Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Ejmi

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Ejmi

  1. Dziewczynki wysłałam Wam fotosy Krzysia z ostatnich dni :) a i zapomniałam się pochwalić, dziś Krzyś podjął pierwszą próbę przekręcenia się z plecków na brzuszek, nie udało mu się to do końca, ale nie chciałam mu pomagać, ale nie wiele mu brakowało :)
  2. moniamonii - jak chcesz się udzielać to my zapraszamy, fakt że czasami ciężko jest wejść do nowej grupy gdzie wszyscy się znają, ale my jesteśmy otwarte na nowe forumowiczki, tylko one na długo z nami nie zostają :)
  3. hej hej Właśnie stoczyłam wojnę z synem i wreszcie padł, pewnie na niedługo bo już pora karmienia mija, ale był tak marudny i nie do zniesienia, że zawzięłam się i powiedziałam, o nie, będziesz spał. No i przegrał tą walkę ;) Stwierdziłam, że nie mogę dać się terroryzować i dawać mu mleko na każde stęknięcie, wygląda bardzo słusznie, a 7 karmień na dobę to przesada. A w ogóle to noc była super bo z jedną pobudką na karmienie o 1-wszej a potem spaliśmy do 7-ej wiec lux. Rano mieliśmy rewolucję kupową, całe śpioszki do prania bo znowu kupa wylazła :) No i stwierdziłam, że skoro tak to czeka nas przesrany tydzień :P Moniamoni - wiesz mamy których dzieci miały pleśniawkę nigdy jej nie pomylą z ząbkowaniem :) Mój syn miał pleśniawkę i objawy są nieco inne. Owszem mogą to być białe plamki na dziąsłach (wtedy to są raczej afty) ale pleśniawka się rozprzestrzenia na całą jamę ustną bo to grzyb i to na prawdę szybko narasta i nagle dziecko ma cała buzię białą. u nas w ciągu jednego dnia była widoczna zmiana, rano zauważyłam mała kropeczkę białą na języku a wieczorem język był już prawie cały biały. Więc w ciągu miesiąca to narosło by to jak nie wiem... Często mamy mylą prześwitującą zębinę z pleśniawkami. Tak więc chyba źle zinterpretowałaś objawy bo raczej dziecko było niespokojne z powodu ząbków :) A w piątek 13-stego to ja z synkiem wychodziłam ze szpitala do domu po porodzie :) Natalie82- oj my chyba wszystkie pisałyśmy już o problemach ze spaniem maluchów, to czas przejściowy, mój też budził się co 2 godziny, na szczęście nie trwało to długo, tak wiec Kochana...tylko trzeba czekać... deseo - no zobaczymy jak nam ta morfologia pójdzie, W środę pojedziemy z Krzysiem na pobranie krwi i tego samego dnia powinny być wyniki. Ale z wynikami pójdę już prywatnie do lekarza a nie do tej "doktórki" w przychodni (myślałam, że padnę jak usłyszałam że pielęgniarka tak mówi na panią doktor - doktórka) My jutro jesteśmy znowu sami :O znowu mój służby...ehhh będzie cieżko :O Annulaa- nie pamiętam Cię ale pozdrawiam :) Agulinia - kochana moja, widzę że Ty chowasz niezłą laskę dla mojego Krzysia, taka zgrabniutka, nogi długie, powabna, delikatniutka...normalnie będę miała synową jak się patrzy :) Do tego czarne włoski mmmm :) Krzyś jest od Karolci 2 razy większy, prześlę Ci jego zdjęcia w kąpieli zobaczysz jaki to serdelek :) Na razie tyle, idę prać te zasr... śpioszki, potem pewnie książe sie obudzi, nakarmimy i fru idziemy na spacer, bo znowu u nas słoneczko :)
  4. ja na sekundę bo dziecko mi sie aktywnościuje, wpadne potem popisać wiecej Agulinko wysłałam Ci maila. :)
  5. Toszi - dziękuję, miejmy nadzieję, że żelazo nas ominie, a jak nie no to zobaczymy, jak będą duże problemy to odstawimy i zobaczymy. zastrzyków też wolałabym uniknąć :O U nas skaza białkowa też w 100% nie jest potwierdzona, zresztą u takich dzieci małych to się nie da jednoznacznie określić alergii. mam tylko nadzieję, że Krzyś z tego wyrośnie i będzie mógł jeść wszystko. na początku przy rozszerzaniu diety będę musiała uważać co mu daję, żeby białka krowiego nie było. Kaszkę kukurydzianą dam mu tą sinlac dla alergików, ale nie wiem jak będzie z zupkami i deserami. Na razie do tego daleka droga, ale jak coś to sama będę mu zupki gotować, na lekkim bulionie, ziemniaczek, marcheweczka i jakoś będzie :) Dziewczyny czy wasze dzieci też tak się gapią jakby były głodne jak coś jecie? Mój Krzyś to lampi się na nas jak jemy obiad niesamowicie, normalnie jakby sam chciał zjeść, taki ma ten wzrok :) Moje dziecko już śpi 1.5 godziny a ja zamiast się zbierać do łóżka to siedze na kafę....ale spać mi się nie chce....ale pewnie będzie mi się chciało jak trzeba będzie do malca w nocy wstać ;) Uciekam :) Do jutra :*
