Foli

cześć Elfik :) Fajnie że ci daje coć trochę popracować, a w nocy jak się budzi często?

Tygrysku, Granini, bardzo mi przykro, tyle przeszliście :( mam nadzieję że wszystko się ułoży w końcu i będziecie mieli braciszka czy siostrzyczkę dla Kuby. Nie wiem czy cokolwiek moze być tu pocieszeniem ale do ciąży jednak doszło więc to oznacza, ze możecie mieć dziecko. Pozdrów Granini niech dużo wypoczywa i odezwie się do nas jak już będzie w domu.

Enigma się nam chyba takim małym kujonkiem zrobiła :) A ja po czwarty zaqstrzyku, dzisiaj bolało jak cholera, chyba dużo zależy od miejsca w które się wbije

ok ja uciekam, miło sie rozmawiało Aga :)

Aga, trudno powiedzieć wg najnowszych obliczeń punkcja wypadnie około 13.06 a transfer 15 lub 16 czerwca ale to się moze zmienic zależy jak będę reagowała na zastrzyki stymulujące

Aga, niezły z niego wielkolud faktycznie, ale widać na zdjęciach, że to raczej radosne dziecko :) a podobny do ciebie na maksa :) Przykro mi z powodu twojej kuzynki, to przykre co przeżywa, że tez takie rzeczy muszą sie dziać

dzwonili z kliniki wynik ok :) a więc mukowiscydoza nie grozi naszemu dziecku :) cieszę się bo gdyby wyszło coś nie tak to ja bym musiała robić to badanie w przyspieszonym trybie (600 zł) i byłoby niebezpieczeństwo, że dziecko odziedziczy. No teraz do przodu tylko, jedna przeszkoda - badania, pokonana

no właśnie na ten wynik czekam, dzwoniłam dzisiaj ale nie ma jeszcze, lekarz mi obiecał w piątek, że zadzwoni do Warszawy i ich pogoni. Te wyniki są zazwyczaj po 4 tygodniach a u mnie 5 leci. denerwuję sie tym wynikiem najbardziej

aha, z dobrych wieści, zapomniałam wam napisać ze nie mam AIDS, żółtaczki ani toksoplazmozy :) odebrałam wyniki w piatek. I mój mażteż jest zdrowy. Brakuje nam tylko jednego wyniku moze dzisiaj będzie

Zabajona, a co mój biedny maż ma powiedzieć. Jak dotąd tego nie odczuł bo dopiero teraz ja sama czuję ale wieczorkiem mogę dać mu popalić :)

Zabajona, wydaje mi sie niestety że zaczęły działać zastrzyki, w końcu to dość mocne hormony. ciekawe co będzie potem bo narazie 3 zastrzyki tylko były

Paula to już tak niedługo ? Fajnie pewnie tak pomyśleć ze już niedługo będziesz mogła przytulić bobaska :) A na obronie będzie wam łatwiej wspólnymi siłami :)

Iskierka, ja też go podziwiam bo ja bym nie zrobiła zastrzyku nikomu. Estelka, nie da rady z urlopem bo myślę ze potem mi sie przyda bardziej a mam juz tylko 18 dni :( a też nie chciałabym w domku teraz siedzieć i myśleć o tym wszystkim. Ale praca mnie strasznie wkurza ostatnio mam strasznie męczących klientów

dopiero poniedziałek a ja już mam dosyć pracy. Za dużo tego wszystkiego od rana.

Estelka, nie myśl w ten sposób że nie doczekacie się, ja myślę że znajdziecie jakiś sposób zeby zrobić in vitro, moze rozwiązanie problemów samo przyjdzie i tego ci życzę ale jeśli nie 6to napewno coś wymyślicie

Granini, powodzenia, mam nadzieję, że usg wykażę ciążę i że teraz spokojnie juz będziesz mogła się cieszyć :) Zabajona, nie martw się na zapas, najlepiej jak byś zrobiła domowy test wtedy byłoby jasne, ale nie namawiam :)

Zabajona, trzymam kciuki nadal :) Estelka, do 31 maja mam raz dziennie, potem dwa razy dziennie. Narazie te są na wyciszenie jajników także nie martwię sie o to że będę miała przestymulowanie, te drugie trzeba już kontrolować To fakt Aśka nie jest tak źle :)

