ilmar
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
ilmar dołączył do społeczności
-
cholera, klikam i wyskakuje mi błąd 404. Skopiuję więc fragment. Może pomoże A mi na to zwrócono uwagę w szpitalu i dostałam zaswiadczenie, które miałąbym pokazać w razie wyazdu za granicę -- "Nie chciałbym jeszcze iść do żywota wiecznego. Ten żywot jest super" Re: Po jodzie radioaktywnym jak dlugo bez dzieci? betka11111 12.09.08, 08:51 Odpowiedz Mi kazali odizolować się na minimum 2 tygodnie. Brałam dawkę 15. Ale pamiętaj jeszcze o kobietach w ciąży. Nie wiesz, która w sklepie, na ulicy jest w ciąży, więc najlepiej odizolować się na jakiś czas mając to na uwadze. A teraz dziwna sprawa. W te wakacje, na lotnisku stała w kolejce na gate kobieta. Przechodzi przez bramkę piszczy. Zdjęła co się dało i przechodząc przez bramkę dalej piszczy. Nie wiedzieli co jest, zaczęli z nią rozmawiać, okazało się, ze 2 miesiące temu miała jodowanie. Śmieszne co? Dalej świeciła. Była z dziećmi. Aż mi się wierzyć nie chciało i gdybym tego nie widziała na własne oczy to myślałabym, ze to bajka. Niestety zabrali kobietę ze sobą i nie wiem co było dalej. Po jodzie radioaktywnym jak dlugo bez dzieci???? netti3 11.09.08, 22:51 Odpowiedz Witajcie, prosze wszystkich,ktorzy sa po leczeniu jodem promieniotworczym o informacje jak dlugo lekarz kazal Wam byc odizolowanym od dzieci .Prosze napiszcie tez jakie dostaliscie dawki. Z gory dziekuje.
-
Witajcie kochani. oto wklejam link do forum, na którym jest info o bramce na lotnisku http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=24712&w=84552661&wv.x=2&v=2&s=0
-
Witajcie kochani, szczególnie Ci ze starego forum Nie odzywałam się...... oj długo będzie! KOCZELADKO MARKU I inni STARZY FORUMOWICZE Bardzo się ciesze że u Was tak pięknie się zakonczxyło Trzymam kciuki za wszystkich, którzy borykają się z problemem tarczycy. Ja juz prawie rok po operacji. Czuje się doskonale, żadnej róznicy.. Może tylko to, że przed operacja było mi wiecznie gorąco, chodziłam rozchechłana, a teraz na odwrót: bez ciepłego sweterka ani rusz!!!
-
Oj kochana będziesz piszczeć, oj będziesz!!! Ale nie bój się \\, wystarczy mieć zaświadczenie o jodzie i już . To na lotniskach normalka.
-
hej :D A ja też dzisiaj odebrałam wynik - TSH prawie dyszka. Timonka bie bój nic :D Toż to dopiero miesiąc po operacji, coś Ty myślała, że od razu beda horminki w normie? Daj im deczko czasu na \"zaskoczenie\". Jutro mamy wizytę u endo i ona coś pewno poradzi.:D:D:D Zwiększy nam pewno dawke i już!!!
-
Koczeladko kochana, ciesze się, że za niedługo zawitasz w Gliwicach. Wierzę, że wyjedziesz stamtąd pełna optymizmu, spokojniejsza i pełna wiary. Tego Tobie i Twoim najbliższym serdecznie życzę.
-
Do Rodi Rodi kochana, odezwij się. Co u Ciebie, co u Twojej siostry?
-
Aisab, no tp przyszło NOWE, jakże piekne. Serdeczne gratulacje dla Was Kochani Młodzi \"...bedziecie mieli ochotę śmieć się... Będziecie od czasu do czasu otwierali okno, ot tak sobie, dla przyjemności... Waszych przyjaciół zdziwi to, że śmiejecie się patrząc w gwiazdy...\"
-
Doktorze Marku, no to faktycznie Opatrzność czuwa nad nami. Bardzo, ale to bardzo, bardzio ciesze się :D:D:D
-
Marekgd Dołączam się do wypowiedzi Timonki. My wszyscy pamiętamy. Nie piszemy może, ale pamiętamy. Uwierz nam!!!. Odezwij się. Niepokoi nas to Twoje milczenie.
