Yennyfer
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Yennyfer
-
W drugiej misce utrzeć pół kostki masła z dwiema łyzkami margaryny i 3 czubatymi łyżkami "kakałka". Do tego dodawać łyzkami drugą częśc masy jajeczno-cukrowej i miksować na wolnych obrotach.
-
A teraz przepis na ciasto. Szklanka cukru, szklanka wody, cukier wanilowy. Zagotować razem, tak by zgęstniało. Z łyzki ma ciec taka "niteczka". Studzic to energicznie mieszająć, nie dopuścić do zastygnięcia w skorupkę. Rozbić 6 jajek, dokładnie wymieszac. Wstawić letni syrop z cukru na gaz, wlać jajka i mieszając gotować na małym ogniu. Jak już masa zgęstnieje, ostudzić ją i przetrzec przez sito. Mase podzielić na pół. Do jednej misko wrzucić pół kostki masła i dwie duze łyżki margaryny. Utzreć masło z łyżka soku z cytryny. Dodawać po łyżce mase jajeczno-cukrową i miksować na najniższych obrotach. W drugiej misce utrzeć pół kostki masła z dwiema łyzkami margaryny i 3 czubatymi łyżkami "kakałka". Tortownicę wyłożyć biszkoptami(można tez upiec biszkopt lub kupić gotowy spód). Ja układam okragłe biszkopty - delikatnie moczę je w ponczu z wódki, soku (zależy z ajkich owoców robię ciasto) i przegotowanej wody. Dosownie zanurzam je na sekunde! Na biszkopty kłade ciemnamasę, na to owoce(gęsto), na to jasną masę, na to owoce(też gesto), i to zalewam galaretką. Jest pyszne. Polecam.
-
Celi, u nas lało i teraz jest potwornie parno. Jeszcze gorzej niz przed deszczem.
-
Witam. Dobre to życie od tyłu... Chciałabym tak. Macie @. Buźka - przepis potem bo nasz naczelnik chce coś na wczoraj
-
A przepisy: http://kuchnia.o2.pl/przepisy/obiekt.php?id_o=2 To jest na szpinak duszony i ta masą - z dodatkiem serka śmietankowego topionego smaruję naleśnik, posypuje posiekaną szynką i składam w kopertę. A nastepnie zapiekam, a jak nie mam czasu na zapiekanie to odsmażam na patelni. Jak mój księć - który szpinaku nienawidził ;-) (jak i ciasta z truskawkami ;-) ), je to i nie marudzi, to znaczy że dobre ;-) Na ciasto później lub jutro, bo właśnie mnie na spacer ciągnie. Wiec do jutra pewnie, i tak zbiorówkę muszę naskrobać.
-
Witam popołudniowo -wieczorowo. Ano opalałam się, nawet dość mocno się przypiekłam. I z filtrem - wysokim. Ale przynajmniej skóra nie piecze i nie szczypie, a czerwień przechodzi powoli w ładny brąz. Kocham słonko i upały, kocham się opalać.
-
Celi, szkoda że wpaść nie mogę. Za daleko. Ale i u nas dziś ciepło. Kicia - sałatka z zupek jest pyszna. Mumi - jak babcia? I jak nietesciowa?
-
Witam. teraz na chwilę, potem napiszę wiecej + przepisy. Na ciasto też - jest pyszne. Mój ksieciunio kręcił nosem, bo on z truskawkami nie lubi... "myślałbykto;-)" Wmusiłam w niego łyżeczkę - od razu poprosił o dwa kawałki do kawy ;-) nie lubi z truskawkami ;-) Pozatym nie ma młodego i jest puuuuuuuuuuuuuuuuuuuuusto w domu
-
Celi ;-) Facetom się zawsze wydaje, że znają dzieci. Tylko wydaje. dzieciaki z nami 99 % czasu spędzają. tak juz ten świat urządzony. Ale fajnie czasem dać im dziecko i niech się męczą ;-) Tylko dzieci szkoda. Ciasto jest proste dosć, dostałam przepis od koleżanki, jadłam też u niej - smaczne. A ze mam truskawki, to zrobię. Lubię. Zreszta dzis troche się nudzę, miałam isć do psiapsóły na grila, ale u nsa zimno i leje co chwila. Więc dałysmy sobie spokój z grilowaniem. No i tak się bawiew kuchni. Już zrobiłam naleśniki ze szpinakiem i serem, pycha. pokochałam szpinak, posiałam na działce sporo,ale jeszcze dosieję. Taki świeżutki jest 100 % lepszy od mrożonego. Zresztą, ja przy takich kulinarnych eksperymentach się relaksuję. I tak sięsnuje po chacie, słucham muzyki, co jakiś czas zerkam w kompa, potem do kuchni coś zamieszać i doprawić i znów sie snuję, do kompa, na balkon na fejeczke (czasem mnie naleci), potem znów do kuchni... Jakoś czas zleci i zasnę szybciej jak się zmęczę.
