Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

maja2204

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez maja2204

  1. Magnetyzm Ja bym tego nie nazwała głupie,zastanawialabym sie raczej,jaki masz niezałatwiony problem.Z jakiegos przeciez powodu czujesz sie rozdrazniona,czytajac wypowiedzi Yeez. Ja przynajmniej tak u siebie wiele problemow zalatwialam-skoro czyjes zachowanie mnie drazni,to jaki mam problem?Z jakiego powodu to mowienie,czy zachowanie dziala na mnie wkurzajaco?Co takiego we mnie tkwi.Teraz tez mi sie czasem zdarzy,ze jezeli zdenerwuje sie,zezłoszcze po czyims zachowaniu,zadaje sobie pytanie-co we mnie tkwi,ze nie umiem do tego podejsc spokojnie.Jasne,mam prawo sie denerwowac,ale po co,skoro lubie byc spokojna?Skoro rownie dobrze nie musialabym sie denerwowac. Pozdrawiam Cie cieplutko.
  2. Witajcie Dziewczyny! Wiecie,przypomniało mi sie takie stwierdzenie: nim "przyczepisz sie" do kogos o cos,popatrz sie najpierw,czy u ciebie nie ma tego samego,tylko tego nie widzisz.A wg. mnie bywa i tak,ze u kogos nie ma,jest u mnie,ale "przyczepie" to komus. Zaznacze,ze nie było to do nikogo konkretnego.To moje rozwazania na temat Waszej dyskusji. Doszłam na razie do wniosku,ze moze na chwile zgubiłyscie asertywnosc.No coz,bywa.Kazdy ma prawo do własnego zdania,kazdy ma prawo do wypowiedzi.Kazdy uwaza,ze w swoim rozumieniu postepuje słusznie. Moze tylko forma(wypowiedzi) tez jest wazna.Mozna zranic kogos nawet nie zdajac sobie z tego sprawy,uwazajac,ze tak wlasnie jest słusznie. Tez nie lubie takiej atmosfery,jaka teraz tu zapanowała.Odbieram jakies niecheci,niezyczliwosc. Dziewczyny-przeciez Wszystkie jestesmy sympatyczne!!! :-) Czyz nie? :-)
  3. Buszujaca,Dziewczyny Gdy czytam te Wasze posty z opisem,jak to Wasze zycie wygladalo,czy wyglada,przeraza mnie ogrom bólu,jaki pozwolilyscie sobie zadawac. Patrzac sie na to z innej strony,Wy po prostu pozwalalyscie byc tym facetom soba.Oni bedac soba,po prostu Was bardzo krzywdzili. Cos mi chodzi po glowie w zwiazku z tymi Waszymi opisami,ale jeszcze nie zlapalam tej mysli. Ide sprzatac,moze mi sie ta mysl skrystalizuje. Na razie powiem tylko,ze bardzo Wam wspólczuje,ze uwazam,iz jestescie mocniejsze,niz sie Wam wydaje,ze jestescie na pewno duzo bardziej swiadome od nich,tych facetow.Na pewno sobie poradzicie ze soba,na pewno odnajdziecie w sobie szczescie,spokój i miłosc.
  4. Oneill Nie wiem,co w tym momencie uwazasz za wolnoc Tomku w swoim domku,bo wody na glowe nikomu nie wylewam. PS Mozesz to nazywac uodpornieniem.Ja wiem po prostu,ze mam przemyslany na iles tam temat smierci.Nie boje sie jej.Jest to dla mnie temat,jak kazdy inny. Na razie,ja wracam do pracy.
  5. Dziewczyny A zastanawialyscie sie nad tym,ze te Wasze cierpienia wiele Wam daly?Gdyby przyjac takie cierpienie nie jako cos strasznego,ale jako kolejne doswiadczenie,to wiele dobrego mozna dla siebie zrobic? Mozna dzieki temu tworzyc siebie-coraz lepsza i lepsza.Ja np. nauczylam sie ostatnio tego,ze ze spokojem przyjmuje pretensje mojego syna,zawsze to jest zaraz po pracy.Przedtem mnie to bolalo,denerwowalam sie,potem,po przemysleniach,jakbym przekrecila w sobie jakis guzik-jestem