

zapomniany1980
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez zapomniany1980
-
OSTRZEŻENIE!:) Jestem nieco wykończony, bo sypiam ostatnio po 4h (sesja), dziś nawet na 15-20 minut w pracy, nad biurkiem zasnąłem:) Sam w biurze byłem i jakoś tak wyszło:) A na zakończenie trzeba było kolegi auto holować bo jakoś nie miał kto tego zrobić:) No i do domu wróciłem po północy:) Dlatego wybaczcie jakbym plótł jakieś bzdury i nijak brzmiały moje ledwo sklecone zdania:D Kafeteryjko... Dokładnie:) Słodycze potrafią uzależnić i przyznaję się do tego bez bicia:) Tylko wolę takie słodkie uzależnienie od tych wstrętnych, śmierdzących, trujących, obrzydliwych, okropnych papierosów! O ile życie byłoby milsze gdyby ludzie nie wynaleźli tego (wybaczcie) cholerstwa!:) Niestety o sobie swoje zdanie mam. Raczej trudno będzie je zmienić. Więc zostawmy sprawę taką jaką jest, dobrze?:) Za bukiecik oczywiście dziękuję bardzo:) Kłapouszku... Na wstępie musze pogratulować zdanego egzaminku:) Bynajmniej nie jest to naszą zasługą, lecz Twoją ciężką pracą:) A wiem jakie to ciężkie, bo sam zawsze znajduję tysiące innych czynności, po to tylko aby odwlec w czasie ślęczenie nad książkami... to takie troszkę naiwne usprawiedliwianie siebie:) Tylko co na to poradzić?:) Zresztą znasz na pewno dobrze owe rozterki:) Bardzo ładnie się opisałaś:) Ja tak nie potrafię:) A szczególnie spodobały mi się słowa... „od czasu do czasu uśmiecha się od ufa do ufa” :) To lubię baaardzo:) A gdy ktoś śmieje się to znaczy, że szczęśliwy jest:) A to podoba mi się jeszcze baaaardziej:) A zresztą, bardzo dużo podobało mi się z Twojego opisu:) Czym pachniesz? Właściwie na literę M znalazłem dokładnie to samo co Komandor:) To musi być jedna z tych trzech propozycji:) Nie musisz od razu żałować, że nie jesteś koleżanką z pracy:) W końcu aby lizaka dostać nie trzeba nią być:) Może pocztą prześlę spóźniony prezent na Dzień Dziecka?:) Tylko, że ja wcale taki ciekawy nie jestem i bywam ogromnie nudny, a raczej... przeważnie do strasznych nudziarzy należę:) Tak to już jest z nieśmiałością. Dopada nas w najmniej odpowiednich momentach, właśnie (uporczywie) wtedy gdy jak najbardziej chcemy śmiali być:) Jak z tym walczyć? Nie mam zielonego pojęcia:) Jestem natomiast pewien jednego:) Nieśmiałość nie stanie na drodze do Twego szczęścia:) Po prostu obudź mnie w nocy z głębokiego snu i nadal tego pewnym będę:) Podpadłem? Aż dziw, że dopiero teraz:D Co chwila komuś podpadam i może pora wpisać sobie to w harmonogram miesiąca?:) Naprawdę należę do osób bardzo upartych (wszakże baran jestem:) ) Jak to zapytaj znajomych o zalety? Gdyby takowe w ogóle były to i tak jakoś sobie tego nie wyobrażam:) No dobrze, wleję sobie teraz i powiem... na pewno w mej osobowości kryje się szczerość, taka prawdziwa. Niestety czasem okazuje się to ogromną wadą, bo nie każdy znosi coś takiego. No i bądź tu mądry człowieku... to jest dokładnie tak jak pisałaś... dla jednego wada, dla drugiego zaleta. Ehhh... Jakoś nie odważyłbym się (paradoksalnie w tym przypadku nieśmiałość do zalet należy:) ) klapsa dać takiemu Kłapouszkowi, który w dodatku gdzieś swój ogonek zgubił. Choć jego odnalezienie z pewnością jest jedynie kwestią czasu:) No i co ja słyszę?:D Wesele? Pięknie, po prostu pięknie... rzecz jasna życzę WYŚMIENITEJ zabawy, dużo uśmiechów, radości i czego tylko sobie zapragniesz:D Sarenko... Dlaczego znowu tak smutno piszesz? Coś się stało konkretnego? Proszę wyjdź z dołeczka, już rękę podaję... Na ciąg dalszy bajeczki czekamy z niecierpliwością:) Spalona Monika... Może napiszesz coś więcej? Bo to nie byłoby miłe gdyby tak się stało... Komandorze... Owe dwa cytaty Pani Monroe podobają mi się bardzo:) A jakie prawdziwe:p Jeśli o mnie chodzi to (jak nazwałeś to - nieśmiertelny) szary Hugo Boss:) To jest to:) Calvin Klein, dokładnie Crave na razie jest poza moim zasięgiem portfelowym:) Choć już kiedyś w koszyku go miałem:) Poza tym naprawdę jest tego mnóstwo, i wcale nie drogich, mało znanych:) Kupuję właściwie to co mi się podoba nie bacząc na jakieś trendy czy modę:) Jeszcze w jednym możemy ręce sobie podać... tak samo zgrzytam zębami na samą myśl o chodzeniu po sklepach w poszukiwaniu dajmy na to butów:p Niestety czeka mnie to niechybnie a tak bardzo chciałbym tego uniknąć:) Tylko po prostu już muszę, bo zaraz się okaże, że do pracy w koszuli, spodniach od garniturku i... adidasach chodzić będę:) Masz może jakąś radę na taki stan rzeczy?:) Jak to słoneczko przestało świecić? Ja się nie zgadzam! Słyszysz? Komandorze, podaj rękę to z dna wyciągnę... spróbuję znaczy się:) Skąd wziąłeś kawałek o lisach? Pozdrawiam i życząc miłych snów zmykam już do wyrka, bo powieki me mają już ogromną masę atomową:) Zapomniany
-
Kłapouszku... NARESZCIE! Aż mi jakoś luźniej na duszy się zrobiło:) Już czarne myśli zacząłem miewać... O której jutro (dziś?:) ) ten egzaminek masz? Zresztą cały dzionek kciuki trzymać będę i nie pozwolę zawalić Tobie tak zastraszonego egzaminu:) A egzamin z pisania recept? Heh, nie znam się na tym, ale wystarczy chyba jakieś szlaczki (czyt. literopodobne) nabazgrać i będzie ok.?:D Nie miałem pojęcia, że tego nawet uczą:) Czy mógłbym skórę przegarbować, niech tajemnicą pozostanie:) Ale jak widzisz sam fakt ostrzeżenia tego czynu, pożądany efekt przyniósł:) Za życzenia dziękuję bardzo:) Pozdrawiam, Zapomniany
-
Komadorze... Dziękuję bardzo za linka, naprawdę może rozbawić:D Weewciu... Pewnie, że nie grozi:) Cosik ostatnio nietutejszy jestem:) Tylko nie uciekaj proszę, bo wszyscy pójdą w Twe ślady i co wtedy będzie?:) Maju... Życzę jak najskuteczniejszej walki z tym paskudztwem!:) Może jakieś farmakologi pomogą? Ustereczko, Kłapouszku... Naprawdę powoli już cierpliwość tracę i przykro zarazem mi się robi:o Dlaczego uciekłyście? Jakiś konkretny powód tej ewakuacji nastąpił, czy jak? Wiem, ze Ustereczka chociaż topik obserwuję i CZASEM coś dopowie, ale co z Kłapouszkiem? Jak tak dalej pójdzie osobiście do Łodzi się wybiorę i skórkę przegarbuję:) ODEZWIJ SIĘ PROSZĘ! Pozdrawiam, Zapomniany
-
Rzecz jasna na pocztu chciałbym wszystkim Wam życzyć wszystkiego tego najlepsze może dać życie:D Wszystkiego, czego pragniecie i o czym marzycie:D To z okazji Dnia Dziecka, ma się rozumieć:) Za życzonka bardzo dziękuję:D Apropo, gdy dziś w biurze składałem naszym Panią życzenia (dwie przesympatyczne kobiety w wieku powyżej 40:) ) lekko się zdziwiły i z uśmiechem na twarzy powiedziały, że tego to się spodziewały:) Dostały ode mnie po czerwonym, okrągłym lizaku:D Kafeteryjko... Tak, gdzieś chyba pisałaś o obronie 08.06, ale nie jestem pewien:) Ja jestem pewien co do Twojego pesymizmu:) Odejdzie w zapomnienie:) Uwierz mi tylko na słowo:) No widzisz... przez takich jak moja skromna osoba, takie dziewczyny ja Ty wpadają z zakłopotanie:o Może nie gapię się jak sroka w gnat, lecz staram się robić to dyskretnie:) A odwagi po prostu bark... :o Żeby chociaż jakiś punk zaczepienia był, albo powód do rozmowy:D Weewciu... Pewnie, że pogoda u mnie równie piękna:D Ale uciekać z pracy? Choć jakbym dziś miał taką okazję, zrobiłbym dokładnie to samo:) Ale cóż, wyjątkowo szef zawołał nas do drugiego biura, poza miasto i do 20 siedzieliśmy:o Owszem, nie musi się kończyć nowym związkiem. Nic takiego nie powiedziałem:) Ale jakoś naprawdę nie wierzę, że zostaniesz starą panną:) Uwierz mi, czuję to w kościach:) No i jeśli sam ukochany Tobie to powiedział:) Choć po części potrafię sobie wyobrazić Twoja sytuację (może pamiętasz dlaczego) i domyślam się jak się czujesz. Choć potrzebujesz jeszcze czasu... nie zakonu:D Komandorze... A co, dla Ciebie nie miałoby słońce świecić?:) Ono jest dla każdego i każdy cieszyć się nim może:D Sarenko... Jak czujesz się w przebraniu?:D Patrzeliście dziś może na księżyc? Jest tak niesamowity, że przez pół godziny oczu nie mogłem od nieba oderwać:D Pozdrawiam, Zapomniany