-
Witam. ja sama. Zaraz posprzątam, potem moze cisasto jakieś zrobię. Siedzę sama, nie jest tak źle jak myślałam. ;-) Kompa mam dla siebie ;-) Groszkowa, spokojnie, jakoś sie poukładacie. Małzeństwo to ciagłe kompromisy, posłuchaj starszej i doswiadczonej koleżanki :-p Do mojego wreszcie dotarło co mówię, choć co się nadziamoliłam to moje. Ale znów prawie na rączkach nosi... :-) '
-
Weekend do dupy, bo młody wyjechał i ksiecia też jutro nie będzie. To "se zrobie" na pociechę naleśniki ze szpinakiem. A co "se bede" żałować ;-) A potem pójde na rozmowę wychowawczą z moimi lokatorami, a potem do kolezanki na grilla. Buziaki dla całej ekipy. Groszkowa, ja po kilka razy dziennie podchodzę do przesłania tych zdjeć i nie przechodzą. Pisze ze wysłano, a w wysłanych ich nie mam.
-
Groszkowa, jakby mi się chciało tak jak mi sięnie chce, to byłoby cudnie... Obrobiłam się i teraz siedzę i bede konsumowac. I pić herbatkę. A pozatym to weekend będe mieć do połowy fajny tylko. :-(
-
Witam raniusieńko. Zaraz do pracy,ale jeszcze próbuję zdjecia wysłać. Komp całkowicie zwariował. Całuski, zaraz do pracy. Mumi, bedzie dobrze. tesciowa nie rodzina, pamiętaj ;-)
-
Poczytalska, ja też tak lubię ,Najgorzej boli cisza. Bardzo duzo wysiłku włożyłam w to, by mojego nauczyć rozmawiać. I było ok, a teraz jakby się uwsteczniał!
-
Witam z rana. Pospałam. A raczej pospałabym bardziej, jakby nie pełnia. Ksieżyc tak świecił w okno, że sszlag mnie trafiał. Przez żaluzje też przebijał. Ale spałam od 21 do 5 rano, nieźle. Ksieciuniowi fochy przeszły. Ma szczęście, bo inaczej zrobiłabym sajgon stulecia. Nieznajoma - najlepiej zaczernij się i pisz. A co by Ci poradzić??? Cholera, każda z nas po jakimś czasie stwierdza, ze mogłoby być lepiej. U mmnie tez nie jest najrózowiej, po ślubie mój stwierdził chyba, że starać się nie musi. Bo ma mnie, zaklepana, papierki podpisane. Złości mnie to, czesto chodzę nabzdyczona, bo już w pierwszym małżeństwie przekonałam się, ze nie mozna kochać za dwoje. Cudownej recepty nie ma. Ale jak kochasz to wyluzuj. Ja stwierdziłam wczoraj, ze nie ma sensu dołować się z powodu chłopa. Jest na codzień, mogę na niego liczyć, kochamy się mimo wszystko. Dużo razem przeszlismy, nie rozdzieliło nas nic i nikt. A echa przeszłosci są na codzień. Na nudę/rutynę w związku nie ma cudownej recepty. Chyba po prostu trzeba rozmawiać. Choć czasem nie chce mi się już \"dziamolić\", to dziamolę. ;-) Jak to powiedziała pewna dziennikarka: Kobieta swoją konstrukcją przypomina kombajn, meżczyzna cep. I to jest racja. Jak widzisz miła nieznajoma, ja sama nie wiem jak rozwiązać takie sprawy. Jak jeszcze dochodzą inne problemy, to ma się czasem ochorę rzucuć wszystko w p*****u. Ale to mija. Pisz - moze dziewczyny bardziej pomogą niż ja.
-
Znalazłam na kochankach. Uśmiałam sie. Nie warto uczyc swini spiewu...stracisz swoj czas i tylko zdenerwujesz swinie... A pozatym głodna byłam potwornie, zjadłam pół kalafiora, poprawiłam frytkami i pomidorami ze smietaną. I śledziem. Zawsze mam tak dzień po alkoholu. Jeszcze czipsy by się przydały.
-
Celi, jakbym mogła zostać w domu i spać do południa i łazić w szlafroku, to ja mogę mieć kaca. Ale już musieć iść do pracy to barbarzyństwo jakieś. Pieczątki stukają, telefony dzwonią, drukarki i kserokopiarki szumią. A tu trzeba cichuśko, nie tup kotku, nie tup... Pozatym ksieciuniowaty focha strzelał, bo ja na imprezie byłam z babami. Opierdol zebrał i to ostry. Szkoda bardzo, jeszcze klateczka, kula u nogi i wtedy fajnie by było. NIedoczekanie jego!
-
No, to fakt. Zołądkowa gorzka biała jest ok. :-) Dziś bez sensacji żołądkowych, głowa nie bolała w sumie, tylko wrazliwa na dźwieki była... i niedospana jestem potwornie.
-
:-) Mija mi kac. :-D
-
Cześć Mrówa. :-)
-
Celi, co jest???
-
Fajnie się śmiać, ja cierpię ;-)
-
Witam. Cichutko, cichutko, klawiatura tak głośno działa. I myszka głosno klika. I pieczatki głośno się stawiają. I telefon głosno dzwoni. Mam kaca, wczoraj byłam na babskiej imprezie i dziś się baaaaaaaaardzo meczę.
-
Niektórym to dobrze. Ja urlop w sierpniu,ale tak wybrałam. Cóz, trzeba jeszcze czekać prawie 2 miesiące. Whim, a co ty tak "radośnie" od rana??? ;-)