Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

wyglądam jak potwór

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez wyglądam jak potwór

  1. Dziewczyny! Niejedna z Was pytala o mikrodermabrazje, a i ja sama bylam ciekawa tego zabiegu. Nareszcie udalo mi sie go przeprowadzic na wlasnej skorze (pare godzin temu) i juz zdaje relacje: sam zabieg trwa jakies 10 minut, moze nawet krocej, ale trzeba do tego doliczyc oczywiscie demakijaz, peeling, maseczke, masaz, nalozenie kremu itd, co daje w sumie godzine. Specjalnym przyrzadem kosmetyczka jakby odkurza skore twarzy, szyi i dekoltu. Uzywam okreslenia \"odkurza\", bo to wlasnie tak dziala - zasysa skore, jesli mozna to tak nazwac. Nie jest to ani bolesne, ani nieprzyjemne. No i czuc delikatnie jak mikrokrysztalki korundu obijaja sie o skore i ja czyszcza. Kosmetyczka powiedziala, ze pelny efekt widac bedzie po kilku dniach, ale ja juz widze poprawe :) Skora jest czysta, jasniejsza, rozswietlona i niesamowicie gladka :) Na razie sie jeszcze swiece od kremu, nie moge go zmyc do jutra rana, wiec po zmyciu bedzie jeszcze lepiej to widac. Przebarwienia staly sie troche bledsze, ale po pierwszym razie nie mozna oczekiwac cudow. Mysle, ze spokojnie po kilku zupelnie znikna. Nie mam zadnego zaczerwienienia, ale to pewnie przez to, ze nie mam wrazliwej skory. Reasumujac - goraco polecam ten zabieg. Jestem dopiero po pierwszym razie, ale juz wiem, ze to mi pomoze. Nie jest to tania przyjemnosc, ale trudno - trzeba ponosic konsekwencje, skoro chcialo sie bezmyslnie maltretowac twarz na wlasne zyczenie... Jutro moja skora moze potrzebowac mega nawilzenia, tak mowila kosmetyczka. I moze byc troszke podrazniona i piekaca - zobaczymy. Wszystko Wam opisze. Za tydzien ide na drugi raz. A potem wyprobuje peeling kawitacyjny. Mam nadzieje, ze to juz poczatek konca mojego nalogu :) Czego i Wam zycze.
  2. Uważajcie na rumianek, bo może uczulać :( Jak przemywałam sobie twarz wywarem z rumianku, to dostałam po jakimś czasie bardzo brzydkich zmian uczuleniowych na twarzy, które długo leczyłam.
  3. Mag - ja uzywam tej glinki, niestety nieregularnie (mam 10.000 innych maseczek, ktore musze zuzyc, bo inaczej minie termin ich waznosci). Moge wiec napisac o efekcie natychmiastowym, zaraz po zmyciu. Otoz skora jest zdecydowanie bardziej czysta, jasniejsza, rozswietlona. Slyszalam wiele opiniii, ze jak stosuje sie ja regularnie, to znikaja zakorniki i pryszcze, ale tak jak pisalam - nie mialam okazji by sie przekonac (z wlasnej glupoty, bo przeciez zalezy mi na tym by pozbyc sie zaskornikow). Dobrze, ze mi o niej przypomnialas, dzisiaj ja przeprosze. Dziewczyny! Kupilam sobie krem punktowy wybielajacy przebarwienia Flos-lek. Kosmetyczka poradzila mi na czerwone plamki po ranach. Ponoc pomaga. Bede zdawac relacje. Moze mialyscie juz okazje wyprobowac ten krem i mozecie cos o nim napisac?? Coraz bardziej zaluje, ze wpakowalam sie w ten okropny nalog, bo teraz widze jaka jeszcze dluga droga przede mna, zeby moja cera wygladala normalnie, jak kiedys.
  4. Jestem juz po zabiegu, niestety nie mikrodermabrazji, tylko zluszczaniu kwasami owocowymi. Na mikrodermabrazje ide za tydzien, tak polecila mi kosmetyczka. Oczywiscie nie przyznalam sie jej do nalogu, a ona o dziwo powiedziala, ze mam ladna cere i widzi, ze dobrze pielegnowana... To fakt, ze moja cera wyglada teraz lepiej niz kiedys, ale nie jest to jeszcze ideal. Babka powiedziala, ze jest dobrej mysli i raczej wszystkie przebarwienia i blizny sie usunie. Oczywiscie nie po jednym zabiegu, ale po kilku. A te kwasy to tez fajna sprawa, ja mialam robione stezeniem 40%. Mowie wam, takie zabiegi sa chyba najlepsza motywacja - nie sa tanie, ale efekty sa widoczne i szkoda by bylo je teraz zaprzepascic wyciskaniem (szkoda tej kasy i efektow). Za niecaly tydzien mam kolejny zabieg, wiec do tego czasu na pewno nie rusze twarzy. Pozniej za tydzien kolejny i kolejny. I tak z tygodnia na tydzien cera bedzie w lepszej kondycji, a ja nie bede jej ruszac. Coz chciec wiecej?
