Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Ejmi

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Ejmi

  1. ktoś taki jak ja - Mój Krzyś czasami odchyla się na rękach noszony pionowo, ale to są rzadkie sytuacje np jak sie wkurza i nie chce być już noszony, natomiast chwytany za rączki lekko spina barki i próbuje podnieść główkę, ale jest mu jeszcze ciężko. Myślę, że to jeszcze nie jego czas. Na szczepieniu o to zapytam ale dzieci w tak różnym tempie się rozwijają. Piąstki u nas też są zaciskane ale widzę już coraz częściej że rozluźnia paluszki, np w czasie snu są łapki rozczapierzone :) Mój tak się odchylał do tyłku jak go kładłam na boczek ale pediatra powiedział ze to nie jest niezdrowe wygięcie. I mój też ostatnio mniej jadł, ale generalnie to jego jedzenie oscyluje na 900 ml na dobę uważam że to sporo. Moja siostra dziś stwierdziła ze Krzysio jest bardzo dorodnym dzieckiem jest duży i pulchniutki. Więc chyba je tyle ile potrzebuje. No w każdym razie na pewno nie chudnie bo to czuć jak siego nosi. No i u nas wypad na imieniny nie wypalił, bo moja siostra zadzwoniła że od nas jedzie prosto z gór :) na imieniny pojedziemy jutro a dziś się gościliśmy, Krzysiak ciotką zachwycony, zresztą on bardzo lubi towarzystwo :)
  2. Hej sobotnio Dziewczyny mój Krzysiek dziś spał 10 godzin bez pobudki na karmienie - teraz to ja już sama nie wiem czy to jest dobrze czy źle :O Wczoraj padł o 20.30 i o 6 rano ja się obudziłam, miźnęłam go po rączce i zaczął się wybudzać a tak to pewnie by spał dalej. Zjadł dużo bo 180 wciągnął i chciał jeszcze, ale mu nie dałam. To zaledwie 3 noc od początku kiedy tak długo pospał, ale muszę pediatry o to spytać czy go karmić na śpiocha - ile zje tyle zje - czy odpuścić. No ale za to od tej 6 już jesteśmy na nogach i rajcujemy ;) Uciekam bo dziś mamy w planach wyjazd na te imieniny i sporo mam rzeczy do zrobienia w domu. Aha...chciałam jeszcze tylko spytać, gdzie się podział nasz nowy narybek na forum? My tu zdjęcia ślemy a tu nagle taka cisza...Eola, mlodamamuśka heeeloł? spokojnej soboty :)
  3. Mili - spokojnie czytalam, że zdrowym dzieciom też może pulsować ciemiączko, ja u Krzysia nie zauważylam czegoś takiego. Deseo - ja na zdjęciach na nk widzialam, że Adas jest lekko przekrzywiony, ale mój Krzyś ma to samo, jak się go poloży to czasami lezy tak krzywo, ale ja go zaraz prostuje, zeby mial prawidlową postawę. dlatego też takie dzieci mają tendencje do odleżanych glowek. Ale asymetria zniknie jak maluszek zacznie się bardziej ruszać. Wspólczuje z powodu zlego samopoczucia, dziwne..mięśnie? ale czego mięśnie, podbrzusza? Na pewno się przeciążylaś, no ale dźwiganie 7 kg to nie jest blachostka zwlaszcza że jesteś drobniutka. pozdrówki
  4. Ola - ależ Ty dzielna jesteś, tak łagodnie o tym wszystkim piszesz, ja to bym umarla z rozpaczy :( Ale najważniejsze, że twoje dziecko jest pod dobrą opieką i oby szybko to wszystko się skończylo i wracajcie do domku czym prędzej. Ucaluj od nas Iwę i sama trzymaj się jak do tej pory - bardzo Cię podziwiam za spokój Agulinia - teraz sobie myślę, że do mnie pociągiem bezpośrednio nie dojedziesz bo w Ostrowi nie ma kolei ;) ale gdzie byś nie wysiadla to bym Cię odebrala :D a w ogole to my może w wakacje wybierzemy się w Twoje strony to i może okazja do spotkania będzie :) tylko nie wiem jak mi Krzysiek zniesie podróż 550 km :) aporopo prawa jazdy, Dziś bylam świadkiem ciekawego zdarzenia. Otóż dziś w mieście zaparkowałam i poleciałam na zakupy i jak wróciłam to okazalo się że jakiś pajac zastawil swoim autem auto jakiejś lasce i ona wkurzona czekala na tamtego, żeby mogla wyjechać. Próbowalam jej pomóc sama odjeżdzając swoim ale nie dało się, gość chamsko ją zastawił bez możliwości manewru. No i akurat się zjawil jak ja się pakowalam do samochodu, no i ta dziewczyna mówi, że chamsko postąpil że tak ją zastawil, a ten do niej z ryjem, że baby to powinny w domu siedzieć, a nie siadać za kierownice. I ta laska zlapala takiego wkurwa i pojechala facetowi po calości, powiedziala mu między innymi, że gdyby byla facetem to by przypierdolila cytuję "w buraczany świński ryj" :) widzialam jak gość lapie cegle i czym prędzej odjeżdza :) heheh kobiety górą :D nie wolno sobie dawać w kaszę dmuchać :)
  5. Madzia - hehe Zuzia wreszcie dała odbój, teraz dla odmiany będzie cichutka jak myszka :D Jejku ale z tymi dzieciakami to są rejsy, w skrajności w skrajność popadają :) Aguś - no czyli trasa koncertowa ustalona, szkoda tylko że Ostrów na końcu bo pewnie jak w lipcu zaczniesz jazdę do do mnie dojedziesz dopiero we wrześniu ;) A czyli Ty jesteś pani geografica ;) fajnie zawsze lubiłam geografię :) A młodzi wychowawcy zazwyczaj są drętwi, nie wiem może z biegiem lat trochę wrzucają na luz i uczą się kontaktu z dzieciakami. Nasza miała ksywę Princessa, księżniczka, bo była bardzo ładna ale cholera sztywna jak nie wiem. Głowa mnie dziś boli i kawa nic nie daje, chyba trzeba łyknąć procha.
