Yennyfer
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Yennyfer
-
A ja już w pracy. Więc witam i spadam pracowac, moze trzy dni wolnego wezmę i muszę dziś nadrobić wszystko.
-
Jo - masz @
-
Wysłałam i do Ciebie Garni.
-
Cześć Garni. W pracy niestety nie mogę ogladać takich filmikow. Blokada. Ale w domu obejrzę na pewno. Pozatym jak pisałam wcześniej - mam dziś jakiegoś doła. Wczoraj wkurzył mnie młody - leń się robi z nigo niesamowity, zaczyna olewać wszystko. jak nie powiem posprzątaj, to nie ruszy palcem, zarosnie brudem,ale nie widzi w tym problemu. Dziś rano znów sie wkurzyłam - wchodzę do jego pokoju, a tam starty ubrań. A wczoraj prosiłam cały wieczór - wrzucdo prania to co brudne, resztę poodkładaj na miejsce. I jak grochem o ściane. Bić go mam czy co???????????????????/
-
DZiewczynki, ja z tego co pamietam, to tez wyparzałam butle gorącą wodą. Do 9 mca zycia młodego nie miałam problemu - był na cycu. Potem(akurat latem) musiałam przestawić na butlę i nie miałam nigdy problemu z pleśniawkami itd. Pierwszych plesniawek nabawił się jako dwulatek po basenie, potem jako trzylatek po piaskownicy. A potem już sam wiedział, ze jedzenie piasku i łykanie wody z chlorem grozi strasznym szczypaniem. Wiadomo, że trzeba zachować higienę,ale bez przesady. A co u Groszkowej???? Jak z nią gadałam w zeszłym tygodniu to zajmana była narzeczonym. I pewnie dlatego nie pisze do nas... Ninke, cieszę się, ze jesteś znów z nami. Mumi - jak świetowanie dyplomu? Garni - co u Ciebie? I reszta dziewczyn - piszcie co u Was. Egoistycznie kcę byście pisały - mam takie dni w pracy, że znajduję chwilkę by zajrzeć i słówko skrobnać. Tylko na emilka czasu brak.
-
Witam z rana. Cos dzis wstałam lewą nogą. I znów się kotłuje w pracy.
-
Faktycznie ładniutka ta wasza ksieżniczka. Uciekam.
-
ciążowe staranka
Yennyfer odpisał dziubassek na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Urwało kawałek tekstu - moi rodzice też są po rozwodzie, ojciec daleko, matka pije. Dlatego liczyć na nich nie mogę,ale nauczyłam się sama sobie radzić. To, ze mam młodego zmuszało mnie do tego by walczyc o nas, miałam kogo kochać w najtrudniejszych chwilach życia. Ale nie zmuszałabym nikogo do podjęcia decyzji o rodzicielstwie. Próbowałabym rozmową, tłumaczeniem, ale nic na siłę. -
ciążowe staranka
Yennyfer odpisał dziubassek na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Dziubasku, jak pisałam wyzej, moja rodzina była patologiczna, alkoholowa, i raczej ciezko powiedzieć, że cierpiałam na nadmiar miłosci rodzicielskiej. Plus bieda - cóz, jestem jaka jestem. -
Zaraz koniec pracy. Fajnie. Ani, dawaj tego ciepła. U nas średnio ciepło. I dawaj te zdjecia małej ksieżniczki. Lecę do kantoru, a potem roztrwonić resztę kasy ;-) papatki
-
ciążowe staranka
Yennyfer odpisał dziubassek na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
"żywioł" to nie dla mnie. miało byc. I sorki za literówki, kierowniczka lata za plecami, chciałam szybko. A teraz papatki. -
ciążowe staranka
Yennyfer odpisał dziubassek na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Dziubasek, i tu sie mylisz, ja na nic nie czekłama \"długo\". Młodego urodziłam w wieku 19 lat, matura w kieszeni - mąż tez i tyle. Nie mielismy pracy, pierwszy rok u rodziców, potem na swoje- od początku było źle, to młażeństwo nie przetrwało, wyszłam z domu z dzieckiem i starymi gratami, sprzęt agd i rtv, kase i mieszkanie zabrał mój mąż, bo \"on pracował\" i to \"jego\". Nie wojowałam o to, oddałam wszystko - niech sie udławi myslałam wtedy. Na szczeście miałam już pracę, więc poszłam na stancję, a rok później kupiłam mieszkanie na kredyt, ale powiem Ci - cieżko mi było, praca na dwa etety, ogromne wyrzeczenia - byleby na rat ei czynsz starczyło i na dziecko. Alimenty do dziś mam niewielkie, ale zarabiam b. dobrze,więc nie potrzebuję łaski exia. Jeszcze w trakcie rozwodu poznałam mojego obecnego męża, jesteśmy razem i planujemy dziecko, ale ja jestem ostrożna, wiem jak mozna \"przejechać\" się na niby najblizszej osobie... Ja nie odkładałam decyzji o drugim dziecku na teraz, jak juz okrzepnę finansowo, po prostu z exiem nie było to możliwe, nie chciałam drugiego, a mój obecny maż i ja tak naprawdę jesteśmy razem dwa lata(znamy się 6), więc nie miałam z kim tego dziecka mieć. W listopadzie to była wpadka - i oboje się bardzo sie cieszylismy, ale wyszło jak wyszło. Pozatym wyrosłam w rodzinie patologicznej, na studia sama zarobiłam - najpierw imałam się prac polowych na wsi(żyła prababcia -troche pomogła mi przy dzicku) Rwałam jagody w lesie. Dziecko w nosidełko i do lasu... Pracowałam na umowy zlecenia - mały