Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Yennyfer

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Yennyfer

  1. Yennyfer

    TERAZ MY!!!

    Witam. Zakupy zrobione, posprzątane. Placek upiekłam wczoraj, mimo marnego samopoczucia latałam po domu jak wariatka piorąc, sprzątając, piekąc itd. Chyba tak najlepiej wywalić z siebie złosć i frustrację. A przynajmniej pożytecznie. Księć mi zrobił niespodzianke - wczoraj jak zadzwonił do mnie do pracy to akurat beczałam z wiadomego powodu. A wczoraj miał imprezę firmową, taką bez osób towarzyszących. I miał wrócić późno, a wrócił o 18. Jak stwierdził, nie chciał, bym siedziała sama - poszedł na imprę na 2 godziny - w sumie jako szefowi to mu wypadało pokazać się. No i dobrze, troche humor mi poprawił. Dziś rano wstał z temp. i bólem gardła. Teraz śpi, a ja wstawiłam gary -na obiad wpadną goście z jego rodzinki. Właściwie już nie ma tygodnia by ktoś nie zajechał. Podobno mnie polubili, a więc nie jestem potworem. Młody pojechał do dziadka, kurcze, coraz mniej go widać w domu, a niedługo to prawie zapomnę jak mi syn wygląda. Treningi, angielski, kółko teatralne, pingpong, koleżanki i koledzy, wyjazdy weekendowe, wycieczki... Aż mi sie płakac chce... Gdzie sie podział mój mały syneczek???????????????????
  2. Yennyfer

    TERAZ MY!!!

    Witam! Przed chwilą własnie rozmawiałam z Groszkową - prosiła by Was wszystkie uściskać i ucałować. Brzuszek ma mały, czuje się dobrze, za tydzień bedzie w domu to odezwie się tu. Piszcie - by miała co czytać. Pozdrawiam zatem zieloniaście i groszkowo!
  3. Yennyfer

    TERAZ MY!!!

    No i zalało mnie... Siedzę i płaczę... Dosć mam wszystkiego!
  4. Niestety, nie jestem w ciąży - własnie mnie zalało. Kurwa mać, co my robimy nie tak? Ja badania ok, mąż - ok, nie ma przeciwskazań, bzykanko częste, testy owulacyjne wykazują owulację, zabezpieczeń brak... Nie wiem co robić. Zaraz się rozbeczę chyba. A głowa dalej boli, drugi proch i nic!
  5. Jula, Oczko - dzięki! ja też jeszcze nie tracę nadziei, ostatnio jak byłam w ciaży to też brzuch bolał jak na okres i cycki zrobiły się takie "tkliwe", powiekszone i bolały, a teraz tylko brzuch niestety... Cycki jakie były takie są, nie bolą i nie są spuchnięte. Za to nogi puchną mi jak balony - dziś rano i czoraj nie mogłam butów dopiąc. Ze wzgledu na to, ze mam nadzieję nie brałam nic przeciwbólowego -ale nie wytrzymałam i wzięłam przed chwila procha, bo głowa tak napier.... ze aż mnie mdli z tego bólu.
  6. Yennyfer

    TERAZ MY!!!

    A co do pomocy dla tej koleżanki - pewnie w next year też ta pomoc będzie potrzebana, bo choroba malca nieuleczalna...
  7. Yennyfer

    TERAZ MY!!!

    Wielkie dzieki Whimka. My też działamy, skrzykneliśmy się ze znajomymi ze studiów i zrobiliśmy zrzute. Nie chciała kasy od współpracowaników - nie dziwię się jej, bo wiele jest wrednych osób i jakym miała patrzeć na osobę z biurka naprzeciw, jak wypomina, ze pomogła... A nas nie musi ogladać codziennie, ani nawet raz na jakisczas - i pomoc przyjęła. Grosik do grosza i ma na leczenie dzieci, kurcze, tyle nieszczęść jest na świecie. A co do Gierka - wygrał jakis pelbiscyt na najbardziej lubianego polityka wszechczasów...
  8. Yennyfer

    TERAZ MY!!!

