Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Ejmi

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Ejmi

  1. Elo! Ja też ekspresem :) Dla Martynki i Tomcia zdrówka i duuużo prezentów dzisiaj :) Buziale My też dziś balujemy, już prawie wszystko gotowe, buziale :)
  2. Hejka :) Melduje się z rana i na szybko, bo dziś czeka mnie intensywny dzień. Sprzątanie przed weekendem chce już zacząć, pranie, gotowanie, a i weekend zapowiada się intensywny :) Krzyś razem z Tomciem i Martynką będzie imprezował, bo robimy imprezę nr 1 ( u nas jak zwykle są minimum dwie), tak więc pracy sporo - przeważnie dla mnie w kuchni! Madzia, Deseo, Agulinka - dziękuję za fotki! wszystkie śliczne :) więcej postaram się odnieść na maila w wolnej chwili ;) Agulinia - Kochana u nas chyba przysmakiem dla Krzyśka jest po prostu bułka, bo on może jeść bułeczkę zawsze i wszędzie i jak czegoś nie chce to bułkę zawsze chce - więc chyba trzeba postawić ba pieczywo ;) A co do prania..ho ho..ja to już milion razy zaliczyłam sprzątanie proszku z łazienki! Szufladka z proszkiem w czasie prania też jest regularnie otwierana, ale akurat zdążam wtedy zareagować, bo to dość mocno hałasuje (czyt. halachuje ;) )i wtedy na gorącym uczynku przyłapuje ;) Ale proszek i calgon to regularnie jest wysypywany i już mi ręce opadają, serio! W ogóle Krzyś jest mega fanem pralki i jak tylko mówię, że idziemy robić pranie, to już jest na posterunku w łazience. Bo to on zawsze musi pranie programować, wszystko podomykać i dopilnować ;) Widzę, że przeżycia z przychodni macie niezapomniane ;) Ale grunt, że Maliniasta sie kuruje i jest poprawa :) Listku, Sroczko - zamieszkanie z rodzicami miałoby pewnie swoje plusy, ale i minusy niestety, ciężko byłoby mi się przestawić. Ale tam miałabym zawsze jakąś pomoc i wsparcie, a Krzyś nie zdziczałby zupełnie przez ten okres zimy, jak to było w tamtym roku... ale na razie to myślenie zostawiam do następnego roku, teraz bardziej skupiam się na operacji. A teraz zmykam, kawa wypita - jeśli można to nazwać kawą, z pół łyżeczki i reszta mleka ;) Spokojnego piątku i weekendu - jeśli mi się nie uda już wpaść :) Papa
  3. Listku - myślę nad przeprowadzką do rodziców, przynajmniej na ten okres największej zimy, bo T wyjeżdża w lutym...i tak myślałam, żeby do kwietnia pomieszkać u rodziców, ale nie jestem tą myślą zachwycona... Potwierdzam, Krzyś łobuz i robi się coraz gorszy :/
  4. Zebrałam się i podesłałam Wam fotki Krzysiaka, oglądajcie :) Sroczko - ale macie super postępy w odpieluszkowaniu :) Ale coś za coś - nigdy nie ma idealnie, co? butla jednak w nocy wróciła. Ehhh z tymi dzieciakami, jedno idzie na plus, to zaraz drugie na minus ;) i wszystko w normie! Listku - no widzisz, jednak Ty masz lepiej ode mnie :) a mój T też niedługo wyjedzie i to na pół roku, a wtedy to dopiero będę miała cudnie :/ Dziękuję Wam za wszystkie propozycje zabawek, notuję listę :) A i Madzia - też o tej kasie fiskalnej pomyślałam, że to w sumie u nas chyba by przeszło :) pomyślimy :)
  5. Moje dziecko dziś upierdliwe, nic od rana nie mogę zrobić w domu, dlatego już na odczepnego włączyłam mu bajkę i mam chwilę spokoju :) Agulinia - daj znać jak po lekarzu! Deseo - cieszę się, że imprezka udana :) Listku - no przerypane masz z tą pracą męża, ciągle sama i nic zaplanować nie można. Ale powiem Ci, że ja w sumie mam podobnie, bo jak tylko T coś wypadnie to od razu wszystkie moje plany idą w łeb, bo zawsze chodzi tu o to, że nie ma kto z małym zostać...wkurzam się zawsze, ale i tak wiem, że nie ma innego wyjścia jak to zaakceptować, bo innego rozwiązania nie mamy :/ Madzia - powiem Ci, że mój Krzyś to cwaniak i leń i on mnie wykorzystuje jak potrafi. Druga opcja jest taka, że jeszcze nie nadszedł u niego ten etap, kiedy będzie chciał wszystko robić sam. Ale bardziej skłaniam się ku pierwszej opcji. Z tym samodzielnym piciem to u nas porażka, uczę go już bardzo długo i owszem, on sam się napije, ale pociągnie 2 razy i mi kubek oddaje. A potem chodzi jojczy, że chce mu się pić. Dlatego muszę go przypilnować zawsze, żeby się porządnie napił. No tak ma...i zastanawiam się kiedy w końcu z tego wyrośnie. Ale za to jest bardzo samodzielny w łobuzowaniu i brojeniu, tu ma ode mnie 5-tkę z samodzielności :D Super, że kuchnia zrobiona :) Może jakieś foto? :) A jak u Was rytm dnia po zmianie czasu? Bo u nas jeszcze mały idzie starym rytmem...chodzi spać ok 20-stej a wstajemy o 6.30....
