PolaL
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez PolaL
-
Zapomniałam napisać że zadzwoniłam do męża żaby nie przynosił tego zaświadczenia bo to bez sensu. Baby tak coś nowego wymyślą.
-
Gandziulka--> my też korzystamy z tych książeczek i są dla nas idealne. mamy 3: ciało, na wsi i małe zwierzątka - mały je uwielbia zresztą jak i inne książeczki ( po mamie) :) Co do ząbków to faktycznie te 4 sa chyba najgorsze. W ostatni weekend mały gorączkował a w poniedziałek patrzę a wychodzi prawa dolna 2-ja i lewa dolna 4-ka - w sumie widziałam że idzie 4-ka bo napuchnięte miał tam. A po 2-ch dniach zauważyłam że nie tylko ona bo jeszcze lewa górna 4-ka szła - dlatego gorączkował. Normalnie 3 zęby na raz mu szły. Ostatnio mam wielkiego nerwa na żłobek. W środę 25.11 poszłam z nim do lekarza bo małemu zaczęło ropieć oczko i dostał antybiotyk na 3 dni. Więc nie zaprowadzałam małego do żłobka. W pon. poszłam na kontrolę dla własnego sumienia. I lekarka stwierdziła że wszystko ok- dziecko zdrowe tyko ma katar i mam mu go odciągać. Więc we wtorek zaprowadziłam małego do żłobka a tu w żłobku 2-je dzieci reszta chore. Zostawiłam małego. Przychodzę na cyca o 10-tej a babki na mnie naskakują że one mają dość tłumaczenia się że Szymek jest zdrowy ( bo przychodzą inne mamy i patrzą które to dzieci zarażają ich dzieci - Szymka nie było 3 dni ) i mam im przynieść zaświadczenie od lekarza i one będą pokazywały innym zainteresowanym. Poszłam do przychodni a tam moja lekarka na zwolnieniu. Więc mówię do męża że jak będzie wracał z pracy ma zajść do drugiej lekarki i wziąść od niej zaświadczenie ( choć ona bez widzenia dziecka raczej by mi nie wystawiła - a ja nie zamierzam dziecka pchać do wirusów). Ale jak poszłam odebrać małego ze żłobka to baby już wymyśliły ze była u nich pani dyrektor i że dostały nakaz z sanepidu i dzieci z katarem mają nie przyjmować. Paranoja !!!!! Normalnie koleżanki się ze mnie śmieją że mają dzieci w innych przedszkolach i normalnie z katarem prowadzą. Bo jakby miały patrzeć na katar to dzieci by w ogóle nie chodziły do przedszkoli . Idę dziś po pracy rozmawiać z panią dyrektor bo od poniedziałku niech robią co chcą a ja dziecka nie mam z kim zostawić. I tak miałam dobrze w tym tyg. że babcia pracowała na nocki i po nocce zostawała z małym.
-
Goja--> w sumie katar ma cały czas i od tego katary pokasłuje od dobrych 2 m-cy. Ale ja nie potrafię go zwalczyć :( Jak do tej pory zawsze szybko mu przechodził katar to teraz ma go już jak piszę z 2 m-ce. Ale że nic nie ma na płuckach i ogólnie jest zdrowy ( tylko ma katar a od niego kaszel ) lekarka stwierdziła ze nie ma przeciwwskazań do szczepień. I go zaszczepiłam. Nic sie nie działo. A co do tych szaliko-golfików to ja też takie szukam ;)
-
Witam :) z rana :) U nas znów problemy z oczkami. Szymkowi od wczoraj zaczęło ropieć jedno oczko, zakropiłam i posmarowałam neomecyną. Ale dziś nadal spuchnięte zapisałam już go do lekarza. I teraz mam cykorka, bo kurcze tam takie skupisko chorób. Choć z drugiej strony w żłobku jest nie mniejsze. Co do szczepień to ja małego zaszczepiłam na Odrę, świnkę i różyczkę. i przeszedł to ok. Mimo kataru ( i od niego kaszlu).
