Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Cortina

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Cortina

  1. truskawka 22 przez 5 lat nie było żadnego kontaktu, żadnych rozmów. Ja zapominałam, że on istniał w moim życiu tak macie rację, faceci obrażają się bez powodu i uwielbiają się nie odzywać, karając nas za byle co
  2. RamonaSama przestań nas i siebie dołować. Jak kocha to wróci, tydzień to naprawdę krótko
  3. edziorek - nie przyjdzie. On zrozumie to dopiero za kilka lat, kiedy będzie za późno, niestety. a ja przynosiłam to taki kochany, mówił, że go rozpieszczam, całował, dziekował. Aż mam ochotę jutro podjechać do firmy i zostawić sekretarce obiadek i żeby mu przekazała, ale znowu wyjdzie że się podlizuję
  4. szlag mnie trafia, bo w tym tygodniu 3 razy obiadek mu wiozłam do pracy by nie głodował. I co o kant rozbić moją dobroć. W piątek też dostał, a pół wieczoru mnie ignorował, a potem odwiózł do domu i powiedział, że go irytyję. Palant. Teraz niech siedzi w robocie i zobaczy jak to źle beze mnie
  5. dokładnie edziorek ma rację. Ostatnio, ja ryczałam 1,5 tygodnia, a on zadzwonił w najmniej oczekiwanej chwili. Tydzień to bardzo mało. Daj mu czas tak jak my do 15.02. Będzie nam raźniej
  6. truskawka 22 masz pewnie rację... przestraszył się..., po którejś kłótni powiedział, że kocha tą M z tych 5 lat, mówiąc krótko wyidealizował sobie mnie, a nie ma ludzi idealnych, choć tak bardzo się staram, że zmieniłam się w wielu kwestiach nie do poznania. A teraz zaczynam żałować bo nie warto było, jak widać
  7. "dopiero jak przestalam sie odzywac to przychodzil skruszony. tylko taki jest sposob na niego" no widzisz, może na mojego też jest taki sposób, choć wątpię. On już mnie zdobył, czyli jego marzenie z 5 lat się spełniło. Kilka razy takie mysli już miałam, że on nadzwyczajniej się teraz na mnie odgrywa, za to co powiedziałam 5 lat temu. Cóż... czas przejrzeć na oczy, które przesłaniane są niestety miłością. jednego żałuję, że go tak bardzo pokochałam
  8. wiesz co, ja będąc z nim dowiedziałam się, że facet, a przynajmniej on tak ma, że jak się gniewa to musi mu to przejść - wypalić się. Żaden wcześniejszy tak nie robił, więc może są jednak tacy co tak mają. Pewnie, że mnie ciagnie by zadzwonić, ale co on będzie miał satysfakcję, że idotka go błaga i jej zależy, a tak sama się przekonam czy jemu zależy na mnie czy nie.
  9. nie wyłączaj komórki, bo po co. Niech sobie gdzieś leży w mało widocznym miejscu by cię nie kusiła
  10. ja chcę burczy mi w brzuchu
  11. RamonaSama Wiem wiem dlatego ja nie napisze juz do niego Jesli zateskni i bedzie chcial mnie uslyszec napisze i to rozumiem. Odpowiedź sobie na pytanie czy chcesz by był z tobą bo cię kocha, czy z litości. I za jakiś czas będziesz przerabiać to samo
  12. edziorek1111 słuchaj, musimy wytrwać w postanowieniach. Jeśli znowu ty zrobisz pierwszy krok, to straisz w końcu do siebie szacunek. Zajmij się czymś by nie mysleć. Nie wiem odkurzaj, sprzątaj tylko nie pisz do niego
  13. RamonaSama nie rób tego, jedna z forumowiczek z która się przyjaźnie tak robiła, że pisała smsy, dzwoniła, aż w końcu powiedział jej żeby przestała go zamęczać. Nie chcę tego usłyszeć
  14. truskawka 22 to nie tak. Poznaliśmy się 5 lat temu, byliśmy super przyjaciołmi dopóki on nie chciał czegoś więcej, ja powiedziałam, że nie, że nigdy nie będę z nim. Odszedł, zniknął, a ja o nim zapomniałam. Przez 5 lat myslał o mnie, dowiadywał się co ze mną itp. W końcu po 5 latach za namową znajomych napisał do mnie maila, ja go na poczatku nie skojarzyłam, ale potem już tak... Umówiliśmy się w marcu i odrazu go pokochałam, rzuciałam faceta z którym byłam przez ostatanie 6 lat, tak z dnia na dzień dla niego. Zatem dla nas to jest prawie 11 miesiąc razem. W maju po 2 m-cach oświadczył się, była przeszczęśliwa, potem zaplanowalismy ślub. A teraz jak jest wiesz z opowiedzianej historii