  6. No dobra, Mały się wietrzy wiec może trochę pośpi, zobaczymy. Myślałam, żeby z nim wyjść ale chyba tylko koło bloku bym z nim pochodziła, bo niestety chodniki nie są odśnieżone. No ale przynajmniej trochę pooddycha przy otwartym balkonie. Natalie82 - no to piszesz, że to co czujemy to normalne? Chyba tak skoro zdecydowana większość z nas ma takie same odczucia i problemy :O Moja koleżanka też ostatnio stwierdziła, że doceniła macierzyństwo jak poszła do pracy, zostawiła synka z niańką i dopiero wtedy zrozumiała jaka była sfrustrowana i podminowana, a teraz to i ma więcej cierpliwości i jest bardziej wyrozumiała i wcale nie więcej zmęczona. Trzymam kciuki za naszą Iwę- zastanawiam się skąd u niej takie poważne problemy, skoro stan był poważny to na prawdę wesoło nie było, zresztą zakażenie krwi to na prawdę problem :( Może dlatego że Iwa to wcześniak? Bardzo współczuję Oli, ale na szczęście nasze forum szczęśliwe i zawsze wszystko dobrze się kończy, tak? :) Michaa- ja myślę, że Ci córka wynagrodzi to swoje niemowlęce marudzenie, zobaczysz, nasze będą urwisy a Twoja aniołkiem :) a teraz nie masz innego wyjścia jak to przetrwać i masz gdzie się wyżalić. Dużo siły życzę Zenek - widać Oliwka ma jakis uraz do kąpieli, może ją coś wystraszyło na początku i to zapamiętała? No w każdym razie myć ją musicie. Jak jest taka zadyma przy pełnej kąpieli to po prostu stosuj myjkę na przewijaku i tyle. ja tak myłam Krzysia w pierwszych dniach w domu po szpitalu. Mili - udanych spacerków :) Gawit znowu gdzieś nam się zapodziała...czyżby znowu do rodziców wyemigrowała z marudzącą Martynką? ;) Oj u nas to wietrzeniem to da sie oszukać na pół gwizdka bo Książę się roi co chwilę i szuka monia którego przed sekundą wypluł :O
  7. Siemacie :) Włączyłam właśnie młodemu tvn meteo i oglądamy prognozy. Kurwa (sory ale już nerwa mam)....w przyszłym tygodniu znowu mrozy na przemian z opadami....dziewczyny ja już się poddaje i nie wyczekuje tej wiosny, bo ta szmata do nas nie przyjdzie :O Nocka u nas w miarę fajna, Krzyś pospał od 20.30 do 3 rano z tym że po 23-ciej coś tam się roił w łóżeczku ale do niego nie wstałam, widać się przebudził i słyszałam tylko ciumkanie, ale nie był głodny spoko usnął. Tak jak Iwusia pisze- czasami lepiej odpuścić i nie być nadgorliwą :) O 3-ciej karmienie i usypianie bo Książę miał ochotę na zabawy, ale jakoś go ululałam na rękach i spał do 6.30, a rano to już mąż marnotrawny do niego wstał a ja pospałam do - UWAGA 9-tej! Nie pamiętam kiedy ostatni raz udało mi sie do tej godziny poleżeć :) Mąż przylazł około północy, zachowywał się cichutko więc trzymał fason no i jak sam rano wstał do Małego to widać kaca nie ma ;) Krzyś właśnie się zajmuje sobą, patrzy w telewizor i wcina śliniaka :) może z 10 minut będzie spokoju :) Ja dziś już zaliczyłam miasto bo musiałam koleżance - tej od majonezu - kupić prezent bo dziś są jej imieniny a my sobie zawsze prezenty sprawiamy (zastanawiałam sieczy majonezu jej nie kupić ;)). No i jutro jedziemy do niej na obiadek imieninowy. Krzysiak cioci da różyczkę ;) Nie wiem czy uda mi się do wszystkich odnieść, ale szybko się postaram bo coś czuje że cierpliwość syna się kończy :) Toszi - jestem w szoku! całe szczęście nic poważnego się nie stało! a jak się zorientowaliście że się podtruliście? bo to chyba bezwonne jest co? Alex - kop na szczęście ;) Agulinia - a kochana czego Ty uczysz? i gdzie w liceum? Ja miałam w liceum taką młodą wychowawczynie, na prawdę nie wiele starsza od nas, ale cholera była taka sztywna jakby jej ktoś w tyłek trzonek od szczotki wsadził - zero kontaktu z młodzieżą...i tak sobie myślę, że jakbym miała taką jak Ty tooo by się działo :D Mathea - fajnie że napisałaś o tym co lekarz powiedział, jak widać 3 miesięczne niemowlę ma prawo dłużej pospać :) Uciekam bo już się kwękanie zaczęło :O
  8. Czołem wieczorowo :) Chyba zaczarowałam bo gość odwołał swoją wizytę- ta zarzygana koszulka swoje zrobiła ;) Może się laska wystraszyła po tym jak mąż jej powiedział, że wieczorem niestety nasze dziecko marudne. No w każdym razie ja tam się ucieszyłam :) Ale za to wpadła do mnie nasza była sąsiadka- jedyna w sumie bliska znajoma- i pomogła mi z kąpielą i pobawiła Krzysia, więc nie było tak źle :) Tylko jednym mnie wkurzyła bo bardzo chciała mnie z dzieckiem wyciągnąć po zakupy bo chciała majonez kielecki kupić :O Normalnie musiałam tłumaczyć, że wieczorem to Krzyś ma kąpiel i idzie spać a i ja jestem wyrąbana i żadnego majonezu nie będę szukać :O Krzyś tradycyjnie o 20.30 zasnął - jestem ciekawa na jak długo. Tatuś dzwonił cały w skowronkach i pytał co u nas, powiedziałam, że w najlepsze się bawimy i generalnie koko dżambo i do przodu już mógłby sobie oszczędzić tej troski w dodatku po kieliszku :O Ja zaraz wymiatam pod prysznic i do łóżka. Agusiaradom - wow podziwiam Cię ja bym się złamała i nie zostawiła Krzyśka płaczącego, poza tym on się zanosi płaczem jak się porządnie wkurzy więc już w ogóle mowy nie ma. Mój Krzysio potrafi sam sobą się zająć, najdłużej jak