  6. Witam z rana :) Wpadam szybciutko złożyć życzenia dla Zuzi, która dziś świętuje :) Zuziu - sto urodzinowych buziaków dla Ciebie A teraz wypijam kawę i zaczynamy z Krzysiem dzień :) Miłego
  7. Hej Mamusie Ja wpadam na chwilkę, żeby złożyć życzenia Adasiowi, z okazji jego 2 urodzinek :) Adasiu zdrówka i moc prezentów :) Ja ostatnio nie mam weny do pisania, bo źle się czuję :O brzuch często daje o sobie znać i na prawdę trochę się boję, co to ze mną będzie.... Ale za to Krzyś ma się świetnie, rozrabia, łobuzuje i jest niesforny ile wlezie :) Dziś jedziemy na groby do rodziny męża. Pogoda paskudna i myślę, że wizyta na cmentarzu będzie krótka. W ogóle z Krzysiem chyba nie byłoby innej opcji ;) Poza tym w ogóle nie czuje tych świąt, może dlatego, że kiepsko się czuję i jestem zmęczona :O ale najchętniej to bym nigdzie nie jechała tylko pobyła z chłopakami w domu. Dziewczynki chciałabym Was prosić, żebyście się pochwaliły na szerszą skalę, tym, czym bawią się teraz Wasze dzieciaczki? My myślimy o liście prezentów na urodziny i nie wiemy co może być hitem :) Martynka bawi się kasą fiskalną, ale to chyba bardziej jednak dla dziewczynek :) Agulinia też wsiąkła??? Pozdrowionka dla wszystkich, spokojnego święta i do sklikania wkrótce. papa :)
  8. Hejka sobotnio. Ja od rana walczę z bólem głowy, ale w końcu wygrałam tą walkę i w domu już posprzątane, obiad podszykowany, chłop na zakupach, a dziecko łapie fazę do drzemki :) U nas bunt na całej linii. Krzyś nie chce sikać już do sedesu, za każdym razem jest zadyma- zatem odpuszczam zupełnie na jakiś czas. Poza tym nawet na chwilę nie potrzyma sobie butelki jak pije picie czy mleko, nie chce wtedy pić :/ z jedzeniem też są szopki, na spacerach robi sceny....ręce mi opadają, młody jest coraz gorszy! Zawsze uważałam, że to spokojne dziecko, ale chyba czas zmienić zdanie, bo jest strasznym urwisem ostatnio. W domu wszystko rozwalone, 50 razy do niego mówić, jak grochem o ścianę i tak zrobi co chce. A przy tym wszystkim zrobił się taki przytulasty, przychodzi tuli się, całuje, potrzebuje pieszczot....no i serce mięknie. Humor mu dopisuje bardzo, biega, cieszy się, chce się przekomarzać, a z tatusiem to już obaj wydurniają się jak tylko potrafią ;) Sąsiedzi chyba mają nas dość :) Gabi - hih dlatego ja młodego sama nie strzygę bo by pewnie wyglądał jak pół dupy zza krzaka ;) chodzimy regularnie do pani fryzjerki i problem z głowy. Jeśli chodzi o zdjęcia to szykuje się, żeby zrobić sesję jesienną, wiec jak już nacykam to podeślę :) A teraz zmykam kończyć obiad. Ostatnio wszystkie weekendy mieliśmy wyjazdowe i cieszę się, że w końcu trochę w domu na spokojnie siedzimy :)
  9. Martasku - jejuś, to Miłeszek przesypia Ci 14 godzin na dobę, a mi ostatnio znajoma wmawiała, że mój dużo śpi ;) Krzyś zasypia przeważnie ok 21.30 a wstaje o 7- to jest nie całe 10 godzin i w dzień 2 godziny przeważnie, a tu są jeszcze większe śpiochy od niego :) Listku - szkoda, że theraflu nie działa, u mnie działało od razu, strasznie mnie na spanie męczyło po nim, ale w nocy nos miałam drożny i ból głowy zdecydowanie mniejszy. Mój T też wypróbował i stwierdził, że lek super pomaga, niestety widać, nie na wszystkich działa jednakowo. Zdrówka!
  10. Hejka Ależ mi się spać chce ;) Krzyś właśnie zasypia, T śpi po służbie a ja już kombinuje czy czasem też pod kocyk nie wskoczyć. Lenia mam i obiadu też mi się nie chce robić, pozjadamy resztki z wczoraj, a co :) Ale za to wczoraj zaliczyłam dość mocny ból brzucha i znowu się zestresowałam czy na sygnale do szpitala nie pojadę, ehhh, ale przeszło na szczęście, odliczam czas do tej operacji, chciałabym mieć to już za sobą, bo ciągle się boję, że nie wytrzymam :( Dziś zaliczyliśmy fryzjera z Krzysiem. Już miał tak długie włoski, że trzeba było w końcu się ruszyć. 5 minut i po sprawie :) I znowu mi Krzysiek mocno mojego brata przypomina, zawsze tak jest po strzyżeniu, że do wujka podobny :D Co do tego bilansu dwulatka to u nas broń boże nie zapraszają, trzeba samemu dopilnować. Na ostatnim szczepieniu pani kazała przyjść w listopadzie, no to pójdziemy. U nas waga nieustannie od stycznia pokazuje 15 kg, więc mały się zatrzymał i rośnie wzdłuż. Jestem ciekawa jak to u nas będzie wyglądało i czy dostaniemy skierowanie do logopedy. Agulinia - dziwne, żebyś z pokaźnym brzuszkiem była chętna na spacery ;) Ja nieraz sama wracam wyczerpana po takim maratonie z Krzysiem, kiedy ciągle trzeba za nim latać, bo to przecież torpeda, a z brzuszkiem sobie tego nie wyobrażam :) U nas kąpiele trwają 10 minut, jak Krzyś był młodszy to potrafił siedzieć i bawić się w wannie, a teraz to tylko stoi i czeka aż go umyje. Mamy zabawę w mycie rączek, brzuszka, siusiaka i stópek. Sporo śmiechu przy tym, ale to raczej taka powinność, bo mam wrażenie, że młody to już tylko czeka na mleko :) Co do prana to u nas to zależy od tygodnia, czasem robię 2 prania w tygodniu, czasem jedno, zależy jak chłopaki brudzą ciuchy :) ale za to ostatnio zebrać się nie mogłam z prasowaniem i uzbierało mi się z dwóch tur i kopce układałam ;) Listku - przechodzicie już na bebiko 4??? bo ja już zaczęłam mieszać... Martasku - no właśnie, jakim sposobem Miłoszek śpi do 8.30? O której chodzicie spać na noc, no i co z drzemką w ciągu dnia?
