Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Yennyfer

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Yennyfer

  1. Heloł lasencje! Właśnie niedawno wróciłam z oddawania krwi, poczytałam zaległości i siadam. Naturalna - co do tej 13 - wyrok SN w którym mówią, że macierzyński to kontynuacja zatrudnienia, i równoznaczny jest z wychowawczym, to nie naciaganie prawa na korzysć pracownika -tylko legalna wykładania prawa, wiążąca - bo wyrok wydawało 7 sędziów. Poczytałam sobie w LEXie komentarze i właściwie wszyscy prawnicy stoją na tym samym stanowisku - zaliczenie macierzyńskiego do zatrudnienia jest logiczne. No bo kobieta rodzi i najpierw idzie na macierzyński, a dopiero potem na wychowawczy. I dziwne jest - pracuje 3 mce- od stycznia do marca, potem rodzi - jest na macierzyńskim - czyli nie pracuje i potem znów pracuje, bo poszła na wychowawczy. bez sensu! I dlatego uznali, ze macierzyński to zatrudnienie. No bo jesteś wtedy zatrudniona - a że państwo ma prorodzinną politykę ... ( w teorii) to tak orzekli. Co do kasy - macie rację - ja po prostu łapię się za głowe jak przychodzi do płacenia... wczoraj np - kupiłam 2 kg szynku surowej do pieczenia, (w niedzielę mam gosci), kg gulaszowego, kawałek schabu, kilka parówek dla syna(uwielbia hot dogi) i dwa żeberka trójkąty na zupę. I zapłaciłam prawie 60 zł! Potem w spozywczym chleb, mleko, jajka, przyprawa do ryb, dwa soki - i znów 20 zł. Młody woła kasę na ksiażkę od biologi na drugie półrocze - z ćwiczeniam i - 30 zł. Masakara dosłownie. A i ciagle woła składki, jeździ na wycieczki - teraz mam wydatki bo jedzie najpierw do Włoch, potem z klasą do CZech a na koniec na Węgry na kolonię. ja go wysyłam gdzie moge, bo wiem z własnego doswiadczenia, że jak teraz nie pozwiedza, to potem moze być różnie. Ja się cieszę, że zrobiłam okna i drzwi w mieszkaniu - zapłaciłam (ze zniżką) 5700, w tym 300 zł dołozył mąż. No i czeka nas na wiosnę działeczka - roślinki, sadzonki, i to co zeżre wszystko co wpadnie - ogrodzenie. Kryzys dotyka i naszą \"branże\" - nie mamy dodatków, premii i nagród, jest zakaz zatrudniania w całym kraju, umowy na czas określony nie są przedłużane. Makabra. Zlecenie stał e - miało się kończyć, mam do końca roku na szczęście przedłuzone, jak prezes zadzwonił i kazał przyjechać podpisać aneks do umowy to myslałam, ze faceta ucałuję w czółko z radości! Bo z innymi zleceniami na razie kicha. A wydatków - masa. No i stary mój na diecie, nie je słodyczy - za to owoce, ale czekolada kosztuje 2-3 zł, a winogron 15. I jak zaoszczędzic?
  2. No, rozpieszcza... Kreseczki - moj też się odchudza - zrezygnował na razie ze słodyczy. Oby wytrzymał, bo już naprawde był grubiutki. Mnie to nie przeszkadza,ale jego sercu bardzo, bardzo. Staram się gotować w miarę zdrowo, ale mój podjada i to go gubi. Ksiazek ostatnio kupujemy mało - bo niestety, nie mamy ich gdzie trzymać. Dobra - spadam pracować. Jutro idę krew oddawać, więć muszę się obrobić na kilka dni. buziaki - a dzieci są cudne, poogladałam zdjęcia, jeden chłopczyk - Filip chyba ma cudne rzęsy. Jak i mój synio. Ja zawsze bolejenad tą niesprawiedliwością dziejową, ze tak piekne i długaśne rzęsiory mają chłopcy...