go najdzie na ciumkanie łapek, ale przeważnie jest tak że lubi jak go zabawiam. Na macie kiedyś leżał długo sam, a teraz szybko się nudzi. Na ten czas najbardziej mu odpowiadają zabawki przy leżaczku. Agulinka - ja też Cię podziwiam za to karmienie piersią, zresztą każdą mamę, uważam że to jest duże poświęcenie dla dziecka i wiem, że łatwo nie jest, dlatego nie dziwię się, że masz dość i chcesz sobie ułatwić życie. A my Cię będziemy tu wspierać w każdej decyzji. Natalie82- chyba każda ma teraz kryzys, nie wiem może coś wisi w powietrzu? Udanego wyjazdu do Karpacza - zazdroszczę, mi by się przydał choć jeden dzień jakiegoś wypoczynku. Deseo - trzymam kciuki za jutrzejsze szczepienie, ciekawe jak Adaś wrażliwiec tym razem zniesie kuj kuj. Natalia86- tak jak lekarz mówi, przestań myśleć to i może ból zniknie, najważniejsze że nic Ci w tych cyckach nie znaleźli! No to dobrej nocy wszystkim zyczę...jutro już piątek ufff jeszcze troche i weekend i moze trochę więcej luzu, chociaż kto wie czym tym razem tatuś będzie musiał się zająć :O papa
  9. Aguś - no u nas wietrzenie się odbyło i zakończyło powodzeniem :) Ubrałam Krzyśka lżej, przykryłam kocem, czapa na głowie smok w dziubek i pospał godzinę :) Uśmiałam się z niego bo jak złapał tego powietrza to smok wisiał na jednej wardze a ten aż chrapał :) No ale głód go obudził i zaraz potem znowu mi wciągnął 180 ml :) Z tymi bodziakami to u nas jest to samo, Krzysiek nie lubi jak mu coś przez głowę zakładam muszę wtedy stosować metodę odwracania uwagi i jakoś się udaje. Przewijak też mu ostatnio nie pasi chociaż zawsze starałam się, żeby przewijanie dobrze mu się kojarzyło z zabawą. No a z tym porodem to racja, mi nikt nie wspomniał o tym że te pierwsze tygodnie z malcem są gorsze od porodu, że wtedy łapie się takie doliny, że jest ciężko, a przecież to prawie dotyka każdej kobiety...ale jakoś ten temat nigdy nie wyszedł w towarzystwie. W sumie teraz to i ja myślę, że komuś nie będę gadać że jest przerąbane z dzieciakiem, tylko każdy mówi o pozytywach...no ale trzeba pamiętać, że zawsze są dwie strony medalu. Podczas in vitro poznałam jedną dziewczynę w tym samym czasie miałyśmy wszystko robione i się fajnie zaprzyjaźniłyśmy, zdzwaniamy się często i ona ostatnio mi powiedziała, że gdyby wiedziała, że po porodzie to wszystko z dzieciakiem okaże się takim sajgonem to nie wie czy by się zdecydowała na zabieg :O No ale jej mały też jej potrafi dać w dupę - kolki, płacze, choroby....tak wiec łatwo nie ma. Mój mąż się właśnie wyrtoił, wyperfunił i poszeedł w rejs....a ja w dresie, z kucykiem, obrzyganej koszulce sobie siedzę i piję zimną kawę. Żyć nie umierać ;)
  10. Hej dziewczyny Moje Bobo śpi więc piszę. Nockę mieliśmy spokojną, a nastawiałam się na ponowne rewelacje, ale nie, spał ładnie od 20.30 i dopiero o 4 rano obudził się głodny jak wilk :) No ale Tomek go usypiał wczoraj ponad godzinę, po kąpieli nie chciał sie bawić ni gadać tylko marudzenie się włączyło no i to sypianie szło ciężko oj ciężko. No ale zdusiliśmy. Ja w nocy kilka razy wstawałam bo strasznie ciuchutko spał, zazwyczaj słyszę jak oddycha, no i średnio co godzinę wstawałam i go doglądałam :O ale o tej 4-tej jak się wybudził to szybko robiłam butlę i musiałam jeszcze dorabiać bo strasznie dziecko głodne, po wciągnięciu 180 ml w 5 minut zasnął znowu. Obudził się podobno o 7.30 - podobno bo ja się nie obudziłam, mąż do dziecka wstał i obaj urzędowali. A mnie znowu obudziły wiertaty!! I chyba za długo spałam bo wstałam strasznie zamotana i długo dochodziłam do siebie, dopiero prysznic i kawa cokolwiek mnie do życia pobudziły. Oj dziewczyny chyba większość z nas ma te same rozterki, po prostu przeżyć zimę w domu z dzieckiem to koszmar. U nas piękne słońce i 0 stopni i co z tego jak i tak nie da się wyjść z wózkiem bo tunele na chodnikach mają po 40 cm szerokości :O No i mąż urządził mnie gościem to prawda :( znamy sięz tą dziewczyną jakisczas ale to nie jest bliska znajomość i nie wiem czy rozmowa będzie się kleić zwłaszcza że wieczorem to ja raczej milcząca jestem i ziewająca :) No ale trudno jakoś będzie :O Gawit - mój Krzyś kiedyś też zasypiał koło 23 po kąpieli którą zazwyczaj robiliśmy ok 19-stej, ale teraz całe szczęście jest kąpiel, potem karmienie lub przepojenie i usypianie i najczęściej teraz to on mi zasypia ok 20.30 właśnie i łapie wtedy najdłuższą fazę snu. Moim zdaniem powinnaś szybko Martynę ubrać po kąpieli do spania i jak dziewczyny piszą, opatulić w kocyk - najlepiej taki cienki w kokonik, mocno przytulić do siebie i usypiać. Spróbuj zobaczysz jaki to efekt przyniesie. Alex - słuszna decyzja, nie ma co się oglądać na kogoś, tak jak pisałaś dacie radę, pozostaje życzyć szczęścia. No i spraw się nam tutaj na tych egzaminach :) Agulinia - no właśnie, za grubo Krzyśka ubrałam na to wietrzenie. Dziś ubiorę go w polarowego pajaca, założę czapkę wiosenną - cienką, bo kaptura nie mamy, przykryję kocem i zobaczymy. A w ogóle to od koleżanki dostałam dla Krzysia śliczne wiosenne czapeczki po jej synku