 
			 
					
				
				
			Aga1979
Zarejestrowani- 
				Zawartość0
- 
				Rejestracja
- 
				OstatnioNigdy
Wszystko napisane przez Aga1979
- 
	milla---> ja rozumiem to, ze sie zapytalas o to solarium. Bo ja mam troche podobnie z jazda na nartach. Tez juz sie gdzies pytalam, czy wolno kobiecie w ciazy jezdzic. Wszystkie ciezarne zgodnie odpowiedzialy, ze nie. Ale ja czytalam w jednym poradniku, ze sport jest bardzo zdrowy dla ciezarnych i jesli sie pewnie jezdzi na nartach, to nie ma przeciwskazan. A ja kocham jazde na nartach. Juz jakis czas temu zamowilismy sobie pokoj na tydzien w Zakopanym, bo co roku jezdzimy na stok. I teraz jestem gotowa pytac ludzi, bo moze ktos mi powie, ze faktycznie nic sie nie stanie dziecku, jak sobie zjade? (A jezdze bardzo pewnie) Wiem, ze jestem troche glupia i powinnam myslec o dziecku, ale.... Czy faktycznie trzeba sobie wszystkiego odmawiac??? Tylko nie krzyczcie na mnie. :) Jutro ide do gina, to sie go zapytam i na pewno go poslucham, jesli mi w tym roku odradzi tej przyjemnosci. Ale chcialabym wiedziec, jak wy to widzicie?
- 
	Czytalam w poradniku dla ciezarnych, ze nalezy sie wystrzegac sauny, bo intensywne naswietlenie brzucha jest szkodliwe dla dzieciaczka. I tak np. kobiety w ciazy bedac na plazy powinny ubierac kostiumy jednoczesciowe, zeby chronic brzuch.
- 
	  Zimowe starania o dzidzie Kobiety ŁĄCZMY SIĘ...NAPEWNO SIĘ NAM UDA!Aga1979 odpisał GosiaczekS na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci Postanowilam sie odstresowac i przerzucic sie na inne mysli. Jeszcze w srode glowe bym sobie dala uciac, ze mam ciaze pozamaciczna, bo mnie cos w boku bolalo. Poplakalam sobie, a potem mi przeszlo.... Jaka ja jestem glupia!!!! W dalszym ciagu nie bylam u gina (termin w poniedzialek), ale postanowilam sobie, ze przestane o tej calej historii myslec, bo jeszcze zwariuje. Tak wiec umowilam sie z ministrantkami na robienie kartek bozonarodzeniowych (mieszkam w Niemczech- tutaj duzo dziewczyn sluzy do mszy; opiekuje sie najstarsza grupa ministrantek). Moje dziewczyny wybieraja sie za 2 lata na Swiatowy Dzien Mlodziezy do Sydney. Od pol roku zbieramy wiec pelna para na wyjazd. W najblizszym czasie chcemy sprzedawac kartki bozonarodzeniowe na kiermaszu przedswiatecznym. Dzisiaj ide sprzedawac artykuly misyjne na rzecz misji w Boliwii (jednak pani z rady parafialnej poprosila mnnie o pomoc). I tak dalej zorganizowalam sobie czas. A za tydzien zaczynaja sie studia, wiec pewnie sie dodatkowo oderwe myslami od studiowania tragicznych scenariuszy (czyli co mi sie moze przytrafic w ciazy). Po prostu odpuszczam sobie to wariactwo. To tyle u mnie. A co u was?
