Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

harapati

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Zazdroszczę takiego sam na sam we dwoje.Choć my też mieliśmy namiastkę tego w weekend-starsze dzieci porwała babcia na dwie noce a tylko najmłodsze nam zostało. A że córcia mała jeszcze to śpi dwa razy dziennie... i wcześniej zasypia wieczorem. Ja ile bym czasu nie spędzała z moim mężem to nigdy nie mamy siebie dość. Może dlatego, że w związku z pracą często wyjeżdża i nie ma go po kilka dni w tyg. Dlatego każdą chwlą razem cieszymy się jak dzieci-ostatnio i tak było super, bo w długie weekedny nie pracował...
  2. Znów mieliśmy w niedzielę gości. Najpierw mamy spędzić spokojny weekend a potem jakoś zawsze tak wyjdzie, że albo my gdzieś jedziemy albo ktoś do nas. A potem to jestem zmęczona, bo zamiast położyć się przed telewizorem w niedzielne przedpołudnie, kiedy mała śpi, to kroję na sałatki i nakrywam do stołu. Ale nawet fajnie było-uśmiałam się jak dawno się nie śmiałam, bo byli to dobrzy znajomi z dawnego miejsca zamieszkania (przeprowadziliśmy się niespełna rok temu).Tu jeszcze z nikim się nie nawiązaliśmy bliższego kontaktu-mnie się jakoś nie spieszy a męża więcej nie ma jak jest i tak jakoś czas leci... Dziś zapowiada się piękny dzień a ja jestem niewyspana bo mała nie chciała mi długo zasnąć na noc i męczyłyśmy się do północy a rano trzeba wstać i dzieci wyprawić do szkoły-nie ma,że boli. Marzą mi się ciuchowe zakupy, choruję na bluzki-tak od zawsze mam coś na ich punkcie. Muszę nistety poczekać na przypływ gotówki. Wiecie dziewczyny-pochwalę się -ćwiczę już od ponad tygodnia. Jednak jak się chce to znajdzie się czas. Rzucam bubie zabawki na podłogę a sama się pocę. Jestem z siebie zadowolona-może nie z powodu efektów (trudno się spodziewać tak szybko rezultatów) ale z tego powodu, że jestem systematyczna i lepiej się czuję. Nie chodzi mi o utratę kg, bo z wagi jestem zadowolona ale o utratę cm w pasie. Po ostatniej ciąży (a brzuszek miałam gigantyczny jak na figurę) zoztało mi trochę w tej części ciała i chcę odzyzkać talię. Choć niewtajemniczonym możę się wydawać, że nie jest ze mną źle to widzę po niektórych spodniach, że jednak nie jest to-to co było. Pozdrawiam wszystkie dziewuszki...
  3. Wiecie co, nie cierpię sprzątać ale jeszcze bardziej nie lubię nieporządku. Sobota jest u mnie dniem wielkiego sprzątania-ufff... Najbardziej lubię sobotnie wieczory, kiedy wszystko lśni czystością. A w poniedziałek rano tego sprzątania nie widać i można zaczynać wszystko od nowa... Nie wiem, czy tylko w moim domu się tak brudzi, czy może po prostu mam na tym punkcie bzika. Może na szczęście dla mnie nie mam czasu sprzątać tak często jak bym chciała. Teraz łapię oddech na dalszą część pucowania, bo trochę bolą mnie plecy. Mam dziś monopol na monolog???????
  4. M33 to zapraszam w przyszłym roku-możesz do mnie wpaść. Mieszkam w małej miejscowości wypoczynkowej blisko jeziora...A mnie marzą się góry-byłam w Zakopanem 2 lata temu i się zaraziłam łażeniem po górach. Niestety muszę odczekać aż buba urośnie-narazie nie nadaje się na podróże ani podrzucenie rodzicom-jeszcze karmię...