  5. Dziewczyny, nie lamcie sie. Na kazdego przyjdzie czas. Niektorym wszelkie tlumaczenia nie pomagaja (mnie nie pomagalo nic), po prostu nadchodzi taki moment w zyciu, gdy mowimy sobie w koncu \"ok, juz dosc\" i przestajemy. Predzej czy pozniej przyjdzie czas na was, zobaczycie. Badzcie tylko cierpliwe i jesli juz musicie, to starajcie sie oczyszczac twarze delikatnie, z jak najmniejsza szkoda dla skory. Jutro ide na pierwszy zabieg mikrodermabrazji - napisze jak bylo.
  6. Nie bylam jeszcze u terapeuty, ale zamierzam. Na razie odstawilam tabletki anty, zobaczymy jak to wplynie na moja cere. Mam nadzieje, ze bedzie lepiej, w koncu to straszna chemia. W zwiazku z odstawieniem tabletek, mam wiecej energii i radosci, wiec na razie nie ciagnie mnie do samookaleczania sie. W tym tygodniu chyba juz sie w koncu zdecyduje na pierwsza mikrodermabrazje. Im szybciej zaczne, tym szybciej skoncze z nalogiem. Skonczyl mi sie olejek Hauschki i nie mam pomyslu co nakladac na twarz w te mrozy. Macie jakis pomysl? krem Schellera marchewkowy bedzie chyba niedobry, bo on glownie nawilza... Nie mam nic innego tlustego, ale nieszkodliwego...
  7. Tak, Linomag zostawia tlusta warstwe. Na dzien nie polecam, chyba, ze po domu. Ja smaruje na wieczor, po pracy. Bardzo ladnie wyrownuje koloryt i nadaje jakby delikatny efekt opalenizny. Po jakims czasie sie wchlania i cera juz nie jest taka tlusta. Na poczatku zapach wydaje sie dziwny, ale mozna sie przyzwyczaic - teraz jest dla mnie nawet przyjemny :) Wlasnie przed chwilka go nalozylam...
  8. U mnie jest nadal OK, tylko teraz walcze z czerwonymi plamami. Na razie staram sie jak najczesciej nakladac Tointex, troche pomaga, te mniejsze wlasciwie bledna, gorzej z tymi wiekszymi, ktore regularnie maltretowalam, zeby poprawic efekt... Sprobuje wkrotce z wit. E. A Wy jak sobie dajecie rade z plamami? Kupilam ostatnio krem pod oczy Hauschki - jest bardzo fajny i lekki, o niebo lepszy od tych wszystkich klejacych zelow Flos Leku czy Ziaji...
  9. Ja teraz codziennie stosuje tonik regulujacy Hauschki, odczekuje 5-10 minut i nakladam olejek. Poki co olejek sie u mnie sprawdza, zwlaszcza w te straszne mrozy. Oprocz tego smaruje twarz na noc Linomagiem, na zmiane z naparem z siemienia lnianego. Musze przyznac, ze moja cera ulega stopniowej poprawie, ale to glownie dzieki temu, ze nie ciagnie mnie do wyciskania. Martwia mnie tylko czerwone slady po rankach, bo schodza opornie. Musze w koncu wyprobowac patent jednej z dziewczyn, uzywajac soku z wit. E. Na razie smaruje Tointexem, ale zalecaja 3 razy dziennie, a ja stosuje tylko raz, na noc, wiec w sumie nie moge spodziewac sie szybkich efektow. Poczekam jeszcze tydzien, dwa i pojde w koncu na mikrodermabrazje, a potem na zamykanie naczynek. Oczywiscie zdam relacje. Zaczynam dostrzegac swiatelko w tunelu
  10. zuzak - zgadza sie, po samoopalaczu mniej widac wszelkie paskudztwa na twarzy, dzieki czemu nie ciagnie tak do wyciskania. W ogole ladniej sie wyglada, nie jest sie trupio bladym. Nie polecam Ci na razie solarium, bo mozesz sie nabawic przebarwien po bliznach, ktore zapewne masz. Poza tym skora jest zmeczona wyciskaniem i trzeba dac jej odpoczac. Ja samoopalacza uzywam tylko wtedy, jak gdzies wychodze, z kims sie spotykam i to niewielka ilosc (akurat ten Clarins jest taki, ze niewiele potrzeba by efekt byl ladny). Generalnie staram sie ograniczac jego nakladanie, bo to sama chemia, boje sie wysypu.
