Yennyfer
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Yennyfer
-
Dwie kreski na teście- SIERPIEŃ 2008
Yennyfer odpisał okokokokokokoko na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Heloł lasencje! Właśnie niedawno wróciłam z oddawania krwi, poczytałam zaległości i siadam. Naturalna - co do tej 13 - wyrok SN w którym mówią, że macierzyński to kontynuacja zatrudnienia, i równoznaczny jest z wychowawczym, to nie naciaganie prawa na korzysć pracownika -tylko legalna wykładania prawa, wiążąca - bo wyrok wydawało 7 sędziów. Poczytałam sobie w LEXie komentarze i właściwie wszyscy prawnicy stoją na tym samym stanowisku - zaliczenie macierzyńskiego do zatrudnienia jest logiczne. No bo kobieta rodzi i najpierw idzie na macierzyński, a dopiero potem na wychowawczy. I dziwne jest - pracuje 3 mce- od stycznia do marca, potem rodzi - jest na macierzyńskim - czyli nie pracuje i potem znów pracuje, bo poszła na wychowawczy. bez sensu! I dlatego uznali, ze macierzyński to zatrudnienie. No bo jesteś wtedy zatrudniona - a że państwo ma prorodzinną politykę ... ( w teorii) to tak orzekli. Co do kasy - macie rację - ja po prostu łapię się za głowe jak przychodzi do płacenia... wczoraj np - kupiłam 2 kg szynku surowej do pieczenia, (w niedzielę mam gosci), kg gulaszowego, kawałek schabu, kilka parówek dla syna(uwielbia hot dogi) i dwa żeberka trójkąty na zupę. I zapłaciłam prawie 60 zł! Potem w spozywczym chleb, mleko, jajka, przyprawa do ryb, dwa soki - i znów 20 zł. Młody woła kasę na ksiażkę od biologi na drugie półrocze - z ćwiczeniam i - 30 zł. Masakara dosłownie. A i ciagle woła składki, jeździ na wycieczki - teraz mam wydatki bo jedzie najpierw do Włoch, potem z klasą do CZech a na koniec na Węgry na kolonię. ja go wysyłam gdzie moge, bo wiem z własnego doswiadczenia, że jak teraz nie pozwiedza, to potem moze być różnie. Ja się cieszę, że zrobiłam okna i drzwi w mieszkaniu - zapłaciłam (ze zniżką) 5700, w tym 300 zł dołozył mąż. No i czeka nas na wiosnę działeczka - roślinki, sadzonki, i to co zeżre wszystko co wpadnie - ogrodzenie. Kryzys dotyka i naszą \"branże\" - nie mamy dodatków, premii i nagród, jest zakaz zatrudniania w całym kraju, umowy na czas określony nie są przedłużane. Makabra. Zlecenie stał e - miało się kończyć, mam do końca roku na szczęście przedłuzone, jak prezes zadzwonił i kazał przyjechać podpisać aneks do umowy to myslałam, ze faceta ucałuję w czółko z radości! Bo z innymi zleceniami na razie kicha. A wydatków - masa. No i stary mój na diecie, nie je słodyczy - za to owoce, ale czekolada kosztuje 2-3 zł, a winogron 15. I jak zaoszczędzic? -
Dwie kreski na teście- SIERPIEŃ 2008
Yennyfer odpisał okokokokokokoko na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
