanie w domu, ale np spodni mundurowych mu nie wyprasuję bo nie potrafię zrobić wojskowego kantu....a mój prasuje te spodnie 40 minut ale tak, że normalnie one stoją na baczność hehe ;) Zenek - brawa dla niuni za pomyślne kąpiele ;) Natalia - co z tym Twoim moczem? pokaż się po wizycie u lekarza! Natalie82- wyspana? ;) Młodamamuśko - ja też w nocy Krzysia nie przewijam bo on teraz mniej siusia w nocy niż kiedyś i na bank mi się rozbudzi wiec nie tykam, ale jak był młodszy to zmieniałam co karmienie... Czekam tylko jak męż wróci z roboty i wybywam na miasto. Musze wpaść do rossmana w celu zakupienia perfum na prezent dla siostry i może jeszcze jakieś ciuszki dla Krzysia upoluję.
  16. Eja Eja dzień dobry :) My buszujemy od 7.30 :) Nocka fajna, Krzyś wciągnął mleczko o 3.30, o 6.30 zaczął marudzić, ale smoczek załatwił sprawę i jeszcze poleżakowaliśmy do 7.30 :) Ale ja zmasakrowana z lekka jestem bo w nocy mnie zalało i tak brzuch bolał, że musiałam wstać i nałykać się prochów bo nie szło spać :O No ale cykl miałam 35 dni wiec jeszcze w normie, byłam naiwna sądząc że wszystko mi się uregulowało do 28 dni :O No i nie wiem czy nie złapaliśmy katarku bo dziś od rana coś mi dziecko kicha, on w ogóle często kicha i potem się uśmiecha, ale dziś jakoś częściej, na razie nic mu z nosa nie leci, nie słychać też żeby miał zatkany...może taki dzień na kichanie mu się zebrało ;) Agulinka79 - i jak po wizycie u neurologa?? Agulinia - no jak masz chłopa w domu to nic dziwnego że czasu na net brak, u mnie jest tak samo, jak jest Tomek w domu to ja nagle mam dużo więcej rzeczy do zrobienia ;) Deseo - mi się marzy dom od zawsze, zwłaszcza że w domu się wychowałam i przeprowadzka do bloku to była dla mnie ciężka sprawa :O ale jakoś przywykłam, w sumie to najważniejsze że jesteśmy na swoim. W budowę raczej nie chcemy się bawić, bo myślę że sami byśmy nie dali rady, a rodzina daleko, myślimy nad zakupem gotowego domu, ale to wiąże się z wzięciem kredytu pewnie na 30 lat....poza tym teraz mamy dość mocno skomplikowaną sytuację mieszkaniową i zastanawiamy się jak z tego wybrnąć żeby dla nas było najlepiej. Nie wdaję się w szczegóły bo to pogmatwane wszystko :O Ola - super, że posiew ładny wyszedł, bardzo sie cieszę, dużo zdrówka dla Iwi uciekam bo Krzyś zaraz będzie się budził z drzemki bo jego standardowe 30 minut się już kończy, a ja dziś mam obiad w planach sprzątanie i jeszcze pranie do zrobienia...tylko ciekawe czy moje dziecko mi na to wszystko pozwoli :) miłego i spokojnego dzionka :)
  17. Deseo - mój dziś zjadł 830 ml samego mleka więc nieźle, ale celowo dałam mu butelkę po kąpieli mimo że 1.5 wcześniej jadł. Myślałam, że zje mało a wciągnął 100 ml, po 3 godzinach przerwy wciągał dziś 120 ml wiec nie wiele mniej, widać wieczorem woli dotankować więcej. No ale ewidentnie coś mu się poprzestawiało. Na razie będę to wszystko zapisywać, zobaczymy co będzie za tydzień, dwa, czy będzie lepiej czy gorzej z tym jedzeniem. Nie wiem, może teraz przyszedł taki czas, że dzieci nie potrzebują tak dużo jedzonka.. Krzyś też wędruje na brzuszku, on w ogóle nogami to tak wierzga jakby się czołgał, myślę że to przygotowanie do raczkowania już. Bo nogi na silne ale jeszcze rączki za słabe bo tak to już by chętnie poraczkował ;) I to przekręcanie to i u nas zależy od humorku i chęci, raz się przekręci raz nie- jakoś się tym nie martwię ;) Monia - fajnie żeś matka niepanikująca, pewnie masz przez to wiele mniej problemów :) ja przejmować się będę bo taką mam naturę..niestety...poza