Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Yennyfer

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Yennyfer

  1. Uciekam juz, niedawno z pracy wróciłam. Wiem, powinnam się oszczędzać,ale praca - własciwie pełne ręce roboty i zajeta głowa pomagaja zapomnieć. Koug i reszta dziewczyn - serdecznie pozdrawiam.
  2. Koug, jestem u smutniejszych sąsiadek, mamy do Ciebie pytania!
  3. Yennyfer

    TERAZ MY!!!

    Witam. Dopiero dotarłam do domu, w pracy miałam taki młyn, ze ledwo przeleciałam wzrokiem topik. Moze i powinnam się oszczedzac,ale na razie praca najlepsza na smutki. Jetem sama - młody na dyskotece szkolnej a potem nocuje u babci, a P na zebraniu. Nie lubię samotności, zwłaszcza teraz. Nie piszę tez u Was za dużo - mam w sumie same smutne przemyslenia i nie chcę Wam psuć nastrojów. Sama za to z chcęcią czytam o Waszych radosciach. Jak się obrobię w domu to poodpisujena wszstkie zaległosći. Pozdrawiam.
  4. Koug, pasuje. mam masakrę w pracy i nie mam czasu pisać.
  5. Dobry wieczór. Nastrój mam dziś kiespkawy,ale w takim towarzystwie szybciej podnniosę się z tego co mnie spotkaóo. Koug to zdjęcie :-)
  6. Dziękuję Wam za mile przywitanie, na pewno będę zagladac i pisać. W pracy nie zawsze moge, a w domu - cóz, po 8 godz. w pracy nie mam czasem ochoty nawet na ogladanie komputera. Przed chwila w pracy pobeczałam się - kolega znów "zartował" kiedy będe w ciaży itd. NIc nie wiedzieli ze byłam i ze straciłam dziecko, a ja nie mam siły i ochoty tłumaczyćtego komukolwiek. Wybuchłam, a potem popłakałam sie. Dopiero nerwy mi mijają, zastanawiam siekiedy ochłonę po tym wszystkim i uspokoję sie.
  7. Witaj Validos. Staram się nie dopuszcać mysli ze będzie źle. Musi być dobrze. Mam 12 letniego syna z pierwszego małzeństwa i cudownego partnera - narzeczonego, z którym jestem 5 lat. Ja mam 31 lat. Wszystko u nas układało sie super - zaręczylismy sie- a zaraz po zareczynach okazało się ze jestem w ciaży. Radosć była ogromna. Jednak stało sie to co sie stało. Jestem na etapie czekania - na wynik histopatologiczny. A potem reszta badań - i potem chcemy znów probować. bardzo, bardzo chcę mieć dziecko.
  8. Witam. Do Waszego topiku zostałam zaproszona. Niedawno(3 tyg. temu) poroniłam wyczekiwane i bardzo chciane dziecko. :-( Chcę jednak myślec pozytywnie i w 2008 roku znów być w ciząy. Mojego Okruszka nigdy nie zapomnę,ale bardzo, bardzo chcę być mamą. Staram się myśleć pozytywnie dla mojego synka i partnera. Pozdrawiam.
  9. Yennyfer

    TERAZ MY!!!

    Witam z rana. Ja koś sie zbieram do kupy, dziś powiedziałam co sie stalo znajomym z którymi dojezdzam.Oni i tak sie domyslali, chocja uwazałam, ze dobrze sie kryję. Uczę sie mówić o tym co się stało. I czasem juz nie płaczę. Z P ok, a młody - cóż, tylko dumna mogę być z niego. oceny na półrocze - dobre i bardzo dobre, test probny - świetnie. Takie małe radości pozwalają żyć i wierzyć, ze bedzie normalnie. Przedwczoraj rozmawiałam z P - zapytał kiedy do lekarza - bo trzeba pomyślec znow o dziecku. I bez stresu przygotować się. Jeszcze trocheczasu minie zanim sie pozbieram,ale moze jest tak jak piszecie - muszę się porzadnie wyzłoscić i nabuntować, w koncu nie jestem maszyną. pozdrawiam.
  10. Yennyfer

    TERAZ MY!!!