  3. Oczko, a dalczego masz taki nastrój? Nie denerwuj się. Ja wiem, ze remont potrafi człowieka wykończyć,ale przeżyjesz i to. Silne babki jesteśmy. A ciastem się nie przejmuj. Ja np umiem i lubię piec. Do niedawna piekłam wszystko w piekarniku gazowym. Nie miałam nigdy zakalca, nigdy nic się nie działo. Od jakiegos czasu mam eklektryczny. Prezent od meża. I szlag mnie trafia, bo nie umiem tego piekarnika wyczuć. O dziwo biszkopty wychodzą ok, ale np szarlotki - do niczego! Zakalec i gniot. Aż mnie trafia jak piekę - bo jeszcze takich cyrków przy pieczeniu nie miałam. I to szarotki! wrrrrrrrrrrrr A wogóle z tymi prezentami od mojego to jest cała historia. Wpada np na pomysł kupienia czegoś i kupuje. Wpadam raz do domu - nowa pralka. Ok, tylko ja nie cierpię produktów amiki. Są jak dla mnie beznadziejne. Mam z nimi złe doswiadczenia, kiepski serwis. Po 2 mcach pralka się zepsuła. Mieisąc czekaliśmy az ktoś łaskawie przyjedzie i ja naprawi. A ja prałam ręcznie i klełam. Podobnie było z lodówką i nowym telewizorem. Wszystko w ramach niespodzianki, ale ja akurat wolałabym mieć wpływ na wybór takich sprzetów. najlepiej jest z biżuterią. mam jej całe stosy - moje koleżanki podziwiają, chwalą gust mojego - bo naprawdę piękne rzeczy mi kupuje. Złote(nie lubie - chyba, że białe), srebrne, z kamieni. Kiedyś miał fazę, że kupował samo srebro - bez kamieni.Nastepnie z brazowymi bursztynami. Sto razy wspominałam mimochodem, że kocham zielone bursztyny - nic nie docierało. Potem zapamietał jak zachwycam się kryształowymi kolczykami Justyny Pochanke z TVN. To teraz, od ponad roku kupuje wszystko z cyrkoniami, kryształami svoroswkiego... No, pierścionek mam z brylantami. ;-) kilka dni temu sam zauważył, że kupił mi juz dwa prawie identyczne komplety z kryształami. Delikatnie różnią się oprawą. Znów wspominam o potrzebie posiadania zielonych i niebieskich dodatków... Ciekawe co dostanę na rocznicę (7) naszego zwiazku i na urodziny...
  4. Czesc! Ale szalejecie z postami! Nie mam kiedy pisać, staram się czytać na bieżąco. Dzieki jeszcze raz za kciuki - zobaczymy za ok tydzień czy jestem w ciąży czy nie. Co pozatym. W pracy nerwowo - zobaczymy co dalej z konkursami. Szczerze mówiąc boję się i to bardzo. Zaczęłam ćwiczyć - po świętach została mi oponka na brzuchu i zaczęły robić się buły na udach. To wzięłam się za ćwiczeie - aerobiczna 6 wedera i cos na tyłek i nogi ogólnie. Mam zakwasy,ale da się przeżyć. W koncu wiosna idzie i chcę mieć taki brzuch jak Karusia! Extra, w zyciu bym nie powiedziała, że rodziłaś. Eudeimonia - dzięki. A czego chcesz u mnie pracować? Z Lublina jestes? Fajnie by było. Choć jedna z dziewczyn z moich stron. Co do perfum - mój kocha amen Muglera. I od lat ja mu kupuję te perfumy. Na poczatku ich nie lubiłam - wydawały mi się za cieżkie,ale przekonałam się do nich. I wyjątkowo mojemu pasują. RAz kupiłam mu bossa baldesarini,ale jakos nie zachwycił się. Ja dostałam od niego teraz Absynth z AVONu i jestem z tych perfum bardzo zadowolona. Pięknie pachną i są bardzo trwałe.
  5. Yennyfer

    TERAZ MY!!!