tym co jak co, ale jak są problemy z jedzeniem to jednak nie fajnie, sama widzisz jaką przeprawę ma Toszi ze swoim niejadkiem :( Gawit - my mamy w planach niedługo wypad do warszawy do centrum handlowego to zobaczymy jak nam się Krzyś zachowa, bo w naszym "markecie" to było mało ludzi i względny spokój, a tam to dopiero będzie żywioł. No i Tomek mówi, że w razie co to syrenę zawijamy i spadamy do samochodu czym prędzej ;) ja dziś Krzysiowi dałam jabłko do polizania i powiem wam, że nie bardzo był zainteresowany, pomlaskał trochę się pokrzywił...ale nie przejawiał chęci dalszego lizania jak zabrałam...hmmm może musi się przyzwyczaić. Dobrej nocki wszystkim życzę i czaruję coby Natalie82 się dziś wyspała :) buźki :)
  18. hej dziewczyny ;) na szczęście dużo nie naskrobałyście, wiec w mig nadrobiłam zaległości ;) deseo - działka nam przeszła koło nosa :O facet sprzedał ją swojemu szwagrowi :O przepraszał bo my byliśmy pierwsi zainteresowani, ale wiadomo, rodzina ma pierwszeństwo. Szkoda, bo działka fajna...ale chyba ie ma tego złego, bo od jakiegoś czasu bardzo po cichu z mężem myślimy nad zakupem domu....a wtedy na pewno będzie ogródek ;) Co do włosów to mi też bardzo wychodzą, cała szczotka pop czesaniu ap o myciu to już w ogóle...no ale póki co oznak łysienia nie ma...ale wkurza mnie że na każdym ciuchu jest włos, w domu wszędzie ich pełno i Krzysiowi też z rączek co chwilę wyciągam. Nosze związane włosy w domu i nie wiem dlaczego wszędzie ich pełno :O Agulinko- bardzo mi przykro z powodu bratowej :( Miałam nadzieję, że jednak inne wieści nam napiszesz na forum.. :( Natalie - oj Krzyś w nocy śpi ale w dzień daje do wiwatu, więc coś za coś ;) Twojemu też się wszystko unormuje...no ale do tego czasu pewnie Cię wymęczy :( nadia - może kup małej poduszkę klin, wtedy będzie spałą pod kontem i będzie jej ten katar spływał z gardziołka i nie będzie tak się męczyć. Moniamoni- z tym spaniem to masz rację od małego trzeba pilnować, bo potem problem dorasta..dlatego my podeszliśmy do sprawy poważnie i Krzyś ani razu jeszcze nie spał z nami w łóżku, zresztą teraz to ja bym nie umiała z nim spać, jesteśmy po prostu tego nie nauczeni ;) A ja po fryzjerze, jejku od razu samopoczucie się poprawia :) Odrosty zrobione, a miałam już straszne, od razu inna buzia :) Zapiałam sie od razu na farbowanie przed chrzcinami żeby potem nie było problemu z terminem. Morfologię Krzysia odebrałam, jest poprawa! Ulżyło mi, hemoglobina skoczyła do 10.7 (z 9.9) więc rośnie bez podawania żelaza, wiec jest nadzieja, że nie będziemy musieli pić tych witaminek. Pozostałe wyniki nadal się chwieją, ale myślę że tragedii nie ma. i ja dziś Krzysiowi kupiłam soczek z marchwi hippa i może niedługo mu podam, ale najpierw z jabłuszkiem wystartujemy, może w przyszłym tygodniu :) Moje chłopaki poradzili sobie doskonale. Ponoć pospał w dzień 2 godziny jak wyszłam, a teraz jak wróciłam też śpi, więc mąż działa na niego kojąco :) Tomek mówi, że tylko raz zapłakał bo domagał się jedzenia wcześniej. no własnie apropo jedzenia...zaczynam się martwić. Krzyś zdecydowanie obniżył "loty" pije po 120 ml maximalnie, no tyle że robi awantury co 2.5 godziny...nie wiem czy mam sie zacząć martwić czy jeszcze poczekać....podlicze ile dziś zjadł, ale wczoraj było tylko 770 ml samego mleka, nie licząc picia....on tyle zjadał już miesiac temu. Nie wiem dlaczego nagle ma mniejsze zapotrzebowanie. Ale od 3 dni już nie ma scen przy jedzeniu, pije spokojniutko tyle że mniej. No i co mam o tym myśleć? Aha, wchodzimy już w pampersy nr 4, kupy wychodzą za każdym razem, więc doszłam do wniosku, że 3 są za małe...przecież co kupę nie będę mu całej garderoby wymieniać i myć plecy :O Uciekam do mojego skarba, kilka godzin bez niego i od razu miłość z mamusi się wylewa :)
