Lee__
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Lee__
-
A tu jeszcze ciekawy filmik - Nieumywakin o sodzie: https://www.youtube.com/watch?v=voc-yjVJFa8
-
Cytryna i soda oczyszczona lepsze niż chemioterapia? Mieszanka: cytryna + soda oczyszczona przynosi 10000 razy lepsze skutki niż chemoterapia! Dlaczego nikt o tym nie informuje ogółu? Dlatego, że istnieją organizacje, których interesem nie jest to, by społeczeństwo wiedziało o cudownych właściwościach cytryny. Mnóstwo ludzi umiera, gdy takie informacje trzyma się w tajemnicy, bo mogłyby zagrozić interesom wielkich korporacji. Cytryna ma silne właściwości antynowotworowe, bo jest źródłem witaminy C. Jest także niezwykle skuteczna w przypadku leczenia guzów i torbieli. Owoc ten jest w stanie wyleczyć z raka. Gdy dodasz sodę oczyszczoną będzie jeszcze lepiej, bo znormalizuje to pH organizmu. Cytryna to skuteczny środek antybakteryjny o szerokim spektrum działania przeciwko infekcjom grzybiczym i bakteryjnym. Jest skuteczna przeciwko pasożytom wewnętrznym i robakom, reguluje ciśnienie krwi i jest silnym środkiem antydepresyjnym. Źródłem tej informacji jest interes: pochodzi od jednego z największych producentów leków, który mówi, że po 20 testach laboratoryjnych prowadzonych od 1970 do chwili obecnej udowodniono, że: Cytryna niszczy komórki rakotwórcze 12 rodzajów nowotworów. Cytryna zapobiega rozprzestrzenianiu się komórek rakotwórczych i ma 10000 razy silniejsze działanie niż leki takie jak adriamycyna, chemioterapia i produkty narkotyczne. I co jest jeszcze bardziej interesujące – ten rodzaj leczenia ekstraktem z cytryny i sody oczyszczonej niszczy jedynie komórki rakotwórcze i nie wpływa na zdrowe. Pacjent powinien pić dwie łyżeczki soku z cytryny z pół łyżeczki sody oczyszczonej. I oczywiście, nie leczy to straszliwych skutków ubocznych chemioterapii. Najlepiej posadzić cytrynę w doniczce, aby być pewnym, że cytryna będzie organiczna – bez żadnych chemikaliów. Cytryna organiczna jest o wiele bardziej skuteczna niż taka uprawiana z opryskami oraz nawozami chemicznymi.
-
Hej :) Znalazłam artykuł (przedruk z jakiegoś zagranicznego forum o zdrowiu) na temat cytryny i sody. Wklejam niżej ;)
-
Dobry wieczór :) Kredko, przy HC mam zawsze okropne mdłości... całą noc "walczę", żeby tego nie zwrócić... a i tak czasem przegram :( po takiej nocy... w toalecie z głową w sedesie... następny dzień nie jest lekki ;) aleeee... czego się nie robi dla zdrowia !! Dziewczyny, a ja myślę, że do miksu z resztek cytryn (czy też do wody z sokiem z cytryny) można bez problemu dodać sody... ale nie w żołądku !! qurcze... faktycznie... warto o tym wcześniej pomyśleć..., żeby nie zrobić sobie krzywdy !! soda, po dodaniu do cytryny z wodą STRASZNIEEEEE się pieni !! to jest po prostu wulkan i eksplozja... nie wyobrażam sobie czegoś takiego w żołądku... fakt, można sobie zaszkodzić... Natomiast jak już się "wygazuje"... w szklance oczywiście... to powstaje taka całkiem przyjemna i zdrowa lemoniada... Zdaje się, że taki napój poleca Nieumywakin - specjalista od leczenia sodą... poszukam później linków... Zaś drugi - podobny - napój to soda z melasą Do obu dodaje się też pieprz cayenne. Ja bym oba te drinki połączyła w jedno... czyli soda, melasa, pieprze cayenne plus te zmiksowane resztki cytryn (albo nawet cała połówka cytryny, zmiksowana razem ze skórką, mam eco). Oczywiście dobrze wymieszane i "odgazowane" przed wypiciem... Zresztą już tego spróbowałam... smakuj***ardzo dobrze ;) czy działa... to by trzeba sprawdzić ;) Do tego drinka warto też dodać, poza pieprzem cayenne, kurkumę... co o niej wiecie ?? stosowaliście ?? znacie jej właściwości?? ja właśnie jestem na etapie czytania o niesamowitych właściwościach tej przyprawy... i mam zamiar zacząć ją stosować... do wszystkiego (tak się zaleca, duuuże ilości), do soków, do ryżu, do tego drinka... kilka razy dziennie -- kurkuma... Ja swoją melasę kupiłam w zwykłym supermarkecie, była na półce "zdrowa żywność" :) Mam przepis na lamblie - ponoć skuteczny... dostałam go jeszcze od swojego lekarza - homeopaty - holistyka - naturopary... jak jeszcze do niego chodziłam !! :P Nigdy nie wypróbowałam... Poszukam i wkleję jutro :) Co do przywr... to nie wiem :( To dziadostwo może siedzieć w różnych organach... nie tylko w wątrobie... ja podejrzewam, że mogę mieć w jajnikach... czy gdzieś tam... bo to mój słaby punkt. Poza zapperem nie słyszałam o żadnej metodzie na ich zwalczanie. Trzeba poszukać info... poczytać... zainteresować się tym trochę bardziej... Danke... a mi ten ryż całkiem, całkiem wchodzi... :) coś Ty chyba masz delikatne podniebienie ;) może coś z francuskich piesków u przodków ?? Ale objawy masz niezłe... coś Ci się chyba czyści... Piołun... tak... trzeba by zastosować... kupiłam... razem z wrotyczem i korą dębu i kruszyny... położyłam i leeeeeeeeeeeży... trza odszukać chyba Misiu rozwiń to "tak" dotyczące działania oleju z oregano na większe robale... co o tym wiesz?? na jakie?? O czystku jeszcze nie czytałam... :( ale przeczytam :) Pająku, Od robali... piszecie fajne rzeczy, sporo wątków do obgadania ;) i przedyskutowania ;) :) i poradzenia się ale ja też dziś ostro popracowałam poza domem intensywny dzień więc uciekam już od komputera ;) resztę napiszę jutro :) pozdrawiam wszystkich !!
-
Najczęściej stosuje się okłady w następujących chorobach: Wrzody trawienne, zaparcia, samoistne nadciśnienie, zapalenie wyrostka robaczkowego, nieżyt żołądka, zapalenie pęcherzyka żółciowego, odmiedniczkowe zapalenie nerek, zapalenie okrężnicy, infekcyjne zapalenie wątroby, niedrożność jelit, zapalenie kości i stawów, ból głowy, pęknięcie o***tu, bóle brzucha z trudnością odnalezienia przyczyny, krwiak otrzewnej, hemoroidy, zapalenie pochewki ścięgna, zapalenie kaletki maziowej, w chorobach "kobiecych", można zastosować gorący okład z rycyny aby rozpuścić piasek w przewodach żółciowych, w chorobach skórnych, urazach szyi, kręgosłupa, bicepsów, ból krzyża (polecam, działa naprawdę "cuda"), okłady można stosować, kiedy występuje gorączka. xx http://www.vismaya-maitreya.pl/naturalne_leczenie_olej_rycynowy.html
-
Gościu, opisałeś niesamowitą historię... robi mocne wrażenie... ciekawe co tak Ci się oczyściło?? wątroba, woreczek, jelito ?? pewnie wszystko po trochu... okropne rzeczy z Ciebie wyszły... aż strach, co nosimy w sobie... i do czego to nas może doprowadzić... Dzięki, że nam to opisałeś, bo to motywuje do działania :) Kupię sobie 30% WU, miałam już taki zamiar wcześniej, ale zacznę od jednej kropelki... Muszę też poczytać ten wątek o wodzie utlenionej... Nowa Kamieniarko, kusisz mnie tym swojskim chlebkiem :) spróbuję... Chciałabyś zrobić taką kurację h2o2 ?? Co myślisz o rozpoczęciu od 1 kropli i zwiększaniu co kilka dni ? Soki... ja robię na bieżąco i wypijam od razu po zrobieniu... nigdy nie przetrzymuję... wyjątkiem jest sok z buraka, który zostawiam na 20-30 minut, żeby postał, przed wypiciem... piję około 5-6 kubków od rana do godziny 12.00... i tylko to, nic nie jem... potem bardzo często robię też lew. z kawy... bo tyle soków może "zaszkodzić" wątrobie, jeśli się jej nie wspomoże w odtruwaniu... teraz jest dynia, więc robię sok z dyni :) poza tym z buraka, marchwi, pietruszki, selera... jeden kubek z pomarańczy (zawsze pierwszy)... dodaję też sporo kiełków, zieloną paprykę, liście buraka (liściastego, tzw. bietoli i botwiny), jarmuż, szpinak... skończyły się już pokrzywa i mniszek... ale będą znów na wiosnę ;) pozdrawiam