  6. Toszi - nie nie, to ludzie źle pisali, pepti nie nasili kolki, po prostu dziecko musiało nie tolerować wcale laktozy i nawet na pepti była kolka a przy okazji to mleko dla alergików wiec w brzuszku dodatkowa rewolucja, wtedy faktycznie przechodzi się na ten paskudny, obrzydliwy nutramigen :O dziecko na mleku antyalergicznym musi się do niego przyzwyczaić. poza tym te wszystkie historie opisane na forach to trzeba traktować z przymrużeniem oka bo ludzie na prawdę potrafią bzdury pisać, sama się na sobie przekonałam :O ja się boję tego żelaza bo ja sama mam ogromny problem z jego przyswajalnością, w ciąży na szczęście nie miałam tragicznych wyników, ale gin kazał mi brać, ale ja za każdym razem wymiotowałam po żelazie...po prostu mój organizm tego nie przyjmuje w takiej postaci. I myślę, że niestety Krzyś może mieć podobne tendencje do tego :O Agulinko - kochana skąd tą interię wytrzasnęłaś? :) fotki mam dziękuję, ale nie obejrzę teraz bo muszę się dostać na kompa stacjonarnego bo tu mi się za długo to wszystko otwiera.
  7. Deseo - powiem Ci że Ty odstawienie cyca i tak pięknie znosisz, miałam koleżankę która zaliczyła z tego powodu depresję :O Przykro mi że Adaś woli butelkę, wiem, że to nie jest łatwe, ja pamiętam swoje odczucia kiedy Krzyś nie chciał ssać mojej piersi bo w niej nic nie było i bił mnie rączkami- okropnie się czułam, ale nie było innego wyjścia jak zaakceptować butelkowanie. najważniejsze, żeby dziecko było najedzone....i tak wykarmiłaś to pełne 3 miesiące więc to zdrowe minimum. Jak dalej cycowanie będzie Wam kiepsko szło to faktycznie idź do lekarza po bromergon.
  8. Piątkowa - bzdury opowiada ta pielęgniarka, w zasadzie siusiaka nie powinno się dotykać do 2 roku życia, napletek sam się powinien oddzielić, dopiero po roku, można cokolwiek lekko pomagać po kąpieli. Kiedyś lekarze uważali że trzeba ściągać od razu, teraz nikt mądry tego nie robi.
  9. Agulinko- czasami maile nie dochodzą i nikt nie wie dlaczego ;) podaję adres ejmi2000@wp.pl Toszi - pediatra (i to nie ta z przychodni tylko byliśmy prywatnie) przy zmianie mleka dla Krzysia powiedziała mi, że zmieniamy mleko na bebilon pepti i to mleko zarówno go odczuli jak i zmniejszy dolegliwości brzuszkowe bo ma mniej laktozy i ta laktoza ma inną formułę cząsteczkową i jest lepiej przyswajalna przez dzieci. Krzyś nawet na zwykłym mleku nie miał objawów kolkowych więc doktor stwierdziła, ze jeszcze lepiej będzie przyswajał. Gdyby były problemy z brzuszkiem to wtedy tylko nutramigen w przypadku alergika. Poza tym pepti powoduje, że kupki nie są takie zwarte i dzieci nie maja zaparć. Więc ja mam zupełnie inne informacje od lekarza niż Ty :O I teraz komu wierzyć? Ja jak analizuję jedzenie Krzysia to dochodzę do wniosku że on za łapczywie je. W nocy kiedy jest zaspany potrafi pięknie zjeść bo ciągnie powoli i równomiernie a w dzień (i to też nie za każdym karmieniem) robi to bardziej nerwowo i wychodzą takie kwiatki. Gdyby o była kolka to dziecko na pewno nie płakałoby minutę tylko godzinę bo brzuch boli wtedy jak jasna cholera, poza tym są też problemy z bączkami, a Krzyś bąki puszcza swobodnie bez wysiłku. Więc moim zdaniem to nie kolka. Ale.... jeśli to się u nas utrzyma jeszcze jakiś czas to pójdę do lekarza i będę drążyć temat. On ma nadal apetyt i na prawdę mógłby jeść co godzinę gdybym mu popuściła, teraz zjada różnie, od 120 ml do 180 ml w zależności od humorku. W rezultacie dobowo i tak je więcej niż powinien. Co do żelaza to wiem, że u nas będzie kaplica jak je dostaniemy do picia, dopiero wtedy zaczną nam się jazdy z jedzeniem i kupkowaniem :( A mam przeczucie że ta morfologia nie wyjdzie mu dobra..... ale już z tymi wynikami pójdziemy prywatnie do pediatry bo do tej doktor w przychodni to nie ma po co... Toszi- ja Krzysiowi daję Cisowiankę niegazowaną, zresztą ja tylko tą wodę piję bo inne mi nie smakują :) Gawit - szybko te nasze dzieci rosną i szybko przybierają na wadze :) Mój pulpet jak leży na golasa i podkuli nogi to ma takie wałki na brzuszku że masakra :) A nóżki to ma jedne wielkie serdelki, dziś zauważyłam że moja dłoń nie obejmuje jego łydki...no po prostu konkretny facet ;)