No, rozpieszcza... Kreseczki - moj też się odchudza - zrezygnował na razie ze słodyczy. Oby wytrzymał, bo już naprawde był grubiutki. Mnie to nie przeszkadza,ale jego sercu bardzo, bardzo. Staram się gotować w miarę zdrowo, ale mój podjada i to go gubi. Ksiazek ostatnio kupujemy mało - bo niestety, nie mamy ich gdzie trzymać. Dobra - spadam pracować. Jutro idę krew oddawać, więć muszę się obrobić na kilka dni. buziaki - a dzieci są cudne, poogladałam zdjęcia, jeden chłopczyk - Filip chyba ma cudne rzęsy. Jak i mój synio. Ja zawsze bolejenad tą niesprawiedliwością dziejową, ze tak piekne i długaśne rzęsiory mają chłopcy... -
Dwie kreski na teście- SIERPIEŃ 2008
Yennyfer odpisał okokokokokokoko na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Oczko, a dalczego masz taki nastrój? Nie denerwuj się. Ja wiem, ze remont potrafi człowieka wykończyć,ale przeżyjesz i to. Silne babki jesteśmy. A ciastem się nie przejmuj. Ja np umiem i lubię piec. Do niedawna piekłam wszystko w piekarniku gazowym. Nie miałam nigdy zakalca, nigdy nic się nie działo. Od jakiegos czasu mam eklektryczny. Prezent od meża. I szlag mnie trafia, bo nie umiem tego piekarnika wyczuć. O dziwo biszkopty wychodzą ok, ale np szarlotki - do niczego! Zakalec i gniot. Aż mnie trafia jak piekę - bo jeszcze takich cyrków przy pieczeniu nie miałam. I to szarotki! wrrrrrrrrrrrr A wogóle z tymi prezentami od mojego to jest cała historia. Wpada np na pomysł kupienia czegoś i kupuje. Wpadam raz do domu - nowa pralka. Ok, tylko ja nie cierpię produktów amiki. Są jak dla mnie beznadziejne. Mam z nimi złe doswiadczenia, kiepski serwis. Po 2 mcach pralka się zepsuła. Mieisąc czekaliśmy az ktoś łaskawie przyjedzie i ja naprawi. A ja prałam ręcznie i klełam. Podobnie było z lodówką i nowym telewizorem. Wszystko w ramach niespodzianki, ale ja akurat wolałabym mieć wpływ na wybór takich sprzetów. najlepiej jest z biżuterią. mam jej całe stosy - moje koleżanki podziwiają, chwalą gust mojego - bo naprawdę piękne rzeczy mi kupuje. Złote(nie lubie - chyba, że białe), srebrne, z kamieni. Kiedyś miał fazę, że kupował samo srebro - bez kamieni.Nastepnie z brazowymi bursztynami. Sto razy wspominałam mimochodem, że kocham zielone bursztyny - nic nie docierało. Potem zapamietał jak zachwycam się kryształowymi kolczykami Justyny Pochanke z TVN. To teraz, od ponad roku kupuje wszystko z cyrkoniami, kryształami svoroswkiego... No, pierścionek mam z brylantami. ;-) kilka dni temu sam zauważył, że kupił mi juz dwa prawie identyczne komplety z kryształami. Delikatnie różnią się oprawą. Znów wspominam o potrzebie posiadania zielonych i niebieskich dodatków... Ciekawe co dostanę na rocznicę (7) naszego zwiazku i na urodziny... -
Dwie kreski na teście- SIERPIEŃ 2008
Yennyfer odpisał okokokokokokoko na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Czesc! Ale szalejecie z postami! Nie mam kiedy pisać, staram się czytać na bieżąco. Dzieki jeszcze raz za kciuki - zobaczymy za ok tydzień czy jestem w ciąży czy nie. Co pozatym. W pracy nerwowo - zobaczymy co dalej z konkursami. Szczerze mówiąc boję się i to bardzo. Zaczęłam ćwiczyć - po świętach została mi oponka na brzuchu i zaczęły robić się buły na udach. To wzięłam się za ćwiczeie - aerobiczna 6 wedera i cos na tyłek i nogi ogólnie. Mam zakwasy,ale