  11. brunetcia - mozliwe, ze pisalas, ja juz nawet nie pamietam co sama pisalam wczesniej... Boje sie ryzykowac nawet z tak dobrym samoopalaczem, dlatego wycyganie na razie sama probke. Na Sylwestra wystarczy. Wezme jeszcze probke Clarinsa ale w mleczku, podobno tez bardzo dobry. Moze ten w mleczku nie bedzie zapychal porow ze wzgledu na swoja konsystencje? Poki co nie moge opalac twarzy, bo mam te przeklete plamy i nie chce sie meczyc nakladajac przed opalaniem filtr przez 10 min na kazda mala plamke, a po opalaniu - kolejne 10 min korektor, zeby moc sie pokazac ludziom na oczy. Poki mi nie zejda plamy, pouzywam troche samoopalacza, bo juz na ta swoja blada gebe patrzec nie moge... Zobaczymy czy mnie wysypie czy nie.. W sumie to juz mi wszystko jedno. A jak juz zejda mi plamy po mikrodermabrazji i bede miala sliczna gladka buzke jak kiedys (!), to bede opalac twarz raz na jakis czas, a co tam. Raz, w porywach do dwoch tygodni nic mi sie nie stanie. Tlumacze to sobie tak, ze wcale zmarszczek mi nie przybedzie, bo bede uzywac tylko naturalnych kosmetykow. Mam nadzieje, ze te zmarszczki to wynik solarki + chemii w kosmetykach. A jak bedzie solarka + natura, to rachunek sie wyrowna i nie bedzie zmarszczek ;)
  12. Ja postanowilam nie opalac twarzy; wylaczam lampy na twarz, nakladam 3 warstwy chusteczek i na to koszulke. Jest mi goraco jak nie wiem, ale idzie wytrzymac. Jutro wybiore sie do perfumerii po probke samoopalacza Clarins. Czytalam, ze jest dobry i ze nie zatyka porow (choc to pewnie sama chemia). Mam zamiar posmarowac nim twarz na dwa dni przed Sylwestrem i bede miala rowna opalenizne wszedzie. Nie chce kupowac calego, bo mi sie nie oplaca na samego Sylwestra. No chyba, ze tak mi sie spodoba, ze bede chciala uzywac tez i pozniej. Uzywalyscie moze go?? Jesli tak, prosze o opinie! Boje sie strasznie wysypu po samoopalaczu. Mialam tak po kremie brazujacym Bielendy...
  13. Mysle, ze nie ma co winic skladu olejku. Nie mozemy popasc w paranoje :) Sklad jest naprawde dobry, Hauschka generalnie jest dobry i nie trzeba sie doszukiwac w nim wad, bo to tylko dziala na podswiadomosc niepotrzebnie. Jak bedziesz sobie wmawiac, ze nowy sklad olejku jest do bani, to bedzie Ci szkodzil. Tak samo jak nowy krem regenerujacy Schellera - ma dosc dlugi sklad, troche w nim chemii, ale generalnie jest ok - tak ocenili go na topiku Natura Gora. Mimo, ze nie jest idealny. Idealy nie istnieja ;)
  14. Ciesze sie, ze atmosfera na forum sie ustabilizowala... Ale juz nic wiecej nie bede pisac na ten temat, bo nie ma po co. Zapomnijmy. Ja tez pomimo uzywania naturalnych kosmetykow Hauschki i dobrych skladnikowo Schellera, pomimo Linomagu, masci z wit. A, a czesto nawet nienakladania niczego na noc - zauwazylam u siebie pogorszenie. Jestem zrozpaczona - mimo, ze nie ruszam twarzy, wyglada ona tak jakbym ja ruszala. Jest zaczerwieniona, ma pelno grudek i zaskornikow, ostatnio pojawily sie tez swedzace pryszcze. Nie wiem juz co mam robic. Niestety jestem na tyle perfekcjonistka, ze codziennie ogladam dokladnie twarz i analizuje. ale ja taka jestem nie tylko w tej sferze zycia. Chyba jednak pojde do psychologa. Szkoda mi tych straconych dni, miesiecy, lat. Nie wierze w cudowne ozdrowienie - ze nagle, pewnego pieknego dnia przestajesz sie wyciskac i tak juz zostaje do konca. Mysle, ze wystarczy pierwszy kryzys, ktory moze nastapic nawet po kilku miesiacach niewyciskania, i mozna wrocic do nalogu raz dwa. Oczywiscie nie chce tutaj nikogo dolowac, ale taka sytuacje miala np. zuzak (albo kto inny z tego forum - nie pamietam). Po bodajze 2 miesiacach wszystko wrocilo i to chyba ze zdwojona sila. Wiec radze naprawde uwazac i nie chwalic dnia przed zachodem slonca. Jednoczesnie wszystkim tym, ktore wygraly z nalogiem szczerze gratuluje i mam nadzieje, ze nie opuszcza naszego forum, tylk beda nas wspierac!