  5. Ja mam mnóstwo drobnych uzależnień: słodycze, zwłaszcza czekaoladowe, to moja pasja-jestem ich wielkim smakoszem. Uwielbiam też kawę-pierwsza rzecz na poranną senność-oczywiście z mlekiem i bez cukru... druga po południu-coś waspaniałego. Najbardziej lubię pić kawę z kimś, np z mężem-on pije rzadko ale jeśli już to ze mną - i celebrujemy tę chwilę razem. Choć jak nie mam towarzystwa, a przeważnie tak jest-to i tak nie opuszczam \"kolejki\"... aleks, jestem w szoku, naprawdę mieszkamy tak blisko? 70 km to wcale nie tak dużo. Skąd wnioskujesz tę odległość?
  6. Cieszę się byciem w domu-wychowawczy. Ale nie jestem z tych, które potrafią długo wytrzymać w domu i pewnie zaaz po urlopie ruszę do pracy. Póki co cieszę się brakiem stresów, wychowuję dzieci i od czasu do czasu ryję w ogródku. No cóż kobitki, na mnie też pora-dobranoc...
  7. Witaj koleżanko!!!!!! Ja też tu od niedawna \"siedzę\"-mam na myśli staż na forum. Ja jestem z Mazur (20 km od Olsztyna) czyli mam do Was daleko. Ostatnio jestem bardzo zajęta-mojej małej idą zęby (15 i 16 z kolei-dolne trójki) i jest bardziej niż zwylke wymagająca, często chce na ręce i nie chce się bawić, mało śpi w dzień.Bardzo ją kocham ale czasem to się czuję przytłoczona. Wolności!!!!!!!!!! Marzy mi się ze dwa dni bez dzieci, bez męża-może jakaś koleżeńska biba.Choć z mężem i bez dzieci też mogłoby być fajnie...
  8. U nas biały tydzień trwał 3 dni (czyli w zasadzie nawet nie pół tygodnia), więc już dawno zapomniałam o nim. Ja tu sobie plany na weekend snuję a tu ma być burzowo i deszczowo, jednym słowem przetaczać się będzie font atmosferyczny. W wannie czeka na mnie właśnie kąpiel z bąbelkami, w domu cicho -uwielbiam takie chwile-do pełni szczęścia jeszcze potrzebna mi muzyka i lampka schłodzonego szampana. I na co nam faceci ??? Mój powinien zaraz wpaść na mętę z pracy (o tej godzinie...).No dobra facet też się może na coś przydać-np umyć plecki czy ręczniczek podać po kąpieli... A tak na serio to nie lubię, gdy wyjeżdża... albo lubię-w chwili kiedy właśnie ma wrócić...
  9. Dzięki za radę ewka. Staram się nie dżwigać ale moja buba tego nie rozumie i terroryzuje mnie płaczem... Pierwszy raz w życiu coś takiego mnie dopadło. Do tej pory jedyne co mi nie pozwalało czasem wstać z łóżka to lenistwo... Dziś już czuję się prawie zupełnie dobrze. W mojej rodzinie problemy takowe to normalka i chyba skłonność odziedziczyłam. Postanowiłam sobie ćwiczyć mięśnie brzucha i grzietu, żeby te biedne kręgi nie musiały dźwigać cłego ciężaru. Cichuteńko tu cocik....................... Dziś wieczór jestem sama, bo mąż pojechał na serwis (taka praca) ale już jutro wraca, więc nie natęsknie.Mam ochotę na jakiś likierek, np irish cream... albo małe piwko. Niestety skończy się na ochocie, bo ani trunku ani towarzystwa. Ten weekend w planie odpoczywanie (o ile można odpoczynkiem nazwać weekend z 3 dzieci)-może wyjazd na doooooooooobre lody i spacer po deptaku... Poza tym leżenie pępkiem do góry.
  10. Powyższe było do rzenki-tak zapamiętale pisałam, że zapomniałam napisać do kogo... Ja z luksusów nic a nic i tylko zazdrościć pozostaje ale byłam u fryzjera. I bardzo żałuję bo obskubała mnie ciut za mocno i po fryzurze bardziej na chłopca wyglądam niż kobietę. Co tam, odrosną a w miarę wyglądam jak kobieta (no biust jest, brak zarostu i kolana się stykają gdy stoję) to mnie może nikt z facetem nie pomyli.Włąśnie postanowiłam, że zapuszczę włosy na dłuższe (teraz mam półdługie-choć po dzisiejszym strzyżeniu może i nie...)-5 lat ścinam i nie zaszkodzi zmiana image. Sprzątanko w fazie decydującej i jutro piekę ciasto. I obiecałam sobie, że następną komunie też robię w lokalu-a co się będę szarpać całę życie.
