Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

maja2204

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez maja2204

  1. Witajcie CzarowniceNie wiem juz,co zrobic,zeby moj e-mail sie wyswietlil.W moim koncie jest wpisany.Przedtem mozna bylo wpisac,piszac odpowiedz.Teraz tylko adres Tlen.pl.Nie rozumiem tego. OK,wpisze go sama: maja1962@interia.eu Czekam na Wasze zgloszenia na Sabat Czarownic w Krakowie. Zaprosilam Was do siebie.Noclegi za free,z glodu tez nie pozwole Wam pasc w razie czego. Napiszcie,co macie ochote robic w Krakowie. Napiszcie mi tez w mailu Wasze telefony w Polsce,zebym ja tez mogla sie z Wami skontaktowac. Piszcie:czym przyjedziecie,o ktorej,czy w piatek 18.06.2010,czy w sobote 19.06.2010. Napiszcie tez gdzie po Was wyjsc. Czekam.Cieplutko Was pozdrawiam.
  2. Anonimowy Zbirku :-)Ciesze sie,ze sie odezwalas.Dzieki. Ktos napisal tak; Kiedy myslisz,ze wszystko sie skonczylo, wlasnie wtedy wszystko sie zaczyna. A sobie powiedz,ze klopoty sie skonczyly,czas na odpoczynek.Zaczynaja sie ostatecznie wakacje.:-) Zycze Ci wszystkiego jak najlepszego z calego mojego szczerego serca. Juz prawie koniec maja,a tu Wszystkie Czarownice milcza na temat Sabatu w Krakowie. :-)Zapraszam do siebie i na zwiedzanie Krakowa,na dzialke.Zreszta-bedziemy robic to,na co nam tylko przyjdzie ochota. Miejsca u mnie na pewno wystarczy.Jak nie tu,to tam.Mam tylko 1 prosbe,zebyscie wziely ze soba spiwory. :-)Piszcie do mnie na maila,za chwile go wpisze,o ile sie nie wyswietla. Kazdej Czarownicy,ktora sie do mnie odezwie na maila,napisze swoj nr tel.kom. w Polsce i ewentualnie adres.Moge tez po Was wychodzic tam,gdzie wysiadziecie w Krakowie. :-)OK.Teraz czekam.To juz tylko 3 tygodnie. Cieplutko Was Wszystkie pozdrawiam.
  3. W takim razie c.d. MOZLIWE "ZA BLISKO" Poznałeś już cechy Nałogowca Kochania i Nałogowca Unikania Bliskości, poznałeś przyczyny i pewne sytuacje, które mogą wskazywać na bycie osobą uzależnioną emocjonalnie. Być może dotarłeś także do swoich przeżyć i doświadczeń, które nasuwają ci myśl o przyczynach niektórych twoich zachowań. Sam jednak decydujesz o tym, co zrobisz z uzyskanymi informacjami. Na zakończenie podaję kilka cech "zdrowego" związku, nie obarczonego problemem uzależnienia emocjonalnego: Realistyczne widzenie partnera (takim jakim jest, nie jakim chciałbym, by był). Wzięcie odpowiedzialności za swój rozwój (tzn. szacunek do samego siebie, dzielenie się poznaną sferą fizyczną, psychiczną, emocjonalną i duchową). Wzięcie odpowiedzialności za utrzymywanie się na poziomie człowieka dorosłego (poprzez prowadzenie wewnętrznego dialogu z samym sobą). Umiejętność skupienia się na rozwiązywaniu problemów (a nie wzajemnym obwinianiu się). Umiejętność bycia lojalnym wobec partnera i wspieranie go. Prowadzenie życia w taki sposób, by troszczyć się o siebie (swoje potrzeby materialne i duchowe, przyjaźń, spokój). Umiejętność negocjacji i akceptowania kompromisu. Uczucie, że jest mi w związku dobrze pomimo różnic. Komunikowanie się w sposób prosty i bezpośredni. Może osiągnąłeś ten stan: poczucie, że w związku jest dobrze. Może stale do tego dążysz. Może przed tobą jeszcze długa droga, a może jesteś na jej końcu. A może wahasz się i nie wiesz, czy ci starczy sił i czy warto. Życzę ci, bez względu na to, na jakim etapie swojej drogi jesteś, żeby ci się powiodło. Patrycja Dulska [źródło - www.warto.cme.org.pl]
  4. Jeszcze raz,bo sie cale nie wkleilo-strona sie skonczyla chyba. MOZLIWE 'ZA BLISKO" Zapewne wiesz, czym jest uzależnienie od alkoholu, tytoniu, narkotyków, ba, nawet od słodyczy. Ale od innego człowieka?! Czy taki rodzaj uzależnienia jest w ogóle możliwy? No i jak go rozpoznać? No bo gdzie jest granica pomiędzy byciem blisko drugiej osoby, pomaganiem jej, współodczuwaniem z nią zarówno radości, jak i cierpienia, a pomiędzy zatraceniem siebie w byciu z drugą osobą? I tak właściwie na czym ono polega? W literaturze dotyczącej tego tematu istnieje pewnego rodzaju niejasność, będąca wynikiem mnożenia bytów ponad konieczność. Otóż rozróżnia się współuzależnienie emocjonalne i uzależnienie od drugiej osoby. Rozdział tych dwóch, powiedzmy zachowań, jest prosty i klarowny: współuzależnienie dotyczy przystosowania się jednej osoby do niszczącej ją sytuacji, będącej wynikiem pewnych zachowań (głównie alkoholizmu, narkomanii) bliskiej jej osoby. Natomiast uzależnienie od drugiej osoby spowodowane jest stworzeniem bardzo ścisłej więzi między nimi, bliższej omotaniu