  10. Toszi - a co z zagęszczaniem mleka? wtedy przyrost na pewno byłby większy, rozmawiałaś o tym z lekarzem? My idziemy na morfologię w przyszłym tygodniu i jestem ciekawa wyników, bo jak każą nam pić żelazo to u nas też zaczną się problemy :( zresztą picie flaszki od jakiegoś czasu też jest dziwne, bo czasami wypije całość i jest ok a czasami są prężenia i płacze przy jedzeniu, wścieka się przy odbijaniu...nie wiem co mam o tym myśleć :O kolka to raczej nie jest bo na bebilonie nie powinien mieć, chociaż podobno niektóre dzieci i na bebilonie mają kolkę, wtedy trzeba przejść na nutramigen a tam nie ma w ogóle laktozy dzięki czemu to mleko jest paskudne. Krzyś pije to mleko już prawie 3 miesiące wiec nie sądzę żeby po takim czasie kolka się ujawniła... Poczekam jeszcze jakiś czas i jak nie minie to też pójdę do lekarza. Ale przy piciu jest to samo, więc nie wiem czy to wina mleka, czy może tego, że coś mu się w brzuszku nie tak układa :O Agulinko - nie podzielę się wrażeniami z fotek bo ich nie dostałam :(
  11. hej niedzielnie :) Agulinko - fotek jeszcze nie widziałam, ale jak ściągnę pocztę to Ci napiszę czy u nas jest podobnie. Ale skoro dziewczyny piszą, że jest Ok to na pewno tak jest :) Wiem, że się martwisz, ale sama zobaczysz, że wszystko będzie dobrze! Z tym porodem to masakra, nie rozumiem jak można tak długo trzymać kobietę po odejściu wód, mój gin pamiętam, że mówił mi że jak mi odejdą wody w domu to natychmiast mam go alarmować i on wtedy będzie odpowiednio działać. Bo zazwyczaj jest tak że jak odchodzą wody to nie ma akcji skurczowej i trzeba indukować skurcze...ale w szpitalach na to leją i czekają. U mnie było odwrotnie, ja miałam skurcze i rozwarcie na 6 cm już a wody nie odchodziły i mi przebili worek płodowy. Ehhhh stare dzieje :) Czasami myślę o porodzie i na prawdę wspominam go bardzo dobrze :) Toszi - ja myślę, że problem tkwi w tym co dodatkowo podajesz dziecku, czyli albo w żelazie albo w któryś witaminach, od tego też może mieć dziecko wzdęcia, zaparcia i tak dalej. Po bebilonie zazwyczaj jest poprawa bo to mleko ma zupełnie inną laktozę niż zwykłe mleka, bebilon piją dzieci z kolkami i on ładnie wszystko reguluje. Mojej koleżanki syn nagle zaczął robić kupy z krwią, robili mu milion badań, lekarze się głowili co mu jest...a okazało się, że tak reagował właśnie na żelazo. Mili - szalona jesteś żeby dziecku delicje dawać :D ja bym na to nie wpadła :) Myślę, że ja dam jabłuszko niedługo do spróbowania i zobaczymy :) madzialinska - udanego pobytu u rodziców :) u nas spokojna niedziela. Zaliczyliśmy godzinny spacerek, bo dziś u nas piękne słoneczko i Krzyś sobie pospał na świeżym powietrzu :) Noc mieliśmy w zasadzie standardową z dwoma pobudkami na jedzonko, więc wszystko w normie :) Ale postanowiłam, że teraz jedno karmienie nocne będę zastępować piciem, bo uważam że Krzyś i tak dużo je a robi się teraz coraz bardziej okrągły i mam wrażenie, że on powinien mieć na imię Maciek bo to w tej chwili do niego bardziej pasuje ;) No i jutro znowu poniedziałek. Mój ma znów służbę z wtorku na środę, ale jakoś to przeboleje, bo w środę ja mam popołudnie dla siebie - mam wychodne i zaliczam fryzjera i kosmetyczkę, a co!:D