-
Dzień dobry Czesiunia, fajne linki podałaś... poczytałam o tych ziołach... jak będę miała wolną chwilę, to spróbuję skomponować taką mieszankę... o tym wąsie kiedyś czytałam... też jeszcze do tej lektury muszę wrócić !! Może napisałabyś o tym TUTAJ coś więcej ?? żeby nie szukać za wiele... Nowa Kamieniarko, ja czytałam o mleku, że nie tylko nie uzupełnia wcale wapnia (co nam wmawiano od dzieciństwa) lecz wręcz przeciwnie, utrudnia jego wchłanianie nawet z innych źródeł... ale dokładnie wytłumaczenia i dlaczego tak jest nie pamiętam :( ja akurat nie znoszę mleka, więc nie mam takich dylematów... a twarogi i sery to już chyba co innego... Kamieniarko, a jaki masz ten zapper ? I jakie częstotliwości stosujesz na te dolegliwości ?? Bo to co napisałaś brzmi niezwykle... sama też go wypróbuję !! (po niedzieli)... Jaki masz przepis na chlebek ?? Musze się za to w końcu zabrać ! pozdrawiam
-
Hrabio, Małachow pisał, że ludzie (szczególnie Ci źle się odżywiający i nie dbający o siebie) mają w swoich jelitach nawet po 10 kg "syfu", kamieni kałowych, niestrawionych resztek... i noszą to w sobie całe życie... to oczywiście gnije, uszkadza śluzówkę itd. xxx Pitchford w swojej książce (którą pożyczyłam jednej wielce zainteresowanej zmianą diety osobie :P :P, więc piszę "z pamięci") opisywał, że sam brał udział w sekcjach młodych osób... ich narządy wewnętrzne były w całkiem dobrej formie, np. nadawały się do przeszczepów... wszystkie... z wyjątkiem... wątroby ! bo ta, nawet u tak młodych ludzi była w masakrycznym stanie... z marskością, stłuszczeniami, wypełniona do granic możliwości kamieniami i toksynami, pełna śluzów, śmieci i ROBALI !! obawiam się, że ryż nie wystarczy :( to metoda "pomocnicza"... lub dla osób, które są już na jakimś dalszym etapie... zaawansowane w oczyszczaniach... dla Ciebie chyba jednak zostają lewatywy, oczyszczania, kuracje anty-pasożytnicze i DIETA, DIETA, DIETA :) :P ale sam brązowy ryż jako element zdrowej diety - jak najbardziej !! pozdrawiam
-
A czy znacie takie warzywo - topinambur ?? Ja go wczoraj spróbowałam - upiekłam kawałki razem z kawałkami dyni i cukinii i czosnkiem (wszystko skropione oliwą), w piekarniku... nawet ok Topinambur inaczej nazywany słonecznikiem bulwiastym. Jego nazwa pochodzi od plemienia Indian Tupinamba. Ten północnoamerykański gatunek uprawiany jest w Polsce już od 1730 roku, a najbardziej popularny był przed wojną na Śląsku. Topinambur: Zawiera inulinę (stanowi 75% wszystkich węglowodanów w topinamburze) – jeden z najcenniejszych prebiotyków odżywiających florę bakteryjną jelit, przyczyniając się tym samym do budowania naszej odporności. Inulina rozkłada się cześciowo do fruktozy, która zalecana jest w diecie diabetyków. Posiada bardzo niski indeks glikemiczny. Zawiera ogromne ilości koloidalnej krzemionki, co czyni z topinambura “przyjaciela” kobiet, pielęgnując i odbudowując jędrność skóry, nadając blask i moc włosom oraz paznokciom. Wspomaga leczenie chorób płuc, wspaniele koi napady suchego i męczącego kaszlu. Wspiera także układ sercowo-naczyniowy i kostno-stawowy dzięki zdolności regeneracji tkanek. Posiada dwa razy więcej witaminy C i B1 niż w ziemniak. Pokrywa dzienne zapotrzebowanie na żelazo u dzieci (wystarczy kilka bulw). Jest bogaty w potas, wymiernie wpływając na wyrównanie gospodarki elektrolitowej, obniżając ciśnienie oraz wspierając pamięć i koncentrację.