    Ani, jakie mięcho dusiłas??? Czyżby mąz narozrabiał??? ;-)
  6. Yennyfer

    TERAZ MY!!!

    Czesc! Faktycznie mniej jest pisania na kafe. Szkoda, brak mi tych pogaduszek. No,ale jak wiemy, mamy podczytywaczy - tych życzliwych i tych mniej życzliwych. I czasem lepiej się nie zwierzac, bo potem się przeczyta, że jest się pustą, głupią, załosną czy zakłamaną a jak sie nie ma argumentów, to zasłania się poronieniem... Ja piszę, bo jak Wam kiedyś powiedziałam - ten topik wiele dla mnie znaczy. Ale jak mam coś \"na wątrobie\" to wolę Wam króciutkiego @ wysłać, niż uzewnętrzniac się tu. Ani, Groszkowa jest poza netem, mozna tylko telefonicznie z nią kontakt łapać. Wsystko u niej oki z tego co wiem. A ja piję drugą kawę, i ziewam, ziewam, ziewam... Tradycyjnie. Bo nie mogę się wyspać. Wstawanieo 5 rano potrafi wykończyc. Spadam pracować.
  7. Yennyfer

    TERAZ MY!!!

    Czesc pracy. Whim, nie dość, że Ty kujonisko, to jeszcze pracoholiczka ;-) Ja od rana też klepię w klawiaturę i nie miałam czasu by kawę wypic. Stoi zmrożona - chyba trzeba nowej zrobic. A co u reszty???
  8. Hej. Jeszcze raz dziękuję! Potem się odezwę.
  9. Dzieki dziewuszki za dobre słowo. Tej ciazy z 2007 roku nie planowałam, za to planował mój mąż. Pojechałam na szkolenie na tydzień, tam miałam dostać okresu. I nie dostałam. Wróciłam i było mi jakoś tak niewyraźnie - zrobiłam test - dwie krechy, potem drugi - dwie krechy, bata dla pewnosći - jestem. Mój wtedy jeszcze narzeczony szalał z radości. Lekarz potwierdził, że jest ciaza - wszystko było ok, 6 tydzień - usg, ok - tydzień później z badaniami, usg- ok, kilka dni później poroniłam. Cóz, chocdo konca nigdy się nie pogodzę z tym, to trzeba było iść do przodu. Myślę, za jak wyluzuję to będzie ok. Pozdrawiam.
  10. Julka, znam to forum. pozatym robię testy owulacyjne. I jestem pod kontrolą lekarską. Chyba po prostu muszę czekać az zaskocze ;-)
  11. Dzieki dziewczyny. Oby się udało, jak pisłam - najlepszy moment dla mnie, no i wiek już też... W koncu 32 lata na karku mam. Co do pogrzebów - juz nic pisać nie bedę,ale po prostu nie umiem się pogodzić z tym, że młodzi ludzie odchodzą. A co do allegro, ja też kupuję od tych co mają duzo pozytywów, zwykle od tych samych,ale akurat mój stały dostawca nie miał angela i dlatego kupiłam od kogoś innego. Powiem wam, że laska mnie wkórwiła do łez dosłownie, dziśrano dostałam od niej emaila, ze dziś jakieś próbki mi w ramach rekompensaty przyśle. A w dupę niech se próbki wsadzi. Jakby napisala od razu w srodę, że \"popsuła\" perfumy, to ja kupiłabym cos innego, albo w ostateczności 50 ml w sklepie i do tego antyperspirant w tej samej nucie zapachowej i byłoby po sprawie. Po raz pierwszy taka sytuacja na allegro mi się zdarzyła, też sporo kupuję, bo czasu na sklepy nie mam. Wrrrrrrrrrrrr
  12. Yennyfer

    TERAZ MY!!!

