Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zunia

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Witam Was wszystkich bardzo serdecznie. Przegladam to forum od paru dni i myślę, że dobrze tu trafiłam. Próbowałam sie tu i ówdzie odzywać, ale z miernym skutkiem. Mam nadzieje, że pomożecie mi.... po prostu pomożecie, może znajdę tu wsparcie i dobre realne rady.Takiej historii jak moja nie wyczytałam nigdzie. Może ? Podobne... ale nieeee.. Nawet nie wiem od czego zacząć.... Miałam rodzinę 2 + 1. Moje małżeństwo trwało ponad 20 lat. Ostatnie lata nie należaly do najszczęśliwszych. Przechodzilismy ogromny kryzys. Brak kontaktu ze sobą. brak czułości, porozumienia, moje bezroibocie, (jego problemy w pracy, o czym dowiedziałam sie później) dorastajacy syn... On potrafił nie odzywac się nie odzywać do syna ponad 7 miesięcy, a kiedy kończył 18 lat kupić wymarzony komputer. Byłiśmy ze sobą, ale jak dwoje obcych ludzi. Chciałam rozmawiać, próbowałam, mówiłam, że przyjdzie taki dzień, ze to ja nie zechce już rozmawiac ..... I stało się. On próbował Podałam o rozwód. Syn był pełnoletni, miał problmy z dalszą nauką w związku z czym nie otrzymał alimentów, a przez najblizsze 2 lata od rozwodu mąż nie utrzymywał nqjniejszych kontaktów z synem, no i oczywiście ze nmną. Piszę to wszystko w bardzo elektyronicznym skrócie.... Po drodze - byłam bardzoi chora. Miałam nadczynność tarczycy, mnóstwo podpowiadaczy w postaci najbliżśzej rodziny itd. Nikt o mojej chorobie nie miał zielonego pojecia, nawet ja sama., Myślałam czsaem, że zmienność nastrojów to tylko następny etap życia, czyli przekwitanie. Dzisiaj wiem, ze te dwie sprawy złożyły sie w jedno. Przeżywałam okropny okres. Tertaz to wiem. Po rozwodzie zajęłam się pracą, również tą harytatywną, aby nie mieć czasu na myślenie. Ale wszystko wraca jak buimerang.... kiedyś obudziłam się z tak straszną tęsknota za moim mężem, że trudno to opiisać. Po p;onad 2 latach całkowitej ciszy zadzwoniułam do niego. Później spotkaliśmy się..... Próbowałam wszystko wyjaśnić, ocalić, ale mój mąź miał już kogoś z kim, jak okreśk, coś zaiskrzyó. Ale mimo wszystko mieszkał nadal z rodzicami i nada mieszka. Owszemm zaraz po naszym kontakcie wyjechał do pracy do Irlandii i nadal tam przebywa (a upłynęło kolejnen 1,5 roku) i nie zamierza sie nigdzie przeprowadzać, chociaż kto wie, co będzie po jego pzyjeździe na wiosnę przyszłego roku. Ale - spędzilismy ostatnio razem wigilię, jestesmy w kontakcie, syn odprowadza jego na lotnisko ilekroć jest w Polsce. Zawsze sie widzimy, chociać 3 razy podczs jego 3 tygodniowej obecmności. Dzwwonimy i esemesujemy. Sa sytuacje, w których mnoę sie domyslać, że jest z kimś innym, ale juz mi o tym nir nadmienia. A ja? Ja po prostru marzę o tym, aby wrócił do domu, do mnie , do syna. Przeżywam to wszystkoi, jakby stało sie tio wczoraj. Nawet trudno mi o tym pisać. Oddałabym pia, aby wszystko wróciło jak dawniej. Tęsknieę, kocham, rozpaczam i wszystko co możliwe. Wiem, wina zawsze leży gdzieś po środku.....
×