Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Yennyfer

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Yennyfer

  1. Yennyfer

    TERAZ MY!!!

    Ani, widzę, ze i Ty post Jo masz a matrix. Już myślałam ,ze tylko ja niekumata jestem ;-) Pozdrawiam. dziś do gina, pojutrze znów zębolog, brrrrrrrrrrrrrrrr
  2. Yennyfer

    TERAZ MY!!!

    Jo - buzia wielka.
  3. Mama_dzidka, ja akurat Grocholi nie trawię, ale czasem czytam tak dla oderwania się od przyziemności powieści Danielle Steel, Nory Roberts czy innych amerykańskich pisarek "baskich", moja matka wypożycza je namiętnie z biblioteki, to jej podbieram i czytam. No i oczywiscie moje ulubione horrory i thirlery (najbardziej te medyczne - tu Cook króluje), lub sensacyjno-kryminalne - ostatnio Harlna Cobena, oczywiście przeczytałam wszystko Dana Browna. A w zeszłym roku miałam chęć na literaturę wojenną i czytałam o Sikorskim, "Asy niemieckiej Luftwaffe", "Wojna Iwana" - o radzieckich zołnierzach, i powiem Wam, że dowiedziałam się z nich o wiele wiecej niż z z podręczników i takich typowo polskich "martylorogicznych" pozycji. Z romasnowo - historycznych pozycji - Paulina Simmons, Miedziany jeździec i Tatiana i Alexander. Ładnie się czyta, typowy wyciskacz łez w tle głód w Leningradzie, wojna, wielkie ucieczki, miłość i sex :-D. W podobnym klimacie, tylko dzieje sie to kilkaset lat wcześniej - Nierządnica Iny Lorentz, ma trzy części, mnie podobała sie tylko pierwsza, druga i trzecia do doopy. Teraz konczę czytać Trylogię Tolkiena, czytam już trzeci raz. No i jak ktos lubi fantastykę, to polecam Sapkowskiego, oczywiście Wiedźmin i ostatnio narrenturn. Boski. No i oczywiście czytam wszystko co mi w ręce wpadnie nt. łyżwiarstwa figurowego, które jest moją pasją i miłością.
  4. Jezeli chodzi o pisarzy polskich to polecam Pawła Huelle i Jacka Dehnela. Bardzo, ale to bardzo mi się podobali. Huelle pisze tak w stylu Hrabala, a z kolei "Lala' Dehnala zachwyciła mnie i zmusiła do refleksji.
  5. hej. mama_dzidka, mozesz mi pchnąć dom nad rozlewiskiem, email - yenny26@o2.pl Z góry dzięki. Wizytę do gina mam przełożoną na poniedziałek, miałam mieć dziś, ale wczoraj zadzwonil pan doktor i zapytał czy możemy przełożyć na poniedziałek, bo dziś ma jakiś wyjazd nieplanowany. Nawet poniedziałek bardziej mi na reke. No to zobaczymy co dalej. Weszłam sobie na www.znanylekarz.pl - no i mój ma same najlepsze oceny. Bardzo chwalony i polecany. czytałam też o tych dwóch co mam do nich namiary - tam z kolei oceny rózne, od najlepszych do najgorszych. Szukam dalej, znalazłam też namiar na panią doktor co pracuje w tym samym szpitalu, ją też bardzo chwalą pacjentki. A na razie mówię cześć, praca czeka, właciwie ogrom pracy.
  6. hejka. Ja się nie odzywam, bo mam masę pracy, do tego boli mnie brzuch i ząb - zatruty, byłam u dentysty. Masakra. Meridy nie brałam i nie wiem wogóle co to jest, więc nie pomogę. Avi - współczuję szefowej.
  7. Yennyfer

    TERAZ MY!!!