  15. No ja juz po pracy dzisiaj, zaraz chyba sie zdrzemne na godzinke, bo jestem wykonczona. Ja tez juz dlugo nie ruszam twarzy i wcale mnie do tego nie ciagnie. Niestety nie potrafie omijac lustra z daleka, wrecz przeciwnie - codziennie ogladam twarz pod swiatlo i doszukuje sie kazdej niedoskonalosci, ale mimo to niczego nie dotykam. Wiec tym bardziej jestem z siebie dumna, ze sie trzymam. No, ale nalezy mi sie. To juz za dlugo trwalo. Zakupilam sobie Linomag plyn i jestem bardzo zadowolona. Buzka po nim ladniejsza i taka jakby opalona :) Co tez od razu poprawia samopoczucie. Ostatnio zorientowalam sie, ze smarowalam sie przeterminowanym Cepanem... Ciekawe w jakim stopniu mi zaszkodzil... Kupilam tym razem Tointex. A Benzacne zamienilam na Brevoxyl. Na razie mam mieszane uczucia, bo spodziewalam sie niemalze cudow, ale poczekam jeszcze na lepsze efekty. U Hauschki zakupilam kapiel parowa i juz zrobilam jedna sesje - kapiel, po niej maseczka oczyszczajaca, a po niej rewitalizujaca. Bede tak robic 2 razy w tygodniu. Do tego raz w tygodniu peeling enzymatyczny, czasem glinka i moze zaskorniki zaczna znikac same... Naiwnie w to wierze. Juz dowiadywalam sie a propos mikrodermabrazji i mysle, ze w styczniu zrobie sobie pierwszy zabieg zeby pozbyc sie blizn. Oczywiscie zdam relacje. Dziewczyny! Musicie znalezc sobie jakis punkt zaczepienia, jakas mobilizacje. Dla mnie mobilizacja byly i sa zblizajace sie swieta oraz Sylwester. Jak wiadomo, w te dni trzeba wygladac wyjatkowo ;) W listopadzie caly czas przekladalam zarzucenie nalogu, bo wiedzialam, ze mam jeszcze duzo czasu do konca roku. Ale w grudniu juz na powaznie sie za to wzielam, bo czasu coraz mniej, a rekonwalescencja nie trwa kilka dni, tylko dluzej (zeby wygladac naprawde ladnie). Przetrwajcie ten okres, a zobaczycie, ze pozniej w ogole przejdzie Wam ochota na wyciskanie i nawet jak nie bedzie okazji typu swieta czy Sylwester, to i tak nie bedziecie juz ruszaly twarzy.
  16. Brunetcia, rzeczywiscie wyglada to troche niepowaznie... I w ogole nie wiem czy jest osoba, ktora chcialaby sie tak babrac z tym... Oklady, gazy, pieluchy, toz to musi zajmowac caly dzien. I brzmi jak co najmniej jakis zabieg na sali operacyjnej! Jesli chodzi o maseczke, to juz po pierwszym zmyciu skora jest bardzo fajnie wygladzona i lekko oczyszczona (zaskorniki, te wieksze, jak byly tak sa, ale te mniejsze sa mniej widoczne). Tez zrobie sobie kuracje i bede nakladac ja codziennie, zobaczymy jaki to efekt przyniesie. Zaczynam tez regularnie stosowac Linomag plyn, choc nie nalezy to do przyjemnosci - jest bardzo tlusty, zoltawy i nieciekawie pachnie. Ale damy rade. Tez bym chciala normalnie wygladac na Sylwestra (i oczywiscie nie tylko). Poki co twarz mi sie goi, ale co jakis czas wyskakuje cos nowego. Staram sie zwalczac Benzacne i olejkiem herbacianym. Moja cera jest juz wyraznie wycienczona - z kazda masakra coraz gorzej i wolniej dochodzi do siebie. Mam nadzieje, ze tym razem przemowi mi to do rozsadku.