-
Witam :) dziś mój trzeci dzień kuracji ryżem :) ja namoczyłam w każdym słoiku po 3 łyżki... po ugotowaniu wyszła z tego spora miseczka, wystarczająco, żeby się porządnie najeść ;) więcej nie dałabym rady za jednym razem pochłonąć... ;) Ryż nie jest słony, więc nie smakuje jakoś specjalnie dobrze, ale jak dla mnie - da się go zjeść... fakt, przydałby się do niego np. ogórek kiszony, ale rozumiem, że odpada, właśnie ze względu na sól... no i ryż powinno się jeść "sam" ;) Ja go gotuję dłużej, jakieś 30-40 minut... jest bardziej rozgotowany... tym bardziej, że to ryż brązowy... Efekty... na razie nie czuję żadnych... ale dobrze się czuję po takiej porcji ryżu... dodatkowo, przeszłam choć na te 2 miesiące na dietę oczyszczającą... tzn. bez nabiału, zbóż glutenowych, mięsa, cukru... to w sumie razem powinno fajnie zadziałać :) od rana piję soki koło południa jem ryż na kolację robię sobie pieczone warzywa, ziemniaki, sałatki, strączkowe Wyszła mi z tego prawdziwa kuchnia wegańska !! :) Nowa Kamieniarko, wiadomo, że taki chleb to zupełnie coś innego... jak już skończę tą swoją dietę oczyszczającą (bo nie podejrzewam siebie, że zostanę weganką na zawsze ;) ) to też upiekę taki chleb. A czy Ty pieczesz w maszynie, czy ugniatasz sama ? Widocznie nabiał Ci nie służy. A czy np. twarogu czy jogurtu też nie jesz?? Bo przeważnie szkodzi samo mleko, przetwory już nie. Te kamienie po kawie - nigdy o czymś takim nie czytałam... fajnie, bo to kolejny dowód, że oczyszcza się wątroba, a nie jest to ta oliwa zbita w kulki.... Co do zappera - może mieliście oboje te same bakterie ;) :P i oboje ich się teraz pozbywacie ?? Pajączku, gdzie jesteś ?? A czy Ty kiedyś robiłaś tego "konia trojańskiego" ?? Wiesz... bo to jest jednak cukier... czy miód, czy melasa... ale jednak... dlatego ja się nad tym mocno zastanawiam... bo na dobrą sprawę... to mogłabym się najeść np. misiów-żelków od swoich dzieci... a potem szybko polecieć do kuchni i wyżłopać szklankę wody z sodą... [[będę szczera... zdarzyło mi się tak raz :( :P ]] i niby to by miało działać leczniczo ?? to by była dopiero jazda... nie tylko usprawiedliwienie dla podjadania słodyczy (byleby później tylko od razu wypić sodę)... ale też jeszcze zabójcza kuracja dla candidy i komórek nowotworowych?? serio, to trudno mi w to uwierzyć... ale organiczną melasę kupiłam... i zastanawiam się... co Ty o tym myślisz Pajączku ?? Moniuszka, nie robię już na razie Clarkowej... bo ostatnie dwa razy nic nie miałam, bez kamieni... wiesz, ja piję sporo soków... a wg Tombaka to jest alternatywny sposób na oczyszczenie wątroby... i widać (po mnie ;) ), że działa!! :) Hrabio Drakulo, lewatywy z kawy są korzystne nie tylko jako oczyszczenie jelita... ale też - a nawet zwłaszcza - dla wątroby... pomagają jej się odtruwać, zwiększają jej zdolność do wydalania toksyn... co jest szczególnie ważne wtedy, gdy zaczynasz się oczyszczać, zmieniasz dietę itd. bo wtedy organizm usuwa mnóstwo toksyn, czasem w mega-szybkim tempie... a to wszystko musi przejść przez wątrobę... i warto ją wówczas wspomagać... właśnie ostropestem i lewatywami z kawy... pozdrawiam wszystkich !! miłego dnia
-
później o ryżu ;) Moniuszka, Pajączek, Miś, buziaki
-
Cytat "na dzisiaj" ;) :P "Każdy człowiek w każdej sekundzie swojego życia projektuje swoją przyszłość. Każda rzecz, którą robi, myśli i mówi, jest czymś w rodzaju balonika, który unosi go ku przyszłości. Zależnie od tego jakie powietrze znajduje się w baloniku, leci wolniej albo szybciej, bliżej kurzu i ziemi albo bliżej ciepła i słońca. W zależności od tego jakie emocje towarzyszą ci na co dzień, taka energia znajduje się w unoszącym cię baloniku. Im więcej jest w tobie złości, zazdrości, zła, nienawiści, narzekania, koncentrowania się na wadach i brakach, tym cięższa jest twoja aura i tym niżej latasz. Im więcej jest w tobie zdrowego optymizmu, dobrych myśli, pozytywnej energii, skoncentrowania na tym, co ważne, tym jesteś lżejszy i szybciej fruwasz. I tym łatwiej dostajesz się do jaśniejszych miejsc w naszej galaktyce". Beata Pawlikowska miłego dnia
-
O !! przypomniałam sobie jeszcze... w sprawie Maklera... bo Papaja powołuje się na niego już któryś raz... z tego co ja przeczytałam, to Makler wielokrotnie krytykował sposób leczenia i dietę Papai !! sam był prawie-wegetarianinem, jadł tylko od czasu do czasu ryby... okropnie zjechał dietę Kwaśniewskiego i optymalnych... był zwolennikiem głodówek leczniczych... i wkurzały go coraz to nowsze, odkrywcze (i, niestety trwające najczęściej bardzo krótko) metody Papai... nie odniosłam wrażenia, że Papaja i Makler byli jakimiś wielkimi przyjaciółmi... wręcz przeciwnie !!! dlatego dziwią mnie te oskarżania Pająka dot. Maklera....