-
Komandorze... Ładnie to tak wpychać się przede mnie o całe 2 minutki?:) Później nie zauważam i co?:) No, ale jak widać, również urzędowanie w podobnych porach mamy we krwi:) Mój kierunek studiów to logistyka:o Nie wiem co mnie pokusiło i właśnie tam polazłem:) W ogóle, jeśli o kształcenie chodzi, jak to znajomi mówią, jestem nieźle stuknięty:) Ale o tym może w innym odcinku, jeśli przypomicie:) No i widzisz, również nie przepadam za klimatami typu bum, bum, bum, jak ja to nazywam. Czasem myślałem, ze przez to jakoś poznać nikogo nie mogę, ale chyba to nie jest najlepszy lokal do zawierania znajomości. W ogóle ostatnio dużo w czytelni przesiaduję, gdzie znajduje się (moim zdaniem) dużo ciekawych osobowości, ale co z tego? Jedynie dyskretnie popatrzę i na tym się kończy... jakoś odwagi nie mam:) Nie jestem pewien i nie chcę się wtrącać, ale Kafeteryjka broni się chyba 8 czerwca:) Czy to prawda Kafeteryjko?:) Mam nadzieję, że dobrze zapamiętałem, bo 7 dziewczyna kumpla stanie się mgr:) No i bardzo chętnie wejdę w posiadanie instrukcji BHP kobiety:) Dziwnie to troszkę brzmi, ale może sens ma:) Komandorze, jeśli od Ustereczki uda się Tobie takową wyciągnąć, dasz skserować?:D Kafeteryjko... \'when you\'re down, my baby I\'m falling down with you Maybe it looks I don\'t care But that\'s not true Podoba mi się:) Bardzo mi się podoba:) Weewciu… Bardzo się cieszę z oczyszczającego i orzeźwiającego kataklizmu. Choć może to dziwnie brzmi. Pamiętam to pytanie, tylko czy naprawdę brak odpowiedzi jest nią właśnie? Może po prostu na odpowiedź przyjdzie mi poczekać jeszcze czas jakiś? Na pewno kiedyś będziesz ją znała, jestem o tym przekonany. Myślę, ze tak właśnie będzie. Kafeteryjko... Jeśli mówisz, ze pozbycie się życiowego pesymizmu jest niemożliwe, to ja Ci powiem, że to bardzo realne:) A dlaczego? Również kiedyś do życia podchodziłem ze smutkiem na twarzy... również myślałem, że optymizm nigdy mi przeznaczony nie będzie, a tu proszę:) Czasem nawet mam go za dużo:) Skoro ja tak potrafiłem, Ty z pewnością sobie poradzisz:) \"the beauty of life does not depend on how happy you are but on how happy others can be because of you\" Bardzo mi się to podoba I staram się żyć wg tej prawdy:) Pozdrawiam, Zapomniany
-
Sarenko... Z tymi meblami jakoś tak wyszło:) Niechcący:) Jak przemiana? Hmmm... jakoś idzie:) (O czym na końcu postu:) ) Choć ostatnio sesje do zaliczenia mam i z czasem znowu beznadziejnie:o Dziś pół dnia na rowerku spędziłem przez co mam duże wyrzuty sumienia:o Ale jest jedna optymistyczna kwestia. Wiesz... bardzo Twoja bajka mi się podobała:) I jak widzisz poszło jak po maśle:D Uwielbiam bajeczki, które kończą się happy endem:) I chętnie poczekam na kolejny odcinek... tylko mam nadzieję, nie za długo, dobrze:D Musze przyznać, że Twój pomysł dotyczący opisu jest ciekawy, nawet bardzo:) Tylko trzeba bardzo mocno nad takimi opisami się zastanowić:) Maju... Niespokojna istotka?:) No proszę, czego tu się dowiadujemy:) A czy Enamorado Valiente mógłby wypowiedzieć się jeszcze kiedyś? Bo szczerze powiedziawszy ciekawi mnie skąd ten nick:) Słowa, które napisałaś są faktycznie piękne... i prawdziwe:) Kafeteryjko... Dlaczego dziś tak skromnie?:) Weewciu... Jak miło słyszeć (cztać:o ) Twojego posta:) A faktycznie, pojawiło się troszkę nowych osobowości. Ciekawych osobowości:) Tylko chcąc nadrobić topikowe zaległości trzeba poświęcić mnóstwo czasu:) A czasu tego życzę, bo chętnie posłuchamy co nasza Weewcia ma do powiedzenia po długim okresie nieobecności:) No i oczywiście w pełni zgodzę się z wypowiedzią naszej Sarenki, skierowaną do Ciebie:) Kłapuszku... Od dłuższego czasu nie widać Ciebie na topiku! Zaczynam na poważnie niepokoić się Twoim zniknięciem i czym prędzej organizuję ekipę poszukiwawczą:) Kto się przyłącza?:) Nie rób nam tego Drogi Kłapouszku i wyłoń się choć na chwilkę ze swojego 100 milowego lasku. Powiedz, choć jedno zdanie, że wszystko w porządku:) A może Kłapouszek znalazł wreszcie swój ogonek i teraz cieszy się z niego do zapomnienia?:D Jeśli tak, to ciesz się nim tak bardzo jak tylko potrafisz:D A właściwie to do wszystkich kieruję, bo to dobra nowina jest:)... Ogłaszam, że z dniem dzisiejszym po raz ostatni pracowałem dla Wydawnictwa:) Nawet nie wiecie jaka to ulga jest:) Od ponad 3 lat miałem 3 wolne weekendy, teraz się to zmieni:) W końcu trzeba znaleźć czas na rozpoczęcie magisterki:) Więc jestem teraz normalnie na jednym etacie, kończący studia i z WOLNYMI weekendami:) No powiedzmy po napisaniu mgr:) :) :) Pozdrawiam, Zapomniany
-
Inna... Jak widzisz trudno mnie przekupić:) No ale przyznam się szczerze, że gdy nie szkodzi to nikomu, nawet czasem można mnie przekupić:) A czym... to już niech tajemnicą pozostanie:D Owszem wszystkie imiona wymieniłaś... ale to było niekoniecznie do mnie skierowane:) Próbuj... a Twa dociekliwość zostanie wynagrodzona:D Kafeteryjko... \"Ludzi jest wielu, ale człowieka trudno czasem spotkać\", nie wiem skąd wzięłaś ten cytat ale przykro mi, że jest niestety prawdziwy. Ustereczko... Ładnie to tak podsłuchiwać?:) No ale dobrze, że przynajmniej się odzywasz ostatnio, czym okazujesz oznaki życia:) A to mi się podoba, choć byłbym bardziej szczęśliwy gdybym mógł przeczytać nieco dłuższą wypowiedź:) A co się wczoraj/dziś działo?:) Kumpel, któremu troszkę w przeprowadzce pomagałem jakiś czas temu, wczoraj przywiózł dopiero swoje meble ze śląska. Problem tylko w tym, że miał być o godzinie 20, a przyjechał przed 2 w nocy:) Na szczęście na parterze mieszkają również moi znajomi (też o ile pamiętacie ich przeprowadzałem) i miałem się gdzie ulokować:D Ale największym problemem było fakt sąsiadów:) Wnoszenie mebli na I piętro o tej godzinie mogło skończyć się małymi nieporozumieniami:) A trzeba było robić to w nocy, bo przyjechał pick-upem... więc całkiem zabawnie było:) Pozdrawiam, Zapomniany
-
Hej, hej... ludziska:) Co za dzień, a raczej jego końcówka:) Ale napiszę jutro... to znaczy się dziś po południu:) Pozdrawiam, Zapomniany
-