  17. Brunetcia - fakt, sa drogie, ale jesli maja pomoc, to naprawde warto zaoszczedzic troche i zamiast nowej bluzki, kupic maseczke czy olejek... Wlasnie siedze z maseczka oczyszczajaca na twarzy. Fajnie pachnie taka, hmm, kreda. Mam troche schizy, bo facet ze sklepu dal mi ja za darmo, przez fakt, ze na opakowaniu termin waznosci jest do 11.2005. Ale napisal, ze w praktyce masecza jest jeszcze dobra przez 6-8 miesiecy, tylko firma musi przestrzegac surowych zasad unijnych i stad ten termin na sloiczku. Niby wiele razy sprzedawal takie maseczki klientom i nikt nie narzekal. Zaryzykowalam i zobaczymy jak to sie odbije na mojej twarzy. Ale mysle, ze facet sie zna i nie klamie, tym bardziej, ze ta maseczka nie jest w postaci kremu, tylko proszku, ktory rozrabia sie z woda, wiec rzeczywiscie powinna miec dlugi termin waznosci. brunetcia - stosowalas juz kiedys ta maseczke? A jesli tak, to czy robilas tak jak zalecaja w ulotce? Tzn. zaraz po jej zmyciu nakladalas rewitalizujaca? Zastanawiam sie czy to nie za duzo dla cery jak na raz... Mozesz podac link do metody wyciskania Rozanskiego ? Z ciekawosci sobie zobacze, choc oczywiscie nie chce jej wprowadzac w zycie, bo tez jestem przekonana ze lepiej w ogole nie wyciskac...
  18. Witam wszystkich! Widze, ze dobrze Wam idzie w walce z nalogiem. Szczerze podziwiam. Czekam na dzien gdy rowniez bede pelna energii, tymczasem jestem chora i siedze w domu, a jak wiecie - nie ma nic gorszego od siedzenia w domu... Bo wtedy ma sie duzo wolnego czasu, ktory czesto spedza sie przed lustrem niestety... Jakos sie trzymam, ale nie jest idealnie. Moja cera jakos dziwnie sie ostatnio przesuszyla, jest zaczerwieniona i slady po rankach wolno sie goja. Moze jednak powinnam codziennie na noc nakladac jakis krem... Tymczasem kupilam Linomag w plynie i zdazylam uzyc poki co raz. Jest tlusty i dziwnie pachnie, ale skora po nalozeniu jest przyjemna. Podobnie jak po olejku Hauschki. A propos Hauschki, to kupilam maseczke oczyszczajaca i rewitalizujaca. Ta druga rzeczywiscie jest super - mimo, ze uzylam dopiero raz (i dwa razy punktowo na noc), widze efekty. Oczyszczajacej jeszcze nie probowalam, ale mam zamiar jutro lub pojutrze. Zaczelam znowu lykac rutinoscorbin i mam wrazenie, ze popekane naczynka znikaja. brunetcia - jak nakladanie olejku na sucha skore? Cos pomoglo?
  19. Ja tam nie mam i nigdy nie mialam problemow z tabletkami anty. Zaczelam od Novynette, pozniej bralam Harmonet, a obecnie Logest. Jedyny minus, to dosc niskie libido, na szczescie nie wplywaja w zadnym stopniu na cere. brunetcia - chyba znam przyczyne powstawania grudek u Ciebie. Natknelam sie na Twoj post na Natura Gora, w ktorym pisalas, ze najlepiej nakladac krem jak jeszcze skora po toniku jest mokra, bo zatrzymuje wilgoc (czy jakos tak, nie pamietam dokladnie jak to napisalas). Niedawno wyczytalam gdzies (bodajze na luskiewniku), ze nie powinno sie tak robic, bo od tego wlasnie powstaja grudki! Powinno sie odczekac az tonik sie wchlonie (jesli jest z zawartoscia alkoholu, jak ten nasz Haushki, to powinno sie czekac godzine) i dopeiro potem nalozyc krem. Ja tak robie od jakiegos czasu i rzeczywiscie jest lepiej (wczesniej tez nakladalam od razu krem po toniku i mialam grudki). Sprobuj tej metody, moze cera sie poprawi. Co do olejku, to rzeczywiscie zapomnialam, ze od momentu otwarcia licza sie miesiace, a nie lata (ja glupia sugeruje sie zawsze data waznosci, ktora przeciez dotyczy nieotwieranego produktu). Bede go wiec uzywac. Ale i tak dosc sporo zuzylam, zostala mi chyba polowa, wiec powinnam sie zmiescic w tych 3 miesiacach. Domowilam w aptece polecany przez Was Acnefan (podobno zmienili na ta nazwe z Acnofan). Bede smarowac nim punktowo zaskorniki itp, zobaczymy jak sobie poradzi.
