Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

maja2204

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez maja2204

  1. Eutenia Dzieki za wiedze.Skad wiedzialas,co mi sie przyda w tym momencie w moich przemysleniach? ;-) Enia-jestes niesamowicie empatyczna. Ronja Wcale nie uwazam,ze przeszlam wiecej od Ciebie.Uwazam,ze kazdy doswiadcza zgodnie ze swoja w tym momencie dojrzaloscia do doswiadczen. Ja tylko,gdy w pierwszym malzenstwie zalatwilam dziecinstwo,zalatwialam rowniez,na ile umialam,zalegle uczucia i problemy z tego malzenstwa,potem(po rozstaniu,gdy bylam sama),niewiele mi zostalo do zalatwienia.W drugie malz.weszlam juz,uwazam,dojrzala do zwiazku,spokojna.Nie znalam sie wtedy jeszcze nic,a nic na alkoholizmie i nie zdawalam sobie sprawy,w co wchodze.INNE DOSWIADCZENIE.Znow nie pasowala mi sytuacja.Nie zmienilo sie to,co wazne.Nie czulam sie dobrze w tymzwiazku-wyprowadzilam sie z niego. Popelnilam blad-gdy bylam sama,nie zdobylam wiedzy o alkoholizmie(bo zwykle ucze sie tego,co mi potrzebne,uznalam to za niepotrzebne juz-przeciez rozstalam sie z alko).Poza tym nie wyszlam jeszcze z zastraszenia po 2-gim malz.Z powodu sytuacji zyciowej,za wczesnie wyjechalam z Polski.I co z tego,ze mialam zalatwione problemy z przeszlosci,z przeszlego zwiazku(oprocz zastraszenia,co dalabym rade zalatwic bedac w nastepnym zw.)jezeli nie wiedzac nadal odpowiednio na temat alkoholizmu(zdazylam liznac te wiedze),wpakowalam sie znow w zwiazek z alko?? Wylazlam z tego zwiazku. Teraz zamierzam na razie przyjaznic sie z plcia przeciwna.Wlasnie tak.Zastanawialyscie sie nad tym,ze w przyjazni faceta i kobiety nie ma oczekiwan,jest wieksza szczerosc, Przeczytalam gdzies,ze "PRZYJACIEL TO KTOS,KTO DAJE CI TOTALNA SWOBODE BYCIA SOBA" Tak wlasnie jest.Jest mi zdrowo,swobodnie,szczesliwie.Po co wlazic w oczekiwania,wymagania,zadania,czasami nawet nadmierne,skoro MOZNA SIE PRZYJAZNIC? Tak po prostu sobie byc w PRZYJAZNI.Mnie to odpowiada.Dobrze sie w tym czuje.Nie potrzebuje MIEC faceta.Moge BYC z przyjacielem.Nie potrzebuje,zeby facet mnie mial,jak rzecz.Wole,zeby ze mna byl jak z przyjacielem.Jezeli obydwoje sie w tym zgadzamy-jest-tak uwazam-OK.Tak mysle teraz.Co nie znaczy,ze nie zmienie zdania.Ale niekoniecznie. Do 28-go roku zycia robilam tak,jak Ty.Ze zwiazku w zwiazek,bez przerw.Wtedy jeszcze nie znalam,nie rozumialam siebie i tylko troche sie ze soba przyjaznilam.Nie ruszylam wtedy nawet dziecinstwa.A Ty masz jeszcze,z tego,co piszesz,cos niezalatwione z przeszlych Twoich zwiazkow.Jakies chyba emocje,problemy.Jak Cie czytalam,to zastanawialam sie w pewnym momencie-z kim Ty wlasciwie moglabys sie rozstac(czy gotowa jestes)-z obecnym,czy z bylym? O tej zlosci mozemy kiedys pogadac.Duzo przeszlam ze swoja.I cos jeszcze zostalo.To jest chyba jedyny moj problem niezalatwiony do konca.Mam jeszcze sprawy do zakonczenia rozwiazania.A moze ta zlosc juz tez sie stala tylko sprawa do rozwiazania? :-) Rzeczywiscie jednak to jest temat rzeka.Moze sie kiedys uda pogadac w realu.Moze 1-na noc wystarczy? :-D :-) Pozdrawiam Was Wszystkie cieplutko. Dobranoc,ide spac.
