Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Yennyfer

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Yennyfer

  1. Yennyfer

    TERAZ MY!!!

    Ja tylko na chwile, wczesniej net mi zawiesiło i nie mozna było pisac. Netka, trzymaj się - wiem ze jest źle,ale będzie lepiej- spójrz na Serduszko, Groszka, przypomnij sobie co u mnie było. MAsz dzieciaki - dla nich zawsze warto żyć. Buzia, jutro się odezwę.
  2. Yennyfer

    TERAZ MY!!!

    Netka, odklikałam kilka słów. Przykro mi. NIe mogę gadać - ani za bardzo pisać, gdyzjestem w trakcie kłótni z moim. O całokształt. A zaczęło się od tego, że znów przypiął się do mojego exia. Co by o nim nie mówić, to ojciec mojego dziecka. I nie chcę by mój o nim źle mówił. Nie lubi jak ja mówięcokolwiek o jego zonie, więc i ja sobie takich wycieczek nie życzę. Ale łagodne zwrócenie uwagi nie pomogło. Więc pojechałam po całości. Zwłaszcza ze jeszcze jestem na niego zła za brak kasy - dziewczyny, załatwił nas tak na ten miesiac, ze każda złotowkę muszę ogladać dwa razy zanim wydam. raty ubezpieczenia za samochód jeszcze nie zapłacił. A na dodatek szykują się inne wydatki, być moze zwiększenie alimentów. No i on musi pomysleć o odłozeniu kasy na poatek - jako sam rozliczający się będzie miał do zapłacenie ładnych parę złotych. I o wszystkim tym nie mysli, nałatwiej jest rozpieprzyćwszystko a potem jeszzce mieć pretensje. Dobrze ze za kilka dni będą pieniądze z wynajmu mojego mieszkania. A planowałam ze będziemy je odkładać. I guzik. Urwał mi się watek, bo musiałam znów kilka słów podniesionym głosem powiedzieć. Ale już stopuję, prędzej wyjdę na długi spacer, jak dam siewciągnąc w pyskówkę. Wrrrrrrrrrrrrrrrr, wrrrrrrrrrrrrrr, wrrrrrrrrrrrr
  3. Yennyfer

    TERAZ MY!!!

    A ja zaraz do domu. Troszkę wczesniej. Wiec buziaki i do poklikania
  4. Yennyfer

    TERAZ MY!!!

    napsiać - ale walnełam :-D
  5. Yennyfer

    TERAZ MY!!!

    Musze się zebrać i napsiać emilka do Was, o pracy itp, ale ciagle nie mam weny. Dzis bym mogła -ale nie lubię pisać i przerwywac co chwila, chować emilka w pasek zadań, bo kierowniczka biegnie do mnie. Może jutro z domku??? Buziaki
  6. Yennyfer

    TERAZ MY!!!

    Witam. Popisałabym z Wami, bo roboty wzglądnie mało, podatników brak na ogół i świety spokój panuje. tylko moja kierowniczka wpada co chwilę do mnie i tak dupę zwraca, ze mam ochotę powarczen na nią. A to wszystko przez to, ze nie chwalę jej nowej bluzki. Ładna, ale cóz z tego. Jestem na nią zła(na kierowniczkę, nie bluzkę ;-) ) Ani, wczoraj musialaś być poza zasiegiem przez dłuzszy czas, bo i mi zwróciło smsa do Ciebie. Ale dzięki za pamieć i pozdrowienia. podziwiam za odwage - ja wole na ziemii - i pewniej i bezpieczniej. Po ostatnim ataku leku wysokości i samopoczucia z tym zwiazanego wysokościom mówię nie. Bez żalu. Góry są piekne - od dołu :-D I za oglądaniem świata z góry nie tęsknię. :-D
  7. Yennyfer

    TERAZ MY!!!

    Dzień dobry. Witaj Netka. Kciuki potrzymam. U mnie w miarę dobrze. NIc się nie dzieje czego nie moglabym na topiku napisać, to i zbiorówek nie piszę, a jak cos sie dzieje to piszę na topiku. ;-) Buziaki.
  8. Yennyfer

    TERAZ MY!!!