w nsoidełku czy wózku, a ja spisywałam wodomierze, rozklejałam plakaty, roznosiłam ulotki. Potem wzięłam kredyt studencki, młodego dałam do przedszkola, poszłam do pracy. Tyrałam po 12 godz, na dobę, w opiece nad młodym pomagała mi dziewczyna mojego brata z kolezankami... Za co???? Bo kasy nie miałam - otóz pisałam im wypracownia do szkoły, prace domowe odrabiałam za nie po nocach, a czasem po prostu mogły do mnie na wagary przyjsć jak zimo było,albo chciały dobrze się schowac. Mojego meza nigdy nie było - wracał wieczorem i wymagał pelnej obsługi. Skończyłam studia, zrobiłam podyplomowe, zrobiłam certyfikat językowy - niedawno spłaciłam kredyty za naukę. Na szczescie udało mi się dostać pracę w us i dodatkowo umowę zlecenie złapać. Dziubasku - ja właśnie taka jestem - bo tak mnie życie nauczyło, żywioł jest ok,ale jak się ma zaplecze w rodzinie,a ja tak naprawdę jestem sama - na pomoc rodziców nie mam co liczyć. Rodzice mojego meza obecnego nie zyją. Wiec chyba rozumiesz, że żywił to nie dla mnie. -
ciążowe staranka
Yennyfer odpisał dziubassek na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Dziubassek ,ale po to jest ten topik - by pisac o tym co boli, jak ja czy Ty bysmy postąpiły, czasem to pomaga, czasem to nie pomaga. Zgadzam się, ze takie jest zycie - raz jest kasa, raz nie - ale ja nie umiem isć na żywioł i dlatego mam takie przemyslenia, a nie inne, bo takie a nie inne miałam doswiadczenia życiowe. Ty nie musisz robić tak jak ja bym postapiła. A jeżeli nie chcesz wracać do tej pracy i uważasz ze moment na dziecko jest ok, to zostaje Ci tylko meza przekonywać. Choć jak pisałam wyżej - ja rozumiem jego strach przed stratą pozycji ekonomicznej i ew. brakiem finansów. -
Ziewam, bo ja śpioch jestem. Jako, ze mam @ to i figli nie ma, padłam o 21 i co - o 5 pobudka i śpię na stojąco.
-
ciążowe staranka
Yennyfer odpisał dziubassek na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Dziubassku, moze nie spodoba Ci się to co ja napiszę,ale nie masz powodów by tak marudzić. Oczywiście mozesz sie czuć rozżalona bo mąż zmienia zdanie, tesknić za dzieckiem,ale ja przyznaję rację Twojemu mężowi. Z wasnego doswiadczenia mogę Ci napisać - że bieda to nic przyjemnego, a choć dziś nie narzekasz na brak pieniędzy - to skąd mozesz wiedzieć co bedzie później??? Ty w ciąży - umowę przedłuzą Ci do dnia porodu, a potem... Moze przyjma kogos na zastepstwo i dadzą mu stała umowę, a Ty gdzie wrócisz? Niby oficjalnie zwolnić nie mogą,ale tak naprawę mogą - \"zlikwidują\" Twoje stanowisko, to na które przyjeli kogos innego przemianują, zmienią nazwę. I wtedy musisz szukać od nowa, stresowac sie, a dziecko kosztuje. Oczywiście nie musi tak być,ale jakoś kilka dni temu był tu topik dziewczyny w takiej sytuacji. Wiele jej obiecywano, a jak przyszło co do czego to na lodzie została. Bez pieniędzy na pieluszki, soczki, ciuszki itd. Sama pisałaś, ze macie w planach remonty. Więc przypil meża by remonty robić teraz, a od jesieni staraj się o dziecko. Wtedy nie będzie miał pretekstu by odsuwać staranka w czasie. Ja wiem, że nie mozna zaplanowac wszystkiego - ja mam warunki, pieniądze - i co - jak zaszłam w ciążę to poroniłam,ale jak pisałam wcześniej - rozumiem Twojego męża. Przezyłam w zyciu taką biedę, ze na chleb nie było, nie wspomnę o butach czy ubraniach. I teraz jestem w takich sprawach ostrozna, chcę by moje dziecko i ew. przyszłe dzieci miały minimum, by nie czuły się gorsze, bo nie stać mnie na wycieczkę czy kupno loda. By nie patrzyły jak inne dzieci jedzą cukierki, a one musiały obejsc się smakiem. Pieniądze nie są najważniejsze,ale są ważne, dziś mamy takie czasy jakie mamy. Spokojna i rzeczowa rozmowa z meżem - to jest to co musisz zrobić, wytłumaczyć dlaczego, co jak. Jak sie boisz, że beda nerwy - to napisz mu list. Wypunktuj w nim to na czym najbardziej Ci zalezy. Złoscia i obrazaniem się nie wskórasz nic, sama wiesz, że potem moze być tylko \"to ty chciałaś, ja nie chciałem\". Dziubassku, naprawdę nie musisz się tak denerwować, stresować. Ja po poronieniu \"straciłam\" drugi cykl, mam nieregularny okres i bezowulacyjne cykle, byłam u lekarza i przedemną pewnie badania. Ale to lekarz mi zleci po dokładnym przebadaniu, jak minie ta @. A Ty sama się nakręcasz, wściekasz, reagujesz bardzo impulsywnie. Niepotrzebnie. To tyle moich przemyśleń, a sa wynikiem moich własnych niewesołych doswiadczeń. Zycie jest nieprzewidywalne, moze dlatego jestem zbyt ostrozna. Pozdrawiam. -
"się postawić"
-
Teraz Ani takie szaleństwo, że trzeba siepsotawic i od chrzestnych i rodziny wymagania są ogormne. By koszta sięzwróciły. Ech........ Szkoda słów.
