Yennyfer
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Yennyfer
-
Groszku, porobiliście ;-) coś wieczorem????????????? :-)
-
Witam z ranka. U mnie ok, śnieg leży wszędzie i nawet wolna jazda do pracy mi nie przeszkadza. Moje dziecko w 7 niebie - po lekcjach sanki i narty, wraca do domu rozradowany i szcześliwy. Oby jeszcze w nasze ferie lezał snieg - sama pojeździłabym na sankach. ;-) A tak na marginesie, czy którakolwiek z nas napisała ze ksieciunio/maż to brudas???
-
Garnierka. Wydaje Ci się że ty lepiej. Jak ta Zosia samosia - \"ja sama\". A potem - co mozna wymagać? Spróbuj skrytykować ksieciunia jak coś sam z siebie zrobi>! Potem słyszę - ze on chciał, tak bardzo chciał a ja ta wredna... nie doceniłam.
-
dziewczyny, jestem zawalona robota po pachy. Musiałam zrobić przerwę , bo przed chwilą zadzwoniła do mnie Groszek i i odebrałam komórkę strzeliłam tekst \"urząd ........., słucham\". Juz w domu tak robię, ;-) Wariuję!
-
Dobra, uciekam do pracy. Emilka wyślę jeszcze dziś.
-
Garni :-D my buntowniczki...
-
Mumi. Nawet czasem się pytam. Po co to było, dlaczego ja? A on pół żartem pyta \"a na kogo mam pokrzyczeć?\" Szkoda ze niejst taki wyrozumiały jak ja krzykną na niego. A potrafie ;-)
-
Babko, a u mojego było własnie tak ze walczył, mówił i tłumaczył. I jak grochem o scianę. Dla niej to wszystko było ok, a tak naprawdę zamkneła sie w swoim swiecie z ktróego go wywalił. Jakby spała. Obudziła sie po 1,5 roku - jak powiedział ze odchodzi. Wczesniej takie jego słowa traktowała jak \"strachy na lachy\". Bo przeciez miała papierek. Mam nadzieję ze Ty juz masz złe rzeczy za sobą.Pozdrawiam.
-
No i robi swietne leczo, wczoraj np. jak sie źle czułam sam uprasował sobie koszulę, skoczył do sklepu, wyniósł śmieci. Ale jak pisze mumi (sorry jak przekręciłąm nick) - jak z jednej strony jest ok, to z drugiej dowali...
-
No i jeszcze o nim. w domu robi wszystkie \"meskie\" rzeczy. U siebie i u mnie. Nie ma odkładania na jutro i świete nigdy. Ale ma bardzo trudny charakter i czasem jest mi tak bardzo przykro - a podobnie jak Groszek nienawidzę marudzić. I ostatnio wziełam się na sposób - milczę jak mi źle. a dla niego to nowośc. wiec sam przychodzi i pyta co jest? Ale to nie bajka, zycie z tak wymagającycm człowiekiem jest trudne. Czasem cos go wkurzy w pracy, a ma taką pracę ze często w weekendy i wolne dni mu głowę zawracają. I nie mówi o tym, tylko wtedy złosć wyładowuje na mnie. A to boli. Ostatnio była taka historia. Przeprosił i pogadalismy o tym - ale uwierzcie, nie było mi lekko.
-
Babko! Moze to był jeden z powodów???? tak naprawdę chodziło o coś innego. Małzeństwo - miłosc, wiernosć, uczciwośc. Nie byla w stosunku do niego uczciwa. Nie miała w sobie tyle odwagi by przyznać się do tego. Dowiedział sieod obcych. Potem swoje winy próbowała odwrócić obwiniając o wszystko jego. Miłosc - to i miłosc fizyczna - nie tylko duchowa. Wywaliła go z łózka, ponad rok walczył by zmieniła nastawienie. Nie zmieniła. sama kiedyś mi przyznała ze popełniła bład odtrącajac go gdy walczył o nia. Ockneła się za późno. bo ile wytrzyma zdrowy facet - bez kobiety? Bez wsparcia i rozmowy? Kwestia obiadów to sprawa drugorzędna. Skoro ileś tam lat godził sie na to to widocznie az tak bardzo mu to nie przeszkadzało. Co nie znaczy ze nie docenia tego co ja teraz robię. Docenia. Tylko czasem tak trudno do niego dotrzeć.