  2. Eutenia kwiat] Gdy plakalas po przeczytaniu tego-czulas chyba bol,wscieklosc,rozzalenie,rozgoryczenie,gniew itd. itp? Czemu sie nad tym zastanawiam? Chyba jeszcze duzo za malo o tym mowilas.Moze spróbuj tez o tym,co boli popisac.Tylko moze nie pisz piórem,bo mozesz miec jednego wielkiego kleksa. :-) Ja,jak mnie cos zaboli psychicznie,emocjonalnie,a nie mam w danym momencie mozliwosci pogadac z kims innym(np.jest noc),lub nie mam w danym momencie ochoty gadac z kims innym,gadam sama ze soba na kartce. Pisze wtedy sobie sytuacje,czuje uczucia,nazywam je.Czasem płacze.Potem jest mi lzej. Mnie to pomaga. :-) Cieplutko Cie pozdrawiam,baaaaaaaaaaardzo cieplutko.
  3. Oneill Tak mi przyszlo do glowy,czytajac Twoje wypowiedzi: Czy Ty wybaczylas waznym bliskim osobom z Twojej przeszlosci? Czy dalas im prawo do rozumienia po swojemu(a uwazam,ze w swoim rozumieniu kazdy postepuje slusznie)?Czy dalas im prawo do bladzenia po swojemu?Ich tez ktos wychowal po swojemu. Ja obwinialam jakis czas moich rodzicow.Teraz mowie,ze rozumieli po swojemu,lub czegos nie rozumieli,nie zdawali sobie sprawy.Mowie,ze chcieli dobrze,tylko tak jakos zle im wyszlo. Te osoby z mojej przeszlosci byly,jakie byly.Ci,co ich wychowali-np.dziadkowie byli,jacy byli,ich rodzice tez.Tak mozna dojsc do Adama i Ewy,a potem do Boga.Czy mam miec zal do Boga? Czasami,jak z kims rozmawiam,to smieje sie(sama z siebie),ze na takiej zasadzie ,gdybym tak podchodzila do mojej przeszlosci,moglabym miec pretensje w koncu do Pana Boga. Ludzie zachowuja sie jakos tam,reaguja jakos tam.Dawniej nie mowilo,nie pisalo sie tyle na temat psychologii.Oni mysle,nawet nie byli swiadomi,ze cos jest nie tak.Jeszcze w moim dziecinstwie bicie dzieci bylo normalne.Nie mieli chyba swiadomosci,ze cos robia zle,jakie sa konsekwencje.Wrecz wiele osob mowilo,ze jakby mnie ojciec za cos tam nie spral,to...cos tam. Bylo takie powiedzenie,ze dzieci i ryby glosu nie maja.Wiele osob to powtarzalo.Uwierzyli w to i myslisz-jak to zrozumieli?Ja mysle,ze np.tak,ze dziecko nie ma prawa do wlasnego zdania,ze trzeba mu narzucic,bo glupie,bo dziecko.Zreszta mysle,ze kazdy to po swojemu rozumial.Niekoniecznie wyrabiali sobie swoje zdanie,tylko,gdy np.nie radzili sobie,nie wiedzieli co zrobic,to sluchali ludzi.A dzieci mialy tego efekty.A ile doroslych ludzi z naszego pokolenia nadal nie rozumie,jaki wplyw ma terror na dziecko.na zone,meza?Mysle,ze troche. Ja,na ile dam rade,pamietam o tym,aby dac innym prawo do nierozumienia,do rozumienia po swojemu.Sobie oczywiscie daje teraz,moze nawet juz dlugo. A skad ja wiem na pewno,ze to,jak rozumiem jest absolutnie sluszne? Ale w moim rozumieniu to jest sluszne. Moze Bog uwaza jeszcze inaczej.Zapewne dowiem sie tego kiedys. Na razie stwarzam najpiekniejsza wg.mnie wersje samej siebie i na ile daje rade i daze,gdy cos mi sie uda,do jeszcze piekniej od najpiekniej. Cieplutko Cie pozdrawiam.Fajnie byloby Cie zobaczyc,gdy przyjedziesz.No i spotkac sie.