    A to na poprawę humoru Gdy Bóg stworzyl Adama i Ewe, rzekl im: - Mam tylko dwa prezenty. Jednym jest sztuka siusiania na stojaco, a ... Wtedy Adam skoczyl do przodu i krzyknal: - Ja! Ja! Ja Ja to chce, prosze, Panie, proooosze, proooosze, istotnie ulatwi mi to zycie. Ewa sie zgodzila, mówiac, ze takie rzeczy nie mialy dla niej znaczenia. Wtedy Bóg dal Adamowi prezent, a ten zaczal krzyczec z radosci. Biegal po Rajskim Ogrodzie i obsikiwal wszystkie drzewa i krzaki, biegal po plazy wysikujac rysunki na piasku... Nie przestawal sie z tym obnosic. Bóg i Ewa obserwowali oszalalego ze szczescia mezczyzne, gdy Ewa zapytala: - Jak jest drugi prezent? Bóg odpowiedzial: - Mózg, Ewo, mózg...
  13. Czesc. Dawno nie czytałam Was, dziś rano choć po łebkach przeleciałam o czym było. Co do alergii - i ja i moi braci a do 7 roku żcyia byliśmy uczuleni na białko w mleku, w jajkach, pomidory i truskawki. Kazde zjedzenie takiego produktu powodowało uczulenie - ogromne swędzące bomble. Cale dzieciństwo chodzilismy wysmarowani białym wapnem w płynie. A potem odeszło jak ręką odjał. Teraz jem wszystko, uczulona jestem tylko na zuki chińskie ;-) Braciom moim nic nie dolega a i sym mój nie alergik. Wasze dzieciaczki tez powychodzą z tego, mozna przecież odczulać. A z karmieniami Wam nie pomoge, bo niewiele pamiętam już. Pozatym - nie mogę spać, nie mogę jesć - stres mnie rozwala i to totalnie. W pracy zrobiło się mega nerwowo, były konkursy na naczelników, nie poszło po naszej mysli. Nie wiadomo co będzie. W piatek to juz było strasznie. Potem przyjechałam do siebie, poszłam na pocztę i tam pierwszy wqurw - o tym zaraz, a potem do moich lokatorów co wynajmują moje mieszkanie i tam kolejny mega wqurw - ludzie rozkładają mnie na łopatki. Powinnam już dawno wywalić ich na zbity pysk, ale Aśka jest w ciąży i tylko to mnie powstrzymuje. Dałam im czas do końca kwietnia na znalezienie czegoś nowego. Znów są problemy z rachunkami- a oni oczywiście umówieni ze mną na 17, o 17,02 dzwonią, że będa za pół godziny... Nienawidzę czegoś takiego, nienawidzę. Punktualność to dla mnie podstawa - mam na tym punkcie pie**olca i nic na to nie poradzę. A z pocztą - w niedzielę mielismy rocznice slubu. Zamówiłam mojemu na allegro zestaw z jego ulubionej nuty zapachowej. Tylko dlatego na allegro, bo w całym Lublinie nie mogłam dostać tych perfum - buteleczki 100 ml. A takie chciałam, bo róznica cenowa 50 a 100 jest 20-30 zł, a więc 50 nie opłaca sie kupować. Zalicytowałam - najpierw laska się nie odzywała, potem się odezwała i uzgodniłysmy, że wtorek a najpóźniej środa nada paczkę pobraniowym priorytetem, tak by do piątku/soboty doszła. W piatek poszłam na poczte - paczki nie ma, a pani naczelnik poczty mnie informuje ze w sobotę nie bedzie dostawy bo w cośtam. Dziewczyny - myślałam, że padnę na miejscu, k**wa mać, w mojej dziurze kochanej takich perfum nie dostanę za nic, do Lublina już pojechac nie zdąże, a sobota rano odpada, też nie pojadę. Zostałam bez prezentu i bez możliwoście jego kupienia. Ale lecę do domu, otwieram emaila by dzwonić do laski, a tam wiadomośś od niej... szczyt bezczelności - ze w środę podczas pakowania\"uszkodziła\" perfumy, następnę będą za 2 tyg, czy reflektuję na nie?? Tu już szlag mnie trafił, odpisałam jej że jest bezczelna, że mogła w środę poinformować mnie o tym, że zepsuła perfumy(k**wa - jak można popsuć perfumy we flakonie z grubego szkła, zapakowane w pudełko i do tego zafoliowane. a w pudełku(jak perfumy są oryginalne) jest taka zabezpieczająca \"harmonijka\" z papieru... Jak się rozpłakałam, to wyłam i wyłam, mój synio mnie uspakajał, a potem przyszedł ksieć (miał jakieś zebranie) i na pociechę dostałam ogromny wazon z tulipanami i tyyyyyyyyyyyyyyyyle prezentów, że szok. W tym perfumy o których marzyłam. Niezbyt mi to humor poprawiło, bo ja dla niego miałam tylko1/3 prezentu - ale nic, coś mu jeszcze dokupię. W sobotę bylismy na pogrzebie, zmarła zona jego bratanka - młoda dziewczyna - 38 lat tylko. Rak. Pogrzeb był koszmarem, ksiądz costam gadał \"o niezbadanych wyrokach bozych\" i lepszym świecie,ale ja się pytam co to za porządek, jak matka umiera i zostawia dzieci?????????? Widok dwójki maluchów - 5 i 8 letniego idących za trumną to widok ponad moje siły. Co do wczorajszej rocznicy - mieliśmy jechac do kina i na obiad,ale tak padało i było tak ślisko, ze zostalismy w domu. A że akurat mam dni płodne, to wykorzystaliśmy moment :-p Jak teraz w ciaze nie zajdę, to nie wiem już co mi pomoze... Trzymajcie kciuki. Na razie tyle. Pozdrawiam.
  14. Yennyfer