  12. Agulinko - u nas było tak przez długo czas jak piszesz, brzuszkowanie to było jedno wielkie ciumkanie rączki, na chwilę dźwignięcie i jak namierzył łapkę to koniec....Tak od 1.5 tygodnia dopiero ładnie mu to idzie i od razu zaczął przekręcanie. Też się martwiłam, że coś jest nie tak, ale poczekałam no i Krzyś nadrobił swoje lenistwo, też w prawo patrzy ale ja staram się go czymś zainteresować i za zabawką podąża wzrokiem i spokojnie w lewo głowę przekręci. Więc może mieć też to napięcie ale może w niedużym stopniu. Być może Szymuś z racji tego niedotlenienia potrzebuje więcej czasu na rozwój. A jak z piąstkami, ciągle mocno zaciśnięte? Ja myślę, że co by nie było to kochana po ćwiczeniach szybko Szymcio nadrobi braki, dzieci fantastycznie się rehabilitują - przykład mamy w synku Domi, która pisała że już po tygodniu były pierwsze efekty. Tak więc spokojnie, trzymam kciuki, żeby było ok Mili - ja nie mam pełnego zaufania już do tej pediatry i nie będę już panikować, raz dała popis i wiem, że racji nie miała. Jak będę widziała że coś jest nie tak to będziemy leczyć się prywatnie. A pani doktor zostanie nam na szczepienia i też będę musiała pilnować czy aby dobrze wszystko zinterpretuje :O Agulinia - ja dziś mam zdecydowanie dobry dzień, noc nie przespana ale jakoś mi to nie przeszkadza bo chałupę wyczyściłam, obiad zrobiłam i teraz się jeszcze zastanawiam co jest do roboty ;) Gawit - ale jesteś roszczeniowa w stosunku do Pawełka ;) no ale chłopom zimny kubeł wody na głowę czasami się przydaje ;) Co do sąsiada to macie niezłe atrakcje ;) U nas też duża płyta i też wszystko słychać. Zresztą pamiętasz historię z moim listem do sąsiadów z góry hehe od tamtej pory kuźwa przykładne małżeństwo ;) Co do robienia mleczka to ja robię tak samo jak Deseo , mam w czajniku przegotowaną wodę i tylko podgrzewam szybko. Mam też podgrzewacz Canpola, ale z podgrzewaczem dłużej się schodzi. Dziś oglądałam ciuszki do chrzcin i powiem Wam, że chyba Krzysia odziejemy w elegancką kamizelkę plus spodnie w kancik. Do tego biała koszulka i sweterek, jeszcze chciałabym żeby miał jakąś czapeczkę elegancją i może lakierki ;) Nie będę go stroić w jakieś garnitury, bo to pewnie nie wygodne dla takiego malca. W ogóle my chrzcimy w kościele garnizonowym wiec trochę inny klimat będzie bo ksiądz wojskowy, zresztą mąż też będzie w mundurze, chrzestny też- tak wiec trochę takie inne te chrzciny będą. Ale młodego w moro nie ubiorę ;)
  13. Hooo witamy Panią Prezes na stanowisku :) wreszcie kochana jesteś i będziesz porządku pilnować :) A pomarańczowym czasami trzeba nosa utrzeć bo inaczej to ustrojstwo będzie się panoszyć na całego ;) Gawit - wypij sobie melisę, chłopa olej i idź spać a jutro będzie lepiej :) :*
  14. hej wieczorowo Dziecko śpi. bez awantury się nie obyło :O chciałam go położyć o 18-stej na drzemkę ale się nie dał, skubany nie spał od 13-stej do 20-stej ( w przychodni spał 15 minut) i nawet nie był bardzo marudny tylko awanturował się przy próbach usypiania. W końcu zrobiliśmy normalnie kąpiel, dostał butelkę, ale wypił tylko 90 ml i padł. Na razie temperatury nie ma, ale poprzednim razem zagorączkował 12 godzin od zastrzyku więc spodziewam się ze około 3 rano będą atrakcje. Mam w pogotowiu czopki więc jak coś będziemy zapodawać. Madzialińska - u nas Krzyś od samego początku śpi u siebie w pokoju, przez pierwsze 2 tygodnie ja spałam u niego w pokoiku na kanapie, żeby być blisko, ale potem przeniosłam się do sypialni bo nie było sensu przy nim spać. A sypialnie mamy na przeciwko jego pokoju więc jak sa drzwi otwarte to słychać jak mały oddycha w nocy. Niestety mamy cycowe mają inaczej z dziećmi, dzieci nauczone są bliskości, a ja z moim Krzysiem spałam może 3 razy w nocy i to też na czuja. Co do kołderki to ja jeszcze mu nie założyłam, śpi pod kocykiem, kołderka jest trochę sztywna a on w nocy potrafi się skopać a kocyk bardziej przylega do ciałka. Śpi na poduszce przeciw ulewaniu - Klin, i malutkiej płaskiej podusi, bo my podkładamy wałek z prawej strony, żeby głowy nie przekręcał. Deseo- cena bardzo umiarkowana jak na Warszawkę i tego typu miejsca, myślałam, że co najmniej 200 zł od osoby sobie życzą :) Dziękuję Ci za informację odnośnie szczepionek. Dziś zadzwoniłam