Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

kati31

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. kati31

    Makijaż permanentny - doświadczenia

    Wytrzymała jestes Maja - muyśle, ze u każdego jest inny próg bólu. Mnie bolało bardzo jak robiłam bez znieczulenia - oj.. bardzo. Ostatnio za to ze znieczuleniem - pełny lizik i śliczne usta
  2. kati31

    Makijaż permanentny - doświadczenia

    Mandi - ja robiłam w gabineci koło hotelu Holiday Inn u Pani Monki. Już jestem po korekcie i jestem bardzo zadowolona. Jesli chodzi o j\\gojenie się ust - to strupki schodza po ok 3-4 dniach, ale tak naprawdę potem jeszcze delikatnie się wyłuszczają i poprostu trzeba je nawilżać.
  3. kati31

    Makijaż permanentny - doświadczenia

    Chciałabym opisać swoje doświadczenia z makijażem permanentnym ust. Pierwszy raz skusiłam się na kontur jakieś 3 lata temu. Ceny były bardzo zróżnicowane i nie ukrywam, ze trochę sugerowałam się ceną. Znalazłam gabinet w którym Pani zaoferowała mi kontur ust z cieniowaniem plus gratis cienkie kreski na powiekach za 500 zł. No cóż - skusiłam się. Po wejsciu do gabinetu miałam mieszane uczucia - mała klitka, Pani co prawda bardzo miła, ale jakoś tak... nieprofesjonalnie. Położono mi na usta krem znieczulający EMLA i po ok. 45 min. zaczęło się. Początkwo jakoś to znosiłam, ale po pewnym czasie zaczęło byc to wszystko tak bolesne, że podnosiłam się na fotelu. To z kolei przeszkadzało Pani kosmetyczce (nie wiem czy linegrystce) w pracy - wiadomo . Usta były robione \"na raty\", 2 min. kłucia i przerwa. Najbardziej bolącym miejscem było \"serduszko\" nad ustami- oj.. jak sobie przypomnę! Ostatnio znowu zaczęły mi chodzić po głowie ładne usta. Lato się zbliża, urlop - przydałby się trwały makijaż tym bardziej, że po tamtym niewiele zostało ;-( Zdecydowałam się na kosmetyczkę u której robiła moja koleżanka. Robiła pare miesięcy przede mną a usta miała jak nowe.Szłam pełna strachu i obaw - wiadomo zostały mi złe wspomnienia po poprzednim razie. Gabinet mały, ale ładny. Pani odrazu prosiła żebym zmyła makijaż ust i zapewniła mnie,ze nic nie będzie bolało. Zaczęłyśmy od naszkicowania konturu ust - to trwało najdłużej. Malowalyśmy i zmywałyśmy. Wkońcu znalazłyśmy usta które uważałyśmy za najbardziej pasujące do mojej twarzy. Z kolorem poszło szybciej. Musiała skorygować kształt ponieważ poprzednio mialam zrobione za krótkie. Delikatnie powiększyłyśmy górną i dolną wargę. Najpierw dostałam znieczulenie dentystyczne, które ku mojemu zdziwieniu nic kompletnie nie bolało. Tak delikatnie zostałam ukłuta, że prawie nie poczułam. Kłucie było w czterch miejscach w dziąsło. Po 5 min. zaczęłyśmy. Nic, kompletnie nic nie czułam! Relaks totalny. Lingerystka spokojnie mogła wprowadzić barwnik, pojechac kilka razy kontur.Teraz czeka mnie tylko korekta i piękne usta gotowe! Fakt, że zabieg był droższy. Za sam kontur zapłaciłam 500 zł. ale warto zapłacic więcej i mieć pewność, że znajdziemy się w rękach specjalistów! Polecam wszystkim. Usta sa naprawdę świetne.
  4. Wiesz co ja brałam heviran 1 dzień - potem przestałam bo pomyślałam, ze i tak mi nie wyskoczy opryszczka bo nigdy nie miałam. W poniedzialek rano zobaczyłam maleńkie pęcherzyki i szybko zaczęłam brac heviran a oprócz tego smarowałam na noc maścią na opryszczkę. Moja kosmetyczka powiedziała mi, żebym brała aż strupki zejdą czyli jakie 3-4 dni. Wiesz co.. troche się obawiam czy po korekcie nie wyjdą mi nieco ciemne te usta ale skonsultuje to dzisiaj. Z pewnościa pogrubie kreskę! Fajnie miec taki makijaż. Nawet jak twarz nie jest pomalowana to te usta jakoś dodaja uroku i wygląda sie lepiej.Akurat jadę w przyszłym tyg. ma wakacje i przyda mi się na plazy. Tylko błyszczyk ewentualnie i problem z głowy! Fajnie, ze sobie zrobiaś!
  5. Ostatnio robiłam zabieg w piątek - więc do poniedziałku usta mi doszły do siebie a jak zrobię dzisiaj to czuję jaka będę skrępowana w pracy. Ale polecam maść Bepanthen - bardzo szybko goja sie po niej usta i jest dosyć kryjąca.