    TERAZ MY!!!

    Czesc. Ja w pracy. Nerwowo. Buziaki. Ninke - kciuki trzymam.
  15. Yennyfer

    TERAZ MY!!!

    Korzystając z faktu, ze ksiecia służbowo wezwali do roboty :o siadam na chwilę do kompa. Mumi - życzenia imieninowe najszczersze, sto lat i wszelkiej pomyślności. Whim - bo jesteś kujonisko! ;-) I dobrze, a co - tylko małolaty moga się dobrze uczyć??? Ninke - dzięki za emaila, oczywiście kciuki będę trzymać i napiszę w wolnej chwili. Ani - wyluzuj. Wczoraj miałam bardzo cieżki dzień, ale to napoiszę Wam na @ - jutro. Buziaki - lecę makijaze nakładac.
  16. Yennyfer

    TERAZ MY!!!

    Ninke, odezwij się - co i jak u Ciebie.
  17. Yennyfer

    TERAZ MY!!!

    Czesc. Ja juz na nogach od 5,35 - nie mogę spać, nie mogę jesć - stres mnie rozwala i to totalnie.Wczoraj niepowodzeń cd był, myślałam, że wyjdę z siebie. W pracy o 15 zrobiło się mega nerwowo, w temacie tym co na @ pisałam. Potem przyjechałam do siebie, poszłam na pocztę i tam pierwszy wqurw - o tym zaraz, a potem do moich lokatorów i tam kolejny mega wqurw - ludzie rozkładają mnie na łopatki. Powinnam już dawno wywalić ich na zbity pysk, ale Aśka jest w ciąży i tylko to mnie powstrzymuje. Dałam im czas do końca kwietnia na znalezienie czegoś nowego. Znów są problemy z rachunkami- a oni oczywiście umówieni ze mną na 17, o 17,02 dzwonią, że będa za pół godziny... Nienawidzę czegoś takiego, nienawidzę. Punktualność to dla mnie podstawa - mam na tym punkcie pierdolca i nic na to nie poradzę. A z pocztą - jak wiecie kobitki, w niedzielę mamy rocznice. Zamówiłam mojemu na allegro zestaw z jego ulubionej nuty zapachowej. Tylko dlatego na allegro, bo w całym Lublinie nie mogłam dostać tych perfum - buteleczki 100 ml. A takie chciałam, bo róznica cenowa 50 a 100 jest 20-30 zł, a więc 50 nie opłaca siekupować. Zalicytowałam - najpierw laska się nie odzywała, potem się odezwała i uzgodniłysmy, że wtorek a najpóźniej środa nada paczkę pobraniowym priorytetem, tak by do piątku/soboty doszła. Wczoraj poszłam na poczte - paczki nie ma, a pani naczelnik poczty mnie informuje ze w sobotę nie bedzie dostawy bo w cośtam. Dziewczyny - myślałam, że padnę na miejscu, kurwa mać, w mojej dziurze kochanej takich perfum nie dostanę za nic, do Lublina już pojechac nie zdąże, a sobota rano odpada, też nie pojadę. Zostałam