niż bliskości. Problem pojawia się w momencie, gdy obie sytuacje nakładają się na siebie i następuje trudność w rozdzieleniu wpółuzależnienia od uzależnienia. Ale to tylko rozważania akademickie, których nie sposób szybko i jednoznacznie rozwikłać, więc zamiast w nie brnąć proponuję "przyjrzeć się" sobie - a potem przeczytać poniższy tekst - i odpowiedzieć sobie na następujące pytanie: Czy jestem współuzależniony emocjonalnie? Zastanów się, jaki jesteś dla samego siebie. Co czujesz, kiedy myślisz o sobie, kiedy masz coś dla siebie zrobić? Już? Oto pięć podstawowych cech wyróżnionych przez P. Mellody, którymi charakteryzują się osoby współuzależnione emocjonalnie: Trudność w kochaniu samego siebie. Trudność w chronieniu siebie, w wyznaczaniu swoich granic. Trudność w odpowiedzi na pytanie: kim jestem? Jak dzielić się sobą z innymi? Trudność w troszczeniu się o siebie, swoje potrzeby i pragnienia. Trudność w przeżywaniu siebie takim jakim się jest - w danym wieku, otoczeniu, z różnymi doświadczeniami życiowymi. I jak? Jesteś spokojny, myślisz: "to mnie nie dotyczy", "to nie o mnie", czy przeciwnie, ze zdziwieniem odkryłeś, że w jakiś przedziwny sposób to myślenie jest ci bliskie? Jakakolwiek jest twoja odpowiedź - to dopiero początek poznawania siebie w tym obszarze. Na podsumowanie przyjdzie jeszcze czas. Współuzależnienie emocjonalne często występuje w rodzinach z wieloma problemami, nałogami. Zwykle jest to alkoholizm, narkomania, uzależnienie seksualne, cięższe stadium uzależnienia hazardowego, bardzo poważne problemy z jedzeniem, a także pracoholizm, nałóg nadmiernego wydawania pieniędzy, nikotynizm i wiele innych. Być może myślisz teraz, że już na pewno ciebie to nie dotyczy - w twojej rodzinie nie występuje żadna z powyższych "przypadłości". To dobrze. Ale wymienione czynniki są współwystępujące, często sprzyjają wyzwoleniu się zachowań właściwych osobie współuzależnionej. Nie oznacza to natomiast, że ich brak równoznaczny jest z brakiem współuzależnienia. Jedynie zwiększa jego prawdopodobieństwo. I to w znaczącym stopniu. Jeśli żyjesz w rodzinie, w której istnieje problem alkoholowy (jeśli nie, być może taką znasz), przypomnij sobie swoje zachowanie wobec osoby uzależnionej. Najczęściej racjonalny osąd sytuacji przegrywa z emocjami; jesteś nadmiernie czujny, niespokojny, być może przestraszony i niepewny tego, co stanie się za chwilę, jak osoba uzależniona się zachowa. Zwykle twoje potrzeby nie są zaspakajane; wszystko podporządkowane jest tej drugiej osobie. Może jednak jest zupełnie inaczej... Sam najlepiej wiesz, jak jest, ale nie wiesz, dlaczego tak się dzieje. I co w tej sytuacji możesz zrobić? To nie jest osąd, to tylko pokazanie pewnych zachowań i zależności. Osoba, która tkwi w tej sytuacji zwykle nie wie, jak może sobie pomóc i że w ogóle może to zrobić. Osoba z boku dziwi się, że można tak żyć. Wracając do współuzależnienia emocjonalnego, bo temat uzależnień w ogóle jest istotny, pojawia się pytanie: jak zachowują się osoby współuzależnione i dlaczego się tak zachowują? Pia Mellody wyróżnia dwa typy zachowań, które nazywa: Nałogowiec Kochania i Nałogowiec Unikania Bliskości. Pewnie zastanawiasz się do kogo jesteś bardziej podobny? A może nie interesuje cię to? Uważasz, że to niemożliwe, by być bardzo blisko, by stworzyć zbyt ciasną więź? Nim zrezygnujesz z dalszej lektury, przeczytaj poniższą charakterystykę. Może nie jesteś ani Nałogowcem Kochania, ani Nałogowcem Unikania Bliskości, a może jesteś ich ofiarą? Też nie?! W takim razie do ciebie należy decyzja. Życzę odwagi! Nałogowiec Kochania Bez reszty skupia się na drugiej osobie (zwykle jest to przyjaciel, narzeczony/narzeczona, współmałżonek; choć niekoniecznie). Obsesyjnie o niej myśli, chce ciągle otaczać ją opieką i sam być nią otaczany; chce stale przebywać z tą osobą, rozmawiać z nią, słuchać jej. Bez przerwy oczekuje bezwarunkowej akceptacji. Przestaje się o siebie troszczyć i pozytywnie się oceniać, uznając, iż jest to rola partnera. Przypisuje partnerowi większą władzę niż on posiada, pragnie, by on spełnił te wszystkie pragnienia, a ponieważ nie jest to możliwe - zrywa z nim, potem uświadamia sobie, że zarówno z nim, jak i bez niego nie potrafi żyć. Czyni z partnera swój "Najwyższy Autorytet". Ciągle poszukuje nowych osób, od których pragnie deklaracji o miłości do nich (niekoniecznie o tym mówi, ale tego właśnie oczekuje). Nałogowiec Unikania Bliskości Stara się kontrolować innych, zwłaszcza ich