Zabajona, oby wynagrodził, a za ciebie trzymam kciuki :) Beti fajnie że trafiłaś na taki szpital. Mam nadzieję że szybko zbijesz prolaktynę. A ja po pierwszym zastrzyku zrobionym przez męża, muszę przyznać że zrobił go rewelacyjnie, mniej bolało niż w łodzi bo robił go wolniutko, dziwie się że mu się ręce nie trzęsły. Oczywiście najpierw było 10 minut paniki i uciekania ale okazało się, że niepotrzebnie. więc jutro już bez strachu będzie

na wesele idziemy bo lekarz powiedział że nie ma problemu byle się nie przemęczać

Monik, to są zastrzyki na wyciszenie jajników żeby potem zaczęły działać z większą siłą, muszę je brać do ok. 10 czerwca codziennie no a od 31 maja dochodzą drugie na stymulację jajników

hej, zastrzyk dopiero za pół godziny także nie wiem jak to będzie jeszcze. Piesek ma właściciela od wczoraj, dzisiaj pojechałam znienacka podejrzeć jak się ma i czy mu jest dobrze. no więc trafił mu się idealny właściciel, jest w domku, facet nas zauważył bo akurat wychodził i zaprosił do środka, bardzo w porządku jest no ale mi było trochę głupio że go sprawdzam. Piesek na mnie się cieszył ale już po chwili łaził cały czas za nowym właścicielem. Facet mówi że psiak jest b. kochany i że jego syn zabira go codziennie na długie spacery. Widać ze mu tam dobrze. No i mi ulżyło bo nie mogłam go zatrzymać ale do schroniska już bym go w życiu nie oddała, a teraz mam mojego staffcia u nas w domku bo zawsze w weekend fundujemy mu długie spacery. Poszliśmy do tego nowego właściciela z naszym staffordem ale jak się spodziewaliśmy nie polubił tamtego. No a do pracy mój mąż wziął innego psiaka ze schroniska, dorosłego, starszego takiego który raczej nie znalazłby sobie domku (choć muszę przyznać że bardzo kochany) a wilczur się też go troszkę boi mimo że ten kundelek jest wzrostu jamnika :) ale już nie tak bardzo bo ten starszy go nie zaczepia i nie łazi mu po głowie. No i w ten sposób 2 psiaki znalazły nowy domek a mi się humor poprawil bo pół nocy ryczałam że chcę zatrzymać tego psa a nie mogę. Musiałam jechać sprawdzić jak mu tam jest

Monik, Fsh musi być niższe w fazie owulacyjnej, zresztą normy są osobne dla fazy owulacyjnej i wyniki właśnie mieszczą się w normie dla tej fazy. Także jest wszystko ok. Co do zastrzyku to bolał jak cholera i panie która mi podawała mówia że jest bolesny no i długo trwa. Dzisiaj robi mi mąż, który wczoraj się sumiennie uczył. Wybrałam jednak rękę na zastrzyki bo w brzuch nie mogę sobie wyobrazić choć ponoć mniej boli. ale nie wiem czy nie zmienię bo lato się zbliża i nie chcę mieć ramienia pokłutego całego. Pielęgniarka mnie pocieszyła, że ten drugi zastrzyk tak nie boli.

Zabajona, pewnie że dam :) Do\" zinterpretujcie\" poczytałam na ten temat od rana ale widzę, że Zabajona już ci odpowiedziała ten stosunek jest wazny tylko w pierwszej fazie cyklu, potem lh musi rosnąć, więc u ciebie jest ok.

a sprawdzałąś czy masz owulację?

do zinterpretujcie :), obiecuję, że jutro poczytam o tym, bo nigdy się hormonami nie interesowałam z racji tego ze było u mnie ok z nimi. Dzisiaj nie mogę bo jestem padnięta i ledwo na oczy widzę, które i tak mam ciągle zapłakane przez psiaka, znalazłam mu właściciela nowego ale szkoda mi go bo już go pokochałam :) Jutro jadę sprawdzić jak się zaaklimatyzował w nowym miejscu, jak będzie mu źle to go zabieram. A propos łodzi, zastrzyk boli jak jasna cholera i jak powiedziala pielęgniarka niestety jest to jeden z najboleśniejszych zastrzyków,( a niby podskórny), poza tym trwa dość długo i cały czas przy wstrzykiwaniu boli, te drugie, które zaczynam od 31 maja nie są podobno bolesne. Mąż się uczył dzisiaj i był b. przejęty. Zdecydowałam się na ramię nie brzuch choć ponoć mniej boli. Ale wszystko można przeżyć