    Cześc. roboty mam po pachy i czuję się fatalnie. Brzuch boli masakrycznie, wczoraj mimo 4 nosp zwijałam się z bólu. Potem zasnełam, a po 22 zadzwonił telefon. Zerwałam się na równe nogi, bo tel. o tej porze to dla mnie jak alarm... A to znów dzwonił debilowaty kolega mojego meża - ten facet nie ma za grosz wyczucia, jest beznadziejny i tle. Przynajmniej raz w tygodniu tak dzwoni, kurcze, wk**wia mnie do łez, bo on emeryt czy rencista i opieprza się cały dzień, śpi do południa, a ja wstaję o 5 rano. Już nie raz mówił mu moj by nie dzwonił tak późno. A ta menda dzwoni. A jak mój nie odbierze komórki, to ten dzwoni na stacjonarny. Więc mam hercklekoty z niewyspania, bo tak się zdenerwowałam, że juz potem nie mogłam zasnąć. I do tego te bóle brzucha... CZyli czekam na @ - nic z ciaży pewnie!
  9. Cześc. roboty mam po pachy i czuję się fatalnie. Brzuch boli masakrycznie, wczoraj mimo 4 nosp zwijałam się z bólu. Potem zasnełam, a po 22 zadzwonił telefon. Zerwałam się na równe nogi, bo tel. o tej porze to dla mnie jak alarm... A to znów dzwonił debilowaty kolega mojego meża - ten facet nie ma za grosz wyczucia, jest beznadziejny i tle. Przynajmniej raz w tygodniu tak dzwoni, kurcze, wkurwia mnie do łez, bo on emeryt czy rencista i opieprza się cały dzień, śpi do południa, a ja wstaję o 5 rano. Już nie raz mówił mu moj by nie dzwonił tak późno. A ta menda dzwoni. A jak mój nie odbierze komórki, to ten dzwoni na stacjonarny. Więc mam hercklekoty z niewyspania, bo tak się zdenerwowałam, że juz potem nie mogłam zasnąć. I do tego te bóle brzucha... CZyli czekam na @ - nic z ciaży pewnie!
  10. Yennyfer

    TERAZ MY!!!

    Whim - VZM-y są fajne ;-)
  11. Yennyfer

    TERAZ MY!!!

    Cześć pracy. Ziewam.
  12. Yennyfer

    TERAZ MY!!!

    Znów coś usuwane było? Na spisie topik był z godz. 15,32, a ostatni wpis Jo z 11 z minutami... Jakaś akcja mnie omija? Jo, ano nie stać mnie na botox. Zresztą, ja durna jestem wogóle... jak się zdecydujęto napiszę wiecej,ale chyba się wstydzę. I chyba czas dzwonić do Groszkowej... Co u niej itd. Buziaki dla wszystkich
  13. Yennyfer

    TERAZ MY!!!

    Cześć. U mnie śnigu po kolana. Makabra. dojechałam do pracy,ale jak wrócę??? Juz są problemy, tiry stanęły, ślisko! Buziaki.
  14. Yennyfer

    TERAZ MY!!!