i my niestety wiosny w nich nie przywitamy bo Krzysiak widać jest większym dzieckiem i te czapeczki teraz są jak ulał :O A koleżanka rodziła też w listopadzie tylko w zeszłym roku. Urodziła giganta chłopaczysko ponad 4 kg a tu proszę mój osesek w tym czasie już go przerósł. Deseo - wczasy z tak małym dzieckiem to nie wczasy tylko mega wyprawa, no tyle że otoczenie zmienicie i powietrze nad morzem super podziała na Adasia. Ja sama się zastanawiałam nad wyjazdem nad morze właśnie w zimę bo wtedy najwięcej jodu jest. Dużo z nim spaceruj jak będzie w miarę ciepło :) No i chłopy to inny gatunek po prostu ;) Madzialińska - mój mąż tak opiekuje się dzieckiem - dziecko siedzi w leżaczku i ciumka rączki a mój mąż przy kompie i tylko go bujnie od czasu do czasu, jak mały podnosi wrzask to go bierze na ręce i przychodzą do mnie...ot i taka to opieka... I nie wiem jak będzie ale ja czuję się coraz bardziej nabuzowana i obawiam się że też kiedyś trzasnę drzwiami...tylko że ja nie mam do kogo pójść, ale może mi spacer dobrze zrobi. Ciekawe jak nasza mała Iwa - mam nadzieje że jest tylko poprawa! Ja dziś już zdążyłam ogarnąć chatę poodkurzać i wstawić pranie, Krzysiek jakimś cudem sam się zabawiał w leżaku. Obiad mam z wczoraj zresztą i tak bym nie gotowała bo męża i tak nie będzie - naje się na imprezie. Tak zazdroszczę mojej siostrze, wyjechała sobie z dzieckiem na ferie w góry i tylko mi smsy przysyłają z fotkami ze stoków. Ale może i do nas przyjadą na 2 dni, jejku byłabym przeszczęśliwa gdyby ktoś w ciągu dnia chociaż chwile Krzysia pobawił, żebym mogła siąść spokojnie z kawą.
  11. Aguś - mi też włosy zaczęły wychodzić garściami, wczoraj po umyciu jak czesalam to cala szczotka wlosów - nie pamiętam żeby kiedykolwiek tak miala. Ale podobno to normalne że jakis czas po porodzie bardzo wlosy się sypią, nie wiem, może to reakcja na to obciążenie po ciązy porodzie i w ogóle nieprzespane noce. I ja tez regularnie biorę witaminy (może dlatego te ostatnie badania mi tak pięknie wyszły) a mimo to wlosy lecą :O Możesz mi napisać jak Ty ubierasz Karolcie na te oszukane spacery? bo ja włożyłam Krzycha w kombinezon i założyłam mu czapę i on mi się tak masakrycznie spocił że byłam w szoku. Może dlatego nie pospał bo miał za gorąco :O ale tez długo nie wietrzylam bo by mi kwiatki pomarzły. Jutro wyniose kwiatki i bedę wietrzyć na maxa, zobaczymy czy uda mi się go oszukać ;) A co do chłopów to wiadomo, że oni zawsze mają więcej swobody bo dziecko to do matki przywiązane silą rzeczy a facet to zawsze ma co innego na głowie. Mój jutro idzie na imprezę służbową i szkoda że mu nie żal że ja znowu cały dzień z Mlodym i wieczór też kiedy on jest najbardziej nieznośny i kiedy ja już nie mam sily :O Oświadczył mi że wpadnie do mnie żona jednego kolegi i sobie będziemy razem siedzieć a on wróci z imprezy najwcześniej o 23-ciej. I teraz wkurw bo ja chciałabym pójść spać razem z Krzyśkiem bo pewnie po całym dniu i wieczorze z tyranem to padnę, a tak nie będzie bo w domu będę miała gościa i będę musiała dymać do poki nasi mężowie z imprezy nie wrócą oczywiście w stanie wskazującym :O Mnie też Krzysiek cieszy bardzo, uwielbiam go i czasami sama siebie podziwiam, że mam tyle cierpliwości i ciepła dla niego, bo w ciąży się martwiłam, że do cierpliwych osób to ja nie należę wcale.Ale po prostu czasami mi brakuje sil, on jest coraz bardziej absorbujący, tylko że identyczny schemat dnia mnie wbija w ziemię. Brakuje mi ruchu, powietrza i slońca, chociaż chwilki odprężenia w ciągu dnia. Jak on śpi a jest to z reguly pól godziny to zdążę coś skrobnąć na kafe, a tak to trzeba chatę ogarnąć obiad zrobić i ani chwili dla siebie :( No i nocka przed nami, nastawiam się na kolejną nieprzespaną noc :O ehhh teraz te cholerne skoki rozwojowe, potem będą zęby i inne problemy...to już chyba się trzeba przyzwyczaić bo ciągle coś będzie. Ale na koniec pozytyw! Dziś Krzyśka zbrzuszkowalam i mi kopara opadla jak on dzisiaj pięknie glowię dźwignąl! i to nie bylo byle co tylko super się wygiąl porozglądal i żadnego ciumkania lapek nie bylo tylko fajnie pracowal i spinal się sporo :) Milo mnie zaskoczyl aż mu brawa bilam :) Dobrej nocy Wam życzę i do jutra :*
  12. Gawit - ja przepajam Krzyśka w sumie często, bo jak mi marudzi to daje mu pić i mam spokój, on wypija różnie potrafi wypić 120 ml herbatki na raz. Ale dziś np dwa razy chcialam mu dac pić i za cholere nie chcial, zrobil taki dym że lecialam robic mleko i mleko wypijal. Zresztą teraz to ja za nim nie nadążam bo on sam nie wie czego chce :O Deseo - tak jak Ci pisalam u nas ta morfologia wyszla do dupy WBC- 5.80 RBC- 3.52 HGB- 9.9 HCT- 31.1 tak więc 3 wskaźniki mamy poniżej norm i to sporo :O no ale zobaczę co powie mi pediatra. Madzialińska - Zuzia ma dostawać taki sam kwas foliowy jak my bralyśmy w ciąży? Iwusia - cześć matko pracująca, wreszcie dalaś znak że zyjesz :) Fajnie że Adi spokojniutki, zresztą musi być wyrównanie w naturze skoro Amelka daje popalić. To pewnie bunt dwulatka, dzieciaki wtedy są wredne