Inna... No tak, pisanie pracy... brrr:) Na razie sesja, pracę pisać zacznę z końcem czerwca:) Ale Tobie życzę szybkich ostatnich poprawek, no i obrony na piąteczkę:) No cóż... ze mną tak łatwo nie jest:D Mało przekupna istota ze mnie, choć czasem przyznam trudno się oprzeć:) Ale zostało Tobie jeszcze jedno imię:) I o to właśnie chodzi:) A już je kiedyś pisałaś:) Próbuj, jestem pewien, że Ci się uda:D No i do... napisania:) Wracaj szybciutko:) Kafeteryjko... Kiedy na scenę będziesz wskoczyć mogła:D Tak w ogóle w każdym z nas chyba siedzą dwie, czasem więcej postaci:) I wcale nie nazwałbym tego rozdwojeniem jaźni:) Tak już po prostu jest... :) Dlaczego usilnie strasz się widzieć w pesymistycznych kolorach? Rozmyślanie o życiu nie musi przecież być związane z przykrymi rzeczami... wyłącznie z przykrymi. Sam czynię tak od lat i jakoś samych negatywów znaleźć nie umiem, zawsze są jakieś pozytywne złego strony! Ustereczko... No wiesz co? Komandora wiader... dozownikiem nieba, znaczy się chcesz traktować? Jakieś guzy później zostają i chyba niepotrzebnie:) Ale z drugiej strony fajnie byłoby na to popatrzeć... ale nie, nie bądźmy sadystami:) A właśnie. W takim razie dlaczego kobiety są z tylu mechanizmów zbudowane? Czasem najprostsze rozwiązania okazują się tymi najlepszymi:) Komandor pewnie się ze mną zgodzi... tych „trybików” jest znacznie za dużo. Chociaż może właśnie o to chodzi aby ze szczególną troską, zaangażowaniem dbać o tak precyzyjny i delikatny mechanizm?:) Tylko niekiedy myślę, że bez instrukcji obsługi się nie obędzie:) Co do dresu. Nie wiem jak u Ciebie ale u nas gdy człowiek pojawia się w centrum w takim wdzianku jest nieco dziwnie postrzegany. Oczywiście nie dotyczy to terenów typowo rekreacyjnych w których masowo sporty się uprawia:) A jest tego u nas troszkę:) Garnitur. Niestety przychodzą (rzadko bo rzadko, ale jednak) dni, w których trzeba się weń wbić. Ostatnio kilka tygodni temu. To faktycznie nic przyjemnego, sztywny jakiś i potwornie niewygodny. Krawat jeśli dobrze założony nie uwiera... lecz nie należy do najwygodniejszych ubiorów:) Na szczęście na co dzień mogę w zwykłych koszulkach (polo chyba to się zwie:) ) chodzić:) Eddiego oglądałem. Nie pamiętam go tak doskonale... jakby przez mgłę. Wiem jedynie, że wywarł na mnie wrażenie. Cytat właśnie ze względu na prawdę w nim ukrytą potrafi nawet przerazić. Zaciekawił mnie gdy gdzieś go przeczytałem... ze względu na trafność, oczywiście. Ustereczko, ostatnie rozczarowanie nie zabolało... a to ze względu na to, że nie trwała długo. Na szczęście:) Po prostu wyciągnąłem pewne wnioski i żyje się dalej:) Nie wierzysz w moją szczerość? Przykre:o Może czymś na to zasłużyłem? Kiedyś owszem... bardzo dawno temu, bolało, mocno bolało! Teraz to już nie to... a poza tym... po co się przejmować? Maju... Czy zdradzisz mi tajemnicę dlaczego chciałabyś mieć krótkie włoski?:) Może nie powinienem się wypowiadać w tej materii, ale osobiście lubię długie:) To takie... hmm... brak mi określenia:D Piękna historia:) Osobiście mam awersję do związków na odległość (przyczyny osobiste), jednak jak widać nie każdy przypadek musi się kończyć źle. Jeśli możesz pogratuluj Tomkowi wytrwałości, przecież gdyby wtedy nie przyjechał z kwiatkami? Naprawdę zaczynam w ludzi wierzyć:D Twój mąż tu się wywiedział? I fakt ten przeoczyłem?:o Oj tracę czujność, zdecydowanie tracę... muszę coś z tym zrobić:) Domniemam, że było to Enamorado Valiente, czyż tak?:) Gdzie Sarenka i Kłapouszek się podziały?:o Gdzie cała reszta? Mam nadzieję, że odnajdą się tak jak Ustereczka... Pozdrawiam, Zapomniany
-
Kafeteryjko... Zdecydowanie lenistwo dopada mnie akurat wtedy gdy jest najmniej pożądane:) Tak to już bywa... na ten temat zresztą mógłby wypowiedzieć się niejaki Marphy:) Jego prawa choć brutalne to są niekiedy prawdziwe:) Ale nie ma co... dziś skończyłem pierwszą pracę zaliczeniową - tą łatwiejszą, później dwie też nie za trudne (chyba) ale dwie pozostałe? Koszmarek!:) Same zadania i trzeba zrobić ich chyba z 40:o A ostatnia musi być napisana w obcym języku:o A słownictwo niełatwe jest. Nie wiem, chyba napisze wniosek o wydłużenie doby do 48h:) No cóż, jak co roku zdawałem wszystko, czyli już 9 sesji za mną to ta ostania chyba psikusa mi nie zrobi, co?:D A pogoda? W nocy lało straszliwie:) Ale dzień w sumie dziś był całkiem słoneczny:) Może nie za ciepły, ale słoneczny:) W weekend ma być (podobno:) ) ciepło:) Więc kciuki trzymajmy:D Co do muzyki, jestem pewien, że gdzieś już ten wątek zamieszczałem na forum:) Sarenko... Pewnie, że żal:) A co Ty myślałaś:) Ale jakoś tak trudno języka się nauczyć... specyficznego języka:) A może jeszcze trzeba to rozważyć?:D W końcu tyle do stracenia jest:) No i oczywiście GDZIE SIĘ RESZTA PODZIEWA? CO Z WAMI? Kłapouszek, Komandor, Inna, Usterka, Tasiemka, Weewcia, Maja, Tooli, Lea... jedno słowo chociaż! Proszę bardzo:) Pozdrawiam, Zapomniany
-
Ciao dziecinki! Jak leci baby? Może pobrykamy moim wózkiem, zobacz jakie duże ma głośniki:) Same nowe płyty z manieczek... Dziecino a może do mnie smykniemy mała? Przecież cię kocham od 15 minut... Dobra, już nie mogę, próbowałem ćwiczyć, ale jakoś język mi się plącze i ręce świerzbią:) Kurcze nawet dziś dres chciałem założyć gdy na spacerek wychodziłem, ale jakoś rozbawiło mnie to mocno:D Dlatego wybaczcie moje miłe Panie ale jednak metamorfoza byłaby niemożliwa:) Tylko nie wiem czy to dobre jest. A jeśli jest to nie wiem dla kogo:o :) Sarenko... To właśnie jesteś cała Ty:) Mów co chcesz ale Twoje poczucie humoru po prostu mnie powala:D Owszem technicznie zmiana możliwa do realizacji:) Myślę, ze auto starczyłoby na zamianę na jakieś 10 letnie BMW, skórę już mam (zaskoczenie?:) ), okulary również, a brakuje mi szpanerskiej komórki, złocenia... no i odpowiedniej budowy muskularnej:D Ale obudowę od telefonu szpanerskiego kupić mogę, tak samo z plastykową biżuterią i... wypchać się watą:D Tylko dokładnie jak podejrzewałaś, niektóre zwroty po prostu ciężko byłoby przepchnąć przez gardło:) Nawet palce mi się wyginały przy pisaniu powyższego tekstu:) A co dopiero gdybym miał jakieś powiedzieć to w oczy:) PS. Naprawdę nie należę do subtelnych i inteligentnych. Mam w tej kwestii nieco inne zdanie. Ustereczko... Spokojnie... metamorfoza chyba na moje nieszczęście nie dojdzie do skutku. Ale zaciekawił mnie nieco inny fakt. Widać, że topik na bieżąco przeglądasz, tylko... dlaczego ostatnio tak w słowa oszczędzasz? Są ku temu konkretne powody? Jak chcesz oczywiście nie zmuszam do odpowiedzi. Po prostu... martwię się! Kafeteryjko... Spokojnie, przeinaczenie będzie trudniejsze niż myślałem:) Szczegóły w poście do Sarenki:) Pozdrawiam Cię ciepło:) Ale po Twojej wypowiedzi nasunęło mi się pytanie... Czy tylko na balangach kogoś poznać można? Nieee, to jakaś bzdura jest:) Pozdrawiam, Zapomniany
-
Kafeteryjko... Nie wiem dlaczego mamy tyle wkuwać?:) Ale jak trzeba to trzeba:) Ale jakoś nigdy nauki nie traktowałem jak lekarstwo na samotność:) Jest przecież tyle innych znacznie milszych rzeczy do robienia:D\\ A muzyczka... hmmm... bez niej jakoś tak dziwnie byłoby:) Rzeczy do których sami dochodzimy i sami o nie walczymy potrafią cieszyć... w przeciwieństwie do rzeczy, które przychodzą nam bez wysiłku. Od małego do wszystkiego dochodzę sam, ciężką krwawicą (czasem dosłownie) i dlatego potrafię to docenić. A jeśli o ludzi chodzi... Swojego czasu przeżyłem swoje, było bardzo ciężko, walczyłem, przegrałem. Ale dzięki temu wiem co jest tak naprawdę cenne. Wiem, że pieniądze są a zaraz może ich nie być, co z tego. Ale za to PRAWDZIWE uczucie (czy to miłości czy przyjaźni) tak naprawdę nie zniknie NIGDY. Prawdziwe zaznaczam, bo te nie prawdziwe znikają. Jednak idąc tym tropem może kiedy o uczucie walczymy, bardziej je docenimy gdyby przyszło bez wysiłku? Tak już człowiek jest zbudowany. Skomplikowane z nas bestie:) Czy tak naprawdę należy tego „czegoś/kogoś” szukać? Znając przedziwny los właśnie gdy przestaniemy szukać mamy największą szansę na spotkanie tego „kogoś”:) Wiem doskonale o czym piszesz, aż za dobrze. Nieśmiałość przeszkadza strasznie, czasem aż staje się upierdliwa. Tylko wierzę (pewnie naiwnie), że przez to wszystko nasze wybory