  20. Witam! Dawno mnie nie bylo... Ale nie ma sie czym chwalic. Stres, praca na okraglo, do tego jestem teraz chora i czuje sie fatalnie. Oczywiscie odbija sie to na mojej twarzy. Tez mialam piekny okres, gdy samookaleczanie sie przestalo mnie podniecac i mimo, ze nie mialam idealnej cery, potrafilam olac ten fakt. No ale wystarczyl jeden powazniejszy bodziec i czar prysl... Od ostatniej masakry minelo pare dni i od tamtej pory nie ruszam twarzy. Oczywiscie pije malo wody, odzywiam sie dalej zle, bo nie mam czasu sie oczyscic, wiec czego ja wlasciwie wymagam... Kupilam w aptece internetowej Linomag plyn. Zobaczymy co to za cudo. Wczoraj i pare dni temu posmarowalam sie mascia z wit. A i rzeczywiscie - bardzo szybko sie wchlania, przyjemnie pachnie i ladnie odzywia buzie. Ale uwazajcie! Juz kiedys pisalam, ze cera pogorszyla mi sie po wychwalanym na topiku Natura Gora balsamie Bubchena, ktory byl super naturalny, ale za to tlustawy i podejrzewam ze od tej konsystencji zrobilam sobie krzywde. Tak wiec nie mozna przesadzac i stosowac tej masci codziennie. Coraz czesciej nie nakladam na noc zadnego kremu i wychodzi mi to na dobre - ranki szybciej sie goja i robia sie calkiem plaskie, dzieki czemu nei widac ich pod dobra tapeta. Tribi na razie zostak odrzucony i nie wiem czy do niego wroce. Ale co mial zrobic dobrego, to zrobil, nie powiem. brunetcia - ja tez mam olejek z tym nowym skladem. Uzywalam go dawno temu, przez ok. tydzien. Nie widzialam jakiejs super poprawy (za krotki okres czasu), ale nic mi sie tez nie pogorszylo. Nakladalam na niego podklad LRP i naprawde nic mi sie nie dzialo, wiec nie sadze, aby przyczyna u Ciebie twkila w pudrze. Na razie olejku nie tykam - czekam na lepsze czasy ;) Ale na pewno do niego wroce... I do koncentratu, ktory goraco polecam. Tymczasem zamowilam u Hauschki maseczke rewitalizujaca i oczyszczajaca oraz zapas kremu marchewkowego Schellera w esentii (niestety to bedzie ostatnia przygoda z tym kremem, bo juz go prawie nigdzie nie ma i nie bedzie :( ) brunetcia - napisz jak robienie samej parowki, a pozniej nakladanie maseczki wplywa na zaskorniki? (zwlaszcza te dojrzale). Zastanawiam sie, czy istnieje w ogole taka mozliwosc, by zaskorniki same zniknely, bez manualnej pomocy? Jakos ciezko mi w to uwierzyc...
  21. Witam! Dawno mnie nie bylo. Co nie znaczy, ze zdarzyl sie cud i ze juz nie potrzebuje tego topiku. Oczyszczania jeszcze nie zaczelam, bo musialabym sie zamknac na pare dni w domu, a nie mam takiej mozliwosci i chyba do siwat nie bede miala... Moja twarz na razie wyglada normalnie, a to dlatego, ze ostatnio nie mialam w ogole czasu zeby sie jej dokladnie przyjrzec. Gdybym miala, to bym na pewno cos wynalazla... Staram sie teraz ograniczac w stosowaniu kosmetykow na twarz. Mniej wiecej co dwa dni w ogole rezygnuje z nakladania kremu na noc i powiem wam, ze poki co daje to dobre rezultaty. Maseczek tez juz nie nakladam tyle co kiedys, a jak wracam do domu i wiem, ze nigdzie nie wyjde, to zmywam makijaz, przecieram twarz tonikiem i chodze tak pare godzin, bez zadnych kremow i masci, zeby dac skorze poodychac. Moja skora przyzwyczaila sie juz do Tribioticu (po kilku miesiacach to nie dziwne), wiec zamienilam go na razie na masc z witamina A (bardzo fajna, ladnie pachnie). Kupilam sobie tez tonik z rozy Schellera, ale jakos mi nie sluzy, chyba oddam mamie. Mam wrazenie, ze lekko wysusza, a ponoc jest nawilzajacy, do wrazliwej cery. Jeszcze potestuje. W ogole Scheller wprowadzil nowe kosmetyki i mam mieszane uczucia. Nie widze swojego ulubionego kremu marchewkowego. Czyzby zaprzestali produkcji? Kupilam sobie za to krem regenerujacy na noc z pigwy i aloesu, w skladzie ma m.in. gliceryne i dimethicony, ale mam nadzieje, ze mi to nie zaszkodzi. Jak myslicie, znawczynie od zlych skladnikow? brunetcia - co o tym sadzisz? widze, ze ostatnio udzielasz sie sporo na topiku Natura Gora - moze napiszesz nam co ciekawego tam wynalazlas? Ja niestety nie mam czasu zeby sie przyjrzec temu topikowi dokladnie... Fajnie by bylo, jakbys polecila nam cos naturalnego, o czym jeszcze nie wiemy. No i napisz co u ciebie w kwestii wyciskania...