jak cholera. Pozdrówka Doszlam do wniosku że jestem sfrustrowana :( męczy mnie wszystko chyba znowu lapie jakiegoś dola :( jak dożyje do wiosny to będzie jakiś cud. Cale dnie sama i cale dnie to samo. Niby mąż pomaga ale jakoś nie czuję się na tyle odciążona by nabrać pozytywnego nastawienia. Zaczyna mnie denerwować to, że on ciągle po pracy ma coś do załatwienia a to sprawy codzienne (ciężko o to się wkurzać ale jednak) ale on może iść z kolegami na karty, na imprezę służbowa...a ja cały czas w domu. Oczywiście mogę wyjśc wieczorem, tylko pytanie gdzie bo nawet bliskiej koleżanki blisko nie mam, no i czy mam na to sile bo po calym dniu to tylko prysznic i poduszka mi się marzy. No to ponarzekalam... A w ogóle wiosną to chyba na naszym forum będzie hulał wiatr, bo jak wszystkie wypierdzielimy w teren z wózkami to tu będzie cisza ;)
  13. Ja dziś mam spore problemy z netem - non stop przerywa i nie wiem czy uda mi siewysłać tego posta :O Ja dziś mam masakre z Krzysiem. Około południa zrobił mi taką awanturę, histeryczny płacz z zanoszeniem się - powód - nieznany. Całą godzinę go nosiłam po mieszkaniu i nic go nie było w stanie uspokoić, powoli popadałam w panikę. W końcu przypomniałam sobie że położna mi mówiła, że jak dziecko płacze i nie wiadomo o co chodzi to żeby go rozebrać do naga. Rozebrałam go nosząc go - bo nie dał sie położyć tak sie darł, no i jak zdjęłam pampersa to wreszcie się uspokoił. Położyłam go do łóżeczka i wreszcie odetchnęłam, uspokoił się na tyle że mogłam go potem ubrać w inne ubranko wsadzić do wózka i ululać. Pospał mi 2 godziny i o te 2 godziny przeciągnął karmienie, widać zmęczył się tym rykiem. Nie wiem może mu było gorąco, ale chwilami myślałam też że go coś boli :( Osiwieć można! Teraz jest w miarę spokojny, zjadł 180 ml mleka, część mu się ulała ale jadł tak łapczywie...ehh ciężko jest :O
  14. A i jeszcze coś mi się przypomniało.. Toszi - Tobie miałam napisać o tej cytomegalii, otóż mogło Ci się dziecko zarazić w szpitalu po porodzie, tak więc zawsze warto spytać lekarza czy zrobić test, gdzieś kiedyś czytałam że cytomegalia daje właśnie takie utajone objawy w postaci anemii, słabym przyroście wagi, czasami prowadzi do zapalenia płuc utajonego. Tak więc spytaj lekarza o to. najczęściej maluchy łapią tego wirusa w żłobku. Natalie82- dużo zdrówka dla Ciebie :) Ja z kąpielą też sobie poradziłam, wszystko przyszykowałam wcześniej jak mały drzemał, więc potem tylko go rozebrałam i na golaska poleżał w łóżeczku i gapił się na karuzelę, ja nalałam wody i potem się już pluskaliśmy i nie było problemu :) ja widzę że jego kąpiel fajnie relaksuje wycisza się coś sobie po cichutku gada do siebie i taką błogość widzę w jego oczach :) bardzo to miłe :) chyba muszę się wybrać na jakiś masaż bo od kilku dni bardo mi dokucza kręgosłup - to od noszenia małego :O
  15. Hej hej :) Jak widać żyję i wczorajszy wieczór nie był taki ciężki jak przedwczorajszy - jakoś dałam radę ze wszystkim, ale Mały usnął dopiero jak mąż wrócił i go ululał. Pospał od 20.30 do 0.00 i potem niestety budził się co 2 godziny :O zjadał po 100 ml mleka i znowu zasypiał :O Co zdążyłam zasnąć to musiałam do niego wstawać więc dziś chodzę przetrącona. Całe szczęście rano Tomek do niego wstał i się nim zajął a ja pospałam do 8.30 kiedy to miałam pobudkę po żołniersku - czyli na baczność po tym jak sąsiad przejechał udarem po ścianie :O No tak wiec milusio. Jak widać u nas skok jest w pełni i muszę się nastawić że pewnie kilka najbliższych dni też będą ciężkie. Całe szczęście, że mam męża w domu co rano to jakby co to mogę chociaż trochę odespać zarwaną noc. No i u nas też czopki w gotowości.. Poza tym to znowu dziś nie pojadę do pediatry bo u nas śnieżny armagedon się dzieje od rana, nie wiem może w ogóle poczekam z tym do szczepienia bo to w przyszłą środę i od razu wszystko załatwimy. Ok idę robić sobie kawę póki malutki drzemie, może trochę się zregeneruje i za obiad wezmę. Buźki
  16. zapomniałam - wszystkiego najpiękniejszego dla Zuzi nasze maluchy mają już średnio po 3 miesiace i pora na następne mamy coby przecierały szlaki :) czas zasuwa niemiłosiernie :)
  17. Gawit - wiem, ze to nic śmiesznego ale uśmiałam się z Twojej historii ;) ale poważnie to są takie stare pierdziele, które się dowalają do ludzi, więc takich trzeba z góry! A już to że wspomniała coś o Twojej wadze...ja bym babie chyba torebką po głowie nasadziła ;) Nas do tej pory jakieś nieprzyjemności nie spotkały, może dlatego że siedzimy cały czas w domu ;) ale wczoraj w szpitalu bardzo miło zachował się jeden pan i nas przepuścił w kolejce do pobrania krwi, bo widział że my z maluszkiem i sam zaproponował, żebyśmy weszli - tak wiec bardzo miło nam się zrobiło. A co do tego karmienia w nocy, ja 2 razy chciałam nakarmić Krzysia na śpiocha u nas w ogóle to się nie sprawdza, on na śpiącego pociumka trochę i dalej śpi, tak więc stwierdziłam że dopóki nie da sygnału że jest głodny to go nie wybudzam. A w nocy to on parska jak kotek jak jest głodny bo też do końca się nie wybudza, a jak się już wybudzi to słyszę ciumkanie łapek no i ogólne marudzenie, wtedy robię butlę w mikrosekundzie bo zaraz jest wrzask, a jak jest taki śpiący to spokojnie mogę powoli wszystko zrobić bo on i tak nie jarzy o co kaman :) No a już podobno sąsiedzi mówią że już go słyszą w nocy i nad ranem - nie jakieś aluzje, tylko po prostu rośnie to i głośniej krzyczy :)