stają się bardziej trafnymi. Nie wiem, może się mylę. Nie myśl o spotkaniu kogoś jak o jakimś cudzie. To nie tak... Ktoś, kiedyś Cię ośmieli:) A wtedy przypomnisz sobie moje słowa:D Zapewniam:) Utór, może w części niezbyt promieniujący szczęściem, ale końcówka z pewnością do optymistycznych należy:) Tak, aniołki istnieją, a poddawać się z pewnością nie należy:) Oczywiście kciuki trzymać będę od 9 :) A właściwie cały dzień:D Choć jak już pisałem jestem pewien pozytywnego rezultatu:D Komandorze... Świetnie, ze dołki Ciebie omijają:D Albo Ty je omijasz:) Nieważne, ważne, ze w nie nie wpadasz:) A przypowieść była... jak to przypowieści bardzo pouczająca. Tylko, szkoda, ze przeważnie są takie smutne:o Inna... Jakby Tobie to powiedzieć... Ok., powiem wprost... nie jestem Mateusz:D Myślisz, że to takie łatwe? Tak po prostu podejść i pogadać? Żebym jeszcze jakiś pretekst miał, to ok. (dlatego zawodowo idzie mi doskonale:) ) ale tak na ulicy kogoś zaczepić?:) Jakoś nie w moim stylu:) Ba, miałem potwornie dziwny okres w życiu. A mianowicie byłem zaczepiany przez płeć piękną i to w różnych miejscach:) Nawet kiedyś w urzędzie, dziwnym trafem znalazł się wśród papierków numer telefonu do miłej urzędniczki:) No ale wtedy zajęty byłem i sami rozumiecie:) Naprawdę trwało to może 2 miesiące, sam nie pojmuję dlaczego:) Ale było, minęło. Kafeteryjka pewnie doskonale mnie zrozumie w kwestii zawierania znajomości:o Tylko dziewczyny mają jeszcze o tyle lepiej, że przeważnie to one są zaczepiane i mają teoretycznie większe szanse na poznanie kogoś:D Koalka... no tak:) Nie chodziło mi jakieś pazurki:) Chodziło mi całą sympatię jaką zwierzątka te posiadają:) Dlatego skojarzyłaś mi się z tym przesympatycznym stworzonkiem:) Ale Maja w tym względzie ma całkiem ciekawy pomysł:) W końcu tak pysiować lubisz:D A ten link jest NIESAMOWITY!:) Skąd go wzięłaś:) Ustereczko... Dobrze, odezwałaś się... ale czy jesteś może na nas o coś obrażona? Bo szczerze powiedziawszy... sam nie wiem. Dlaczego akurat „Stokrotka”, którą znam doskonale?:) Maju... Na Twoje pytanie odpowiem, dlaczego nie. Owszem byłem zakochany i wiem jak to jest, wiem jakie to cudowne uczucie. Tylko życie czasem pisze tak okrutne scenariusze, że nie warto o tym pisać. Tak, na osobie też się zawiodłem, na szczęście tylko raz... natomiast los zawodził mnie kilka razy. Niestety. Przez to wszystko podchodzę do tych kwestii baaaardzo asekuracyjnie i z pewną rezerwą. Tak jest bezpieczniej. A czy obecnie jestem? Nie i jakoś trudno o to. Choć przyznam się Wam szczerze, że czeka mnie jutro bardzo poważna rozmowa, która wiele może rozstrzygnąć:o Czas pokaże... Doświadczeń tych nigdy nie zapomnę, lecz czyż nie warto patrzeć na jutro a nie na wczoraj?:) W końcu nie bez przyczyny mam taki a nie inny podpis pod postami:) Kłapouszek, Sarenka, Tasiemka, Weewcia, Maja, Tooli, Lea, Natalia... proszę odezwijcie się choć jednym wrazem!:o Naprawdę martwić się zaczynam... Pozdrawiam, Zapomniany
-
Sarenko... My tak samo za Tobą tęsknimy:) Pozdawaj szybko ten egzaminek i wracaj do nas:) Już czas:) Oczywiście życzę piąteczki:) Inna... Taaaak! Filmówka, czy w ogóle muzyczka instrumentalna jest w sam raz na podróż:) Co prawda pociągami nie jeżdżę (ostatnio w grudniu do Wawki służbowo) ale za to autem bardzo często:) A wtedy na drogach czasem namyśleć się potrafię przy odpowiednim utworze:) Pewnie, że bycie z kimś dla samego bycia to strach przed samotnością. Tylko szkoda, że przeważnie ta druga strona później musi cierpieć:o Ale takie życie już jest i mówi się trudno. Po prostu przyjąć to jako coś normalnego i starać się nie myśleć o tym:) A dlaczego sądzę, ze coraz więcej kobiet lawiruje? Bo mam ku temu podstawy. Oczywiście generalizować nie można, tego robić nie wolno, ale niestety tak się dzieje:o Uwierz mi (potwierdzi to z pewnością Komandor), że jakoś trudno o porządną dziewczynę. Niestety:o Niestety prawdą jest twierdzenie o mojej nieśmiałości do płci przeciwnej. A jak myślisz dlaczego jestem na tym topiku?:D Kiedyś było znacznie gorzej niż teraz, bo nawet bałem się nawet prostą sprawę załatwić. Teraz na szczęście służbowo nie mam najmniejszych problemów z rozmowami (czasem naprawdę z inteligentnymi i atrakcyjnymi kobietami) co kiedyś było nie do pomyślenia:) W ogóle ostatnio jestem od „zadań specjalnych” w firmie:) Tylko towarzysko jakoś tak klapowato jest:o Tak naprawdę nie wiem dlaczego:) Bardzo mi miło będzie przeciąć wstęgę:) Tylko uzgodnijcie wszystko z Kłapouszkiem:) Zastanawia mnie jeden fakt. Dlaczego na zwrot Kasieńka od razu tyle par oczu zawiesiło na Tobie swe spojrzenie? Gdzie Ty mieszkasz, jeśli to nie tajemnica?:D Faktycznie i czysto schematycznie Tobie się upiekło:) Mówię o pracy oczywiście:) Ale obiecaj, że do przyszłej środy już na pewno ją skończysz, co?:) Owszem... nie zostawiać wszystkiego na ostatnią chwilę... Wiesz... brzmi to całkiem dobrze tylko w teorii:D Czasem tak bywa... zaufamy komuś a później... ehhh, szkoda mówić. Dlatego obecnie nikogo nazywać przyjacielem nie chcę:) Może kiedyś... A już w ogóle gdy nie potrafią cieszyć się z naszego szczęścia? Co to za ludzie są? Czy w ogóle to ludzie? A tak, zapomniałem... zawiść to typowo ludza przypadłość, szkoda:o PS. Niestety zostało jeszcze jedno imię poza Grzegorzem:) Więc pudło :D PS.2 Troszeczkę nad Twoim nickiem myślałem i tak się zastanawiam co powiesz na „Koalka”, bo jakoś kojarzysz mi się z sympatycznym miśkiem koala:) A jak nie odpowiada to coś jeszcze wymyślę:D A może lepiej nie:) Maju... Zwolnij troszkę tępa jak potrafisz:) W każdym bądź razie życzę dużego odpoczynku:D Kafeteryjko... Oczywiście jestem pewien, że weekendowe zaliczenia pójdą niezwykle pomyślnie:D Więc już nie masz czego obawiać:) Wracaj tylko do nas szybko, bo... tęskinimy:) Tyle razu już pisałem... GDZIE SĄ POZOSTALI??? Czy naprawdę wpadli w takie dziury? Odezwijcie się proszę! Pozdrawiam, Zapomniany
-
Komandorze... Gratuluję 1000 wpisu:) Kafeteryjko... Powodzenia na egzaminie i oczywiście również samych piąteczek:) Szczęśliwe dni dla Ciebie i Kłapouszka na pewno nadejdą:) Trzeba tylko jeszcze troszeczkę poczekać:) Na tym właśnie nieśmiałość polega, ze czasem twarzą w twarz nie jesteśmy wstanie wiele powiedzieć:o Pora z tym oczywiście walczyć i stawić wreszcie czoła:) Imprezowicz ze mnie żaden... jeśli o jakieś beznadziejne dyskoteki chodzi... co innego gdy rozprawiamy o grilu, czy spotkaniu znajomych:D Ale przyznam się szczerze, ze z książkami u mnie ciężko:o Mam tyle polecanych ale czasu jakoś tak mało.. a gdy się już znajdzie albo znajomi albo rowerek jakoś po głowie chodzą:) Niezmiernie mi również miło z Twojej chęci zawierania przyjaźni:) Szkoda tylko, ze ludzi podobnych do Ciebie i reszty topikowców jest tak mało:o Co do upodobań muzycznych... wymienię co pamiętam... U2, Dire Straits, Roxette, T.Love, Dżem, Lady Pank, Lombard, Perfect, Republika, (starsze kawałki - w ogóle dużo polskiej), Moby, Red Hot..., Kravitz, dużo filmówki. Tak naprawdę prawie wszystko poza rąbanką, rapem, hiphopem itp., a szczególnie lata 70, 80:) Kłapouszku... Dlaczego chcesz do dzieciństwa wrócić? O beztroskę może chodzi?:) Wiesz... wiek czasami nie przeszkadza w beztrosce:) Niby w czym jest Twojej winy jeśli pseudo przyjaciółki knuły coś za plecami? Nie przejmuj się, ja przyjaciół nie mam i jakoś żyję:) A kiedyś i moment nadejdzie na zawieranie