- 
	zadziwiona--> Najlepiej sie nie stresowac! Moja siostra ani przez chwile nie pomyslala, ze cos mogloby pojsc nie tak. I przeszla przez ciaze jak burza! Cieszyla sie z kazdego dnia, a nie wymyslala, co by zlego moglo sie przydarzyc. Mysle, ze tak jest najlepiej! anita-->widze, ze jestes zlosliwcem (topik o glupich pytaniach i odpowiedziach)- podobno zlosliwosc jest oznaka inteligencji. Juz Cie lubie ;)
- 
	Wiecie, co do tej opieki lekarskiej za granica: Wczoraj ogladalam reportaz o pewnej parze, ktora 10 lat starala sie o dziecko. Kobieta przezyla 3 poronienia. Ich ostatnia deska ratunku bylo invitro z komorki jajowej dawcy (innej mlodej kobiety). W Polsce kazaliby tej kobiecie lezec plackiem i podawaliby jej luteine, zeby czasem znowu nie poronila. A w Niemczech nic! test ciazowy wyszedl pozytywny. Niestety po 3 tygodniach kobieta poronila. Tak mi sie jej zal zrobilo! Nie wiem czemu, ale mam takie wrazenie, ze w Polsce donosila by ta ciaze, bo lekarze by o nia odpowiednio zadbali, polozyli w szpitalu... Plod na pewno nie byl chory- ona najwyrazniej dlatego poronila, bo maluszek jej po prostu wyplynal z macicy...... Dlatego uwazam, ze opieka lekarska dla kobiet w ciazy jest swietna! Nie wyobrazam sobie, ze w ciazy towarzyszylaby mi po prostu polozna. Jesli moja ciaza bylaby zagrozona, wolalabym, zeby lekarz to rozpoznal i odpowiednio zareagowal....
- 
	Mam 27 lat, jestem z \"zagranicy\" i- jesli wszystko pojdzie dobrze- to bedzie to moje pierwsze dziecko. anita---> skad jestes? kiedy wybierasz sie na wizyte do gina?
- 
	Moj komp wariuje. Wiec jesli to bedzie 3 wiadomosc o tej samej tresci- wybaczcie- nie mam na to wplywu.... anita---> Ja tez jestem w 6 tygodniu- bardzo mozliwe nawet, ze- jak wszystko dobrze pojdzie- bedziemy razem rodzic :D
- 
	Moj komp wariuje. Wiec jesli to bedzie 3 wiadomosc o tej samej tresci- wybaczcie- nie mam na to wplywu.... anita---> Ja tez jestem w 6 tygodniu- bardzo mozliwe nawet, ze- jak wszystko dobrze pojdzie- bedziemy razem rodzic :D
- 
	Ja tez jestem w 6 tygodniu- bardzo mozliwe nawet, ze- jak wszystko dobrze pojdzie- bedziemy razem rodzic :D
- 
	Ja tez jestem w 6 tygodniu- bardzo mozliwe nawet, ze- jak wszystko dobrze pojdzie- bedziemy razem rodzic :D
- 
	Masz racje :D Ale lekarze wola dolozyc te 2 tygodnie, bo wiekszosc kobiet nie ma pojecia, kiedy doszlo do zaplodnienia! Wiec o wiele latwiej jest liczyc od ostatniej miesiaczki, niz wypytywac kobiety, kiedy mialy owulke... Jeszcze sie zaloze, ze nie niejedna by pytala, co to jest owu :0
- 
	Kazda ciaze liczy sie od pierwszego dnia ostatniej miesiaczki. Wiec jesli zaloze, ze cykle masz srednio 28-dniowe, to termin @ wypada na koniec 4 tygodnia. Czyli kolo 10.10 bylas w 4 tygodniu. Jesli dodasz do tego 10 dni, ktore uplynely od 10.10 do dzisiaj, to jestes w 6. tygodniu (konkretniej 5 tydzien i 3 dni- zaokragla sie do gory- czyli 6 tydzien).
- 
	Caroline_22----> to prawda, ze gin potrafi stwierdzic obecnosc kropeczki w macicy, ale w tak wczesnym stadium nie powie ci, czy czasem jajo plodowe nie jest puste! Wiec moze sie okazac, ze ciaza sie szybko skonczy, bo nie bylo zarodka! Dopiero w 6 tyg. gin potrafi powiedziec, ze ciaza jest z cala pewnoscia, bo widac bijace serduszko. Do 6 tyg. do sa tylko przypuszczenia.
- 
	Skoro jestes 10 dni po terminie @, to jestes juz wlasciwie w 6 tygodniu. Mozesz isc do gina :)
- 
	anita---> ja tez wlasciwie nie mam zadnych objawow (poza brakiem @ i bolacych piersi). Wlasciwie czasami mysle, ze wolalabym naokraglo wymiotowac, zeby tylko wiedziec, ze faktycznie jestem w ciazy i ze wszystko przebiega prawidlowo. Niekroe dziewczyny nie maja zadnych objawow- wypada sie tylko cieszyc. Lekarz wykrywa ciaze w 6 tygodniu. Wczesniej nie ma sensu isc, bo gin nie widzi, czy w pecherzyku (jesli taki w ogole jest) jest dzieciaczek. Barzo miarodajna jest beta- jesli sie denerwujesz, to mozesz sobie zrobic. Czy jesli jestes w 4 tygodniu, to dobrze rozumiem, ze jestes kolo terminu @?