-
Hej :) oż qurcze... co tu się dzieje... weszłam dopiero do domku... zjadłam ryż... chcę opisać wrażenia... a tu czytam jakieś dziwne teksty... :( więc muszę troszkę zabrać głos po pierwsze ja dość dokładnie - całkiem niedawno - przeczytałam cały ten temat... i natknęłam się też na wątek związany z "kłótnią" Maklera i Starejkości... I prawda jest taka, że po tych ich "przepychankach"... Stara Kość dość szybko zniknęła z tego forum... całkowicie i zupełnie :P Zaś Makler został i pisał jeszcze baaaardzo długo... Przez wiele, wiele miesięcy... Pisał jeszcze wtedy, gdy ja tu zaczynałam bywać (około roku temu)... tu i na innych, okolicznych forach... więc trudno tak to określić - że to kłótnia ze Starą Kością przepędziła stąd Maklera... Raczej przepędziło go to, że wątek upadał... nikt tu już prawie nie pisał... Wiem, bo ja wtedy zaczynałam... i wiem, że było tu marnie... smutno i puściutko :( (z małym - wówczas jeszcze bardzo małym - wyjątkiem :P) Dopiero po jakimś czasie, jak już Makler stąd odszedł, pojawił się Pająk bez nogi... po drugie fakt jest taki, że Pająk ZAWSZE odpowiada wszystkim osobom... ciągnie ten temat... nawet wtedy, gdy pozostali znikają... POMAGA DORADZA ITD. ITP. Natomiast gdy ja tu zaczynałam pisać... i nie było jeszcze tu wtedy Pająka.... a była Papaja... ja kilkakrotnie zwracałam się do niej (do Papai) z jakimś pytaniem... wątpliwością... i NIGDY nie dostałam żadnej odpowiedzi... więc sobie odpuściłam... i więcej nie próbowałam nawiązać żadnej rozmowy... (to samo dotyczy wątku wzjg) (to samo się tyczy Limonki, fakt :( ) po trzecie... styl Pająka chyba nikomu nie przeszkadza... wręcz przeciwnie... każdy kto tu się pojawia jej dziękuję i chce z nią gadać... poza tym... ludzie piszą w różnym stylu... Wystarczy poczytać Aleksę na wzjg... która też nie raz i nie dwa objedzie/opieprzy kogoś... i to niekoniecznie delikatnie... No i co z tego ????????? taki ma sposób wyrażania swoich emocji... Wkurza ją, jak ktoś np. nie czyta ze zrozumieniem... ale to o niczym nie świadczy !! Bo liczy się jej wiedza (zdobyta zresztą praktycznie, czyli ta najcenniejsza) Więc po co się czepiać Pająka?? Zresztą - szczerze - ja znów nie widzę w jej wypowiedziach żadnej "jadowitości"... bez przesady ! po czwarte to ja napisałam do Pająka na pryw. żeby przeczytała wątek wzjg... bo tam znów "zebrała" od Papai po wpisach pomarańczy/Maryli... i mogę zaświadczyć :P :P że Pająk nawet o tamtych wpisach nic nie wiedziała... napisała mi wtedy, że w ogóle tam nie wchodzi bo nie chce sobie psuć nerwów... tyle potem napiszę o ryżu bo teraz idę gotować obiad ;) buziaki i pozdrowienia
-
hej lubicie czasem oglądać stare filmy?? bo ja tak... np. ten film.......... (wklejam fragment) piękna muzyka!! (prosto z mojej głowy/serca :) ) http://www.youtube.com/watch?v=lCEUOnJR0Yg miłego dnia pa
-
Hej :) Pajączku, tak na szybko - pamiętasz jak robiłaś sobie takie okłady ze smalcu (gęsiego ?? chyba...)... znalazłabyś może jeszcze ten przepis ?? znów złapało mnie przeziębienie... mam już dość... może takie oczyszczanie by mi w końcu pomogło... skuś się Pajączku na ryż... będzie mi raźniej :) chyba, że Ty też chcesz wcinać 5-dniowy ryż z lodówki :( bo ja nie mam zamiaru... a tym bardziej wykopywanego spod wiśni, hehehe i - uprzedzam komentarze - wcale mnie to nie stresuje... niby czemu miałoby ? każdy przecież może robić co lubi i co się mu podoba... nawet jeść stare/nadpsute/wyschnięte jedzenie... co tam kto woli... ja dziś calutkie rano i przedpołudnie grabiłam liście, które u mnie (dzięki Ci Panie Boże!!) już zakończyły swój taniec... i szczęśliwie wszystkie wylądowały (bezpiecznie!) na trawniku... :P więc mogę je w końcu zgrabić, tak, żeby ciągle od nowa nie robić "roboty głupiego"... więc ja dziś zaliczyłam gdzieś z 5 "spacerów"... za jednym zamachem... wyszłam z klatki... i nabyłam się na tym łonie natury aż na zapas... (choć teraz mam za swoje) całuję