    heja lasencje. ja dziś wariatkowo - załatwiam sprawy i biegam, biegam, biegam... Teraz przysiadłam, bo już sił brakuje. wiosny chce, a nie tej chlapy-ciapy!
  15. Julka - ale ja nie piszę o niej w kilka dni / mc-y po porodzie. Ona ma dzieci w wieku szkolno/przedszkolnym, kótre całe dnie spędzają poza domem, ma gosposię i rodzinę blisko. To jest kochająca sierodzina, tam nie ma patologii - ja ich zawsze podziwiałam, że tak u nich fajnie - ja takiej rodziny nie miałam. Jak mówi jej siostra - zmusili ja do wizyty u lekarza, bo bali się, ze to depresja, ale nie... Sama stwierdziła, że jej się nie chce. nie chce - i koniec. Ja wiem, że to co napisałam moze być źle odebrane. Dlatego nie napiasłam nic zaraz po spotkaniu z Ulą, choć to spotkanie to był wstrząs. Najpierw pogadałam z jej siostrą. I stąd wiem, ze maż się stara - chce ją z domu wyciagać, angażuje się mimo pracy w opiekę nad dziećmi. Zabiera je do kina, na wycieczki - ona z nimi nie jeździ, bo jej się nie chce. jej siostra twierdzi, że po prostu ma za dobrze, ale boją się, ze któregoś dnia obudzi się z ręka w nocniku.
  16. Heloł. Co do znajomych lasek dodam słówko. Przerazona jestem widząc ja niektóre moje kolezanki wygladają... Masakra normalnie. Ja wiem, że ciaza, stres i wogóle zycie potrafią dać w kość i postarzyć kobietę. Ale bez przesady. Wyczytałam kiedyś takie zdanie, ze do ślubu zawsze idzie ładna kobieta,a później to nie ma brzydkich, sa tylko bardziej lub mniej zaniedbane... W sobotę spotkałam koleżankę. Nie poznałam jej. Pamietam ją z podstawówki i liceum - śliczna dziewczyna, trochę pulchna -ale bez przesady - raczej po prostu kobieca, z tyłkim i cyckami jak marzenie, zadbana, grajaca w siatkówkę, mająca wiele zainteresowań. Skończyła studia, wyszła za mąż, urodziła troje dzieci. Powodzi jej się świetnie, mąż super zarabia, mają piekny dom, gosposię. Ona z domu też majetna. Sytuacja dobra jak u mało kogo. A ona - wyglada jak ostatnie nieszczescie. Utyła - ale to nie problem - po prostu jest ... brzydka. Zero makijażu, na głowie byle jaka czapka z pomponem, spod czapki wystają tłuste kłaki, mysie, potragane. Kurtka brudna, porozrywana, dresy w tłustych plamach i ... gumowce!!! Pytam co słychać - narzeka. Aż się bałam pytać dalej, pomyslałam sobie, może maz ja zdradza, bije, dzieci chorują... Pozegnałysmy się. Jakośmi tak w głowie siedziała, że zadzwoniłam do jej siostry i pytam co z Ulką. A siostra mi na to - a co widziałaś ją? No to ja potwierdzam, że tak. Siostra jej pyta i jak wrazenie. Ja - cisza. A siostra - no tak, mogłam się tego spodziewać. I zaczęła opowiadać - ze nikt nie potrafi do niej dotrzeć. Że zapusciła się, ze proszą i tłumaczą, ze namawiają by o siebie zadbała - a ona nic. Aska mi opowiada - mąż zarabia, ale i dba i chce jej pomóc - namawia na wyjście, kino, fryzjera, deklaruje, że zajmie sie dziećmi, ona nie i nie. Ma gosposie, dzieci chodzą już do przedszkola/szkoły - nie są maleńkie,ma czas dla siebie od 8 do 15. Ale nic jej się nie chce robić, siedzi przed tv i żre słodycze. Mogła isć do pracy - nie chciała. I tak sobie wegetuje, zaniedbuje się. Aśka mówi, ze nawet ich matka prosi ją i błaga by cos ze sobązrobiła, bo chłop w końcu się wkurzy i zdradzi, bo ileż można wytrzymać. A do niej nic nie dociera. Bali się, że ma depresje, ze jakies problemy - okazało się, że to po prostu lenistwo. dziwi mnie taka postawa. mam koleżanki co też mają dzieci, i wcale nie najlepsząsytuację, nie stać ich na fryzjera, spa i najlepsze kosmetyki. Ale mimo to dbają o siebie, peeling z kawy, krem z niższej półki,ale codziennie nałożony, dbaja o sobie, ubieraja się na cichach, ale zawsze czysto, schludnie, elegancko. A Ulka -obraz nędzy i rozpaczy. Jak to Aśka stewierdziła - jadąc na zakupy i tak lepiej wygląda niz w domu. No to jak musi wygladać w domu??????????
  17. A gdzie Wy wszystkie? pewnie spicie. Ciekawe jak Avi w pracy.
  18. Yennyfer

    TERAZ MY!!!

    Ja dziś o dziwo nie mam jaskry. I roboty też dużo, oj dużo.
  19. Cześć dziewczyny! Coś w weekend zamarł topik... Ja miałam cale dwa dni urwanie głowy, więc nie czytalam i nie pisałam. Wczoraj była u nas siostrzenica mojego ksiecia z 9 m-cznym chłopczykiem. Ale się obawiłam z małym - boskie dziecko. Nie marudził, ładnie siebawił i nie bał wcale - choć nas nie znał, jak się urodził to bylismy u niego - to była kruszynka - mimo, że urodzony w terminie ważył tylko 2350 i mierzył 48 cm jak się urodził. A teraz kawał chłopa - rwie się do chodzenia, wcale nie chce raczkować. No i tak mi się teskni za swoim bąbelkiem... Mój synio wczoraj bardzo interesował się maluchem - co je, a czym się bawi, czy płacze. Do okresu jeszcze kilka dni - zobaczymy. Na razie testu nie kupuję. Po weekendzie mam wogóle mieszane uczucia, wkurzył mnie jeden palant. Nie znoszę jak ludzie wtrącają się w nie swoje sprawy. Na razie spadam.
  20. Yennyfer

    TERAZ MY!!!