spokojna,jego pretensje przechodza jakby obok mnie,a ja mowie spokojnie,milo,czasami tylko stanowczo.Teraz coraz rzadziej syn wyskakuje z pretensjami. Przychodzilo Wam na przyklad do glowy,ze niektore doswiadczenia-nazwijmy je cierpieniami-powtarzaja sie,gdy nadal czegos waznego nie rozumiemy?czegos waznego nie zmienilysmy w sobie?a moze czegos waznego nie stworzylysmy w sobie?? Moze to po prostu ma sluzyc naszemu rozwojowi? Zgadzam sie z Gingerbread,ze jak sie nie rozumie,nie ma sie swiadomosci czegos tam,to ludzie moga mowic tysiace razy,a ktos i tak bedzie myslal i robil swoje.Jesli nawet da sie w danym momencie komus pokierowac,ale samoswiadomosc sie nie zmieni,to powtorzy mu sie podobne doswiadczenie i zrobi po swojemu.Bedzie bolalo,az zrozumie.Az cos ze soba zrobi,zmieni w sobie,ulepszy.Ten bol wg mnie wcale nie musi byc bolem,moze nie bolec.To ma sluzyc rozwojowi,zwiekszaniu rozumienia,swiadomosci.Tylko do tego trzeba dojsc.Do doswiadczania bez bolu,cierpienia.Tak mysle.Zamierzam to robic. Pozdrawiam Was cieplutko.
  6. Siodemeczko Słysze,ze jest w Tobie jeszcze wielki ból z przeszłosci.Mysle,ze im jeszcze wcale,albo do konca nie wybaczylas,albo-odzywaja sie b.przykre wspomnienia.Bardzo Ci współczuje. Nie pomysl teraz,ze chce kogos tlumaczyc,ale cos Ci napisze.Nie pomysl czasami,ze sie zgadzam z tym,co robili. Alkoholicy,tak jak ja to rozumiem,zyja w innym swiecie.Inaczej,niz my widza swiat.To jest tak zwane pijane myslenie.Twoj ojciec moze mial poczucie winy.Mogl sie do tego nie przyznawac.Moze przed soba sie przyznal do tego,ze robil Ci krzywde,a moze widzial i rozumial to "po pijanemu".Moze czasami cos do niego docieralo. Twoja mama,mysle,nie byla swiadoma tego,jak wielka krzywda jest dla Was,ze ona nie rozstaje sie z mezem.Ona wiedziala moze,ale nie byla tego swiadoma.Mysle,ze nie zdawala sobie na pewno sprawy z konsekwencji na przyszlosc.Rozumienie Twojej mamy,a Twoje rozumienie,to nie to samo.Ona wielu spraw nie rozumiala.Mysle nawet,ze sama czujac sie krzywdzona,nie zastanawiala sie nad tym,co Wy czujecie.Miala zmysly zasloniete swoimi problemami,uczuciami,z ktorymi nie mogla sobie poradzic.Nie widziala,nie slyszala,nie czula,mysle tego,co sie dzialo z Wami. To w ogole bylo inne pokolenie.Wtedy rzadko ktos sie zastanawial nad psychologiczna strona zycia.Rozwody byly rzadkoscia,dla wielu osob to byl wstyd,czuli sie winni,bo przeciez przysiegali.Dla mnie ta przysiega malzenska jest teraz nie do przyjecia w takiej formie.A oni wg.tego zyli,wierzyli w to.Ksieza tez robili swoje z ambony.Ludzie bali sie chyba rozwodow.Uwazali,ze gdy juz z kims sie zwiazali,to musza tak cale zycie bez wzgledu na wszystko.Przez wielu rozwodnicy byli "wytykani palcami".Ludzie nie rozumieli.Coz...tak bylo. Mam nadzieje,ze nie urazilam Cie w Twoim dzisiejszym bólu.Na razie musze konczyc,bo wychodze do pracy. Cieplutko Cie pozdrawiam i przytulam.
  7. Buszujaca Na razie napisze Ci tylko tyle,ze ciesze sie razem z Toba. :-) Ode mnie dla Ciebie wiosenny z gratulacjami. Mam nadzieje,ze jestes z siebie dumna.Ja z Ciebie-bardzo. Siodemka 44 Cieplutkie pozdrowionka Oneill Pozdrawiam Cie cieplutko Wszystkie dziewczyny
  8. maja2204