  4. Ronja Ja sobie dalam czas po 1-szym zwiazku,wyszlam calkiem z nerwicy,bylam spokojna.Trafilam na alko.Bylo ze mna OK,dopóki sie z nim nie rozstalam(ale jeszcze nie na papierze).Dalam sie zastraszyc.Wyjechalam zastraszona,trafilam na nastepnego alko,dalam sie dostraszyc na rok,sama z tego wylazlam(wystarczylo dozalatwiac problem z dziecinstwa,kawaleczek niezalatwiony wystarczyl).Przez jakis czas sytuacja nie pozwalala mi odejsc,poza tym jak to ja zamierzalam zmienic sytuacje.Wykorzystalam wszystkie mozliwosci,jakie przyszly mi do glowy.Sytuacja-z piciem-sie nie zmienila.Doszlam do wniosku,ze wyprowadze sie znow ze zwiazku;-P ,bo,pomijajac,ze mielismy dosc,to byla juz jedyna rzecz,ktora moglam dla niego zrobic-zostawic go samego.Niech spada na dno,nie spada,ale niech ma mozliwosc cos ze soba zrobic,ze swoim piciem.Decyzje podjelam w momencie,gdy rzucil synem o podloge.Mnie nie bylo.(Przy mnie by tego nie zrobil).Przyjechaly dzieci po mnie,po drodze wezwalam policje,z policja weszlismy do mieszkania.Potem mial sprawe.Ale to bylo w Stanach. :-) Teraz jestem tu i dochodze do siebie,do swojego spokoju,ktory dalam sobie troche odebrac,nie zamierzam na razie wchodzic w zaden zwiazek,tzn.jestem w przyjacielskim.Jestem bez faceta i dobrze mi.Tzn mnie od dawna jest dobrze samej.Nie twierdze,ze za jakis czas tego nie zrobie(chodzi mi o bycie z facetem),ale na razie jeszcze nie. Pozdrawiam Cie cieplutko.
  5. Malinowapanterka Milosc wg.mnie,to tylko pierwszy krok,a co z dalszymi krokami? :-(
  6. Drobniutka Mysle-ale to moje zdanie,ze ten Twoj m jest alko. Alkoholizm to choroba. Z alkoholikiem,nawet nieagresywnym po alkoholu,b.ciezko sie zyje,albo nie da sie zyc(zwykle lepiej sie rozstac,chyba ze jest niepijacym alko).Alkoholizm to choroba emocji.Alkoholicy to ludzie niedojrzali emocjonalnie.Ja mowie tak,ze gdy inni dojrzewaja emocjonalnie,alkoholicy zalewaja emocje alkoholem.Dlaczego?Bo sobie z nimi nie radza.Znajduja sobie takie wyjscie.Ci agresywni wyżywaja potem (czesciej lub rzadziej,w bardziej,lub mniej chamski sposób)te emocje,zalane tylko,na swojej rodzinie.Maja pijane myslenie.Nawet,gdy przestana pic,ich myslenie jest przez pare,czy wiecej miesiecy-pijane.Potrafia widziec swiat w,ja to nazywam,krzywym zwierciadle.Ich swiat jest inny,niz nasz. Moi eks alko tez mieli duzo kumpli.Z czasem,ci kumple,ktorzy ich znali w zyciu prywatnym,jakos sie wykruszali. Alkoholicy maja 2 twarze-jedna dla przyjaciol,druga dla rodziny. Kazdy alkoholik jest inny,kazdy alkoholizm wyglada inaczej. Kazdy ma przymus picia,ale mowia np.ja nie musze,ja lubie.Moge w kazdej chwili przestac i przekonuja Ciebie i siebie. Rozne zachowania poglebiaja sie z coraz dluzszym czasem picia. Przed slubem jest lepiej-w zwiazku z alko. Gdy rozstalam sie z moim 1-szym eks-alko(bo mialam dosc jego picia i takiego zycia),mieszkal z nami przez 1,5 roku(tzn. ze mna i z dziecmi.Wyzyl na nas gniewy chyba z calego swojego zycia.Nie znalismy dnia,ani godziny,ani powodu,bo zawsze cos sobie ubzdural Reasumujac-nie zycze Ci zycia z alkoholikiem,nie polecam,chyba,ze zacznie sie leczyc,a Ty pochodzisz do Alanonu. Sa 2 tematy z tym zwiazane.Nie umiem robic linków,tzn. zapomnialam. http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3217663 http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3956569 1 temat to "maz-alkoholik",2-gi-"zona alkoholika wolna jak ptak,bez nienawisci".Na kafeterii.Jak masz ochote,to poczytaj.W temacie maz alkoholik radze Ci czytac od poczatku.Odzywaly sie dziewczyny majace duza wiedze na temat.Chodzily do Alanonu;jednej sie chyba udalo,ze maz przestal pic.Potem,gdzies w okolicach wiosny 2010 odzywal