- 
	wiciunia--> a kto pisze, ze nie mozesz dolaczyc? Przeciez to forum jest dla wszystkich i tak naprawde nie musisz sie pytac, czy dziewczyny cie przyjma czy nie. Ja sie po prostu dolaczylam bez pytania kogokolwiek o zgode. NIe zawsze dostaniesz od razu odpowiedz na pytanie, bo czasami brakuje akurat dziewczyn, ktore od razu beda potrafily ci odpowiedziec. Byc moze zadna nie potrafi ci odpowiedziec, wiec nikt nic nie odpisuje. Musisz to zrozumiec. To nie forum experckie, tylko forum wzajemnej wymiany pogladow i doswiadczen. Od wszystkich tu obecnych dziewczyn witam Cie oficjalnie na tym topiku, zapewniam, ze mozesz sie dolaczyc i gratuluje ciazy :)
- 
	Ja biore luteine. Ale poki co raczej bez polecenia lekarza. Dostalam luteine, bo mialam za niski progesteron- pomogla mi ona zajsc w ciaze. Teraz biore ja nadal, bo czytalam, ze luteina podtrzymuje ciaze. A skoro mialam juz wczesniej za malo tego zbawiennego hormonu, nie przestalam jej zazywac. W poniedzialek ide do lekarza prowadzacego ciaze- na pierwsza wizyte- i jestem ciekawa, czy przepisze mi progesteron na dalszy przebieg ciazy.
- 
	Ja na razie boje sie myslec do przodu. Poki co modle sie, zebym nie poronila i zeby moje dziecko bylo zdrowe. Nie mysle jeszcze nad imieniem, nie mowie rodzinie o ciazy, nic nie planuje, bo.... po prostu boje sie zapeszyc. Zyje chwila. Ciesze sie, ze poki co wszystko jest ok. A jak brzuch sie pojawi i bede wiedziec, ze wszystko sie dobrze rozwija, wtedy bede myslec nad porodem.
- 
	Co do studiow, to tez moge pisac na przykladzie mojej siostry: Poprzekladala sobie egzaminy- jedne pozdawala przedterminowo (zerowki), inne przesunela na pozniej (przedluzyla sesje). Wszystko da sie zrobic! Moja siostra studiowala 2 lata z malenkim dzieckiem. Ja tez bym ci radzila wziac sobie dziekanke na rok- przynajmniej nacieszysz sie dzieckiem. Inna opcja polega na tym, ze starasz sie o tryb indywidualny- czyli nie masz obowiazku chodzic na zajecia- musisz tylko zaliczac i przychodzic na egzaminy. Mozesz sprobowac- kolezanki na pewno ci pomoga w pozyczaniu notatek itd. Zastanow sie, ktora opcja jest dla ciebie lepsza. Widzisz? Wszystko mozna odpowiednio ulozyc, przy odrobinie dobrej woli!!! Mysle, ze studia nie beda problemem. Matki maja inne priorytety niz kobiety bezdzietne- sa bardziej zorganizowane, nie przejmuja sie bardzo egzaminami, podchodza do wszystkiego z wiekszym luzem... I to procentuje! Zobaczysz, ze swietnie sobie poradzisz!
- 
	Ja testowalam w czwartek. Tez plakalam, jak zobaczylam wynik testu. Nie wiem czemu- chyba nie spodziewalam sie takiego wyniku. Oczywiscie bardzo sie cieszylam, ale jeszcze bardziej bylam zszokowana. I od tego czasu zrobilam sie dosc placzliwa. Np. na festynie rozplakalam sie jak male dziecko, bo wywalilam sobie pieczarki, zanim zdazylam sprobowac jak smakuja! Zenada... Wstyd niesamowity. Al ja teraz potrafie na zawolanie plakac! Moj maz tez jest jakos przestraszony. Najpierw nie chcial uwierzyc w wynik testu, potem nie chcial, zebym szla na bete- kaze mi czekac i..... nic nie mowi! Chyba jest troche zszokowany i przerabia to solo w swojej meskiej jaskini. Wiec ja nie moge pogadac z mezem! Wiec gadam tutaj na forum z dziewczynami. Mysle, ze my- swiezo zaciazone- zrozumiemy sie najlepiej. :) Chcialam Ci tylko powiedziec, ze my wszystkie mamy mnostwo obaw. Jedna boi sie poronienia, druga tego, czy dziecko jest zdrowe, a ty sie boisz tego, jak bedzie wygladalo twoje zycie z dzieckiem. Kazda sie czegos boi! Dla kazdej z nas jest to nowa sytuacja, nie wiemy, co przyniesie przyszlosc.... Ja np. jestem od testu bardzo nerwowa, bo sie tak boje. Ty jestes placzliwa i niestabilna. To na pewno minie! Napisz koniecznie po wizycie u gina, jak tam samopoczucie! I pisz tutaj wszystko co ci lezy na sercu! Na pewno ci to pomoze, jak sie wygadasz i zobaczysz, ze inne dziewczyny przezywaja to samo co ty!