do mojej dobrej koleżanki, która pracuje na uniwersytecie medycznym ma doktorat trochę z innej dziedziny, ale generalnie obraca się w środowisku lekarzy i ona mi powiedziała właściwie to co Ty. Ona swoje dziecko szczepiła skojarzonymi szczepionkami a też robiła rekonesans wśród kolegów lekarzy i znajomych, wszyscy byli jednego zdania, szczepionki skojarzone, są oczyszczone zawierają mniej zanieczyszczeń i są nowszej generacji i są bezpieczne. Co do MMR to mówiła, że ludzie piszą bzdury o tym autyzmie bo po prostu jego objawy najczęściej są widoczne po skończonym roku u dziecka a wtedy też szczepi się tą szczepionką i ludzie po prostu kojarzą to z szczepieniem. Autyzm ma podłoże genetyczne i żadna szczepionka go nie powoduje. Ale reakcje poszczepienne po tej szczepionce są - najczęściej w postaci trzydniówki. Wtedy radziła, żeby jeszcze przed szczepieniem profilaktycznie dać dziecku czopek przeciwgorączkowy. Tak więc trochę jestem uspokojona, ale i tak nie do końca bo wiadomo, że różnie to bywa. Mili - bardzo ładny hotelik, oby impreza była udana, na kiedy planujecie? Nasz hotel jest w stylu staropolskim i ma swój klimacik :) Najważniejsze że właściciele są konkretni i udało nam się wynegocjować tort w cenie za talerzyk więc fajnie :) Wiecie co zauważyłam? Że moje dziecko jest spokojniejsze, jak oboje z mężem jesteśmy w domu. Jak mąż miał służbę to niby było ok, ale Krzyś mniej się uśmiechał i był taki mniej żywotny, a jak tylko mąż przyszedł na chwilę do domu to zaraz inne dziecko. Nie wiem może on to wyczuwa ode mnie bo ja też dużo lepiej się czuję jak Tomek jest w domu. No i inaczej się zachowuje jak są u nas goście, niby jest fajny grzeczny ale wyczuwam, że rozluźnia się jak już goście wyjdą, jest spokojniejszy. takie maleństwo a tak wszystko wyczuwa :) Jutro sobota i ja zabieram się za gruntowne sprzątanie w domu bo w tygodniu jakoś sie zebrać nie mogłam. Muszę też wyskoczyć na miasto w celu zakupienia kurteczki dla Krzysia i nowego smoka. Chłopaki będą się sobą zajmować a ja będę jeździć na szmacie :) teraz kąpiel i do wyrka bo pewnie nocka będzie z atrakcjami. Dobranoc
  15. No i my po szczepieniu. W sumie Krzyś zniósł to bardzo dobrze, zapłakał przy wkłuciu i to też nie tak mocno, jak on czasem potrafi w domu, zaraz potem gadał i uśmiechał się do męża, więc ok, traumy nie było. No teraz tylko czekamy na reakcje, bo myślę że gorączkę będzie miał. Oprócz tego dostałam książeczkę i ulotki od pediatry na temat dokarmiania, wiec w sumie mnie zaskoczyła bo nie musiałam o nic pytać wszystko wytłumaczyła, wiec fajnie. Myślę ze zaczniemy od kaszki kukurydzianej i od jabłuszka ale to myśle z początkiem marca. Poza tym to chrzciny mamy załatwione. Dziś mąż wreszcie dorwał księdza i mamy termin 25.04 godz 11.00. Po szczepieniu też podjechaliśmy do lokalu, podpisaliśmy umowę, wpłaciliśmy zaliczkę, więc mamy wszystko ustawione. Odniosę się wieczorkiem.
  16. my właśnie wróciliśmy ze spacerku, 1.5 godziny połaziliśmy, cieplutko, słoneczko i dziecko tak mi się dotleniło że jeszcze teraz w domu dosypia a cały spacer przespał :) Deseo - dworek piękny, a można wiedzieć ile sobie życzą za osobę? No i oby pogoda Wam dopisała :) Alex - no cóż..kościół robi największe wałki i nikt tego nigdy nie komentuje, chyba żadna instytucja tak umiejętnie nie wydziera kasy z ludzi :O Agulinka - dobrze że dałaś dziecku czopek na temperaturę, niech się nie męczy. Mój za pierwszym szczepieniem zgorączkował, dziś też jestem na to przygotowana. No ale ta gorączka to podobno naturalna reakcja organizmu. Madzia - no to udanego pobytu u rodziców, zawsze to jakaś odskocznia :) A w ikeii jest masa różnych fajnych rzeczy ja tam zawsze coś wyszperam ;) No i co sie dzieje z tą Elą? 2 tygodnie w szpitalu>? myślałam ze kobieta sesja zajęta a tu takie wieści :(
  17. Wrancająca - oj jak mi przykro.... no widzisz masz zajebistą nauczkę, żeby się nie "wtrancać" :O i jak coś nie pasi to wypier... na inny topik - teraz dyskusja interesująca?