tych prawdziwych, szczerych przyjaźni:D Za Komandora nie odpowiem:p ale dlaczego sam jestem? Bo nie zadowalam się byle kim, wiem - zabrzmiało dziwnie:) ale nie mogę być z kimś dla samego bycia... nie na tym przecież to polega. Dla mnie liczy się przede wszystkim szczerość, gdy czuję, ze jej brakuje nie ma szans na stworzenie czegokolwiek. Nie chcę popaść w stereotypy ale coraz więcej kobiet lawiruje, gra w różne gierki... tylko po co? A to akurat odstrasza mnie skutecznie... tak samo jak „puste lale” co na BMWowca czekają:D Oczywiście nie trać nadziei przy poszukiwaniach stumilowego lasu:) Jak to ktoś powiedział... nadzieja umiera ostatnia:D Grill udał się wyśmienicie, dziękuję:) Wiedzę, że Twój również:) I tak być powinno:) Nie chcę zdradzać o czym książka będzie (o ile będzie) ponieważ nie chcę zapeszać:D Ale z pewnością dowiecie się gdy w końcu powstanie:) No i.. dlaczego znowu w jakiś dołek wpadłaś? Pisałem przecież, ze zakaz obowiązuje:D A sposób jest prosty... NIE DAĆ SIĘ!:) Jeśli życie wyraźnie robi do Ciebie złą minę, uśmiechnij się mu w twarz... zgłupieje:) Co do wyjazdu... Mówię teraz poważnie... druga połowa czerwca będzie chyba najlepsza, wcześniej rady nie dam:) A poza tym musze jakoś czas zorganizować tak miłej ekipie:D Sarenko... Zauważyłem „podrobioną” Sarenkę, więc miałaś faktycznie szczęście w tej materii:) Inna... Mam taką mała sugestię... Może się zaczernisz? Bo jeszcze ktoś ukradnie Tobie nicka i co wtedy? Sarenka szczęście akurat miała:) A poza tym jak stany depresyjno-maniakalne?:) Dziś środa minęła, już prawie czwartek... udało się Tobie oddać pracę?:) Dlaczego zwrot kolegi na przystanku wywołał u Ciebie taką reakcję?:) Czy już nie można powiedzieć do Kasi, Kasieńko?:) Jeśli o klinikę chodzi prowizji za pomysły nie biorę:) A już na pewno gdy o dzieci chodzi:) Tylko powiedz mi kiedy wbudowanie kamienia węgielnego:) Dlaczego sądzisz, że Twoja książka nie byłaby tak ambitna? Ehhh... jestem całkowicie odmiennego zdania, ale... jedyną metodą na sprawdzenie tego jest... napisanie:D PS. Nie jestem Janusz:D Maju... A dlaczego nie śpiewasz? Może pora zacząć... bo miejsce na scenie z pewnością dla Ciebie się znajdzie:) Przyznam szczerze, ze historia spotkania jest faktycznie troszeczkę nietypowa ze względu na koleżankę. Przyznam, że prawdopodobnie miałbym problemy z wysławianiem się gdyby kumpel zrobił mi coś podobnego:) No ale jeśli wszystko dobrze się skończyło:D A gdzie są pozostali? Proszę dajcie jakiś znak istnienia! :o Pozdrawiam, Zapomniany
-
Maju... Jeśli to twoja piosenka to gratuluję:) Może kiedyś usłyszymy Ciebie na scenie?:D Co do książek nie obawiaj się krytyki... po co?:) W końcu chyba nie piszemy dla krytyków tylko dla siebie, prawda?:) Na życzenie podaję niektóre emino(coś tam:) ) Napiszę je ze spacją między : a znakiem. A obok - to co otrzymujemy, gdy tej spacji nie ma:) : ) -> :) : ( -> :( : p -> :p : o -> :o - to jest literka „o” a nie zero:) : D -> :D Reszty szczerze mówiąc nie znam:) Ale szczegóły znajdziesz pod tym adresikiem... http://forum.o2.pl/emotikony.php - nie pogniewamy się jak poćwiczysz:) enamorado valiente... Cieszę się z Twojego szczęścia... oby trwało jak najdłużej:) Kafeteryjko... Po pierwsze nigdy nie należy mówić nigdy:) Po drugie w twojej wypowiedzi wyczuwam nutkę optymizmu, a to mnie bardzo cieszy:D Nie mów nawet, że „chyba” kogoś spotkasz... powiedz raczej, że na pewno:) Faktycznie nie wszystkie ale większość utworów Lipnickiej jest udanych:) A zresztą jak dla mnie fajne klimaty to są:) Poza tym widzę fakt kojarzenia przez Ciebie Grechuty:) To mi się podoba:) A słowa te stały się od jakiegoś czasu moim mottem życiowym:) Sarenko... Widzę, że pośpiech u ciebie niezły:) Ale w końcu pogoda już się poprawiła, słoneczko świeci i warto z niego skorzystać:) Niestety o czym będzie książka nie mogę powiedzieć. A to dlatego, iż obiecałem sobie tego nie robić dopóki nie powstanie. Gdy skończę macie u mnie egzemplarze przedpremierowe:D Jedyne co mogę napisać... temat będzie zahaczał o nasz egzystencjalizm:) Bardzo się cieszę z faktu przyklejania mnie klejem „na niby”:) Po ktoś jeszcze mógłby niepotrzebnie się posklejać i co wtedy?:) NO I CO Z PRZYJAZDEM?????????????????? !UWAGA TO JUŻ PISAŁEM ALE POWTÓRZĘ DLA TYCH, KTÓRYM NIE POKAZUJĄ SIĘ POSTY! KOMUNIKAT DLA KAŻDEGO KOMU NIE URUCHAMIA SIĘ NOWA STRONA! Jeśli nie widzicie swoich świeżo napisanych postów, albo czujecie, że powinna już być nowa strona (po 20 postów na stronę) należy uczynić to: W okienku gdzie znajduje się adres na końcu tego kafeteryjnego są liczby. np. ta strona ma adres: http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=318981&start=990 - ale żeby zobaczyć kolejną stronę należy dodać do końcowej liczy wartość „30”, czyli w tym przypadku byłoby to 1020. To działa :) i Polecam:D A teraz zmykam na grilla do znajomych:) W końcu czas otworzyć sezon na „zwęglone” żarcie:) Pozdrawiam baaaardzo ciepło wszystkich pozostałych bywalców:D Trzymajcie się i pamiętajcie... Z dniem 16 maja wprowadzono ZAKAZ wpadania w dziury:D :D :D Zakaz obowiązuje do odwołania:D Pozdrawiam, Zapomniany
-
Kafeteryjko... Bardzo ładny opis naskrobałaś:) Muzyczka, szczególnie z lat 80tych:D To jest to co misie lubią najbardziej:) Tylko dlaczego Twój kierunek studiów jest taka tajemnicą?:) Może to niedyskretne pytanie i jeśli nie chcesz nie odpowiadaj, ale... od jakiego czasu jesteś sama? Niedobrze gdy jest z tym Ci źle. Nie powinno. Dlatego zapytałem o czas bo on jest tu jedynym lekarstwem. Znam to doskonale z autopsji. Tylko czas ten jak lekarstwo dla każdego z nas musi być dawkowane w różnych ilościach. A samotność może dużo wnieść do naszego życia poza pustką. To czas kiedy możemy nad sobą poważnie się zastanowić, zmienić to co nam nie pasuje i... nie rozpaczać. A już na pewno nie należy pisać Cyt. „pewnie czeka mnie to już do końca mojego życia...” - sama wiesz, ze to nieprawda!:) A przyjdzie ten dzień kiedy już sama nie będziesz... tak miłe i sympatyczne osoby po prostu nie zostają same:D Tak, tak... świat do nieśmiałych należy :D :D :D A ta sentencja skąd pochodzi? Bo jest naprawdę urocza:) Toolu... Co to są ekonomalia?:o Bo albo jam nietutejszy jest, albo mocno umysłowo zacofany:) Co by to nie było:) Cieszę się z Twojej radości:) No a jeden wieczór w domu w końcu nie jest czymś tragicznym... kiedy jeszcze do tego przynosi pożądane efekty:) Usterko... Dlaczego na tak króciutko?:o No ale w końcu nie samym topikiem człowiek żyje:D Sarenko... Pięknie Cię powitać z nową „twarzą”:) Zmiany są dobre... niektóre... lecz tak z pewnością jest wyśmienita:D Tylko co za głupotki piszesz... sarenki wcale małych rozumków nie mają:) Wiem co mówię:D Są wręcz bardzo inteligentne i takie... sympatyczne:D Kilka tygodni temu spacerowałem w lesie (nie sam:) ) i naprawdę w pewnym momencie przebłagała piękna, sarenkowata sarenka:) Nie widziałem tych stworzonek oda lat więc dla mnie osobiście był to widok co najmniej uroczy:) Maju... Dlaczego tworzysz posty o 3:30?:o Już dawno spać powinnaś bo później ludzie zmęczeni są i można coś przypadkiem sobie zrobić... no żeby mi to ostatni raz było:D Nie polecasz Troii? A ja za to polecam „Życie i cała reszta”:) Film na pewno nie komercyjny, ale teksty niekiedy naprawdę ciekawe:D Nigdy nie zastanawiałem się nad moim stylem pisania. Co prawda od kilku lat chodzi mi po głowie myśl napisania książki (mam już nawet zarys:)) ale na razie czasu jakoś brakuje:) Owszem czasem myślę, ze pochodzę nie z tego Świata... zawsze chciałem wylądować na jakiejś wyspie, z dala od tego wszystkiego:) Chyba tylko tam człowiek może naprawdę uciec:) Panie Tomku:) Jeśli tak zwracać się mogę:) Prosimy o zabranie głosu na topiku dla nieśmiałych:) No chyba, że Maja do klawiatury nie dopuszcza... ale to bardzo wątpliwe jest:) Najlepsze na koniec... Czy owe słowa napisałaś sama? Bo jeśli tak to mogę jedynie talentu pogratulować:D A sam zapaść się w czeluści niemocy pisarskiej:) Pozdrawiam, Zapomniany
