Yennyfer
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Yennyfer
-
Mamcie i inne kobialki, ja zaraz do domu. Dziś też czeka mnie debilacja, pazury mam zrobione wczoraj. Dbam o siebie, ożenił się chłopina, to niech ma... ;-) kogoś przecudnej urody, a nie babinę z kalafiorem na łbie.
-
Pogoda paskudna. W sercu maj... ;-) Serio - jest ok, mamy problem - dosć poważny,ale razem damy radę. Pozatym - ok.
-
ciążowe staranka
Yennyfer odpisał dziubassek na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Validosku - zrozumcie, ja niedawno straciłam dzicko, chciałam drugie szybko i dupa blada, nie mogę. NIestety - mam tak durny charakterek, ze tylko dolowalabym się pisząc. Jestescie super -ale ja na razie odpadam. Pozdrawiam jeszcze raz. -
ciążowe staranka
Yennyfer odpisał dziubassek na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
To bylo do Dziubaski. Dziewczyny - ok, nie wykreślajcie. Wrócę jak tylko będę mogła się strać znów. -
ciążowe staranka
Yennyfer odpisał dziubassek na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Przykro mi,ale o tym nie mogę rozmawiać z nikim. Nie chodzi o Was, po prostu nikt nie może pomóc. -
ciążowe staranka
Yennyfer odpisał dziubassek na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Witam. Dziewczyny - przepraszam, ze nie bylo mnie tak długo. Ślub się odbył - pogoda była piękna i ogólnie nie mam na co narzekać-w kwestii ślubu. A pozatym - mamy z meżem bardzo poważny problem. Do Was na razie zaglądać nie będę - z przyczyn odemnie niezależnych (ten problem) na razie muszę zapomnieć o dziecku i starankach. Dlatego proszę o wykreslenie mnie z tabelki - a jak poprostuje się wszystko to wrócę, o ile mnie przyjmiecie jeszcze. Buziaki dla wszystkich - zafasolkowanych i nie zafasolkowanych. I najlepsze zyczenia z okazji świąt. -
Witam z rana.
-
Witam z rana. Wczoraj pierwsza malżeńska kłótnia, a potem godzenie się....... :-p Fajnie ;-)
-
A przed nami(tzn, mną i moim meżem :-D - wybaczcie naduzywanie tego zwrotu) kolejna rocznica związku i też mam megapustkę w głowie w kwestii prezentu. Groszkowa - płyta jego ulubionego zespolu np???? Moj juz to dostał kiedyś :-(
-
A tak pozatym to sto lat kochana!
-
Ka - a z jakiej okazji stare szatki??? Ja zawalona debilną robotą. buuuuuuuuuuuuu Serce - w domu pooglądam.
-
Nie mam fotek od Serduszka! A pozatym dzięki za zaproszenie Whim!
-
W pracy. Głodnam.
-
Myszorku, napisz do mnie (nie mam Twojego @) to zaraz zdjęcia dostaniesz.
-
Garni, ale czasem wywalenie z siebie tego co złe dobrze robi. Chyba sama wiesz.
-
Garni, a jak ja Wam pisałam, ze nie chcę smęcić - to co Wy mi na to??? Pisz, pisz, pisz - zniesiemy. Dlatego my też zniesiemy;-) Twoje pisanie. Spadam do pracy.
-
Święte słowa Whim. To samo tyczy się i Ninke. Więcej szczegółów poprosimy.
-
Witam. Solenizantowi jeszcze raz naj, naj! Buziaki. Ja juz w pracy - zamieszanie od rana.