    No tak Jo - doczytałam, serduszko moje to inaczej Maja ;-) Ale na swoje usprawiedliwienie mam bezustanne niedospanie, a to z powodu małża. Udaliśmy się do skelpu po zakup nowej kołdry i poduszek, bo stare się lekko zużyły. No i kołdra ok, ale poduchy wybrał księciunio. ja włożyłam do koszyka inne, on je wyciągnął i wybrał inne. Ok, niech będzie. ale są do doopy, nie da się na nich spac. Musimy zakupić nowe. No i ja wogóle śpioch jestem, o czym wiecie. Padam o 21 na twarz i śpię, moj się śmieje, że już w połowie drogi do łóżka mam oczy zamknięte. No i padam, ale budzę się. A potem o 5 dzwoni budzik i już jest masakra. A w weekend to już kompletna porazka, bo zamiast spac leżę i patrzę w sufit, nie mogę pospać. I jeszcze mam okres, brzuch boli niemiłosiernie, a na dodatek boli zatruty ząb. Nie chcę już się faszerować ketonalem, więc cierpię. Jo - wizja wizją, ale jak masz kupować do zabudowy to lepiej coś porządnego, by potem tego nie wymontowywać, nie kombinować. Naprawdę nie polecam Amiki. Ale Ty dasz radę. A Matrix, tak matrix to matrix i matrixem pozostanie. Buzia wielka.
  8. Yennyfer

    TERAZ MY!!!

    CZeść. Groszkowa- nie wiem nic o Twoim sercu! co się działo??? Co do pracy M - będzie lepiej. Poczekajcie trochę, wiem, że to łatwo powiedzieć, bo kasa potrzebna, ale i to się włoży. Ja to wiem. Ciesz się, że samorządówki nie obejmuje ustawa racjonalizacyjna - bo nas tak i choć do ustawy zgłoszono 505 uwag(!!!!), niezgodność z konstytucją, kodeksem pracy i ustawą o służbie cywilnej, to nasz kochany rząd forsuje ją ostro. Czyli 10% urzędników do zwolnienia. I nie wiadomo na kogo trafi. Ja od nowego kierownictwa usłyszałam, że nie mam się co martwić, ale... Obawa zawsze jest. Ani, podziwiam za odwagę. Ja jestem tchórz tyle! Jo - to ja już nie kumam nic. :-) Cytuję: Matrix jest niemiły wykreca sie remontem interesy nas jeszcze trzymaja jakos przy sobie achhhh ale czy na dluzsza mete wiezy okaza sie silne ? WHOOOOOO Knows? hahahahaa No to ja czytam, że garni jest niemiła i wykręca się remontem i jesteście razem, ale nie wiadomo jak długo :-D Co do kuchenek - Ani ma rację, tylko nie Amica. Mam pralkę i kuchenkę i okap, są do doopy, lodówka też była z Amici, poszła się p... bo się zepsuła jak tylko gwarancja minęła. teraz mam odówkę LG - jestem baaaaaaaaardzo zadowolona. Whim - pozywaj ich, a co! na drugi raz nie zrobią takiego głupstwa. Pozdrawiam.
  9. Yennyfer

    TERAZ MY!!!

    Hej. Jo - zazdraszam zębów jak u kunia. Też kcę. I jak zmienię plomby i poleczę co do leczenia to tez wybielam. A co! Czekam na sprawozdanie z koncertu Madonny. To już chyba miesiąc z haczykiem po. Połowy i tak nie kumam z tego co napisałaś - matrix to Rysiu z klanu? Gratki dla małej -dużej Baletnicy. Garni! Mumi! Serce! I reszta! odmeldowc się
  10. Yennyfer

    TERAZ MY!!!

