Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Mea_

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Mea_

  1. Ja króciutko! Jestem już po wszystkim. Miałam cesarskie cięcie. Łubinową polecam i nie żałuję dokonanego wyboru. Przede wszystkim wspominam lekarzy. Wszyscy byli przesympatyczni. Rodziłam w czasie sporego ruchu na porodówce i mimo takiego nawału pracy wszyscy działali tak jak trzeba. Pozdrawiam wszystkie oczekujące!
  2. Jeśli chodzi o to co pisałam o sali przedporodowej to opieram się na tym, co dowiedzieliśmy się z mężem od doktora. Wszystko więc zależy od dnia, ilości rodzących itd.
  3. Jeśli chodzi o salę przedporodową to problem jest wtedy jeśli jest więcej rodzących. Przeprowadzane tam zabiegi, jak np. lewatywa wymagają intymności, ztego względu obecność innych mężczyzn może być krępująca. Stąd te ograniczenia. Ja postaram się pertraktować z innymi rodzącymi bo mój małżonek jest służba zdrowia więc takie zabiegi to dla niego chleb powszedni a mnie bardzo zależy by był cały czas ze mną. Milenka_net niestety moje gabaryty już znacznie uległy zmianie. Dodatkowo teraz będę już w grupie mam wiekowych, tak to nazwijmy :) Pozdrawiam wszystkie ciężarne :)
  4. milenka_net Nic się nie przejmuj. Ja 10 lat temu rodziłam synka startując z wagi 48 kg przy 170 cm. No i synek urodził się 4,250 kg i 62 cm. Teraz jeśli córeczka urodziłaby się w 40 tygodniu pewnie nie byłaby mniejsza. Pan doktor pocieszył mnie, że poród jest na dniach. Dlatego nie mam już umówionej wizyty i dostałam skierowanie do porodu. Chciałabym bardzo żeby to się potwierdziło bo według OM termin mam dopiero na 19 luty. Przy dużych dzieciaczkach nie za bardzo można sugerować się terminem USG. Mnie ciagle wychodzi przynajmniej 3 tygodnie wcześniej. Bardziej wiarygodne są ponoć terminy z pierszych USG. Na pierwszych USG termin wychodził mi na 12 luty :) Pozdrawiam wszystkie oczekujące mamy!
  5. Chyba coś nie tak z tym linkiem. Możesz podać jeszcze raz? Mnie dr. Ślęczka kazał zapisać się na styczeń. Poród mam na luty. Obiecał mnie w styczniu oprowadzić po szpitalu i z wszystkim zapoznać. Myślę, że gdyby spodziewał się czegoś nie rozmawialibyśmy w ten sposób. Myślę dziewczyny, że spokojnie urodzimy na Łubinowej. Niestety jest się o coś martwić, bo wiele głupich decyzji ostatnio jest w szpitalach przeforsowywanych. Szkoda by było dla nas na przyszłość by NFZ okroił fundusze akurat w tym szpitalu. Może warto się zainteresować i w razie czego pomóc szpitalowi. Jakieś petycje itd.
  6. do __Agusia_DG_ Domyślam się, że chodzimy do tej samej pani doktor. Powiedziała mi to samo co Tobie, żeby na miesiąc przed terminem porodu umówić się na jedną wizytę do dr Ślęczki lub dr Wieczorka. Nie wytrzymałam jednak i mąż zadzwonił dzisiaj do dr Ślęczki i ten kazał nam się umówić nie na styczeń ( termin mam na luty ) tylko już na przyszły piątek żeby wszystko ustalić. Może jak będziesz już bliżej terminowo to też przedzwoń sobie do niego i się umów wcześniej.
  7. do milenka_net No widzisz! Oprócz 9-letniej pociechy może też nas połączy i termin porodu. Od początku na USG wychodził mi 12 luty :)
  8. Widzę, że jest tu kilka mam z terminem na luty. Też chcę urodzić na Łubinowej. Mam 9-letniego synka i choć nie wspominam źle pierwszego porodu niestety nie biorę pod uwagę szpitala, w którym rodziłam wtedy. Reorganizacje w szpitalach położniczych w moim mieście ( 3 oddziały z różnych szpitali wraz z personelem upchnęli do jednego ) spowodowały straszny chaos, lekarze pracują tam w nieprzyjemnej atmosferze co często mogą odczuć i pacjentki. Rozmawiałam ostatnio właśnie ze znajomym lekarzem i sam doradzał mi inny szpital. Mam kilka pytań odnośnie szpitala na Łubinowej, ale może chętniej niż na forum zamieściłabym je na e-mailu do którejś z oczekujących mam. Może jakaś lutowa mama się do mnie odezwie? Pozdrawiam wszystkie oczekujące!
