Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Yennyfer

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Yennyfer

  1. Oj, ten sen nie był proroczy... Powiem wam, ze chce dziecko,ale z takim nastawienieniem, to nie wiem co będzie. Staram sie -ale... Wczoraj wogóle olśniło mnie dlaczego od \"tego\" czasu unikam sexu... Mój księć jest bardzo,ale to bardzo aktywny,a i ja \"przed\" nie cierpiałam na bóle głowy. A teraz... Szkoda słów. Ale wczoraj przy prasowaniu, miałam czas na spokojne myślenie. I wymyśliłam. Unikam jakiejkolwiek formy zbliżenia - bo po pierwsze - na początku nie mogłam się kochać. Jak to po zabiegu... Ale \"zajmowanie\" się moim P sprawiało, ze ja tez chciałam... No, takie sa fakty. A ze nie mogłam, to nie chciałam nic z nim robić. Po drugie - jak już mogłam, lekarz pozwolił to sie bałam, ze będzie bolało albo cos podobnego. Po trzecie - prezerwatywy... nie cierpię. Po czwarte, ciągłe uważanie, strach, ze prezerwatywa pęknie, ze znów zajdę w ciazę, i ze to za wcześnie będzie i że nie znam wyników badań, i ze nie wiem co sie stało mojemu dziecku. I tak wkółko - dziewczyny, mój przecież jest cierpliwy, do niczego nie zmusza, rozumie. Ale ja zbuntowana i nabuzowana, bo nie ukrywam, uwielbiam sex i ... jestem tez już sfrustrowana tym brakiem sexu i zaspokojenia - wczesniej nie miałam z tym problemu, teraz mam - i to ogromny. A teraz mam @ - pierwszą po zabiegu i to bardzo obfitą i bardzo bolesną i znów nie mozna nic robić. A jak sie skończy @- to znów będzie uwazanie i i prezerwatywa, a na myśl o takim sexie wcale się nie cieszę. I wychodzi kwadratura koła...
  2. A mnie sie dzis sniło ze w ciaży jestem. Ze nie było poronienia, i ze ktos wmawiał mi ze nie mam dziecka, a ja mówiłam,ze mam. Obudziłam sie o 4 nad ranem, zbeczana i z rękami na brzuchu, jakbym chciala chronić dziecko przed czymś złym. Straszne są takie sny. Na dodatek trzecia sąsiadka urodziła i na klatce juz trzy wózki stoją. I mam doła z tego powodu, choćociecuję sobie ze nie bedę za dużo o tym wszystkim mysleć.
  3. Yennyfer

    TERAZ MY!!!

    Poruszyłam topik??? Chyba naprawdę czas wrócić.
  4. Yennyfer

    TERAZ MY!!!

    Spokojnie tu. Groszek, fajnie się Ciebie czyta.:-) Garni, a Ty nie dawaj się smutkom. Pomyśl, co ma np, Jo* - i praca i dzidzia... Wiem, wiem, ona ma pomoc rodziców,ale niedługo Twój Kubuś będzie już na panny chodził. Dziś narzekasz, ze go za dużo, jutro ponarzekasz, ze go za mało... w locie będziesz go oglądac. wiem co mówię. Jak Ci kiedys mówiłam, to po prostu trzeba przeżyc. Taki urok macierzyństwa. Pomysl, ze mogło by go nie być. Cieżko - co? Ja powoli dochodzę do siebie, choć widok wózków na klatce schodowej chwilami boli i dołuje(wyż - trzy sąsiadki urodziły w ciagu ostatniego półrocza) Dlatego głównie nie piszę, bo smutne mam mysli. Staram sie, w domu uśmiecham sie - bo co młody i księć winni??? Ogólnie jest coraz lepiej,ale jak sobie przypomnę cały ten koszmar ze szpitala i zaraz po...najgorszemu wrogowi nie życzę. Wiecie co było najgorsze, oprócz swiadomości ze dziecko umarło? To, ze szpital jest w remoncie i na dwóch oddziałach kładziono wszystkie kobiety. Sala obok - matki z noworodkami. Dzieci płakały, a ja z nimi. Ze mną na sali leżała dziewczyna przed porodem. A że miała jakieś komplikacje, cały czas podłączona była do KTG. I całą noc po zabiegu słuchałam bicia serca jej dziecka. Ze swiadomoscia że mojego juz nie ma. To nie jest miłe wspomnienie. Dziś w nocy sniło mi się, ze dalej jestem w ciąży. Obudziłam się i przypomniałam sobie wszystko. Moze stąd dziś ten nastrój. Sciskam wszystkie.
  5. Dzieki za przepis. A jakie do tego przyprawy??? Cos po meksykańsku?
  6. A przepis na ostre naleśniki i ja poproszę!
  7. Witam. Odpoczywałam od kompa, te dni 22-23 były cieżkie, równy m-c od zabiegu, ech, nie chcę do tego wracac. Pozdrawiam serdecznie wszystkie dziewczyny.
  8. Spadam do garów. I ścierki... Nic mi się nie chce, a cosik i zgłodniałam.
  9. To ja wolę tak zgłupieć jak Wy, niż siedzieć w takim dołku w jakim byłam. Czuję się tak jakbym wybudzała się z koszmaru.
  10. Witam. Ja na urlopie, wzięłam kilka dni wolnego - należało mi sie. Postanowiłam dbac o siebie, pierwsza @ po poronieniu jest - teraz tylko pozytywne myslenie, a trzy m-ce szybko zleca. Oby tylko wyniki było ok! Kurde no - Avinion to Ty???? :-) Ale mi wyszło pytanie... Titowa - staram się, muszę. Mam dla kogo i tak bardzo chcę mieć dziecko. Malwinka - jak dajesz radę? Ja dzieki temu topikowi powoli dochodzę do równowagi psychicznej.
  11. Validos, to współczuję. Ja mam braci, jeden to anioł, drugi... jak i twoja siostrunia, wiecznie pokrzywdzony, wiecznie mu mało, duże dzicko i tyle. Rozpieszczony przez mamusię do granic mozliwości. Validos, a Ty z którego kwietnia jesteś???Bo ja z 22.
  12. Validos, oby wiosna nasza. Ile lat ma Twoja córcia???
  13. Do kwietnia - maja i tak muszę czekac. teraz badania. a potem - zobaczymy, oby się udało.
  14. Witam. A ja wczoraj dostałam @. Nareszcie, bałam sieze bedę jak inne dziewczyny czekać 2 misące. Majek - gratulacje.
  15. Yennyfer