bez prezentu i bez możliwoście jego kupienia. Ale lecę do domu, otwieram emaila by dzwonić do laski, a tam wiadomośś od niej... szczyt bezczelności - ze w środę podczas pakowania\"uszkodziła\" perfumy, następnę będą za 2 tyg, czy reflektuję na nie?? Tu już szlag mnie trafił, odpisałam jej że jest bezczelna, że mogła w środę poinformować mnie o tym, że zepsuła perfumy(kurwa - jak można popsuć perfumy we flakonie z grubego szkła, zapakowane w pudełko i do tego zafoliowane. a w pudełku(jak perfumy są oryginalne) jest taka zabezpieczająca \"harmonijka\" z papieru... Jak się rozpłakałam, to wyłam i wyłam, mój synio mnie uspakajał, a potem przyszedł ksieć (miał jakieś zebranie) i na pociechę dostałam ogromny wazon z tulipanami i tyyyyyyyyyyyyyyyyle prezentów, że szok. W tym perfumy o których marzyłam. Niezbyt mi to humor poprawiło, bo ja dla niego miałam tylko1/3 prezentu - ale nic, coś mu jeszcze dokupię.
  18. Yennyfer

    TERAZ MY!!!

    Garni, nie przesadzaj - malujesz extra! A zły dzień nie tylko Ty masz - ja tez mam nerwa. chyba coś w pogodzie ... nie to nie w pogodzie. jest mi smutno jest mi przykro, beczę boję się - boję jak cholera.
  19. Yennyfer

    TERAZ MY!!!

    Groszkowa, mnie też będzie Ciebie brak. Bo chyba najregularniej piszemy... Reszta się leni. Ninke, Garnierka - nie chcą marudzić,ale w końcu od czego ten topik. Ja mam nastrój do dupy, w kwestii tego co Wam wczoraj pisałam, jest kicha - dosłownie kicha. Czekamy na koniec marca - ale, że cud zdarza się raz, to nie liczymy na więcej. Bo rozczarowanie byłoby zbyt bolesne. Ja jak patrzę na mojego za-ce to łzy same lejami się z oczu. Taki szef też zdarza się tylko raz. Na głównego to ja wogóle nie patrzę. Nie ma sił na to wszystko.
  20. Yennyfer

    TERAZ MY!!!

    przepis nie przepsi rany, jak ja dziś jak potłuczona gadam i piszę!
  21. Yennyfer

    TERAZ MY!!!

    Witam. Jo - nie muszą na konto. Ale pytam o to samo co Groszkowa - dlaczego zgłaszasz? Jak nie chesz tu to na @ albo dzwoń. Groszkowa - dzięki, dzieki wielkie - wiesz za co kochana. Mumi - znam ;-) dziewczyny z ekotopiku mi go dały. Mam też super przepsi na schab a`la parmeńskie wędliny suszone. Super pyszne, ale jeszcze sama nie robiłam. Mumi - mam do Ciebie pytanie, ile kosztuje u Was wynajęcie kawalerki???
  22. Yennyfer

    TERAZ MY!!!