  11. Listku - na zatoki polecam Ci Theraflu zatoki - rewelacja! Ja ostatnio wypróbowałam i na prawdę moim zdaniem to strzał w 10, żaden inny lek mi tak szybko i skutecznie nie pomógł. Wypróbuj koniecznie! Tak, u nas słoneczko jest od 3 dni i jest rewelacyjnie :) I dlatego więcej nas nie ma w domu niż jesteśmy :) Jest tak miło, cieplutko, piękna, złota jesień :) Ponoć jeszcze kilka dni ma takich być- byłoby super :)
  12. Hejka :) Melduję się czwartkowo :) My ostatnio korzystamy z pogody i przebywamy na dworze ile się da :) Przed chwilą wróciliśmy z 2 godzinnego spaceru, Krzysiak się dotlenił, aż mu się nos zaczerwienił :) Mi takie spacery też dobrze robią :) My dziś już urzędujemy od 6-stej, rzadko to nam się zdarza, ale jak widać zdarza się, że mały nam strzela pobudkę, ale tym sposobem mam już obiad i prasowanie z głowy, bo wzięłam się od samego rana do roboty. Tatuś dziś służy, więc mamy cały dzionek dla siebie :) Madzia - powodzenia w remoncie kuchni! zawsze jest wtedy mega rozpierducha, ale mam nadzieję, że szybko się uporacie :) Fajnie, że Zuza się rozgadoliła, teraz będą takie hece z tych tekstów dzieciaków :) O tym ostatnim weekendzie to chciałabym szybko zapomnieć, ale skutecznie teraz jestem zniechęcona do tego typu imprez, myślę, na długo :O Agulinia - super, że z choróbskiem się uporałaś! na pewno jakiś wirus Ci dopadł. Ale widzę, że humory dopisują, to najważniejsze. No i odkurzyłaś naszą tabelkę, super :) Ja już nawet zapomniałam jak to było jak tu tyle nas było ;) Tasi, Mychy z tej listy wcale nie kojarzę ;) Malina w żłobie niech się sprawuje, wkrótce przejdą jej te płacze na pewno! Dla Iwy najlepsze życzenia urodzinowe Listku - brawo! Ja też na siatki centylowe nie patrzę i mam luz. Każde dziecko jest inne, jedno większe, drugie mniejsze, grunt, żeby każde było zdrowe. :) I tyle z mojego pisania, Krzyś mi włazi na kolana. Zaraz jemy obiadek i chyba będzie czas na drzemkę :) Miłego dnia wszystkim :)
  13. Hejka I ja melduje się poniedziałkowo. Tak mi tu wszystkie wróżyłyście super zabawę na weselu, a ja od początku czułam pismo nosem i niestety, ale uważam, że ten weekend to był stracony:O Wesele moim zdaniem jedna wielka kicha, chyba jeszcze na tak słabym weselu nie byłam :O I na początku myślałam, że to tylko ja się kiepsko bawię, ale niestety cała moja rodzina stwierdziła, że jednak było słabo. Przemarzłam do kości! Bo na sami weselnej była automatyczna klimatyzacja i temperatura wiele nie odbiegała od tej co była na dworze, a na dworze było - 1. Do obiadu siadłam w płaszczu bo nie dało rady inaczej. Koszmar! Jedzenie zimne, ciasno bardzo, no i mogłabym jeszcze wymieniać długo. A do tego na większości wesela byłam sama, bo Tomek dołączył do mnie dopiero przed 22-gą. Krzyś miał kiepskie popołudnie i wieczór w sobotę, był problem z zaśnięciem, do tego jeszcze mój brak się spóźnił...no i w ogóle same problemy. Wujek oczywiście w wielkim stresie był bo mały ponoć cały czas się wiercił przez sen i co chwile jakiś sms dostawaliśmy, no w ogóle nie mogliśmy się rozluźnić, bo ciągle byliśmy w pogotowiu czy czasem nie trzeba do domu jechać na sygnale :O Tak więc ogólnie kaszanka :O A do tego jeszcze mój mąż przydżezował z alkoholem (tu akurat to sprężynka mojej rodzinki) no i w niedziele musiałam siąść za kierownicą. A ja spałam może 2 godziny, bo jak wróciliśmy z tego wesela to Krzyś do rana bardzo kiepsko spał i co chwile do niego musiałam chodzić. Jechało mi się bardzo kiepsko, zmęczona z bólem głowy, niewyspana i wkurzona na wszystko. Ale dotarliśmy szczęśliwie. A Krzysiowi zaczął się znowu kiepski czas - nie przychodzi mi nic innego do głowy jak 5-tki w natarciu. Paluchy głęboko w buzi, gryzienie nie ustało a się nasiliło, kiepskie noce.... wczoraj dałam mu na noc Ibum to spał spokojnie...Masakra! Myślałam, że trochę odetchniemy po tych 3-kach :O Od rana mam dziś sajgon, pranie, gotowanie, zakupy a do tego Krzyś upierdliwy, tak więc ciekawy poniedziałek :) nie odniosę się, przepraszam, ale muszę Krzysia nakarmić i śmigamy na miasto bo w lodówce tylko światło. Listku, Gabi, Madzia dziękuję za fotki! odniosę się na maila w wolnej chwili :)