-
Rób jak chcesz, Drogi Kingdarze. Też mam już ryż, brązowy. Ale jeszcze nic nie zaczęłam i nie wiem co zacznę a czego nie zacznę, albo co teraz a co potem :P Jutro się może na coś zdecyduję :( zobaczymy... ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ Pajączku, nie pamiętam żebym pisała kiedykolwiek o ryżu... ale może to zwykła skleroza ? :( w każdym razie, nie kojarzę.......... Piłam rano na czczo 2 łyżki oleju lnianego z połówką cytryny... fakt, czułam wtedy, jak wątroba pracuje... ale po pewnym czasie już tego efektu nie było.... teraz dodaję olej lniany do kaszy jaglanej.... a cytrynę piję z wodą... to niekoniecznie szybko zacznę znów z MO.... bo nie mam takiej potrzeby... ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ Tak, u Gersona OR służy szybszemu wydaleniu toksyn... które usunęła wątroba pod wpływem soków.... ciekawi mnie cały czas bardzo Pajączku, dlaczego/na jakiej podstawie uważacie, że OR ściąga te metale... ja jestem chyba jakimś niedowiarkiem.... bo potrzebowałabym bardziej konkretnego wytłumaczenia... dowodu... itd.... wierzę w kolendrę (plus chlorellę, która to wyłapuje w jelicie).... a ten olej... nie za bardzo.... ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ Co do lewatywy z kawy... Gerson piszę o tym, że niektóre osoby mają z tym problem... właśnie dlatego... że nie piją nigdy kawy... bo jej nie tolerują... ze względu na to, że im podnosi ciśnienie za bardzo... albo coś tam innego... ale taka podawana w lewatywie działa inaczej... i jeśli nawet podnosi ciśnienie... to ten efekt znika w ciągu kilku dni... i ja jestem tego dowodem! :) bo nigdy nie piję kawy.... nie lubię jej... i też mi serce wali... a do lew.kaw. się przyzwyczaiłam, i nic mi nie jest :) ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ Nowa Kamieniarko... i jak Ci po tym odstawieniu nabiału ? wiesz... im więcej czytam... tym wyraźniej widzę... że trzeba by jednak wyeliminować chleb... a już na pewno z pszenicy... biały... no i też np. biały ryż.... tak, wiem, że trudno.... :( dlatego ja codziennie gotuję kaszę...... uff..... mam jej już troszkę dość, więc chętnie przejdę teraz na ryż.... pozdrawiam wszystkich
-
Danke, wg Tombaka każdego dnia trzeba "namaczać" 2 łyżki ryżu W pierwszym dniu do półlitrowego słoika wsypać 2 łyżki nieoczyszczonego ryżu, nalać do pełna zimnej, przegotowanej wody i odstawić na 24 godziny. W drugim dniu wziąć drugi słoik, nasypać do niego ryżu. zalać wodą, a z pierwszego słoika ryż przepłukać i znów zalać wodą i odstawić na 24 godziny. I w ten sposób codziennie dodawać po nowym słoiku, a w pozostałych przepłukiwać ryż i zalewać wodą. Po 5 dniach będziemy mieli 5 słoików z zamoczonym ryżem. W szóstym dniu ugotować ryż, który był w słoiku nr 1, gotować 15 minut i od razu zjeść niczym nie zagryzając. Można jedynie dodać niewiele masła śmietankowego lub oleju roślinnego, ale w żadnym razie soli. Po zjedzeniu ryżu przez 3 godziny nie należy nic jeść ani pić. Do słoika nr 1 znów nasypać ryżu, zalać wodą i postawić za słoikiem nr 5. Tak postępować przez 2 miesiące, po kolei przestawiając słoiki.