  18. hej hej wszystkim Jak fajnie że dziś już piątek :) Wczoraj wieczorem jednak mąż mnie namówił do starego scenariusza, czyli kąpiel o 19-stej, stwierdziliśmy, że dajemy mu jeszcze jedną szansę i jak będzie znowu awantura to od dziś zmieniamy taktykę. No i awantura była, nie dał się uśpić, wiec włączyliśmy mu telewizor, pociamkał jeszcze śliniaka no i potem dostał flaszkę (ponad programową) zjadł i zaliczył zgona ;) Krzyś spał od 20.30 do 3.30 po jedzonku nocnym pospał do 7.00 i przypuszczam, że gdyby nie to, że mąż się kręcił po mieszkaniu bo szykował się do pracy to pewnie by jeszcze pospał. Tak więc dziś nadrobiliśmy braki w spaniu oboje, teraz Krzyś zalicza pierwszą dzienną drzemkę a ja już wstawiłam obiad no i jeszcze muszę ogarnąć mieszkanie. Dziś jedziemy na to szczepienie i znowu mam nerwy jak to będzie :( pewnie znowu Krzyś dostanie temperatury :( a w ogóle to ostatnio poczytałam trochę topików o tych szczepieniach i zdania są tak mocno podzielone czy tradycyjne szczepienia czy skojarzone ze ja już sama nie wiem co o tym myśleć :( Prawda jest taka, że mocno mnie wystraszyła moja mama i teraz to ja już całkiem będę świrować co szczepienie. Podobno najgorsze jest to szczepienie MMR czyli odra, świnka i różyczka w 13-14 miesiącu życia - to jest jakieś wielkie gówno co wstrzykują dzieciom, podobno kiedyś ta szczepionka była wycofana a teraz znowu ją przywrócili. My byliśmy szczepieni na samą odrę i to była pojedyncza szczepionka a teraz takiej nie ma! szczepią tylko tą skojarzoną....podobno niektóre matki nie pozwalają na to szczepienie i nawet sądują się z sanepidem. Czy ktoś może mi napisać coś rozsądnego o tych szczepionkach (wszystkich), żeby choć trochę mnie uspokoić? Gawit - fajnie, że poruszyłaś ten temat, ja na pewno zacznę od kaszki kukurydzianej, ale tak jak Deseo pisała, zacznę ją dodawać do mleka. Ale najpierw to ja muszę porozmawiać z pediatrą bo Krzyś to niby ten alergik i ja nie wiem co mu mogę dawać a czego nie.... ale to wszystko zaczniemy w marcu jak skończy pełne 4 miesiące. Chociaż o jabłku myślę już teraz. Z jedzeniem łyżeczką myślę, że nie będzie u nas problemu bo ja wszystkie witaminy od początku podaje Krzysiowi łyżeczką i on od początku bardzo ładnie je. Nawet ostatnio sąsiadka była w szoku, że on już tak z łyżeczki potrafi pięknie jeść. Toszi - ja myślę, że wiele matek ma takie myśli, no ale która się przyzna...wyjdzie na wyrodną a za taką to nikt nie chce być brany... Ja mam dołki co jakiś czas, myślę, że gdyby nie to że prawie non stop siedzę z dzieckiem w domu sama to nie było by tak źle, nawet wczorajszy spacer już mi dużo dał, ale do tej pory nie było jak wyjść, bo u nas są góry śniegu, ostatnio jako tako poodśnieżali chodniki i wreszcie jakoś się ruszyliśmy. Pomocy nie mam od nikogo, moja rodzina 200 km od nas, męża rodzina o 100 km od nas, tak więc na doraźną chociaż pomoc nie mogę liczyć. Sąsiadka od czasu do czasu wpada ale jej podejście do mojego dziecka mnie nerwi (pisałam o tym) więc wolę, żeby wcale nie przychodziła. Dodam tylko, że ja z dzieckiem obchodzę się delikatnie, a ona niby nauczona doświadczeniem bierze go na ręce i wywraca go we wszystkie strony co mi się bardzo nie podoba, raz nawet usłyszałam jak Krzysiowi kostki popykały jak ona go tak tarmosiła - od tamtej pory nie dałam go jej na ręce. Z moją mamą nigdy dobrego kontaktu nie miałam bo moja mama jest za swoimi synkami i córki to ją nie wiele obchodzą. Za to mam wsparcie ogromne w ojcu, ale wiadomo jak jest, mój tata jeszcze dorabia mimo że jest na emeryturze a w ogóle to taki żywioł że ciągle go nie ma w domu. Dlatego mam zostaje mi na telefon i jak widać czasami te telefony są zbędne :O Ostatnio jak byli na odwiedzinach to przyjechała tylko po to żeby zobaczyć czy dobrze karmię dziecko, bo jakby był Krzyś chudy to by mi zrobiła awanturę :O Dlatego nie chce jej prosić o pomoc przy dziecku, poradzę sobie sama mimo że czasami jest mi bardzo ciężko. Myślałam, że będę miała większe wsparcie w siostrze, ale ona jest też mocno zapracowana, ma dwa etaty bo sama wychowuje dziecko i łatwo też nie ma, ale za to Krzyś regularnie dostaje paczki z ubrankami od cioci- więc chociaż takie wsparcie mamy. Poza tym nie mam też żadnej koleżanki blisko, wszystkie przyjaźnie są daleko, a na nowe jakoś nie było okazji....i człowiek kisi się sam we własnym sosie, każdy problem potęguje i frustracja narasta :( o już maluszek pój pospał wiec uciekam. Dziś moze uda nam sięteż zaliczyć fajny spacerek. Bużki
  19. piszę jeszcze raz... Też byliśmy na spacerku, cudowna pogoda, powietrze łagodne, słoneczko, ehhhh szmata blisko nawet ptaki śpiewają :) Krzyś cały spacer drzemał- ciężko nie drzemać w taką pogodę, sama bym się zdrzemnęła ;) Oby jutro było tak samo!!!! od razu samopoczucie mi się poprawiło :) Domi - my jesteśmy w trakcie załatwiania chrzcin i ja będę płacić 100 zł od osoby więc to norma niestety.... i też mamy w planach 30 osób zaprosić - sama najbliższa rodzina. Agulinko - napisz koniecznie co powiedział neurolog po wizycie, my też musimy się wybrać w najbliższym czasie. Jaką szczepionką szczepiłaś malutkiego? No i ciekawe czy mi to wyśle....