    Znów mam doła. Spodziewałam się dzis wyników histopatologicznych. Ale niestety - lekarz dzwonił i mówił,ze nie ma. Będą po niedzieli dopiero.Dla mnie to źle - bo mój lekarz 18 wyjeżdza na ferie z dzieciakami, wraca 26. Wiec wizyta znacznie się opóźni, a bez wyniku nie ma na razie o czym rozmawiać. Gdyby cos juz było wiadomo, lekarz wiedziałby jakie wyniki mi zlecić do zrobienia. Drazni mnie ta bezsilnosć, niewiedza, brak działania!
  11. Yennyfer

    TERAZ MY!!!

    groszek. Nie gniewam sie. Czasem milczenie jest lepsze niż jakieś nieprzemyslane słowa... Ja sama nie wiedziałabym co komus w takiej chwili poradzić, co powiedzieć. .
  12. Witam Was. Trzymam za Was wszystkie kciuki, ja miałam do Was dołączyć, termin miałam na sierpień 2008. Niestety, 22 grudnia straciłam mojego Okruszka. Ciezko mi,ale wierzę, ze jeszcze się uda. Wam bardzo kibicuje i życzę spokoju i zdrowia. Pozdrawiam.
  13. Yennyfer

    TERAZ MY!!!

    I Wy wszystkie dla mnie ważne jesteście. I pamietam Celinko ten telefon. Ty świeżo upieczona mamusia, ja świeżo po zrobieniu testu... Tobie pierwszej powiedziałam, cieszyłam się, że Twój maluszek zdrowy, że Tobie nic nie dolega i ze niedługa razem będziemy \"mamusiować\". I ciezko mi, ale wiem, staram się wierzyć, ze bedzie lepiej. Uciekam do domu - jeszcze w pracy jestem . Ciezko mi się skupić na czymkolwiek, i dlatego nagodziny lecą. Bo w ciagu dnia - jak mam podatników, telefony i papierki na głowie to wszystko mi z rąk leci.
  14. Yennyfer

    TERAZ MY!!!

    Dzieczyny! Dziękuję Wam, za to co piszecie, za to jak wyrazacie swoje wsparcie. Postaram się napisać do Was zbiorówkę, moze wtedy ulży mi... choc trochę. Kazda z Was ma racje w tym co piszecie, co radzicie. Zwaszcza Agata - dziękuję Ci bardzo Mrówko - mądrze piszesz. Ira - Tobie tez dziekuję za te kilka słów, które przysłałaś. Wiem, ze nie mogę zamknać się w sobie. Wiem ,ze po czesci mój zal i depresja to wina hormonów, rozchwiania organizmu. Ale to i żal za tym co miało być. Postaram się zebrać w sobie i napisać Wam co czuję. Serduszko, Ty też dobrze piszesz. Tylko, ze mój synio nie wiedział o niczym. Wiec teraz tym bardziej nie powiem mu. Nie chcę go obciązać dodatkowo. A urlop nierelany - zwłaszcza, ze w pracy nic nie wiedzą. Whim - to co napisałaś - o zmianie terminu, ja mam to w stopce. To mi napisała dziewczyna z topiku dziewczyn, które przezyły to co ja... Ale powiem Wam, ze nikomu nie jest łatwo. Ani mnie, ani moim rodzicom, ani P. Tylko, ze na to wszystko- by było lepiej trzeba czasu. A na razie minęoy dopiero kilkanaście dni. W każdym razie jeszcze raz dziękuję Wam, za to że jestescie, ze rozumiecie mój ból i nie negujecie go. Ze nie umniejszacie go, nie uwazacie ze histeryzuję, nie mówicie mi ze inni tez mają problemy. Jestem rozgoryczona, to fakt. I teraz naprawdę ciezko mi dostrzec problemy innych. A tak marzyło mi sie, ze z Celinka bedę śledzic rozwój Ninki, podziwiać zdjecia i myślec jak to bedzie u mnie. Ze pogadam z Jo* o powrocie do pracy, o tym jak to jest zostawić malucha... Ze Garni przyśle mi filmik z gadającym Kubą i powie, ze ani się obejrzę jak moje dziecko bedzie tak brykać. Ale to nie zostało mi dane, zabrano mi to - i z tym ne pogodzę się do końca. Nigdy. teraz nie mogę nawet patrzeć na zdjecia, na małe dzici. Bo to boli. W każdym razie dziewczynki, cieszę się Waszym szczęsciem, cieszę się, ze Wasze dzieciaczki są zdrowe. Dobrze jest czytać, ze Groszek i Serduszko znalazły spokój i szczescie, ze u innych tez dobrze się układa. Ściskam Was wszystkie.
  15. Yennyfer

    TERAZ MY!!!