sie alkoholik leczacy sie,niepijacy,madre rzeczy pisal(chyba Edward). Poczytaj moze sobie na temat alkoholizmu,moze przejdz sie na otwarte spotkanie AA,do Alanonu.Przede wszystkim-pracuj nad soba. NIEWAZNA JEST CZYJAS AKCJA,WAZNA JEST TWOJA REAKCJA. Fajnie ,ze wyjezdzasz na tydzien i,ze zamierzasz to sobie przemyslec.Wiedz,ze rozne niefajne zachowania alko poglebiaja sie z czasem,dochodza nowe.Wiedz rowniez,ze alko nie da rady pracowac nad swoimi emocjami-pijac.Dlatego w AA jest wymóg niepicia.Ale i tak oszukuja.Oni sa zaklamani.Przede wszystkim siebie samych oklamuja,a wiec i otoczenie. Ja 2 razy wyprowadzilam sie ze zwiazku z alkoholikiem. Pozdrawiam Cie cieplutko.
  7. Drobniutka Teraz rozumiem,ale czy on nie jest uzalezniony od alkoholu? Ty mozesz tego nie widziec,jesli nie czytalas o alkoholizmie,Mnie zapalilo sie czerwone swiatelko,gdy przeczytalam,co napisalas o jego zachowaniu.Moze to poczatki,moze jest na dobrej drodze,moze to ukrywac przez jakis czas,gdy wrocisz(np.nie pic jakis czas-oni tak potrafia udowadniac sobie i otoczeniu,ze nie sa alkoholikami,ze nie sa uzaleznieni).Miałam 2-ch mezów alkoholików.Czytalam troche na ten temat,napatrzyłam sie,mam 1-go znajomego alkoholika. Bo jesli on jest alko,to nic sie nie zmieni,jego słowa mozesz między bajki włozyc i potem nasłuchac sie jeszcze takich miliardy,m.in.,ze on przestanie pic,ze on nie jest alko.Mozesz tez zaprzeczac sama przed soba,ze tak jest,ze on jest alko(holikiem).Moze sie myle,bo w sumie malo napisalas o jego zachowaniu po piciu i o jego piciu. O niektórych alkoholikach nie powiedzialabys,ze sa alkoholikami,nie znajac sie na tym.Stwierdzaja to lekarze. Pozdrawiam
  8. Ronja Ciesze sie,ze bedziesz tu czesto goscic.Masz,jak przeczytalam,duzo juz wiedzy,ktorej mi brakuje.Ja jestem od lat taka Zosia samosia w wychodzeniu z problemów.Najpierw bylam zbyt skryta,zeby psycholog sie ze mna dogadał,a potem nie bylo juz takiej potrzeby,bo sama sie z tego wyciagnelam.Ksiazek zbyt duzo nie przeczytalam,tylko to,co moglam sobie kupic,pozyczyc.Teraz,od kilku lat,czytam tez w internecie,ale ja jakis czas poczytam,a potem mam dosc i ucze sie wsadzic to w zycie.Lubie teorie,ale bez przesady. Nadal jeszcze pracuje nad soba(albo rozwijam sie),w kazdym razie ta Wasza wiedza pomaga mi,Wasze zdania,spostrzezenia.Madre jestescie i macie głebokie przemyslenia-typowe dla DDA.Ja sie w tym dobrze czuję. No i dobrymi ludzmi jestescie.
  9. Drobniutka A co to znaczy wg.niego,ze bedzie jak trzeba? Ze bedzie tak,jak on chce,jak on uwaza,czy jak Wy uwaazacie po DOGADANIU sie,czy tak,jak uwazaja jego rodzice,jacys ludzie z bliskiego otoczenia? Nie rozumiem tego jego "jak trzeba" A jak trzeba? Ja robie tak,jak ja uwazam,jesli osoba,z ktora jestem uwaza inaczej,rozmawiam.Wole sie dogadac,niz isc na kompromis,bo w kompromisie kazdemu cos nie pasuje.Lepszy jednak kompromis,niz niedogadanie w ogóle. To wyrazenie "jak trzeba" kojarzy mi sie z tym,ze ludzie uwazaja,iz jakos tam trzeba robic i ja mam tak wlasnie robic.Moge(ale nie musze)tak robic tylko wtedy,jesli ja tez tak uwazam,jesli nie,bede robic po swojemu.
  10. Witaj Ronja Miło Cie tutaj zobaczyc.Na pewno cos sie tutaj nauczysz,my od Ciebie tez. Cieplutkie pozdrowionka.
  11. maja2204