  14. Cześć mamusie. Jejuś, ależ nic mi się nie chce :O A już najbardziej tego pakowania i wyjazdu, w ogóle zaczynam być na to wszystko wkurzona, bo najchętniej zostałabym w domu i zakopała pod kołdrą, odpoczęła...ehhh, w ogóle nie mam weny do zabawy :O Krzysiowi przebiła się ostatnia 3 ale nadal wszystko nam gryzie! I tego też mam po dziurki w nosie! Wszystko mam w domu zgryzione, zabawki są zmasakrowane! Do tego dzisiejsza noc też była przekwękana i latałam co chwile do niego :O Dobra, pożaliłam się :) Co do pasty do zębów to mamy nadal nenedent, ale u nas nadal są duże problemy z myciem i jest dobrze jeśli mały otworzy w ogóle buzię, żeby przejechać mu raz szczoteczką :O Gawit - heh o sylwestrze nawet jeszcze nie myślałam, ale myślę, że tradycyjnie spędzimy go w domu :) Agulinia - trzeba mieć SKOŃCZONE 3 latka, żeby przyjęli dziecko do przedszkola?? W takim razie naszych dzieci nie powinni przyjąć, bo są dopiero z listopada i łapią się dopiero na następny rok. Nie wiem, może to zależy od przedszkola? Bo mi się zdaje, że u nas przyjmują dzieci rocznikowo i chyba nie patrzą na miesiące. Ja i tak wątpię, żeby Krzyś poszedł od przyszłego roku, no ale zobaczymy :) Co do chorowania Maliny to i ja uważam, że wszystkie te infekcje to po prostu żłob paskudny, a nie alergia. Gdyby miała alergię to ujawniłaby się zaraz po urodzeniu- nawet w domowych sterylnych warunkach :) Wybieracie się na bilans dwulatka? Bo my chyba zaraz po urodzinach to załatwimy, bo po moim szpitalu pewnie będzie ciężko. Jestem ciekawa co powie nasza pediatra na temat Krzysia, ale założę się, że na mierzeniu i ważeniu się skończy :) I wszystkim narzekającym na słabą mowę u dzieci piszę, że u nas nadal jest zero mówienia! Język chiński to niestety nie polski :O I myślę, że wkrótce nas czekają wycieczki po lekarzach...
  15. Hej dziewczynki. Melduję się i ja. Kiepski okres się zaczął, bo mam zjazd formy, okropna pogoda, wszystko męczące, nic się nie chce i w ogóle z dupy to wszystko :O Za to moje dziecko pełne euforii i dokazuje na całego, jego na szczęści chandra jesienna nie łapie ;) Ogłaszam, że ostatnia 3 przebita! Wreszcie! Mały ma ciut lepszy humor i na szczęście apetyt mu się znacznie poprawił. Domaga się sam jedzenia i jak jest głodny to od razu zły- typowy facet ;) Listku - zgadzam się z Agulinią, daj spokój z tym nocnikiem, odpuść, jak mała zawoła to fajnie a tak to olej to na jakiś czas :) Ja Krzyśka wysadzam 3 razy na dzień. Rano po przebudzenia, po drzemce i na wieczór przed kąpielą. I na razie tyle wystarczy, bo i tak się wkurza jak mu każe iść do wc ;) Martasku - zdrówka dla Miłoszka! No niestety teraz taki czas katarowo-chorobowy, to będzie się jeszcze ciągnęło pewnie do mrozów :O No i przygodę nie fajną olejkową zaliczyliście, czy to był ten Oilbas? Gawit - zdrówka dla Martynki! I super, że rady Superniani się u Was sprawdzają, nie słyszałam o tym budziku, ale dobrze wiedzieć. Ja mam swój sposób na Krzysia, jeśli buntuje się na spacerze i nie chce gdzieś iść to opowiadam mu bajkę i wtedy maszeruje bez problemu :) Agulinia - w takim razie powodzenia na testach za rok :) Chyba wszyscy już wiedzą o tym, że takie testy wykonuje się po 3 rż, ale może Wasza pediatra wychodzi założenia, że lepiej coś sprawdzić? Ja myślę, że ze wszystkich perypetii alergicznych Malina Wam wyrośnie i już :) Madzialińska - do szpitala został mi dokładnie miesiąc :) Idę 20-stego listopada. Na razie szykuje się do tego psychicznie. Ale formalności już powoli załatwiam, mam już skierowanie do szpitala, muszę też podbić książeczkę ubezpieczeniową, T składa podanie o opiekę nad Krzysiem - tak więc szykujemy się :) A poza tym to w sobotę mamy wesele i jutro ruszamy do Kozienic. Wesele na miejscu, więc Krzyś zostaje u dziadków, tyle, że dziadki też idą na to wesele ;) No ale mój brat zostaje w domu i będzie pilnować śpiącego Krzysia. Mam nadzieję, że nie będzie alarmu :) Na wesele jak mi się początkowo chciało iść, tak teraz mi się nie chce :/ No ale może jakoś się rozkręcę. A dziś szoruje do fryzjera odrosty zrobić i panowie mają wieczór dla siebie :) Pozdrawiam