da się przeżyć. W koncu wiosna idzie i chcę mieć taki brzuch jak Karusia! Extra, w zyciu bym nie powiedziała, że rodziłaś. Eudeimonia - dzięki. A czego chcesz u mnie pracować? Z Lublina jestes? Fajnie by było. Choć jedna z dziewczyn z moich stron. Co do perfum - mój kocha amen Muglera. I od lat ja mu kupuję te perfumy. Na poczatku ich nie lubiłam - wydawały mi się za cieżkie,ale przekonałam się do nich. I wyjątkowo mojemu pasują. RAz kupiłam mu bossa baldesarini,ale jakos nie zachwycił się. Ja dostałam od niego teraz Absynth z AVONu i jestem z tych perfum bardzo zadowolona. Pięknie pachną i są bardzo trwałe. -
Ani, jakie mięcho dusiłas??? Czyżby mąz narozrabiał??? ;-)
-
Czesc! Faktycznie mniej jest pisania na kafe. Szkoda, brak mi tych pogaduszek. No,ale jak wiemy, mamy podczytywaczy - tych życzliwych i tych mniej życzliwych. I czasem lepiej się nie zwierzac, bo potem się przeczyta, że jest się pustą, głupią, załosną czy zakłamaną a jak sie nie ma argumentów, to zasłania się poronieniem... Ja piszę, bo jak Wam kiedyś powiedziałam - ten topik wiele dla mnie znaczy. Ale jak mam coś \"na wątrobie\" to wolę Wam króciutkiego @ wysłać, niż uzewnętrzniac się tu. Ani, Groszkowa jest poza netem, mozna tylko telefonicznie z nią kontakt łapać. Wsystko u niej oki z tego co wiem. A ja piję drugą kawę, i ziewam, ziewam, ziewam... Tradycyjnie. Bo nie mogę się wyspać. Wstawanieo 5 rano potrafi wykończyc. Spadam pracować.
-
Czesc pracy. Whim, nie dość, że Ty kujonisko, to jeszcze pracoholiczka ;-) Ja od rana też klepię w klawiaturę i nie miałam czasu by kawę wypic. Stoi zmrożona - chyba trzeba nowej zrobic. A co u reszty???
-
Dwie kreski na teście- SIERPIEŃ 2008
Yennyfer odpisał okokokokokokoko na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Hej. Jeszcze raz dziękuję! Potem się odezwę. -
Dwie kreski na teście- SIERPIEŃ 2008
Yennyfer odpisał okokokokokokoko na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Dzieki dziewuszki za dobre słowo. Tej ciazy z 2007 roku nie planowałam, za to planował mój mąż. Pojechałam na szkolenie na tydzień, tam miałam dostać okresu. I nie dostałam. Wróciłam i było mi jakoś tak niewyraźnie - zrobiłam test - dwie krechy, potem drugi - dwie krechy, bata dla pewnosći - jestem. Mój wtedy jeszcze narzeczony szalał z radości. Lekarz potwierdził, że jest ciaza - wszystko było ok, 6 tydzień - usg, ok - tydzień później z badaniami, usg- ok, kilka dni później poroniłam. Cóz, chocdo konca nigdy się nie pogodzę z tym, to trzeba było iść do przodu. Myślę, za jak wyluzuję to będzie ok. Pozdrawiam. -
Dwie kreski na teście- SIERPIEŃ 2008
Yennyfer odpisał okokokokokokoko na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Julka, znam to forum. pozatym robię testy owulacyjne. I jestem pod kontrolą lekarską. Chyba po prostu muszę czekać az zaskocze ;-) -
Dwie kreski na teście- SIERPIEŃ 2008