decyzje. Nie wchodzi w głębokie relacje z innymi, przekazuje mało informacji o sobie. Stara się nie angażować, co udaje mu się dzięki koncentracji na czymś innym (zwykle nałogach). Mówi o sobie mało i niechętnie, licząc, że inni domyślą się jego pragnień, potrzeb, uczuć. Zna różne sposoby unika bliskości. Zwykle buduje "obronny mur" złości, milczenia, pozornie miłej atmosfery, sztucznej dojrzałości. Kontroluje partnera, stara się mieć zawsze rację, dąży do odgrywania kierowniczej roli w związku, unika dyskusji. Tak krótko o dwóch biegunach zachowań właściwych dla uzależnienia emocjonalnego. W rzeczywistości często zdarza się, że osoby posiadają cechy zarówno z jednej, jak i z drugiej kategorii. Być może jesteś właśnie taką osobą. Jednak bez względu na to, czy wyraźnie potrafisz określić, które z zachowań są ci bliższe, czy znajdujesz się pośrodku, czy też uważasz, że ciebie to nie dotyczy - zapewne intrygujące jest pytanie o przyczynę. Z przyczynami zachowań człowieka jest tak, że nie ma jednoznacznej odpowiedzi, która byłaby w stanie zadowolić każdego. Powód tego jest prosty - każdy z nas ma swoją, jedyną i niepowtarzalną historię życia. Oczywiście, są pewne cechy wspólne w każdej z tych historii, podobne, ale nie takie same. Dlatego mam dla ciebie propozycję - przyczyny podane poniżej potraktuj raczej jako wyznaczniki, jako wskazówki do poszukiwań twoich własnych doświadczeń i przeżyć, które, być może pomogą ci określić siebie - jako osobę współuzależnioną bądź nie. Nie gwarantuję jednak, że znajdziesz owe przyczyny. Niejednokrotnie są one trudne, bolesne, ukryte głęboko w zakamarkach twojej duszy, psychice. Mimo tego możesz spróbować. Nałogowiec Kochania zwykle obawia się zarówno odrzucenia, jak i nadmiernej bliskości. Z lęku przed odrzuceniem godzi się na wszystkie warunki, jakie stawia mu druga osoba. Dlaczego? Po to właśnie, by tego odrzucenia uniknąć. Z drugiej strony obawia się nadmiernej bliskości, dlatego też na różne sposoby utrudnia tę bliskość, zamieniając ją w troskę, wymagania, nadmierne podporządkowanie się i uległość. Nie potrafi kształtować bliskości, która daje poczucie bezpieczeństwa i oparcie. Wybiera partnera, który także ma trudności z byciem blisko (niejednokrotnie Nałogowca Unikania Bliskości). Nie dzieje się to jednak świadomie. To jego życiowe doświadczenie, które mieści w sobie poczucie bycia porzuconym i przekonanie, że tylko opieka innej osoby gwarantuje bezpieczeństwo, znacznie determinują jego zachowanie. Osoba ta doświadczyła smutku, bólu i goryczy porzucenia, braku troski i opieki. Osobę, z którą w dorosłym życiu wchodzi w związek, traktuje często jak "wybawcę", jak kogoś, kto poprzez nieustanną opiekę da jej poczucie bezpieczeństwa. Nałogowiec Unikania Bliskości podobnie jak Nałogowiec Kochania obawia się zarówno odrzucenia jak i bliskości. Różni go to, jak sobie z tymi lękami radzi. Ponieważ jego doświadczenie życiowe i jego przeżycia podpowiadają mu, że bliskość kończy się wchłonięciem, zatraceniem siebie, byciem wykorzystanym i opanowanym, dlatego za wszelką cenę stara się kontrolować sytuację, a przede wszystkim partnera. Natomiast obawa przed byciem porzuconym powoduje, iż wybiera on osoby, które także obawiają się bliskości, dzięki czemu możliwe jest nieangażowanie się w związek. Brak zaangażowania w związek zwykle rekompensuje sobie nałogami, których funkcją jest dostarczenie sobie intensywnych przeżyć poza związkiem, unikanie trudnej sytuacji bycia razem, zwrócenie na siebie uwagi oraz kontrolowanie partnera poprzez wywoływanie strachu przed konsekwencjami nałogu. Osoby te zwykle pochodzą z rodzin, gdzie to one (w dzieciństwie) opiekowały się rodzicami, troszczyły się o nich, a nie odwrotnie. Doświadczyły więc braku troski, przy jednocześnie bardzo silnym związaniu z rodzicami i byciu przez nich w pewien sposób wykorzystanymi. Poznałeś już cechy Nałogowca Kochania i Nałogowca Unikania Bliskości, poznałeś przyczyny i pewne sytuacje, które mogą wskazywać na bycie osobą uzależnioną emocjonalnie. Być może dotarłeś także do swoich przeżyć i doświadczeń, które nasuwają ci myśl o przyczynach niektórych twoich zachowań. Sam jednak decydujesz o tym, co zrobisz z uzyskanymi informacjami. Na zakończenie podaję kilka cech "zdrowego" związku, nie obarczonego problemem uzależnienia emocjonalnego: Realistyczne widzenie partnera (takim jakim jest, nie jakim chciałbym, by był). Wzięcie odpowiedzialności za swój rozwój (tzn. szacunek do samego siebie, dzielenie