    Witam wieczorkiem. Pojedliśmy - zrobiłam pizzę, teraz relaks. Poopalałam się dziś delikatnie. Buziaki. I do jutra - ja w pracy, niestety
  9. Yennyfer

    TERAZ MY!!!

    Dzień dobry! Agatko, ja niestety też :-( :-p Ale pogodziłam się z tym, stwierdziłam tylko, że własnemu dziecku takich historyjek oszczędzę. A że podobna jestem do rodziny ojca to też był zarzut, i to spory. \"Jesteś taka sama jak oni\" Teraz stosunki mamy poprawne. Ona jest bardziej zależna odemnie niż ja od niej. I wypominać nie ma mi co, bo do wszystkiego doszłam sama. I dlatego uważam że tek jest najlepiej -samemu, bo potem w razie konfliktu nie słucha się \"wypominków\" A z ludźmi ze studiów kontakt mamy - niestety, nie udało się zorganizować zjazdu, ale dzwonimy do siebie, \"emailujemy\" i czasem w kilka osób uda się spotkać. W zeszłym roku była u mnie kumpela z mężem, a i wiele osób z roku pracuje w mojej branży - więc choć służbowo można się spotkac i przy okazji popytać co słychać. Po południu sięodezwę- teraz uciekam do kuchni.
  10. Yennyfer

    TERAZ MY!!!

    Serduszko. Masz emaila. Ja tez napisałąm kilka argumentów. I mozesz siez nimi nie zgodzić. Ale pomysl - postaw siew sytuacji Twojej matki. Twoja córka - ma zwiazek taki jak Ty miałaś. Co byś zrobiła??? TAk z ręką na sercu? Widzisz w nocy córkę z nim pod domem. Po tym co sieo nim dowiedziałaś? trzeba być aniołem by nie zareagować. MAsz prawo byc zła i czuć żal. Ale powinnaś też pomysleć o mamie. W końcu to mama. Ka, ja też chcę dziecko. Tylko czekam na koniec sprawy... Tylko że, ... Mój był dzis w sądzie, pytał o termin rozprawy. Nie ustalono, ma czekać na powiadomienie. Pani z sekretariatu sądu ofukneła go jeszcze, ze są przepracowani i nie na miejscu są jego dopytywania. A wiecie jaką prawidłowość zauważyłam? Że o wiele szybciej wyznaczane są terminy rozpraw gdy sprawe zakłada kobieta. Serio. W 100% przypadkw moich znajomych tak jest. Jedna koleżanka na sprawę czekała tylko 3 tyg! A w przypadku facetów - minimum 4 miesiace! Przypadek???????? Celi, jak ja zaszłam w ciążę też próbowalam gadać z matka o tym jak ona ciąże znosiła itp. I co usłyszałam? Z nowości to o tym, że biust jej się trochę zepsuł i rozstępów dostała. A z tekstów które słyszałam od najwcześniejszego dzieciństwa to ten że mało co przezemnie nie umarła ( a ty taka niewdzieczna, wyrodna córka). I na tym zakończyłam gadanie o ciaży z moja matką. Dobra, koniec smęcenia. Idę poprzytulać się do księciunia. Młody na meczu, ma być w domu na 20 dopiero. MAmy trochęczasu dla siebie :-P
  11. Yennyfer

    TERAZ MY!!!

    Jestem. Ledwo zywa,ale jestem. Zaraz do domu- nareszcie. Niestety w piatek też w pracy. Buziaki.
  12. Yennyfer

    TERAZ MY!!!