- 
	milla, to zrozumiale, ze czujesz sie niepewnie. Wiele dziewczyn tak sie czuje- szczegolnie, jesli ciazy nie planowaly swiadomie. Piszesz, ze liczyliscie sie z ta ewentualnoscia, ale.... to jednak nie jest tak, jakbyscie celowo planowali. Nie wazne. W kazdym razie to dosc normalne, ze czujesz sie dziwnie w nowej sytuacji. Zobaczysz, ze juz niedlugo przestaniesz sie obawiac. Jak tylko zobaczysz bijace serduszko cale to przygnebienie minie! Jestem tego pewna! Jak moja siostra dowiedziala sie o swojej ciazy (nieplanowanej), to najpierw zadzwonila do mnie w wielkim szkoku, z placzem, i wykrzykiwala cos o checi usuniecia. Wyslalam ja do gina. Wrocila rozpromieniona, bo zobaczyla na USG bijace serduszko. Z placzem nie mogla sobie darowac, ze przez kilka minut nie chciala swojego dziecka. Zobaczysz, ze u Ciebie tez bedzie lepiej, jak zobaczysz serduszko.
- 
	  Zimowe starania o dzidzie Kobiety ŁĄCZMY SIĘ...NAPEWNO SIĘ NAM UDA!Aga1979 odpisał GosiaczekS na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci Mna sie nie sugeruj! Ja juz taka jestem, ze musze wszystko dokladnie wiedziec- juz nawet gotowa bym byla sie poddac badaniu droznosci jajaowodow, byle tylko wiedziec, czy wszystko jest ok i nad czym by trzeba bylo ew. popracowac. Taka juz jestem. NIe cierpie bezczynnego czekania- czekalam 5 miesiecy, potem kolejny 3- to juz bylo dla mnie az zanadto. Dobrze, ze ty troche zdrowiej do tego podchodzisz. Ja juz wspominalam, ze jestem przypadkiem beznadziejnym. ;) Masz bardzo dobre podejscie do calej sprawy- tak trzymaj!
- 
	Ja mam termin do gina na nastepny poniedzialek- 23. pazdziernika. Do tej pory chyba sie nerwicy nabawie. Ja juz nawet nie jestem pewna, czy faktycznie jestem w ciazy. Maz kaze mi czekac i nie isc na bete, bo to tylko strata pieniedzy. U gina zrobia mi to za darmo. Chyba ma racje.... Ale jak ja przetrwam ten tydzien? Mam wrazenie, ze moj maz nie chce sie nakrecac i cieszyc ta ciaza, dopoki lekarz nie potwierdzi, ze wszystko jest w porzadku. Poki co powiedzialam o tej ciazy mojej siostrze i przyjaciolce. Po wizycie u lekarza powiem mojej mamie. A calej reszcie swiata dopiero przed swietami- jak juz najtrudniejszy czas bedzie za nami.