się poznaną sferą fizyczną, psychiczną, emocjonalną i duchową). Wzięcie odpowiedzialności za utrzymywanie się na poziomie człowieka dorosłego (poprzez prowadzenie wewnętrznego dialogu z samym sobą). Umiejętność skupienia się na rozwiązywaniu problemów (a nie wzajemnym obwinianiu się). Umiejętność bycia lojalnym wobec partnera i wspieranie go. Prowadzenie życia w taki sposób, by troszczyć się o siebie (swoje potrzeby materialne i duchowe, przyjaźń, spokój). Umiejętność negocjacji i akceptowania kompromisu. Uczucie, że jest mi w związku dobrze pomimo różnic. Komunikowanie się w sposób prosty i bezpośredni. Może osiągnąłeś ten stan: poczucie, że w związku jest dobrze. Może stale do tego dążysz. Może przed tobą jeszcze długa droga, a może jesteś na jej końcu. A może wahasz się i nie wiesz, czy ci starczy sił i czy warto. Życzę ci, bez względu na to, na jakim etapie swojej drogi jesteś, żeby ci się powiodło. Patrycja Dulska [źródło - www.warto.cme.org.pl]
  5. Teraz wkleje Wam cos. MOZLIWE "ZA BLISKO" Zapewne wiesz, czym jest uzależnienie od alkoholu, tytoniu, narkotyków, ba, nawet od słodyczy. Ale od innego człowieka?! Czy taki rodzaj uzależnienia jest w ogóle możliwy? No i jak go rozpoznać? No bo gdzie jest granica pomiędzy byciem blisko drugiej osoby, pomaganiem jej, współodczuwaniem z nią zarówno radości, jak i cierpienia, a pomiędzy zatraceniem siebie w byciu z drugą osobą? I tak właściwie na czym ono polega? W literaturze dotyczącej tego tematu istnieje pewnego rodzaju niejasność, będąca wynikiem mnożenia bytów ponad konieczność. Otóż rozróżnia się współuzależnienie emocjonalne i uzależnienie od drugiej osoby. Rozdział tych dwóch, powiedzmy zachowań, jest prosty i klarowny: współuzależnienie dotyczy przystosowania się jednej osoby do niszczącej ją sytuacji, będącej wynikiem pewnych zachowań (głównie alkoholizmu, narkomanii) bliskiej jej osoby. Natomiast uzależnienie od drugiej osoby spowodowane jest stworzeniem bardzo ścisłej więzi między nimi, bliższej omotaniu niż bliskości. Problem pojawia się w momencie, gdy obie sytuacje nakładają się na siebie i następuje trudność w rozdzieleniu wpółuzależnienia od uzależnienia. Ale to tylko rozważania akademickie, których nie sposób szybko i jednoznacznie rozwikłać, więc zamiast w nie brnąć proponuję "przyjrzeć się" sobie - a potem przeczytać poniższy tekst - i odpowiedzieć sobie na następujące pytanie: Czy jestem współuzależniony emocjonalnie? Zastanów się, jaki jesteś dla samego siebie. Co czujesz, kiedy myślisz o sobie, kiedy masz coś dla siebie zrobić? Już? Oto pięć podstawowych cech wyróżnionych przez P. Mellody, którymi charakteryzują się osoby współuzależnione emocjonalnie: Trudność w kochaniu samego siebie. Trudność w chronieniu siebie, w wyznaczaniu swoich granic. Trudność w odpowiedzi na pytanie: kim jestem? Jak dzielić się sobą z innymi? Trudność w troszczeniu się o siebie, swoje potrzeby i pragnienia. Trudność w przeżywaniu siebie takim jakim się jest - w danym wieku, otoczeniu, z różnymi doświadczeniami życiowymi. I jak? Jesteś spokojny, myślisz: "to mnie nie dotyczy", "to nie o mnie", czy przeciwnie, ze zdziwieniem odkryłeś, że w jakiś przedziwny sposób to myślenie jest ci bliskie? Jakakolwiek jest twoja odpowiedź - to dopiero początek poznawania siebie w tym obszarze. Na podsumowanie przyjdzie jeszcze czas. Współuzależnienie emocjonalne często występuje w rodzinach z wieloma problemami, nałogami. Zwykle jest to alkoholizm, narkomania, uzależnienie seksualne, cięższe stadium uzależnienia hazardowego, bardzo poważne problemy z jedzeniem, a także pracoholizm, nałóg nadmiernego wydawania pieniędzy, nikotynizm i wiele innych. Być może myślisz teraz, że już na pewno ciebie to nie dotyczy - w twojej rodzinie nie występuje żadna z powyższych "przypadłości". To dobrze. Ale wymienione czynniki są współwystępujące, często sprzyjają wyzwoleniu się zachowań właściwych osobie współuzależnionej. Nie oznacza to natomiast, że ich brak równoznaczny jest z brakiem współuzależnienia. Jedynie zwiększa jego prawdopodobieństwo. I to w znaczącym stopniu. Jeśli żyjesz w rodzinie, w której istnieje problem alkoholowy (jeśli nie, być może taką znasz), przypomnij sobie swoje zachowanie wobec osoby uzależnionej. Najczęściej racjonalny osąd sytuacji przegrywa z emocjami; jesteś nadmiernie czujny, niespokojny, być może przestraszony i niepewny tego, co stanie się za chwilę, jak osoba uzależniona się zachowa. Zwykle twoje potrzeby nie są zaspakajane; wszystko