-
O 5-dniowym ryżu pisałam wyżej.... też mam takie wątpliwości... czy to jest jeszcze po 5 dniach jadalne ? wg Tombaka taki ryż gotuje się każdego dnia i zjada świeży ! i ja będę się trzymała tej metody ;)
-
Cześć poczytałam ostatnio na jednym z wątków o lemoniadzie z cytryny, syropu klonowego i pieprzu cayenne.... sama poszukałam innych informacji... między innymi, czy do takiej lemoniady można dodać np. proszku zasadowego.... i znalazłam... metodę, która nazywa się "koń trojański"... metoda polega na piciu (jeden do 3 razy dziennie) drinka, który składa się z rozpuszczonej w szklance wody łyżeczce proszku zasadowego oraz łyżeczce syropu klonowego (lub melasy) plus szczypta pieprzu cayenne lub imbiru... o tej metodzie pisała m.in. Oxy na początku wątku o oleju rycynowym.... w jej opisie jest jeszcze 10 kropli płynu Lugola do takiego napoju... co może mieć sens... zresztą w kuracji Gersona, którą, jak wiecie :) ostatnio szczegółowo analizuję i wypróbowuję ;) też jest płyn Lugola... i to w sporych ilościach... podsumowując ta kuracja ma na celu zniszczenie candidy oraz komórek nowotworowych... które, jako że żywią się cukrem, "rzucają się" na syrop klonowy... ale jednocześnie "zjadają" też sodę, która podnosi ich ph do takiego poziomu, który je uśmierca... "Dr. Tullio Simoncini zgadza się że komórki nowotworowe pożerają cukier więc jeśli się je zachęci do pobierania cukru to tak jakby wysyłać konia trojańskiego. Cukier nie zdąży wzmóc rozrostu koloni komórek nowotworowych ponieważ soda oczyszczona zabije wszystkie te komórki zanim będą miały szanse na wzrost." „Nie ma guza na całej Boskiej zielonej ziemi który nie może zostać wylizany przez odrobinę sody oczyszczonej i syrop klonowy!” https://www.youtube.com/watch?v=NR_z2HEpy44#t=89 chcę to wypróbować :)
-
i jeszcze: ~~~~ Walter Lubeck w swojej książce "Podręcznik badania aury" (Wydawnictwo RAVI - Łódź 2003) proponuje metodę dostrajania się do miłości i własnej drogi do wszechświata. ~~~~ Ćwiczenie trwa 5-10 minut, polega na medytowaniu tekstu: ~~~~ JESTEM, JAKI JESTEM, PONIEWAŻ BÓG STWORZYŁ MNIE WEDŁUG SWEGO PLANU. ~~~~ JESTEM, JAKI JESTEM I TAKI JAKI JESTEM, JESTEM PIĘKNY, TAKI, JAKIM POWINIENEM BYĆ I GODNY MIŁOŚCI. ~~~~ JESTEM, JAKI JESTEM I OTRZYMUJĘ WSZYSTKO, CZEGO RZECZYWIŚCIE DLA SIEBIE PRAGNĘ, KIEDY KIERUJĘ NA TO UWAGĘ I POZWALAM SOBIE Z MIŁOŚCIĄ TO PRZYJĄĆ. ~~~~ JESTEM, JAKI JESTEM, A JESTEM DZIECKIEM BOGA. ~~~~ JESTEM, JAKI JESTEM. ~~~~ Walter podkreśla, że to nie jest ani afirmacja, ani sugestia, ani manipulacja programowania. W szczególności to nie jest rozpowszechnione w podobnej formie, programowanie dostatku i bogactwa. ~~~~ To ćwiczenie wykonuje się w warunkach pełnej świadomości. Nie musisz w nic wierzyć w związku z ćwiczeniem. Nic nie musisz. Dzięki ćwiczeniu otwierasz się na błogosławieństwa, przed którymi wcześniej mogłeś mieć blokady.
-
Coś innego... Z forum David Icke: ~~~~ Przypomniał mi się prosty sposób uzdrawiania, lub utrwalania naszego dobrego samopoczucia. Mianowicie: ~~~~ OCZYSZCZANIE Mentalnie zakładamy, że po ok. 0,5 – 1 godz. Od rozpoczęcia oczyszczania wracamy do rzeczywistości dnia dzisiejszego. ~~~~ Usiąść (w miejscu gdzie nikt nam nie będzie przeszkadzał) zupełnie rozluźnionym, stopy opierają się o podłogę, dłonie na udach wierzchnią stroną w górę, oczy zamknięte. Rozluźnić się kolejno sprawdzając całe ciało od stóp do głowy. ~~~~ Następnie: 1/ Wytworzyć mentalnie wokół stóp wirujący krąg oczyszczającej energii (o średnicy ok. 1 m w kształcie lassa), które będziemy wolno podnosili w górę wzdłuż korpusu spiralnie, aż nad głowę (kierunek wiru w lewo). Pozostać chwilę w tym wirującym słupie oczyszczającej energii z nastawieniem mentalnym, że energia ta oczyszcza ciało mentalne, astralne i fizyczne wyrzucając na zewnątrz negatywne energie. ~~~~ 2/ Obniżyć ruchem spiralnym słup energii z nad głowy wzdłuż ciała do stóp (kierunek wiru w prawo). Uwaga: podnoszenie i opuszczanie ruchem spiralnym okręgu wykonujemy po 3 razy i kończymy na