-
Postaram się później wysłać Wam @. Ale nie obiecuję, bo dzień zapowiada się wariacko. Ani, to jest swietny biznes dla wszystkich - np. moja krwaczyni do 18 maja włącznie nie przyjmuje nawet do porawki nic... Bo zawalona albami, sukienkami, kostiumami z okazji komunii! Że nie wspomnę o fotografach, kwiatkach, fryzjerach i manicurzystkach - tak, dzisw wawie rano mówili o tym, ze dziewczynki mają robione tipsy z okazji komunii itd. Przezyłam to kilka lat temu - składki, składki, składki. Imprezę robiłam w domu - dla dziadkówi chrzestnych. Ale znajomi robili w knajpach - na 40-50 osób. Jak małe wesela.
-
Whimcia, bedzie dobrze Ty Supermenko! Poradzisz wszystkiemu. Jak kazda z nas. Tak już musi być, ze raz epiej, raz gorzej. Operacja - nic przyjemnego,ale jak mus to mus. Spać mi się chce bardzo. Po drugie podziębiona jestem - i koleżanki z pracy tez. Jak się wszystkie rozłozymy to bedzie maskara. Ani - co kupiłaś chrzesnicy?????? Bo to ostatnio chyba jakieś szaleństwo zapanowało. Ja 8 lat temu tradycyjnie mojemu rowerek zakupiłam.
-
ciążowe staranka
Yennyfer odpisał dziubassek na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Witam. gratulacje kolejnym zaciazonym. -
Witam. Ale mi sie spać chce. A tu roboty całe sterty czekają. Buziaki.
-
"dżemnę" miało być w " " i z oczkiem ;-) - coś mi klawiatura nawala...
-
A ja się nudzę. Potwornie się nudzę. Kotlety mielone z grzybami zrobione, bitki zrobione, gołąbki sie gotują, wywar na barszcz z botwiny nastawiony, wsio przygotowane do niego, tylko dokladać, mieszać. Mam książkę - niestety - jest tak dołująca, ze nie chce mi się jej czytać, w tv nic nie ma, na spacer samej nie chce mi się isć. Byłam u koleżanki - ale tylko chwilę, mały chory i płakał prawie cały czas, no i niespodziewanie jej mąż jechał po kilkutygodniowej nieobecności, uciekłam by nie przeszkadzać. Mój młody wraca dopiero wieczorkiem, ksiec pewnie nie wcześniej jak na 16. Bo wczoraj był na wagarach, więc dziś nie wyjdzie wcześniej. Chyba sie dżemnę, moze garnki się nie poprzypalają??????????????? Ninke, ja o urlopie nie myślę - bo wiem, że zostajemy w domu, ksiec marudzi,ale finansowo nie damy rady, zresztą, ja najlepiej odpoczywam w domu, jak mam wszystko co lubię po ręką. Młody jedzie na kolonie, a my - starzy ;-) na działeczce. Spadam - jednak się połozę. papatki
-
Witam. Wczoraj tyrałam w polu - dzis jestem przypieczona na raczka - (to dobrze),ale mam paski po bluzeczce - a to niedobrze. Wiec na solarkę dwa razy isć muszę, to nic że nie mogę - mus wyrównać plamy :-) NAwet ksieć to zrozumiał, do tej pory restrykcyjnie pilnował mnie bym nie chodziła. Pozatym jestem dziś sama, młody u ojca, ksiec w szkole. Zaraz idę do koleżanki, obiecałam pomoc w zrobieniu VZM-a. A potem wrócę i zajmę się robieniem gołąbków. Fajny plan... Pozatym chmurzy się. Buziaczki
-
ciążowe staranka
Yennyfer odpisał dziubassek na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Już po. Ufffffffffffffff Dzieki za kciuki! 6 zaleceń - 4 nie dotyczą mnie. Dwa dla mnie,ale to tylko po to bo pan to ujął tak \"muszę cos napisać\" Buziaki.