    Hej. Whim - super, że udało się sprawę załatwić. Z kolei ja czasem odpuszczam, ale ostatnio jestem do wszystkiego na NIE, więc coniektórzy mają ze mną ciężko. A zwłaszcza pani w administracji - tam gdzie mam swoje mieszkanie. Tak mnie wkurwiła któregoś dnia, że zrobiłam rozróbę na 102 fajerki i oparło się wszystko o dyrekcję. I wyszło na moje. Odpuszczałam, ale wtedy już nie zdzierżyłam. Whimka, kuruj łapkę. Oparzenie to przykra rzecz, moja noga ładnie się zagoiła, ale zostałą plama. Na szczescie znika, blizny nie będzie. Groszkowa, kamień z serca. Wogóle to napisz jak tam Majeczka, jak sobie radzicie, fotki podeślij. Ani, pociesz się, że to tylko dwa dni. A polatać jeszcze polatasz. Swoją drogą podziwiam Cię, bo ja za skarby świata nie wsiadłabym do samolotu. Raz leciałam i dziękuję pięknie za więcej. Zresztą wiecie, że ja najpewniej czuję się na nogach ;-) Groszkowa, co do zebów to ja już zdrowia nie mam, zawsze miałam słabe, i teraz tez nie bardzo, jak pisałam plomby lecą, zapisałam się na 5 wizyt po kolei, dwa do kanałowego już leczenia,
  11. Yennyfer

    TERAZ MY!!!