dole. ~~~~ 3/ Wypełniamy mentalnie wnętrze wirującego okręgu oczyszczającej energii (na kształt koła) i ponownie powoli podnosimy spiralnie energię oczyszczającą, aż nad głowę (kierunek obrotów w lewo), a następnie do dołu (kierunek obrotów w prawo). Uwaga: podnoszenie i opuszczanie ruchem spiralnym wypełnionego okręgu energii wykonujemy po 2 razy, a po podniesieniu za 3 razem do góry pozostawiamy go nad głową. ~~~~ 4/ Mentalnie oczyszczamy i udrażniamy kanały energetyczne którymi płynie energia od naszych stóp do głowy (prowadząc kanałami energetycznymi energię od stóp do głowy). ~~~~ 5/ Mentalnie oczyszczamy i udrażniamy kanały energetyczne którymi płynie energia od naszej głowy do stóp (prowadząc kanałami energetycznymi energię od głowy w dół naszego ciała). Uwaga: wykonujemy to po trzy razy (w górę i w dół). ~~~~ 6/ Obniżamy (pozostawiony wcześniej dla ochrony nad głową słup energii) ruchem spiralnym obroty w prawo w dół, aż do stóp. ~~~~ 7/ Powoli otwieramy oczy. Chwilę należy jeszcze posiedzieć (wolno się ruszać) następnie wracamy do naszych codziennych zajęć. ~~~~ LUB po 5/ 6/ Mentalnie zrównoważamy prawą i lewą stronę ciała, prawą i lewą półkulę mózgu. ~~~~ 7/ Mentalnie wydać dyspozycję: -jestem uspokojony, oczyszczony, zrównoważony, -jestem w doskonałej harmonii i równowadze ze sobą, ze swoimi ciałami mentalnym, astralnym, fizycznym i z całym kosmosem, -jestem zdrowy, silny, cały mój organizm funkcjonuje absolutnie prawidłowo. ~~~~ 8/ Wyciszyć się zupełnie, nie myśleć nie ruszać się – ciało powinno rozpłynąć się i zlać ze wszechświatem. Zostaje tylko świadomość, pozostać tak przez chwilę. ~~~~ 9/ Obniżyć (pozostawiony wcześniej dla ochrony nad głową słup energii) ruchem spiralnym obroty w prawo w dół, aż do stóp. ~~~~ 10/ Powoli otwieramy oczy. Chwilę należy jeszcze posiedzieć (wolno się ruszać), następnie wracamy do naszych codziennych zajęć. ~~~~ To o czym wcześniej napisałem jest dokładnie w takiej formie w jakiej do mnie kiedyś dotarło gdy w Polskim Towarzystwie Psychotronicznym uczyłem się uzdrawiania. Właściwie sam rzadko z niego korzystam (bo mam sporo innych równie dobrych i sprawdzonych sposobów, które stosuję praktycznie kilka lub kilkanaście razy dziennie. Pamiętam iż gdy kiedyś dałem ten ‘przepis na oczyszczanie’ (jak powszechnie wiadomo podstawowy i najważniejszy element każdego leczenie to oczyszczenie lub odtrucie organizmu) emerytowanej pielęgniarce którą właśnie wtedy wypisano ze szpitala (miała raka i rokowano jej ok. 3miesiące życia, a jej synowie lekarze byli bezradni) z informacją iż; tylko od niej samej zależy jej przyszłość i to czy znajdzie czas i ochotę na stosowanie powyższej procedury. ~~~~ Kobieta żyje do dzisiaj mimo, iż upłynęło już ponad 8 lat. ~~~~ Czy potraktujecie w/w sposób jako zapobieganie wszelkim ew. niedomaganiom czy w ogóle to kogokolwiek zainteresuje to już inna sprawa. ~~~~ Jest to sposób bezpłatny, prosty i skuteczny – ale o tym może się przekonać tylko ten kto praktycznie będzie stosował codziennie na swój lub kogoś użytek. Bo dodam (byłbym zapomniał) iż w/w sposób z powodzeniem można stosować mentalnie wyobrażając sobie inną osobę i wykonywać wokół niej powyższe czynności w myślach (może leżeć, siedzieć, czy stać, może być obok nas, ale również może przebywać na drugiej półkuli – SPRAWDZONO DZIAŁA W KAŻDYM PRZYPADKU)i jeszcze dodatkowa uwaga [w okolicy sera wir przesuwamy WOLNIEJ].
-
super :) :) porządnie się przeczyściłaś tą podwójną oliwą :) może następnym razem też tak spróbuję... jak tyle tego wyszło, to może powinnaś powtórzyć za miesiąc ?
-
Nowa Kamieniarko, też tak mi się wydaje, że lewatywy trzeba robić i pierwszego i drugiego dnia... widziałaś te zielone kamienie po samej kawie ? ja nigdy tak nie miałam...
-
Danke :) może później coś się zadzieje... czasem tak bywa, że kamienie wyłażą dopiero po południu lub nawet następnego dnia... z tą drugą dawką oliwy to podziwiam ! ja nie mogę nawet patrzeć na oliwę i grapefruity przez tydzień po oczyszczaniu ;)