-
Do Hime1 Kochana tak jest prof. Teresa Gertig przyjeżdza do Gorzowa z Poznania w co druga środę - bedzie w najbliższa. Właśnie do niej wybieramy się z Timonką. Oto namiar: Gorzowska Lecznica Specjalistyczna Piłsudskiego 1b informacja i rejestracja 0 - 95 7322-942 lub 7321 329 (odbiera pielęgniarka i sie rejestrujesz. Spróbój może da rade na najbliższy termin.) kom. bezpośrednio do pani doktor 601844088 Jest jeszcze prof Jeżewska, ale o niej więcej wie Timonka - była u niej oto namiar: 095 7230767 kom.600316292. Nie wiem kochana gdzie przyjmuje, w której przychoidni to Timonka wie. Pozdrawiam pa
-
Koczeladko kochana Bardzo mi przykro, że u Ciebie potoczyło sie inaczej niż kazdy z nas oczekuje. Musisz wiedzieć, że mój onkolog informując mnie o raku pęcherzykowym uspakajał mnie, że rośnie on bardzo, bardzo wolno, że nawet w przypadku przerzutów, rokowania są bardzo dobre. B adz kochana dobrej myśli, ufaj Opatrzności i wierz jak szalona, że będzie dobrze Wiem, że czasami to trudne, że czasami wyć się chce z rozpaczy, ale ufaj... Ufaj i wierz. Cały czas będę wspierała Ciebie duchowo - obiecuję Ci to Do Lubuszanek : Justfedu i Hime1 Witam Dziewczynki!!!! Ja też jestem z okolic. Słubice się kłaniają!!! W najbliższą srodę (6.08) spotykam się w Gorzowie z Timonką. Może i Wy macie ochote na małe pogawędki. Zapraszamy.
-
Witajcie kochani !!! Kieruję ten post do osób, które borykają się z guzami pęcherzykowymi. Mam wielką nadzieję, że dodam otuchy i zapale jakieś tam światełko nadziei Chciałabym przedstawić moją- jakże krótką- przygodę z tarczyca, która trwała dokładnie 3 miesiące: od 2 kwietnia do 2 lipca. Zresztą na moje życzenie, bo mogłaby trwać dwa miesiące, gdyż skierowanie na operacje miałam na 2 czerwca. Ponieważ jestem nauczycielką, a zbliżał się koniec roku szkolnego, wiedziałam, że po operacji będę ciągana do szkoły w celu wypełniania dokumentów (świadectwa, frekwencja, oceny itd.), więc po szczerej rozmowie z operującym mnie onkologiem, przesunięto mi operacje na za miesiąc. Przed samą operacją zaliczyłam jeszcze wczasy nad morzem – potrzebowałam tego, bo nie wiedziałam co mnie czeka tym bardziej, że ubiegłoroczne wakacje tez miałam schrzanione, bo wykryto u mnie zmiany w piersiach i rozpoczął się cały kołowrót: badania, kontrole, czekanie na wyniki i …. I oczywiście związany z tym stres i niewiadoma: rak czy nie rak A więc do rzeczy: 2 kwietnia – USG tarczycy – idę tak sobie, dla samej siebie. Jestem chuda jak szczapa, więc myślę, ze to sprawka tarczycy. Poza tym żadnych dolegliwości, TSH w normie :( 5 ognisk hypoechogenicznych: 3 w prawym płacie, 2 w lewym wielkości 5, 11, 14, 16 mm 10 kwietnia biopsja Wśród tych moich guzków hypoechogenicznych jest guz pęcherzykowy z cechami atypii :( Onkolog informuje mnie, ze w takim przypadku jedynie badanie histo jest wiarygodne i musze poddac się operacji. Zostawią mi kikut. Jeżeli okaże się, ze zmiana czy zmiany są złośliwe, czeka mnie druga operacja podczas której wytną pozostałą częśc tarczycy wraz z węzłami chłonnymi. :(:(:( 2 lipca operacja – pozostawiaja mi kilkumilimetrowy skrawek lewego płata Wynik badania histo: - Struma Nodosa – wole guzowate :):):) zYCZĘ KAŻDEMU TAKIEJ DROGI
-
Piękne spostrzeżenie kochana Homosapiens! Tak jest , my wszyscy, którzy nie mamy raczka, mamy więcej niż ci, którzy wygrali wczoraj w totka. Wierzę, że nie zapomnę o emocjach, o strachu, o przerażeniu... Doświadczenia te nauczyły mnie pokory, zauważyłam co tak naprawdę w życiu jest ważne... Jutro zacznę pierwszy dzień reszty mojego życia. Myślę, że bardziej wartościowego.
-
Już, już powoli dochodzę do siebie, emocje opadają i zaczynam trzeżwo myśleć!!! Myślałam, że jak wynik bedzie ok to góry ze szczęścia poprzenoszę, a tymczasem siedzę sama w domu i beczę i modlę się na przemian. Z jednej strony czuje niesamowita radośc, która rozpiera moją duszę, a z drugiej taki jakiś niesmak, bo są tu na forum ludzie, którzy z przerażenia przelewaja łzy.... a ja się cieszę jak wariatka. Kochani zawsze wierzyłam jak szalona, że będzie dobrze, ale nie ukrywam, że strach -szczególnie w ostatnim tygodniu- przyćmiewał te moją wiarę. Dziękuję Wszystkim. Za wiarę, za nadzieję, za słowa otuchy. Dziękuję szczególnie tym, którzy mimo, że w wyniku maja carcinoma...., mimo, ze gdzieś tam ukradkiem popłakują bojąc się następnego dnia....to potrafia się szczerze cieszyć z czyjegos zwycięstwa. Bardzo nisko chylę przed Wami czoła. Tomonka, ja Ciebie zaadoptuję. :D:D:D