  9. Cześć dziewczyny! Przyszłam się pożegnać. Życzę Wam wszystkiego najlepszego, pogodnej ciąży i szczęśliwego rozwiązania. P.S. Miałam nie pisać, ale nie chciałam odejść bez słowa :( Trzymajcie się!
  10. Mama Izia... Mam dokładnie to samo. Biorę od tygodnia antybiotyk. Lekarka przekonała mnie jednak, że jest on bezpieczny dla płodu. Bardziej choróbsko gdybym pozwoliła się mu rozwijać mogłoby zaszkodzić. Trzymaj się ciepło i staraj się nie zamartwiać! Ja też się staram :)
  11. hej zyrafo :) Nie chodziło mi o szkodliwość USG. Za dużo naczytałam się postów dziewczyn, które miały robione USG i widać było tylko pęcherzyk. Kiedy kobieta widzi już na USG dzieciątko albo przynajmniej zarodek to co innego. Zbyt wiele jest tutaj wypowiedzi, że nagle dalej był tylko pęcherzyk i inne okropności. I wiele kobitek pewnie i przez zmiany w gospodarce hormonalnej się denerwuje. Ja, chociaż taka stara już jestem, też panikuję. To była więc taka moja refleksja. Mam nadzieję, że panikuję niepotrzebnie i w czwartek Wam tu coś miłego napiszę. P.S. Mąż zakazał mi czytać cokolwiek na ten temat na necie :)
  12. Wiem...miłam nie pisać... Czytam jednak inne topicki i taką mam refleksję ( tyczy się również mnie ). Chyba psychice kobiety w ciąży czasami technika może nie pomagać. W poprzedniej ciąży byłam 1999 / 2000. Pamiętam pierwszą wizytę u ginekologa i radość. Normalne badanie, rozmowa, rady... Teraz zupełnie co innego. Postawiłam na technikę i chyba mam czego chciałam. Od 5 stycznia nerwy, czarne myśli, wertowanie podobnych tematów na necie. Ale widzę, że większość kobietek tak ma. Przeczytałam wypowiedź jednego lekarza, który napisał, że nie robi na samym początku ciąży USG. Ciąże są małe i różnie się rozwijają. On preferuje spokój pacjentki niż niepotrzebny stres. Na jednym temacie dziewczyna napisała, że na pierwszym USG lekarz widział tylko pęcherzyk i powiedział jej, że albo będzie OK albo ma się przygotować na najgorsze. Normalnie nóż się w kieszeni otwiera. Nie wiem jakie są Wasze opinie. Ja też miałam wczesne USG i widziałam tylko pęcherzyk i czekam do tego czwartku!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Ech...
  13. Pozdrawiam wszystkie :) Nie napiszę dzisiaj nic więcej. Ciągle czekam do czwartku... Trzymajcie się ciepło!
  14. Pozdrawiam wszystkie i głowy do góry! Ja swoją też postaram się trzymać w górze do czwartku :)
  15. Masz szczęście ruth, że się nie obraziłam ;> Nie jesteś bowiem jedyna z tych okolic :) Ja 10 km od Katowic! Pozdrawiam wszystkie! Czekam z nadzieją do czwartku!
  16. Matkoooo, nie mam jeszcze 40!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
  17. No coś Ty!!!! Tak staro wyglądam ;> ???
  18. Witajcie dziewczyny! Zapisałam się na temat SIERPIEŃ 2009 ale równie dobrze tu pasuje. Termin mam na 31 sierpnia, ale wg USG wychodzi raczej 5 września. Mam już synka 9 letniego. Teraz męczę się z przeziębieniem i biorę antybiotyk. Staram się myśleć pozytywnie. Pozdrawiam wszystkie! P.S. Już nie licytujcie się, która najstarsza :) Chyba, że ktoś mnie przebije :)
  19. Hej dziewczyny! Obudziłam się z bardzo mocnym postanowieniem optymistycznego myślenia. Rozmawiałam z koleżanką, która też brała antybiotyk w I trymestrze i nie było żadnych skutków ubocznych. Jak przeczytałam jednak tylkeeee :((( Trzymaj się, tylkaaaa!!! Mam nadzieję, że wytrwam do czwartku jakoś i okaże się, że dzidziuś rozwija się prawidłowo. Trzymajcie za mnie, ja będę trzymać za Was!