-
U nas też nerwowe nocki , niestety cyc co 2h. Ale już wiem od czego. Myślałam że idzie mu dolna 4 (bo idzie ale powoli) a tu patrzę niespodzianka dolna 2-jka nam się pojawiła. Falsa--> mam nadzieję że już spakowana jesteś i zostały tylko niedobitki. głupio wyszło z tą teściową, zawsze to byłoby gdzie przetrzymać czas do przeprowadzki.
-
A zapomniałam napisać ze 12.11 byliśmy w końcu na szczepieniu. Mały waży 9360g a zmierzyć mi nie chcieli :( ale mi wychodzi 80-81cm. Pierwszy tydzień domowego przedszkola za pasem. Nie ma to jak codzienne bijatyki o kijek :D Wczoraj zmieniałam opatrunek na tej poparzonej nóżce mojego siostrzeńca. Jakoś wrzasków dużych nie było. Mnie jakoś nie ruszają takie różne rany. Kiedyś marzyła mi się praca jako lekarz sądowy - pod wpływem programów na discovery - i jakoś mi tak zostało.
-
Paula--> właśnie wyczytałam w gazecie że takie dzieci jak nasze czyt. cycuszkowe mogą nie przespać całej nocy do końca okresu karmienia. Czyli tak jak Falsa pisała odstawiła i Oli przespał nockę. A propos noworocznych postanowień ja mam podobne do Ciebie - nie odstawiam całkowicie ale zaczynam ograniczać tzn. nie będę przychodziła do żłobka na cyca :( Kurde i już mam wyrzuty sumienia. Jakoś lżej mi by było jakby on sam go odrzucił :(
-
Ja miałam kiedyś podobnie. Koszmar bo zanim spłynie woda to patrzysz przez tą wodę i modlisz sie żeby jak najszybciej jej nie było. Jak mój mąż prowadził to miał jeszcze lepiej - okno było uchylone. Tak że lekko zmókł pod dachem :)
-
witam widzę że dziś pustki na całego a my dziś w domu powiększeni o 3 osoby - znaczy sie już przyleciała moja siostra z maluchami. Zostawia nam dzieci na 3 tyg. Oj będzie sie działo :) W domu , w bloku 3 pokoje i tak: Szymi rok, Mikołaj rok i 7 m-cy i Lilcia 3 lata 4 m-ce. Istne szaleństwo. Dobrze że małego odprowadzam do złobka to dziadkowie trochę odpoczną od jednego urwisa. Wiecie co mój mały też ostatnio budzi sie z krzykiem, hm.. ja zakładam że ząbki bo strasznie się ślini. A zapomniałam napisac że robimy postepu juz nie ma 2,5-3h nocnego spania teraz wygląda to mniej więcej tak: 2h, cyc 4lub5h cyc,2-2,5h cyc. I wstawanko. Niestety zaczął wstawać między 5:50 a 6:10. Choć zdarza sie i o 6:50.
-
Paula--> nie zapominaj o mnie - my też niebutelkowi :) Deli--> a z oczka tylko lecą łezki czy też ropka. Bo mój ma i to i to. Mia to wcześniej i lekarka przepisała mu krople na zapalenie spojówek. I zakrapiam mu oczka a na to potem (po mniej więcej godzinie) kremik neomecynę. A co ci dali na te oczko ?
-
Zdrówka, zdrówka i jeszcze raz zdrówka dla nas wszystkich U nas we wtorek istna zima, śnieżyca i kurde myślałam ze wózka ze żłobka do domu nie dopchnę. a w środę po śniegu chlapa na całego. Szymek nadal ma katar i z niego kaszel. Do niedzieli ma brać syropki a w czwartek idziemy w końcu na szczepienie. Paula--> nie martw sie cyca na razie nie porzucimy :) bez szans. Dziś znowu karmienie w nocy co 2 h - więc chyba idą ząbki ;( :) Dziś pierwszy raz jak małego karmiłam w żłobku to na odchodne moje dziecko przyszło do mnie i się popłakało. Ale widać że coś dzis nie w humorku jest.