    SAMOTNE I SAMOTNI -PO 50-TCE

    Widze,ze nie tylko ja jeszcze nie spie. :-) Pozdrawiam Wybieram sie od godziny,ale jakos nie mam ochoty jeszcze na objecia Morfeusza :-) Czytam sobie,mysle o roznych sprawach,pisze.Kawka wypita,zrobilam sobie druga.Nie to jednak powoduje moje niespanie.Moge po kawia w kazdej chwili usnac.Ja mam tak,ze szkoda mi czasu na spanie,a potem rano ciezko wstac. :-)
  12. Ja przez jakis czas po takich zwiazkach pamietalam glownie zle chwile.Pewnie mi to pomagalo w wytrwaniu w rozstaniu,nie probowalam wracac.A,przepraszam,w 1-szym malzenstwia rozstawalam sie 3 razy.Dopiero za 3-cim razem ostatecznie.Pomoglo mi,jak sie siebie zapytalam,czego ja sie boje w zwiazku z rozstaniem.Chodzilo o sprawy finansowe.Jak sobie uswiadomilam moj strach,to przestal miec wielkie oczy.Stwierdzilam,ze sobie poradze.I poradzilam.Po rozstaniu 3-cim i ostatecznym stracilam prace,a mialam 2-ke dzieci.W okresie wypowiedzenia znalazlam nastepna prace.Poradzilam sobie.Stalo sie tak,jak sobie powiedzialam.
  13. maja2204

    SAMOTNE I SAMOTNI -PO 50-TCE

    Oneill-czyli potwierdza sie,ze nie ma nic zlego,co by na dobre nie wyszlo... :-) Ciesze sie,ze jestes zadowolona.
  14. maja2204

    SAMOTNE I SAMOTNI -PO 50-TCE

    Ja lubie rozne owocówki,byle byly kwasne i dobre.Zurawinowa tez lubie.
  15. maja2204

    SAMOTNE I SAMOTNI -PO 50-TCE

    Ja uwielbiam smak kawy.Za herbata nie przepadam.Lubie tylko owocowe-kwaskowe,zielone i biale.Tez moge pic kawe zawsze,wszedzie i o kazdej porze.Zbozowa tez lubie.
  16. Wypominanie :-) Witaj w naszym temacie.Milo Cie tu zobaczyc. Piszesz" Ciężko mi osowić się z tym, że zostałam całkiem sama, głupio mi teraz zbliżyć się na nowo do moich koleżanek, więc szukam wsparcia w rodzinie. Chciałabym już obudzić się za miesiąc wolna od myśli o nim. Najgorsze jest to, że cały czas mam w pamięci te dobre chwile, których mimo wszystko było dużo. " Rozumiem,ze Ci moze byc glupio w stosunku do kolezanek,masz prawo tak sie czuc,ale mysle,ze gdy wytlumaczysz kolezankom,dlaczego sie odsunelas,to zrozumieja,a moze jeszcze Ci pomoga. Wieczorem moze Ci byc najgorzej,bo fajnie byc wtedy z kims kochanym,a moze podswiadomosc Twoja pamieta,ze byliscie wtedy razem. Pozdrawiam Cie cieplutko,zagladaj do nas czesciej,jutro pewnie wiecej dziewczyn sie odezwie.
  17. maja2204

    SAMOTNE I SAMOTNI -PO 50-TCE

    Sladziku :-) Tak,to wlasnie urządzonko lubie do spieniania mleka.Jedyna tego wada to to,ze trzeba kupowac baterie. Dlaczego niby ikea ma badziewie dla biedoty? Mialam kilka fajnych rzeczy z Ikei,np.w Stanach jak bylam,kupilismy 2 biurka z polkami nad blatem i fajny stół rozsuwany.Niestety tam zostaly.Z tego,co pamietam,mam rowniez z Ikei tu,w Polsce,3 sosnowe półki stojace i 2 wiszace.Trzymaja sie super.Nie rozumiem,co ktos uwaza za badziewie.Moze ten ktoś ma meble ze złota?
  18. maja2204