    Ani. Właśnie dlatego napisałam do Serduszka, by dała mamie taryfę ulgową. Fakt, zejście na dól i wyciągniecie \"za ucho\" nie było ok. Ale matka się martwi. Ja sama często buntowałam sie przeciwko takim właśnie zachowaniom rodziców. A dziś jako matka sama łapie się na tym, że chcę zachować się identycznie. Albo chowam synia pod klosz, nie patrząc na to czy on tego chce czy nie. Nie można przeżyć życia za dziecko. Ale patrzac na lzy dziecka, jego rozczarowania i błedne decyzje (w oczach rodzica błędne - czasem to racja, czasem nie) dziecka chce się interweniowac. Z miłosci. Ka to rozumie, choć nie ma dzieci. Chylę czoła, bo ja do tego doszłam dopiero jak zostałam matką. Jak byłam panienką, byłabym gotowa do walki gdyby matka potraktowała mnie tak jak matka Serduszka. Jako dorosła przeżyłam coś podobnego. I mimo spokojnej rozmowy długo nie odzywalam się z matką. Dlatego proszę o taryfę ulgową dla mamy - bo ona sie zwyczajnie martwi. A słów wypowiedzianych w gniewie nie da sie cofnać, Serduszko jużo tym doskonale wie. Teraz obydwie milczą na temat. Ale kiedyś konflikt moze znów wybuchnać, i takie \"milczenie\" będzie tylko kolejnym argumentem w kłótni. A tak na marginesie, to mam wrazenie że i Ty i Ka mowiłyscie to samo, tylko innymi słowami. Choc do mnie bardziej traily słowa Ka. Buziaki.
  13. Yennyfer

    TERAZ MY!!!

    Witam Was. Niestety - dzisz Wami raczej nie popiszę. Mam młyn w pracy - wpadłam tylko by się przywitać i napisać kilka słów. Serduszko, rozumiem Twoje rozgoryczenie,ale matka po prostu się martwi. Weź to pod uwagę jako okoliczność łagodzacą ;-) Garni - czekam na smsa. Whimka, ja rozumiem Twoje rozdraznienie prawą,ale uwierz mi - znam to od strony \"biurka\". Takie durne przepisy i nas wiążą - i niestety lepiej być słuzbistą, bo potem sa problemy przy kontrolach. Ka ma rację - Ty podchodzisz do sprawy racjonalnie,ale niech na Twoim miejscu będzie rozhisteryzowana ambitna mamusia, która chce zrobić z synia/córki powiedzmy pianistę, a oni dostają zaswiadczeie, ze nadaja się powiedzmy na rzeźnika. Wiesz, co taka ambitna mamusia potrafi zrobić? Niestey - nieżyciowych przepisów nie jesteśmy w staie przeskoczyć, czasem ktos przymknie oko i wyda,ale jak potem przejedzie sie na kontroli, to zostaje słuzbistą na całe zycie. A sama wiesz ze absurdalnych przepisów mamy wiecej. Buziaki dla wszystkich, obiecane emilki pofruną, ale nie wiem kiedy - cierpię na brak czasu, tak potworny, ze aż mnie dławi chwilami. Synia wczoraj widziałam rano - jak spał i wieczorem - jak spał. Do 20,30 byłam w drugiej pracy, a dziś w tej muszę zostać dłużej :-( Jeszcze raz papatki
  14. Yennyfer

    TERAZ MY!!!

    Ani, bo mna zatelepało. I w końcu postawiłam sprawe na ostrzu noza. A on pokornie musiał to znieść. W wielu rzeczach pozwalam mu rządzić. Ale w tej nie ustapie. a pozatyum zbieram już swoje graty i uciekam. Po południu nie będzie mnie na topiku raczej - więc do jutra.
  15. Yennyfer

    TERAZ MY!!!

    Serduszko!jak człowiek jest wolny i pracuje na swoje \"zachciewajki\" i przyjemności to na zdrowie. Tylko trzeba zachować umiar później. Jak już jest czas na odpowiedzialne życie. Ja mojemu nie bronię wydawać pieniądze. Ale nie zgodzę się na to, ze on rozwali swoje, a potem za wszystko bede płacić ja. W pracy dziś masakra. Buziaki
  16. Yennyfer

    TERAZ MY!!!

    A ja nienajszcześliwasza z powrotu do pracy, oj nie. Ale o tym tylko na @. Jak znajdę chwilke to Wam skrobnę. A teraz wracam do kieraciku. ;-) papatki
  17. Yennyfer

    TERAZ MY!!!