-
Witam ;) faktycznie puściutko a ja jak zwykle na początku m-ca i do 20-tego mam nawał pracy i na dodatek zadzwoniła właśnie siostra że jej mały (1rok 7m-cy) polał sobie nogi wrzątkiem jadą do lekarza , cała roztrzęsiona nie wiem nawet jak to zrobił - załamka i jak mam pracować jak myślę ciągle o małym ;( a ze szczepieniami lipa - nadal nie mieliśmy zrobionych
-
buźki dla solenizantów :) My teoretycznie powinniśmy iść jutro na szczepienie ale coś mi sie wydaje że go mi nie zaszczepią.Ciągle mi pokasłuje. Ale cóż chociaż pójdę to mi go zmierzą i zważą. Asiurka--> taką decyzję przemyśl na spokojnie. Ja zostałam poniekąd "zmuszona" do powrotu do pracy. Miałam opcję albo wracam albo szefowa szuka sobie na moje miejsce zastępstwa - które z doświadczenia kończą sie tym że po wychowawczym nie ma powrotu.A że u nas z pracą .... O tyle dobrze ze dając małego do żłobka mogę spokojnie do niego przyjść i go nakarmić. A jak nie masz pracy w miejscu zamieszkania to trzeba by było szukać żłobka w miejscu pracy - jeśli stan zdrowia mamy nie pozwala na opiekę ( nie licząc czasu z którym sie nie widzisz z dzieckiem). Musisz sobie porozmawiać na spokojnie z mężem i wybrać najlepszą dla was opcję. Ja sie tam nie wymądrzam, bo sama stałam nad podobnym wyborem (tyle że u mnie nie było opcji dziadka, babcie tylko zostawienia pracy).
-
Szymek zaczął kilka dnie temu zgrzytać- normalnie trafia mnie jak to słyszę i sprawdzam czy ząbki są jeszcze na miejscu :) A ja dziś zaszczepiłam się na grypę i niby mały z mlekiem też się uodporni. Oby ...
-
Spóźnione wszystkiego naj dla Tymka :)
-
Szymeczek dziękuje za życzonka :) imprezka chyba się udała (bynajmniej nie było reklamacji). Zdjęcia wkleję później na razie dodałam na NK to podwójne ( dodałam na klasie ciężarówek jak i na mojej galerii ), http://nasza-klasa.pl/school/168424/6/gallery/84 A i oczywiście spóźnine życzonka dla Tosi :) i Zuzi :D
-
Goja--> jak rozmawiałam z lekarką na temat jego nocnego cycuszkowania to mi powiedziała że taki jego urok i tyle każde dziecko jest inne. A ja chyba już sie przyzwyczaiłam. Zaraz minie rok jak nie spałam dłużej niż 3h. Co do jedzenia to w domu daję Szymkowi to co my jemy. A u mnie mało się doprawia więc jest ok. O ile ma ochotę jeść ;)
-
Paula--> u mnie jest podobnie z apetytem. Wygląda to mniej wiecej tak: rano przed żłobkiem od 2 dni daję mu trochę kaszy ale dosłownie 4-5 łyżek. Potem w żłobku je owoce. przychodzę ok. 10 na cyca. A on potem powinien jeśc obiadek z dziećmi (ok.11:30) a i tak panie zostawiają mu obiadek do 13 bo ten nie ma ochoty jeść.Przychodzę po niego o 15 i ten od razu cyca. mimo że rzekomo dostaje deserek przed godziną 15. Potem w domu nie chce nic tylko cyc. Ale udaje mi sie wcisnąć jak sie bawi trochę kaszy (do 10łyżek max.) ale za to przepada za wszelkimi owocami. I tymi do gryzienie i tymi ze słoiczka. Ale owoce to mało kaloryczne raczej. Przed snem staram sie mu dac kaszy ( ma zjeśc 10 łyżeczek). I oczywiście dokarmiamy cycem. A w nocy już nam sie poprawiło :) i karmię co 3h. Ale z tego co mi mama mówi to ja byłam niejadkiem wiec chyba ma to po mnie. (ale ja jadłam z butelki a on nie ;( )
-
u mnie w pracy nareszcie koniec po szale podatkowym. Więc mam czas was poczytac i coś napisać. Najpierw sto lat dla maluszków !!! A tak to mały szaleje w żłobku - w końcu nic mu nie dolega (tfu, tfu.. odpukać). Zaczęłam robić figurki z marcepana na tort - hm... coś tam wyszło . Może nie jest to wyrób cukierniczy ale mam zawsze sie starała ;D Co do pampersów to nadal używamy 4. Jakoś nam starczają.
