Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Cortina

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. czy i ja mogę poprosić o książeczkę raveczka@wp.pl
  2. zaczynam_od_nowa wiem kochana, znam to doskonale znam:(
  3. zaczynam_od_nowa czy dobrze rozumiem to co napisałaś? czyzby spełniło się to co mi pisałaś na GG. odezwij sie na gg, ja zmieniłam kompa i kontakty poszły jak się okazało w kosmos
  4. dawno mnie tu nie było, bo jak to wszystko czytam to włos się jeży na głowie i coraz bardziej nienawidzę facetów. stefaniaharper - matko co musiałaś przeżyć, dobrze, że nic Ci sie nie stało. Co się z tymi facetami porobiło:(
  5. dzisiaj 12 lipca, wczoraj był dla mnie trudny dzień. Dzień, w którym miał odbyć się nasz ślub. Cóż przeżyłam, zatem przeżyję i kolejne dni. Od jutra mam priorytetowy cel w życiu i mam zamiar go zrealizować mimo wszystko. A On - kocham go tak jak kochałam, mimo, że rani mnie ciągle różnymi rzeczami. Np. Wczoraj nawet cały dzień nie zadzwonił, teraz też. Zadzwiniłam - nie odbiera no cóż. I do tego da radę się przyzwyczaić
  6. i kolejna fajna sentencja Miłość jest jak narkotyk: wiemy, że jesteśmy uzależnieni, kiedy zaczyna nam go brakować.
  7. A ja sie wymęczyłam na siłowni 2h - brrr aż mi niedobrze. Mój znowu jedzie w delegację i wraca pewnie w piatek. Kolejny tydzień bez spotkań, dobrze że mam zajęcie bo tak bym zwariowała. Jego siostra wygadała się coś, że na weekend chce mnie gdzieś zabrać i wszystko załatwione, ale wczoraj nawet słowem o tym nie mówił. No ciekawe czy się dowiem, odrazu mam myśli, że nie jedzie ze mną, ehh głupia jestem, głupia
  8. zaza165 wiem wiem, pamiętam co sama mówiłam, robiłam, nieważne upokorzenie, nie ważny żal, ważne żeby był. Jesteś młodą kobietą, myślę że na swojej drodze spotkasz jeszcze tego jedynego. Mnie to nie było dane, ale cieszę się z innych rzeczy, bo cóż mi pozostało. Boję się tylko jednego, gdy odejdą rodzice, zostanę sama już na zawsze i to mnie przeraża
  9. zaza165 rozumiem Cię, ale postaw się w innej sytuacji. Wraca, ale sama wiesz, że nigdy już nie będzie jak było. Mój wrócił i co, jednego dnia jest cudwnie, a drugiego - jak dzisiaj - umówiliśmy się na spotkanie na wieczór bo wrócił po długiej nieobecności z delegacji. Dzwoniłam o 15.00 zajęte, nie oddzwonił, zadzwoniłam o 18.00 - nie odebrał. Już nie dzwonię, ale w sumie od rana czekam, czekam na niego. Gdyby go nie było, wiedziałabym, że nikt nie zadzwoni i nie mam na co czekać. Tak chcialabym zniknąć zapomnieć, wspominać tylko te piękne chwile, a tak jest ciągłe rozczarowanie
  10. A coś takiego znalazłam na necie, coś dla nas... Mówi się, że potrzeba: - jednej minuty, żeby kogoś zauważyć - jednej godziny, by go ocenić - jednego dnia, żeby go pokochać i całego życia, by go później zapomnieć....
  11. a ja idę poczytać książkę. Mój wraca z delegacji, ale rano wyjeżdza znowu w trasę. Niby powiedział, że pomyśli, czy nie skoczy na chwilę do domu po rzeczy a potem do mnie by przy mnie zasnąć. Byłoby super, ale rozumiem go, jesli jednak padnie w domu. Dzisiaj wogole nie spał, a jeszcze ten wyjazd jutro, więc cóż zostaje mi przyjaciel książka.
  12. I ja się dołączam do spotkanka:)
  13. rozumiem Cię "dwa razy pod obojczyk dwa... " u Ciebie to inna sytuacja. U mnie chciał odejść bo zdjęłam pierścionek, bo mnie wkurzył brakiem zainteresowania przygotowaniem do ślubu. No cóż... bywa Mój pierścionek też jest sporo wart, choć mówiłam tyle razy, że nie chcę takiego drogiego, ale się uparł. Ktoś powie pewnie, że się postawił, że taki kupił. Też tak myślałam i kiedyś mu to powiedziałam, a on jak zwykle wytłumaczył, że to nie jest postawienie się, tylko pokazanie, że jestem dla niego najważniejsza na świecie, a to co mi daje ma nie być zwykłym pierścionkiem, jaki może mi kupić codziennie tylko czymś wyjątkowym. Przekazaniem jego miłości. Czytałam wczoraj topik na kafe, że dziewczyna chciała z diamentem, a dostała brylantem. Nie ganię jej, ale z drugiej strony rozumiem, że pragnęła czegoś więcej, że za tą kwotę którą wydał mógł kupić ten brylancik czy diamencik. Mnie jest obojetne, czy mam cyrkonię czy brylanty na palcu. Patrzę na ten pierścionek i oczy zachodzą łzami. On jeden chciał mnie po miesiącu, jak zechciałam z nim być, a tyle lat czekał odtrącony. Mój były miał mnie tyle lat i dopiero kiedy powiedziałam, że odchodzę, chciał się oświadczać, żenić itp. Ktoś powie że przegrałam życie, tak, mówię sobie to codziennie, ale wiem, że kochając mojego obecnego narzeczonego, oddaję mu to, co powinnam mu dać te 5 lat temu, kiedy powiedziałam mu, że nigdy ze mna nie będzie! Teraz mogę dać mu swoją miłość, tyle czasu musiało upłynąć bym zrozumiała, że to jemu należy się moja miłość. Nawet jeśli, on już jej nie będzie teraz chciał. Bo moze jest już za późno!!!
  14. Sama pamietam jak mnie wkurzył (pierwsza poważna kłótnia) i wnerwiona zdjęłam go z palca. Położyłam na stole, a on wkurzony otworzył okno i chciał go wyrzucić. W ostatniej chwili go powstrzymałam, wyrywając mu go z ręki. Postąpiłam najbardziej idiotycznie na świecie. Dla niego ten pierścionek był, jest wyznaniem jego miłosci do mnie, a ja go najzwyklej na świecie zdjęłam, dla niego to był cios i dopiero po długim czasie to zrozumiałam. Teraz rozumiem dlatego wtedy nie chciał wrócić ..... Nigdy bym już tego nie zrobiła, tak samo nigdy już mu go nie oddam. Od tego czasu jest na moim palcu zawsze i zawsze będzie, niezależnie od tego czy będziemy razem czy nie.Patrząc na niego w smutnych chwilach przypominam sobie jego, jedynego na świecie faceta, który wyznał mi swoją miłość w tak piękny i jedyny sposób. Gdyby nie to że postapiłam tak głupio, za niecały miesiąc byłby już moim mężem. A tak sklejam to co się rozpadło, czy mi się uda nie wiem, ale dostałam nauczkę na całe zycie i tylko do siebie mogę mieć pretensje
×