    Witam. U mnie jest źle, nie daję rady, w sobotę rozsypałam się totalnie. I na nic próby tłumaczenia sobie, ze bedzie ok. Nie sądziłam, ze tak można przeżywać, ze to tak boli. Staram sie - i nic, moze za szybko chciałam stanąć na nogi, moze za szybko uznałam, ze moze być dobrze????Nie wiem, w każdym bądź razie, jest źle. Ściskam Was mocno.
  16. Yennyfer

    TERAZ MY!!!

    Po szklistych oczach je poznasz, po chwiejnym glosie po marzeniach w pył obróconych, sercu na pół złamanym i ramionach rozpaczliwie pustych po kołysankach nigdy nie wyśpiewanych, po nocach nieprzespanych, po imionach nie nadanych i łzach w ukryciu wylanych po smutku lepiej lub gorzej skrywanym po tym wszystkim poznasz aniołkowe Mamy autor: Magda W. Dziewczyny,nie przysyłajcie mi na razie zdjec dzieci. Myslałam, ze mogę je ogladać bez problemu,ale nie mogę. Przepraszam, ale nie daję rady, zapadam sie i na nic tłumaczenie ze muszę do przofdu. Tęsknię za moim dzieckiem.
  17. Yennyfer

    TERAZ MY!!!

    Witam z rana. U mnie jeszcze sporo smutku, ale krok po kroku staram się żyć normalnie. Mam dla kogo. Staram się w domu nie pokazywać tego co czuję. Pozdrawiam.
  18. Yennyfer

    TERAZ MY!!!

    Witam i uciekam. DziękujęWam za kciuki, buziaki itd. Powoli wychodzę na prostą. Nie zapomnę, ale muszę isć do przodu. Pozdrawiam Wasze dzieciaczki - śliczne są.
  19. Yennyfer

    TERAZ MY!!!

    Witam z pracy, jestem jak wypluta. Nic nie chce mi sie robić, a roboty - cóz, znów dwa zastepstwa. Pozdrawiam.
  20. Yennyfer

    TERAZ MY!!!

    Ja dostałam Celi.
  21. Yennyfer

    TERAZ MY!!!

    Witam z rana, ja juz w pracy. Nie mam ochoty na nic, ani na rozmowy,ani na pracę. jakaś pustka. Wczoraj bylismy na długim spacerze, po raz pierwszy od tego co sie stało roześmiałam się w głos. Jest mi juz troszkę lepiej,choc nigdy tak naprawdę nie zapomne tego co przezyłam. Pozdrawiam.
  22. Yennyfer

    TERAZ MY!!!

    Witam. Wiekszosci z Was złozyłam życzenia drogą @,ale nie wszystkie adresy znam, wiec składam życzenia tu. Życzę Wam samych szczęśliwych chwil w 2008 roku, by przyniósł zdrowie i uśmiech, a oszczędził roczarowań i łez. Pozdrawiam. Yenny PS. Ja małymi krokami dochodzę do siebie, fizycznie juzwłasciwie jest ok, psychicznie - jako - tako - niedługo pewnie wrócę i do czytania i do pisania. jeszcze raz sciskam Was mocno - wszystkie!
  23. Yennyfer

    TERAZ MY!!!

    Jestem-dalej padnięta. Wczoraj dopadly mnie super hiper herc klekoty. Myslałam ze oszaleje z bólu, wzięłam procha i po szłam spać. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam, kiedy księciunio się połozył, o której spac poszedl młody. NIc, zero kontaktu. Dziś czuję się otępiała i senna, ale głowa nie boli.
×