-
Laski, nie zlinczujcie mnie - ale mnie nie przeszkadza ze muszę zrobić kanapki, postac przy garach itd. Okresliłam ksieciuniowi minimum jego obowiazków i na razie się tego trzyma. Choc czasm szlag mnie trafia, bo przeszkadza mu coś co ja zrobię - ale on robi identycznie to samo. Niedawno była wojna o to i to poważna. Wróciłam z zakupów, objuczona jak wielbłąd, postawiłam siatki i klapnęłam na stołek by odsapnąć. A on z pretensja w głosie ze nastawiane jak u cyganów. O ty, pomyslałam sobie. Było mi cholernie przykro, ale potem wykorzystałam to jak porozkładał swoje rzeczy i dwa dni tak lezały. Nie podniosłam, nie pochowałam. I na koniec zapytałam go - czy mu nie przeszkadza ze narozstawione jak u cyganów? Głupią miał minę, bardzo. Przy okazji rozwiazałam kwestie zakupów - teraz jak idę po wieksze to ma po mie przyjechac. Nie bedę osłeem jucznym, o nie. Zwłaszcza ze po exię jeździł zawsze. I przy okazji wyszło kilka innych spraw - wytknęłam mu wiele jego niedociagnieć. I nieuzasadnionych pretensji -ze jestem zmęczona itd. Ja gotuje, jego ex była cwańsza i kwestię obiadów rozwiazała w sposób prosty - obiady w menażkach brali z knajpki. A jak ksieciuniowi zachciało się ciasta to kupowala je w cukierni. A pierogi które on uwielbia pod każdą postacia zamiawiała na stołówce szkolnej. Grunt to sie ustawić, prawda? ;-)
-
Dziewczynki, macie @.CZekam na szybkie odpowiedzi. Ka, co jest?
-
DZień dobry. Jak sie obrobieto napiszę wiecej i na @ tez. Pozatym ok.
-
Dziewczynki, ja tylko na chwilunię. Podam przepis na ciasto i uciekam - cieżko dopchać się do kompa ;-) Pizza Do miski wlewamy niecałą szklankę gorącej wody, dodajemy 1/5 kostki smalcu.Czekamy az się rozpusci mieszając, dodajemy łyzeczkę cukru i ok 25 gram drozdzy. Po rozpuszczeniu wszystkiego wsypujemy malutką łyzeczkę soli, 4 -5 łyzeczek oliwy z oliwek(ostatecznie moze być olej zwykły). Wsypujemy mąkę - tak by powstała papka, a do tego wlewamy ok pół szklanki wody gazowanej. Przykrywamy do wyrośnięcia - ok 20 minut, potem dodajemy tyle mąki ile papka wchłonie - ciasto musi być miekkie i elastyczne i nie powinno kleić się do rąk. Wystarcza na dwie srednie blachy -ciasto wychodzi cienkie, ale nie jest twarde. Ja piekę w okrągłej duzej blasze. Pieczemy w b. wysokiej temp. - do czasu az sie zarumieni i ładnie przypiecze. Ja \"dziubię\"je patyczkiem - jak się nie lepi do patyczka i jest ładnie zarumienione jest ok. Oczywiscie przed pieczeniem smarujemy sosem i układamy składniki wg. uznania. Smacznego i czekam na opinie. Babka. Ja nie dyskutuję z nią. W myśl stopki i nie tylko. Pozdrawiam.
-
Babka ;-) Anioł wcielony :-D :-D :-D świetny tekst. Ale już naprawdę uciekam.
-
Dziewczyny - uciekam, wieczorem podam Wam przepis na to ciasto pizzowe. Teraz biorę się za grzanie obiadu - chłopaki wracają do domu.
-
Babka! Nie wiem w jakim celu to mówiła. Raczej nie mogła podejrzewać że ja się dowiem, bo Gosia mieszka daleko odemnie, teraz przypadkowo była od kilku dni w naszych stronach,a ja też dziś mam nieplanowy wolny dzien. No i wątpie by wiedziała że ja i Gosia to koleżanki z liceum. Ale wszystko mozliwe. Choć wydaje mi się, ze ona tak każdemu gada, choć tekst o mojej mamie to juz szczyt szczytów. Złosć mi już minęła, bo głównie tekst o mojej matce mnie zezłoscił, reszta mi wisi.
