Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Cortina

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Cortina

  1. w sumie moje bycie z A to jest wejście drugi raz, jednak to co powiedziałam mu 5 lat wcześniej było prawdziwe, ze my nigdy nie będziemy razem, a ktoś mi potem powiedział nigdy nie mów nigdy, stało się i mam teraz karę
  2. cytrynowoo stolica Dolnego Śląska, a wielkopolski to moj byly, który notabene nagminnie ze mną dzisiaj smsuje od rana. jakby cos wyniuchał:)
  3. cytrynowoo nawet dwa, a tak przy okazji to skąd jesteśmy, bo sie jeszcze okaze ze na wiono to się możemy umowic w knajpce
  4. myslisz, że nawet neurotyk jest do czegoś takiego skłonny, albo manipulat, socjopata, bo już wszystko mi do niego pasuje
  5. cytrynowoo takie rzeczy go nie ruszają:)
  6. Ktoś mi powiedział, poczekaj do środy i najwyżej wieczorem weź wino i do nieg pojedz. Ale po co, to on ma zadzwonić, to moje swięto, a ja mam się znowu z bucirami wpychac
  7. oczywiście, ze milczy i stan ten pewnie jeszcze długo potrwa. Został zirytowany koleżanką, zatem znowu dobra okazja by strzelić focha. Ja już kontaktować się nie będę i żałuję, że cos mnie podkusiło by tam pojechać, ale liczylam, że go nie bedzie. Może jakbym była sama, to by coś zmieniło, ale pewnie też nie.
  8. wyssany5 masz rację, skoro takie są objawy u neurotyka, to pewnie część się zgadza. Koleżanka, której się wyżaliłam, powiedziała, nie powiem byś odpuściła, bo wiem że kochasz i pewnie i tak tego nie zrobisz, poczekajmy do środy, zobaczymy czy zadzwoni, może rzeczywiście potrzebny jest tu czas, może trzeba od siebie odpocząć, mieć czas zatęsknić, zobaczyć pustkę wokół siebie, a ja przez ten czas poczytam o neurotyku
  9. cytrynowoo nie wiem kochana, możliwe, że zależeć zależy, ale on się do tego teraz nie chce przyznać, a jeszcze wyszło, ze ja jestem ta dobra a on zawsze ten zły. Mozliwe że każdy się pogubił już w tym wszystkim. Czyli czas jest tu potrzebny ewidentnie, miesiąc dwa, trzy, nie wiem ile. Może za tydzien, dwa dojdziemy ze juz sie nie potrzebujemy nawzajem. Nie wiem nie rozumiem tego
  10. cytrynowoo nie wiem kochana, możliwe, że zależeć zależy, ale on się do tego teraz nie chce przyznać, a jeszcze wyszło, ze ja jestem ta dobra a on zawsze ten zły. Mozliwe że każdy się pogubił już w tym wszystkim. Czyli czas jest tu potrzebny ewidentnie, miesiąc dwa, trzy, nie wiem ile. Może za tydzien, dwa dojdziemy ze juz sie nie potrzebujemy nawzajem. Nie wiem nie rozumiem tego
  11. cytrynowoo nie wiem kochana, możliwe, że zależeć zależy, ale on się do tego teraz nie chce przyznać, a jeszcze wyszło, ze ja jestem ta dobra a on zawsze ten zły. Mozliwe że każdy się pogubił już w tym wszystkim. Czyli czas jest tu potrzebny ewidentnie, miesiąc dwa, trzy, nie wiem ile. Może za tydzien, dwa dojdziemy ze juz sie nie potrzebujemy nawzajem. Nie wiem nie rozumiem tego
  12. cytrynowoo nie wiem kochana, możliwe, że zależeć zależy, ale on się do tego teraz nie chce przyznać, a jeszcze wyszło, ze ja jestem ta dobra a on zawsze ten zły. Mozliwe że każdy się pogubił już w tym wszystkim. Czyli czas jest tu potrzebny ewidentnie, miesiąc dwa, trzy, nie wiem ile. Może za tydzien, dwa dojdziemy ze juz sie nie potrzebujemy nawzajem. Nie wiem nie rozumiem tego
  13. mój też sie pojawia we snach, ale są zwykłe, normalne spotkania jak zawsze, ani super romantyczne, ani żadne kłótnie. Normalne spotkania codzienne.