  19. hej dziewczyny ja znowu przelotem, dziś to mam trochę zwariowany dzień i wszystko na wysokich obrotach, ale ja to lubię :) Nie poczytałam Was dokładnie, zostawiam to na wieczór już. Byliśmy z Krzyśkiem na morfologii, powiem Wam, że mam super dziecko, spał w foteliku pani mu się wkuła w paluszek, obudził się popatrzył, kwęknął i dalej zasnął :) tak wiec poszło błyskawicznie i bez scen, w szpitalu też kolejki nie było wiec w 10 minut poszło jak po maśle. Dziś po 17-stej wyniki...zobaczymy. A potem pojechaliśmy na zakupy, stwierdziliśmy że sprawdzimy jak się młody zachowa w sklepach i było lux, monio w buzi i tylko się rozglądał :) Tak więc akcja udana :) A ja teraz gotuję szybko obiad i zaraz będę wybywać bo u fryzjera mi się zejdzie co najmniej 2 godziny, potem jeszcze do sklepu chce skoczyć i teraz wyniki odebrać, wiec wrócę dość późno. Jestem ciekawa jak chłopaki dadzą sobie radę. No to do wieczora, miłego dzionka :***
  20. hej hej Wpadam rano bo potem to nie będzie jak :) Nockę mieliśmy spokojną, a myślałam, że będzie rewolucja ;) Krzyś obudził się o 2.00 na mleczko, a potem o 6.30, wiec mogę uznać, że była jedna pobudka nocna. No i urzędujemy od tej 6.30, ale właśnie teraz moje dziecko robi pierwszą drzemkę ;) Dziś mamy jechać na ta morfologię, ale nie wiem czy to dojdzie do skutku bo jak mi mąż przyjdzie zmęczony to raczej to odłożymy, bo mi też się nie chce po szpitalu plątać dzisiaj :O Poza tym to wczoraj była szmata, a dziś już śladu po niej nie ma, bo znowu poprószyło i złapał mróz. No ale mamy już prawie koniec lutego (matko jak ten miesiąc zleciał) w marcu powinno być lepiej :) Spokojnego dzionka Wam życzę
  21. Gawit - mi też czasami łzy popłyną i chwilami dopada mnie taka niemoc, że szkoda słów. To wszystko ze zmęczenia. Bywają cudowne dni kiedy kładę się spać nawet nie mocno zmęczona a są takie kiedy mam wszystkiego dość. I to się tak przeplata... No ale co zrobić...dzień mija za dniem, dziecko rośnie, jakoś to życie mija...tylko ta pierdolona pogoda jeszcze nerwi :( Moniamoni - a było nas tu zacznie więcej hehe jak się ktoś regularnie udziela to z łatwością wszystkich spamięta :) Co do porodu, dziewczyny ja na prawdę wspominam go bardzo dobrze, ale ja miałam mega lekki poród i nawet skurcze miałam do zniesienia, żadnego przeciwbóla nie dostałam bo nie chciałam. Ale zdaje sobie sprawę, że gdyby nie moja położna to bym się zmagała dłużej i na pewno te wspomnienia nie byłyby takie dobre. Jak teraz o tym myślę, to te końcowe skurcze parte to w ogóle mnie nie bolały, w sumie najmniej przyjemne z tego wszystkiego to było szycie po wszystkim. Jakby mi ktoś zagwarantował, że druga ciąża i poród będą takie same jak z Krzysiem to bym się z miejsca decydowała :) urodziłam dziecko w ciągu 2 godzin, uważam, że to była błyskawiczna akcja :) No ale pierwsze tygodnie po porodzie pod względem psychicznym to całkowita zwała i tego nie chciałabym jeszcze raz przechodzić :O