  16. Hej dziewczynki Wpadam wieczorowo mimo, że wypadałoby po dzisiejszym dniu tylko wziąć prysznic i pójść spać, ale zawsze po intensywnym dzionku ciężko mi się nastawić na spanie :) Wypad do stolicy zaliczony. Małe zakupy ciuchowe zaliczone, odwiedziny u rodziny także, ogólnie udany dzionek :) Dziś familia tak mi syna schwaliła, że szok :) że taki spokojny, że grzeczny, że wesoły, no- fajnie, ten to potrafi się pokazać w dobrym świetle :) Tak go wychwalali, a ja myślałam sobie, że wszystko fajnie, tylko, że szkoda że go nie widzą w akcjach jego napadów złości ;) Ale ja to mówię, to jest cicha woda po tatusiu hihi :) Mały się wyszalał w sklepach, pospał w dzień tylko godzinkę i dziwiłam się, że o 19-stej to jeszcze biegał, że mu grzywka odskakiwała...ale jak wróciliśmy to już kąpiel była przebeczana i tylko flacha i zgon...w połowie drogi do łóżeczka :) Na prośbę pomarańczowego ktosia wklejam link do butelki balonika, bardzo proszę :) http://allegro.pl/kubek-treningowy-canpol-balonik-12m-270ml-0-bpa-i1854961667.html Niedługo będę chciała zmienić ustnik na twardy, ale póki co za dużo przy tym nerwów, na razie pijemy z ustnika silikonowego. Listku - ja też bym odpuściła nocnik. Uważam, że Emilka zareagowała mocnym stresem, nie ma co tego pogłębiać. Skoro doszło do wstrzymywania potrzeb fizjologicznych - to jest poważny problem. Ja też się przymierzałam na dniach, żeby Krzysia puszczać bez pieluszki i regularnie wysadzać, ale od wczoraj zaczął nam się mocno buntować i na hasło "chodź pójdziemy zrobić siusiu" denerwuje się i krzyczy i złości. Siku zrobi, ale już mu się to przestało podobać...I tak myślę, czy po prostu jeszcze nie jest za wcześnie... Deseo - ciekawe co napisałaś o problemie smoczkowym. To, że on może powodować wady zgryzu to zrozumiałe, ale czy bezpośrednio przyczynia się do opóźnienia rozwoju mowy? Tu akurat nie widzę związku, bo jeśli dziecko zaczyna mówić, to przez faflunienie i seplenienie będzie mówiło, na tysiąc swoich sposobów i nawet smoczek w buzi mu nie przeszkodzi, takie jest moje zdanie :) I zgodzę się - niech Ci logopedzi straszą i grożą wręcz, ale tylko tych rodziców, którzy pozwalają na ciumkanie smoka w ciągu dnia i stosowanie go jako "korka" i zaspakajacza w każdej sytuacji. Ja już kilka razy próbowałam odstawić smoka Krzysiowi i kilka razy w ogóle nie był mu potrzebny, zasypiał elegancko i bez smoka, ale zaczęły wychodzi zęby, no to klops....trzeba dać smoka do snu, bo inaczej jest katastrofa. A wolę dać smoka niż lufę przeciwbólowego. Gawit - cieszę się, że jestem zadowolona z nowej pracy :) to bardzo ważne. A Martynka łobuzuje na całego :) Może babcia za wiele pozwala? :) I zostało Wam tylko 2 zębiszcza - ło matko, jak zazdroszczę. Nam jeszcze 4 sztuki Agulinia - te matki starej daty to Kochana nie miały oporów dawać butlę z wymemłanym smokiem do 4-5 roku życia :) Wtedy nikt się o to nie czepiał, nie było logopedów i takie coś było na porządku dziennym. A teraz trzeba się mieć na baczności jak się dwulatkowi butlę podaje - zupełnie inna świadomość społeczeństwa :) Jeszcze w te wakacje na naszym placu zabaw widziałam babcię (jakaś przyjezdna) z wnusiem ok 4 latek, który pił herbatkę z klasycznej flaszki z wielgachnym smokiem i jeszcze przy tym babcia podkreślała, żeby pił powoli, bo się poplami :) Tak więc widać, można :) A i jeszcze 7 letnia córka znajomych ssie kaszę mannę z butli co rano i też nie mogą jej oduczyć :) A Ty się butlą dla Maliny stresujesz hihi :) A i chyba wiem co to za koleżanka - ta od urodzenia nieszczęśliwa, kiedyś opowiadałaś ;) A może właśnie smoczka jej brakowało? :D Wiem, że Ci szkoda czasu, ale może spróbuj drzemać jak Malina drzemie? :) Chociaż z tego co piszesz, to ona ostatnio litości nie ma i olewa drzemkę ciepłym moczem - pewnie dosłownie w gacie ;) Uciekam do łóżeczka. Kolorowych snów! I kolejny tydzień przed nami....