-
Wrociliśmy z objazdówki, młody jeździł z nami i tak strasznie marudził. Garni - aż zazdraszczam Ci takiej małej słodkiej przylepki... Która uważa słowo matki za święte. Mój się robi przemądrzały, ma własne zdanie, interesuje się np. polityką... Zadaje trudne pytania. Ech, gdzie się podział mój mały synio A Twojemu Garnierko życzę - sto latek i zdrówka i uśmiechów. I dla Ciebie też! Dziewczyny - jeszcze raz dzięki za wszystko - a ja, cóż, nie będę ukrywać - jestem szczęśliwa. Mamy plany i marzenia i mamy też czarne chmurki na naszym niebie - ale mamy siebie - bedzie dobrze! Musi być. Jakby dalej było tak jak te pierwsze dni - nie mozna wymarzyć by było lepiej. A młody w moim mężu ;- ) (lubię to określenie) ma przyjaciela, autorytet, jest dla niego jak wyrocznia. Prędzej jego się posłucha jak mnie. I musiałam sobie dodać stare stopki, musiałam, bo poczytałam inne topiki...
-
Byłam na mieście, wywołałam kilka ujęć, zakupiłam ramki - oprawiłam. Teraz obiad komponuję - dziś nie wysilam się. Po południu wyruszamy w trasę. Pogoda przecudna. Chciałam Wam jeszcze pochwalić się ;-) - mój mąż :-D zrobił mi niespodziankę - mielismy sobie nic z okazji slubu nie kupować,ale że nie było podróży poslubnej - dostałam komplet kolczyki z wisiorkiem i łańcuszkiem z białego i żołtego złota. Śliczne.
-
Macie jeszcze kilka zdjeć. A ja spadam. papatki
-
Śmieję się do siebie patrząc przez okno, widzę po raz kolejny scenkę z udziałem 8-letniego bachora. Jestem na urlopie kilka dni, a wczesniej byłam na zwolnieniu jak młody był chory - codziennie było to samo. Mama, tata, babcia proszą bachora by wsiadł do auta i do szkoły pojechał, a bachor się drze jakby go ze skory obdzierali. Do tego kopie, wierzga, gryzie i pluje... Już sobie wyobrażam co w domu się dzieje ;-) To jest efekt bezstresowego wychowania - nawet jak bachor walnął nianię młotkiem(!) to kochana mamunia i babcia nie pozwoliły dzieciaczkowi zwrócić uwagi. Bo wrażliwy taki... Pamiętam co się działo w piaskownicy i na placu zabaw, jak ten bachor się zbliżał. I nieważne ze mój syn i koledzy jego mieli po 7 lat, a ten tylko 2. Każdy łapał swoje zabawki i uciekał. Mówię na dziecko bachor, bo to bachor rozwydrzony a nie normalne dziecko. Ale leczenie zaczęłabym od mamusi i babci.
-
Hejka z rana. Ja znów przed kompem - wysyłam resztę zdjeć, właściwie tylko rano jest to możliwe. Pozdrawiam wiosennie - u nas cudna pogoda.
-
Policzyłam. Bratu, jego kolegom, sobie... Nawet mam niezły zwrot - planuję nowe drzwi za tą kasę wstawić. Na szczęście starczy. Niezłe zajęcie poślubne - co? Księciunia do pracy wezwali - jakaś nagła sprawa. Ma zabrćc po drodze młodego ze szkoły - a potem gdzieś skoczymy - za ładnie na dworze na siedzenie w domu. Ja jeszcze muszę poukładać prezenty. :-) Oprócz Waszych cudności dostałam pościel z satyny i cudny obrus. I kasę. Mamy zamiar kupić sobie za nią trochę porcelany - kompletujemy sobie serwis - dość drogi,ale raz kupiliśmy 2 filiżanki, potem znów dwie i jakoś poszło. I jak wystarczy to ja chcę \"bumboxa\" albo cos podobnego do kuchni - spędzam tam dużo czasu i nie mam na czym słuchać muzyki. Radio które mam w kuchni łapie tylko 1,3, zetkę i rmf fm. I powoli muszę zacząć myśleć o powrocie do pracy. A nie chce mi się. Rozleniwiłam się.
-
No więc biorę się za PIT-y...