    Ok, odezwę sie później. A ksieciuniostwo jaśniepaństwo nich się wypcha. Olej ich po prostu ich olej.
  18. Yennyfer

    TERAZ MY!!!

    Witam. U mnie spokojnie. Wczoraj był cd rozmow na temat kasy. Bo on nie potrafi zaoszczedzić. wysyłam go wczoraj do sklepu po śmietanę. I dałam mu 5 zł. A on zdziwiony. Ze tylko 5 zł. Wiec ja mu zabrałam 5 zł, dałam 2 i powiedziałam ze też wystarczy. Poszedł, wrócił - wygladal tak jakby go zab bolał. Wiec mu powiedziałam, ze niestety,ale tak bedzie - wyliczona kasa do rączki, bo trzeba zaoszczędzić coś, bo bedą wydatki i to spore. A nie jak ostatnio (nie miałam drobnych) dałam mu 50 zł i poprosiłam o kupno margaryny do chleba, a on wrócił z kg zielonych winogron, jakimis cukierkami, i innymi pierdołami. Wydał 25 zł. A miał kupic tylko margarynę za 2,99. Kurczę, wtedy sie wsciekłam. Swoje rozpieprza, cudzych nie szanuje. Nie zapytal mnie czy jutro będę miała na bilety do pracy czy na chleb dla nas. Choc nie zrobiłam dymu - przedwczoraj i wczoraj dałam mu popalić za wszystko. Bo to nie chodzi o to ze szkoda mi 25 zł dla niego. Ale o zasadę. Swoje pieniądze wyda w 5 minut, potem nie ma na rachunki i alimenty. Zapytałam go czy potrzebne były w zeszłym tygodniu zakupy w OBI - doniczki i kwiatki, poszło sporo kasy. A potem okazało się ze nie ma na to by alimenty zapłacić. Kurcze, sa rzeczy ważne i ważniejsze. Doniczki mozna kupić pod koniec miesiaca - jak starczy pieniędzy. Szkoda słów. Garni, smsa odczytałam, na razie nie mam jak zadzwonić - ale odezwę się później. Buziaki dla Kubusia.
  19. Yennyfer

    TERAZ MY!!!

    Rozpisałam się,ale musiałam z siebie wyrzucić to wszystko. Mam jeszcze jeden powód do nerwów, ale to służbowe sprawy. JAk nabiorę weny to na @ skrobnę. A teraz zmykam - do wieczorka.
  20. Yennyfer

    TERAZ MY!!!