    Cześć pracy. Ja wczoraj byłam poza netem cały dzień, w pracy były jakieś problemy z serwerem, a w domunie było kiedy. Byłm u dentysty, znów lecą mi plomby, wrrrrrrrr Pozatym znośnie, w domu ok, w pracy mała rozpierucha, wesoło się zrobi za kilka dni... Buziaki.
  12. Hejka. Dziewczynki, zdróka tym bolejącym. ja prycham, ale pozatym nic mi nie dolega. Brzuch już nie boli i wyspałam się - co dziwne. Z tym moim lekarzem to nie taka prosta sprawa. On nie jest zły, w sumie to baaaaaaaaaaaardzo dobry lekarz, z renomą i wogóle. Robił mi cesarkę w pierwszej ciąży, bardzo się mną zajmował, jako jedyny wtedy zaczaił, że u mnie coś nie tak... Nie moge naprawdę na niego narzekać, zna mnie, zna mój organizm. Jak poroniłam to tez kicał koło mnie jak koło zgniłego jajka, mimo, ze miał urlop codziennie do mnie do szpitala przyjeżdżał, zajmował się, zlecał badania - min., zrobił mi w szpitalu toxo i inne odzwierzęce, naprawde opiekę miałam super. I później tez. Tylko obawiam się, że patrzy teraz na mnie bardzo rutynowo, no nie wiem... Nie chciałabym szczerze mówiąc go zmieniac, ale jak nie powie nic nowego to będę musiała. Choc z drugiej strony moze to wcale nie jego wina, po prostu ja za bardzo się spinam??? Za bardzo chcę??? No nie wiem... Pisałyście o butach w daichmanie, ja mam dobre doświadczenia z tymi sklepami - co prawda tylko dla siebie kupowałam, ale za niewielką cenę jakość jest napradę dobra. Pozdrawiam i spadam pracować.
  13. Hejka dziewczyny. Młody z kolegą na rowerach, stary "dżemie". ja wczoraj (mimo potwornego bólu brzucha i łamania w krzyżu) dostałam powera jakiegoś i szalałam na ścierce ;-) Odgruzowałam chałupę, balkon dopucowałam. Tylko na okna czasu mi zabrakło, ale to za tydzień. Pozatym chcę Wam bardzo podziękować, bo wiem, że macie rację. Tylko nie wiem jak zrobic to o czym piszecie. Ja nawet śnie o tym, ze mam dziecko - dziewczynkę. dziś znów mi się śniło, cesarka, a potem dzidzia. Małż też uważa, że świruję. W ogóle to zauważyłam coś dziwnego u siebie, kiedyś miałam okres 7 dni, lało się ze mnie jak z zarzynanego prosiaka i to conajmniej do 5 dnia. Że nie wspomnę o bólach. Teraz mało kiedy mnie boli tak jak wczoraj - owszem, poboli, jajniki ciągną, ale da się wytrzymać. Okres mam 4 dni, zalewa jeden dzień albo i nie. I tak od kilku m-cy. trzeba znów hormony powtórzyć, masakra. I wiecie co - zaczyna mi być szkoda kasy co wywalam na te wszystkie badania. Np hormony to 300 zł, do państwowego gina nie pójdę, zresztą - kolejka do niego 3-mczna, da skierowanie - w laboratorium okazuje się, że w poniedziałek robią np. hormony a w środę żelazo. więc trzeba by urlopy brać, kombinować. No to wolę prywatnie. Tylko to tyle kosztuje, ja bym tą kasę wolała odkładać i mieć na dziecko - wózki, foteliki itd. Zła jestem, bo robię te badania i robie i nic z nich nie wynika. Idę za tydzień do gina. jak znów zleci te same badnia to mówię mu dziękuję i idę do innego - mam już namiar i wstępnie rozmawiałam z gosciem. Profesor, niezły jest, prowadził ciążę mojej kolezanki. Ona nie miała nadziei, bo ma tylko jeden jajnik. I niedawno została mamą. dobra, kończę smęcenie. Dziewczyny - ściskam wszystkie i dzięki, że jestescie. Oczko - wielkie, wielkie GRATULACJE! jeszcze chwila i będziesz mieć dyplom. Julka -witaj w Polsce. Norma. Ja nauczyłam się nie denerwować takimi sytuacjami, bo nie wyobrażam sobie z kolei życia poza Polską. Ana - mam nadzieję, że małżon poszedł po rozum do głowy i poprawa już na stałe. Izabela - zdrówka dla męża, dzielna kobietka z Ciebie. Resztę jeszcze raz ściskam, całuję Wasze pociechy. Ja teraz Pink Floyd i leżę, małż szaleje w kuchni. Tuczy mnie ;-)
  14. hej. Mam doła. Dostałam okresu. A na dziś na popołudnie miałam ustwionego gina. dzwoniłam, przesunęłam wizytę na piątek za tydzień. Już sama nie wiem co mam myśleć. odechciewa mi się wszystkiego. Nowy szef robi rewolucję w pracy, masakra. Roboty tyle, że przed 17 nie wychodzę. Dziś też siedzę - nie mam wyjścia. Dowaliło roboty. A pewne programy "chodza" dobrze tylko wtedy jak jest małe obciążenie sieci. W godz. 7-15 to po prostu masakra, jak się strona 5 minut ładuje. Wrrrrrrrrrrrrrrr Po drugie mam masę dokumentów do kserowania i przekazywania. nienawidzę takiej roboty. Moje wyniki nie lepsze niż te sprzed tygodnia, masakrycznie mała hemoglobina, coś z krzepliwością, na razie biorę ascofer, jakieś jeszcze inne preparaty, za tydzień znów mam zrobić wyniki. Dobrze, że w domu spokojnie, młody grzeczny, stary też. Pozdrawiam. Co do poduszek, nocników itd nie piszę nic, bo nie pamietam za bardzo jak to było!
  15. Yennyfer

    TERAZ MY!!!

    dlatego Ani i ja nie zagladam za często, bo sama ze sobą pisać nie chcę. Pozdrówka i miłego członkowania.
  16. Yennyfer

    TERAZ MY!!!