Yennyfer odpisał okokokokokokoko na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Dzieki dziewczyny. Oby się udało, jak pisłam - najlepszy moment dla mnie, no i wiek już też... W koncu 32 lata na karku mam. Co do pogrzebów - juz nic pisać nie bedę,ale po prostu nie umiem się pogodzić z tym, że młodzi ludzie odchodzą. A co do allegro, ja też kupuję od tych co mają duzo pozytywów, zwykle od tych samych,ale akurat mój stały dostawca nie miał angela i dlatego kupiłam od kogoś innego. Powiem wam, że laska mnie wkórwiła do łez dosłownie, dziśrano dostałam od niej emaila, ze dziś jakieś próbki mi w ramach rekompensaty przyśle. A w dupę niech se próbki wsadzi. Jakby napisala od razu w srodę, że \"popsuła\" perfumy, to ja kupiłabym cos innego, albo w ostateczności 50 ml w sklepie i do tego antyperspirant w tej samej nucie zapachowej i byłoby po sprawie. Po raz pierwszy taka sytuacja na allegro mi się zdarzyła, też sporo kupuję, bo czasu na sklepy nie mam. Wrrrrrrrrrrrr -
A to na poprawę humoru Gdy Bóg stworzyl Adama i Ewe, rzekl im: - Mam tylko dwa prezenty. Jednym jest sztuka siusiania na stojaco, a ... Wtedy Adam skoczyl do przodu i krzyknal: - Ja! Ja! Ja Ja to chce, prosze, Panie, proooosze, proooosze, istotnie ulatwi mi to zycie. Ewa sie zgodzila, mówiac, ze takie rzeczy nie mialy dla niej znaczenia. Wtedy Bóg dal Adamowi prezent, a ten zaczal krzyczec z radosci. Biegal po Rajskim Ogrodzie i obsikiwal wszystkie drzewa i krzaki, biegal po plazy wysikujac rysunki na piasku... Nie przestawal sie z tym obnosic. Bóg i Ewa obserwowali oszalalego ze szczescia mezczyzne, gdy Ewa zapytala: - Jak jest drugi prezent? Bóg odpowiedzial: - Mózg, Ewo, mózg...
-
Dwie kreski na teście- SIERPIEŃ 2008
Yennyfer odpisał okokokokokokoko na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Czesc. Dawno nie czytałam Was, dziś rano choć po łebkach przeleciałam o czym było. Co do alergii - i ja i moi braci a do 7 roku żcyia byliśmy uczuleni na białko w mleku, w jajkach, pomidory i truskawki. Kazde zjedzenie takiego produktu powodowało uczulenie - ogromne swędzące bomble. Cale dzieciństwo chodzilismy wysmarowani białym wapnem w płynie. A potem odeszło jak ręką odjał. Teraz jem wszystko, uczulona jestem tylko na zuki chińskie ;-) Braciom moim nic nie dolega a i sym mój nie alergik. Wasze dzieciaczki tez powychodzą z tego, mozna przecież odczulać. A z karmieniami Wam nie pomoge, bo niewiele pamiętam już. Pozatym - nie mogę spać, nie mogę jesć - stres mnie rozwala i to totalnie. W pracy zrobiło się mega nerwowo, były konkursy na naczelników, nie poszło po naszej mysli. Nie wiadomo co będzie. W piatek to juz było strasznie. Potem przyjechałam do siebie, poszłam na pocztę i tam pierwszy wqurw - o tym zaraz, a potem do moich lokatorów co wynajmują moje mieszkanie i tam kolejny mega wqurw - ludzie rozkładają mnie na łopatki. Powinnam już dawno wywalić ich na zbity pysk, ale Aśka jest w ciąży i tylko to mnie powstrzymuje. Dałam im czas do końca kwietnia na znalezienie czegoś nowego. Znów są problemy z rachunkami- a oni oczywiście umówieni ze mną na 17, o 17,02 dzwonią, że będa za pół godziny... Nienawidzę czegoś takiego, nienawidzę. Punktualność