    SAMOTNE I SAMOTNI -PO 50-TCE

    Sladziku Kotlety probowalam jesc z roznych warzyw,lacznie z marchewka(te mi nie smakowaly).Samej cukini nie lubie,ale dobra jest z np.kielbaska,koncentratem pomidorowym,smakuje podobnie do bigosu.Ciekawa jestem,jak sie robi pasztet z cukini. Robilam tez kiedys kotlety z jajek,ale dawno,gdy jajka byly tansze. Dobra jest cebulka po chyba skandynawsku. Potrzebne sa duze cebule.Kroi sie je na ponad 1/2 cm kolka,do ok. 1 cm,zanurza w mleku,potem obtacza w mące i smazy na malym ogniu(zeby cebula byla miękka).Mozna jesc same,z chlebem,czy bulka,z ziemniakami,podac do watróbki.Jezeli ktos lubi cebule-polecam.
  19. maja2204

    SAMOTNE I SAMOTNI -PO 50-TCE

    Sladziku W Ikei mozna bylo kupic,moze dalej sa,za 5 zl,na 1 baterie paluszka.takie male urzadzonko,ze spiralka do spieniania mleka.Spienia lepiej,niz expres.Pianka moze byc taka,jak ubita na sztywno piana z bialek,ale moze byc taka sztywna,jak chcesz-mniej lub bardziej.Warunkiem dobrego spieniania jest zimne mleko.Pysznie smakuje kawka z taka mleczna pianka. Jak Was poczytalam,nabralam ochoty na cos slodkiego.Za chwile corcia upiecze ciasto z torebki-zgodzila sie,sama nabrala ochoty.Do tego zrobimy sobie pyszna kawe z pianka.Mniam. :-)
  20. maja2204

    SAMOTNE I SAMOTNI -PO 50-TCE

    Eutenia :-) Wszystkie Dziewczyny
  21. maja2204

    SAMOTNE I SAMOTNI -PO 50-TCE

    Oneill :-) A narzekaj sobie skolko ugodno. :-P Mnie to nie przeszkadza.Chodzilo mi tylko o to,ze narzekanie niczego nie zmieni,jesli komus nie pasuje sytuacja.Samo narzekanie na pewno nie.A co to w ogole jest narzekanie? :-) :-O Cieplutko Cie pozdrawiam.Ciesze sie,ze przyjezdzasz na swieta.Ile bedziesz w naszym miescie?
  22. maja2204