podporządkowane jest tej drugiej osobie. Może jednak jest zupełnie inaczej... Sam najlepiej wiesz, jak jest, ale nie wiesz, dlaczego tak się dzieje. I co w tej sytuacji możesz zrobić? To nie jest osąd, to tylko pokazanie pewnych zachowań i zależności. Osoba, która tkwi w tej sytuacji zwykle nie wie, jak może sobie pomóc i że w ogóle może to zrobić. Osoba z boku dziwi się, że można tak żyć. Wracając do współuzależnienia emocjonalnego, bo temat uzależnień w ogóle jest istotny, pojawia się pytanie: jak zachowują się osoby współuzależnione i dlaczego się tak zachowują? Pia Mellody wyróżnia dwa typy zachowań, które nazywa: Nałogowiec Kochania i Nałogowiec Unikania Bliskości. Pewnie zastanawiasz się do kogo jesteś bardziej podobny? A może nie interesuje cię to? Uważasz, że to niemożliwe, by być bardzo blisko, by stworzyć zbyt ciasną więź? Nim zrezygnujesz z dalszej lektury, przeczytaj poniższą charakterystykę. Może nie jesteś ani Nałogowcem Kochania, ani Nałogowcem Unikania Bliskości, a może jesteś ich ofiarą? Też nie?! W takim razie do ciebie należy decyzja. Życzę odwagi! Nałogowiec Kochania Bez reszty skupia się na drugiej osobie (zwykle jest to przyjaciel, narzeczony/narzeczona, współmałżonek; choć niekoniecznie). Obsesyjnie o niej myśli, chce ciągle otaczać ją opieką i sam być nią otaczany; chce stale przebywać z tą osobą, rozmawiać z nią, słuchać jej. Bez przerwy oczekuje bezwarunkowej akceptacji. Przestaje się o siebie troszczyć i pozytywnie się oceniać, uznając, iż jest to rola partnera. Przypisuje partnerowi większą władzę niż on posiada, pragnie, by on spełnił te wszystkie pragnienia, a ponieważ nie jest to możliwe - zrywa z nim, potem uświadamia sobie, że zarówno z nim, jak i bez niego nie potrafi żyć. Czyni z partnera swój "Najwyższy Autorytet". Ciągle poszukuje nowych osób, od których pragnie deklaracji o miłości do nich (niekoniecznie o tym mówi, ale tego właśnie oczekuje). Nałogowiec Unikania Bliskości Stara się kontrolować innych, zwłaszcza ich decyzje. Nie wchodzi w głębokie relacje z innymi, przekazuje mało informacji o sobie. Stara się nie angażować, co udaje mu się dzięki koncentracji na czymś innym (zwykle nałogach). Mówi o sobie mało i niechętnie, licząc, że inni domyślą się jego pragnień, potrzeb, uczuć. Zna różne sposoby unika bliskości. Zwykle buduje "obronny mur" złości, milczenia, pozornie miłej atmosfery, sztucznej dojrzałości. Kontroluje partnera, stara się mieć zawsze rację, dąży do odgrywania kierowniczej roli w związku, unika dyskusji. Tak krótko o dwóch biegunach zachowań właściwych dla uzależnienia emocjonalnego. W rzeczywistości często zdarza się, że osoby posiadają cechy zarówno z jednej, jak i z drugiej kategorii. Być może jesteś właśnie taką osobą. Jednak bez względu na to, czy wyraźnie potrafisz określić, które z zachowań są ci bliższe, czy znajdujesz się pośrodku, czy też uważasz, że ciebie to nie dotyczy - zapewne intrygujące jest pytanie o przyczynę. Z przyczynami zachowań człowieka jest tak, że nie ma jednoznacznej odpowiedzi, która byłaby w stanie zadowolić każdego. Powód tego jest prosty - każdy z nas ma swoją, jedyną i niepowtarzalną historię życia. Oczywiście, są pewne cechy wspólne w każdej z tych historii, podobne, ale nie takie same. Dlatego mam dla ciebie propozycję - przyczyny podane poniżej potraktuj raczej jako wyznaczniki, jako wskazówki do poszukiwań twoich własnych doświadczeń i przeżyć, które, być może pomogą ci określić siebie - jako osobę współuzależnioną bądź nie. Nie gwarantuję jednak, że znajdziesz owe przyczyny. Niejednokrotnie są one trudne, bolesne, ukryte głęboko w zakamarkach twojej duszy, psychice. Mimo tego możesz spróbować. Nałogowiec Kochania zwykle obawia się zarówno odrzucenia, jak i nadmiernej bliskości. Z lęku przed odrzuceniem godzi się na wszystkie warunki, jakie stawia mu druga osoba. Dlaczego? Po to właśnie, by tego odrzucenia uniknąć. Z drugiej strony obawia się nadmiernej bliskości, dlatego też na różne sposoby utrudnia tę bliskość, zamieniając ją w troskę, wymagania, nadmierne podporządkowanie się i uległość. Nie potrafi kształtować bliskości, która daje poczucie bezpieczeństwa i oparcie. Wybiera partnera, który także ma trudności z byciem blisko (niejednokrotnie Nałogowca Unikania Bliskości). Nie dzieje się to jednak świadomie. To jego życiowe doświadczenie, które mieści w sobie poczucie bycia porzuconym i przekonanie, że tylko opieka innej osoby gwarantuje bezpieczeństwo, znacznie determinują jego