-
Wróciłam i żyję. Net, w temacie exi - tak mi dzis podniosła ciśnienie że myślałam ze wyjdę z siebie i stanę obok. Wracając do domu spotkałam dawno nie widzianą koleżanke z liceum. A siostra tej kolezanki jest sąsiadka mojej exi. I jak Goska była u niej na kawie w sobotę(znaczy się u siostry swojej a nie exi) to wpadła tam moja exia. I najpierw zdała relację ze sprawy - znaczy się ze nie pojechała (by zrobić na złosć - jej słowa), a potem zaczęła gadać o mojej matce(ze niby trzyma z nią sztamę itd), a potem że mój ksieciunio w sobotę ostatnią był u niej i błagał o przebaczenie. Po pierwsze moja matka mija tą panią szerokim łukiem, po drugie noc z piatku na sobotę spędziłam z księciuniem, od rana tez razem, potem mielismy gosci od 12 do 17, a potem już sami siedzielismy do wieczora. I w nocy też. W niedzielę bylismy razem u mojej rodziny... Kilka sobót wstecz też spędziliśmy razem... Bez przerwy... Ksieciunio ma brata bliźniaka. :-D :-D :-D
-
Witam.Wczoraj u mnie była pizza na kolację - panowie teraz chcą częściej. Muszę zresztą \"sprzedać\" wam przepis na ciasto - extra, identyczne jak w pizzerii wychodzi. Moi mpanowie mówią ze nawet lepsze. Zaraz dostaniecie emilka, a potem lecędo dentysty (zaraziłyscie mnie \"boelniem\" zębów) ;-)
-
Ninke, to nie tak. U mnie był krzyk - a im więcej krzyku było tym ja byłam spokojniejsza, cichsza. Te bachory (nie dzieci) z superniani to wynik bezstresowego wychowania. I w tym wypadku przedewszystkim zaczełabym od wychownaia rodziców. Czy zauważyłyscie ze w tych domach nie ma biedy? Dzieci mają wszystko. Rozumiem to, ja jako matka tez chcę dać mojemu synowi wszystko co mozliwe. Ale oprócz tego rozmawiam z nim dużo i tłumaczę. Nie wyobrazam sobie sytuacji by moje dziecko podniosło na mnie rękę czy opluło mnie. A dzieci biorą przykład, niekoniecznie z rodziców - nawet z dzieci i podwórka,ale zadaniem rodziców jest wytłumaczyć że takie zachowanie jest niedopuszczalne. Można to wyłumaczyć każdemu dziecku, tylko trzeba chcieć. Uciekam do domu.
-
I z tego co wiem to byłam bardzo spokojnym dzieckiem, najlepiej sie czułam jak zostawili mnie samą sobie. wystarczyła pieluszka i zielony kocyk w misie i nie było mnie... Az zaglądli do mnie czy żyje ;-) Tak mi przynajmniej opowiadają - mama, tata i reszta rodziny. Mój synio tez był wyjatkowo spokojny, nie płakał prawie wcale - jadł i spał. Teraz za to \"ma owsiki\" jak to sie mówi. Ale w szkole jest bardzo grzeczny - jako jedyny chłopak w klasie ma tylko jedną uwagę od początku roku... Za to w domu trzęsie siebez przerwy i nie potrafi spokojnie zrobic kroku - biega po mieszkaniu i nawet siedząc zmienia pozycje co 3 sekundy.
-
U mnie zrobiło sie spokojnie, ale młyn do 13,30 miałam jak cholera. Teraz postanowiałam się poobijac. A zaraz do domu.
-
Macie emilka dziewczynki.
-
Ani, co to ta bioktamina??????????????? Agata, mój syneczek był uczulony tylko na kosmetyki J&J. Nigdy nic mu nie dokuczało - ale wystarczyło ze posmarowałam kosmetykami tej firmy - wysypka(paskudna) murowana była. oddalam siedo pracy-potem zajrzę. Whimka, daj mi znać na emilka, Ani - a Ty się określ kto. I dawaj ten przepis.