  17. Hej sobotnio. Gawit - właśnie miałam pytać, kiedy w końcu podłączą Wam ten net :) wracaj, czekamy :) Agulinka - e tam zaraz burza, tylko wymiana poglądów ;) Ja też się zgadzam z logopedami po części, bo uważam, że 2 latek ze smoczkiem w buzi w ciągu dnia to już gruba przesada! A są przecież i starsze dzieci, które publicznie smoka noszą...wg mnie to porażka. Natomiast jeśli chodzi o butlę to ja wywalczyłam u Krzysia zmianę na balonik, i boje były ostre, ale w końcu zaakceptował kubek. I też chciałabym, żeby on już normalnie pił ze wszystkiego, ale widzę, że póki co on ma to wszystko w nosie :) Ja zdaję sobie sprawę z tego, że lepiej jest odstawić akcesoria do ssania, ale wiem też, że każde dziecko jest inne i jak jedne dzieci same domagają się zmian, tak drugim to przychodzi bardzo ciężko - mój do tej drugiej grupy niestety należy. A jak mam wywoływać dym co chwilę i stresować i jego i siebie, to wolę odpuścić. Też mamy ambicje, żeby zupełnie pozbyć się smoczka - ale z tym poczekam, aż przebije się ostatnia 3-ka, bo inaczej to nie da rady...a z mlekiem Krzyś na pewno do przedszkola nie będzie chodził :) Ale musi nauczyć się jeść samodzielnie, a do tego kompletnie się nie kwapi, dla niego łyżka służy tylko do tego, żeby coś wylać, a potem ją rzucić, najlepiej o ścianę :O No i Ty Aguś znasz te wszystkie ceregiele z dzieciakami z autopsji,bo jednak masz do czynienia z masą dzieci i potrafisz ocenić sprawę na szerszą skalę, wiesz jak jest i jak rodzice wychowują dzieci. Co do jedzenia to u nas przez pierwszy rok, to ja nie wiedziałam co to jest problem z jedzeniem, a od przeszło pół roku zaczęło się chrzanić i uważam, że jest coraz gorzej. Nie dość, że do jedzenia musi być humor to jeszcze zrobił się mały wybredziuch. Nadal nie chce jeść surowych owoców - tylko te ze słoiczka i tak na prawdę menu nadal mamy wąskie. Nie wiem kiedy to się zmieni, ale powoli ręce mi opadają. Sobota gospodarcza za nami. Posprzątane, poprane i ugotowane :) Krzyś mocno rozrabiający, ale kąpiel już tuż tuż na szczęście :) Jutro wybywamy do Wawy do rodziny T w odwiedziny i może jakieś CH zahaczymy. Chociaż w weekend nie lubię bo dzikie tłumy :O Spokojnej niedzieli wszystkim, Papa :)
  18. Mały zasypia to wpadam na chwilę. Zaraz zostawiam śpiących chłopaków (bo tatuś po służbie) i mykam na miasto,bo mam kilka spraw do załatwienia. Zapomniałam Wam napisać o jeszcze jednej cudownej wieści! Mianowicie Krzyś ostatnio jest tak grzeczny, że mi wybił zęba! Zabrzmiało to drastycznie, ale serio...do śmiechu mi nie jest bo ukruszyła mi się górna jedynka i to dość poważnie. Dziś jadę do dentysty i będzie mi cudować, żeby mi tego zęba naprawić, bo wygląda to okropnie :O A wszystko dlatego, że mały przytulał się do mnie i raptownie odchylił głowę do tyłu uderzając mocno w moją szczękę. Ja zacisnęłam zęby mocno no i ząb poszedł....masakra, mówię Wam :O Agulinia - zlituj się pod koniec października okna myjesz? Z brzuchem? Zabraniam! ;) I przeboje nocnikowe macie przednie, szkoda tylko, że w nocy także. Ale doświadczona kumpela mi ostatnio powiedziała, że jeśli dziecko zupełnie załapie o co kaman z nocnikiem to potem też budzi się w nocy i woła. No super, tylko, że wtedy rodzice nie wyspani...ale coś za coś, nie ma zmiłuj :) A Ty nie śpisz bo już hormony ciążowe się uruchomiły, sama jeszcze pamiętam jak regularnie budziłam się o 4 rano, żeby nie spać do 6 i buszowało się wtedy na forum :) I tak sobie myślę, że wszystkie logopeżki to mają na pewno dzieci bezsmoczkowe i bezbutelkowe i pewnie gadające od razu :D Prawda jest taka, że mają w domu to samo co każdy, ale muszą głosić to co ich uczyli, bo taką mają pracę i tyle :) Ok, cisza nastała...więc mykam :)
  19. Cześć Mamusie. wczoraj napisałam posta, ale niestety coś mi go zeżarło :O U nas spokojnie jak na wojnie. Już nie wierzę w to, że wszystkie wybryki Krzysia to zęby, tylko to 100% bunt 2-latka. Chwilami jest hardcorowo :O Najgorzej niestety mamy z jedzeniem. Raz zje bez problemu a 10 następnych karmień to już moje stawanie na uszach. Jestem już tym zmęczona. Teraz na szybko się odniosę, bo Krzyś rozrabia, a że pomysły ma nieziemskie to trzeba go pilnować. Ostatnio hitem jest odkręcanie wody w WC, włazi na sedes, a że umywalka jest w zasięgu rączek, to odkręca wodę na ful i się chlapie i pije wodę z kranu... i to tylko jeden z przykładów ;) Agulinko - wit D nie podaje już dłuuugo, chyba skończyliśmy w zeszłą zimę podawać. Uważam, że nie ma to już sensu, zresztą nasza pediatra mówiła, żeby odstawić po roku, jeśli ciemiączko ładnie zarosło. A co do smoka i butli. U nas smoczek nadal służy tylko do zasypiania, natomiast mleko Krzyś pije nadal 2 razy na dobę (rano i przed snem) z kubka balonika. Nie wiele on różni się od zwykłej butli, ale niestety wszystko to co ma twardy ustnik to u nas nie przechodzi. Picie też pijemy z balonika. I szczerze to ja sobie nie wyobrażam, że młody mógłby pić mleko ze zwykłego kubka, pewnie łyknął by 2 razy i po wszystkim, a jednak zwłaszcza wieczorna butla bardzo go rozluźnia i wycisza. A co do logopedy, to ja Ci powiem, że oni wszyscy są bardzo mocno uczuleni na hasło "smoczek i butelka", bo przez całe studia mają wpajane, że smoczki i butelki mogą powodować przykurcze, które powodują w następstwie problemy z wymową. A prawda jest taka, że jeśli dziecko regularnie wykonuje ćwiczenia buzi, to nie ma strachu. Myślę, że ssanie butli przez 10 minut na dobę nie wpływa aż tak znacząco na rozwój mowy :) Jeśli dziecko wywala język na brodę, albo wywija język do noska, jeśli robi pierdzioszki buzią, gryzie pokarm, pije ze słomki, dmucha, robi rozmaitą mimikę twarzy, wypowiada sylaby to nie ma się czym martwić, bo tych ćwiczeń w ciągu dnia jest znacznie więcej, niż sama długość ssania butli. I te informacje mam od swojej koleżanki logopedy, więc to opinia niezależnego lekarza :) Listku - gratuluję pierwszego zdania Emilki :) Sroczko - zdrówka dla Łukaszka! Madzia - fajnie, że jesteś. Trzymaj się dzielnie i powodzenia na jazdach :) Teraz zmykam. Trzymajcie się wszyscy zdrowo. Buziale!