  18. Zrobiłam oszukany spacer twoim przykładem Agulinko i mój się oszukać nie dał hihi pospał a raczej pociemniał że śpi 5 minut, ale przynajmniej mieszkanie ładnie wywietrzone ;) A do sąsiada poszłam a jakże! jako sfrustrowana matka powinnam ;) powiedział że przeprasza ale hałasu będzie więcej bo właśnie jest w trakcie remontu :O Tak wiec i nad nami i obok nas remontują mieszkania! i jak ma mi się dziecko nie wzdrygać?:( Deseo - przewaliłam wszystkie papiery Krzyś nie miał robionej morfologii po urodzeniu - albo ja przynajmniej nie dostałam wyników :O W karcie wypisu są tylko moje badania krwi i to na dodatek zrobionych 9 dni przed porodem - ŻENADA! w szpitalu najwyraźniej nie zależało im na tym, żeby zbadać dziecko i matkę :O Nie wiem więc po co pobierali mi krew przed porodem, bo żadnych wyników nie dostałam. E to jesteście jeszcze młodym małżeństwem wiec wszystkie dotarcia przed Wami :) Nam w tym roku stuknie 5 lat w czerwcu po ślubie a całościowo jesteśmy razem 9 lat -szmat czasu :) Gawit- u nas taki problemy z karmieniem były tydzień temu- identyczna sytuacja, ja przerywałam karmienie jak mi się prężył albo płakał, nosiłam uspokoił się i dopiero wtykałam butle. I takim sposobem jadł swoją porcję ale ile było męki:O Zostałam sama na cały wieczór :( Mąż musiał pojechać pilnie do Warszawy, więc nie wiem jak ja to przeżyje, ale chyba czopki będą w gotowości, bo jak będzie tak samo jak wczoraj to się pochlastam :O No i samodzielnie będę musiała kąpiel zrobić - nic strasznego bo to ja zawsze kąpie małego, ale mąż zawsze szykuje wanienkę i tak dalej, więc pewnie będzie tak że młody będzie wył a ja jakoś będę musiała sama ze wszystkim nadążyć :O Już mi słabo :O Ale! jedna sytuacja mnie dziś rozwaliła :D Siedzimy z mężem, jemy obiad a Krzyś puścił mega głośnego bąka, aż mi widelec wypadł z ręki :D a mój mąż na to - "tak pierdzą prawdziwe samce alfa" - myślałam, że umrę ze śmiechu :D No to trzymajcie za mnie kciuki wieczorem, jak mnie jutro na kafe nie będzie to znaczy, że się pochlastałam ;)
  19. No dziewczyny ja to chyba muszę się uzbroić w anielska cierpliwość bo coś czuję że przed nami same ciężkie dni :O Na razie parzy mi się melisa bo Krzyś jest bardzo marudny i NIC mu nie pasuje, daje mi fałszywe sygnały że jest śpiący po czym jak zaczynam lulanie to jest wrzask i walki ze smokiem. Jak gadam do niego to się cieszy gaworzy ale za chwilę znowu kwili - po prostu poezja. Jak do tej pory wszystko w domu potrafiłam sobie z nim zrobić bo nawet jak nie spał to leżał sobie w leżaczku i patrzył co robię tak teraz nie zostanie sam na chwile. Tylko moje ręce i koniec. Kręgosłup od wczoraj to mnie nieźle naparza :O Toszi - ja tylko biorę taką alternatywę pod uwagę z tą pokrzywą, dowiedziałam się o niej w sumie przez przypadek bo córka sąsiadki miała anemię jak była malutka i ona właśnie uparła sie że nie da jej żelaza tylko mała poiła tą herbatą, ale to było 17 lat temu i wtedy nie było takich środków jak teraz. Ja to w ogóle nie powinnam się wypowiadać zanim nie pogadam z lekarzem, bo może wcale nie będzie potrzeby podawania żelaza a nawet jak będzie to się zastosuje to porad lekarki. Tylko ja oczywiście panikara jestem i chciałabym żeby wszystko było jak w podręczniku ;) I STO latków dla Twojej Niuni Deseo - buziaki od Cioci Ejmi z okazji trzymiesiecznicy My skończymy 3 miesiące za 9 dni :) Ja myślę że gdyby każda zrobiła teraz morfologie swojemu maluchowi to by coś wyszło, podobno u tak małych dzieci wskaźniki morfologii bardzo często wariują - nic dziwnego organizm cały czas rośnie, wszystko się zmienia w organizmie. Agulinka79- jestem w szoku że po takim czasie zrobiły Ci się zatory w piersiach! słyszałam że to ból nieziemski niektóre kobiety nawet mówią że to gorsze od porodu - współczuję i mam nadzieję, że się szybko uporasz ze swoimi cyckami! zenek - próbuj opcje z pieluszka przy kąpieli, j Krzysiowi przez pierwsze 3 kąpiele tak robiłam, żeby miał dobre wspomnienia z kąpieli no i teraz kąpiel dla niego to mega rozluźnienie, bardzo lubi się pluskać :) Agulinka - no ciekawe czy Ci się uda posprzątać ;) Madzialińska - właśnie skonsultuj z Ciocią tą sprawę zawsze to jeszcze jedna opinia specjalisty. Ja jutro powinnam już coś wiedzieć na ten temat,. W necie wyczytałam, że morfologia około 10-ciu to bardzo dobry wynik w tym okresie życia i nie powinno się z tym nic robić. Mili - ja to nie wiem ale Ty chyba Nikosia to na loterii wygrałaś, a gdzie te skoki rozwojowe u Was co? gdzie to marudzenie, niespanie, niejedzenie heee?? to jest niesprawiedliwe ;) Kurwa mać! Krzysiek mi w końcu drzemie a sąsiad napierdziela wiertarą idę utłuc!!!!!!!!