  20. nie no w tej kafe to potrafią wszystko spieprzyć, cały post mi wcięło a to też wysyłam 4 raz
  21. Nie ujawnię się - generalnie się z Tobą zgadzam w 100% :) tylko cholera jak siedzi się non stop z dzieckiem w domu i świat wiruje tylko dookoła tego dziecka i człowiek zaczyna na prawdę wyolbrzymiać najmniejsze kichnięcie. Frustracja robi swoje niestety :) Szkoda że nie napisałaś tego pod swoim stałym nickiem, bo uważam, że jak ktoś ma coś szczerego do napisała to nie powinien się maskować, bo to żaden wstyd. No a poza wszystkim chyba po to jest to forum, żebyśmy miały gdzie te frustracje wyrzucać - to tak dla zdrowia psychicznego :) Pisze tak bo właśnie kawa zaczęła działać i wróciłam do świata żywych hih:) Agulinka79- zapomniałam Ci podziękować za te sposoby na asymetrię - bardzo fajne "domowe" rady, myślę że się zastosuję do części. Deseo - noszenie na lewym boku przynosi efekty, mały się rozgląda, ale najczęściej patrzy na wprost, o to chyba w tym chodziło ?:) Krzysiowi rączki szły do boku jakis czas temu, wtedy robił kołyskę na klatce, ale teraz rączki trzyma pod sobą albo lekko z przodu, no i już mniej się męczy na brzuszku i chyba nawet sprawia mu to radość :)
  22. Agusiaradom - ja właśnie się zastanawiam czy nie zrobić z w drugą stronę, wykąpać go później i dać mu szansę na jeszcze jedną wieczorną drzemkę. U nas jest tak samo, w ciągu dnia nie wiele śpi i wieczorem już pada, kąpiemy go o 19-stej, on zazwyczaj zjada o 18-stej i jak zwykle godzinę po karmieniu jest śpiący a akurat wtedy wypada kąpiel czyli zakłócamy mu jego rytuał, przeciągamy spanie co w efekcie daje nam totalnie rozdrażnione dziecko, bo już od dawna wiem, że jak nie wyczuje momentu kiedy Krzyś jest śpiący i go nie położę tak potem on nie może zasnąć :O Dziś o tej 19-stej pozwolę mu się zdrzemnąć tylko jestem ciekawa czy on wtedy nie załapie swojego długiego cyklu spania i jak go wybudzę na kąpiel to znowu mu wszystko poprzestawiam.... Mąż dziś jest po służbie i był na nogach 24 godziny więc nie mogę mu dać dziecka do opieki bo byłabym bez serca, ja przynajmniej kilka godzin w nocy spałam a on nie. Dlatego poszedł teraz spać, obudzę go koło południa, żeby zniósł mi wózek i idę z Krzysiem na spacer. Dziś i u nas słoneczko i wielkiego mrozu nie ma to trochę się poprzepychamy w tych zaspach. No i jutro idziemy na szczepienie po południu zadzwoniłam do przychodni poprosiłam panią doktor no i się zgodziła. Tak więc jutro kolejny stres :( Gawit - Ty miałaś jeden wieczór ja już od kilku dni walczę z moim i to walka z wiatrakami :( no ale do mnie mama nie przyjedzie...zresztą nie chcę, po ostatnim telefonie jestem jeszcze na nią wkurzona. Poza tym miło jest usłyszeć, że "ja miałam 4 dzieci i sama sobie dawałam radę" więc ja z jednym sobie nie radzę i to jest pewnie nie do pomyślenia :( Alex - u nas sprawa chrzcin stanęła w martwym punkcie bo nie możemy księdza złapać! pojechał na wakacje, nikt nie prowadzi kancelarii...no takie życie na wsi. Może dziś męża wyślę jeszcze raz może uda się go namierzyć. Domi - tak właśnie też czytałam o tym kciuku że ważne jest żeby był na zewnątrz, ja obserwuje Krzysia i nie zauważyłam żeby kciuk chował w piąstkę. Wydaje mi się że on napięcia mięśniowego nie ma tylko ma asymetrię, pojedziemy do neurologa to zobaczymy czy moje przypuszczenia się potwierdzają. Zresztą jak oglądam jego zdjęcia to też na większości łapki ma rozluźnione a nie piąstki. A dziewczyny czy Wasze maluchy podczas brzuszkowania w momencie podparcia rączkami np jedną z nich unoszą do góry? Ja dziś zauważyłam że Krzyś na jednej rączce się podparł do dźwigania a drugą rączką chciał chwycić zabawkę. No i w ogóle widzę u niego zmiany, dziś od rana mocno się spina do siadania, spina barki, szyję i główkę i jednocześnie podnosi nóżki do góry. Śmiesznie to wygląda bo przy okazji robi też minki typu dzióbek, tak jakby się wielce tym ekscytował.