  20. hej hej :) U nas weekend minął towarzysko :) W sobotę wybraliśmy się do Białegostoku i odwiedziliśmy naszych znajomych, a w niedzielę byliśmy na parapetówce u byłych sąsiadów, którzy zmienili sobie mieszkanie. Tak wiec ogólnie to dużo się działo :) Krzysiek grzeczny i towarzyski, więc gitara gra :) Poza tym od piątku Krzysiek trochę stracił formę, mianowicie stracił apetyt i pojawiła się u nas biegunka. Na początku się wystraszyłam, że to coś poważnego, ale myślę, że jednak to wszystko jest winą zęba. Ostatnia 3 pcha się i wyjść nie może:O W sobotę było kiepsko z jedzeniem, w niedzielę też, no i dzisiaj jest już trochę lepiej. Kupy są 2-3 szt dziennie, ale za to przeokropne i po nich od razu mały ląduje pod prysznicem. A przed chwilą brat do mnie wpadł przejazdem, a ja nie przygotowana, bo wyjadamy resztki z wczorajszego obiadu i nie miałam nawet ciepłej zupy, żeby go poczęstować:O Dostał ochrzan, że się nie zapowiedział, ale obiecał, że wpadnie jeszcze na powrocie (jedzie na Litwę) to może będę miała szansę się zrehabilitować ;) Listku - najważniejsze, że batalia z żuczkami zakończona :) I ja też dostrzegam spore różnice pomiędzy innymi dziećmi a Krzysiem. Dziś byliśmy u sąsiadów i 1.5 rocznego Jaśka....no tamten to diabeł. Jest taki...natarczywy, strasznie głośny...Krzyś przy nim to oaza spokoju. Krzyś jest taki, że on spokojnie się bawi, potrafi czymś się cieszyć, biega sobie, jest żywy, a tamten robi dookoła rozpierduchę, niby tu chce Krzyśka przytulać, ale robi to strasznie nachalnie i mój mały takich czułości nie chce ;) Niby Jasiek jest bardziej kumaty, ale przy tym jest tak niedobry, że to cały efekt psuje ;) Ja natomiast po Krzyśku widzę, że jak mu na czymś specjalnie nie zależy to nie protestuje, ale jeśli ktoś mu zabierze zabawkę, która mocno mu się podoba, no to wtedy potrafi i krzyczeć i odepchnąć napastnika z dużą siłą :) Gawit - no to faktycznie masz lekomankę w domu :) Mój na szczęście leków nie traktuje jako przekąsek, i jak trzeba to wypije, ale bez entuzjazmu :) Powodzenia w sprzedaży auta, no i szkoda, że przydarzyła Wam się ta stłuczka :O Powodzenia w pracy! Agulinia - grunt to inteligentna odpowiedź :) Ja przypomniałam sobie nasz wypad do zoo, kiedy jakieś dziecko zapytało tatusia : " tato dlacego ten hipcio tak pływa?" ,a ojciec " bo tak " i koniec tematu ;) Myślę, że nas ten etap z "dlaczego?" czeka pewnie za 2 lata ;) Młody padł na drzemkę zatem zabieram się za ogarnięcie mieszkania. A lenia mam dziś niesamowitego :O
  21. a i Martasku - o piłkach to ja już nawet nie wspominam, u nas to już od dobrych kilku miesięcy jest zajawka na piłki. Całe lato Krzysiek przeganiał za piłkami na dworze, a jak idziemy do kogoś to pierwsze co to piłkę wynajduje z zabawek, no i dziecka nie ma :) A teraz widzę, że młody zaczyna się na poważnie interesować rowerami, takimi większymi z normalnymi pompowanymi kołami. No i z racji tego, że nasz czerwony rowerek jest już dosłownie zajeżdzony ;), no to tak myślimy, że na wiosnę przyszłego roku trzeba będzie kupić już następny, zwykły rower :)
  22. hihi czyli Krzysiek nie odstaje od kumpli, bo widzę, że też mają zajawkę na wszystko z kółkami :) Martasku - u nas wszelkie wózki też są na topie, czy to dla lalek czy takie normalne wózki, a najlepiej z jakąś dzidzią w środku :) Ostatnio uwziął się na wózek sąsiadów z rocznym Kubą w środku, no nie było opcji musieliśmy iść razem na spacer, tzn Kuba z nami, bo Krzysiek od wózka nie mógł się odkleić :) A ja Ci zazdroszczę, że Miłoszek chce robić wszystko sam, bo mój Krzyś w ogóle do niczego się sam nie kwapi. Nie wiem kiedy u nas nastanie jakaś samodzielność, póki co to Krzyś jest leniem :O Sroczko - powiem Ci, że my po naszym zapaleniu w układzie moczowym ani razu nie byliśmy u nefrologa, bo tylko po tym jak nam cystografia wyszła prawidłowo i mocz z 3 miesięcy był czysty to pediatra powiedziała, że nie ma takiej potrzeby. Dodatkowo dała nam skierowanie na usg brzucha pod kontem nerek, posprawdzali czy wszystko jest ok, no i u nas na tym się skończyło. Uważam, że jeśli nie macie powtórek, tzn żadnych nawracających stanów zapalnych w układzie moczowym to nie ma potrzeby już tak mocno tego pilnować. Ja potem sama z sienie robiłam co kilka m-cy badania moczu, ale tylko dla własnego spokoju i pewności, czy jest wszystko ok. I myślę, że gdyby coś było nie tak, to po takim czasie na pewno coś by się z siuśkami zadziało. Dziewczyny, zapomniałam Wam napisać o tych czapkach przejściowych - wybierzcie się do Textil Marketu. Ja kupiłam Krzyśkowi fajną czapkę za 8.99, właśnie taka przejściówka. Poza tym w Reserved Kids też można coś dostać :)