    SAMOTNE I SAMOTNI -PO 50-TCE

    wcale Amazonia nie zostala sama.to,ze nie pisze,to nie znaczy,ze mnie nie ma.jestem i czytam.codziennie. Amazonia wiosenny
  9. Witajcie Dziewczyny Cieplutko Was pozdrawiam i zycze Wam milego dnia. Napisze cos wiecej innym razem,bo na razie nie mam za bardzo czasu na pisanie.
  10. maja2204

    SAMOTNE I SAMOTNI -PO 50-TCE

    Witajcie! Na razie napisze Wam buzki,bo nie za bardzo mam czas ostatnio na pisanie. :-) I jeszcze Wam pomacham.
  11. Ewa Moim zdaniem zdrowy egoizm to jest nic innego jak kochanie samej siebie. Uwazam rowniez,ze nalezy rozroznic ten tzw."zdrowy egoizm"(czyli kochanie siebie) od egoizmu. WG MNIE NIE MA ZDROWEGO EGOIZMU!!! EGOIZM JEST EGOIZMEM.Prawda jest wg.mnie wlasnie taka. Jezeli ktos kocha siebie,to np.,m.in.siebie i innego szanuje,przyznaje mu godnosc,a jesli zachowuje sie inaczej,tzn.,ze za malo kocha siebie na to,zeby mogl sie tak zachowac.Wtedy jego zachowanie jest egoistyczne.Niektorzy nazwali by go po prostu egoista. To tyle moich 3-ech groszy.
  12. maja2204

    SAMOTNE I SAMOTNI -PO 50-TCE

    A,wyszlo mi cos z glowy. Mam dla Was,Dziewczyny ,propozycje ignorowania nieprzyjemnie odzywajacych sie pomaranczo-mandarynek.Moze po prostu nie odzywajmy sie ani jednym slowem do nich i piszmy swoje. Ich zdanie na moj temat mnie nie interesuje.Moga sobie pisac,co uwazaja.Ja nie zamierzam juz czytac na razie nikogo na pomaranczowo. Dla mnie osobiscie wdawanie sie z nimi w dyskusje w ich rozumieniu,mija sie z celem i sensem.Maja prawo rozumiec po swojemu,ale dla mnie dyskusja w takiej formie jest strata czasu.Niczego mnie to nowego nie uczy.Mialabym chyba wrazenie,ze cofam sie w rozwoju.
  13. maja2204

    SAMOTNE I SAMOTNI -PO 50-TCE

    Witajcie Dziewczyny Na razie pozdrowie Was tylko cieplutko i wiosennie,bo niedawno wrocilam z pracy. Odezwe sie wiecej pewnie w sobote lub niedziele.W sobote skoncze 4 dni prywatnej pracy po pol dnia.Oprocz tego mam swoja. Eutenia-odezwe sie do Ciebie w weekend,w tamten nie zdazylam.Sorki.
  14. Miluch Ja mialam niebieska karte i rzeczywiscie szybko przyjezdzali. Nawet,jak byl nie za duzo wypity,wcale nie wierzyli w to,co gadal. Znam jeszcze pare osob,ktore mialy niebieska karte i to pomagalo. A czy tej sprawy o gwałt i molestowanie ona nie mogla zlozyc w prokuraturze? Pozdrawiam.
  15. maja2204

    SAMOTNE I SAMOTNI -PO 50-TCE

    Dobrze,Sladziku,odpuszcze.Wlasciwie to mialam jej jeszcze zadac pare pytan,ale juz mi sie odechciało. Pozdrawiam Cie cieplutko.
  16. maja2204

    SAMOTNE I SAMOTNI -PO 50-TCE

    Do Pomaranczo-Mandarynki Ktora ocenia i osadza to,co pisze Eutenia i Sladzik. Czy Ty sama z soba wytrzymujesz? Czy ty masz w ogole jakichs znajomych? Czy wobec ewentualnych znajomych tez sie tak zachowujesz? Czy wobec siebie tez jestes taka oceniajaca i osadzajaca? Dlaczego oceniasz i osadzasz innych? Wiesz cokolwiek o asertywnosci? Z jakiego powodu dazysz do konfliktu?Co Cie gryzie tak naprawde? Czy wiesz,ze nalezysz do osób rozpoczynajacych konflikty? Kto Ci dał prawo do takiego zachowania?Skad Ci sie wzielo takie zachowanie? Mnie sie Twoje zachowanie nie podoba i nie zgadzam sie,zebys czepiala sie Dziewczyn !!!!!! Dazysz do walki?Powalcz moze sama ze soba,mysle,zeby Ci to pomoglo. Na razie tyle.Nie wiem,czy jeszcze bede miala ochote do Ciebie napisac,obojetne co napiszesz o mnie,bo rozmowa z osobami mowiacymi tak,jak Ty,w takiej formie,jest dla mnie zwykle strata czasu. O mnie mozesz pisac co chcesz,ja i tak mam swoje zdanie o sobie. Zycze Ci mniej szarpaniny sama ze soba.Mysle,ze Ci jest bardzo ciezko ze soba,dlatego tak piszesz o innych.Wlasciwie to Ci wspolczuje. A moze piszesz o innych to,co myslisz o sobie? Pozdrawiam.
  17. Witajcie ! Zycze Wam Wszystkim : :-) wesolych,zdrowych Swiat Wielkiej Nocy,smacznego jajka,mokrego smigusa-dyngusa oraz milej,sympatycznej atmosfery w czasie swiat. Ja spedze Swieta Wielkanocne z najblizszymi-rodzinka i przyjaciolmi. :-) Ciesze sie,uwielbiam swieta,chociaz po dziecinstwie nie lubilam swiat,imienin,zadnych tego typu okazji.Odkad zaczelismy z dzieciakami spedzac je po swojemu,uwielbiam to.
  18. maja2204