-
No i znowu ucięło mi wypowiedź:) Wybaczcie mi jeszcze jedną rzecz... nie będzie mnie również jutro... nieco zajęty będę:) Jak i prawdopodobnie przez cały weekend:) Pisze aby nikt się nie martwił... spokojnie o pracy zapominam w piątek o 17:00:) Przynajmniej tej w Kancelarii:) Oczywiście (tradycyjnie już:) ) pozdrawiam całą resztę:D Pomachajcie chociaż i dajcie znak, że jesteś i wszystko z Wami w porządku:D Pozdrawiam, Zapomniany PS. Chyba jednak krótko pisać już nie potrafię:D Tu jest tak miło:)
-
Sarenko... Ktoś lub coś przeszkadzało?:D A to ciekawe jest:) No ale widzę, że dziś udało się Tobie coś więcej napisać i nikt ani nic nie przeszkodził:) Jak już wspomniałem niezdarność jest naprawdę urocza:) Szczególnie gdy z rąk wszystko leci i znajduje się na ubraniu... ta minka:) To jest po prostu nie do opisania:D Komandorze, zgodzisz się ze mną?:) Na najazd tylko czekam:D A ognisko urządzić na upartego można:) Jak to mówią... dla chcącego nic trudnego:D Nieprawdaż?:) Tylko spokojnie... trzeba wiele aby mnie obrazić:) A już na pewno nie będę się obrażał za jakieś drobne „wypadki” z klejem:D C3 akurat mi się bardzo nie podoba, mam zupełnie inne gusty:) Ale zawsze na tej reklamówce się uśmiechnę:) Maja... Mówisz, że zwariowanymi pomysłami doprowadzasz męża do rozpaczy:) To, to... do nieśmiałej dziewczyny niepodobne jest:D Żartuje oczywiście:) Ale pięknie jak radzisz sobie z tą niezbyt przyjemną przypadlością:) Czego oczywiście i reszcie życzę:D Oczywiście mam nadzieję, ze alergiczne przypadłości równie szybko odejdą jak prszyszły:D W końcu ile można noskiem posiągać:) Co robić lubię? Jeździć na rowerku, jest to coś co sprawia mi ogromną frajdę:) A jeśli pogoda dopisze i auto na rower albo własne nogi zamienić mogę, jestem szczęsliwy:D Co poza tym? Od czasu do czasu ze znajomymi się spotkam, w bilardzika zgramy... jest dużo rzeczy, które robić lubię:) Kafeteryjka... Dlaczego miałabyś być również zapomnianą?:) Niezły opisik:) Widzę iż całkiem fajna z Ciebie osóbka:) W sumie wcale w to nie wątpiłem:) Mam tylko nadzieję, że ze swojej samotności nie robisz wielkiej rzeczy i nie rozpaczasz nad tym:) Nie warto:) Wiele osobowości? Czy to już schizofrenizm?:D Kłapuszek... Cyt: „To co sie stalo uswiadomilo mi ,że życie jest jak bańka mydlana,jedna chwila.......chociaż wiem, że nie można tak myśleć”. Owszem można tak myśleć a nawet należy. Tylko trzeba uważać aby odpowiednie wnioski wyciągnąć. Patrząc chociażby przez pryzmat ostatnich wydarzeń w Łodzi czy Poznaniu, można dojść do wniosku iż zaczyna się początek końca. Nie, tak nie należy myśleć. A co odpowiednich wniosków... miejmy świadomość, ze dzień dzisiejszy może być naszym ostatnim... dlatego warto żyć zgodnie ze swymi zasadami, starać się nie stwarzać konfliktów... bo później po prostu może być już za późno chociażby na przeprosiny. Taki jest Świat i raczej go nie zmienimy. Pesymistyczna wizja? Nie... realistyczna. Skłaniająca właśnie do optymizmu. Paradoks? Po prostu żyjmy tak abyśmy w każdej chwili mogli powiedzieć, iż zrobiliśmy już wszystko. A uśmiech nawet do obcej osoby jest czymś prostym... a jakże cennym... Dlatego o na ile to możliwe nie można się dać temu wszystkiemu. Powiedzieć sobie dość i żyć podług własnych wartości:) Bardzo się cieszę... trafiłem z imieniem, a to już jakiś sukces:D Natalia... Nie chcę się przemądrzać, ale czy nie mylisz przypadkiem nieśmiałości ze strachem przed zaangażowaniem? Z tego co pisałaś przez kilka miesięcy było dodrze, prawda? Ale gdy przyszło co do czego, zostałaś sparaliżowana. Dlatego przypuszczam tak jak wcześniej napisałem. A w czym jeszcze Twoja nieśmiałość się objawia i dlaczego? Nie pogadam, nie podejdę, bo...? Mimo wszystko życzę szybkiego wyzbycia się tej okropnej przypadłości:) !UWAGA! KOMUNIKAT DLA KAŻDEGO KOMU NIE URUCHAMIA SIĘ NOWA STRONA! Jeśli nie widzicie swoich świeżo napisanych postów, albo czujecie, że powinna już być nowa strona (po 20 postów na stronę) należy uczynić to: W okienku gdzie znajduje się adres na końcu tego kafeteryjnego są liczby. np. ta strona ma adres: http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=318981&start=930 - ale żeby zobaczyć kolejną stronę należy dodać do końcowej liczy wartość „30”, czyli w tym przypadku byłoby to 960. To działa:) i Polecam:D Pozdrawiam WSZYSTKICH POZOSTAŁYCH:) Komandor, Inna, Usterka, Tasiemka, Weewcia, Tooli, Lea... GDZIE JESTEŚCIE?:o Mamy zacząć już poszukiwania? W końcu trzeba będzie zdemontować pewną roletę:D Pozdrawiam, Zapomniany
-
Dziś niestety króciutko będzie, bo mam niewiele czasu... spokojnie pracę na dziś już skończyłem:D Inna... Przeczytałem Twoją wypowiedź dotyczącą pomocy dzieciaczkom i szczerze mówiąc jestem pod wrażeniem. To świadczy tylko o Twoim altruizmie i umiejętności wspóczucia:) Bardzo to się chwali:D Tylko... dlaczego boisz się tam zgłosić? Strach przed tym co zobaczyć możesz? Skąd mój nick? Kiedyś był okres w którym tak się czułem... na szczęście kiedyś:D Mam kilku dobrych znajomych, nie jest ich dużo... lecz przecież nie ilość się liczy:D A ostatnia literka to „z” :D Jak mrówka „Z”:D Babska ciekawość? Heh, znam ją dość dobrze i nie trzeba stosować szantaży emocjonalnych:D Zapewniam:D Zaćmienie księżyca (04.05), owszem widziałem:) Pięknie to wyglądało:D Tooli... Bardzo się cieszę, że w końcu się odezwałaś po takim milczeniu:D To baaaardzo miłe jest:D Ciekawe... żeby ktoś słabość do topikowców miał:D No ale codziennie człowiek przecież się uczy:D Na pocieszenie napiszę, ze pracy nawet nie zacząłem pisać, ledwo co temat sklecony mam a do tego sesja przede mną:) I to niektóre przedmioty w języku obcym:o Ot, „mały” problemik:D Ale PORADZIMY sobie, spokojnie, bez paniki:D Co do propozycji spotkania... gdzie reszta? Może się wypowiedzą?:D Weewcia... Miło, że się pojawiłaś:D No i jeszcze cudowniej, iż zakochana chodzisz:D Może obiekt uczuć nietypowy jest, ale jakże uroczy:D No i ta jazda na rowerku do pracy:D Maja... Nieśmiałość przestanie Cię kiedyś nękać... skoro już walczysz z nią i widać tego efekty:D Tylko patrzeć jak zapomnisz o czymś takim jak nieśmiałość:D Lea... Widzę, ze nastała pora odwiedzin starych topikowców-nieśmiałowców:D Cieszy mnie to bardzo, a nawet jeszcze bardziej:D Tylko nie stój tak biernie i głos zabieraj jak najczęściej... nie od razu Kraków zbudowano więc jakoś z nieśmiałością i niską (bezpodstawną) samooceną trzeba walczyć:) A gdzie robić to lepiej niż tutaj?:D Opamiętałem się.. i owszem:D Dzięki Usterce, choć może sama w to nie wierzy:D Natomiast to o co zabiegać zacząłem... hmmm.... :D POZDROWIENIA ŚLĘ OCZYWIŚCIE DLA POZOSTAŁYCH:D Usterki, Nieśmiałej, Komandora, Kłapouszka, Kafeteryjki, Tasiemki... odezwijcie się proszę:D Bo zacznę podejrzewać, ze wiosna ma na Was wpływ melancholijny (co oczywiście złe nie jest:D) i stukać w klawiaturę się nie chce:D Zresztą nie dziwię się:D Pozdrawiam, Zapomniany