zachowanie. Osoba ta doświadczyła smutku, bólu i goryczy porzucenia, braku troski i opieki. Osobę, z którą w dorosłym życiu wchodzi w związek, traktuje często jak "wybawcę", jak kogoś, kto poprzez nieustanną opiekę da jej poczucie bezpieczeństwa. Nałogowiec Unikania Bliskości podobnie jak Nałogowiec Kochania obawia się zarówno odrzucenia jak i bliskości. Różni go to, jak sobie z tymi lękami radzi. Ponieważ jego doświadczenie życiowe i jego przeżycia podpowiadają mu, że bliskość kończy się wchłonięciem, zatraceniem siebie, byciem wykorzystanym i opanowanym, dlatego za wszelką cenę stara się kontrolować sytuację, a przede wszystkim partnera. Natomiast obawa przed byciem porzuconym powoduje, iż wybiera on osoby, które także obawiają się bliskości, dzięki czemu możliwe jest nieangażowanie się w związek. Brak zaangażowania w związek zwykle rekompensuje sobie nałogami, których funkcją jest dostarczenie sobie intensywnych przeżyć poza związkiem, unikanie trudnej sytuacji bycia razem, zwrócenie na siebie uwagi oraz kontrolowanie partnera poprzez wywoływanie strachu przed konsekwencjami nałogu. Osoby te zwykle pochodzą z rodzin, gdzie to one (w dzieciństwie) opiekowały się rodzicami, troszczyły się o nich, a nie odwrotnie. Doświadczyły więc braku troski, przy jednocześnie bardzo silnym związaniu z rodzicami i byciu przez nich w pewien sposób wykorzystanymi. Poznałeś już cechy Nałogowca Kochania i Nałogowca Unikania Bliskości, poznałeś przyczyny i pewne sytuacje, które mogą wskazywać na bycie osobą uzależnioną emocjonalnie. Być może dotarłeś także do swoich przeżyć i doświadczeń, które nasuwają ci myśl o przyczynach niektórych twoich zachowań. Sam jednak decydujesz o tym, co zrobisz z uzyskanymi informacjami. Na zakończenie podaję kilka cech "zdrowego" związku, nie obarczonego problemem uzależnienia emocjonalnego: Realistyczne widzenie partnera (takim jakim jest, nie jakim chciałbym, by był). Wzięcie odpowiedzialności za swój rozwój (tzn. szacunek do samego siebie, dzielenie się poznaną sferą fizyczną, psychiczną, emocjonalną i duchową). Wzięcie odpowiedzialności za utrzymywanie się na poziomie człowieka dorosłego (poprzez prowadzenie wewnętrznego dialogu z samym sobą). Umiejętność skupienia się na rozwiązywaniu problemów (a nie wzajemnym obwinianiu się). Umiejętność bycia lojalnym wobec partnera i wspieranie go. Prowadzenie życia w taki sposób, by troszczyć się o siebie (swoje potrzeby materialne i duchowe, przyjaźń, spokój). Umiejętność negocjacji i akceptowania kompromisu. Uczucie, że jest mi w związku dobrze pomimo różnic. Komunikowanie się w sposób prosty i bezpośredni. Może osiągnąłeś ten stan: poczucie, że w związku jest dobrze. Może stale do tego dążysz. Może przed tobą jeszcze długa droga, a może jesteś na jej końcu. A może wahasz się i nie wiesz, czy ci starczy sił i czy warto. Życzę ci, bez względu na to, na jakim etapie swojej drogi jesteś, żeby ci się powiodło. Patrycja Dulska [źródło - www.warto.cme.org.pl]
  6. Silna-dzieki,ten papier mam juz przygotowany do wziecia ze soba.
  7. Dziekuje Ze Jestescieserce] Dzieki,ale nie rozumiem wszystkiego na ten temat po angielsku. Ja mysle,ze w Polsce popytam w sadzie i w konsulacie.Moze jeszcze nim polece do Polski,pojde i spytam w polskim konsulacie w Ameryce.Moze mi pomoga w jakis sposob,moze cos doradza jak to zrobic w Polsce. Przeciez musi byc jakies wyjscie!Ja nie moge na niego liczyc!Ja zwykle licze na siebie.:-) Moj ojciec co jakis czas mi powtarzal;"Umiesz liczyc?Licz na siebie." Ja wiem,ze zawsze moge liczyc tylko na Boga.:-) A m.chleje codziennie.Duzo.Jak mozna liczyc na kogos pijacego nalogowo?:-( Dzieki,Silna,ale Ty na szczescie go nie znasz.:-)
  8. Silna :-)Dobre pytanie. :-(Rozwod tutaj-ugodowy to 800 $.Teraz nie mam na to.Powiedzial,ze wniesie,ale ja wierze w czlowieka,lecz niekoniecznie w kazde jego slowo.W jego slowa-nie wierze. :-PPo 4,5 miesiacach nie bede mogla wrocic do Ameryki.Zreszta to bez sensu wracac tylko po to,zeby wziac rozwod.Od kilku dni zastanawiam sie,jak to zrobic z Polski.Moze ktoras z Was sie orientuje i mi cos doradzi? Przesylam Wam Wszystkim gorace pozdrowionka-tutaj ponad 32 stopnie C.
  9. Witajcie Wszystkie Dziewczyny Paulinko Dziekuje Ze Jestescie Dziekuje Wam -teraz bardzo sa nam(mnie i dzieciakom) te Wasze kciuki potrzebne.Jeszcze tylko 18 dni:-D.W Polsce on nie jest moim mezem :-P.Tylko,ze tutaj tak:-( Pozdrawiam Was cieplutko. Cieplutkie pozdrowionka dla Wszystkich Dziewczyn,bez wyjatku.