  6. Dziękuje za relacje.;-) No widzisz.. więcej strachu niż to warte. Jeśli moge Ci cos doradzic to na noc smarowanie maścia na opryszckę (nawet jeśli bierzesz heviran). U mnie minął już 1 tydzień i 3 dni od zabiegu. Kolorek wyblakł o jakieś 60% . Tak naprawde dopiero po tygodniu widać prawdziwy kolor. Własnie dzisiaj o 18:00 mam korektę. Mam zamiar sobie poprawić kolor i pogrubic kontur. Rozumiem, że miałaś robiony zabieg pod znieczuleniem?
  7. Dobrze - czekam na relacje ;-)
  8. Jeśli wybrałaś profesjonaly zakład, a nie jak ja za pierwszym razem amatorkę, jeśli będziesz miała podane znieczulenie to naprawdę nie ma się czego obawiać. Przez następne dni kolor jest bardzo intensywny i to może Cie krępować. Po 3-4 dniach dopiero schodzi. No i koniecznie weż 1-2 dni przed zabiegiem Heviran. Ja nie miałam nigdy w życiu opryszczki ust. Wzięłam 2 tabletki i pomyślałam sobie, że i tak mnie nie dopadnie a okazało się, że zaczęłu pojawiać się malutkie pęcherzyki. Szybko wzięłam Henviran proces się zatrzymał (na szczęście)
  9. Więc gdy po raz pierwszy robiłam makijaż to wyglądałam duzo gorzej niż teraz. Za pierwszym razem t- tak jak wspomniałam trwałao to o wiele dłużej, bardziej bolalo, leciała mi nawet troszkę krew. Jesli chodzi o ten makijaz teraz - w piątek to naprawde super. Po wyjściu miałam napuchnięte usta,ale tylko trochę (jakbym wstrzyknęła sobie kolagen). Wyglądałam na tyle dobrze, że pojechałam jeszcze do miasta. Jedynym minusem to były totalnie zdrętwiałe wargi ale przeszło po 2 godzinach.
  10. Chciałabym opisać swoje doświadczenia z makijażem permanentnym ust. Pierwszy raz skusiłam się na kontur jakieś 3 lata temu. Ceny były bardzo zróżnicowane i nie ukrywam, ze trochę sugerowałam się ceną. Znalazłam gabinet w którym Pani zaoferowała mi kontur ust z cieniowaniem plus gratis cienkie kreski na powiekach za 500 zł. No cóż - skusiłam się. Gabinet był położony 25 km. od mojego miasta. Po wejsciu do gabinetu miałam mieszane uczucia - mała klitka, Pani co prawda bardzo miła, ale jakoś tak... nieprofesjonalnie. Położono mi na usta krem znieczulający EMLA i po ok. 45 min. zaczęło się. Początkwo jakoś to znosiłam, ale po pewnym czasie zaczęło byc to wszystko tak bolesne, że podnosiłam się na fotelu. To z kolei przeszkadzało Pani kosmetyczce (nie wiem czy linegrystce) w pracy - wiadomo . Usta były robione \"na raty\", 2 min. kłucia i przerwa. Najbardziej bolącym miejscem było \"serduszko\" nad ustami- oj.. jak sobie przypomnę! Ostatnio znowu zaczęły mi chodzić po głowie ładne usta. Lato się zbliża, urlop - przydałby się trwały makijaż tym bardziej, że po tamtym niewiele zostało ;-( Zdecydowałam się na kosmetyczkę u której robiła moja koleżanka. Robiła pare miesięcy przede mną a usta miała jak nowe.Szłam pełna strachu i obaw - wiadomo zostały mi złe wspomnienia po poprzednim razie. Gabinet mały, ale ładny. Pani odrazu prosiła żebym zmyła makijaż ust i zapewniła mnie,ze nic nie będzie bolało. Zaczęłyśmy od naszkicowania konturu ust - to trwało najdłużej. Malowalyśmy i zmywałyśmy. Wkońcu znalazłyśmy usta które uważałyśmy za najbardziej pasujące do mojej twarzy. Z kolorem poszło szybciej. Musiała skorygować kształt ponieważ poprzednio mialam zrobione za krótkie. Delikatnie powiększyłyśmy górną i dolną wargę. Najpierw dostałam znieczulenie dentystyczne, które ku mojemu zdziwieniu nic kompletnie nie bolało. Tak delikatnie zostałam ukłuta, że prawie nie poczułam. Kłucie było w czterch miejscach w dziąsło. Po 5 min. zaczęłyśmy. Nic, kompletnie nic nie czułam! Relaks totalny. Lingerystka spokojnie mogła wprowadzić barwnik, pojechac kilka razy kontur.Teraz czeka mnie tylko korekta i piękne usta gotowe! Fakt, że zabieg był droższy. Za sam kontur zapłaciłam 500 zł. ale warto zapłacic więcej i mieć pewność, że znajdziemy się w rękach specjalistów! Polecam wszystkim. Usta sa naprawdę świetne.
×