Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Yennyfer

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Yennyfer

  1. Yennyfer

    TERAZ MY!!!

    Może być Piotrków, od razu \"oblecę\" koleżanke która poznałam na szkoleniu. I jakos od tamtej pory nie mozemy się spotkać. Dostałam jakiegos lenia, w radiu leci Kancelarya - \"Zabiorę cie\", piosenka kojarzy się mi bardzo słodko, grali ją dla mnie i ksieciunia na bau andrzejkowym ... mmmmmmmmmmmm
  2. Yennyfer

    TERAZ MY!!!

    Okna. Spiewamy Agacie sto lat czy nie?
  3. Yennyfer

    TERAZ MY!!!

    No nie, tylko ja mam wszędzie daleko.... buuuuuuuuuuuuu trochę się obrobiłam ,zaraz dokończę -na razie jabłko i kawa, ziwam przeokrutnie. Bo fajnie się baraszuje w nocy, ale potem to ziewanieeeeeeeeee. I spać tak się chce. I dzis znów się nie wyspie bo ksieciunio zabiera nas na pizzę - ale nie u nas tylko sporo dalej. Ma tam załatwić coś i przy okazji my z nim jedziemy, zebysmy sami nie siedzieli u niego w domu. Ale wczesniej niż na 22 nie wrócimy, niestety. A u siebie mam rozpierduchę totalna - mały remoncik, jeszcze ciągle coś poprawiam, usprawniam itd - w miarę mozliwości finansowych. Wiecie co - ksieciunio tak przerobił mojego syna ze wczoraj moja latorośl wręcz zarządała by dziś się przeprowadzać. Najpóźniej jutro! Brutusa na własnej piersi wyhodowałam. A ksieciuno niby zajety był przy swoich kolekcjach,ale jak usłyszał w czym rzecz to od razu przybiegł do pokoju i dzielnie wspierał młodego.
  4. Yennyfer

    TERAZ MY!!!

    Poszło Babko. Celi, ja tam słyszałam o fajnej babce. A teraz naprawdę biorę się za robotę.
  5. Yennyfer

    TERAZ MY!!!

    Czesć Garnierka. Ja jeszcze z Wami, walczę ze skrzynka.
  6. Yennyfer

    TERAZ MY!!!

    Dziewczynki, wracam do pracy, Babka - jeszcze przeslę Ci moje foto, bo akurat jestem w skrzynce.
  7. Yennyfer

    TERAZ MY!!!

    Groszku, nie ma zdjęć jak juz o zdjęciach mówimy
  8. Yennyfer

    TERAZ MY!!!

    Eeeeeeeeee, nie bedę pisać, Babka się nie gniewa. W koncu to swojska Wściekła Mrówka. ;-)
  9. Yennyfer

    TERAZ MY!!!

    Zresztą ostatnio uswiadomiłam sobie ze Ka i Whimkę znam już prawie dwa lata. Właściwie Ka \"znałam\" wcześniej, jeszcze pod poprzednim nickiem - czytałam ją a nie pisałam na kafe. Czasem wydaje mi się jakby to było wczoraj.
  10. Yennyfer

    TERAZ MY!!!

    Celi, Kropla Rosy a nie Kropelka Rosy. Sorry Babko jak zdradziłam jakiś sekret. Mea culpa
  11. Yennyfer

    TERAZ MY!!!

    Ani, bo my znamy się z pisania, słyszenia i smsowania i ze zdjeć i musimy się pochwalić ze jesteśmy silna i zorganizowana grupa o czym uroczyście zaświadczam.
  12. Yennyfer

    TERAZ MY!!!

    A Babka moze się zrewanżować nam... ;-) Ja pamietam Cię Babko jeszcze jako Kroplę Rosy, ale ten czas leci...
  13. Yennyfer

    TERAZ MY!!!

    No tak, rozumiem. Z tego co pamiętam zaprzyjaźniłaś się z Sawojką ,spotykacie sie. My jakoś tak nieszcześliwie w większosci jesteśmy porozrzucane po całym kraju i przynajmniej na razie nie mozemy sie spotkać. Ale myslę ze i na to przyjdzie pora.
  14. Yennyfer

    TERAZ MY!!!