    Jo - zwiadomienie do US ze zamierzasz wynajmować - to raz. Dwa - wybierasz formę opodatkowania - ryczałt albo zasady ogólne. Ryczałt - 8,5 % od wynajmu. Zasady ogólne - skala jak przy podatku dochodowym od osób fizycznych. Przy malych kwotach, jak u Ciebie bardziej opłaca się ryczałt. Potem musisz złożyć PIT28. Zasady ogólne -podatek rozliczasz na PIT36.
  23. Yennyfer

    TERAZ MY!!!

    Czesć. O kryzysie mam zdanie inne niż Wy. Owszem, zgadzam się z tym, ze bankructwo wielkich banków na swiecie spowodowalo zmniejszenie rozwoju gospodarczego wielu krajów. Zgadzam się z tym,ze to wina spekulantów, menadzerów goniących za zyskiem za wszelką cenę. Zgadzam się z tym, że cierpią najubozsi. Ale dziewczyny - pracując tam gdzie pracuję mam nieco inne spojrzenie na całą sprawę. Bo kryzys jest. Jest faktem. Ostatni kwartał ubiegłego roku - drastyczny spadek wpłacanych przez przedsiebiorców do us podatków. I pisma - strata, strata, strata - podatek nie wystąpił. A od grudnia - wszelkiej masci wnioski o raty, odroczenia i umorzenia podatków. Nie ma DNIA by nie wpłynęło coś takiego. To jest fakt. Bankrutują firmy, bo ograniczana jest produkcja, tracą eksporterzy(mimo słabej złotówki) i ci którzy handlowali w ramach WDT(wewnątrzwspólnotowych dostaw towarów do panstw unijnych) bo zrywane są kontrakty, ograniczane nowe zamówienia - albo nie ma ich wcale. Są masowe zwolnienia w firmach. Oszczednosci rządowe nie omijają nas. Zabrano nam dodatki i premie, nie były wielkie -ale zawsze coś. Teraz goła pensja - a nad nami widmo zmniejszenia pensji. Wszystko po to, by nie zwalniać. Nie ma kasy na zakupy materiałów biurowych, drastycznie ograniczone wydatki na wszystko, w tym na szkolenia. Prawo podatkowe zmienia się w tempie zastraszającym - a szkoleń niet. wiecie - jak ja na to wszystko patrzę - to jest zaklęte koło, wszystko się zazębia i jest ogólnie niewesoło. Jak domek z kart - najpierw banki, potem przedsiebiorstwa. Macie rację, że dzienniakarze za bardzo to rozdmuchują pisząc czesto głupoty. Ale nie jest dobrze, nie mogę pisać o wszystkim, bo nie mogę, ale uwierzcie na słowo - jest źle. Pamietam, jak na poczatku lat 90, mój ojciec z bratem załozyli firmę. Było dobrze, było bardzo dobrze. Produkowali coś jako jedyni w kraju. Mielismy doslowanie wszystko. By rozwinąć produkcję wzieli kredyt. Pierwsza transza, druga... kredyt spłacali, podatki płacili. Aż nagle afera - bank w ktorym mieli kredyt miał kłopoty(swojego czasu sprawa była dosć głośna-jak chcecie szczegóły to na @). Bank wstrzymał wypłatę kolejnych transzy. Stanęła budowa, inwestycje, zaczynała się recesja, wycofał się inwestor. Zaczeło się wszystko sypać. By ratować firmę władowali w nią wszystko co mieli. Ale na dobre nastała recesja - i niestety, ale firma upadła. Wuj przypłacił to załamaniem nerwowym, z ojcem też nie było najlepiej. Ojciec nie mógł znaleźć pracy -był to czas, że nie mielismy na chleb. Także wiem z własnego doswiadczenia, jak wpływa na przedsiębiorstwa bankructwo/kłopoty banków i inwestorów. Powtorzę jeszcze raz. Nie jest dobrze.
  24. Yennyfer

    TERAZ MY!!!

    Serce, chodziło mi o Twoją pracę. Jo - tak, to było w dzień kobiet. Sajgonu cd. Ledwo żyję!
×