Cortina
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Cortina
-
zaczynam od nowa... jasne - zatem odliczamy te dwa tygodnie, choć myślę, że 14.02 będzie dniem sądnym, przynajmniej dla mnie
-
tak, każda z nas tak teraz chce zrobić. jesli się nie odezwie to znaczy, że nie kocha!!! i trezba sobie dać z nim spokój
-
truskawka22 nie odpisywać i już
-
edziorek1111 przestań, musimy wytrzymać, mnie też męczy, ale muszę
-
truskawka 22 przez 5 lat nie było żadnego kontaktu, żadnych rozmów. Ja zapominałam, że on istniał w moim życiu tak macie rację, faceci obrażają się bez powodu i uwielbiają się nie odzywać, karając nas za byle co
-
RamonaSama przestań nas i siebie dołować. Jak kocha to wróci, tydzień to naprawdę krótko
-
edziorek - nie przyjdzie. On zrozumie to dopiero za kilka lat, kiedy będzie za późno, niestety. a ja przynosiłam to taki kochany, mówił, że go rozpieszczam, całował, dziekował. Aż mam ochotę jutro podjechać do firmy i zostawić sekretarce obiadek i żeby mu przekazała, ale znowu wyjdzie że się podlizuję
-
szlag mnie trafia, bo w tym tygodniu 3 razy obiadek mu wiozłam do pracy by nie głodował. I co o kant rozbić moją dobroć. W piątek też dostał, a pół wieczoru mnie ignorował, a potem odwiózł do domu i powiedział, że go irytyję. Palant. Teraz niech siedzi w robocie i zobaczy jak to źle beze mnie
-
dokładnie edziorek ma rację. Ostatnio, ja ryczałam 1,5 tygodnia, a on zadzwonił w najmniej oczekiwanej chwili. Tydzień to bardzo mało. Daj mu czas tak jak my do 15.02. Będzie nam raźniej
-
truskawka 22 masz pewnie rację... przestraszył się..., po którejś kłótni powiedział, że kocha tą M z tych 5 lat, mówiąc krótko wyidealizował sobie mnie, a nie ma ludzi idealnych, choć tak bardzo się staram, że zmieniłam się w wielu kwestiach nie do poznania. A teraz zaczynam żałować bo nie warto było, jak widać
-
"dopiero jak przestalam sie odzywac to przychodzil skruszony. tylko taki jest sposob na niego" no widzisz, może na mojego też jest taki sposób, choć wątpię. On już mnie zdobył, czyli jego marzenie z 5 lat się spełniło. Kilka razy takie mysli już miałam, że on nadzwyczajniej się teraz na mnie odgrywa, za to co powiedziałam 5 lat temu. Cóż... czas przejrzeć na oczy, które przesłaniane są niestety miłością. jednego żałuję, że go tak bardzo pokochałam
-
wiesz co, ja będąc z nim dowiedziałam się, że facet, a przynajmniej on tak ma, że jak się gniewa to musi mu to przejść - wypalić się. Żaden wcześniejszy tak nie robił, więc może są jednak tacy co tak mają. Pewnie, że mnie ciagnie by zadzwonić, ale co on będzie miał satysfakcję, że idotka go błaga i jej zależy, a tak sama się przekonam czy jemu zależy na mnie czy nie.
-
nie wyłączaj komórki, bo po co. Niech sobie gdzieś leży w mało widocznym miejscu by cię nie kusiła
-
ja chcę burczy mi w brzuchu
-
RamonaSama Wiem wiem dlatego ja nie napisze juz do niego Jesli zateskni i bedzie chcial mnie uslyszec napisze i to rozumiem. Odpowiedź sobie na pytanie czy chcesz by był z tobą bo cię kocha, czy z litości. I za jakiś czas będziesz przerabiać to samo
-
edziorek1111 słuchaj, musimy wytrwać w postanowieniach. Jeśli znowu ty zrobisz pierwszy krok, to straisz w końcu do siebie szacunek. Zajmij się czymś by nie mysleć. Nie wiem odkurzaj, sprzątaj tylko nie pisz do niego
-
RamonaSama nie rób tego, jedna z forumowiczek z która się przyjaźnie tak robiła, że pisała smsy, dzwoniła, aż w końcu powiedział jej żeby przestała go zamęczać. Nie chcę tego usłyszeć
-
truskawka 22 to nie tak. Poznaliśmy się 5 lat temu, byliśmy super przyjaciołmi dopóki on nie chciał czegoś więcej, ja powiedziałam, że nie, że nigdy nie będę z nim. Odszedł, zniknął, a ja o nim zapomniałam. Przez 5 lat myslał o mnie, dowiadywał się co ze mną itp. W końcu po 5 latach za namową znajomych napisał do mnie maila, ja go na poczatku nie skojarzyłam, ale potem już tak... Umówiliśmy się w marcu i odrazu go pokochałam, rzuciałam faceta z którym byłam przez ostatanie 6 lat, tak z dnia na dzień dla niego. Zatem dla nas to jest prawie 11 miesiąc razem. W maju po 2 m-cach oświadczył się, była przeszczęśliwa, potem zaplanowalismy ślub. A teraz jak jest wiesz z opowiedzianej historii
-
Kurcze, kobiety dlaczego znowu mamy to my zrobić pierwszy krok. Wyznaczyłyśmy termin to się jego trzymajmy.
-
kurcze, jak tu się nie smucić. Tęsknię, myślę, wariuję. Sama nie poznaje siebie
-
ja też dalej jestem:((((((((((
-
choć wy się chociaż kontaktujecie, a u nas cisza która trwa już drugi dzień
-
może własnie muszą dostać od nas po dupie, żeby zrozumieli co tracą. Choć myślę, że sporo jest takich egzemplarzy, którzy nic nie zrozumieją i nie wyciągną z tego wniosków. Ale wtedy to już nie moja sprawa, niech się inna męczy!!! Może jak go jeszcze kilka rzuci to zrozumie, że coś robi źle.Ale dla nas będzie już za późno
-
cały czas mam ochotę zadzwonić, mimo, że wiem, że nie odbierze, ale cały czas mówię sobie na głos NIE. Zawsze byłam uparta i nigdy nie robiłam pierwszego kroku by się godzić, odkąd jestem z nim, to właśnie ja robiłam ten pierwszy krok, a teraz się powstrzymuję i jest mi cholernie trudno wytrzymać. Sam siebie nie poznaję
-
no tak, widzę, że pierdoły jednak w życiu odgrywają bardzo ważną rolę. Mimo wszystko..... Męczę się, męczę. A on pewnie świetnie funkcjonuje, zajety swoimi sprawami