  15. Kurcze, kobiety dlaczego znowu mamy to my zrobić pierwszy krok. Wyznaczyłyśmy termin to się jego trzymajmy.
  16. kurcze, jak tu się nie smucić. Tęsknię, myślę, wariuję. Sama nie poznaje siebie
  17. ja też dalej jestem:((((((((((
  18. choć wy się chociaż kontaktujecie, a u nas cisza która trwa już drugi dzień
  19. może własnie muszą dostać od nas po dupie, żeby zrozumieli co tracą. Choć myślę, że sporo jest takich egzemplarzy, którzy nic nie zrozumieją i nie wyciągną z tego wniosków. Ale wtedy to już nie moja sprawa, niech się inna męczy!!! Może jak go jeszcze kilka rzuci to zrozumie, że coś robi źle.Ale dla nas będzie już za późno
  20. cały czas mam ochotę zadzwonić, mimo, że wiem, że nie odbierze, ale cały czas mówię sobie na głos NIE. Zawsze byłam uparta i nigdy nie robiłam pierwszego kroku by się godzić, odkąd jestem z nim, to właśnie ja robiłam ten pierwszy krok, a teraz się powstrzymuję i jest mi cholernie trudno wytrzymać. Sam siebie nie poznaję
  21. no tak, widzę, że pierdoły jednak w życiu odgrywają bardzo ważną rolę. Mimo wszystko..... Męczę się, męczę. A on pewnie świetnie funkcjonuje, zajety swoimi sprawami
  22. zaczynam od nowa.... masz rację, będę czekać - jesli kocha to musi się odezwać. Jesli nie to cóż, zachowam zatem resztkę godności, która mi została. Nie mogę pozwolić by obrażał się za dosłownie pierdoły i milczał. Dla mnie jest on niedorosłym emocjonalnie facetem. Zreszta sam to przyznał, bo powiedziałam mu, że jak tylko jest nie po jego mysli to się obraża, na co stwierdził, że taki już jest. On z głupoty, pierdoły - w piątek poszło o rzutnik - wyobrażasz sobie, stwierdził, że go irytuję, bo dla mnie to pierdoły a dla niego ważne. Co rzutnik jest ważny, ile kosztuje - chory. Że ja mu powiedziałam kiedyś, że ludzie większe rzeczy sobie wybaczają. Porażka, a co on ma mi wybaczyć, że nie chciałam mu powiedzieć ile kosztował ten pieprzony rzutnik.
  23. ostatnio było tak, że dzwoniłam a on nie odbierał, ale w końcu któregoś dnia w którym też nie odbierał oddzwonił i powiedział: Hey dzwoniłaś....., teraz tego nie będzie, bo ja nie dzwonię od piątku więc .... Nie wiem czy dobrze robię
  24. wiesz co dobry pomysł, ja chyba też o tym pomyślę. Wstępnie zaplanowałam, że w końcu zacznę chodzić na basen (choć znowu problem bo chodzilismy razem - a czy teraz pójdę sama), może szkoła tańca, fitnes, w końcu coś dla siebie
  25. kurcze, siedzę i się męczę. Myślę, czy jednak zadzwoni do 15.02, a co jak nie. Ale jestem durna, no by mnie coś trafiło. A on nawet pewnie nie pomyśli. Zresztą tyle razy cierpiałam, płakałam przez niego. Powinnam to walnąć i jak najszybciej o nim zapomnieć. Czy muszę mieć taki charakter paskudny, że tęsknię i chciałabym by był, by zadzwonił
×