  20. hej hej Oj piszę szybko bo zaraz Krzysiek sie obudzi i będzie po pisaniu ;) Madzialińska - u nas jest tak samo od niedzieli, Krzyś boi się wszystkiego, wzdryga się jak nie wiem i zasypianie wieczorne to koszmar bo musi kilka razy zrobić akcji płaczowych żeby w końcu zasnąć. Szybko się meczy w ciągu dnia, denerwuje się podczas zabawy zabawkami (bo nie może ich wziąć do buzi) i ogólnie widzę że jest rozdygotany bardzo marudny i niespokojny :( Myślę że z tym pobieraniem krwi to dodatkowy stres i pewnie przypadek że trafiłyśmy w ten okres niepokoju :O To pewnie kolejny skok rozwojowy. Co do morfologii to ja dziś niestety nie skonsultuje tego z lekarzem bo dziś zadzwoniłam do przychodni i powiedziano mi że już nie rejestrują pacjentów bo jest tyle ludzi. Zatem jutro muszę spróbować bo uznałam, że muszę z panią doktor porozmawiać face to face bo przez telefon to nie bardzo. ja obawiam się tylko jednego, że Krzysiek będzie musiał brać żelazo a biorąc pod uwagę jaki ja mam problem z przyswajalnością żelaza to u niego to też pewnie będzie problem i zaczną nam się mega jazdy z dzieckiem :( Ale! z uwagi na te zęby jeśli już to będę mu dawać herbatę z pokrzywy. i witaminę C byleby ominąć to żelazo :O Przed nami kolejny dzień a już od rana marudzonko :O No i koniecp isania Krzys wzywa. Pa
  21. Toszi - dziękuję za odpowiedź. Co do tych norm to w tym laboratorium mają tendencje do wpisywania nieprawidłowych, ja dziś odbierałam swoje wyniki mam normę podaną dla hemoglobiny 12-16, a Krzyś ma już 14-18, więc jak dla mnie to oni po prostu pewnie drukują co im system naniesie. Jak byłam w ciąży to też mi wpisali złe normy dla glukozy i według tego miałam cukrzycę ciążową, a lekarz orzekł że cukier mam super. Pediatra mi mówiła, że pod koniec 3 miesiąca dzieci mają anemię fizjologiczną, wiąże się to właśnie z tym że z krwi dziecka znikają krwinki matki. Jutro zadzwonię do pediatry powiem o tych wynikach i zobaczymy co zadecyduje. Ja od początku alarmowałam, że wydaje mi się że Krzyś jest blady jak jeszcze do nas przychodziła położna, wtedy ona go badała, powiedziała, że to nie jest dziecko anemiczne że po prostu ma taką karnacje, na ostatniej wizycie u pediatry ona też o tej bladości wspomniała i zaproponowała kontrolną morfologie mówiąc właśnie o tym, że pewnie wyjdzie niedobór, ale zobaczymy na jakim poziomie. Zastanawiam się tylko czy zapodanie żelaza u dziecka nie wiąże się z tym, że potem dziecko ma przebarwione zęby. Nie wiem czy to taki ma wpływ u niemowlaków które zębów jeszcze nie mają, poza tym czy żelazo też nie wywołuje problemów z kupami bo mi się zdaje że wtedy to o zaparcia to nie trudno i krew w kupkach :O Toszi a jeszcze jedno mi się nasuwa, skoro u Was są problemy z przybieraniem i ta anemia, nie myślałaś żeby zrobić test na cytomegalie? bo to podobno częsta przyczyna anemii i słabego przyrostu wagi u niemowlaków.