to dla mnie podstawa - mam na tym punkcie pie**olca i nic na to nie poradzę. A z pocztą - w niedzielę mielismy rocznice slubu. Zamówiłam mojemu na allegro zestaw z jego ulubionej nuty zapachowej. Tylko dlatego na allegro, bo w całym Lublinie nie mogłam dostać tych perfum - buteleczki 100 ml. A takie chciałam, bo róznica cenowa 50 a 100 jest 20-30 zł, a więc 50 nie opłaca sie kupować. Zalicytowałam - najpierw laska się nie odzywała, potem się odezwała i uzgodniłysmy, że wtorek a najpóźniej środa nada paczkę pobraniowym priorytetem, tak by do piątku/soboty doszła. W piatek poszłam na poczte - paczki nie ma, a pani naczelnik poczty mnie informuje ze w sobotę nie bedzie dostawy bo w cośtam. Dziewczyny - myślałam, że padnę na miejscu, k**wa mać, w mojej dziurze kochanej takich perfum nie dostanę za nic, do Lublina już pojechac nie zdąże, a sobota rano odpada, też nie pojadę. Zostałam bez prezentu i bez możliwoście jego kupienia. Ale lecę do domu, otwieram emaila by dzwonić do laski, a tam wiadomośś od niej... szczyt bezczelności - ze w środę podczas pakowania\"uszkodziła\" perfumy, następnę będą za 2 tyg, czy reflektuję na nie?? Tu już szlag mnie trafił, odpisałam jej że jest bezczelna, że mogła w środę poinformować mnie o tym, że zepsuła perfumy(k**wa - jak można popsuć perfumy we flakonie z grubego szkła, zapakowane w pudełko i do tego zafoliowane. a w pudełku(jak perfumy są oryginalne) jest taka zabezpieczająca \"harmonijka\" z papieru... Jak się rozpłakałam, to wyłam i wyłam, mój synio mnie uspakajał, a potem przyszedł ksieć (miał jakieś zebranie) i na pociechę dostałam ogromny wazon z tulipanami i tyyyyyyyyyyyyyyyyle prezentów, że szok. W tym perfumy o których marzyłam. Niezbyt mi to humor poprawiło, bo ja dla niego miałam tylko1/3 prezentu - ale nic, coś mu jeszcze dokupię. W sobotę bylismy na pogrzebie, zmarła zona jego bratanka - młoda dziewczyna - 38 lat tylko. Rak. Pogrzeb był koszmarem, ksiądz costam gadał \"o niezbadanych wyrokach bozych\" i lepszym świecie,ale ja się pytam co to za porządek, jak matka umiera i zostawia dzieci?????????? Widok dwójki maluchów - 5 i 8 letniego idących za trumną to widok ponad moje siły. Co do wczorajszej rocznicy - mieliśmy jechac do kina i na obiad,ale tak padało i było tak ślisko, ze zostalismy w domu. A że akurat mam dni płodne, to wykorzystaliśmy moment :-p Jak teraz w ciaze nie zajdę, to nie wiem już co mi pomoze... Trzymajcie kciuki. Na razie tyle. Pozdrawiam. -
Czesc. Ja w pracy. Nerwowo. Buziaki. Ninke - kciuki trzymam.
-
Korzystając z faktu, ze ksiecia służbowo wezwali do roboty :o siadam na chwilę do kompa. Mumi - życzenia imieninowe najszczersze, sto lat i wszelkiej pomyślności. Whim - bo jesteś kujonisko! ;-) I dobrze, a co - tylko małolaty moga się dobrze uczyć??? Ninke - dzięki za emaila, oczywiście kciuki będę trzymać i napiszę w wolnej chwili. Ani - wyluzuj. Wczoraj miałam bardzo cieżki dzień, ale to napoiszę Wam na @ - jutro. Buziaki - lecę makijaze nakładac.
-
Ninke, odezwij się - co i jak u Ciebie.