  22. Troche to chaotyczne, co wyzej napisalam, ale mam nadzieje, ze mniej wiecej jasne. Zapomnialam dodac, ze do tej pory odzywialam sie koszmarnie, tzn. wszystko co smaczne, a niekoniecznie zdrowe, o kazdej porze dnia i nocy. Slodycze, ostre przyprawy, fast foody, smalce, duzo miesa, biale pieczywo itd. Chce z tym konczyc, ale bedzie ciezko. Polecam jeszcze picie codziennie soku z cytryny, swiezo wycisnietej - tez ponoc wymiata toksyny z organizmu. Sok na poczatku jest kwasny, ale pozniej enzymy w jamie ustnej zmieniaja go na slodki. Ja zaczelam pic pare dni temu, efektow jeszcze nie widze, ale oczywiscie bede zdawac relacje.
  23. brunetcia - wcale sie nie wyleczylam. Nie pisalam, bo mialam duzo pracy, za to malo motywacji i samozaparcia. Nie jest najgorzej, ale nie jest tez dobrze. Co jakis czas cos tam wyciskam, bo brakuje mi cierpliwosci zeby zwalczyc to w inny sposob. Niedawno mialam taki kryzys, ze wyciskalam prawie codziennie i to takie rzeczy, ze nawet sama je ledwo zauwazalam. A Haushki na razie nie uzywam, bo szkoda mi tak drogich kosmetykow do walki z wiatrakami. Poki sie nie wylecze, bede jechac na kosmetykach Schellera. Ampulek z preparatem kondycjonujacym zuzylam 20 i przerwalam kuracje, bo wtedy nastapil kryzys. Zostalo mi jeszcze 30, ktore mam zamiar uzyc, jak juz wyjde z nalogu i bede regenerowac skore. Ale pamietam, ze cera po nim przestala mi sie swiecic i na pewno byloby duzo lepiej gdybym nie majstrowala przy twarzy. Tak wiec polecam, ale to dopiero przy rekonwalescencji. Tez mialam okres, gdy zajmowalam sie wrastajacymi wloskami na nogach. Ale jakos specjalnie mnie to nie zainteresowalo na dluzej (dobre i to). Dziewczynom, ktore maja z tym problem polecam nastepujace metody: - golic nogi zwykla maszynka do golenia, zadnym depilatorem czy kremem - wtedy wloski beda mniej wrastac lub wcale, bo beda (niestety) mocniejsze - poki rany sie nie wygoja, nie golic nog wcale (wiem, ze to ciezkie, ale da sie wytrzymac, zwlaszcza jak nie macie faceta) - niech wlosy urosna, a rany zagoja sie same; dobrze jest na poczatku golic wlosy rzadziej - im rzadziej, tym wolniej odrastaja, moze to cos da - moczyc nogi w mocno cieplej wodzie, zeby rozmiekczyc te grudki z wrastajacymi wlosami, nastepnie zastosowac peeling drobnoziarnisty, taki z dosc grubymi drobinkami, zeby zetrzec te grudki - przemywac nogi naparem z rumianku, zeby przyspieszyc gojenie, a na jakies wieksze rany tribiotic i plaster - dobry jest tez sposob z rajstopami, ktory dziewczyny podawaly, zwlaszcza teraz, jak jest zimno Mam zamiar niedlugo oczyscic organizm wg zalecen Tombaka. Bo tak naprawde nasz problem, czyli zaskorniki, grudki itp., tkwi przede wszystkim w naszym zlym odzywianiu sie. Toksyny, ktore zalegaja w naszych jelitach, watrobie, nerkach itp. dostaja sie do krwiobiegu i zatruwaja caly nasz organizm. Wykwity skorne to wlasnie efekt tego zatrucia. A nadmierne wyciskanie tego wszystkiego, to efekt autoagresji, niskiego poczucia wlasnej wartosci, checi zwrocenia na siebie uwagi, ponizenia sie i ukarania. To jest bledne kolo, bo widzac zly stan naszej twarzy, popadamy w depresje (jakie to jestesmy brzydkie itd) i sie masakrujemy. Zeby przerwac to kolo, musimy sprawic, by na naszej twarzy nie