    Babka, witaj. Mam pytanie, moze nie jest zbyt dyskretne - ale co tam ,tu sami swoi. Czy na Sposobach stara wiara nie pisze bo zmienił się tam klimat, czy juz pewne etapy są za Wami? Sorry ze o to pytam,ale kiedyś weszłam na sposoby by poczytać i jakoś nie mogłam odnaleźć starego klimatu.
  15. Yennyfer

    TERAZ MY!!!

    I wiecie co - ubawił mnie ten tekst, ale i muszę stwierdzić ze coś w nim jest...
  16. Yennyfer

    TERAZ MY!!!

    Potem odwozi ją do domu, gdzie rozdarta, umęczona dusza chlipie w poduszkę aż do świtu, podczas gdy Stefan wraca do siebie, otwiera paczkę chipsów, włącza telewizor i natychmiast pochłania go powtórka meczu tenisowego między dwoma Szwedami, o których nigdy wcześniej nie słyszał. Cichy głos w jego głowie podpowiada mu, że w samochodzie wydarzyło się dziś coś ważnego, ale Stefan jest pewny, że nigdy nie zrozumie co, więc stwierdza, że lepiej wcale o tym nie myśleć (tę samą taktykę stosuje w stosunku do wielu tematów - np. głodu na świecie). Następnego dnia Jolka zadzwoni do swej najbliższej przyjaciółki, może do dwóch i przez sześć godzin będą omawiać tę sytuację. Drobiazgowo analizują wszystko, co ona powiedziała i wszystko, co on powiedział, po raz pierwszy, drugi i n-ty, interpretując każde słowo, każdą minę i każdy gest, szukając niuansów znaczeń, rozważając każdą możliwość... Będą o tym dyskutować, przez tygodnie, może przez miesiące, nie osiągając żadnej konkluzji, ale także wcale się tym nie nudząc. W tym samym czasie, Stefan, pijąc piwo ze wspólnym przyjacielem jego i Jolki, zastanowi sie i zapyta: - Janusz, nie wiesz, czy Jolka miała kiedyś konia?
  17. Yennyfer

    TERAZ MY!!!