  22. hej wieczorowo :) Agusiaradom - z mojej strony to żadna aluzja do cycowania, po prostu uważam, że na butelce dziecko łatwiej można wychować i zaplanować mu rytm dnia, wiadomo ile zjada, nie wisi na cycu...poza tym najczęściej jest tak że po modyfikowanym dziecko dłużej jest najedzone. Zanim ktoś na piersi wyrobi sobie cykl karmień to jednak musi minąć długi czas, a na butelce można od razu te karmienia jakoś ustabilizować. Gawit - fiu utłuczony ?:) hehe nie daj się :) powiem Ci że ja z Krzysiem kiedyś też musiałam lecieć do kibelka i podobnie jak MIli musiałam go trzymać na kolanach bo akurat jadł, a jedzenia nie wolno przerywać ;) widać macierzyństwo przynosi wiele skomplikowanych sytuacji :) mlodamamuśko -przepraszam ale ja z premedytacją nie wysłałam zdjęć, bo po prostu, pojawiło się tu sporo nowych dziewczyn i po kilku postach przestały się udzielać, a my tu foty ślemy i chcemy się integrować, a tu taka olewka i zero odzewu na forum potem. Więc teraz wychodzę z założenia, że jak ktoś czynnie bierze udział w forumowej konwersacji to chętnie podzielę się fotkami swojego skarba, ale jeśli są to rozmowy sporadyczne, to sory ale zdjęć nie będę wysyłać. Ola - tak mój Krzyś też trze oczka jak jest senny :) Trzymam kciuki za pozytywne wyniki badań Deseo - mój Krzyś już od jakiegoś czasu mniej zjada, ale częściej i w rezultacie i tak trzyma swój poziom. Nie wiem, może teraz dzieciaczki trochę przystopują z przyrostem? Przecież nie może być ciągle tak że będą ciągle tak mocno przybierać na wadze...muszę poczytać. Agulinia- to prawda, Krzysiowi brzuszkowanie już nie sprawia wysiłku, widać że to polubił :) dziś to był cały w skowronkach jak leżał na brzuszku a ja mu teatrzyk z maskotek robiłam, ślina ciekła po szyi ale co tam, zabawa udana :) A z siusianiem to już nie raz mnie tak załatwił :) czasami to sobie myślę, że mój syn będzie strażakiem :) oj dziewczynki, pierwszy raz od tygodnia moje dziecko zasnęło bez awantury :) upfff zmęczona jestem, a mój jeszcze tylko wpadł dziś do domu, zjadł obiad i z powrotem poszedł do pracy :O Jutro wcale go nie będzie ot i taki mój żywot.
  23. A my dziś mamy dzień pod znakiem kupy :O To już druga która nam dziś wylazła z pieluchy Dziewczyny ja nie wiem jak mój syn wali w tą pieluchę jak to świństwo z niej wyłazi! Ale...jak już to zdzierżyłam i całego go rozebrałam, wytarłam i sobie leżał na golaska to się zaczęliśmy bawić i zaczęłam go miziać nosem po brzuchu, ale zabawa, rechotał na całego :D..po czym nasikał mi w dekolt ! Normalnie ręce mi opadły ;)
  24. My byliśmy na spacerku ale tylko 45 minut bo mimo słoneczka jest na prawdę zimno. Tak wiec zrobiłam tylko rundkę po osiedlu i do domku bo sama zmarzłam a młodemu to buźkę kocykiem przykryłam, żeby nie wdychał ostrego powietrza. Nadia - Ty to szoruj z małą do lekarza bo kaszel i katar mogą się przerodzić w zapalenie oskrzeli i dopiero będzie problem. Moniamoni - dziwne podejście Twojej mamy :O wiadomo że butelka jest wygodniejsza, ale jak ktoś chce karmić piersią i to mu wychodzi to po co do tego zniechęcać? Moja Mama też mnie nie karmiła piersią, ani mojego rodzeństwa, bo nie miała pokarmu, zresztą ja po niej to odziedziczyłam, że do mnie w ogóle laktacja nie zawitała :O ale jakbym cycowała to na pewno by mnie nie zniechęciła, bo dobro dziecka jest najważniejsze.
  25. Moniamoni - skoro to jest na dziąsełkach to nie wiem czy to pleśniawka, może te afty, a na to aftin też jest przepisywany, albo po prostu osad z mleczka. My byliśmy u lekarza mały dostał nystatynę i po paru dniach było po problemie, dodatkowo ja mu przecierałam jęzorek gazikiem zmoczonym przegotowana wodą - nie moczem! To jest jakiś "zabobon" że na pleśniawkę pomaga mocz, po prostu trzeba przecierać język i zbierać osad gazą czy wacikiem i efekt jest taki sam czy z moczem czy z przegotowaną wodą.
×