-
Sto lat - spóźnione dla Hubercika i sto lat bieżące :) dla Ziuteczka :) Kurcze widzę że wzięłyście się za zmianę image, ja jestem na etapie myślenia nad tym. W sumie to mam już nawet wizytówkę do fajnej stylistki, ale tak jak asiurce jeszcze brak mi odwagi. Czekam do swoich urodzin ;) może zaszaleję
-
Artigiana--> mój Szymek czasami śsie kciuk, najczęściej jak mu idą zęby. Staram sie mu wyciągać kciuk z buzi, wycieram palce i jest ok. My nie mamy smoczka wiec to jest na pewno jakiś zamiennik dla małego. A u nas cały czas leje. Śnieg zapowiadają od jutra ale coś nie wierzę w to. Zbyt wysoka temp. więc pewnie zrobi się tylko chlapa o ile spadnie.
-
Wszystkiego naj kolejnym roczniaczkom :) A u nas zapalenie spojówek. No i kolejny tydzień mały się kuruje :(
-
Witam po krótkiej nieobecności. U mnie chyba podobnie jaki i u Pauli. Od czterech ni praktycznie nie sypiam. Mały co 1 - 1,5h wrzask. Nadal ma ten katar co mu się zaczął ponad 2 tyg. temu. Do tego kaszle bo mu spływa do gardła. Dostałam syrop i do d..py. Już wydaje mi sie ze powoli zaczyna się kończyć katar. Z kaszlem jest tak w 70% zwalczony, ale to zależy od dnia. A wczoraj na dodatek mamy ropę lecącą z oczek. Dobić - oczywiście mnie. Normalnie czarna rozpacz. I jak patrzę na malucha to widzę go z dnia na dzień go mniej. Ale Szymek mimo że śpi mało, leci mu z oczek, kaszle to chyba mu to za bardzo nie przeszkadza. Jak miał jakiś czas temu te problemy z żołądkiem to był osowiały. A teraz zasuwa jak perszing. Sam spaceruje po domu i nawet przestał się potykać. Mimo że ma te oczka spuchnięte. A zapomniałam - wszyskiego najlepszego ROCZNIACZKOM :) Ja na roczek przygotowuję tak ( o ile mi starczy czasu): wycinam różnokolorowe jedyneczki ( w różnych czcionkach) i będę je wieszała - coś ala girlanda. Wycinam z kolorowego samoprzylepnego papieru różne zwierzątka to ja później poprzyklejam na obrus. No i najważniejsze planuję sama zrobić Szymkowi torta: okrągły pokryty masą lukrową i na niej będą figurki marcepanowe : samochodziki, pociąg, samolocik itp. - o ile mi starczy weny twórczej zeby je kleić z masy marcepanowej. Na razie przygotowuję sobie modele z plastelinki. A i zrobiłam też zaproszenia na roczek. I chyba kończą mi się pomysły. A filmikiem nich sie bawi mój mąż :)
-
Zgadzam się z wami. Ja też uważam ze nie ważne jak znaną osobą się jest za swoje czyny każdy musi ponosić karę. Nie ważne że jest się sławnym reżyserem. A jak zwykły facet zgwałci dziecko to jest prawie lincz na miejscu. Musi być jakaś kara dla każdego równa. A jak mu wlepią po tylu latach np. jakąś grzywnę to powinny te pieniądze iść właśnie na dzieci. Jakoś to niech odpokutuje. Co prawda rodzice też powinni bardziej uważać jak ich dzieci się zachowują, bo prowokować małolaty to potrafią. A potem rodzice zdziwieni że przecież w domu anioły....
-
Franeczku również przyłączmy się do życzeń :) U nas już lepiej dziś nie wymiotuje - na razie. Wydaje mi się ze coś mu stanęło na żołądku. Bo zaczął wymiotować to jakieś resztki mandarynki wypluł. Widocznie dali mu coś w żłobku i taki jest efekt. Za waszymi radami daję mu dużo picia, cycuszka i zaczęłam dawać też smectę w wodzie. Tyle że z małego komandosa zrobiła mi się przylepka :)