- 
	  Zimowe starania o dzidzie Kobiety ŁĄCZMY SIĘ...NAPEWNO SIĘ NAM UDA!Aga1979 odpisał GosiaczekS na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci Termin u gina mam dopiero na nastepny tydzien... Jak ja to wytrzymam? Dzisiaj chcialam isc na bete, ale maz poradzil mi jeszcze poczekac. Ma troche racji- jak zrobie ta bete u gina, to nie bede musiala za nia placic. Czyli czysty zysk. Ale ja sie tak denerwuje. Bo jak sie tak dlugo staralo o ta wymarzona ciaze, to sie na nia chucha i dmucha. A jeszcze zauwazylam, ze tylko jedna piers mi niejako urosla- druga stoi w miejscu jak wczesniej. Czyli nastepna schiza.... Bo czemu rosnie tylko jedna??? Chyba sobie cos zrobie, jesli ta ciaza skonczy sie przedwczesnie... Doskonale rozumiem, ze zazdroscisz ciezarnej kolezance. U mnie tez tak bylo- nie tylko, ze im zazdroscilam, to jeszcze ich nienawidzilam, ze im sie udalo a mi nie!!! A teraz to zazdroszcze kazdej, u ktorej witac juz brzuch- te juz nie maja zmartwien, czy sa w ciazy i czy nie poronia przy podniesieniu jakiejs torby... Ten lekarz (z tego linku) dobrze pisze- ale.... mnie i tak by to nie przekonalo. Moj gin tez kazal czekac. Ale szczerze mowiac, gdybym nie zrobila na wlasna reke badania hormonow, nie wiem, czy by mi sie udalo.... Od prywatnej ginki dostalam luteine na 3 miesiace (jest ona odpowiedzialna za podtrzymanie wczesnej ciazy!!!), bo mialam za malo progesteronu. I tak sie zastanawiam, ze ja teoretycznie stracilam podczas ostatnich 9 miesiecy przynajmniej 2 wczesne ciaze! Teraz mi to swita. Nawet pisalam tutaj o moich objawach- raz mialam wrazenie, ze w 21 d.c. dostane @ (teraz bylo tak samo---> implantacja!!!), a raz mialam duzo ciazowego sluzu przed @.... Podejrzewam, ze przez niedobor progestronu te ciaze sie nie utrzymaly. Tym razem udalo sie w drugim cyklu z luteina. Gdybym sluchala gina i probowala przez 2 lata, to bym po prostu stracila ten czas, bo skad niby mialby mi sie namnozyc progestron w ciele??? Moglabym zachodzi w kolko, a i tak zadna ciaza by mi sie nie utrzymala! Dlatego ja mam szczerze mowiac takie madrosci gdzies! Dla wlasnego spokoju wolalabym wiedziec, co jest ze mna nie tak, zeby to szybko wyleczyc. Teraz lykam ta lutine w dalszym ciagu i mam nadzieje, ze moj gin przepisze mi cos w tym stylu na dalszy ciaz ciazy. Bo jak nie, to chyba bede bardzo niespokojna. Mam wrazenie, ze od tych tabletek zalezy utrzymanie mojej ciazy.
- 
	---> Lorcia, ciaza nie jest dobrym powodem, zeby na szybko sie pobierac. Wiekszosc takich malzenstw szybko sie rozpada, bo sa zawarte pod presja. Najwyrazniej twoj partner nie jest przekonany do slusznosci tego malzenstwa, skoro sie waha. Sama piszesz, ze cos w waszym zwiazku zgrzytalo, skoro 2 razy sie rozstawaliscie. Wydaje mi sie, ze powinniscie oswoic sie z sytuacja i zostawic wszystko tak jak jest. A pobrac zawsze sie jeszcze mozecie, jesli wasz zwaizek przetrwa taka probe jaka jest wspolne dziecko. Lepiej, zeby twoj partner poslubil cie z milosci i checi spedzenia z toba reszty zycia, niz z rozsadku. Jesli wymusisz na nim decyzje o slubie, to on ci moze to kiedys miec za zle i winic cie do konca zycia za kazde swoje niepowodzenia. Badz cierpliwa, pracuj nad waszym zwiazkiem, a rodzina sie nie przejmuj. To wasze zycie i to wasza decyzja, co z nim zrobicie. Poradzilabym ci porozmawiac na powaznie z twoim partnerem- zapytaj sie go, jak sobie wyobraza wasze wspolne zycie. Moze on na razie potrzebuje troche czasu dla siebie na przetrawienie tej wiadomosci o ciazy (moze jest lekko zszokowany?), moze stracil do ciebie zaufania z jakiegos powodu (przeciez 2 dni przed wiadomoscia o ciazy rozstaliscie sie!)- mysle, ze musicie sobie wszystko wyjasnic i ew. zaczac pracowac nad waszym zwiazkiem. Szybki slub raczej nie jest recepta na szczescie.