  23. hej dziewczyny Jestem wykończona. Noc mieliśmy kiepską, Krzyś spał od 20.00 do 0.30 obudził się nakarmiłam go i przez godzinę nie chciał zasnąć. W końcu zasnął, obudził się następnie o 5.00, znowu karmienie i znowu nie chciał spać przez 1.5 godziny. Nie płakał tylko się aktywnościował, ale ja w ogóle nie wypoczęłam :( Wstaliśmy o 7.00 i był poranny ryk, kupka, trochę zabawy teraz znowu dostał flaszkę i zasnął, pewnie na swoje standardowe 30 minut. W nocy nie mogłam zasnąć bo tak mnie bolał kręgosłup, że wierciłam się z boku na bok i pozycji nie mogłam sobie znaleźć i dziś rano to już się poryczałam bo na prawdę jestem zmęczona tym wszystkim :( Tak myślałam, że pójdę z nim do lekarza...ale dotarło do mnie że przez moje zmęczenie ja mogę wyolbrzymiać niektóre sprawy, bo Krzyś nie płacze ciągle, z jedzeniem są jazdy ale w gruncie rzeczy zjada, tyle że inaczej sobie rozłożył to jedzonko, bawi się no i ciągle widzę u niego nowe zachowania, więc chyba na skok rozwojowy to nikt nam lekarstwa nie da :O Nie wiem kiedy to się skończy ale od poniedziałku to ja jestem permanentnie zmęczona i łapie porządnego doła teraz. Chciałabym się wyspać i na trochę wyjść z domu...ale nie ma jak :(
  24. deseo - dziękuję za radę :) spróbuję go jutro tak ponosić, chociaż on jeszcze zupełnie stabilnie tej głowy nie trzyma muszę go asekurować i obawiam się że takie noszenie na jednej stronie będzie dla mnie nie wygodne, no ale jutro wypróbujemy. No i wieczór mieliśmy znowu z atrakcjami, szczęście, że nie trwały tak długo jak wczoraj. W ogóle mąż wpadł do domu na pół godziny akurat jak szykowaliśmy się do kąpieli, wiec mi pomógł. Potem dałam młodemu herbatki bo jadł 1.5 h wcześniej no i po herbatce była zadyma. Tylko noszenie w pionie go uspakajało, w końcu się zryczał i na rękach mi usnął. Padł o 20-stej. Powiem Wam, że jestem kompletnie zrypana, wieczorem to już nawet podwójnie widziałam - chyba jakaś osłabiona jestem po całym dniu z małym. Teraz doceniam to, że maż chociaż godzinę się nim zajmie dziennie, dla mnie to jakaś odskocznia, ale dziś było mi bardzo ciężko. Zresztą Krzyś też to wyczuł, bo jak tylko przyszedł mąż to on zaraz się ożywił słał do niego uśmiechy, gadał i w ogóle słodkie dziecko, a ze mną już taki słodki nie był, owszem wydawał się być zadowolony, ale takiej pełnej radości to nie widziałam. Widać on też czasami potrzebuje odmiany i kontaktu z kimś innym niż mama. Całe szczęście jutro mąż ma wolny dzień, jak odeśpi służbę to zajmie się malcem to i ja odsapnę. Teraz idę wziąć kąpiel i idę spać....bo po prostu wysiadam! Do jutra :*
  25. Deseo- tak łóżeczko jest przekręcone, strona karmienia też zmieniona, śpi z podpórką przy głowie żeby jej nie przekręcał, do tego to przekręcanie na boczki robimy od czasu do czasu tak jak piszesz, ale on nie lubi leżenia na boczku zaraz się przekręca na plecki, ale kilka razy się zdarzyło, ze poleżał kilka minut. Wydaje mi się że najgorzej jest jak go noszę pionowe on wtedy tylko główkę przekręca na prawo, czasami popatrzy na wprost ale w lewo nie chce. Chociaż jak wczoraj wsadziliśmy Krzysia do nosidełka to oglądał się na prawo i lewo, wiec może on tylko przy noszeniu ma jakieś opory.
×