    Czołem! Ja w pracy,już od godziny klepię sobie w kompie. Pozdrawiam.
  21. Yennyfer

    TERAZ MY!!!

    Normalnie nie wiem co najpierw czytać ;-) Wpadłam na chwilę - Ninke, jutro napiszę do Ciebie, trzymaj się cieplutko. Reszcie - buziaki - i do jutra. Mam nadzieję, ze napiszę co mnie lezy na wątrobie. Ech, szkoda, że każda z nas raczej @ opisuje to co boli. Ale rozumiem - choc brak pogaduszek topikowych.
  22. Yennyfer

    TERAZ MY!!!

    Czyżby co pokasowane było? Działo się coś? Ja tylko na chwilę dziś, jutro też raczej nie będę zaglądać. Buziaki i miłego weekendu!
  23. wiecie, ostatnio zebranie klasowe, omawiamy wycieczke i jej koszt. Po zebraniu gadamy i jedna pani żali się, że mąż nie pozwala jej synowi jechać na wycieczkę. Móiw, że to fanaberie i tyle. Kobieta prawie płacze, bo nie wie jak męża przekonac. Syn chce jechac, jest grzeczny, dobrze się uczy. Nie mają tragedii finansowej, teraz jeszcze sprzedali mieszkanie po matce tej pani. czyli kasa jest. A maż się upiera - nie i koniec. No i koniec końców chłopak nie jedzie... Nakładłam mojemu jak krowie na rowie, by mu broń boze nie przyszło do głowy dokuczać koledze ztego powodu, ze jako jedyny nie jedzie. Ale powiem WAm, ze dla mnie taka postawa rodziców to tragedia dla dziecka.
  24. Albo zakupy do kuchni - jakby mi mąż zrobił dym, bo kupiłam sobie garnek, to dostałby tym gankiem w łeb i na drugi raz słowa by nie powiedział .Albo przestałby być moim mężem. A tu dziewczyny gadają jak okopcają garnki by wyglądały na stare!
  25. Dziewczyny - co do pieluch, mój był na tetrze jeszcze, pampersy miał na noc zakładane i na spacery jak był malutki. I powiem Wam, ze kupowałam rózne,ale zawsze wracał m do pampersów. Są moim zdaniem najlepsze, najbardziej chłonne, najmniej uczulające. Tak twierdzą też moje koleżanki, ktore teraz mają małe dzieci. Uśmiałam się czytając o pomysłach Waszych mezów co do prezentow, tak - takie danie karty w garść potrafi zepsuć nawet najromantyczniejszą rocznicę ... Ale co powiecie na mojego ex męza - zbliża się powiedzmy dzień moich urodzin, on wraca z pracy, liczy kase raz, drugi, trzeci i siódmy - miał takie miejsce gdzie chował, bankom nie ufał i czesci nie wpłacał.No i tak liczył, liczył - a w końcu patrząc z żalem na kasę pytał z nadzieją w głosie "to bedziesz sobie coś kupować na te urodziny/imieniny etc" (Oczywiście nadzieja w głosie był, że powiem NIE) i przez jakiś czas mówiłam nie, bo szlag mnie od razu trafiał. Co do mojego meża - facet ma strasznie trudny charakter, jest nerwusem i jest potwornie uparty. A ze ja też uparta - to są tarcia. Ale przy nim czuję się bezpieczna, czuję się kochana, mój mąż ma świetny kontakt z moim synem... Czego chcieć więcej - chyba tylko wspólnego dziecka. Piszę sobie czasem na kafe na innym forum i podczytuję je i ostatnio pewna rozmowa 3 czy 4 dziewczyn wprawiła mnie w osłupienie. Ano wyobraźcie sobie, ze mówiły o sposobach ukrywania przed meżami nowych zakupów głównie butowo - ciuchowych. Kurcze, aż mnie zatkało jak to czytałam, opisywały malowniczo jak ścierają trochę fleki w butach, albo jakos "postarzają" ciuchy- odrywają metki wszyste, ciuch do szafy pod stare cieżkie ubrania - czasem cos specjalnie nacierają by np. na łokciu było zmechacone... A potem wmawiają mężaom, że to stare rzeczy. I to dotyczy nie tylko ubrań dla nich - ale i dla dzieci! To mi się w głowie nie mieści!
×