Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Aqua1

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Aqua1

    Moja nerwica...

    Witajcie. Czytając Wasze wypowiedzi mam wrażenie, że sama je pisałam. U mnie nerwica pojawiła się ponad rok temu-nagle. Siedziałam sobie i nagle ukłuło mnie coś w klatce piersiowej, przeszedł mnie prąd, zrobiło mi się gorąco, a później zimno, że aż szczękałam zębami, serce waliło i skoczyło ciśnienie na 160/110 i jeszcze bardziej się wystraszyłam, do tego co chwilę biegałam do łazienki –to siusiu to rozwolnienie. To było pierwszy raz. To było w marcu. W następnych dniach robiło mi się podobnie, dochodził brak apetytu, ból brzucha, silne dreszcze, zgrzytanie zębami, dziwne napięcie w środku, nadciśnienie, jakiś taki niepokój bez powodu, uczucie strasznego smutku oraz świadomość, że jestem chora na coś śmiertelnego i umrę. Do tego bałam się sama zostać choćby w pokoju, musiałam przytulić się do mężą. Przeszkadzał mi włączony telewizor czy radio. Na następny dzień bolały mnie wszystkie mięśnie. Dostałam Propranolol od nadciśnienia i Pramolan od depresji. Trochę to i działało, ale pojawiały się i nawroty tak samo silne. Byłam załamana. Ciągle bolało mnie coś nowego. Byłam kilka razy na pogotowiu i dostałam zastrzyk z Relanium i to wszystko. Powiedziano, że z tym nadciśnieniem to powinnam poszukać sobie dobrą klinikę co się w tym specjalizuje. Dodam, że w tym czasie zbliżało się 2 lata od czasu gdy wyszłam za mąż. Przez ten czas nie zaszłam w ciążę „z przypadku” i zaczęliśmy już się zastanawiać dlaczego i rozpoczęliśmy właściwie już starania o dzidzię, bo wszędzie dookoła już były małe dzieci, a ja miałam już 30-stkę. Starania o dzidzię pochłonęły mnie bez reszty. Oczywiście na początku już założyłam, że pewnie ze mną coś nie w porządku. Przeczytałam wszystko w internecie na temat bezpłodności, chodziłam co miesiąc do ginekologa na usg, zrobiłam wszystkie możliwe badania, zbadaliśmy mężą...i wszystko było w porządku,....a dziecka jak nie było tak nie było. Płakałam, modliłam się i odchodziłam od zmysłów. Posiadanie dziecka stało się dla mnie obłędem. Po 8 miesiącach bez rezultatu dałam sobie spokój, no i w następnym miesiącu byłam w ciąży. Zamiast radości znów strach, bo przecież ja biorę leki od nadciśnienia od depresji, a w ciąży nie mogę i co będzie albo ze mną albo z dzieckiem ! Odstawiono mi z dnia na dzień Propranolol i dano Dopegyt w razie wystąpienia nadciśnienia i kazano zapisywać w zeszycie pomiary nadciśnienia. Lek od deprescji zastąpiono kroplami valerianowymi i Validolem, oprócz tego krople Psychotonisol. To wszystko było za słabe, ale walczyłam ze sobą sama i jakoś żyłam. Ciśnienie się uspokoiło na tyle, że do 8 miesiąca nie musiałam brać ani jednej tabletki, chociaż bywały skoki, (z tego powodu 3 razy byłam w szpitalu na patologii, ale dawali mi tylko Relanium i pomagał). Ale było np. tak, że nadchodziła burza na dworze a ja już dostawałam dreszczy, skok ciśnienia itd. Urodziłam przez cesarkę i przez miesiąc było w porządku, aż nagle dostałam okropnych wypieków na twarzy, skok ciśnienia i lęk nie wiadomo czego, boję się zostać sama w domu, bo pewnie od razu zachoruję, napięcie, kołatanie serca, dreszcze, ścisk w klatce piersiowej. Wróciłam do Propranolu i Pramolanu. Po jakimś czasie dostałam jeszcze Coaxil. Było lepiej, ale nie na stałe. Teraz biorę Propranolol i Doxepin. Niby było na początku dobrze po Doxepinie, ale może za mało go zaczęłam brać, bo czasami tylko jedną dziennie 10 mg, i wróciło, z taką tylko zmianą, że już nie mam tych stanów przygnębienia. Mam zawsze ukłucie w środku, „prąd”, rozwolnienie, słabo, dreszcze, napięcie w klatce piersiowej, kłucie koło serca, czasami nawet takie uczucie jakby mi było gorzej oddychać, jak gdyby mi coś leżało na piersiach, kołatanie serca, bezsenność no i nieodzowne nadciśnienie. Zauważyłam, że lepiej się czułam, gdy na dworze było gorąco, świeciło słońce. Czy ktoś też ma przy tym wszystkim nadciśnienie, bo jeden psychiatra powiedział mi, że to nie od tego. Lekarz rodzinny natomiast powiedział, że przy nerwicy można mieć takie skoki ciśnienia. Leczę się więc teraz u rodzinnego. Odnoszę jednak wrażenie, że to jest nieuleczalne i tak już będę miała zawsze, aż skoczy mi tak ciśnienie, że dostanę wylew i umrę. Ta wizja często mnie nie opuszcza. Najśmieszniejsze jest to, że w chwili kiedy się zdenerwuję, bo mając dziecko niestety są takie sytuacje, to w danej chwili nie mam skoku ciśnienia, a wystąpi ono np. za kilka dni ze wszystkimi dodatkowymi objawami. Już nie wiem co robić. Czy istnieje jakiś skuteczny lek, czy można się z tego wyleczyć ? Chyba nie .... Pozdrawiam Was i przepraszam, że tyle się rozpisałam o sobie. Życzę Wam tego czego nam brakuje czyli zdrowia i radości z życia.
  2. Ciekawe, dlaczego lekarz nie zaproponował mi lekkiej narkozy skoro taka jest. POwiedziałam mu przecież, że mam silny odruch wymiotny, a n powiedział, że po znieczuleniu go nie będzie. Ciekawe czy to prawda. Czym oni wycinają te migdały ? Co wkładają do ust ? Czy pchają to daleko do gardła ?
  3. Nic nie będę czuć ??? Przeczytaj post wyżej -grey-ona pisze coś innego !!! i tego się boję !!!
  4. Ja dzisiaj dowiedziałąm się, że muszę usunąć migdały i przepłakałam już pół dnia, tak się boję !! Mam 8-śmio miesięczną córeczkę i boję się jak przeżyję ten zabieg-operację. Choruje na nie od wielu lat i ciągle tylko antybiotyki. Co miesiąc jestem chora. Dostałam zapalenia osierdzia (zgromadził się płyn koło serca) i zaczęły mnie boleć stawy. W organiźmie cały czas mam stan zapalny - tak wykazuje badanie krwi CRP. Jak wygląda takie wycięcie migdałów. Ja mam taki straszny objaw wymiotny, że boję się, iż nie pozwolę niczego sobie włożyć do ust !! Poza tym krew pewnie leci, spuchnie gardło i nie będzie można oddychać ??!! Jak to wygląda ?! Jak długo trwa zabieg ? jak długo leży się potem w szpitalu jeszcze ? Strasznie proszę o odpowiedź.! I dlaczego usuwają 2 skoro cały czas mam powiększony jeden ?? Zawsze było by o jedną ranę mniej ? Czy oni po wycięciu coś tam zakładają ? jakiś opatrunek ? PROSZĘ JEŚLI KTOŚ MOŻE NIECH MI ODPOWIE JAK NAJSZYBCIEJ !!!.
×