  10. Witaj Anonimowa Niezbirkowata Witaj Buszujaca Witaj Paulinko Witaj Bezsenna Witajcie Wszystkie Dziewczyny Chwilowo bede roznie pisac,az do powrotu do Polski.Internet mamy do 26.06.,potem m.wylacza.Z internetu-lewego w jego komp.,nie zamierzam korzystac.Od 27.06. wejde tylko na chwile w internet u kumpla. Mamy troche problemow z m. zwiazanych z rozstaniem,wyjazdem.Radzimy sobie z dzieciakami.Ostatecznie sila w grupie.Chwilami jednak denerwujemy sie,stresujemy.Liczymy nadal dni do wylotu.Zostalo 19 dni :-D Pozdrawiam Was Wszystkie cieplutko.:-)
  11. Kochane Kobitki ;-)Mam nadzieje,ze nim wroce w niedziele,to odezwa sie te dziewczyny,ktore zamilkly. :-)Za chwile jade do pracy na 3 doby.Nie mam tam komp. Cieplutko Was Wszystkie pozdrawiam. :-)Zycze Wam milego wieczoru i nocy.Tutaj jest dopiero 2.15 po poludniu.
  12. Paulina Buszujaca Anonimowy Zbirek Co z Wami?Dlaczego zniknelyscie?Gdzie jestescie?OK u Was? :-)-dla Was I dla Wszystkich Dziewczyn,Kobitek :-)
  13. Mala Teklo Rzeczywiscie.Masz zdolnosci pisania krotko,zwiezle,tresciwie i zrozumiale. Bardzo mi sie spodobal ten Twoj skrot o Nalogowcach kochania i Unikania bliskosci. Ja dodalabym jeszcze tylko 1 zdanie.Nalogowcy Unikania Bliskosci,nawet jezeli wejda w zwiazek ze zdrowa osoba,ten zwiazek nie bedzie zdrowy,jezeli nie beda sie leczyc.Fakt. Ja wlasnie,po prawie 5 latach,wyprowadzam sie z takiego zwiazku.Wchodzac w niego bylam zdrowa,lub prawie.I co z tego?Nic.Nie wypalil.Nie bylo rodziny,bliskosci,a on potrafi tylko mowic o milosci.Nawet teraz twierdzi,ze mnie kocha i bedzie.Zaczelo sie gadanie o szansie bycia z nami(on,nie ja),ze mnie kocha,ze nie bedzie przeszkadzal,ze bedzie nam pomagal. :-(Ha,dobrze,ze nie umiem zalowac kogos,czegos.Umiem pomoc.I w tym przypadku,jak powiedzial,ze sie rozstajemy-jak przygotowywalam sie do wyjazdu do Polski(juz nie biorac go pod uwage),zgodzilam sie z jego decyzja.Zamierzalam po prostu wyjechac,ale chce sie rozstac-OK.Tylko w przeciwienstwie do niego,ja takich decyzji nie zmieniam.Tylko tak moge jeszcze ewentualnie mu pomoc-zostawic go samego i moze pomoze sam sobie.Czego mu zycze. Rozstajemy sie w zgodzie,a malo brakowalo,zebysmy-ja lub syn zadzwonili na policje,bo ewidentnie dazyl do konfliktu po wypiciu.Syn pomogl mi na poczatku rozmowy,bo akurat jego cos dotyczylo.Cudem udalo sie nam doprowadzic do ugody,ale nie na zasadzie zgody na jego warunki.Jestem z nas dumna.:-) Koncze na razie. Cieplutko Was pozdrawiam.
  14. Buszujaca,Silna,Paulina Gdzie zniknelyscie? Cos sie dzieje? Odezwijcie sie! Anonimowy Zbirek Odezwij sie.Gdzie jestes?Co u Ciebie? Oneill Pozdrawiam cieplutko,dzisiaj jade na 3 doby do pracy.Napisze do Ciebie w niedziele lub w poniedzialek. Do wszystkich dziewczyn Do powrotu do Polski bede sie rzadziej odzywala.M.zamierza wylaczyc internet,zostanie tylko jeden-u niego w komp.W naszych ten internet nie chodzi.W moim komp. nie ma internetu od tygodnia,ale wchodze z komp.syna.A zamierza wylaczyc internet,bo non stop pojawia sie i znika.Rzeczywiscie to jest wkurzajace,a pieniadze chca te same.Nie dziwie mu sie.Teraz sa 3 internety,bedzie 1-u niego. Ale to tylko 23 dni jeszcze,w tym amerykanskim wariactwie.;-) Witam Was wszystkie i pozdrawiam cieplutko.
  15. Eutenio Znajac Twoje zdolnosci,na pewno zdazysz naprawic swoja miotle przed Sabatem Czarownic. :-)Oczywiscie,ze chcemy sie z Toba zobaczyc,taka jaka jestes.Mozesz plakac do woli,wg.potrzeb. Nie wiesz,czy przyjedziesz...Mysle,ze decyzje i wybory,i dzialanie nie stanowia dla Ciebie trudnosci.Wiec(nie zaczyna sie zdania od wiec:-))co Cie trzyma? Do Wszystkich Czarownic :-)Mam dla Was nowine.Mozemy sie spotkac na mojej nowej dzialce,a spac-czesc w mieszkaniu,a czesc na dzialce,albo-wszystkie w mieszkaniu lub wszystkie na dzialce.Mozemy zrobic grilla,ognisko,pojsc nad rzeke,nad zalew-sa b.blisko.Wszystkie Was pomieszcze jesli chodzi o spanie i spotkanie. Zapraszam do Krakowa 18.06.2010 :-) Czy ktos jeszcze sie zdecydowal,bo mam problemy z internetem,wiec przed przeczytaniem pisze do Was najpierw,bo internet pojawia sie i znika.Tak od tygodnia.Poza tym mam malo czasu na pisanie i czytanie.