    Jestem, w biegu co prawda ale jestem. Celi, ja tez wieczorkiem odklikam, teraz nie mam jak. A chcę napisać kilka słów odnosnie topiku \"roszczeniowego\" i takich osób. Po części ja ta pannicę rozumiem, bo zaszła w ciażę - rodzice zaczeli podtykać wszystko pod nos, było jak w bajce - wesele, prezenty itd, a teraz przyszła proza życia, brak kasy na waciki i juz jest płacz. Kurcze, szlag mnie trafia, nie pwiem - ja chcę pomagać mojemu synowi i pewnie będę to robić, ale nic na siłę. Zawsze wojowałam o to z moim exiem, bo własnie on miał takie zapatrywanie na życie - rodzice MUSZĄ dać. Miał, a chciał jeszcze wiecej - dla samego \"mania\". A nie z potrzeby rzeczywistej. A ja uważałam, ze nic się nie należy, o wszystko trzeba się wystarać. Chyba ze rodzice chcą i dają - to ok. Ale bez ciagłego wołania o kasę i prezenty. Juz samo utrzymanie - jedzenie itp. to dużo kasy pochłania, więc nich się laska cieszy, bo jakby jej przyszło codziennie kupić cos na obiad, płacić rachunki to zapłakałby się. Ja właśnie wczoraj mojemu zrobiłam jazdę o kasę, bo wkórwił mnie niemiłosiernie. Jest kilka dni po wypłacie i nie ma ani grosza, wczoraj dołozyłam mu 200 zł do alimetów. A potem okresliłam warunki dalszego bycia razem i mieszkania - po wypłacie jego kaska mi do ręki, cała - z wyciagiem z konta włacznie. Bo do kurwy nędzy (sorry - musiałam) nie zgodzę się na to, ze zarabiając prawie 3 tys, miesięcznie mnie nie stać na durna bluzke z satyny za 45 zł , a jego dziecię woła na kolejne firmowe spodnie za kilkaset zł w ciagu miesiąca. O, co to to nie. Zeby jeszcze to dziecię poprosiło o kasę, to rozumiem. Ale żądać? Bo ja chcę i już? O - nie robaczku. NA spokojnie, choc z furią w oczach powiedziałam mu, ze rozwód rodziców nie zwalnia dzieci z określonych zachowań. I zapytałam czy jak mieszkali razem to dziecko tak własnie wołało na wszystko? Bo chcę i już? Dodałam tez, ze jak dziecię biegnie po kasę na Levisy przysłane przez mamusię (niech ci ten sku... da - słowa mamy) to mozna dziecku odpowiedzieć, ze od 7 lat nie stać cię na zakup nowego garnituru, bo najpierw spłaciłeś długi po mamusi, jak komornik zapukał do drzwi. A od 5 lat płacisz niemałe aliemnty. I dajesz na wszystko inne, co tylko sobie zamarzy. Powiem Wam, najpierw próbował protestować, ale nie miał wyjscia i się zgodził. JA mu nie broniędawać dzieciom,ale z umiarem i bez przesady, moje dziecko nie ma samych markowych ciuchów, nie ma wszystkiego o czym zamarzy. Na wiele rzeczy musi zapracowac sobie, odłozyć z kieszonkowego itd. A nie zasada \"mówisz i masz\" - bo mnie zwyczajnie na to nie stac. Jeszcze jedna rzecz - kupiłam niedawno mojemu dwie koszulki firmówki, niedaleko mojej pracy jest sklep z uszkodzoną odzieżą markowoą. No i jednego dnia trafiłam na wyprzedaż dodatkwo - kupił i synowi i ksieciuniowi po 2 koszulki - polo.Po 10 zł sztuka.Ładne, modele klasyczne. No i dziecko mojego zobaczyło ojca w takiej koszulce. Ale był dym. Nie dało sobie nic przetłumaczyć. To ma też być podniesione w sądzie, ze on się stroi a dzicku żałuje ;-) Dobrze że zachowałam paragon, choćzwykle tego nie robię.
  21. Yennyfer

    TERAZ MY!!!

    Witamn z ranka, jestem - ale zaraz wybywam, więc do zobaczenia potem. Celi, udało się (chyba) przesłać tego emaila do ciebie. Papatki
  22. Yennyfer

    TERAZ MY!!!

    Witam topik. Mam problem ze skrzynka nie wysyła emaili tylko zapiuje je w skrzynce - w kopiach roboczych. Od godziny się męczę, - jakims cudem poszedł chyba email do Ninke(choć nie mam go w wysłanych). A do Celi nie chce przejsć. Jutro się odezwę.
  23. Yennyfer

    TERAZ MY!!!

    Witam Was i od razu mówię dobranoc. Groszek odpisałam, A Ty Celi nie płacz. Garni, ciesz się jak maluch spi. Buzia - i mam nadzieję że będziemy w kontakcie smsowo-telefonicznym. Do zobaczenia. Bede tęsknić. A, macie @ - co wiecej w banku było napiszę jak juz wrócę.
  24. Yennyfer

    TERAZ MY!!!

    jestem i zmykam, wieczorkiem się odezwę. Macie @. Buzia
  25. Yennyfer

    TERAZ MY!!!

    Witam z ranka. Później zajrzę, na razie mam urwanie głowy. Ale chcę napisać Wam, o wczorajszym wieczornym tel. od exii. Zadzwoniła by poinformować nas, ze na sprawę szykuje \"bombę\", a dwa - podwyzke alimentów i to sporą. Terminu jeszcze niestety nie znamy. Potem napiszę więcej. Buziaki.
×