  14. zresztą jestem długosystansowcem, przyzwyczajam się do ludzi, z którymi jestem. Za mna związek 3 letni, potem 7 letni, potem 6 letni, teraz widać nie dojdzie do 2 lat
  15. ja już nic nie umiem radzić, mam swoj wiek, swoje doświadczenie, a widac na facetach nie znam się wcale. Nie kocham to lgną do mnie, kocham to trafiłam na takiego. I bądz tu mądra, mam nauczkę, za poprzednich facetów, teraz cierpię ja. los jest sprawiedliwy, a karta się odwraca. Przeczytałam właśnie swój horoskop na grudzień, rewelka "Nieco mniej powodu do optymizmu mają urodzeni w III dekadzie znaku. Nadal bowiem znajdujecie się pod wpływem kwadratury Urana, co sprawia, żegnając się ze starym rokiem trzeba będzie pożegnać się przy okazji z miłością, która definitywnie odeszła."
  16. Moja nadzieja już umarła, nie mam już nawet 1% w sobie optymizmu. Mam robotę na jutro, a idzie mi jak krew z nosa. Żyć się nie chce i to przez takiego frajera jak widzę
  17. cytrynowoo to apropos wypowiedzi coheeda, że jak się na czymś skupia, to wkurza go jak laska przychodzi i głaszcze go po głowie pytając jak mu idzie:d
  18. cytrnowoo masz rację, jak jest dobrze to człowiek nawet nie zwraca uwagi na rózne rzeczy. nie raz w zabieganiu nawet nie zauwazyłam, że ani on ani ja dzisiaj do siebie nie dzwoniło, a teraz każda godzina to męczarnia
  19. cytrynowoo wiesz o jakim prezencie marzę? tym jedynym, aby to był on, tak jak za dawnych czasów bysmy spędzili ten czas razem
  20. cytrynowoo dasz radę, pomyśl, że jesteś w duzo lepszej sytuacji niż ja. Ile bym dała by być chcociaż na Twoim miejscu teraz:(
  21. no tak, pojawia się pytanie którego ja nigdy nie mogę zrozumić, mój były też był bardzo zajęty, ale choćby nie wiem co robił to sma wysłał lub na któtko zadzwonił, a tu rzeczywiście. Zresztą sama mam od groma roboty, ale zawsze tak to wszystko planuję by jak najwięcej mieć czasu dla niego
  22. cytrynowoo mam, może nie jest idealne , ale da rade przeczytac, sa literówki
  23. zacytuję wam sam wstęp, przeczytacjcie i zobaczcie czy to właśnie nie o was "Jeżeli miłość oznacza dla nas cierpienie, kochamy za bardzo. Jeżeli z bliskimi przyjaciółmi rozmawiamy głównie o nim, o jego problemach, jego myślach, jego uczuciach; jeżeli prawie każda nasza wypowiedź rozpoczyna się słowem „on", kochamy za bardzo. Jeżeli wciąż rozgrzeszamy go ze złych humorów, znieczulicy, przykrego usposobienia, wybuchów złości kładąc wszystko na karb nieszczęśliwego dzieciństwa; jeżeli staramy się być terapeutą, kochamy za bardzo. Jeżeli nie lubimy jego charakteru, zachowania i postaw, a zarazem sądzimy, że zechciałby się dla nas zmienić, gdybyśmy tylko były dość atrakcyjne i czułe, kochamy za bardzo. Jeżeli kiedykolwiek dałaś się opętać mężczyźnie, musiałaś chyba czasem mieć wrażenie, że źródłem wszystkiego nie była miłość, lecz strach. Kto kocha obsesyjnie, wciąż się boi — boi się samotności, boi się bycia niekochanym i niedocenianym, boi się zlekceważenia, opuszczenia, a nawet zagłady. Darzymy miłością w desperackiej nadziei, że mężczyzna uśmierzy nasze lęki. Niestety, lęki — a wraz z nimi obsesje — pogłębiają się, aż w końcu darzenie miłością po to, by ją otrzymać, przeistacza się w główną siłę napędową naszego życia. A skoro strategia nie przynosi efektów, próbujemy jeszcze raz, kochamy jeszcze mocniej. I tak zaczynamy kochać za bardzo.
  24. to szkolenie wyjazdowe i oczywiście spią ze współlokatorami, tak bynajmniej było na wczesniejszych. Do tego skoro to on szkoli to wieczorami, albo mają imprezę towarzyszącą, albo on przygotowuje się na dzień następny. Wiem wiem, gdyby tęsknił to pewnie by zadzwonił:( a co do tego zajęcia i poświęcania się jemu to znam to, rzeczywiście on jak czymś się zajmie to nie śpi, nie je i tylko tym się zajmuje.
×