-
Czesc. Ja juz na nogach od 5,35 - nie mogę spać, nie mogę jesć - stres mnie rozwala i to totalnie.Wczoraj niepowodzeń cd był, myślałam, że wyjdę z siebie. W pracy o 15 zrobiło się mega nerwowo, w temacie tym co na @ pisałam. Potem przyjechałam do siebie, poszłam na pocztę i tam pierwszy wqurw - o tym zaraz, a potem do moich lokatorów i tam kolejny mega wqurw - ludzie rozkładają mnie na łopatki. Powinnam już dawno wywalić ich na zbity pysk, ale Aśka jest w ciąży i tylko to mnie powstrzymuje. Dałam im czas do końca kwietnia na znalezienie czegoś nowego. Znów są problemy z rachunkami- a oni oczywiście umówieni ze mną na 17, o 17,02 dzwonią, że będa za pół godziny... Nienawidzę czegoś takiego, nienawidzę. Punktualność to dla mnie podstawa - mam na tym punkcie pierdolca i nic na to nie poradzę. A z pocztą - jak wiecie kobitki, w niedzielę mamy rocznice. Zamówiłam mojemu na allegro zestaw z jego ulubionej nuty zapachowej. Tylko dlatego na allegro, bo w całym Lublinie nie mogłam dostać tych perfum - buteleczki 100 ml. A takie chciałam, bo róznica cenowa 50 a 100 jest 20-30 zł, a więc 50 nie opłaca siekupować. Zalicytowałam - najpierw laska się nie odzywała, potem się odezwała i uzgodniłysmy, że wtorek a najpóźniej środa nada paczkę pobraniowym priorytetem, tak by do piątku/soboty doszła. Wczoraj poszłam na poczte - paczki nie ma, a pani naczelnik poczty mnie informuje ze w sobotę nie bedzie dostawy bo w cośtam. Dziewczyny - myślałam, że padnę na miejscu, kurwa mać, w mojej dziurze kochanej takich perfum nie dostanę za nic, do Lublina już pojechac nie zdąże, a sobota rano odpada, też nie pojadę. Zostałam bez prezentu i bez możliwoście jego kupienia. Ale lecę do domu, otwieram emaila by dzwonić do laski, a tam wiadomośś od niej... szczyt bezczelności - ze w środę podczas pakowania\"uszkodziła\" perfumy, następnę będą za 2 tyg, czy reflektuję na nie?? Tu już szlag mnie trafił, odpisałam jej że jest bezczelna, że mogła w środę poinformować mnie o tym, że zepsuła perfumy(kurwa - jak można popsuć perfumy we flakonie z grubego szkła, zapakowane w pudełko i do tego zafoliowane. a w pudełku(jak perfumy są oryginalne) jest taka zabezpieczająca \"harmonijka\" z papieru... Jak się rozpłakałam, to wyłam i wyłam, mój synio mnie uspakajał, a potem przyszedł ksieć (miał jakieś zebranie) i na pociechę dostałam ogromny wazon z tulipanami i tyyyyyyyyyyyyyyyyle prezentów, że szok. W tym perfumy o których marzyłam. Niezbyt mi to humor poprawiło, bo ja dla niego miałam tylko1/3 prezentu - ale nic, coś mu jeszcze dokupię.
-
Garni, nie przesadzaj - malujesz extra! A zły dzień nie tylko Ty masz - ja tez mam nerwa. chyba coś w pogodzie ... nie to nie w pogodzie. jest mi smutno jest mi przykro, beczę boję się - boję jak cholera.
-
Groszkowa, mnie też będzie Ciebie brak. Bo chyba najregularniej piszemy... Reszta się leni. Ninke, Garnierka - nie chcą marudzić,ale w końcu od czego ten topik. Ja mam nastrój do dupy, w kwestii tego co Wam wczoraj pisałam, jest kicha - dosłownie kicha. Czekamy na koniec marca - ale, że cud zdarza się raz, to nie liczymy na więcej. Bo rozczarowanie byłoby zbyt bolesne. Ja jak patrzę na mojego za-ce to łzy same lejami się z oczu. Taki szef też zdarza się tylko raz. Na głównego to ja wogóle nie patrzę. Nie ma sił na to wszystko.
-
przepis nie przepsi rany, jak ja dziś jak potłuczona gadam i piszę!
-
Witam. Jo - nie muszą na konto. Ale pytam o to samo co Groszkowa - dlaczego zgłaszasz? Jak nie chesz tu to na @ albo dzwoń. Groszkowa - dzięki, dzieki wielkie - wiesz za co kochana. Mumi - znam ;-) dziewczyny z ekotopiku mi go dały. Mam też super przepsi na schab a`la parmeńskie wędliny suszone. Super pyszne, ale jeszcze sama nie robiłam. Mumi - mam do Ciebie pytanie, ile kosztuje u Was wynajęcie kawalerki???