  16. Bezsenna :-)Ty to juz wiesz i umiesz.Odwagi i sily Ci nie brakuje.Popatrz sie tylko i zobacz ja w sobie!Patrzysz i widzisz?OK,a wiec GO AHEAD.It's time to go ahead. :-)Po prostu-dzialaj! Moze skoncz uzalanie sie nad soba.Zalegle uczucia zalatwisz pozniej. Tak,jak pisala yeez-sila plynie z dzialania.Pograzanie sie w sobie,w swoich myslach,rozmyslaniach,nie przynosi konkretnego skutku. ;-)A wiec? Pozdrawiam Cie cieplutko,serdecznie i zyczliwie.
  17. Dziekuje Ze Jestescie-to jeszcze raz ja. :-)oczywiscie mialo byc-macie u mnie zapewniony nocleg. Pozdrawiam Cie cieplutko.
  18. Dziekuje Ze Jestescie :-(No tak,nasza opieka jest taka,jaka jest.Swego czasu korzystalam z jej watpliwej"pomocy' przez jakis czas.Wiem cos na ten temat.A to,co dodaja,razem z tym,co ktos ma,daje w sumie kwote za duza,zeby umrzec,a za mala,zeby zyc. Co do Sabatu w Krakowie.Jezeli mozesz,przyjedz z synem,bedzie mial towarzystwo moich dzieciakow(trojki)-co jedno to bardziej samodzielne.Lubia ludzi,towarzystwo,sa ciekawi swiata,ludzi,lubia zyc,doswiadczac.Pracuja nad soba.Kazde po swojemu.Ja tylko czasami pomagam im w tym,zeby pomogli sobie.Sa goscinni,opiekunczy. A ile Twoj syn ma lat?Wez go moze,bedzie ciekawie.Moi inicjatywy maja czasami az za duzo.No i sa w roznym wieku.Dogadaja sie na pewno. Masz u mnie zapewniony nocleg lub noclegi,oczywiscie za free.Jedzenia tez nie zabraknie.Uwazam,ze spotkanie z nami dobrze Wam zrobi.Wiec? Co Ty na to?
  19. Bezsenna-posluchaj swoich slow,popatrz sie na swoje mysli,zobacz slowa,ktore piszesz i...moze dokonaj innego wyboru.Wybierz jeszcze raz.Mozesz zmieniac swoje wybory,decyzje,mozesz zmieniac swoje mysli,slowa.A maja one potezna moc,to one ksztaltuja Twoje zycie,Twoj los,a Ty moze nazywasz to przeznaczeniem. :-(Jak dlugo jeszcze pozwolisz wybierac za siebie zakodowanym przez kogos slowom?Jak dlugo bedziesz myslec czyimis slowami zakodowanymi w Twojej podswiadomosci?Jak dlugo pozwolisz komus kierowac swoim zyciem? :-)Ty potrafisz to robic sama.Zrozum to!WEZ SWOJE ZYCIE W SWOJE RECE,W SWOJE SLOWA,W SWOJE MYSLI.Nie czyjes slowa,czyjes mysli,czyjes rece,czyjes wybory,decyzje,ale-TWOJE.twoje wlasne,niepowtarzalne. :-(Twoje mysli powoduja,ciagna ze soba Twoje uczucia.TAKIE MYSLENIE JEST CIERPIENIEM.Czy to tez masz zakodowane,ze Twoje zycie to cierpienie? :-)ZYCIE JEST ZYCIEM,a nie cierpieniem.Zmien to,dokonaj innego wyboru.Masz przeciez wolna wole.Co Cie trzyma? TY JUZ WIESZ CO I JAK -PO PROSTU ZROB TO.ZACZNIJ DZIALAC. ZOBACZ SIEBIE TAKA,JAKA NAPRAWDE JESTES,A NIE OBRAZ CIEBIE NARYSOWANY PRZEZ OJCA. :-)Przestan isc wyznaczona Ci przez ojca trasa.Wejdz na swoja droge. Pozdrawiam Cie cieplutko.
  20. Eutenia :-) ;-)Caly czas mam pomimo wszystko nadzieje,ze znajdziesz jednak swoja miotle i zjawisz sie na Sabacie Czarownic. Radosnka :-) :-)Ciesze sie,ze sie odezwalas.Milo Cie zobaczyc tutaj znow.Pamietam Cie z 1-szej czesci. Rozumiem,ze sie nie odzywalas,ale mysle,ze dla wszystkich dziewczyn to jest pomocne,jak odzywaja sie,przynajmniej raz na jakis czas "stare" dziewczyny."Nowym"-mysle,pomaga zdrowe spojrzenie,myslenie,mowienie,a "stare"-z tego co widze i czuje,ciesza sie,gdy czytaja,ze sie ktorejs dobrze uklada,ze jest zadowolona,ze czuje sie szczesliwa,ze sobie inaczej radzi,ze...itd. Ja widze i rozumiem to tak,ze dziewczyny z tega tematu staly sie dla siebie grupa wsparcia,przyjaciolkami i uwazam,ze zadna nie chce tracic kontaktu z zaprzyjaznionymi dziewczynami. :-)Wnosisz,Radosnko,wiele radosci,milosci i optymizmu w to miejsce. Jezeli mozesz,odezwij sie czasem,bedzie mi bardzo milo i od razu weselej na duszy(chociaz jest mi wesolo,ale radosci nigdy za wiele). Dziewczynom na pewno tez bedzie milo. Pozdrawiam Was Wszystkie cieplutko.
  21. Anonimowy Zbirek-Niezbirek Eutenia Witajcie Wszystkie Dziewczyny Pozdrawiam Was cieplutko,pomimo zimnej nocy. Moze jutro cos napisze,bo teraz ide w koncu spac.
×