-
... no i ucięło mi wypowiedź:D Ciąg dalszy... następuje:D A jak weekend minął? Wyśmienicie:) 1 maja owszem, pracowałem, ale tak chciałbym cały czas:D Raczej wakacyjny wyjazd to był niż praca:D Wyjechałem troszkę poza stolicę Pyrlandii gdzie w altance przy pięknym słoneczku, jeziorkach i dookoła cudownych lasów negocjowałem pewną umowę:D W niedzielę bardzo miło czas spędziłem w gronie znajomych:D W poniedziałek pomagałem kumplowi meble przenosić (trwało to „aż” 2 godziny:D ) a siedziełem od 14stej do 3 w nocy:D a wczoraj po pracy przeniosłem tylko kilka klamotów na jego nową siedzibę:D W tym samym domu co przeprowadzałem poprzednio innych znajomych:D Więc mam różnych znajomych pod jednym dachem:D Czego plusy już wczoraj zobaczyłem:) Ustereczko... Ja wiem, że rozumku mało mam i w ogóle ze mnie taki jakiś dziwny facet:) Ale jeśli nie sprawiłoby Ci to problemu czy mogłabyś wyjaśnić co na myśli miałaś, pisząc słowa cyt: „Natomiast przyjazd do Poznania, czy spacer nie jest możliwy. Nie zależy mi specjalnie na życiu, ale wolałabym spokojną śmierć. To musi być okropne, tak umrzeć z nagła, że aż się nawet nie zdąży zauważyć, że właśnie się umarło.? Z pewnością masz rację z tymi ucieczkami:D No bo w sumie jak dziury uciekać mogą?:) Tylko uciekam, owszem przed dziurami, uciekam jeszcze przed czymś... lecz najgorszym jest fakt, że nawet nie wiem przed czym :o Opis Mniszka Pospolitego bardzo mi się podoba:D Tym bardziej, ze już drugi tydzień żyję ze zmianami i bardzo one mi się podobają:D Myślałem, iż to już niemożliwe lecz jestem jeszcze bardziej z życia zadowolony niż kilkanaście dni temu:D A to dzięki TOBIE!:D Możesz w to wierzyć, albo i nie... ale słowa, które mi mówiłaś o odwiedzinach w szpitali przez bliskich... dały mi więcej do myślenia niż podejrzewałem:) Jeśli tylko o mnie by chodziło, pewnie nic bym nie zmienił, lecz tu chodzi również o kogoś innego... otworzyłaś mi oczy i dlatego bardzo chciałbym Tobie podziękować! :) Najlepiej osobiście, gdy kiedyś wszyscy staniemy naprzeciw siebie:D Spanie na podłodze... nie wiem czy moje kręgi zniosły by coś podobnego. A z czysto technicznego punktu widzenia... Czy chociaż coś jest między osobą a podłogą? Oczywiście za radę bardzo Tobie dziękuję:D Jeśli się odważę z pewnością wypróbuję:D Jesteś niesamowita! Wiesz o tym?:D Jeszcze nikt, tym bardziej z innego miasta nie wypisał dla mnie listy sklepów, które mam odwiedzić! Z poduszki pewnie prędzej skorzystam niż z podłogi:p Ale czy to naprawdę działa? Bo przyznam się, ze dość sceptycznie podchodze do podobnych wynalazków:D Za tę informację również dziękuję:D Aaa... i jeszcze jedno... dlaczego mam być do podłogi przybity? Guliwer przynajmniej był postacią bajkową... ja nie bardzo:) Ja wszystkich przepraszam. Chodzi o rok 2135. Naprawdę zapeszyć nie chce, a z pewnością wiecie jakie to uczucie:D Owszem Ustereczko wszystko idzie pomyślnie. Przynajmniej mi się tak wydaje:D A co najważniejsze (i BARDZO dziwne zarazem) zależy mi aby wszystko pomyślnie szło:D „Przecież chodzi o to, żeby być Tygryskiem dla swojej Tęczy, a nie uciążliwym pacjentem, prawda, Zapomniany ?” Jak to pięknie ujęłaś:D Nie piszesz czasem wierszy albo czegoś więcej?:D No ale tak samo jak pięknie to ujęłaś, tak pięknie z Twymi słowami się zgodzę:D Weewciu gdzie się podziewasz? Co robisz, ze tak mocno przepadłaś?:o A teraz z innej beczki:D Nie namawiam do oglądania reklam, ale czy widzieliście może nową reklamówkę Citroena C3? W takim jednym niebieskim jedzie dwóch (dwoje?) bałwanków:D Zawsze gdy ją widzę przypomina mi się topic niesmiałych:D A to dlatego, iż te bałwanki są tak sympatyczne jak Wy wszyscy:D Pozdrawiam, Zapomniany
-
Inna... Ja może ślepy jestem (z pewnością jestem:) ) ale żeby Ciebie nie zauważyć? To już poważne uchybienie:D Mam nadzieję, ze wybaczysz:o Co do mojego imienia, jakbym napisał pierwszą literę z pewnością nie miałabyś problemu ze mną:D Dlatego jeszcze czas jakiś pozostanę pod nickiem zapomnianego... :D Również cieszę się z Twojego humorku:D Jak to mówią... ludzie pogodnie żyją dłużej:D A co do przyjaźnie damsko - męskiej... hmm... bywa z tym naprawdę bardzo różnie:) Oj różnie:D Może tak samo jak z przyjaźnią kobiecą? Tylko co ja mogę wiedzieć o kobiecej przyjaźni?:D Pozdrawiam, Zapomniany
-
Komandor... Po pierwsze gratuluję kolejnego zdanego teściku:D Pewnie, że zakopywanie dziur sprawia mi przyjemność. No może nie tyle samo zakopywanie bo to ciężka praca łopatą lecz satysfakcja gdy już nikt w nią nie wpadnie:D To jest ta prawdziwa nagroda:D Jeśli odbierasz mnie jak materiał na przyjaciela (naprawdę brzmi poważnie) to jest mi z tego względu bardzo miło:) Jednak mówiąc, ze nie potrafisz tyle dać, jest kompletnym nieporozumieniem. Dlaczego? Ponieważ po prostu jeszcze nie miałeś okazji się wykazać... lecz nie wątpię w fakt, iż gdybyś mógł to wyciągnąłbyś pomocną dłoń:D Jestem o tym przekonany.... a co za tym idzie jesteś lepszym „przyjacielskim” materiałem ode mnie:D Pytasz się o prawdziwych (realnych:) ) przyjaciół w moim życiu. Może to dziwnie zabrzmi lecz takowych nie ma. Są dobrze znajomi, bardzo dobrzy znajomi, lecz nikogo nie potrafię przyjacielem nazwać. Może wynika to z faktu, że przyjaźń traktuję naprawdę poważnie?:) Do życia należy podchodzić optymistycznie, bo... wtedy życie do Ciebie podejdzie optymistycznie:D A w dołki też wpadam... a jak:) Tylko staram się z nich czym prędzej wygrzebać:D Tajemniczy może i się zrobiłem, lecz po prostu zapeszyć nie chcę:) Więcej naprawdę powiedzieć nie mogę:D Wybaczcie:D No może po świętach.. może:D Takie pytanie skromne, bo mi się wierzyć nie chce. Czy pisząc o 6 m-cach masz na myśli sytuację, której wolałbyś zapomnieć? Bo jeśli tak to zaczyna mnie ciekawić nie tylko zbieżność poglądów ale także dat:D Teraz pora na radykalne wnioski, a więc: 1. Przed wakacjami rzucam pracę w wydawnictwie, 2. W biurze dłużej niż do 17stej zostawać będę tylko w ekstremanych sytuacjach, 3. Koniec z pracą w domu po pracy w biurze, 4. Koniec z pracą w weekendy, 5. I wreszcie koniec robienia z pracy najważniejszej rzeczy w życiu. (Tylko ciekawe co mi zostanie:) ) Mam nadzieję, że wytrzymam tak dłużej, bo ten tydzień był pod względem owych postanowień bardzo udany:) Kłapouszku... Obawiasz się niezdolności do miłości? Całkowicie błędna teoria:D Tylko na zrozumienie swych słów potrzeba po prostu czasu i... napotkania na swej drodze kogoś:D Ja już nic więcej nie powiem, tyn „ktoś” Tobie sam to uświadomi:D Jestem o tym przekonany w 100 procentach:D Jeśli udało mi się zakopać kolejną dziurę, jestem naprawdę bardzo szczęśliwy z tego powodu:D Przyjaźń to możliwość dzielenia się troskami ale też radościami z daną osobą. W żadnym przypadku przyjaciel na każdym froncie zawodzić nie może. Owszem trzeba mieć poprawkę, ze nie można wszystkiego naprawić, ale na przyjacielu powinno się po prostu polegać. Nie wyobrażam sobie sytuacji w której ktoś przychodzi do mnie a ja mu mówię, o braku czasu i odsyłam gdzie pieprz rośnie. Jeśli nie dziś to czas znajdzie się jurto:) Zawsze jest jakieś wyjście, prawda:D Nieśmiała (Sarenko)... Coś mi się zdaje, że Twój mąż jest podobnym „typkiem” do Kaomandora i mnie:D Po prostu lubimy bardzo niezdarki i znajdujemy w tym wszystkikm urok:D Nieprawdaż