    TERAZ MY!!!

    Witam. Czy lepiej? chyba tak.Daję radę. Pozdrawiam.
  16. Koug, gratulacje i szczęścia i spokoju i tego co tylko sobie życzysz. Chyba z 10 razy czytałam zanim dotarło do mnie o czym czytam. :-D
  17. O, 200. Ale mi się trafiło.
  18. Ale mnie wszystko dziś boli.A do domu dotrę ok 21... Masakra
  19. Validos, ja też kwietniowa...
  20. Yennyfer

    TERAZ MY!!!

    Własnie Celinko, Ani słusznie pisze. To nie Ty jesteś beznadziejna.To zmęczenie - naturalne dla młodych rodziców. Pamietasz Garnierke i jej przezycia??? Przeżyjesz i Ty. W kwestii odparzeń nie pomogę - nie miałam takich problemów, u mnie zwykła oliwka pomagała. Rozerwana
  21. Yennyfer

    TERAZ MY!!!

    Witam Was. Nie martwcie sie o mnie dziewczyny - jakoś u mnie leci. Staram sie mysleć pozytywnie, znalazła mnie na forum o poronieniach świetna dziewczyna i dzieki niej i jej koleżnkom z pewnego topiku powoli wychodzę na prostą. One przezyły to co ja - niektóre straciły dzieci w późniejszych stadiach ciaży, nawet krótko przed porodem. Naprawdę potrafią pomóc - z nimi mogę pogadać o wszystkim przeszły juz tą drogę przez mekę i rozmowa z nimi napawa optymizmem. Nie poszłam na urlop, jednak praca pomaga - mysli zajete czymś innym. Dziś mija 4 tyg. jak wyladowałam w szpitalu. nigdy nie zapomnę o tym dziecku,ale trzeba isć do przodu, mam dla kogo. Nie piszę tu, bo nie chcę pisać tu smutnych rzeczy. A na razie niewiele radości w moim życiu. Mysli krażą wokół badan, diagnoz, lekarzy. No i lepiej, by w sąsiedztwie wpisów o dzieciaczkach nie było moich zalów. Z Ninke mam stały kontakt emikowy, u niej w miarę ok, pewnie sama napisze Wam więcej. Pozdrawiam i jeszcze chcę Wam podziękować, ze jesteście, ze zawsze mogłam do Was napisać i pozalic sie, wywalić moje zale i troski, ze nigdy, przenigdy nie skrytykowałyscie mnie, nie pisalyscie ze przesadzam i sama sobie stwarzam problemy i nie uwazałyscie mnie za egoistkę, uwazajacą sie za pepek świata. Za to z całego serca dzięki wielkie, ściskam Was wszystkie i obiecuję, ze wrócę niedługo pełna nowej nadziei. Bo jest do kogo! wracać!
  22. Majek, cześc. Tu wszystkich mile witają. Mnie powitali i Cebulkę. NA razie mało piszę, staram sie od dziewczyn zarazić optymizmem. Uciekam już do domu, pozdrawiam.
  23. Avinion, Ty się kasą i pracą nie przejmuj. okresl priorytety... Ja w pracy nie powiedzialam nikomu o dziecku, chodziłam i nie brałam zwolnienia(ale i dobrze sie czułam) choc lekarz sugerował odpoczynek... i była codzienny stres i praca. Bo sie bałam, ze stracę pracę, ze nie dostane awansu. Awans dostałam i lepsza kase,ale juz nie mam dziecka! Twój mąż jest jakiś niepowazny, moj P powtarzał,ze jakby coś to nie ma problemu... I nie masz racji piszac, ze od 3 m-ca nie dostaniesz zwolnienia, dostaniesz, tylko musisz siepo pól roku starac w ZUS o tzw. zasiłek rehabilitacyjny
  24. Witam. Dziewczyny, ja jeszcze raz dziekuję Wam za miłe przyjecie i Koug za zaproszenie. Ale na razie nie mogę jeszcze pisać - Wy jesteście takie pełne optymizmu i radosne. A ja???? Ja nie ma jeszcze wyniku histo, nie wiem co sie stało z moim dzieckiem, nie wiem kidy będe mogła zacząc starania. Dużo rozmawiam z mim P o przyszłosci, chcemy na wiosnę zacząc starania, jak już się wyjaśni cokolwiek. Wtedy wrócę, na razie jeszcze nie mam w sobie tego optymizmu jaki Wy macie w sobie. Pozdrawiam.
  25. Witam. nie pisałam przez weekend,ale to dlatego ze miałam dużo zajec i mały dołek. Pozdrawiam.
×