  23. hejka Widzę, że nie tylko ja mam ostatnio kiepskawy nastrój... Agulinko - współczuję przejść z Szymciem. Ale pocieszę Cię, że mój Krzysiek nie wiele lepszy :O Czasem odwala takie szopki, że ręce opadają. Aktualnie nadal mamy jazdy z jedzeniem i ja już wątpię, czy to wina wisielczego humoru przez zęby, myślę, że to po prostu głupie, wredne fochy, a co za tym idzie ten bunt dwulatka :O Dziś już wydarłam pape na młodego, bo mnie doprowadza do szału! Pobeczał się, ale za chwilę zjadł ładnie śniadanie. No i pytanie, po cholerę takie akcje? A tak poza tym, to coraz bardziej widzę własne błędy w postępowaniu z młodym, dopiero po czasie takie rzeczy wychodzą. I co gorsze, ja nie mam pojęcia jak mogę pewne rzeczy zmienić, czy się w ogóle da...czy np nie jest tak, że młody po prostu ma taki charakter :O I tak sobie myślę, że owszem drugie dziecko chciałabym i na pewno byłabym dużo mądrzejsza w wielu kwestiach...tylko czy to akurat z drugim by się sprawdziło? Bo rzeczywiście często jest tak, że to drugie zazwyczaj jest kompletnie inne od pierwszego. Eh, to nie jest proste sprawy. Listku - ja polecam garnki berghoffa, sama planuję na takie zmienić:) Agulinia- zdrówka dla Maliny! I słyszałam, że teraz już nie robią testu glukozy 50 g tylko 75g. Ja ledwo zniosłam tą 50-tkę pamiętam a co dopiero 75? I sprawdziło się to o czym pisałam od dawna - że Malina jest genialna :D Niesamowicie ta mowa u Was ruszyła :) Super! Dziewczyny, czy Wasze chłopaki też tak uwielbiają bawić się wszystkim co ma kółka? Bo ostatnio Krzysiek ma fazę na wszystkie wózki, pchacze, rowerki, taczki, no wszystko co ma kółko to jest radocha! Kręci tymi kółkami, popycha wszystko co jeździ na kółkach :) Czym lubią się bawić Wasze maluchy aktualnie?
  24. hejka My od rana mamy jakiś kiepski dzionek, Krzysiek robi awantury co chwilę z byle powodu, normalnie już mi się wszystkiego odechciewa :O Z jedzeniem mamy cyrki, na uszach dziś staje, żeby zjadł. Przy śniadaniu musiałam śpiewać, a przy obiedzie dać miśka do zabawy, bo inaczej zero jedzenia. Głodny, a takie szoki urządza. No i co chwile chodzi i smęci...no ale ostatnia trójka idzie.....byleby szybko wylazła, bo zeświruje. Listku - ja też nie pamiętam, żeby kiedyś były takie wirusy żołądkowe, tak na prawdę to od kilku lat się o tym słyszy. Ale teraz w powietrzu tyle syfu, że nie dziwota. Zdrówka życzę. Michaa- to na jakie studia się wybierasz? Doceń, że szef Ci zasponsorował studia, bo w dzisiejszych czasach to pracodawca tylko wymaga, a nie daje wykształcenie :) Ola - zdrówka dla Iwy. Niestety nieodpowiedzialność ludzi nie zna granic, a swoje dzieci nie zdołamy przed wszystkim uchronić. Moja sąsiadka ostatnio się wymądrzała, że jak jest chore dziecko to trzeba 2 tygodnie siedzieć w domu, a ze swoim chorym na oskrzela synkiem cały czas chodzi po dworze i pozwala na kontakt z innymi dziećmi.... Agulinko - jeszcze raz gratulację ciociu :) Macie pewnie już małego skarbka w domku. Słodko :) uuu zapachniało mi tu kupą...zatem idę. Oczywiście przewijanie to też kosmos....
  25. hejka Madziu przyjmij kondolencje, bardzo mi przykro :( Trzymajcie się wszyscy. Oj smutno coś ostatnio na naszym forum :( dookoła tylko same choróbska... Listku - zdrówka dla Emilci, biedactwo pewnie złapała rota. Oby szło ku lepszemu! Agulinia - super, że odpoczęłaś i naładowałaś baterie :) zazdroszczę, mi jest potrzebne takie pozytywne doładowanie. U nas po staremu. Weekend u dziadków zaliczony. Krzyśkowi idzie ostatnia trójka, ale jest znośny. A dzisiejszej nocy to chyba odsypiał wszystkie atrakcje weekendowe, bo spał jak suseł i mam wrażenie, że jak zasnął, tak go rano zastałam w takiej samej pozycji :) Ja dziś ogarniam domek, zakupy już zrobiliśmy z Krzysiem, teraz obiad i dalej sprzątanie. Zatem spadam. Papa
×