  20. Puk Puk Ja jeszcze raz, bo chyba nikt mnie nie zauważył :(
  21. Witam i pozdrawiam wszystkie przyszłe mamy! Ja mam termin na 31 sierpnia więc równie dobrze może się zdarzyć, że przeskoczę na wrzesień. To mój drugi dzidziuś. Pierwszy to prawie kawaler. Wyszłam więc z wprawy. Odezwałam się do Was bo trochę kiepsko u mnie ze stroną psychiczną. Na pierwszym USG byłam w poniedziałek i dzidziuś wychodzi tydzień za mały. Miałam mieć kolejne USG za 10 dni. Ale od wczoraj jestem porządnie chora: gorączka, kaszel okropny i katar. Dostałam antybiotyk i jestem przerażona. W przyszły czwartek mam mieć jakieś dodatkowe badanie czy dzidzia rozwija się prawidłow, bo te wirusy... i może mój wiek... Ech... :(:(:( P.S. Próbuję nie spać bo o 24 mam kolejną dawkę antybiotyku.
  22. Witam i pozdrawiam wszystkie przyszłe mamy! Ja mam termin na 31 sierpnia więc równie dobrze może się zdarzyć, że przeskoczę na wrzesień. To mój drugi dzidziuś. Pierwszy to prawie kawaler. Wyszłam więc z wprawy. Odezwałam się do Was bo trochę kiepsko u mnie ze stroną psychiczną. Na pierwszym USG byłam w poniedziałek i dzidziuś wychodzi tydzień za mały. Miałam mieć kolejne USG za 10 dni. Ale od wczoraj jestem porządnie chora: gorączka, kaszel okropny i katar. Dostałam antybiotyk i jestem przerażona. W przyszły czwartek mam mieć jakieś dodatkowe badanie czy dzidzia rozwija się prawidłow, bo te wirusy... i może mój wiek... Ech... :(:(:( P.S. Próbuję nie spać bo o 24 mam kolejną dawkę antybiotyku.
  23. Hej dziewczyny! Wcale nie zapomniałam o naszym forum. Miałam trochę dołów, bo codziennie taka nerwówka. Ech.... trochę się działo, ale to chyba nie rozmowa na forum. Chciałam się odezwać już ze 2 dni temu, ale z kolei osiedlowy internet płatał figle. Włączał się i wyłączał. Zresztą. Tak naprawdę to chyba znowu przywdziałam skorupę i jakoś wolę odzywać się tutaj kiedy nie mam mega dołów. Kurcze każda ma swoje, a ja tu będę dowalać jeszcze. Moje problemy jak się okazuje nigdy nie znajdą pozytywnego rozwiązania :( Cóż... Może w końcu na tą kawę się umówimy??? Pozdrawiam wszystkie!!!
  24. Żyję!!! Wypada się wyspowiadać gdzie się zapodziałam. Pierwszy tydzień ferii, jak zresztą wiecie - audyt. 13 godzin codziennie i wracałam w stanie \"zwłoki totalne\". Ale pal sześć zmęczenie, dobijało mnie co innego, ale tutaj się o tym nie będę rozpisywać. Dół szedł za dołem... O mały włos a miałam nie jechać na ferie. Wybaczcie, że się nie odezwałam. Nie wiem jak udało się mojemu R. pozbierać mnie do kupy, torby i jeszcze wrzucić do samochodu. Masakra. Byłam w stanie totalnego rozkładu. Pierwsze 3 dni byłam jak z innej bajki i w dodatku takie horrory mi się śniły... Pomyślałam nawet, że najwłaściwszym dla mnie miejscem na urlop będzie - praca R. ( wtajemniczeni wiedzą o co chodzi ). Obiecuję, że teraz nadrobię zaległości. Może nawet jakaś kawa czy cóś ;) Jeśli chodzi o cosmę to muszę się chyba do niej wybrać z reklamówą słodyczy bo tyle u mnie tych ciastek zostawiła ;) Ech...księżniczko...coś Ci potem powiem więcej, ale teraz krótko... Zazdroszczę Ci!!! Kobietka! Trzymasz się jakoś? Co u Ciebie? Pozdrawiam wszystkie cosmate, kobietkowe, księżniczki :) Nie bądźcie na mnie złe za tą ciszę już !!!
×