    hej. Kicia, z tego co wiem bedąc na stazu - po skierowaniu przez urząd pracy dostaje się PIT z urzędu i trzeba się rozliczyć. Ale szczegółów nie znam, bo nigdy nie miałam do czynienia z takim przypadkiem. Pozdrawiam wszystki, piszące i nie.
  17. Cześć. Ana, spokojnie, tylko nerwicy się nabawisz. Wiem, wiem - jak mój mnie wkurzy to ryczę dwa dni ze złości. Co do kochanka, to ja nie muszę szukać, bo mój akurat na te sprawy zawsze czas i ochote znajdzie. Szkoda tylko, ze nic z tego nie wychodzi, za kilka dni mam dostać okresu i już wszystko wskazuje, ze ten okres przyjdzie. Jestem drażliwa, jajniki "ciągną". Okres jak nic. Szkoda. Zaczynam schizować. Pozatym też coraz więcej mamy zajęć dodatkowych, czasem mijamy się dosownie - z synem też. Wczoraj zobaczyłam go dopiero o 21, rano ja do pracy, jeszcze spał, nie zaglądałam do niego, po szkole był w domu, ale ja musiałam skoczyc po pracy nr 1 do pracy nr 2, potem prosto do tej dziewczyny co mieszkanie odemnie wynajmuje, zawiozłam aneks do umowy, bo czynsz skoczył w górę, no i potem dopiero do domu, była 19, a młody na 19 poszedł na trening. Wrócił na 21. Z mężem to samo, rano widziałam go tyle jak wstawałam z łóżka, a jak wróciłam to był na zebraniu w spółdzielni, wrócił na 20. Ja w tym czasie się kąpałam - no i chwila rozmowy, dosłownie chwila, potem kolacja, sprawdziłam młodemu lekcje(zostawił mi zeszyty na biurku), potem znów chwila rozmowy, wrócił młody, kilka słów z nim zamieniłam i dosłownie padłam. Fakt, ze mnie małż obudził na małe conieco, ale to też nie była pora na rozmowę. jeszcze przez półsen powiedziałam mu, ze dziś na wieś po pracy jedziemy. I tyle. Młodego dziś też zobaczę ok 21, bo ma angielski. A za kilka dni ma sprawdzian z chemii - z zeszłego roku. Chemia to jedyny przedmiot, który sprawiał mu trudności. Chodził na korki i miał 4 na koniec roku, zobaczymy jak teraz napisze ten sprawdzian. Jak kiepsko, to znów na korki go wyślę. Ale wtedy to już czasu nie będzie miał na nic.
  18. Hejka. Nie było mnie kilka dni, trochę pojeździliśmy po Polsce w weekend. Fajnie było, muszę przyznać, ze czasem wyrwać się z domowego kieratu jest super. Przeczytałam ostnie strony, Karusia, przytulam mocno dziewczyno, trzym się. A moze to tylko kryzys? Kreseczki - ja Ci mogę powiedzieć z własnego doswiadczenia, ze tylko i wyłącznie konsekwencja, mówienie i jeszcze raz mówienie do dziecka, monotonnie, bez nerwów, ale to jedyna droga. A co do Twojego wyjazdu - jak teraz nie pojedziesz, to spirala złości małego będzie się nakręcać, Ty będziesz coraz bardziej zła i zestresowana, mały to samo i nawzajem będziecie się na siebie wsciekać. Być może Twojemu synkowi potrzebny odedech od mamy, zobaczy i doswiadczy, że bez mamy świat się nie wali. Wiem, że trudno sie odpępowić od dziecka, ale czasem jedyna droga. Pisałam to do Oczka i do Ciebie to samo piszę, naprawdę przychodzi czas, ze trzeba trochę uczyć dzieci samodzielności. Przerobiłam na własnej skórze, wiem, ze dziadkowie potrafią być wkurzajacy z tej ich miłości do wnuków, ale czasem warto skorzystać z ich "usług" zostawić małego na 2-3 dni. Zalpewniam Cię, że jak przez 3 dni da im popalić, to i oni oduczą się ulegania mu we wszystkim. Bo przez godzinę czy dwie każdy jest mądry. Dopiero 24/h przez kilka dni z rozrabiaką i terrorystą uczą pokory i przykręcana jest śruba. A z drugiej strony to dziadkowie i nie pozwolą dziecku krzywdy zrobić, opieka dobra, a dla Was okazja do bycia meżem i żoną a nie rodzicami. No, napisałam,zjadłam drożdżówke i spadam pracować. jeszcze życzę chorowitkom zdrówka, Oczko, powodzenia w pracy. Ana - zwolnij, odpocznij i Ty. Jak z mężem lepiej, to ściagaj mamę do pomocy. Buziole dla reszty.
  19. Yennyfer

    TERAZ MY!!!