  11. Dzięki za sympatyczne przywitanie na forumie przez starsze (stażem oczywiście) bywalczynie!!!!!!! Ja też się skręcam przed komunią syna a spowiedź mamy w sobotę i od dziś zaczniemy się przygotowywać do tejże (to znaczy raczej on ale wiecie jak jest). Dziś mój facet wraca bezpośednio po 8 godz pracy więc wybiorę się do fryzjera-jakieś małe strzyżonko i będziemy sprzątać chałupkę. Kuba raczej tego przyjęcia nie bierze do głowy bo u nas prawie co weekend jest jakiś zjazd rodzinny albo koleżeński i chyba nie zdaje sobie sprawy co to będzie. A ja go nie uświadamiam to nie będzie się niecierpliwił. Łączę się w gorączce przedkomunijnej ze współtowarzyszkami doli/niedoli...
  12. O rany-ćwiczyć dwa razy dziennie????? Ja na ćwiczenia straszny leń jestem, z zajęć ruchowych to najbarziej pływanie (ale musiałabym chodzić z dziećmi, bo nie mogę liczyć na żadną pomoc a z dziećmi się popływać nie da (raczej pilnować, żeby same się nie potopiły) albo skakanka. Pamiętam rzena o tym co obiecałam i dziś to napiszę jak tylko dostanę. Zazdroszczę aleks tych ćwiczeń , bo na takich zorganizowanych zajęciach ruchowych wstyd się obijać ale jak wyżej uwiązana jestem przez dzieci.
  13. No to na jutro obiecuję tę listę napisać rzena. A tej figury gagusi to i ja trochę pozazdroszczę choć ni widziałam ale z relacji wynika, że jest super a ja jeszcze walczę o utratę paru zbędnych cm, które mi po ciąży zostały. Choć na czczo i na wdechu to włażę we wszystkie ciuchy sprzed ciąż to jeszcze pracuję nad tym by wleźć w nie po posiłku. Niestety dietka tylko bo na ćwiczenia czasu jak na lekarstwo. Mała buba mi nie daje-zaczyna raczkować i..... wszystko jasne....
  14. Teraz coś o sobie. Jak na forum "Po 30-tce" przystało mam ponad 30 lat a dokładnie 2 ponad 30. Mam 3 dzieci (niespełna roczne, 7 i 9 letnie). Jestem na wychowawczym az do sierpnia 2010 i cieszę się brakiem stresów związanych z pracą. Na brak zajęć nie narzekam-przy trójcy dziecków jest co robić. Muszę biec-do zobaczenia później (mąż wrócił z pracy po 3 - dniowej absencji i pracuje na dworze a ja tu sobie bezkarnie klikam-sumienie mnie gryzie i idę choć pranie wstawić czy poprasować). Hija
  15. Hej! Mgę się przyłączyć? O ile topic nie padnie (bo mimo, że ciekawy i dużo podobnych do mnie dusz widzę , to coś rzadko zaczynacie go odwiedzać) .Wtrące się: czytałam o kłopotach rzenki i mogę cś zasugerować. Kiedyś tata miał podobne kłopory z kamieniami nerkowymi i o ile kobiecie trudno je urodzić to facetowi trudno do potęgi n. Więc mama w książce \"Leki z Bożej apteki\" znalazła zestaw ziół do parzenia i picia w takich przypadkach. Paskudztwo podobno było niedobre ale kamienie uległy rozkruszeniu i obyło się bez rodzenia. Myślę, że nie zaszkodzi spróbować. Jeśli będziesz zainteresowana to daj znać, skombinuję listę zielska. Trzeba w aptekach zamawiać, bo nie ma wszędzie na stanie.
×