    SAMOTNE I SAMOTNI -PO 50-TCE

    Witajcie Dziewczyny ! Urlop sobie przedluzylam troche,bo mialam grype.Do pracy ide po Swietach Wielkanocnych. Przygotowania do Swiat u mnie w domku jak zwykle-powoli,spokojnie.Nie lubimy wszystkiego naraz robic,bo to jest dla Wszystkich meczace. Zakupy skonczylismy,sprzatanie tez. Jak zwykle nie robie duzo jedzenia,bo kto by to zjadl. W tym roku w Lany Poniedzialek wypadaja moje imieniny.Nawet lepiej,bo jak ktos przyjdzie,to tak,czy owak cos jest,nie robie 2 razy i nie wydaje 2 razy. :-) W Lany Poniedzialek jade tez z dziewczynami(corkami),na Emaus-taki tradycyjny krakowski odpust.Spotkamy sie tam z Oneill. Wstapimy tez niedaleko stamtad na cmentarz.Zapale swieczke dziadkom. :-) Swieta juz sie powoli zaczynaja.Wobec tego zycze Wam milych,sympatycznych,zdrowych,wesolych,pogodnych Swiat Wielkanocnych i mokrego Smigusa-Dyngusa(no,moze nie za bardzo,chyba,ze bedzie cieplutko :-) ).
  19. maja2204

    SAMOTNE I SAMOTNI -PO 50-TCE

    Dziewczyny,czy Was Rozczaruje Cie,moze,ale stopki nie zmienie.Lubie ja,nawet ja czytam czasami.Jezeli Ci cos w niej nie pasuje,to przeciez nie musisz na nia zwracac uwagi.Moja stopka nie musi Ci sie podobac.Ja tego nie wymagam od Ciebie.Stopka,jak sama nazwa wskazuje,jast MOJA,nie Twoja. Mowisz,ze mam sie ogarnac-a z czym? Co to w o gole znaczy wg.Ciebie slowo "ogarnac" ?Wg.Ciebie co mam niby zrobic? Mowisz,ze wkurza Cie moja stopka.OK.Masz prawo do swoich uczuc.A sama siebie nie wkurzasz? Oczywiscie nie musisz mi na moje pytania odpowiadac,ale moze odpowiedz sama sobie. Pozdrawiam.
  20. Dodo... Czy ten kumpel dal mi spokoj po tej sytuacji? O ile dobrze pamietam,to byla jeszcze jedna sytuacja,kiedy probowal mnie pouczac,jak mam zyc,rozumiec i myslec.Ciezko bylo sie odezwac,cos tam mi sie udawalo powiedziec,ale zachowywal sie tak,jakby wszystko wiedzial lepiej od wszystkich.Cos mu powiedzialam,chyba,ze ja wiecej tak rozmawiac nie bede,wrocilam zdenerwowana do domu,bo jeszcze moj eks wspieral go. Potem wszystko robilam,zeby z tym kumplem nie miec kontaktu.Stwierdzilam,ze ja go zmieniac nie bede,on nie rozumie mnie,a mnie nie pasuje kontakt z nim.Nie mowilismy sobie nawet czesc-ostatecznie to facet,prawie w moim wieku,wiec powinien powiedziec pierwszy.Nie mowil,ja sie nie odzywalam. Potem zaczal mowic czesc,ja odpowiadalam,a potem wiecej sie nie czepial.Wazne jest jednak tez to,ze z duzego towarzystwa zostal mu tylko jeden kumpel.Reszta ludzi sie odsunela. Ze dwa lata przed wyjazdem normalnie z nim gadalam.Potem juz rzadko,bo wyjechal ze stanu ,w ktorym bylam i pracowal z mormonami.Dobrze mu to chyba robilo,zaczal inaczej gadac z ludzmi.Co teraz-nie wiem,bo nie mam z nim juz kontaktu.
  21. W pokoju na scianie powiesilam dłuższy czas temu kartke z kwiatkami na łace i takim tekstem : Wszystko,co nas spotyka, służy naszemu wzbogaceniu, naszemu wzrostowi i naszej mądrosci. Tak,naszej duszy to potrzebne.Nam tez to sluzy,o ile zyjemy zgodnie z zasada "Co nas nie powali,to nas wzmocni.A skoro mozna sie wzmocnic,to po co dac sie powalic? Tak uważam :-)
×