    Hejka dziewczyny. W pracy - ledwo siedzę, taka jestem niedospana. Wczoraj w nocy dojechalismy do domu po weekendowym wyjeździe. Na @ prześlę zdjecia jak obrobię. Buziaki.
  20. Hejka. Zdrówka dla dzieciaków! Ja w domu, źle wyniki mi wyszły, miałam jechać do pracy, ale wzięłam urlop i siedzę zła jak osa. jeszcze teraz mi jakiegos cholerstwa potrzeba. Dostałam leki, mam brać m-c, potem do kontroli, ech, jak ja ginowi takie wyniki pokażę to nie wiem... Oczko, daj ten przepis na Pawłową.
  21. Yennyfer

    TERAZ MY!!!

    Hejka! Widzę, że znowu pustawo. Whim uspr. - zdrowiej dziewczyno, ale reszta? W ogóle to Whimciu chcę Ci bardzo podziękować za 1% przekazywany dla syna mojej koleżanki, naprawdę ładną sumkę dostała z tych "twojoręcznie"" rozliczanych PIT-ów i zastanawiała się jakim cudem ma kasę stamtąd. Dziś właśnie rozmawiałyśmy i no i na jej prośbę przekazuję Ci bardzo serdeczne podziękowania. No i jeszcze raz DZIEKI WIELKIE mówię ja. Uratowało ją to - Twój US jako jeden z niewielu przelał jej już pieniążki, dostała jeszcze z woj. mazowieckiego i warmińsko-mazurskiego. Ale mają spływać lada dzień z innych, bo kończą się terminy. I super, bo operacja małego za miesiąc, a ona w sytuacji materialnej - strasznej. Wszystkim Wam składam podziękowania w jej i swoim imieniu!
  22. Oczko, ale z tego co piszesz, to nie możesz się pogodzić z tym, że "zostawiasz" malego w żłobku. Dlatego pomyślałam, ze panikujesz. Niestety, taka kolej rzeczy, brutalna prawda, dziś nie czasy dla matek... :-( Ja jak sobie czasem pomyslę jak to u mnie będzie(jak już będzie), jak zaraz po macierzyńskim będę musiała wrócić do pracy, to mnie normalnie telepie. Ale niestety, nie stać by nas było na wychowawczy. Wredne czasy.
  23. hej, tak - chodziło mi o ten z onetu, nie zdazyłam linka wkleić, bo mnie zawołała kierowniczka i dopiero wróciłam.Ufffff Obyło się bez dywanika, jedna kierowniczka na nas nakablowała, głupia psita, chce sobie spychologię pouprawiać. takiego wała. Oczko, dziewczyno - przeczytaj wywiad, pani Zawadzka mówi w nim min.o odpępowieniu się matki od dziecka. Zawsze jest szokiem jak trzeba oddać dzieko naiani/żłobka/przedszkola ale nie ma co panikować. Moja przyjaciółka panikowała, poszła na wychowawczy, klepali bidę z nędzą, bo kredyty ich zżerały, ale siedziała z małym w domu. I co - poszła na spacer, mały jakimś cudem rozpiął szelki w wózku, wypadł i złamał rękę. Nespełna dwa lata miał, było co dobrego, a moja przyjaciółka płakała i miała wyrzuty sumienia. Ale teraz z drugim wyluzowała, dała do żłobka, nie panikuje, choć na pewno łatwo nie jest.
  24. Hej. Fajny wywiad z Dorotą Zawadzką. Uwielbiam ja, żałuję, ze jak mój syn był mały to nie było takich niań w tv
×