Yennyfer
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Yennyfer
-
Anouk, no tak, nauczycieli jest mało, więcej nauczycielek. ;-) za moich czasów w podstawówce było kilku panów w szkole i kilkadziesiąt pań. Panowie - fizyk i wuefiści. W liceum było to samo - doszedł tylko chemi i informatyk. Podobnie teraz u mojego dziecka. Pan od wf, pan od angielskiego i ksiadz od religii. ;-) Za to na studiach jednych i drugich było raptem 4 kobiety. Resztę wykładowców stanowili panowie. Za to panie z dziekanatów nadrabiały ten brak pań na studiach, oj nadrabiały...
-
Moja babcia była nauczycielką i ciagle wysyłała mnie na pedagogikę. A ja nie i nie - uparłam się na swoim. Dziś zazdroszczęnauczycielkom wakacji. Ale tylko wakacji. Nie nadaję się na belfra. Anouk, dziś wiem ze dołowanie się niczemu nie służy. A Ty Groszku masz rację - życie jest przekorne - jak mozemy to nie robimy tego bo nie chcemy, jak nie możemy to marzymy o tym.
-
Anouk dla Ciebie też Czasem tak jest ze musimy z czegoś zrezygnować. Ja już skończyłam z czarną rozpaczą. Mam nadzieję ze na zawsze.Tylko optymizm jest coś wart. Pozdrawiam.
-
Wiesz Zielony Groszku, mam trochę inny problem. Z moim ex mężem nie braliśmy ślubu kościelnego. Z perespektywy czasu okazało się że była to nasza najmądrzejsza decyzja. Choć wielokrotnie marzyłam o białej sukni i welonie... Ech, było minęło. prawdopodobnie moje marzenie nigdy sie nie spełni - nie wiem jak potoczy się dalej moje życie. Ale jeżeli będę z tym kogo kocham(o ile bedę) to ślub w kościele odpada. Na pewno wiem, ze nie unieważną ślubu, ona nie zgodzi sie na to. Przy boku innego się nie widzę, więc pewnie moje marzenia muszę odłożyć na zawsze i cieszyć się tym co mam. A Ty? Cóż, jest szansa że z czasem pójdziecie do ołtarza. Życzę Ci z całego serca by spełnily sięTwoje marzenia. Pozdrawiam Anouk.
-
Calineczka, dzieki. Ja tez reprezentuję lubelszczyznę.A w wakacje będę w Zamościu! Zresztą, dosyć często tam bywam. Z moim mężczyznątez tam bywalam.
-
Poczytaj Calineczko KWA. Mój mężczyzna rowodzi sie i mia zostać ze mną. ot, coś jak historia Garniery
-
Garniera-skrobnij na e-maila jak masz chwile. Powodzenia na obronie. Groszku-niedawno zmara moja babcia-wiem co przeżywasz.Trzymaj się, oni są z nami. Nikt kto jest kochany nie umrze naprawdę - bo będzie ży w naszych sercach!
-
Groszku, bardzo ale to bardzo mi przykro.
-
Dziewczyny, czy macie kontakt z Garnierą? poproście ją by skontaktowała sie ze mną na e-maila.
-
KWA i pokrewne. ;-) Pozdrawiam.
-
Cchiałam napisać \"na tej kafeterii\" a nie na tym forum. Bo piszę tu na trzech topikach. Pozdrawiam jeszcze raz.
-
Jagódko. Dzieki za miłe słowa. Moja stopka na tym forum obrosła już \"legendą\". Próbowałam różnych, aż kiedys trafiłam na tą właśnie. Pozdrawiam.
-
Weszłam dziś przypadkowo na ten topik i troszkę poczytałam. Niektóre wiersze są piękne. Napiszę tu wiersz, który kiedyś kolega napisał dla mnie. Tzn. mam nadzieję że on był autorem. Jesteś moim marzeniem które przychodzi jak sen I pięknym wiosennym kwiatem co wyrósł w piękny, kwietniowy dzień Jesteś gwiazdką co zdobi me niebo i rozjasnia swym blaskiem nocy mrok. Jesteś mego serca biciem, ozdobą Która jest ze mną co krok. Nie lękam się zadnych trudności nie wiem co to jest strach. Bo tylko miłosć w mym sercu gości Ty jesteś jak powietrze Którym oddycham co dnia!
-
Anouk, dzięki.
-
Mela! Spójrz na to co piszę ja, co pisze Garniera. Ja miałam sytuację jak Ty - byłam mężatką. Poznanie mojej miłosci sprawiło ze rozwiodłam siez mężem. On też sie rowodził. Zamieszkaliśmy razem, a potem? To samo co u garniery - dziecko płacze, histeria i postanowiliśmy sie rozstać. Ja nie żałuje rozwodu bo z mężem nie byłam szczęśliwa. Ale w jakiś sposób przegrałam swoje życie. Musisz sama zdecydować co jest dla Ciebie dobre. rozumiem Cię doskonale, rozumiem Garnierę i inne dziewczyny w podobnej sytuacji. Ale pamiętaj, musisz dbać przede wszystkim o siebie. Ściskam.
-
Niewielu znam takich którzy zostawili żonę dla kochanki. Ot, moja sytuacja, moich przyjaciółek i koleżanek - w tym wiele osób z KWA i Kochanek. Oczywiście trafiają się przypadki odważnych \"egzemplarzy\" rodzju męskiego. Ale najczęściej to kobieta jest tą odważną. nie facet niestety. A co do sytuacji Meli - cóż, on nie ma dzieci z żoną. Ma tylko żonę z którą się kłóci. Wieć co go trzyma? Z dnia na dzień bedzie coraz trudniej podjać mu decyzję. Być może przemawia przezemnie moje zgorzknienie. Ale moja historia to jakby historia Garniery.
-
Melu - faceci to tchórze.
-
Wiesz Garniera, jak Cieczytam to jakbym o sobie czytała. Trzymaj sie - ja w podobnym nastroju jak TY. uściski