Komandorze?:) A kubek przecież da się załatwić nowy... który wkrótce stanie się ulubionym:) Jeśli mogę wiedzieć... Czy zastanawiałaś się kiedyś co uczynić aby łatwo się nie załamywać, dodawać wiary w siebie? Jeśli sama dojdziesz do tego, zapewniam, że staniesz się większą optymistką ode mnie:D Za wampirka dziękuję:D Choć nigdy tak do końca niewiadomo co w człowieku siedzi, prawda?:D Rolety owszem mają mechanizm tzw. zwijająco-zpadkowy:D Tylko kurcze jest on trudny do wyjaśnienia przez medium internetowe:D Może prześlesz części mailem, złoże do kupy i odeślę?:D Pomyślę jeszcze jak to można logicznie opisać nie widząc tego na żywo:D Innaaa... Nawet nie wiesz jak cieszą tak ciepłe słowa:D Nieśmiałą na rękach powinno się nosić za stworzenie tego topiku, bo jak widać powoduje on u całej nieznanej nam rzeszy osób bardzo dobre wibracje:D A o to przecież w życiu chodzi:D Nie miej wrażenia wchodzenia z biuciorami... Jeśli masz chęć wypowiedzenia się, po prostu pisz:D Zdobądź się na tą odwagę jeszcze raz i napisz co leży na serduszku:D Wszakże każdy z nas miał swój pierwszy post na tym topicu:D No, no widze, ze zaczyna robić się ciekawie... Ale ostatnio znalazłem rozwiązanie:D Wredne bo wredne, ale zawsze:D No więc postanowiłem się zmienić, ale... jeśli fakt miałby stać się faktem, dobrze byłoby aby powiedział mi to „gang” w cztery oczy:D :D :D Dobrze sobie wykombinowałem???? :D :D :D Albo nie... to było zbyt egoistyczne:p Kamandor ma lepszą propozycję:D Może skusicie się na rogale Świętomacińskie? Jedyne w swoim rodzaju, zapewniam:D Komandor... doskonały pomysł:D A Kłapouszku... kawiarni w których serwują wyśmienite lody jest w Poznaniu co najmniej kilka:D A miejsc do zwiedzania jest na cały, słoneczny dzionek albo dwa:D Weewciu, Usterko... gdzie się podziałyście? Co się dzieje? Martwić po prostu się zaczynam... bardzo martwić! Pozdrawiam, Zapomniany
-
Kłapouszku... Po pierwsze właśnie środa minęła więc Komandor z dołka wyjść musi:D Sam obiecał:) Tylko dołek ten szybciutko zasypię abyś zmieścić tam się nie mogła:D I zrobię tak z każdą dziurą jaką na horyzoncie zobaczysz:) Nie ma ludzi doskonałych i dlatego trzeba ich akceptować takimi jakimi są. A gdy kogoś kochamy to wraz z jego wadami, nieprawdaż:D Apropo wyboru stworzonek... jak poszukasz dokładnie na topiku, znajdziesz przyrównanie nas do stworków:) Moim skromnym zdaniem przyjaźń powinna być bezinteresowna, a nie jednostronna. Nie może być sytuacji w której robimy coś, oczekując czegoś w zamian:D Natomiast ważne jest aby ktoś mógł liczyć na nas, a my na niego:D Nieśmiała... Po prostu niezdarki są urocze i już:D Szczerze powiem, że rolety takiej nigdy nie zakładałem, ale przybliż w czym dokładnie problem to może coś wykombinuję:) A poza tym myślę, że bardzo do sarenki pasujesz, tak jakoś Ciebie można sobie wyobrazić:D Komandor... Zdecydowanie odpoczynek należy się Tobie i to niejeden:D Prawda, ze patrzenie na ludzi z uśmiechem powoduje reakcję powrotno-zwrotną?:D Po chwili wszyscy uśmiechnięci w około chodzą:D Gratuluje zdanego egzaminku a jutro życzę powodzenia z anglika:D One word.... Good Luck:D A co do sposobu relaksacji - wypróbowane już nie raz i przyznam temu pomysłowi wysoką skuteczność:D A więc nie jestem osamotniony z patrzeniem uroczym okiem na niezdarki?:) Ulżyło mi bardzo:) Piszesz, że spełniasz się w rodzinie ani miłości. Tylko czy jest to powód do zakopywania się w doły? Gdyby tak było musiałbym leżeć w dole wielkości co najmniej Azji:) Może to odważne stwierdzenie, lecz czuję, że w pewnej materii podobni do siebie jesteśmy:) Tylko jak trafić do Ciebie z większą dozą optymizmu życiowego???:) A może właśnie spełniasz się w rodzinie jako przykładny syn, może rodzice są z Ciebie dumni?:) Może teraz nie ma miłości lecz gdy przyjdzie uderzy obie strony z ogromną mocą? Może nawet niewyobrażalną mocą?:) A później już tylko kwestia czasu gdy spełnisz się w swojej rodzinie:) Pomyślałeś o tym? Nie zawsze jest tak źle jak wygląda:D I mam dylemat:D Jak się zmienię nie przyjedziecie, a mogłoby być całkiem sympatycznie:D Nie, nie mogłoby być... jestem pewnien, żeby było:D Jak się nie zmienię w końcu „gang” w realu będzie w całości:) I co ja mam zrobić teraz?:D Pozdrawiam, Zapomniany
-
Komadorze... A może powiesz sobie jutro, że jest środa już? Może gdy Twój organizm w to uwierzy z dołka o dzień wcześniej wyjdzie?:D Nieśmiała... Zdecydowanie na Twoją relację czekamy z zaciekawieniem:D Usterko... Problemik z krzesełkiem? Może jakoś pomocny mogę być? Choć kurcze trudne by to było, ale dla chcącego nic trudnego podobno:D Ale z Twojego opisu wynika, że po prostu zaciął się mechanizm. Po którejś stronie powinnaś mieć taką rączkę, dzięki której obniżałaś, lub podwyższałaś krzesełko. Spróbuj nią kilka razy (czasem mocno) poruszać. Może się odblokuje. A jeśli to nie pomoże to został uszkodzony zaworek. Co w serwisie powinni zrobić za nieduże pieniądze:D Kłapouszku... Pod trzema względami jestem do Twojego taty podobny:D praca, z której zrezygnować nie można, rowerku, z którego też nie można, no tej tylnej, bolącej części ciała:D Pozdrawiam, Zapomniany
-
Kłapouszek... Bardzo się cieszę, że jakoś humorek poprawiać się zaczyna. I bardzo cieszę się z faktu Twoich pewnych rozmyślań. Jeszcze stroszę i całkiem w optymizm poadniasz:D Co oczywiście bardzo wskazanym jest:D Usterko... Za co chciałaś na mnie nakrzyczeć:D A poza tym ma właściwość doś dziwną. Chodzi o fakt uciekania dziur przede mną. Więc nawet gdy przed sobą widzisz niesamowicie ogromną dziurę, zawołaj mnie. Ta wredna, brzydka, czarna otchłań zniknie szybciutko:) Dobrze wiem, że nie jest wskazane abym na rowerku ujeżdżał z takim kręgosłupem. Dlatego wczoraj, ani dziś nawet o nim nie myślałem. Zacząłbym chyba do księżyca wyć:D Nie miej proszę przed oczyma takiego widoku bo niepotrzebnie się zadręczasz. O morfinę albo... prosić naprawdę nie zamierzam. Nie proszę o pomoc bo naprawdę jej nie potrzebuję. Od dziecka nauczony byłem radzić sobie sam i tak już pozostało. Owszem, teraz nie potrzebuję. Jednak gdy już innego wyjścia nie będzie z pewnością nie będę się zastanawiał czy o pomoc poprosić. Normalne jakieś Ibupromy, Pyraligny itp. pomagają wyłącznie na chwilę. Kiedyś przypisał mi jakieś na receptę (Ketonal) i faktycznie wtedy nawet pół dnia funkcjonować mogłem:D Już dawno mi się skończyły, bo potrzebne nie były ale teraz chyba pójdę po następną dawkę. Do tego jakieś maści są, które kiedyś na receptę były. Teraz podobno można je kupić z wolnej ręki. Kulki w samochodzie (nic nie pomagają), łóżko mam raczej twarde, a z poduszki bardzo trudno mi zrezygnować. Dźwiganie ciężarów raczej mnie nie ominie. Choć na całe szczęście koniec tej przeprowadzki, to już tylko kwestia porządków. Tylko dlaczego tak się mną przejmujesz? Ja do tego przyzwyczajony nie jestem i powiem szczerze, że nawet lekko speszony jestem:) Nie wiem, naprawdę dziwnie mi jakoś. Mam tylko jedno pytanie... dlaczego musiałaś wczuć się w rolę chorego i spać na podłodze? A i jeszcze odpowiadając na Twoje dziwne pytanie... Powiem tak... Tygryskowatość być może jeszcze we mnie drzemie. Być może. Tylko obawiam się, że zagnieździła się we mnie dość głęboko w ciemnym kącie. A obawiać się o to zacząłem po ostatnich moich wydarzeniach roku 2135:p Weewciu, Komandorze, gdzie się podziewacie :o Bo krzyczeć zaraz zacznę Pozdrawiam, Zapomniany