bylo niczego do ruszenia. Wtedy automatycznie wzrosnie nasza samoocena i pozytywne spojrzenie na swiat. Zadne kosmetyki, nawet te najlepsze i najbardziej naturalne nie pomoga. A jesli pomoga, to tylko na chwile. Bo one lecza skutek, nie przyczyne. Przyczyna jest nasz zatruty organizm i nasze negatywne mysli, ktore rowniez sciagaja na nas te paskudztwa. Jasne, latwo mi mowic, ale ja juz naprawde nie moge wytrzymac i czuje jak marnuje sobie zycie. Dlatego najpierw oczyszcze organizm, pozniej zmienie swoja diete i nastawienie i wierze, ze to mi pomoze. Oczyszczanie nie jest latwe, trzeba oczyscic po kolei kazdy narzad, a to wymaga picia roznych swiezo wyciskanych sokow przez pare dni, niejedzenia niczego, picia soli z woda, przezuwania oleju i takie tam koszmary... Cialo sie poci i jest slabe, sa nudnosci, czasem wymioty, organizm doznaje pewnego rodzaju szoku i sie buntuje. Nie jest to przyjemne, ale ja to zrobie i napisze wam o efektach. W tym widze jedyny ratunek. Tak wiec zaczne od ciala, a dopiero potem wezme sie za dusze.
  24. Czesc dziewczynki, szkoda, ze Zneba wyjechala, wczesniej melasa, powoli towarzystwo sie wykrusza :| Mam chociaz nadzieje, ze z pozytywnym skutkiem. Dziewczyny - chce Was przestrzec przed nadmierna iloscia rumianku! Przez ostatni tydzien lalam na twarz litry wywaru z rumianku i mnie uczulil! Wyskoczyly mi na policzku i brodzie spore bolace i swedzace gule. Podejrzewam, ze to wlasnie od tego. No ale fakt, ze przeginalam z tym rumiankiem, chociaz robilam to z pelna nieswiadomoscia, bo nawet przez mysl mi nie przeszlo, zeby takie dobre ziolko moglo mi narobic szkod. Ktos wczesniej pytal jak zahamowac wysiek ze swiezej rany. Niestety nie znam takiego sposobu, a nie raz byl mi potrzebny, bo zdarzylo mi sie cos wycisnac przed samym wyjsciem z domu. No i to co bylo pozniej, a mianowicie splywajacy korektor, to horror i naprawde nie radze tego robic wiecej. Najlepiej robic to wieczorem, przed spaniem, zeby przez noc troche sie podgoilo, ewentualnie wtedy, gdy mamy pewnosc, ze nie wychodzimy przez najblizsza godzine. Ale oczywiscie jeszcze lepiej jest tego w ogole nie robic! :) mag5 - cieszymy sie Twoim sukcesem. Obys juz sie wiecej nie zalamywala i nie wrocila do nalogu. tetek, joka - powiem tylko tyle, ze co nas nie zabije to nas wzmocni. Ja (nie wiem jak wy) po kazdej masakrze czuje jeszcze wieksza sile i motywacje do walki niz przedtem. Wierze, ze ta sila w koncu urosnie tak wysoko, ze pozwoli mi na wyjscie z tego gowna. Czego i Wam zycze. Juz pare osob powychodzilo z tego, wiec dlaczego i wy mialybyscie nie wyjsc? Nie twierdze, ze to stanie sie od razu, ale powoli, stopniowo, trzeba zaczac olewac, ze cos nowego wyskoczy, ze pojawi sie zaskornik itd. Ja sama z tym walcze i jest coraz lepiej, ale w moim obecnym stanie psychicznym i w warunkach jakie mam (a mam bardzo zle), nie do konca mi sie to udaje. Najlepiej jest chyba dlugo spac i wstawac na ostatnia chwile przed praca czy szkola, zeby sie spieszyc i nie miec czasu na gapienie sie w lustro. To jest bardzo dobry i wyprobowany przeze mnie sposob, ktory zawsze skutkuje :) I dobrze jest tez znalezc sobie zajecie do poznego wieczora, zeby wrocic do domu zmeczona i nie miec sily na grzebanie przy twarzy.
×