  22. Jejku dziewczyny wreszcie mąż przejął ode mnie Krzysia i mogę chwilę odpocząć - masakra cały wieczór dał mi tak popalić, że mam dość :( Dziś w ogóle mam gorszy dzień bo i szpital i wizyta rodziców trochę mnie ekscytacji kosztowały a jeszcze mąż miał dziś sporo spraw do załatwienia i w domu go nie było prawie cały dzień - po prostu masakra :( Krzyś nie spał od godziny 15-stej nie licząć kilku parominutowych drzemek na moich rękach a tak to był płacz i mega marudzenie, nie wiem czy jednak to pobranie krwi sie na nim tak nie odbiło. Jadł mi co 2 godziny, domagał się picia, całkiem rozwalił się nasz plan dnia. teraz go wykąpaliśmy, mąż nakarmił - wreszcie zjadł całą swoją porcję i zobaczymy czy zaśnie, bo jeszcze słyszę że coś tam marudzi :( Do tego jeszcze ta morfologia jego mnie dobiła, jednak ta jego bladość nie bierze się znikąd :( tyle że dzieci anemiczne nie przybierają na wadze a Krzysiek ma apetyt jak cholera i rośnie jak na drożdżach mam nadzieję, że to tylko chwilowa słabość. No to teraz się odniosę... Deseo - przykro usłyszeć od męża takie słowa zwłaszcza że dziecko wymaga masę siły i cierpliwości i każda pomoc jest ważna, a zwłaszcza wsparcie męża. Faceci czasem zachowują się dziwnie dopiero potem pewne sprawy przemyślą :O Jak masz męża pracoholika to już w ogóle nie fajnie. Ale na pewno się dogadacie. A mogę wiedzieć ile lat jesteście małżeństwem? Mój mąż to też Tomek, i Krzysiowi też dałam na drugie Tomek, bo Tomki to fajne chłopaki :) Jednostki hemoglobiny - g/dl - mam wpisaną normę 14,0-18,0, ale wiem że co laboratorium to maja inne normy. Alex - nie zazdroszczę sytuacji rodzinnej, ale powiem Ci że podobny problem ma moja siostra, zresztą u nas w ogóle jest skomplikowana sprawa a jeszcze bardziej się wszystko komplikuje bo ja mam troje rodzeństwa, więc jest się z kim kłócić i o co ;) No tyle że ja położyłam na tym laskę i wyprowadziłam się hen daleko i generalnie mam to gdzieś i wolę nie uczestniczyć w tego typu zatargach i na nikogo się nie oglądać. Wspólne mieszkanie z rodzicami to temat rzeka zawsze są plusy i minusy jak to w życiu bywa. Ja uważam, że jakby nie było to młodzi najlepiej jak są na swoim czy maja ciasno czy biednie - zawsze to swój kont- ale nie zawsze to jest możliwe. mam nadzieję, że wszystko Ci się rodzinnie naprostuje. Do Mathea - jeśli dziecko przesypia jedna noc na tydzień dłużej niż zwykle wątpię żeby była możliwość zapadnięcia w hipoglikemię, na to zapadają dzieciaki które są ewidentnymi śpiochami. Natalia - ja też mam CRP i też w norme, poza tym wszystkie wyniki książkowe - szkoda tylko że na samopoczuciu to się nie odbija bo z tym jest różnie :O
  23. Toszi - możesz mi napisać na jakim poziomie była hemoglobina u Twojej Córci? My mamy niestety morfologię nie najlepszą i zaczynam się martwić, że Krzyś ma anemię :( hemoglobina wyszła mu 9.9, to są wyniki krwi z palca i wiem że one do końca nie są miarodajne poza tym pediatra mówiła że właśnie w tym okresie dziecko traci krwinki matki i zazwyczaj morfologia jest zakłócona, ale nie wiem do końca czy ten jego poziom jest w normie jak dla niego czy to anemia :(
  24. hej hej U nas dziś intensywny dzionek :) Pojechaliśmy w końcu z Krzysiem na pobranie krwi i powiem Wam, że mam bardzo dzielnego syna bo zapłakał tylko przy wkłuciu, ale i pani w laboratorium zrobiła wszystko błyskawicznie wiec obyło się bez dantejskich scen :) Jestem tylko ciekawa wyników tej morfologii - mam nadzieję że będą ok, bo chciałabym uniknąć kolejnego pobrania. Po powrocie ze szpitala czekała na nas niespodzianka bo niezapowiedzianie wpadli moi rodzice z wizytą do wnuka, więc Krzyś był rozchwytywany i cały był w skowronkach :) Obiadek miałam z głowy bo mama przywiozła nam całe torby jedzenia więc tylko odgrzaliśmy i sobie pojedliśmy swojskich pierożków i bigosu :) Rodzice wnuczkiem zachwyceni nie widzieli się dość długo przez tą pogodę no i mówią że z Krzysia będzie duży chłop :) Przy okazji odebrałam swoje wyniki badań - wszystko książkowo, nawet Ob mam w normie wiec nie ma mowy o jakimś stanie zapalnym, czyli węzłem powiększonym nie mam się co martwić :) Nie odniosę się szczegółowo bo Krzyś się robi marudny i zaraz pewnie trzeba będzie go ululać na drzemkę, ale napiszę tylko że zgadzam się w 100% z Młodamamuśka odnośnie podejścia księży i pobieranie opłat za chrzest. Ja jestem ciekawa ile u nas zaśpiewa, wkrótce się przekonamy.
  25. Hej dziewczęta Dziękuję wszystkim za słowa otuchy, ale wiecie jak to jest, jak dziecko samo się uderzy to pół biedy, najgorzej jak to ewidentna wina matki, wtedy poczucie winy skręca człowieka - nie życzę nikomu! Agusiaradom - fajnie, że od nas wpadłaś :) Juleczkę masz śliczną i bardzo podobna do Ciebie no i na prawdę jest duża i silna :) Agulinia - oczywiście masz rację, każde dziecko rozwija się inaczej możliwe że Krzysio wcale nie będzie dźwigał tej główki a w inny sposób wytrenuje sobie mięśnie karku i kręgosłupa. Nadal jest na etapie wyginania się i przymiarek go przekręcania :) No i jak nasze dzieciaki zaczną gadać to i zrobimy telekonferencje :) będzie śmiechu :D Toszi - oj u nas stękania przy gimnastyce jest co nie miara - noc dziwnego, dla dziecko to duży wysiłek :) Nadia - uśmiałam się z tej flaszki ;) no ale my też na flaszce jedziemy ;) Mathea - było minęło nie ma co do tego wracać. Ja tam zawsze wolę wyciągać pozytywne wnioski - przynajmniej nie wieje tu nudą ;) U nas nocka w sumie standardowa, 2 pobudki na flaszkę i spanko w miarę ładne. teraz czekamy na gości bo mają wpaść znajomi na kawkę więc Krzyś będzie miał towarzystwo :) O uciekam bo dzwonią do drzwi ;)
×