-
Jo - zwiadomienie do US ze zamierzasz wynajmować - to raz. Dwa - wybierasz formę opodatkowania - ryczałt albo zasady ogólne. Ryczałt - 8,5 % od wynajmu. Zasady ogólne - skala jak przy podatku dochodowym od osób fizycznych. Przy malych kwotach, jak u Ciebie bardziej opłaca się ryczałt. Potem musisz złożyć PIT28. Zasady ogólne -podatek rozliczasz na PIT36.
-
Czesć. O kryzysie mam zdanie inne niż Wy. Owszem, zgadzam się z tym, ze bankructwo wielkich banków na swiecie spowodowalo zmniejszenie rozwoju gospodarczego wielu krajów. Zgadzam się z tym,ze to wina spekulantów, menadzerów goniących za zyskiem za wszelką cenę. Zgadzam się z tym, że cierpią najubozsi. Ale dziewczyny - pracując tam gdzie pracuję mam nieco inne spojrzenie na całą sprawę. Bo kryzys jest. Jest faktem. Ostatni kwartał ubiegłego roku - drastyczny spadek wpłacanych przez przedsiebiorców do us podatków. I pisma - strata, strata, strata - podatek nie wystąpił. A od grudnia - wszelkiej masci wnioski o raty, odroczenia i umorzenia podatków. Nie ma DNIA by nie wpłynęło coś takiego. To jest fakt. Bankrutują firmy, bo ograniczana jest produkcja, tracą eksporterzy(mimo słabej złotówki) i ci którzy handlowali w ramach WDT(wewnątrzwspólnotowych dostaw towarów do panstw unijnych) bo zrywane są kontrakty, ograniczane nowe zamówienia - albo nie ma ich wcale. Są masowe zwolnienia w firmach. Oszczednosci rządowe nie omijają nas. Zabrano nam dodatki i premie, nie były wielkie -ale zawsze coś. Teraz goła pensja - a nad nami widmo zmniejszenia pensji. Wszystko po to, by nie zwalniać. Nie ma kasy na zakupy materiałów biurowych, drastycznie ograniczone wydatki na wszystko, w tym na szkolenia. Prawo podatkowe zmienia się w tempie zastraszającym - a szkoleń niet. wiecie - jak ja na to wszystko patrzę - to jest zaklęte koło, wszystko się zazębia i jest ogólnie niewesoło. Jak domek z kart - najpierw banki, potem przedsiebiorstwa. Macie rację, że dzienniakarze za bardzo to rozdmuchują pisząc czesto głupoty. Ale nie jest dobrze, nie mogę pisać o wszystkim, bo nie mogę, ale uwierzcie na słowo - jest źle. Pamietam, jak na poczatku lat 90, mój ojciec z bratem załozyli firmę. Było dobrze, było bardzo dobrze. Produkowali coś jako jedyni w kraju. Mielismy doslowanie wszystko. By rozwinąć produkcję wzieli kredyt. Pierwsza transza, druga... kredyt spłacali, podatki płacili. Aż nagle afera - bank w ktorym mieli kredyt miał kłopoty(swojego czasu sprawa była dosć głośna-jak chcecie szczegóły to na @). Bank wstrzymał wypłatę kolejnych transzy. Stanęła budowa, inwestycje, zaczynała się recesja, wycofał się inwestor. Zaczeło się wszystko sypać. By ratować firmę władowali w nią wszystko co mieli. Ale na dobre nastała recesja - i niestety, ale firma upadła. Wuj przypłacił to załamaniem nerwowym, z ojcem też nie było najlepiej. Ojciec nie mógł znaleźć pracy -był to czas, że nie mielismy na chleb. Także wiem z własnego doswiadczenia, jak wpływa na przedsiębiorstwa bankructwo/kłopoty banków i inwestorów. Powtorzę jeszcze raz. Nie jest dobrze.
-
Serce, chodziło mi o Twoją pracę. Jo - tak, to było w dzień kobiet. Sajgonu cd. Ledwo żyję!