Foli

Miało być oczywiście: \"mam nadzieję, że szybciej niż myśliszwiem wiem\" Wiem jak to jest bo sama 5 inseminacji robiłam mimo iż szanse były nikłe

Estelka, i ty się doczekasz, masz nadzieję, że szybciej niż myślisz. Ale tak szczerze mówiąc nastawiłabym się poważnie na in vitro i do tego dążyła. Myślę, że jeśli sobie uświadomisz że to jedyna droga będzie ci się łatwiej z tym pogodzić, nawet jeśli teraz nie mozesz sobie na nie pozwolić finansowo. Parametry spermy jest strasznie trudno poprawić tak żeby mieściły się w normie, mozna poprawić trochę najwyżej ale zazwyczaj to nie wystarcza, oczywiście zdarzają się cudowne przypadki zajscia w ciążę, ale są one raczej rzadkie. Estelka, pisze to dlatego, że widzę jak się męczysz i zadręczasz co mnie nie dziwi bo sama tak robiłam i wiele dziewczyn tu na forum. Mi pomogło uświadomienie sobie sprawy, że in vitro to jedyna droga i nadzieja, że się uda. Nawet jak zaczęłam program in vitro (nie wiedząc jaki będzie skutek) poczułam dużą ulgę. mam nadzieję, że u ciebie też pójdzie tak sprawnie wszystko

Iskierka, ja też rzymam kciuki :) będzie dobrze

aha, koszt w łodzi 350 zł Iwona, to rzeczywiście bulwersujące, równie dobrze można by jej nałożyć podatek za głupote (nie porównując problemów oczywiscie)

Aga, szybko leci czas faktycznie, sama w to nie wierzę. a co do drugiej ciąży to przecież nie musi być tak samo i mam nadzieję, że nie będzie, możesz przejść wszystko bez komplikacji, każda ciąża się różni i tego ci życzę. Ale faktycznie trudno się zdecydować jak się ma w domu brzdąca, który jeszcze jest b. mały i wymaga ciągłej opieki bio jest do tego taki energiczny :) do nowej, zależy skąd jesteś. Ja byłam w klinice w łodzi - Gameta, w Warszawie jest Novum, w Gdańsku kliniki Invicta (bodajże), w Białymstoku też jest dobra klinika. to są najlepsze w Polsce

Sabra, 6 godzin wystarczy, poza tym to chodzi tylko o znieczulenie a jest naprawdę mała dawka, na krótko usypia. żebyś tam z głodu nie osłabła

Sabra jak jutro masz punkcję to nawet makaron nie zaszkodzi dzisiaj, nie przeadaj się po prostu

chyba z tego co pamiętam miałam nie jeść 6 godzin przed punkcją, musze sprawdzić w domu w zaleceniach, ja punkcję chyba miałam koło 16.00, rano zjadłam lekkie śniadanko, kolacje dzień przed normalną ale nie za późno

Enigma, może delikatnie ale napewno w ciąży nie możesz brzuszków ćwiczyć, mi po in vitro nie kazali się przemęczać i ćwiczyć

Iskierka, trzymaj się, niedługo zobaczysz maleństwo :) aż mi się łezka zakręciła, jakoś tak emocjonalnie podchodzę teraz.

ale to muszą być emocje. A ja właśnie usłyszałam w radio jak kofeina niedobrze wpływa na płód (badania były na szczurach) , na jego pamięć i koncentrację po urodzeniu no i doszłam do wniosku że nie piję już kawki a to będzie trudne

Iskierka, powodzenia :) będzie dobrze, trzymam kciuki i czekam na wieści :) a ty pędź do szpitala

Beti, przykro mi, ale nie wiń się za to że masz nadzieję. każda z nas ją miała i liczyła co miesiąc na cud, ja nawet zrobiłam raz betę mimo plamienia. Będzie dobrze

enigma, a teraz to chyba z siłką musisz zwolnić trochę co?

Enigma, dlatego że ty też na macierzyński się wybierasz :)

Sabra, ja też licze jeszcze na 2 tygodnie, takie były plany w listopadzie 2 tygodnie i w nowym roku kolejne 2 tygodnie :)

ja miała transfer 15 czerwca a chyba 16.06 mieliśmy w pracy wolne po Bożym ciele, a potem weekend więc 3 dni odpoczywałam, ale czułam się dobrze po transferze i w sumie można iść

Nadwiślanka, dokładnie mrozaczki to zapłodnione komórki( zarodki), ja mam 4 i mam zamiar je wykorzystać. z mrozaczków in vitro rzadko się udaje więc cieszę się że są 4 (mam 2 szanse) a jak się uda to 3 dzieci też mogę mieć :)

sabra, a miałaś badaną mukowiscydozę?

pod znieczuleniem robi się punkcję czyli pobiera się komórki jajowe z jajników (nakłuwa się je i wciąga do strzykawki) - na żywca trochę by to bolało, ale narkoza jest tylko na około 10 minut także nie za długo. Potem w laboratorium się zapładnia te komórki i za 2, 3 dni jedzie się na transfer tzn podawają zarodki do macicy. I mi\\usza się tylko zagnieździć

Estelka, ja się przekonałam, że warto słuchać lekarza, który jest specjalistą do spraw niepłodności, natomiast przekonałam się też że nie warto słuchać zawsze ginekologa bez takiej specjalizacji. Moze załatwisz jakoś ten lek, w końcu w Novum pracują specjaliści i wiedzą co robią

Sabra, współczuję. ja sama sobie nie miałam odwagi zrobić, tzn nawet nie musiałam bo mąż był chętny, pewnie gdybym musiała to bym robiła ale wolałąm nie. A ile wydałaś na leki? ile cię kosztuje in vitro?

Sabra :) to normalne, ja to się bałam nawet o to czy pielęgniarka mi dobrze zastrzyk zrobiła a jak nie to czy pękną. Miałam 2 ampułki pregnylu (chyba 5000) ale dawkę mogłam pomylić - w każdym razie 2 buteleczki. O to czy się obudze też się martwiłam, przed narkozą miałam łzy w oczach ale było lepiej niż myślałam, podali mi znieczulenie i już nic nie pamiętam. Przy zabiegu bylo trochę osób ale zobaczysz to akurat będzie c obojętne.U mnie przy transferze był lekarz prowadzący, lekarz od usg, pielęgniarka i lekarz, który trzymał zarodki :) aprzy punkcji i tak zaśniez więc co za różnica.Musze przyznać, że w łodzi w klinice pielęgniarki dbają b. o to czy się dobrze czujesz psychicznie, tzn kiedy tylko moga cię przykrywaja prześcieradłem i czujesz się komfortowo, dopóki lakarz nie przyjdzie leżysz przykryta i potam zaraz też. Trzymam kciuki cały czas i wierzę że się uda a te obawy nie są głupie tylko normalne

Emika, fakt serologiczne to badanie grupy krwi, my akurat z mężem mamy identyczną

Emika, niektóre badania na immunologię robi się badając krew chodzi tu o wykrycie przciwciał plemnikowych, mogą być w śluzie i wtedy robi się PCT test a mogą też być we krwi (rzadko się zdarza). Wiem że specjalistą od immunologii jest prof. Tchórzewski w łodzi. ja też tych badań nie miałam nigdy ale to dlatego że u mnie było ok i znaliśmy od początku przyczynę. robi się je w przypadku poronień właśnie