    A, i wkleję Wam pewien tekst który mnie ubawił straszliwie: :-D :-D Powiedzmy, że facetowi imieniem Stefan podoba się kobieta... nazwijmy ją Jolką. Zaprasza ją do kina. Ona się zgadza, spędzają razem miły wieczór. Kilka dni później proponuje jej obiad w restauracji i znów oboje są zadowoleni. Zaczynają się spotykać regularnie i żadne z nich nie widuje się z nikim innym. Aż któregoś wieczoru w samochodzie, Jolka zauważa: - A wiesz, że dziś mija dokładnie sześć miesięcy odkąd się spotykamy? W samochodzie zapada cisza. Dla Jolki wydaje się ona strasznie głośna. Dziewczyna myśli: \"Kurcze, może nie powinnam była tego mówić. Może on nie czuje się dobrze w naszym związku. Może sądzi, że próbuję na nim wymusić jakieś zobowiązania, których on nie chce, albo na które nie jest jeszcze gotowy\". A Stefan myśli: \"O rany. Sześć miesięcy\". Jolka myśli: \"A tak w sumie to i ja sama nie jestem pewna, czy chcę takiego związku. Czasami chciałabym mieć więcej przestrzeni, więcej czasu, żebym mogła przemyśleć, co chcę dalej zrobić z tym związkiem. Czy ja naprawdę chcę, żebyśmy posuwali się dalej...? W zasadzie... do czego my dążymy? Czy tylko będziemy się nadal spotykać na tym poziomie intymności? Czy może zmierzamy ku małżeństwu? Ku dzieciom ? Ku spędzeniu ze sobą całego życia ? Czy ja jestem już na to gotowa ? Czy ja go właściwie w ogóle znam ?\" A Stefan myśli: \"... czyli... to był... zobaczmy... czerwiec, kiedy zaczęliśmy się umawiać, zaraz po tym, jak odebrałem ten samochód, a to znaczy... spójrzmy na licznik... Cholera, już dawno powinienem zmienić olej!\" A Jolka myśli: \"Jest zmartwiony. Widzę to po jego minie. Może to jest zupełnie inaczej ? Może on oczekuje czegoś więcej - większej intymności, większego zaangażowania... Może on wyczuł - jeszcze zanim sama to sobie uświadomiłam - moją rezerwę. Tak, to musi być to. To dlatego on tak niechętnie mówi o swoich uczuciach. Boi się odrzucenia.\" A Stefan myśli: \"I muszą jeszcze raz sprawdzić pasek klinowy. Cokolwiek te barany z warsztatu mówią, on nadal nie działa dobrze. Zwalają winę na mrozy. Jakie mrozy? Jest 8 stopni, a ten silnik pracuje jak stara śmieciara! A ja głupi jeszcze zapłaciłem tym niekompetentnym złodziejom 6 stówek.\" A Jolka myśli: \"Jest zły. Nie winię go. Też bym była na jego miejscu zła. No - to moja wina, kazać mu przez to przechodzić, ale nic nie poradzę na to, co czuję. Po prostu nie jestem pewna...\" A Stefan myśli: \"Pewnie powiedzą, że gwarancja tego nie obejmuje. To właśnie powiedzą.... Chamy.\" A Jolka myśli: \"Może jestem po prostu idealistką, czekającą na rycerza na białym koniu, kiedy siedzę obok wspaniałego mężczyzny, z którym lubię być, na którym naprawdę mi zależy, któremu chyba także zależy na mnie. Mężczyzny, który cierpi z powodu mojej egoistycznej, dziecinnej, romantycznej fantazji.\" A Stefan myśli: \"Gwarancja! Ja im dam gwarancję! Powiem, żeby ją sobie wsadzili w d...... Ja chcę mieć sprawny wóz\" - Stefan - odzywa się Jolka. - Co? - pyta Stefan, wyrwany niespodziewanie z zamyślenia. - Nie dręcz się już tak - kontynuuje Jolka, a jej oczy zaczynają napełniać się łzami. Może nigdy nie powinnam... Czuję się tak... (załamuje się i zaczyna szlochać) - Ale co? - dopytuje się Stefan - Jestem taka głupia... Wiem, że nie ma rycerza. Naprawdę wiem. To głupie. Nie ma rycerza i nie ma konia.... - Nie ma konia? - pyta zdziwiony Stefan - Myślisz, ze jestem głupia, prawda ? - pyta Jolka. - Nie! - odpowiada Stefan, szczęśliwy, że wreszcie zna prawidłową (chyba) odpowiedź na jej pytanie. - Ja tylko... Ja tylko po prostu... Potrzebuję trochę czasu... (następuje 15-sekundowa cisza, podczas której Stefan, myśląc najszybciej jak potrafi, próbuje znaleźć bezpieczną odpowiedź. W końcu trafia na jedną, która wydaje mu się niezła) - Tak. - mówi. Jolka, głęboko wzruszona, dotyka jego dłoni. - Och, Stefan, naprawdę tak czujesz? - pyta. - Jak? - odpowiada pytaniem Stefan. - No, o tym czasie... - wyjaśnia Jolka. - Nnnoo... Tak. (Jolka odwraca się ku niemu i patrzy mu głęboko w oczy, sprawiając, że Stefan zaczyna się czuć bardzo nieswojo I obawiać, co też ona może teraz powiedzieć, zwłaszcza, jeśli dotyczy to konia.... W końcu Jolka przemawia) - Dziękuje ci, Stefan. - To ja dziękuję - odpowiada z ulgą mężczyzna. Potem odwozi ją do domu, gdzie rozdarta, umęczona dusza chlipie w poduszkę aż do świtu, podczas gdy Stefan wraca do siebie, otwiera paczkę chipsów, włącza telewizor i natychmiast pochłania go powtórka meczu tenisowego między dwoma Szwedami, o których nigdy wcześniej nie słyszał. Cichy głos w jego głowie podpowiada mu, że w samochodzie wydarzyło się dziś coś ważnego, ale Stefan jest pewny, że nigdy nie zrozumie co, więc stwierdza, że lepiej wcale o tym nie myśleć (tę samą taktykę stosuje w stosunku do wielu tematów - np. głodu na świecie). Następnego dnia Jolka zadzwoni do swej najbliższej przyjaciółki, może do dwóch i przez sześć godzin będą omawiać tę sytuację. Drobiazgowo analizują wszystko, co ona powiedziała i wszystko, co on powiedział, po raz pierwszy, drugi i n-ty, interpretując każde słowo, każdą minę i każdy gest, szukając niuansów znaczeń, rozważając każdą możliwość... Będą o tym dyskutować, przez tygodnie, może przez miesiące, nie osiągając żadnej konkluzji, ale także wcale się tym nie nudząc. W tym samym czasie, Stefan, pijąc piwo ze wspólnym przyjacielem jego i Jolki, zastanowi sie i zapyta: - Janusz, nie wiesz, czy Jolka miała kiedyś konia?
  18. Yennyfer

    TERAZ MY!!!