    SAMOTNE I SAMOTNI -PO 50-TCE

    Witajcie! Wczasie tych sniegow nie mialam zadnego upadku na szczescie,natomiast przekonalysmy sie z corka,ze przemakaja nam buty.Wrocilysmy w mokrych skarpetkach.Moje kupione 1 rok temu,nie przyjeli do reklamacji,odwolania tez nie przyjeli,bo ja oczywiscie jestem winna babelkom,ktore zauwazylam na drugi dzien po kupieniu w swietle dziennym.Dowiedzialam sie dzisiaj od sprzedawcy,ze odwolywac mozna sie do skutku.Interesujace-mozna pisac odwolanie od odwolania. :-) Szkoda,ze wtedy nie wiedzialam o przemakaniu.Ale tez pewnie bylabym winna,bo pekniete babelki byly wg.nich dlatego,ze zle konserwowalam buty.A instrukcji konserwowania nie dali.Dotad nie wiem,jak ja je niby mialam konserwowac.Wg.mnie to typowe przerzucenie calej odpowiedzialnosci na mnie.O zgrozo! :-D Corce przyjeli reklamacje na buty kupione rok temu(reklamacja tez rok temu,po paru miesiacach chodzenia),bo obcas zaczal jej sie odrywac.To byla inna firma,niz moja,bo ta moja moglaby stwierdzic,ze zle stawiam nogi i dlatego oderwalam obcas. :-D Corka kupila nastepne buty-zaczely przemakac.Teraz ma trzecie w czasie troszke ponad rok. Dzisiaj bylam zmuszona kupic nam znow buty.Szkoda,ze juz malo sniegu(moglybysmy sie przekonac od razu o ich odpornosci na sniegi i ciapy),ale jedne maja rok,a drugie 2 lata gwarancji.Mam nadzieje,ze gwarancja nie rowna sie dacie przydatnosci do chodzenia. :-) Zwatpilabym juz chyba w Polskie buty. Dowiedzialam sie przy okazji od sprzedawcy,ze do butow ze sztucznej skory,czyli tworzywa nie stosuje sie pasty zwyklej,tylko specjalne mazidlo,ktore u nich kupilam za cale 8 zł.powiedzial mi tez sprzedawca,ze pasta do skory wrecz szkodzi temu tworzywu na butach. Ha,cale zycie czlowiek sie uczy.Tylko czemu sie tego dowiedzialam dopiero wtedy,jak probowalam sie dowiedziec,czy te buty nie beda przemakaly.Teraz juz nie zasloni sie firma w razie reklamacji,ze zle konserwowalam buty,a nawet gdyby,to juz sie zezle i pojde do rzecznika praw konsumenta.Ostatecznie nie tylko firma ma prawa,ktora produkuje buty.Ja tez jako klient.Na dokladke bede pisac odwolania do skutku.Moze jednak nie bedzie takiej potrzeby. Nie wiem,czy wiecie,ale do skory polecaja teraz tluszcz do skor-za cale 7 zł. Pozdrawiam Was cieplutko,zycze Wam nieprzemakajacych butow.
  23. Niedzwiedzico- mysle,ze nawet troche wiecej ich tu zaglada-tych z Twoich okrutnych czasow,ale w roznych okresach czasowych. Moze zagladaj czesciej,napisz czasem co u Ciebie.Na razie wiem,ze Twoj czas terazniejszy nie jest juz okrutny.Dalej masz czasami przykre wspomnienia?Na tyle,ze lzy Ci staja w oczach lub chce Ci sie plakac?A moze masz jeszcze urazy z tych czasow?Pytam dlatego,ze nazywasz je okrutnymi. Cieplutko Cie pozdrawiam :-)
  24. maja2204

    SAMOTNE I SAMOTNI -PO 50-TCE

    Oneil-teraz Cie doczytalam- zgadzam sie z tym,(to samo sobie mysle od jakiegos czasu i rozmawiam o tym z ludzmi),ze Polacy przestali sie jednoczyc,dzialac,sa jakby zastraszeni wytworzona sytuacja i ich dzialania,o ile w ogole jakies sa-sa nieskuteczne(np.pojedyncze,czy zbyt male ilosciowo manifestacje).Kazdy sobie rzepke skrobie(jak moze sobie ja kupic) i nic na lepsze sie nie zmienia.A sila przeciez jest w grupie. Piszesz,ze "Polak glodnm, to zly. Jest szansa, ze wkur*i sie niemozebnie, zlaczy szeregi i wyjdzie na ulice. Jak jeszcze bedzie mial sile - przemarzniety i wyglodzony." A ja zaczynam sie obawiac,ze ilus Polakow nie wyjdzie,bo sie dali zastraszyc,boja sie,nie widza sensu w niczym,nie wierza juz,ze cos moze te sytuacje zmienic,ale rownoczesnie nie widza,ze NIC SKUTECZNEGO nie robimy.Na dokladke tego nierobienia nic skutecznego uczymy nasze dzieci,chociaz jestesmy pokoleniem,ktore widzialo i bralo udzial w skutecznych dzialaniach.Ech.... PRZECIEZ MY POLACY POZWALAMY SOBIE NA TYRANIE I MANIPUIOWANIE NAMI, I ROBIMY TAK,JAK ONI CHCA !!!! No tak-za komuny moze nie bylo tylu ludzi glodnych i zmarznietych i mieli wiecej sily na dzialanie. Jezeli rzad swiadomie nami manipuluje,jezeli to jest zamierzone,co sie dzieje,to to jest TYRANIA. Od przyjaciela za Stanow,ktory byl 3 mies. w Polsce uslyszalam,ze u nas jest agresywny kapitalizm.Calkiem mozliwe...
  25. maja2204

    SAMOTNE I SAMOTNI -PO 50-TCE

    Sorki za 2 epistoly,ale najpierw mi nie wyslalo,wyslalam jeszcze raz i jest podwojna epistola. ;-)
×