    Ani, no własnie - ja od zawsze dbałam przede wszystkim dla siebie. Ale i facetowi jest przyjemniej jak ma koło siebie zadbaną kobietę. O skórę pod oczkami muszę dbać - raz - geny, dwa - papierosy, które czasem popalam. W totka i ja chyba zagram i mnie kiedyś mówiono, ze mam farta. I kilka razy wygrałam rózne rzeczy w jakichs konkursach.
  19. Yennyfer

    TERAZ MY!!!

    Oczywiście to o tym ze robie to dla księciunia to zart. Robieto przede wszystkim dla siebie, dla własnego dobrego samopoczucia i satysfakcji.
  20. Yennyfer

    TERAZ MY!!!

    Celi, konserwuj, konserwuj... Bo potem zostanie tylko botox i skalpel. ;-) Zresztą, ja lubię kremy, balsamy, odżywki itd.
  21. Yennyfer

    TERAZ MY!!!

    Dzień dobry. Ninke, nie byłam na Świadku, pisałam ze się chyba wybierzemy z księciuniem w walentynki. Choć to chyba nieaktualne, bo mam po południu wizytę z syniem u ortodonty. A na walentynki coś kupie - jak zwykle w ostatniej chwili, choć wydaje mi się ze bedzie to nowa maszynka do golenia bo na starą patrzeć juz nie mogę ;-) Meczu nie ogladałam, Małysza tez - miałam chwilę dla siebie, znaczy się depilowanie, maseczki, peelingi itd. Coraz mniej czasu, a inwestować w siebie trzeba, nacierać, wcierać nad i pod, masować itd, znaczy się konserwować próchno. ;-) Teraz juz w pracy, potem zajrzę.
  22. Yennyfer

    TERAZ MY!!!

    Witam z ranka. ;-) Własciwie juznie ranek, ale my dzispóźno wstalismy. Nie było potrzeby zrywania się, nareszcie odespałam poprzedni tydzień.
  23. Yennyfer

    TERAZ MY!!!

    Nie pójdzie mu to teraz tak łatwo. Zwłaszcza jak wiem jakie plany ma ex. Dziewczynki, uciekam teraz, moze potem się odezwę - zaraz przyjdzie kolega Piotrka. Dobrze ze ciasto upiekłam. Ka, dzieki wielkie.
  24. Yennyfer

    TERAZ MY!!!

    Witam Was. Ja po barzo pracowitym dniu dorwałam się do kompa, napisałam do Was zbioróweczkę, przeczytałam urobek z wczoraj i dziś. Siedze ledwo zywa - wczoraj posprzątalam u siebie, dzis u księciunia, bylismy na zakupach, potem gary. Teraz panowie ogladają skoki, a ja siedzę i odpoczywam. Słuchajcie, księciunio robi się przebiegły, wchodzę dzis do niego, do pokoju który zwykle uzywa mój synio, a tam pustka - meble, łózko, biurko i komp tylko, wyniesione segregatory z kolekcjami ksieciunia i kolekcje z szafek też, aż szok - bo wcześniej to była graciarania. Pytam co się stało, a on z najniewinniejszą miną \"pokój dla młodego wyszykowałem\" ;-) Sprytna bestia, teraz robi z młodym origami przy okaji skoków i planują jakiś wyjazd. Zaczyna mnie to bawić - widzi ze mnie nie urobi, to zaczyna urabiać młodego. Ka, zaświadczam ze potrafisz zrobiś przelew online. A tak przy okazji, juz dawno miałam Cie prosić - usciskaj Mi_ odemnie, ok?
  25. Yennyfer

    TERAZ MY!!!

    Ja juz uciekam. Buziaki dla Was- do jutra.
×